Farmer

Z tym, że takie kwiatki jak odklejająca się obudowa nie wyskakuje od razu. Takie coś może zdarzyć się za kilka tygodni albo i miesięcy. TV z testów są nowe, a po testach lecą dalej więc... I ktoś tu chyba pisał, że odkleiła mu się obudowa w serii MU. No i mam pecha do Samsungów. Mój poczciwy 32'' te kilka lat temu wylądował u mnie z uszkodzoną matrycą i dopiero po serwisie wszystko było cacy.

Wszystkie te tv sa swietne i bedziesz zadowolony jakie sredniowiecze to full hd. Sugeruj sie tylko i wylacznie w tym przypadku stosunkiem cena/wielkosc. No ewentualnie miloscia do sony. Nie zebym cos sugerowal :D Lol input lag 30ms w trybie 4k hdr. Bardzo dobry wynik w zupelnosci wystarczajacy. Choc byl tutaj taki jeden co widzial roznice 2ms xd Przyjmując kierunek cena/wielkość to padłoby na samsunga. Panas jest tylko 50'' albo 58'' (tutaj to już 5,5k), sony to już za 49'' liczą sobie około 4,5. Cena jeszcze akceptowalna ale cale już mniej. Z przesiadki z 32'' różnica by była jednak wolałbym te minimum 55''. Dlatego padłoby na Samsunga. Tutaj jednak ta obudowa mnie martwi.

Beka straszna ze zmianą kaptura. Coś czuję, że będą wałkować cały sezon wokół ochroniarza bo nawet główny zły tego sezonu w komiksach ma z nim mocno na pieńku.

Dobra. Po fajowaniu zostały 3 tv: Panasonic EX780 Sony XE90 Samsung MU7000 Za pierwszym przemawia cena ale w takiej tylko 50'' kolejny jest w 58'' ale cena przedzawałowa dla mnie. Sony jest drogi ale posiada bardzo dobre cechy, jednak ma najwyższy imput lag. Samsungowi z kolei blisko do Panasonica i ma 55'' tv więc cenowo może być przystępnie. Martwi tylko jego wykonanie, czyli odklejana ramka. Kryterium w podjęciu decyzji będzie cena i chyba cale bo 50'' może być trochę za mało (pokój 3x4, kanapa od ściany 2,5, a od szafki +/- 2m). Wielu z Was posiada wyżej wymienione. Jak jest z żywotnością? Martwe piksele, usterki, itd.? Czy jest jakaś spora różnica między SonyXE80, a XE90?

Arrow biega po mieście, a największym zmartwieniem wszystkich jest to, że nie strzela z łuku Walki wciąż dają radę i zaskoczyła mnie ostatnia walka przy samochodzie, a raczej jej widok z innej perspektywy. Podoba mi się to. Oby więcej. Podoba mi się też, że sporo jest odniesień Kanarka do komiksów ale i seriali animowanych. Jest nie tylko moralnym filarem drużyny ale i swoistym psychologiem. Motyw ten wykorzystywany był w Young Justice i tutaj też zapewnia wsparcie psychiczne. Fajnie. Szkoda, że motyw Diggle'a taki oklepany. Na pewno nikt z widzów się nie domyślił i jakie będą tego konsekwencje.

Od czasów Jak & Daxter ND lubi "ewoluować" postacie. Z każdą częścią Jak, Drake czy nawet Daxter... no właśnie. Nie chcę pisać, że się zmieniają bo wychodzę z założenia, że ludzie się nie zmieniają, zmieniają się priorytety. Lepiej napisać, ze zdobywają doświadczenie, dorastają. The Last of Us to opowieść o Joelu i Ellie tak jak Uncharted o Drake'u. Pozostawmy główny trzon dla dedykowanych postaci. Ale nie martwiłbym się inne historie w świecie TLoU. ND pokazało na przykładzie Lost Legacy, ze radzi sobie ze spin offami i wierzę, że w swoim czasie taki dostaniemy w świecie grzyba.

Dokładnie. Ja pierdzielę. Przecież to świat po upadku. No pewnie, że jest brutalnie. Z dnia na dzień życie ludzi legło w gruzach. Miliony zginęło, drugie tyle to teraz grzyby, a ci co przetrwali walczą o dalsze życie. Każdy na swój sposób. Cywilizacja upadła, kultura, prawo, władza... wszystko to przestało istnieć lub uległo przekierowaniu na małe, zamknięte społeczności. Nagle nie ważne było już co ubrać jutro do pracy, jaki tv kupić, co na fejsie napisać. Woda, żywność, schronienie, przetrwanie. To są priorytety w świecie The Last of Us. A skoro nie ma prawa ani nikogo kto by je egzekwował... wszystkie chwyty dozwolone. Zabij albo giń. Pierwsza cześć pięknie przecież ukazywała upadek człowieka, powolną śmierć człowieczeństwa. Po podróży wszyscy zadawali sobie pytanie kto jest gorszy? Grzyby kierowane tylko bólem i podstawowymi instynktami czy ludzie zdolni do wszystkiego by przetrwać. "Po tym wszystkim co przeszliśmy..."

