Zacne Wiersze!
Ja wrzucę coś z mojej Prozy
Godzinę czekaliśmy na przyjście moich kumpli. Przemkowi zdarzyła się dziwna
przygoda: po drodze potrącił niechcący jakieś osoby. Jedna z nich niosła zakupy. Pomógł zbierać rozrzucone produkty i dlatego właśnie się spóźnił. Najdziwniejsze było jednak to,
że jeden z napotkanych osobników był bardzo podobny do człowieka kręcącego się niedawno przy ?Łuczniczce??
- Gdzie to było? ? nagle zaczął potrząsać nim wujek - ten człowiek, któremu pomagałeś zbierać zakupy, ma prawdopodobnie coś wspólnego ze zniknięciem pana Janusza, mojego przyjaciela, który jest historykiem sztuki. To od niego wiem tyle o ?Łuczniczce?
i skarbie, który prawie znalazł. Mówił mi o tym niedawno przez telefon.
- Żartuje pan, prawda? ? rzekł Kuba.
- Niestety, to nie kawał ? o mało nie rozpłakał się wujek Janek. ? To mój najlepszy przyjaciel. Był na tropie skarbu. Ostatni raz widziałem go wtedy, gdy byliśmy koło ?Łuczniczki?. Pokiwaliśmy sobie tylko, bo bardzo się spieszył.
- Ja też go spostrzegłem! ? krzyknął Szymon.
- Dobrze! Bardzo dobrze! ? zawołał wuj. - Zaraz biegniemy na policję.
- Ja znam skrót ? powiedział nieśmiało Piotr.
- Prowadź, przyjacielu!
Wybiegliśmy z domu. Piotr pokazał nam studzienkę kanalizacyjną.
- Nie żartuj ? marudziłem. - Ja tam nie wejdę.
- Możesz poczekać tutaj ? powiedział z wyższością Kuba.
Jednak przemogłem obrzydzenie i wpełzłem do kanału. Piotrek znał chyba na pamięć mapę bydgoskich kanalizacji, bo w kwadrans byliśmy na miejscu.
- Szymon i Przemek! Idziecie ze mną! ? zakomenderował wujek. ? Reszta czeka tutaj.
Zostaliśmy sami. Wokół kręcili się ludzie w garniturach i krawatach. Każdy z nas miał przy sobie jakieś oszczędności, więc kupiliśmy sobie po batonie i coli. Nagle podszedł do nas jakiś człowiek.
- Chłopcy ? zagadnął. ? Jesteście tutaj sami.
- Tak, proszę pana ? powiedziałem, udając niewiniątko (jestem dobrym aktorem).
- Ojej! To niebezpieczne miejsce ? powiedział. ? No, w każdym razie lepiej stąd idźcie.
Gdy odszedł, jeden z nas skomentował:
- Dziwny typek, nie?
Po chwili wrócili chłopcy i wujek.
- Zeznania złożone! ? wykrzyknął Szymon.
- Wracamy do domu ? poinformował wujek. ? Muszę wam wszystko opowiedzieć.
Jak by co był to drugi rozdział!