Witam, na liczniku 35 godzin lvl20, dopiero wchodzę do The Strip. Gra jest ogromna, moim zdaniem o wiele lepiej zbalansowana od Fallouta 3. Super mutanci wreszcie są prawdziwymi bad assami a nie zwykłym mięsem armatnim, bronie takie jak 10mm Submachine gun są warte ponad 2000 capsów a nie marne 500 jak w F3. Denerwuję mnie że w misjach mamy taki schemat - np. "Znajdź moją ukochaną" - i nie wiadomo skąd magicznie od razu wiemy gdzie trzeba iść i pojawia się marker na mapie, o wiele fajniej było by jeśli trzeba by było popytać itp. Czy to tylko moja opinia? Aha i finalnie wreszcie da się grać z perspektywy pierwszej osoby, w Fallouta 3 strzelałem tylko w VATS bo normalne strzelanie było beznadziejne a w New Vegas wręcz przeciwnie! Na razie bugi jakie doświadczyłem ( po patchach ) to -
oraz
ale ogólnie nie narzekam - ten z Fisto to bardziej Easter Egg
Wie ktoś dlaczego czasami jak otwieram Pip-boya to świeci się bardzo jasno na zielono? Tak jasno że nic nie widać i właściwie nie da się grać.