-
Postów
3 559 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez tommi
-
no, piekny jest ten model, niesamowicie go zaprojektowali- tez go rozwazalem jak sie rozgladalem rok temu, ale ze wzgledu na kase jednak wzialem poprzedniczke.
-
to tez sie za szostka rozgladaj- bagaznik przepastny, do tego odpowiednia ladownosc, rowniez swietne prowadzenie i swietna praca skrzyni biegow, no i naprawde bogate wyposazenie. Ogolnie naprawde dobrze sie sprawdza w dlugich trasach- nie meczy, daje duzo radosci z prowadzenia. Acha, no i system audio Bose- dla mnie przy wyborze auta to wazny argument za nia byl. Moja wg katalogu ma 8.7 do setki, z kolei to i3 zaledwie 7,2 (jednak subiektywne odczucie sie potwierdzilo) przy 170 KM, ale tez wazy zaledwie 1,2 t.
-
sam mam mazdę 6 sport w tdieslu 2.2 180 KM / 400 Nm i jak pisałem, do 100 km/h wysiada przy tym elektryku (subiektywne odczucie, bo pomiarów oczywiście nie robiłem). Myśle, ze nie ma wielu aut znacznie tańszych i szybszych. Ładniejszych i nie na prąd-jak najbardziej, ale znacznie tańszych i szybszych- niekoniecznie (najpredzej pewnie jakieś hot hatche klasy fiesty, clio czy polo, choc nie wiem, jak dokładnie porównanie cen wypada).
-
To wszystko bez znaczenia- ma takie pjerd.olniecie, ze wszystkie ładniejsze auta zostają daleko w tyle na światłach Wygląd kwestia gustu, wiadomo- dla mnie tez on był kaszana do tej pory, przyznaje, ale jak wsiadłem i sie przejechałem, to przestał mi przeszkadzac. Poza tym w środku jest całkiem ok, fajnych nietypowych materiałów użyli, no i te wiatrołapy sa git.
-
Gadasz jak moja żona.
-
O, ampere oczywiście widziałem, ale myślałem, ze to "normalny" elektryk. Muszę obczaić temat. Heh, z tymi sieciami stacji do ładowania to śmieszna sprawa jest. Nie wiem dokładnie, w czym problem, bo nie robię w marketingu/sprzedaży, ale moja firma wprowadziła do sprzedazy wlasnie stacje do ładowania elektryków, po czym po roku chyba zdjęliśmy to, bo nie było w ogole popytu- sprzedało sie chyba 10 czy 20 szt. o ile pamietam. Z tego, co kojarzę, to administracyjnie to nie jest uregulowane jeszcze jak należy (gdzie to budować, kto ma to finansować, jak ściągać płatności itd.). Jak dla mnie naturalnym miejscem byłyby stacje benzynowe albo parkingi, ale jak widać cos stoi na przeszkodzie.
-
ja nie wiem sam dlaczego, ale mam jakas awersje do hybryd... Juz wolalbym dwie fury miec: porzadnego, mocnego, wygodnego diesla na dlugie trasy i pelnego elektryka, jak to i3 np., do codziennego dojezdzania na krotkich dystansach. Musialbym takim golfem czy czyms podobnym tez chwile pojezdzic, to moze bym sie przekonal. Ziomek jeden ma aurisa kombi w hybrydzie i generalnie po paru miesiacach uzytkowania na jakiegos specjalnie wznieconego nie wyglada- narzeka cos, ze ta skrzynia bezstopniowa niepotrzebnie na wysokich obrotach utrzymuje silnik w trasie. Chetnie bym zobaczyl auto dzialajace na zasadzie: maly jakis dieselek, ale sluzacy wylacznie jako generator pradu i spalajacy jakies smieszne ilosci ropy, oraz w pelni elektryczny naped zasilany tym wytworzonym przez diesla prundem. Ale pewnie jest jakis techniczny powod, dla ktorego nikt tego jeszcze nie wyprobowal (moze nie da rady produkowac na pokladzie na biezaco ilosci prundu potrzebne do napedzania fury- nie wiem). Na rynek zaczynaja tez wchodzic auta z ogniwami paliwowymi zasilanymi wodorem- to moze byc niezle, mysle, ze ma potencjal. Jako pierwszy wprowadzil to Hyundai (!!!), teraz Toyota jako druga wprowadza swoj model (wyglada totalnie chuyowo, no ale ma innowacyjny naped). Ponoc niemcy juz maja 20 czy 30 stacji, na ktorych mozna tankowac wodor, a w planach do bodajze 2020 r. maja rozszerzenie sieci do chyba 150 czy 200 stacji. Ciekawe, jak sie bedzie dalej rozwijal ten temat (no i jak to jezdzi przede wszystkim).
