Lech Poznań - Ruch Chorzów 1:0
Nie no, na swój sposób dzieciaki dawały radę ale po tym, co zrobiliśmy w ostatnich minutach meczu nie ma mowy, żeby ktoś w ogóle pomyślał o zastąpieniu Kotła Oj dobre było (pipi)nięcie, cały mecz po cichu liczyłem na to, że jednak sobie coś krzykniemy
Po raz pierwszy widziałem cały mecz w "medern futbolowy" sposób i co mogę powiedzieć? Wpierdalanie kiełby czy granie w kości w czasie meczu [LOL] raczej nie jest mi w stanie zastąpić porządnego dopingu. Bo patrzenie przez cały czas na kopaczy którzy nie potrafią przyjąć piłki, czy na sędziego który co chwilę gwiżdże jakieś suchary już w ogóle zabawne nie jest
Co do bramki, to nie wiem jak ona wpadła, chyba jakieś działanie siły nadprzyrodzonej
(Wypowiedź Jacka, strzelca bramki: "W końcu doczekałem się pierwszej bramki strzelonej dla Lecha. Muszę powiedzieć, że trochę kamień spadł mi z serca. Szkoda tylko, że to ten gol to był taki „paździoch”." )