Skocz do zawartości

Renton

Użytkownicy
  • Postów

    284
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Renton

  1. Niedobrze mi już od tych sieciowych wyrzynek zombiaków. Domagam się nowego Residenta w klasycznych horrorowych szatach, a nie w jakimś tanim nowotrendowym wdzianku! I najlepiej z numerkiem "6", a nie kolejnego spinoffa na modłę Outbreak czy Gun Survivor.
  2. Napawa mnie najnowszy Fallout - już nawet nie pamiętam kiedy tak dobrze bawiłem się przy jakiejś grze :smile: ocean miodu.
  3. Renton

    Fallout: New Vegas

    Jeżeli liczysz na sequel kompletny, to możesz się trochę zawieść, IMO NV to taki Fallout 3 na sterydach. Ale to i tak wciąż jedna z najlepszych gier tego roku.:wink:
  4. Renton

    Metal Gear Solid

    Jak nie masz co robić z czasem i lubisz po(pipi)e pomysły to zrób tak - zacznij grać od nowa na hard i spróbuj na tym stopniu przejść Ninjasa. Może i go nie przejdziesz, ale za to nieźle się wprawisz i jak wrócisz na normal to obijesz mu kastę za pierwszym razem.
  5. Renton

    Pieprzenie

    Ktoś jeszcze poza mną się wzruszył pod koniec? Aha, cycki Kate, to jednak najlepszy element tego filmu.
  6. Renton

    Metal Gear Solid

    O, to dodam jeszcze Resonance of Fate, jeżeli chodzi o dzisiejsze prościutkie - w ogóle nie wkurzające - gierki :wink: Jakiś czas temu przechodziłem tego Ninje na Expercie i przyznam, że dawno już tak się nie nakląłem (można było walczyć z nim kilkanaście ładnych minut, żeby na końcu rozwalił Snejka jednym głupim atakiem). Na początku wystarczy po prostu walić mu po pysku, później należy utrzymywać odpowiedni dystans, tak aby nie dosięgnął nas swoim combosem z użyciem nóg (trzeba wyczuć moment kiedy kończy cios, szybko podbiec, zasadzić mu kuksańca i zwiewać), a kiedy zacznie bawić się kamuflażem, to po prostu znaleźć jego kryjówkę (za każdym razem jest to jeden z czterech kątów pomieszczenia), jeżeli nie uda się na czas, to kolo zacznie na nas szarżować - wtedy wystarczy schować się gdzieś za rogiem i walnąć go w pysk jak będzie nadbiegał. Najlepsze jest czwarte stadium, ale nie wiem czy nie występuje ono tylko na Expercie, otóż w momencie kiedy próbujesz zadać cios, ninjas znika i pojawia się tuż za twoimi plecami - należy w tym przypadku pojedynczo klepnąć przycisk odpowiedzialny za uderzenie, a jeżeli cios wejdzie (kolo nie użyje teleportu), to kontynuować z combosem. Na końcu, w momencie kiedy boss aktywuje barierę trzeba już tylko puścić krótką serię z broni palnej (w żadnym wypadku nie zbliżać się do niego i atakować melee). W sumie banalna walka, ale wymaga odrobiny praktyki.
  7. Renton

    Fallout: New Vegas

    No właśnie dlatego nie można sobie beztrosko biegać po całym Vegas, jak to było w przypadku Waszyngtonu w F3. Przynajmniej na początku, póki nie podleveluje się trochę postaci, nie znajdzie lepszych gunów i i ewentualnie nie zwerbuje kogoś do pomocy. Tak jak pisze Master - w tej grze jest od cholery miejsc, do których po prostu nie ma dostępu w ciągu kilkunastu pierwszych godzin grania. Sam kilka razy musiałem robić "w tył zwrot", ewentualnie szukać innej drogi, bo zwyczajnie nie dawałem sobie rady (chociażby z przejściem przez teren Death Clawsów czy gigantycznych skorpionów). To jest właśnie świetne w NV - miejscówki są lepiej zbalansowane i w końcu zdobycie większości z nich stanowi spore wyzwanie.
  8. Renton