-
w zeszlym tygodniu zalapalem sie na dwugodzinna jazde testowa elektrycznym bmw i3- nawet calkiem spoko, musze przyznac. Kure.stwo jest naprawde dynamiczne, przynajmniej tak do ok. 100 km/h. Przy starcie spod swiatel zwykle auta normalnej klasy nie maja wlasciwie zadnych szans, a i przy 50-80 kmh wcisniecie pedalu nawet wgniata w fotel. Naprawde pozytywne zaskoczenie. Desing kwestia gustu (mojej zonie sie ani z zewnatrz, ani w srodku nie spodobal, jak dla mnie calkiem spoko. Spoko tylne drzwi rozwiazali- wiatrolapy, otwieraja sie razem ze slupkiem B tworzac wielki wlaz. Posmigalem te 2h w krotkim postojem, pare km na autostradzie do 154 kmh (max), reszta glownie po niezabudowanym i wioskach, z wlaczonym nawiewem ustawionym na 18 st. C i radiem/navi startowalem z zasiegiem 110 km, wrocilem z ok. 55 (nie spojrzalem, ile przejechalem). Te energooszczedne opony tylko troche lepiej moglyby trzymac na zakretach (choc jechalem na mokrej nawierzchni przy kilku stopniach). Ogolnie calkiem spoko opcja dla kogos, kto potrzebuje auta glownie do codziennego dojechania do pracy w promieniu kilkadziesiat km. Do tego kure.wsko zwrotny jest- to jedyne auto, jakim jak dotad dalem rade zawrocic na raz w slepej uliczce z zatoczka na koncu.
-
fak je i tylko te kilka dni oczekiwania, przeyebane...
-
gdzie to wyczytales?jar jar tez byl chuyowy, ale przynajmniej nie udawal groznego.
-
owszem, jest. Podczas ogladania scen ich walki i celebracji na premierze filmu mial miejsce pierwszy zbiorowy facepalm w historii kinematografii. Byl to pierwszy i do tej pory jedyny dzwiek slyszany w kosmosie. "Brudny szmal" ("The drop")- naprawde przyjemny film sensacyjny, podobal mi sie od pierwszej do ostatniej sceny. Bardzo fajna fabula, dobrze zagrana i poprowadzona. Nie widzialem wielu filmow z Hardym, ale sposrod tych, ktore widzialem, ta jego rola (i gra) najbardziej mi sie podobala. Oficjalnie dolaczam do jego fanklubu. Gandolfini tez jak zwykle trzymal poziom.
-
wlasnie po to czytam, zeby podstawy opanowac. Do wiadomosci: jak wspomnialem, w przerwach w pierwszej kolejnosci przygotowuje obciazenie do kolejnej serii/cwiczenia, a jak zagladam do ksiazki dot.treningu, to tez zwykle po to, zeby sobie odswiezyc prawidlowe wykonanie biezacego czy nast. cwiczenia, takze ogolnie koncentruje sie na treningu wlasnie, a nie mysle o (pipi)e maryny. ale tak czy inaczej rzeczowy post, ktorego sie po Tobie szczerze mowiac nie spodziewalem, a takie zawsze mile widziane, takze podziekowal. Wezme te wskazowki pod uwage. Jeszcze jak sobie te inwektywy podarujesz, to moze nawet bedzie mozna normalnie porozmawiac.
-
wilder ma rekord 35-0-0 (34KO), a ta jedna walke bez nokautu wygral ponoc wysoko na punkty, wiec pineska faworytem nie bedzie, ale zobaczymy- ciekawy jestem, ale nie wiem, czy on juz jest wystarczajaco dobry na walke mistrzowska. Nie widzialem tego Wildera jeszcze niestety w tv, tylko jakis tam fragment jednej walki na yt, trzeba bedzie obczaic, co on potrafi. Dziwi mnie, ze oglosili to ledwo 5 tyg. przed walka, gdzie jeszcze swieta po drodze- normalnie powazne walki sa oglaszane co najmniej ze 2-3 mies. wczesniej.
-
Ty pewnie masz betonowe w plastikowej polewie, a Litwin ze zubozonego uranu.
-
kuciapki w leginsach dekoncentruja i obnizaja efektywnosc treningu, przez co spowalniaja wzrost masy. Zuo. Unikac.
-
chuy z napoli, i tak juz bylo pozamiatane po wczesniejszych ich wynikach, poza tym jakby gra na wiosne znowu im sie miala odbijac czkawka do maja, to niech juz lepiej nie awansuja. Wazny jest weekend.
-
Ostatnio czytalem dwie dot. treningu, fakt (jedna zreszta dalej jeszcze czytam- troche w trakcie treningu, troche na kiblu). Sa w nich opisy najrozniejszych cwiczen na wszystkie grupy miesni, wraz ze zdjeciami jak nalezy je wykonywac (i jak nie), ze wskazowkami zwiekszajacymi efektywnosc. Jest o organizacji treningu, o metodach treningu, jest o anatomii, rozgrzewce, cool-downie, stretchingu. Sa wstawki tematyczne autorstwa roznych specjalistow. W chuy wiedzy, ktora mozna efektywnie wykorzystac. ...ale, zamiast tego zawsze przeciez mozna sie gapic na pedalskie, ubrane w obcisle szorty dupy wypachnionych i nakremowanch kolesiow cwiczacych tuz obok. Co kto lubi.
