-
Postów
1 970 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez mr_pepeush
-
wez dzien urlopu i znajdz czas jak bedziesz montowal ekipe na najblizsze dni, to moge sie podlaczyc i pomoc, tylko nie wiem czy bede przydatny, bo nie mam dodatku. sam trofika nie potrzebuje, ale jesli gra pozwoli Ci wbic trophy dzieki przeskoczeniu nad moim dachem to pomoge
-
ja tam wlasnie zblizam sie do mety w NFS:MW; zaczynajac gre nie myslalem o platynie, a okazuje sie, ze to banal nawet dla mnie dzis malo platyn w tym roku zrobilem, starzeje sie... wstyd zaraz bedzie kazac dopisac R&C:A4O i NFS:MW bo to poziom trudnosci zal.pl (ale gry zajedwabiste!)
-
Yanek - tipa daj [EDIT:] po napisaniu powyższego coś mi wpadło do głowy... Franek to gwiazda. Śpiewająca gwiazda. Singstar?
-
tiaa... tylko bylo tak, ze zasuwałem z jednego końca na drugi, tam fala poleciała z lewej, przeszdłem na lewą część mapy i nikogo nie znalazłem, za to zaraz z drugiej strony ta fala przyszła... no i jako, ze nie wiedziałem dokładnie, czy ktoś został na samym początku bazy, czy może jest kawałeczek ode mnie, to musiałem iść ostrożnie (na ogół wykonuję ruch o jedno pole i przechodzę w wartę w takich "niebezpiecznych" warunkach), więc trwało to dość długo;
-
wczoraj zdobyłem wszystkie auta MW wiec moge chyba już co nieco powiedzieć o grze okazała się być o wiele mniej miodna niż odniosłem wrażenie po demie, co jednak nie przeszkadza jej być bardzo, ale to bardzo dobrą ścigałką; spodziewałem się, że przebije ukochanego burnouta, ale jednak nie dotrzymuje mu kroku w wielu aspektach; gra wygląda i działa bombowo (zacięcia zdarzają się sporadycznie, ale raz zaliczyłem kilkusekundowy freeze - myślałem, że się zawiesiło wszystko f pisdu); grafika fajnie oczo(pipi)na, a niektóre smaczki wywołują opad póły... bardzo podobały mi się fale rozbijające o brzeg i tryskanie wody; czad jest, jak się wyjedzie z tunelu czy zza wzniesienia, a przed nami jest zachód słońca - aż się chciało sięgnąć po okulary przeciwsłoneczne, bo nic nie widziałem xD to samo dotyczy jazdy bezdrożami czy po mokrej nawierzchni - wzniecane tumany kurzu czy obłok mgiełki wody spod kół sprawia, że jedyne co widać przed sobą to tyle światła gonionego pojazdu; ileż to razu wpadałem w ten sposób na pociąg czy barierkę... no, ale teraz czas na kubeł zaczerpnięty z szamba... - problemy z fizyką gry - często niewinne błędy, np. widziałem jak wóz policyjny uderzył czołowo w barierę, po czym wystartował pionowo do góry - prościutko do nieba widziałem ciężarówkę szybującą powoli po tym, jak ktoś w nią przygrzmocił... no ale kiedy goniony wóz przed Tobą uderza w inne auto i bez zająknięcia jedzie dalej, to już mało seksownie... a szczytem wściekłości było, kiedy jedno z gonionych aut MW uderzyło w ciężarówkę, przejechało gładko przez tę kolizję nawet nie zwalniając, a ciężarówka podskoczyła, fiknęła koziołka w powietrza i postanowiła wylądować na mojej masce; piękna sprawa - polecam; - oszustwa gry - moim okiem, jest tego sporo; najpowszechniejszą sprawą jest nagle pojawiający się ruch uliczny (traffic ), który objawia się tym, że jak masz za jednym zakrętem kolejny zakręt, np. w wąską uliczkę czy jakiś wąski przejazd, to pickup pojawi się w tym "okienku" przez które masz przejechać: nie masz go szans wyminąć, ani wyhamować bo jedziesz zbyt szybko. był taki wyścig o nazwie