    Fallout: New Vegas

    Ło bosh, przecież na końcu wyraźnie napisałem, że podoba mi się ten harkorowy stopień trudności Fallouta, nie? Fakt, trochę się przy tej grze w&%rwiam (zabronisz mi?), ale nie znaczy to, że zaraz traktuję ten element jako minus. Wręcz przeciwnie. Czytaj ze zrozumieniem.
  9. Renton

    DmC Devil May Cry

    Hehe, no też dobre.
  10. Renton

    Fallout: New Vegas

    Hehe, mnie też ta gra czasem tak denerwuje, że po prostu mam ochotę wy*ebać ją razem z konsolą przez okno ;] gdzie się nie ruszę, to mnie łupią, przez teren Death Clawsów próbowałem przejść chyba z pół godziny (nie przeszedłem, a stealth boy'a nie chciałem marnować), już nie mówiąc o niektórych questach, które w tej chwili są dla mnie ścianą nie do przebicia. Ale to dobrze, bo uwielbiam wyzwania, a hardcore w New Vegas tylko mnie motywuje do większego wysiłku i kombinowania. To dla mnie coś nowego, jeżeli chodzi o gierki na current-geny.
  11. Renton

    DmC Devil May Cry

    Komiks świetny. Btw, obiło mi się ostatnio gdzieś o uszy, że nowy DMC wcale nie ma być restartem serii, ale kolejną pełnoprawną częścią, której wydarzenia rozgrywają się w tym samym uniwersum . Z pewnością to jednak bullshit, ale pomyślcie sobie, jaka niezła byłaby zwała, gdyby ostatecznie okazało się, że ten nowy Dante, to jednak wcale nie Dante, a jedynie jakiś narwany młokos podający się za syna Spardy taka wkręta przygotowana przez twórców, jak na zasadzie DMC4, gdzie niby Dante miał być "tą złą" postacią, w dodatku niegrywalną.
  12. Renton

    Uncharted 2: Among Thieves

    Ja jak grałem wczoraj wieczorem, to co chwilę wyszukiwało mi komplet graczy, bez większych kłopotów. Podobny problem natomiast nawiedza mnie ilekroć chcę zagrać w trybie likwidacji na arenach z DLC - pustkami aż świeci.
  13. Renton

    Nowe serie anime

    Nowe serie zdążyły już się nieco rozkręcić, toteż warto trochę pokomentować. The World God Only Knows - z ciekawości obejrzałem pierwszy epek, ale jakoś do mnie nie trafiło. Fakt, motyw pokręconego nerda stawiającego wirtualną rzeczywistość ponad prawdziwe życie, non stop grającego na swoim PFP mnie osobiście rozwalił na kawałki, ale szczerze, to jeżeli każdy kolejny odcinek ma polegać na zarywaniu nowej laski, to ja odpadam (za bardzo trąci monotonią), Poziom beki też jakoś szczególnie nie za wysoki. Psychic Detective Yakumo - do bólu szablonowe postacie (główny bohater jest emo ze specjalnymi zdolnościami, a towarzyszy mu przesłodzona idiotka i glina-nieudacznik, geez...) historia nawet nie siląca się na oryginalność (ot, jeszcze jedna opowiastka o nadprzyrodzonych pie'rdołach), kolejne odcinki bez jakiegoś szczególnego pie*dolnięcia - przeciętniak z fajnym soundtrackiem. Bakuman - także wziąłem się za to z ciekawości, w końcu obok nowej produkcji kolesia od kultowego Death Note'a nie wypadałoby przejść obojętnie. Ostatecznie jednak poziom przeciętności, mega irytujące postacie i niektóre głupoty fabularne na tyle mnie zniechęciły, że postanowiłem sobie darować dalsze oglądanie, chociaż przyznam że historia miała potencjał. Togainu no Chi - jedyna aktualnie emitowana seria, która wciąż mnie nie zniechęciła, nawet pomimo faktu, że jest ona oparta na jakiejś dennej gierce typu visual novel, w dodatku....Yaoi, Wprawdzie animacja wydaje się być do bólu oszczędna (kreska trochę nadrabia), a postacie nie porażają złożonymi charakterami, jednak ogólne założenia fabuły i klimat miasta nie pozwalają mi się oderwać od nowej serii Aniplexu. Generalnie mocno "taki se" ten sezon.
  14. Renton

    Fallout: New Vegas

    Moim zdaniem ktoś powinien połączyć tematy o NV z tego działu i działu Xboxa i wlepić je do kącika RPG.
  15. Renton

