Film jest totalnie z d'upy. Przez cały seans miałem wrażenie, że twórcy całkowicie olali fabułę, a w zamian postanowili zbombardować widza pseudo filozofią i efektami specjalnymi. Ktoś niedoświadczony obejrzy ten film, mało co skuma ale wśród swoich ziomków będzie pieprzył, jaki to jest mocny obraz, z jakim przesłaniem i w ogóle, sam nic nie zrozumie ale nie będzie krytykował, by nie wyjść na prostaka.
Ktoś, kto już obejrzał swoje w życiu będzie ziewał i zmuszał się by dotrwać do ostatniej sceny. Pomieszanie chronologii wydarzeń, przeskoki w czasie itp. nie robią już na mnie wrażenia. Ten film niczym mnie nie zaskoczył, niczym nie przykuł mojej uwagi. Nie warto tego oglądać.
Gdybym miał wystawić ocenę napisałbym że dla:
prostaka będzie to 3/10, z tym że tego typu gość wystawiłby przynajmniej 8/10 coby się przypadkiem nie zbłaźnić
człowieka który obejrzał w życiu coś więcej niż kolekcję filmów ze Stallone co najwyżej 5/10 za fajne laski i artystyczne ujęcia, ale równie dobrze można sobie obejrzeć jakiś dobry teledysk - efekt będzie ten sam.
PS. Dzieciak który grał bohatera w młodości wygląda jak totalna pizda i cały czas miałem wrażenie, że wyciągnęli go z przytułku dla bezdomnych. Nie był nawet odrobinę podobny do Leto, co niezmiernie mnie wkur.wiało przez cały film.