Swoją opinię na temat pisma przedstawiłem na ppe.pl:
Zaś wczoraj, między przystankami "Uniwersytet Ekonomiczny" a "Hotel Senator" w Katowicach, przeczytałem felieton Moniki, który ostatecznie utwierdził mnie w przekonaniu, że pora zrezygnować z kupowania PSX Extreme.
Pani Moniko, jeśli kobieta dba o linię i jest typem fitness, z pewnością ostatnią rzeczą, na jaką będzie miała ochotę, to gibanie się przed ekranem telewizora zamiast w profesjonalnej siłowni, wśród profesjonalnych trenerów i koleżanek, które również wydały 400 zł na karnet. Sugerowanie, by "damy" grały w SIMS-y, rozbawił mnie do łez. Uszami wyobraźni słyszę odpowiedź 35-latki w spodniach z Tommy'ego Hilfigera i o menadżerskim statusie zawodowym, która reaguje na zachętę w stylu "stwórz własną postać, wybierz ciuszki, zalicz imprezę". Nawet Sebek z drużyny Kapitana Bomby nie plecie takich bzdur. Jednej rzeczy zabrakło mi w Pani felietonie (struktura - notabene - cudowna. W liceum dostałaby Pani piątkę) - oprócz "odpowiedniej ilości wiosen na karku, żeby mieć własne poglądy na życie", nie napisała Pani nic o swoim wieku. Skoro jednak operuje Pani nowomową w stylu "mój facet", śmiem sądzić, że mężem jeszcze nie jest, a dzieci nawet nie śnią się Pani o nocach... Podsumowując: poziom ogólności i banalności wniosków dorównuje recenzjom gier. Jest Pani godna, by być nowym członkiem "zagrody". 7 miesięcy temu nie znalazłaby Pani zatrudnienia w PSX Extreme. I z pewnością ma Pani "zbyt mało wiosen na karku", by udzielać rad ludziom, którzy jeszcze do niedawna byli targetem pisma, zaś obecna grupa docelowa chyba nie ma takich problemów.
Dziękuję, było mi bardzo miło przez ostatnie lata.