    Fallout: New Vegas

    Może inaczej - denerwuje mnie to, że wydawałoby się logiczne sposoby kradzieży zawodzą, kiedy skutkują właśnie takie kretynizmy, na które za nic bym nie wpadł :smile:
  16. Renton

    Fallout: New Vegas

    Może sobie poczuć, ale nie zmienia to faktu, że po wykonaniu pickpocketa skradziony przedmiot znajduje się w już w moim posiadaniu (co można zobaczyć nawet w ekwipunku), a to oznacza, że kolo aby odzyskać ten przedmiot musi najpierw mnie odszukać, aby go odebrać...tylko jak on to robi skoro kompletnie niewidoczny uciekam na drugi koniec pomieszczenia (albo lepiej - czmycham szybko przez drzwi do kolejnej lokacji)? Teoretycznie taki zabieg powinien zakończyć się sukcesem. No właśnie, teoretycznie. Pewnie po prostu wymagam zbyt wiele od zwykłej gry, ale i tak podobne głupotki mnie denerwują.
  17. Renton

    Fallout: New Vegas

    Postanowiłem sobie, że w miarę możliwości nie będę korzystał z pomocy kompanów (no, chyba, że to konieczne żeby odblokować jakieś questy), tak więc Boon odpada. W ogóle to dosyć tych porad, bo zaczynam powoli czuć się jak jakiś totalny lamer.
  18. Renton

    Fallout: New Vegas

    Problem w tym, że w speech i sneak dopiero zacząłem ładować, po prostu z początku nie doceniłem tych cech i to był lekki błąd. No i w speech mam obecnie 40 pt, a do przekonania go potrzeba 50 (czy jakoś tak), więc dupsko zbite. Z drugiej strony nie widzi mi się, żeby po prostu dać mu odejść w spokoju . Spore znaczenie ma to gdzie spotyka się gościa, jeżeli w kryjówce pod ziemią, to rozwalenie go jest znacznie trudniejsze niż na otwartym terenie gdzie można np. schować się za pagórkiem i stamtąd w niego łupać. Pokombinuję trochę z ekwipunkiem, o ile to możliwe wezmę do pomocy Eddiego i jakoś go załatwię. Na pewno nie jest to rzecz niewykonalna. Musiałem przeoczyć tą opcję, ale wydawało mi się, że skoro ustawiłem mu żeby nie zachowywał się agresywnie i trzymał się blisko mnie, to w zasadzie powinno wystarczyć.
  19. Renton

    Fallout: New Vegas

    W takim Resonance of Fate pomimo częstego stopowania akcji dynamika i tak powalała. No, ale to już swoją drogą. Ostatnio wnerwił mnie quest z Eye-botem, na tyle nawet, że tymczasowo sobie go odpuściłem. Debil co chwilę zaczepiał przeciwników z którymi zwyczajnie nie mogłem sobie poradzić swoją postacią - dlaczego nie dano mu komendy "sp&%rdalaj razem ze mną", to już jest dla mnie tajemnica. No i teraz wylądowałem w kryjówce Braterstwa Stali i próbuję wykonać pierwsze zlecenie polegające na zlikwidowaniu jednego gościa i... to zadanie najwyraźniej też przerasta moje obecne możliwości, bo nie mogę ubić skurczybyka nawet najsilniejszymi gunami w swojej kolekcji (chociaż z drugiej strony te również nie są zbyt powalające). Oj, jest co robić na tym hardkorze.
  20. Renton

