U mnie wczoraj padła Malenia, tydzień prób, ponad 200 podejść spokojnie miałem, może nawet i blisko 300 Meele, bez summonów, innych graczy, mimików, ROB i czarów. Końcówka niesamowite emocje jak już zero estusów mi zostało.
Mam to samo przy każdym bossie, przy którym pomagałem. Kilkadziesiąt razy już się ustawiałem do summonowania i najczęściej wygląda to tak, że wchodzimy do bossa, odpala się animacja z intrem, które się odpala tylko za pierwszym razem (w końcu host nigdy sam nie próbował z nim walczyć, bo po co się męczyć). Host leci yolo na bossa - w końcu to my mamy go zabić - umiera prawie od razu. Profit.
Każdy gra jak woli, ja póki co lecę na ślepo i ten styling polecam - dotarłem do zimowej krainy i pokonałem ognistego giganta - całą mapę dopiero odkryłem. Co chwilę znajduję nowe czary/bronie. Przecież to nie jest tak że TRZEBA znaleźć wszystko wszędzie inaczej nie można czerpać przyjemność z gry. To nie excel od ubi żeby odhaczać wszystko po kolei w tabelce. Oręża jest w chuj i jeszcze trochę - jak nie znajdę jednego miecza, to znajdę 16 innych którymi tez można zajebiście sobie radzić, a jak nie pasuje to wpierdolić sobie popiół wojny do zwykłej broni i bangala. Jedynie o czym wiem że nie widziałem to Melania (?), o czym pisze się w internecie co drugi post gdzie ktoś nie wspomni o Elden Ringu. Zacząłem jako astrolog, później był respec na gościa z dwoma mieczami, następnie greatsword i teraz katana + inkantacje . Jak będę przed ostatnim bossem to na pewno w poradniki się zamierzam wczytać i zobaczyć co mnie ominęło.
Jakoś w 1/3 jestem ostatniego epica, po nim podobnie - Knightfall będzie czytany, a w lipcu wychodzi piąty Amazing Epic i Knightfall 2, do tego w końcu Venom 2. Można juz zacząć szykować $$$.