jumping jacks albo jumping aces (coś takiego); była tam sekwencja, w której wjeżdżało się na górkę, z której się wyskakiwało, przelatywało nad "autostradą", potem lądowanie i po kawałku szutru (prawie) nawrót w prawo; przed tą sekwencja był właśnie wjazd na teren budowy - kilkakrotnie w tym miejscu miałem przejazd zablokowany przez ciężarówkę/pickup; często jest tak, że gra uznaje "teraz uderzysz w auto jadące z naprzeciwka" i nagle zza zakrętu wyłania się osobówka, a nasze auto jak po sznurku leci na nią: próba ominięcia po zewnętrznej czy wewnętrznej w pełnym gazie nie ma szans na powodzenie; do tego dochodzą lekkie puknięcia czy wręcz otarcia ze strony policji czy innych zawodników, które sprawiają, że nasze auto zaczyna szukać przeszkody, w które koniecznie musi przypie*dolić, bo inaczej się nie da - nie działa gaz, hamulec, nitro ani kierownica - gra zdecydowała: umrzesz! - kretyński interfejs... boże, jak ja go nienawidze... już o tym pisałem wcześniej: powtórzenie wyścigu po przejechaniu mety trwa bardzo długo, bo gra ma głupi system gdzie kolejno: mijamy metę, widzimy wynik swój, ewentualne nagrody i porównania ze znajomymi (mieć Tidka i Square'a w znajomych to najlepszy demotywator ), wraca widok gry, ale bez interfejsu, bo gra zapisuje (można jechać, ale nie mieszać w opcjach), po kilku sekundach wraca interfejs, można działać, ale co się wydarzy, to loteria: wchodząc w easydrive może nas walnąć inne auto z wyścigów (bardzo częsta sytuacja, że odpuszczacie kierowanie po mecie, żeby powtórzyć rajd, a inne auto robi w Was łup) lub policja, a to kończy się animacją rozbijania fury połączoną z wywaleniem z opcji; jeśli w wyścigu trwała obława policji, to po tej animacji rozbicia możecie dostać strzał od glin (znów filmik) albo zostać zatrzymanym przez niebieskich, co zaowocuje stosowną animacją, loadingiem, przeniesieniem w inne miejsce mapy, a potem spokojnie można zrestetować wyścig i po kolejnym loadingu zacząć jazdę; owszem, moża wciśnąć start i dać powtórz wyścig, ale w ten sposób gra trzykrotnie mi się zwisiła; - komunikaty od gry... łomatkoboskoczęstochosko! jadę za autem MW, chcę je rozbić, uciekło mi dość daleko, więc patrzę na mapę, żeby go nie zgubić; w tym momencie wyskakują powiadomienia i rekomendacje autologu: zenek mnie pobił, a franek wyzwał do wyścigu o pietruszkę; mapy nie widać, a MW odjeżdża w siną dal; ale to pikuś przy komunikacie o tym, że rozbiłem jakiegoś gliniarza, albo konkurenta; czasem, przy konkretnym typie ukształtowania terenu, wygląda to tak, że po rozbiciu innego auta pojawia się na środku ekranu ten pasek z informacją i kompletnie zasłania widok najbliższej trasy czy ruchu; nie zliczę ile razy uderzałem w słupy, bariery, budynki, narożniki, traffic, innych rajdowców itp po tym, jak kogoś rozwaliłem; można było dać mały napis na dnie lub szczycie ekranu, to nie: je*itny, nieprzeźroczysty baner, na 3/4 wysokości ekranu; brawo chłopaki, brawo... - po tym jak wyjdziecie na prowadzenie poprzez rozbicie konkurenta radzę obserwować mapę; będziecie grzać prostą 200km/h, a na mapie zobaczycie jak auto za Wami błyskawicznie pokona dystans między Wami; licząc proporcjonalnie, myślę, że żeby poruszać się po minimapie z tą prędkością, musiałoby jechać z 350km/h; z jednej strony rozumiem arcadowy model gry, ale jeśli już zdobyłem drobną przewagę, to