    Tomb Raider: Underworld

    Wymyślne pułapki potrafiące w mgnieniu oka ukatrupić gracza (vide "zjeżdżalnia" najeżona kolcami i ruchome piaski na samym początku albo pociągi w metrze), długie levele bez jakichkolwiek checkpointów, wytrzymali przeciwnicy z dopakowanymi bossami na czele czy wysiłek jaki trzeba było włożyć w zdobycie głupiego kryształka zapisującego stan gry (najczęściej wiążący się z niesamowitym ryzykiem, kiedy wpadka oznaczała powtarzanie nawet kilkudziesięciominutowego fragmentu) - nie, wydaje mi się, że nie będzie specjalnym przegięciem jeżeli tak napiszesz. Na tle zaawansowanego stopnia trudności z trzeciego Tomba każda inna odsłona jawi się jako wesoła gierka dla pięciolatków. Zresztą, Eidos do teraz nie wypłaciło mi rekompensaty za zszargane nerwy . I tak - nawet dzisiaj lubię sobie odpalić tą część, jest to bardzo miła odskocznia od współczesnych produkcji, które potrafiłby przejść byle małpiszon z dwoma lewymi łapskami. Co do TR2, to znienawidziłem tą przygodę przede wszystkim za lokacje - po świetnym początku na Wielkim Murze Chińskim przyszła kolej na słabiutką Wenecję, jeszcze gorszą platformę wiertniczą i tragiczny wprost zatopiony statek. Końcówka wprawdzie nieco nadrabiała, ale i tak byłem okropnie rozczarowany, tym bardziej mając w pamięci doskonałe miejscówki z jedynki czy niektóre z trójki. No i ta przewaga strzelania...
  21. Renton

    Tomb Raider: Underworld

    TR3 > TR/Anniversary > TR4 > Underworld > Legend > TR2 > Angel of Darkness > Chronicles Tutaj muszę się zgodzić ze Słupkiem - TR:3 rulez :happy: kilka naprawdę fajnych lokacji (zaje'bista dżungla, wyspa na pacyfiku, końcówka na antarktydzie), bardzo wysoki poziom trudności (wyliczone skoki, niektóre przegięte pułapki, ubóstwo kryształów zapisujących stan gry), momentami klimat jak z jakiegoś horroru (zwłaszcza w tych ciemnych świątyniach z usiłującymi nas zabić posągami, ostatni boss też niczego sobie), nawet nie tak dużo strzelania, no i oczywiście dopakowany czas gry. Na moją opinię może pewnie mieć trochę wpływu fakt, że było to dla mnie w ogóle pierwsze zetknięcie z serią, ale mniejsza z tym. Trójka i tak swego czasy ostro miażdżyła kule i nawet dzisiaj przyjemnie się do niej wraca (chociażby po to, żeby przypomnieć sobie jak hardkorowe robiono kiedyś tytuły). Dalej w rankingu stawiam rewelacyjnego Anniversary (egzekwo z oryginalną jedynką), zaraz za nią niewiele odstającą czwórkę i już nieco słabszego, ale wciąż przyzwoitego Underworld. Legend natomiast stanowi swoisty łącznik między tym co dobre, a tym co niemal całkowicie niegrywalne. AoD nawet nie będę komentował, dwójka to w moim mniemaniu fail do kwadratu (zbyt duża przewaga strzelania, mało zagadek + w zdecydowanej większości beznadziejne lokacje), a Chronicles? Jedyna część, której nawet nie dałem rady skończyć, i wygląda na to, ze nigdy nie dam .
  22. Renton

    seria final fantasy

    Zrozumiałbym gdyby ktoś powiedział, że tragiczna była siódemka, albo ósemka...albo dziesiątka. Ale FF XII? Bez żadnej argumentacji?
  23. Renton

    Tomb Raider: Underworld

    Z jednej strony nie chce Ci się pisać, a z drugiej znowu coś dodajesz, tym samym prowokując mnie do dalszej dyskusji :] Enyłej, nie będę Cię już dlużej męczył. Tym bardziej, że temat i tak Cię "ryra" :smile: . Może innym razem
  24. Renton

    Fallout: New Vegas

    No tak właśnie podejrzewałem, że przy operacji klasycznej "juchty" będzie mieć znaczenie współczynnik Sneak. No nic. Jednak motyw ze Stealth Boyem i tak jest idiotyczny, bo skoro dalej jestem niewidzialny, to jakim cudem koleś odbiera mi podwędzoną mu wcześniej rzecz? Ech...
  25. Renton

    seria final fantasy

    Oprócz FF XIII "dziewiątka" jest jednym z tych "nowszych" fajnalów (w sensie FF VII +), w którego nie miałem jeszcze okazji zagrać. Przyznam, ze Twoj post, xzdunx, nieco mnie zmotywował do odkurzenia leciwego szaraka, ale jednak zanim postanowię przeznaczyć swoje 30 godzin życia na na kolejnego erpega, wolałbym najpierw jeszcze przeczytać opinię kogoś bardziej krytycznego. Suavek maybe?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...