Heh ja Ci powiem tak, z jednej strony Cie rozumiem bo wiadomo 3 laski biegające z bronią w krótkich spodniczkach, proszące o zaopiekowanie się nimi, fajny system walki, gra dość trudna (przynajmiej jeżeli dobrze pamiętam), niezła grafika, nawet muzyka nie jest najgorsza, Yuna ktora przestała być święta ale ja nie mogłam zdzierżyć całej reszty walki na mikrofon, przebieranek, Le Blanc, Brothera (co oni z nim zrobili!) i całej oprawy tej gry (jedyna Pain mi ratowała całość), i to bieganie za sferami, tance hulance, śpiewanie, i questy były nie do zniesienia (żeby mieć 100% to nie dałam rady mimio że miałam poradnik heeh)
Czekam na Twoje argumenty
No właśnie wszystko co najlepsze w zasadzie już wymieniłaś. Jasne, otoczka tej gry jest idiotyczna, fabuła ssie na całej linii (w ogóle jaka fabuła?), a niektóre motywy wydają się żywcem przeniesione z Czarodziejki z księżyca. Jednak ja, jako gracz który na pierwszym miejscu stawia gameplay i czysty fan z niego płynący, czuję się w obowiązku stania murem za tą grą, bo właśnie grywalność ten sequel dziesiątki zapewnia na naprawdę wysokim poziomie. Walki ze względu na swoją dynamikę są bardzo przyjemne, system rozwoju postaci oparty na różnych klasach (standardowo: black mage, healer, knight itd.) sprawuje się wyśmienicie, stopień trudności w końcu jest dobrze zbalansowany i powinien ucieszyć także hardkorowych graczy (chyba najtrudniejszy FF od czasu szóstki), gra dodatkowo oferuje pewną nieliniowość plus całą masę bonusów niesamowicie przedłużających jej żywotność (multum mini-gierek, sub-questów, dodatkowy dungeon i bossów), osobiście bardzo przypadł mi do gustu także wakacyjny klimacik tej produkcji. Rozumiem narzekania fanów na mało epicką fabułę i skopanych bohaterów, ale to i tak nie zmienia faktu, że gra - nie jako kolejny Final, ale po prostu jako gra RPG sama w sobie - jest świetna i naprawdę wartościowa.