-
Postów
7 261 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
W sumie dobrze, że ją tu wyraził bo to skłania do dyskusji. Konga jeszcze nie widziałem ale chętnie skonfrontuję opinie forumkowiczów z obrazem.
-
A rzeczywiście szelki są. Przeoczyłem jakoś. Przepraszam bardzo zatem. A to to nie. Jak będzie 8= to dramat i kupa z tego.
-
Bo już chyba więcej nie będzie. Z tego co wiem to miał być final trailer. Jak na to uniwersum filmowe jest to bardzo dobra ocena.
-
Widzę na co możesz wydać ten jeden pkt. Weź możliwość odbijania bełtów (skill z kuszą) pozwoli ci to na trzymaniu bloku bez obawy, że trafią cię z kuszy. Plus mały tip: umieszczaj skille z tego samego drzewka razem tz. skille ze znaków (niebieskie) obok mutagenu niebieskiego, skille walki (czerwone) obok czerwonego mutagenu, itd. bo to pozwoli ci podbić statystyki. Teraz masz moc znaków i siłę ataków po 10%, a jeśli ustawisz je by się podbijały wskoczą ci nawet na 40%.
-
To oznacza, że nie masz wydanych 20 punktów na skille w tym drzewku. Każdy rząd ma limit od którego możesz "kupować" skille. na następny rząd musisz wydać 30 pkt. Niestety system ten nie jest najlepiej rozwiązany i trzeba się liczyć z faktem wydania punktów w skille, które nie koniecznie nas interesują by mieć dostęp do kolejnych.
-
Mnie tam Detlaf bardzo się podobał. Pan Lusterko to oczywiście mistrzostwo. Jakby spotkał kiedyś tego lektora na ulicy, a on zaproponowałby mi kawę czy coś spieprzałbym stamtąd w podskokach.
-
Ja pójdę (jak będą grali). Masorz ogląda Supergirl więc pewnie też pójdzie.
-
Akurat Heli w wersji Blanchett jeszcze bym nie skreślał. Jakbym miał obstawiać to najlepszymi elementami mogą być właśnie Hela, Loki (ofkoz) i Hulk na arenie. Cate wypadła czarująco i demonicznie w LotR więc ma kredyt zaufania. Plus jest dobrą aktorką. Bardziej mnie martwi kruszynka Valkyrie. Nie mam nic do Thompson ale średnio mi pasuje na zaprawioną w bojach wojowniczkę. Wszystko zależy jak ją przedstawią. No i skoro mamy Grandmastera czekam na wideokonferencję z Tivanem. No i jeszcze jest Urban jako Skurge.
-
Cudów nie oczekuję. Jak na razie wygląda to przyzwoicie. Trevor może troszkę irytować. Wyczuwam też nawiązania do Rebirth. Czekam.
-
4 i 5 mocno dostarczyły. Warto było biegać za białym, puszystym króliczkiem i sprawdzać zakamarki nory. Tyle, że biały, puszysty króliczek okazał się nie być ani biały, ani puszysty. Króliczkiem też bym go nie nazwał. Chętnie się dowiem co czeka na końcu tunelu.