przynajmniej mogli założyć, że przez te kilkanaście sekund będę na prowadzeniu, a nie że ja pruję z maksymalną prędkością po wyładowaniu całego nitro, a gość mnie dochodzi, jakbym stał w miejscu... - jadąc prostym odcinkiem drogi, bez żadnego ruchu, z dala od barierek, przeciwnicy daleko za lub przede mną, nagle załącza się animacja rozbijania auta, bo niby uderzałem w przejeżdżający wózek; cudownie; (2 razy się trafiło) - zdarza się też, że gra stwierdza "chyba bawi się ze mną Maciuś z Klanu - dam mu wygrać" więc zawodnik prowadzący wyścig o znaczną odległość rozbija się przede mną 3-4 razy, zebym mógł go minąć; szczytem było, jak jeden wyścig kończyło się przejeżdzając przez krótki kanał (tunel); uderzyłem w słup przed tunelem (crash!), w narożnik przy wjeździe do tunelu (crash!), PRZY WYJEŹDZIE Z TUNELU (CRASH!!!), ale gonione (chyba) lambo zdecydowało, że na 50m przed metą rozbije się jeszcze raz, więc jako, że rozbijało się w tej końcówce po równo ze mną, to i rozbiło się czwarty raz, pozwalając mi bez stresu minąć linię mety; po tym poleciałem na WKU, żeby zmenili mi kategorię zdrowia z A na niezdolny do służby najlepsze jest to, że to nie wszystkie błędy jakie mnie nękały, a i tak grę oceniam bardzo wysoko; jako, że scigałki nie są moją pasją, więc jestem rajdowym słabeuszem, to nawet odstawiłem na pewien czas trofeowy nałóg, nie sprawdzając specjalnie tego, co jest na liście osiągnięć; w trakcie gry okazało się, że platyna jest easy (tak maksymalnie 4/10 chyba dałbym), a po zdobyciu wszystkich aut nadal mam ochotę się w to bawić; co więcej: nawet jeszcze nie wlazłem na online, gdzie mógłbym dostać od kogoś dobre baty; tak więc chyba platynka wpadnie; to za co muszę jeszcz pochwalić, to fakt, że rozwijają się panowie z criterion, jeśli chodzi o elementy "sandboksowe" ich ścigałek; w burnoucie tłukło się te billboardy dla samej ilości; tutaj (nawet nie mając w planach walki o trofeum za zbicie wszystkich) wypatrywałem ich, żeby zobaczyć jak daleko skakali znajomi, po rozbiciu danej tablicy, a czasem, kiedy miejscówka była fajna, stawałem na kilka minut, żeby pobić rekord innego użytkownika; to samo z radarami, które mierzą prędkość i zapisują ten wynik; fajna sprawa, jak gdzieś na zakręcie Tidek mknął 300h, a ja przejechałem tam 120h - WTF? - myślisz i zaczynasz kombinować; czad
-
ja natomiast jestem gamon pierwszej wody... 4 razy juz zaczynalem i ciagle mialem problem z opanowaniem paniki. moze za szybko odpuszczalem. chcialem zrobic duzo badan na misjach pobocznych, a panika powoli rosla... moze gdybym szybciej zrobil nalot na baze ufoli, to by poszlo gladko. a tak to szedlem w rozwoj pod atem satelit, ale tez bryndza wychodzila. walki to pikus i na normalu zaczely mnie juz nudzic, choc z kolei walka w bazie byla za dluga i w pewnym momencie wkurzalo latanie po duzym terenie, bo gdzies cos zostalo do ubicia i nie wiadomo gdzie
-
no ja akurat co wieczor praktycznie po troche gram, wiec na pewno bedziesz widzial moje wyniki. jak przestane byc tu ostatnia lama, a zaczne byc zwykla lama, to na online tez wskocze na wyscigi
-
w nocy pękło tyle flaszek, że dziś o 16ej wciąż nie wiedziałem, czy mogę prowadzić... dobrze, że na komisariacie można sobie świeczki zdmuchnąć;
-
plasma cutter, javeline i line gun uzywam najczesciej i f pyte sie sprawdza... i tak plasma cutter > reszta.
