Sebas

Mi tam pasuje. Zero multitaskingu, niech wszystkie zasoby idą na obsługę gry.

Eeee, no może bez przesady. Jeżeli faktycznie w środku jest Tegra Maxwell jak ploty donoszą to bebechy mają już blisko 2 lata. Szkoda, że nie Pascal no ale musieliby trochę przyciąć marżę bo nie wyobrażam sobie ceny wyższej niż teraz. dla mnie może być w środku mój stary, xenoblade 2, zelda i splatoon ziomek jak to wygląda (pipi) na ajfonie za 2,5k nie mam takich czarów Nie ma bo nikt nie zapłaci $60 za grę na srajfony ale sprzętowo obecne komóry są mocniejsze. Wiadomo, że licencja nintendo to jest to za co się płaci - nie ma tam żadnego high endu

Eeee, no może bez przesady. Jeżeli faktycznie w środku jest Tegra Maxwell jak ploty donoszą to bebechy mają już blisko 2 lata. Szkoda, że nie Pascal no ale musieliby trochę przyciąć marżę bo nie wyobrażam sobie ceny wyższej niż teraz.

Tutaj dodać należy, że w przypadku Vity Sony zastosowało ukryty koszt pod postacią kart pamięci. Sam model nie miał przecież pamięci a karta 32 GB kosztowała $100. Już mamy koszt zbliżony do Switcha a przecież rozmawiamy o Nintendo.

Ja może kupię jak wyjdzie Mario Kart. Po dokupieniu zapasowych Joy Conów łatwo uzyskujemy opcję grania dla nawet 4 graczy a 2 może grać bardzo komfortowo. Bardzo mnie ten patent przekonuje.

Wygląda na to, że ten grip z konsolą to tylko kawałek plastiku. Też byłem przekonany że dadzą ten grip z pierwszego filmu promocyjnego, który pozwala na ładowanie joyów. omg

Haha, co XD W zasadzie to typkowi się tylko tak wydaje, bo pograł teraz na Switchu i na Wii U podczas E3. Build o rok starszy, na starszym sprzęcie zestawiony z wersją przygotowaną na trochę ponad miesiąc przed premierą. Nie powinno być wątpliwości. Jestem bardzo ciekaw jak wypadnie porównanie po premierze.

Zelda na WiiU na tą chwilę płynniejsza (2:34)

xDKu.rwa to nintendo

Sprzęt dokładnie taki jaki bym chciał zobaczyć, akcesoria dostarczane z konsolą zadowalające ale w co ja mam grać? Jedynie Marian mnie interesuje.

Osobiście wolałbym same ujęcia twarzy odbitej w lustrze - to wyglądało doskonale. Gdybyśmy dostali całkowity recast to znowu mielibyśmy ustępstwa nie tylko co do wyglądu aktora ale i głosu, a dubbing był świetny - "You may fire when ready" wypowiedziane jakby Cushing powrócił do życia. No i nowy aktor nie sprawdziłby się dobrze skoro mieliśmy wydarzenia na godziny przed ep IV. Mamy nowego Hana Solo ale to rozumiem dlatego, że cofniemy się o lata wstecz.

Jeżeli chodzi o odtworzenie komputerowo aktorów wchodzących na ekranie bezpośrednio w interakcje z prawdziwymi ludźmi (prowadzenie rozmowy w jednym kadrze) to obecnie więcej niż w Rogue one raczej nie da się osiągnąć. W Fast 7 każda scena po śmierci Walkera to celowo tylko i wyłącznie ujęcie jego twarzy i zero kwestii dialogowych co samo w sobie wypadło trochę sztucznie. Dodatkowo jego bracia są całkiem podobni więc tutaj też mieli łatwiej

Rogue one mnie trochę zawiódł i jako film się średnio sprawdza ale nie potrafię zrozumieć zarzutu, że Vader z R1 nie pasuje do tego z ANH. Zmieniają się czasy to zmieniają się standardy. Walka z epizodu VI też nie pasuje a jest to ta sama trylogia. Walki z prequeli były słabe bo miały choreografię tańca. Widać jak walczący współpracują, żeby obie strony wypadły efektownie na ekranie. W pierwszych filmach widać było konflikt, prowadzony był nawet dialog gdzie ścierały się przeciwległe światopoglądy To że nie pasują do oryginalnej trylogii pod względem estetyki to marginalny problem. Największym problemem Vadera w R1 jest to, że nie został umiejętnie wpisany w scenariusz i jego obecność nie jest niezbędna dla rozwoju akcji tak jak ją przedstawiono. Czysty fanservice.

Opinie już masz możesz ją skonfrontować z innymi tak jak tutaj. W tym przypadku z ludźmi, którzy przynajmniej zarabiają oceniając filmy.

Jeszcze raz polecam sam początek recenzji redlettermedia bo chyba nie rozumiesz. Saw Gerrera w samym filmie w ogóle nie został ugruntowany a Whitaker był żenujący.

W ogóle nie oglądaj i czytaj recenzji filmów bo jeszcze ci się gust poprawi.

Beyond to najlepszy Star Trek z tych nowych --- Rozejść się

_S_ odbierasz ten film bardzo powierzchownie. R1 to najmniej "starwarsowy" film do tej pory.

Ale nie możemy rzeczowo ocenić fabuły w TFA bez zobaczenia kolejnych epizodów. To tak samo jak rozpatrywanie A new hope bez Empire strikes back. First Order pewnie i tak okaże się jakąś odnogą imperium, póki co pochodzenie tej frakcji jest celowo opisane ogólnikowo.

ch,uj z twoim star trekiem, piłem do ostatniej częśći w której lazili po jednej planecie W E VII były chyba sceny z łącznie 5 planet ale tego nie czułeś bo film jest SZTYWNIUTKI.

Musieli koniecznie lecieć na osobną planetę, żeby spotkać Whitakera, który niebezpiecznie zbliżył się do swojej roli z Battlefield Earth, omg.

Jestem ciekaw jakie wnioski wysunięto w LucasFilm skoro musieli ten film wyrwać z rąk reżyserowi w ostatniej chwili i zapłacić fortunę (połowę tego co dostał Abrams za TFA) Gilroyowi, żeby zrobił dokrętki - w głównej mierze naprawiano zakończenie, które tak bardzo wszystkim przypadło do gustu. Każde inne studio niż Disney - Fox czy Sony np. - by poległo w takiej sytuacji. Jeszcze drugi trailer miał sceny z innego zakończenia: Myślę, że lepszy reżyser niż Edwards umiejętniej poprowadziłby aktorów w pierwszej połowie i wycisnął więcej z ich gry aktorskiej.

Wczoraj obejrzałem epizod VII po raz kolejny i bez tego całego bagażu jaki niesie za sobą premiera Star Wars po dłuższej przerwie i w innych rękach niż Lucasa film jeszcze bardziej zyskuje. Świetnie nakreslone postacie i dobre tempo akcji przez cały czas. Myślę, że film może być tylko lepszy jezeli epizod VIII wzbogaci dodatkowo tło fabularne całej trylogii.

Recepta jak naprawić film w 5 minut: Dziękuję