Z tym się zgadzam jednak ciężko coś znaleźć na zadowalającym poziomie w klasie średniej czyli do 4 koła. Do samsunga abo sony musiałbym dołożyć z tysiaka, a już dużo.

Nie ważne czy na silniku gry czy nie. U4 i Lost Legacy wbijają rozżarzony pręt w białka oczu, a człowiek słucha jak skwierczy i się cieszy. ND nie da dupy i postara się wycisnąć co się da z konsoli. Fabularnie też będzie wyśmienicie. Psiaki z każdą grą, z każdą odsłoną rozwijają się zarówno w kodowaniu gry jak i prowadzenia historii. Wchodząc do ostrołęckiego sklepu z gierkami w ciemno brałbym cokolwiek sygnowane logiem łapki.

Po raz kolejny tyle funu, tyle grywalności, tyle klimatu i tyle (pipi) posypanych przez kolejne spierdzielone combo albo kolce. Kolce to zło ale gierka goty.

Czekać na pewno nie mogę. Nawet na Black Friday. Wywalenie 5K+ wyciśnie mnie do suchego jeśli chodzi o wydatki na "pierdoły". Z drugiej strony tv będzie na przynajmniej 6-7 lat. Z sugestii i przeglądania ofert wynika, że albo brać tv co najmniej z półki premium albo zwykłe full HD bo pośrednie telewizory nie oferują zadowalającej (zauważalnej) jakości jeśli chodzi o technologie HDR, itd. Jak żyć?

Gdzieś czytałem, że panasoniki 700-setki różnią się właściwie tylko lepszym wykonaniem od 600 i warto dorzucić do 780. Kurde, czemu kupno tv musi być takie po(pipi)one teraz...

No słyszałem o tej "obudowie na rzepy". A to w serii KS7000?

Matryca 60Hz teoretycznie nie będzie mi przeszkadzać. Do tych kilku meczy i etapów w Tour de France/Pologne oraz Giro d'Italia jakoś się przeboleje. Input lag znakomity. Z HDR-em słabo ale za te pieniądze cudów nie oczekiwałem. Kolory podobno dobre. Ktoś ma taki model (albo któryś z serii 700)? Jak się sprawdzają? A co z kalibracją? Dużo biorą teraz za profesjonalne kalibrowanie obrazu i czy w ogóle warto wydawać dodatkowo kasę na kalibrację? To polecacie coś jeszcze czy raczej to wszystko podobny poziom za takie pieniądze. Niby kuszą Samsungi z serii KS7000 ale musiałbym dołożyć i nie wiem czy jest sens jak nie ma się ps4 pro, a na netflixie raczej tylko w hd...

Ta końcówka i nawiązania do goty. Ogólnie podoba mi się ton serialu. Tacy serialowi Guardiansi (pierwszy film, obviously). Bawią się fajnie i fajnie się ich ogląda tylko mieszają z originami. Isis (słowo które nigdy nie padnie w serialu) jest wciśnięta na siłę i szkoda, że kryzys emigracyjny odbija się na serialu. Boję się, że będzie to miało wpływ także na głównego złego, którego za cholerę nie da się jak na razie zidentyfikować. Zakapturzona wiedźma to też zagadka. Ale okładanie się lasek wypas. Burzliwe relacje Sary i babki z Biura pewnikiem skończą się w łóżku

The Rock

Shazam! obsadzony Chuck napakowanym herosem o umyśle i mentalności gówniarza? Kontrowersyjnie... Wszystkich najbardziej martwią jego mięśnie, a raczej ich brak. Zachary to trochę cienki patyk jak na taką postać ale podobno już pakuje, a że zdjęcia ruszają w lutym to ma jeszcze trochę czasu. Najpierw masa potem masa...