-
John Wick Chapter Two (2017) - Zarówno jedynka jak i ten obraz to przykłady bardzo dobrego pastiszu kina akcji lat 80-tych i 90-tych ale ubrane w nowoczesne szaty. Nie ma uczucia wciskania klimatu na siłę. Ten podany jest zaś sprawnie. John Wick znów pracuje. Są pewne reguły, których nie można ignorować albo łamać: nie wolno załatwiać spraw na terenie hotelu oraz zawsze należy honorować dane słowo. Przy czym trzeba jeszcze brać pod uwagę inną, niepisaną zasadę: nie wkurwiać Johna Wicka. Każdy szanujący się boss, mafioso czy zawodowy asasyn wie, kim jest John Wick, co potrafi i dlaczego nie należy wchodzić mu w drogę. W latach 80-tych Arnold Schwarzenegger zagrał w "Komando". Klasyk i przykład kina z pod znaku 'one vs army'. Druga cześć Johna Wicka idzie w podobny ton. W dojściu do celu John musi przebić się przez całe zastępy ochroniarzy, a robi to przy pomocy wszelkich dostępnych środków. Tutaj dochodzimy do jednego z głównych aspektów solidności materiału. Plugawy przyrównał ten obraz do "The Raid". I ma sporo racji bo drugi John Wick to "The Raid" kina strzelanego. Lwią cześć filmu obejmują efektowne sceny walki płynnie przechodzące w wymianę ognia. Twórcy mocno się postarali przy choreografii walk. Wszystko wygląda naturalnie i przejrzyście. Keanu może nie należy do grona wybitnych aktorów ale zasłużył na brawa za zaangażowanie i wyuczenie się ruchów. Tu już nawet nie chodzi o wyuczenie się ruchów, a o przekucie ich na pamięć mięśniową. Z byciem najlepszym w swoim fachu jest jak z jazdą na rowerze. Tego się nie zapomina. Reeves musiał pokazać, że "Babą Jagą" nie jest od wczoraj. Wyśmienicie się spisał. On i wszyscy kaskaderzy. Szczególnie wrażenie robiły starcia z Cassianem (silencery w metrze) i Ares. Druga odsłona posiada znamiona dobrze nakręconego sequelu. W pewnych aspektach powiela schematy jednak rozwija też świat przedstawiony w jedynce. Mamy bliższe spojrzenie na prawa rządzące światem zabójców. Kodeks, reguły, strefy neutralne czy wreszcie kontakty w każdym mieście. Właściwie wszystkiego jest w filmie więcej: walk, strzelania i dialogów w tym dla Keanu. Neo z Matrixa wypada lepiej gdy nic nie mówi. Na szczęście nie ma aż tak dużo do powiedzenia za pomocą ust. Więcej gada przy pomocy broni i pięści. Od gadania są inne postacie. Począwszy od przybliżenia charakterystyki Johna przez rosyjskiego gangstera (świetne cameo Petera Stormare) aż po telefon Winstona do odpowiedniego działu (świetny jak zawsze Ian McShane). Plus fajne cameo Franco Nero. Jeśli jedynka przypadła ci do gustu, to druga odsłona cię nie zawiedzie. Osobiście wyżej cenię jedynkę bo był to powiew świeżości i przykład idealnego hołdu dla klasyków kina akcji z lat naszej młodości. Dwójka podąża utartym szlakiem ale robi to w należyty sposób. Bawiłem się na seansie wyśmienicie.
-
Obstawiam, że będzie odwrotnie. Zamalują oko na biało i będzie ok.
-
Tu bardziej chodzi o to jak długo będę online czy raczej jak długo sony mi pozwoli
-
Domino obsadzona do drugiego Deadpoola. Zazie Beetz. Tak jak głosiły plotki od początku celowali w czarnoskórą aktorkę. Się szykuje mocny ból dupy.
-
Ja natomiast jak w temacie poszukuję jeszcze jednego śmiałka do pomocy z co-opem w Dying Light. Chodzi o 5 misji do zaliczenia w drużynie. Dwóch ochotników już mam.
-
Thor z krótkimi włosami? Nie szanuję.
-
Sezon jescze nie wylądował na netflixie, a już są krytyczne opinie tych, którzy mieli okazję obejrzeć pierwsze 6 epizodów.
-
https://twitter.com/Meras_Aquaman/status/839301130962219009/photo/1?ref_src=twsrc%5Etfw Mają nie lada wyzwanie by pokazać odpowiednio podwodne sceny z życia mieszkańców głębin. Bardzo jestem ciekaw jak to wyjdzie w praniu. Plus WB po sukcesach Deadpoola i teraz Logana rozważa wydanie jakiś tytułów z DC Comics w kategorii "R". Tak mokro mi się robi na myśl o należytej ekranizacji Lobo.
-
Suteq, chciałeś ograć resztę Hitmanów? No to masz okazję bo trylogia HD na ps3 jest za 21 złotych. Chyba sam się skuszę.
-
Znowu masz z czymś problem milan?