-
na ja uwazam, ze ds2 > ds1 poziom trudnosci na normalu przystepniejszy dla mnie byl w ds2, ale zaliczylem tylko 7 rozdzialow, bo przerwal mi blad gry - uszkodzona plyta. ammo mi nie brakowalo gra jest znacznie bardziej dynamiczna. strzelaniny sa szybkie i ostre - nie ma drewnianego poruszania sie rodem z resident evil.
-
juz nie lubie tej gry. do pracy sie przez nia nie wysypiam... panika wzrosla na maks w ameryce poludniowej, a po biezacej misji wzrosnie tak i w australii. robi sie goraco, bo nie wiem czy z zadaniem zdaze fabularnym dla obnizenia paniki. w ostatniej misji dostalem straszny lomot - zolnierze mieli po 1-3 pkt zycia jak odprowadzilem VIPa, a jeszcze musialem niedobitki ubic... napiecie mialem jak w walce z bossem w ngs2 [edit:] q-rwa - no i zaspałem do pracy! FUUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!!!
-
Ty mi nic nie mow o irytacji... lecialem dzis wyscig ot tak z glupa, dojechalem pierwszy, na speedwallu niejaki GrzesPL mial wynik o 0,43sekundy lepszy - to dopiero potrafi zirytowac! Milym zaskoczeniem byly rajdy na blotku. Fajna odmiana. Subaru szlo jak burza przy niemal zerowej widocznosci. Troche przeginaja z tymi efektami - jak nie oslepi slonce, to bloto spod kol. Tak sie bawilem na bokach, ze za sedno gry zabralem sie dopiero po chyba 6-7h zabawy - corvette zrobilem na zloto, a potem zdobylem pierwsze auto most wanted (choc o 3 kolejne juz chyna moge walczyc, bo speed pointow mam wystarczajaco). Jest sie czym rozproszyc w drodze do pokonania najlepszego - to sie chwali, np. wpadlem dzis na jakis plac budowy, sporo bylo tam billboardow, a na wszystkich Grzes i Tidek. Musialem nad nimi popracowac
-
to tylko potwierdza moją opinię o sobie samym, że pasuję do bijatyk mniej więcej tak samo, jak jarek kaczyński do bycia prezydentem tego kraju...
-
a ja chyba w najbliższych dniach będę się przychylał do opinii, że w tym dziale jest miesjce dla XCOM... chwilkę próbowałem trybu classic i widze, że na "niemożliwym" przejscie gry będzie... "niemożliwe"
-
no to jeśli miałbyś ochotę pograć trochę to daj znać a porzucę XCOM i NFS:MW na rzecz machania mieczykiem powodzenia z JG spojrzałem na Twoje trofiki - podobnie jak ja za szybko rzuciłeś się na online; nie masz zaliczonego arcade na hard, mało walk w quick battle, a już zrobiłeś 10 zwycięstw Ezio w meczach rankingowych (to na tym mi statystyki poleciały na ryj...); trzeba najpierw pociosać quick battle - przeciwnicy kategorii B1 i w górę już potrafią się czasem postawić i można na nich sensownie poćwiczyć... podstawa tej gry to follow up'y a ja jakoś nie potrafię się zabrać za czesanie długaśnych kombosów - jednego się nauczyłem co zabierał około 70%, ale już pewnie dziś bym tego nie zrobił ;/ z tym byłoby znacznie łatwiej na onlinie
-