-
przeczytac nie, ale kilka napisalem. To sie nazywa "optymalizacja". Kumacie? Zycie jest zbyt krotkie na bezczynne czekanie- trzeba je wyciskac jak yebana cytryne, do ostatniej kropli, a robiac za kazdym razem 2 grupy miesni po 3 cwiczenia po 3 serie po 3 minuty odpoczynku miedzy nimi, w trakcie treningu zbiera sie... no, zbiera sie sporo, tych minut. Spedzanie ich na nicnierobieniu to czyste marnotrawstwo. Nienawidze marnotrawstwa. Zawodowo i prywatnie. Moje ulubione zajecie to wynajdowanie marnotrawstw i ukrecanie im lbow. W robocie mi za to placa. Prywatnie robie to z zamilowania.
-
Im więcej czytam tych historii rodem z modnych fitness studio (bo siłownia to chyba juz nie da sie tego nazwać), tym bardziej sie cieszę, ze znalazłem mieszkanie z odpowiednio duża piwnica. Jest w niej dodatkowe pomieszczenie, w którym idealnie zmieściła sie ławeczka ze sztanga 160 cm, hantelki i odważniki, sa ściany z pustaków i surowa betonowa wylewka, jest jedno maleńkie okienko, przez ktore wpada trochę światła slonecznego, a w razie potrzeby można tez wpuścić trochę świeżego powietrza. W przedsionku jest wystarczajaco dużo miejsca, zeby ponapierać rozgrzewkę na skakance. Określenie, ktore najbardziej pasuje mi do tego miejsca (zwłaszcza patrząc na dzisiejsze "studia"), to "mordownia", ale kocham je, i kocham spędzać w nim czas. Nie zamieniłbym go na darmowy karnet do żadnej pedalskiej "siłowni". Ubieram sie w mieszkaniu w adidasy, spodenki i luźna oddychająca koszulkę, biorę suplementy "przed" i schodzę 4 piętra w dół. Wodę, skakankę, ręcznik do podłożenia na ławeczkę, telefon z internetem i stoperem oraz jakaś książkę do poczytania w przerwach pakuje do lnianej torby na zakupy. Nakur.viam przez ok. 2h cyklem seria-pauza, bez żadnego gadania i innego srania po krzakach, przerwy wykorzystując na dokładanie/zdejmowanie odważników i przeglądanie foruma. Od czasu do czasu przyjaźnie pozdrawiam pojawiających sie okazjonalnie i zaglądających z zaciekawieniem sąsiadów. Po treningu wracam 4 piętra w gore, biorę suplementy "po", zdejmuje koszulkę i podziwiam przed lustrem napuchnięte mięśnie myśląc sobie, ze zayebiscie byłoby juz wyglądać tak przed treningiem. Odpoczywam. I love this game. Odkąd to znowu robię, jestem jeszcze szczęśliwszym człowiekiem. O kur.va, poległem lol najbardziej miażdżą te wlochy
-
szpilka ma walczyc o mistrza z deontayem wilderem 16. stycznia. Nie spodziewalem sie.
-
Sprzedam: - Michael Phelps "Autobiografia" - Raymond Domenech "Straszliwie sam" - Eric Haney "Delta Force" - Chuck Pfarrer "Operacja Geronimo" - Paul Merson "Jak nie byc profesjonalnym pilkarzem" - Anita Czupryn, Dorota Kowalska "Ostatni samuraj. Rozmowy o generale Petelickim" - Slawomir Petelicki "GROM. Sila i Honor" - Dennis Lehane "Rzeka tajemnic" - Elizabeth Gilbert "Jedz, modl sie i kochaj" Wszystkie w stanie idealnym, po jednym przeczytaniu, nadaja sie na prezent, ceny od 5 PLN + wysylka (mozliwy tez odbior osobisty we Wro od 18. grudnia). Uwaga zwlaszcza na Phelpsa- jak sie okazuje, to prawie bialy kruk- ksiazka nie jest juz w ogole dostepna nowa w PL. Zainteresowanych zapraszam na PW.
-
@kobik: ale o co Ci chodzi? Serio pytalem, bo nie sledze tematu od zawsze, a chcialbym wiedziec. Sama masa czy wyglad nic nie mowi o jakosci treningu jesli nie wiadomo, ile czasu zajelo dojscie do tego.
-
...ale ze na sztandze miał ponad 100 kg, to za tydzień wszyscy tak przyjdą ubrani- nowy trend wyznaczył.