Sama mu powiedziała ze nic nie chce słyszeć bo co ma być to będzie. Moment wcześniej wspomniała ze jest wiedźmą i wie wszystko. Więc jakiś sens to ma, ze jej nie powiedział.
Ogólnie film bardzo satysfakcjonujący, chociaż po IW byłem pod większym wrażeniem. Liczyłem na więcej Dr Strange w akcji, ale i tak końcowa nawalanka wywołała mega banan na ryju. Do momentu pojawienia sie Cap. Marvel w ogóle o niej nie pamiętałem, wpadła pod koniec, zniszczyła statek złych, zrobiła swoje, tyle jej wystarczyło.Gruby Thor o dziwo mega zabawny i był to udany zabieg z jego postacią, na porównanie do Lebowskiego śmiechłem głośno. Brakowało takiego (pipi)nięcia jak zakończenie IW, tu w miarę bezpiecznie, aczkolwiek jako ukoronowanie tych 10 lat pewnie musiało tak wyglądać. A no i dekolt Olsenki nie zawiódł <3