Moana aka Hei Hei: H5N1 Outbreak/Vaiana: Skarb Oceanu (2016) - Sam Dustin Hoffman nie dałby rady temu kurczakowi, nawet gdy on sam zabiega o śmierć. Ale to opowieść o Moanie - córce wodza, którą wbrew poleceniom ojca ciągnie do morza. Disney po raz kolejny sięga po musical tym razem czerpiący inspiracje z polinezyjskiego klimatu wysp, kokosów i tańców Haka. I mam dziwne odczucie, że sukcesu Frozen nie osiągnie. Utwory dobre choć nie wykorzystują w pełni potencjału kultury wysp wulkanicznych. Zabrakło mocy. I jak to bywa w disneyowskich animacjach, obraz wypełniony jest po brzegi przesłaniami o równości oraz szanowaniu przekonań jak i własnego "ja". Gdyby dobrze rozpisać scenariusz mogłaby to być naprawdę ciekawa opowieść o poszukiwaniu tożsamości i walce z własnymi ograniczeniami. Taki "Stary Człowiek i Morze" w wersji animowanej. A tam mamy transport kamyka z wyspy do wyspy w towarzystwie ochroniarza przerywane okazjonalnymi atakami Pataponów i schizowymi zagraniami koguta. Serio, temu ptaku źle patrzy z oczu... Lucy (2014) - Luc Besson w swojej nie najlepszej formie. Pomysł ciekawy choć oparty o czystą teorię, domniemania i... nie tak nowy. Kim mógłby się stać człowiek gdyby odblokował pełny potencjał swojego mózgu? Czy zbliżyłby się do stwórcy? Niczym dr Manhattan panowałby nad materia i podobnie jak on miałby ludzi głęboko gdzieś? Paradoksalnie w momencie gdy woreczek z viagrą otwiera się w brzuchu Lucy, poziom aktorski Johansson zalicza regres. Scarlett przyjmuje w ułamku sekundy jeden wyraz twarzy i nie zdejmuje go aż do końcowych napisów. No średnio. Luc też chyba nie do końca wiedział co chce zrobić. Miesza pościgi z Taxi z typowo hollywoodzkimi akcentami kina strzelanego, a wszystko okraszone niczym na Discovery, spokojnym komentarzem Morgana Freemana. Resident Evil: Final Chapter (2016) - Seria Andersona była tak naprawdę nikomu nie potrzebna. Tak jak zresztą tytułowy "Ostatni Rozdział". I chyba nawet on ma dość tej kinowej papki bo film zrobiony jest zwyczajnie na odwal. Brak tu jakiegoś sensownego scenariusza, brak konkretnych motywacji bohaterów, a kamera biega na konkretnej dawce red bulla. Czynnik ludzki pokazany jest tylko po to by głupio umrzeć. Całość oczywiście jest sprzedawana na nostalgii pierwszej odsłony, a luki wypełniane są rozpierduchą i zasuszonym trupem. Anderson nawet nie kryje się z kopiowaniem scen z innych filmów. Śmiechłem mocno jak Alice i Isaacs wymieniają się symulacjami walki ja Holmes i Moriarty w Grze Cieni Ritchiego. Wtedy miałem już silną ochotę wyłączyć film. Paul może już lepiej niech nie robi filmów na bazie gier bo zbliża się niebezpiecznie do poziomu Uwe Bolla. Mogłem lepiej zmarnować ten sobotni wieczór.

Matryca 60Hz teoretycznie nie będzie mi przeszkadzać. Do tych kilku meczy i etapów w Tour de France/Pologne oraz Giro d'Italia jakoś się przeboleje. Input lag znakomity. Z HDR-em słabo ale za te pieniądze cudów nie oczekiwałem. Kolory podobno dobre. Ktoś ma taki model (albo któryś z serii 700)? Jak się sprawdzają? A co z kalibracją? Dużo biorą teraz za profesjonalne kalibrowanie obrazu i czy w ogóle warto wydawać dodatkowo kasę na kalibrację?

Wygląda na to, że będę musiał trochę wcześniej przerzucić się na nowszy model niż pierwotnie zakładałem więc ponawiam pytanie z przed kilku miesięcy: Co brać? Budżet - 3000-3500 (wolałbym nie przekraczać), tv - na lata, 4k HDR - no może choć mam tylko białą ps4, pro może kiedyś, będzie jakiś inteligentny za te pieniądze w ogóle?, input lag - jak najniższy ma się rozumieć, cale - 55 (lub więcej), do czego - do filmów i seriali z netflixa (raczej w hd) i gierek co podłączane - jedna konsola, może jakiś dekoder i sprzęt do kina domowego. Odpowiedzi typu poczekaj z rok, dozbieraj na lepsze można sobie darować bo raczej czekać długo nie mogę. Black Friday w listopadzie więc może czekać na okazję?

Przed tym sezonem powiedziałbym, że prawdopodobnie tak ale po 10 epkach to równie dobrze Co tu się odpierdziela to głowa mała. Myślisz, że wszystko już widziałeś skoro dwa sezony obejrzane po czym ląduje s03e01 i chwytasz się za głowę. Nie zdążysz ochłonąć, a ląduje Pickle Rick. Chory umysł tworzy scenariusze do tego serialu. Te nawiązania, te dialogi... piękne. Citadel of Ricks to wielowarstwowa opowieść o władzy, sprawiedliwości i złu. Na końcu brakowało tylko pełnego, epickiego kawałka Co też na nowo pobudza teorie co do prawdziwej roli Liczę okropnie na rozwinięcie tego wątku w 4 sezonie i czekam na niego z penisem w ręce. GOTY serial.

Takie tam przygody z linii frontu

(pipi)ać laski. Jeśli tylko nie będą smucić jak to kobiety były ciemiężone przez swoich mężów/ojców/braci/wujów/synów/kuzynów (a w konsekwencji zrobiły spisek i wytłukły wszystkich w kopalni) to może być nawet fajny western.

Co ja właśnie obejrzałem? Kto to reżyserował? Iron Flash Man? Oplułem telewizor ze śmiechu jak włączył się ponton. I to nie była pożądana reakcja. Motyw z końcówki to przecież dokładnie to samo co było w zeszłym sezonie z kokonami. Motyw z rozbieraniem samochodu był dobry. Taki humor sytuacyjny mi pasuje ale cała reszta? #teamCaitlin, zrywałbym z niej ciuchy zębami.

Odcinki do crossovera się kręcą więc i parę fotek wyciekło.