-
Charlize już miała przygody jako gorąca kobieta-szpieg i słabo to wyszło Ale tutaj kulał przede wszystkim scenariusz i słaba reżyseria. No i Furiosa ma trochę za mały cyc ale od czego ma się push-upy i cgi.
-
Tales from the Borderlands - Gra od Telltales więc nie trzeba wyjaśniać. Warto jednak wspomnieć, że sekwencje interakcji z otoczeniem są ciekawymi elementami. Skupmy się na tym co najważniejsze, na fabule. Historia rzuca nas na niegościnną Pandorę (i okolicę) lecz tym razem poznajemy opowieść dwojga bohaterów: Rhys'a - korposzczura z Hyperionu oraz Fiony - zawodowej oszustki. Szkielet fabuły nie odbiega od innych produkcji studia. Mamy przygodę, miłość, śmierć, zdrady, dramat i komedię... Sama opowieść jest ciekawa, daje kilka fajnych twistów i z chęcią zobaczyłbym powiązania w kolejnej odsłonie Borderlands od Gearbox Software. Na swojej drodze spotykamy nowe postacie ale i stałych rezydentów Pogranicza. Wątki czasem przeplatają się (czy raczej nawiązują) z wydarzeniami z Borderlands 2 i Pre-sequel. Nie pogniewałbym się gdyby duet głównych postaci trafił jako vault hunterzy w jakimś dlc do trzecich Borderlandsów. Jest mega potencjał zwłaszcza z Rhysem. Oprócz wiadomych nawiązań i easter eggów z Borderlands mamy odniesienia do popkultury i życia ogólnie jak np. "obrzędy" krawaciarzy. Chodzi o typowe zachowanie przedstawicieli korpo jak mają za dużo wolnego czasu w pracy. Ogólnie jeżeli miałbym podsumować wszystkie epizody (a tych jest 5) to są one na równym poziomie. Końcówka 1 cudownie gniecie nabiał zaś opening 4 epicko wprowadza nas w nieziemski klimat (hehe) natomiast 5 epizod daje nam spore pole do zabawy. I tu leży problem TftB i nie tylko tej odsłony ale i innych (a przynajmniej Walking Dead bo tylko to ograłem). Mianowicie ciągle ma się wrażenie, że podejmowane wybory są tak naprawdę kosmetyczne i dopiero ostatnie decyzje mają wpływ na przebieg historii. Cóż, uwarunkowane jest to samą opowieścią. Gdyby nasze wybory rzeczywiście miały konkretny wpływ na przebieg fabuły to twórcy musieliby przygotować setki scenariuszy na każdą ewentualność, a to jest nierealne. Poruszałem chyba podobną kwestię przy właśnie Walking Dead 2. Inną sprawą która mnie drażni to mimika postaci. Ilekroć widzę jak postać robi minę w stylu przekręca mi się w żołądku. I jeszcze te pauzy w dialogach jak postacie robią te miny. To by były wszystkie minusy. Cała reszta przyzwoita. Dla fanów serii Borderlands pozycja obowiązkowa. Zresztą czy jesteście fanami psycholi od Gearboxu czy nie na bank pokochacie Gortysa. A poniższy kawałek gra mi ciągle w głowie
-
Bo system spoilerów jest zyebany na podglądzie. Człowiek przegląda zawartość. Podgląda ostatni nieprzeczytany post i zaczyna się od "spoiler cośtamcośtam" kątem oka już widziałeś co jest za spoilerem. Czemu tego zakrywa? Przez to połowy tematów nie podglądam w dziale filmowym... Też przeczytałem
-
Wczoraj skończyłem Będzie garść słowa pisanego w odpowiednim dziale.
-
Szybko poszło. Obsada została ujawniona: Eme Ikwuakor jako Gorgon, Isabelle Cornish jako Crystal, Mike Moh jako Triton, Sonya Balmores jako Auran, oraz Ellen Woglom w tajemniczej roli Charakterystyka postaci: Potwirdzili też, że Lockjaw pojawi się w serialu Będzie moc. No i zaczęli kręcić na Hawajach.