Chciałem tylko przypomnieć że gardze tym całym SOCIAL PERSONAL TRAINER , jak zaczynałem ćwiczyć nawet nie myślałem o zostaniu trenerem dopiero po kilku latach zdałem sobie sprawę że coś już wiem . Od 2 lat śledzę te branże i nie daje mi jedno spokoju . Przed kursem już miałem wiedze na poziomie pozwalającym mi trenować innych a była to formalnośc , z zakresu i żywienia podobnie kształciłem się kiedy tylko był czas . Po tych 2 latach zagłębiania się w biomechanike/żywienie/suplementacje instruktorzy na kursie nie byli mi w stanie odpowiadać na pytania bo byli zbyt tępi. Teraz widzę kolejna loszka , która kompletnie nic nie prezentuje swoją sylwetką ( gruba dupa i ogromne nogi nabite tłuszczem , obwisłe ramiona itp itd. nic do czego potrzebna jest jakaś wiedza) a jej wiedza to jedynie 3 miesięczny kurs ( przed i po kursie nie chodziła do żadnego klubu fitness) , nawet podczas egzaminu na kursie nie potrafiła wymienić jednego ćwiczenia na przedni akton barków... NO PANOWIE... Nie wiem co się dzieje w tej branży (nie chodzi mi o kulturystyke a o trenerów) ale coraz większą pogardą traktuje wszelkich trenerów w klubach patrząc na nich z góry zakładając że ich wiedza jest na tym samym poziomie co tej loszki. Tak chciałem się tylko wyżalić i wylać swoje frustracje i pogarde na to jak ta branża zaczyna wyglądać , zatem jak ktoś szuka trenera niech uderza na jakieś forum i się sam wyuczy bo obecnie większość trenerów to dno .