online: jeśli chcesz tu pograć, to wal tylko w ranked match; te pokoje nierankingowe, na ogół są puste, a jeśli już ktoś jest, to w Japonii lub USA; znalezienie partnera do online'u w ranked match to na ogół około minuty, czasem 2-3... just guard - jeśli próbujesz to robić tak, że masz palec nad przyciskiem, w odpowiedniej chwili chcesz w niego uderzyć i cofnąć palucha, to chyba nie dasz rady; zasada jest taka, że jeśli naciśniesz blok i zobaczysz animację, jak postać składa się do bloku, a potem opuszcza gardę, to trzymałeś blok za długo jeśli położysz pada przed sobą i "pukniesz" palcem [G], to na 99% będzie to za długie naciśnięcie; ja robiłem to tak: najpierw trening; nagrałem sobie sekwencję ataków wertykalnych przeciwnika, tak, by uderzał co 2-3 sekundy; akurat wystarczało, żeby zrobić krok do przodu po tym, jak dostało się cios i zostało nieco odepchniętym; aby jsut guard zadziałał, masz 2 warunki: krótko trzymasz [G] i robisz to w chwili, gdy cios przeciwnika dochodzi Twojej postaci; więc jeśli ustawisz sobie atak, który jest nie za szybki, to mniej więcej w połowie drogi broni pomiędzy pozycją początkową, a Twoim łbem, naciskasz [G]; proste, no nie? teraz trudniejsza część... teraz ćwiczymy technikę naciskania [G]; na początku możesz na sucho, bez bycia bitym przez przeciwnika; ja "stawiałem pionowo" kciuka na przycisku, tak, że jedynie paznokieć zahaczał o krawędź przycisku [G]; naciskałem przycisk właśnie paznokciem, na takiej zasadzie, że szybko dociskałem paznokciem przycisk do dołu i zsuwałem go z przycisku, a ten sam odbijał do góry; to coś takiego jak gra w pchełki, tylko, że zamiast pstrykać pchełką o przełkę, to używasz paznokcia; wykonane prawidłowo nie daje pełnej animacji składania się postaci do bloku, a widać jedynie nieznaczne drgnięcie postaci, coś jakby gdzieś jakaś zapomniana klatka animacji wkradła się w animację; jak zrobisz to w treningu kilka razy, to znaczy, że załapałeś i lepiej nie będzie teraz znajdz w miarę wolną postać (łatwiej złapiesz moment, w którym trzeba wcisnąć przycisk) w quick battle, pół godziny postoisz wciskając jedynie [G] i w końcu te upragnione 5x JG wejdzie (aha - jeśli uderzyłeś [G], zablokowałeś cios i nie dostałeś DMGu, a mimo to nie pojawił się komunikat o JG, to znaczy, że jeszcze za długo trzymałeś przycisk) god damn it - cała sprawa sprowadza się do zrobienia czegoś, co na ogół określa się mianem "tap button", a sprawia tyle problemów... :confused: dodam jeszcze tylko, że jest to umiejętność całkowicie nieprzydatna w online, a w zwykłych pojedynkach nawet nie warto ryzykować wykonania tego; o wiele lepiej zrobić impact guard - bardziej jest karane za niepowodzenie, zużywa speciala, ale wchodzi 99/100 gdybyś chciał kalekę do sparingów to służę pomocą; gram Mitsurugim; trochę cisnąłem Xibę, ale wolę pierwszego; mam na rankingowym 3x więcej przegranych niż zwycięstw, więc wiesz jaki to poziom
-
zdejmujcie czapeczki z avatarów... grubas w czerwonym wdzianku wrócił do gwałcenia reniferów; dostaliście swoje krawaty i skarpety - wracać do roboty i nowy serial kręćcie!
-
to wiele tłumaczy... jak widziałem, że Tidek albo Ty robiliście jakiś wyścig w innym aucie niż mi było dane, to się właśnie zastanawiałem o co kaman; doładowanie nitro, przede mną pewny zakręt w lewo, za nim prawy łuk; po prawej budynek, zakręt chowa się za budynkiem po lewej; schodzę na zewnątrzną, żeby płynnie przejść przez wiraż; okieno, przez które mam się przecisnąć jest dość wąskie, ale ucho igielne to to nie jest; wpadam w zakręt, chcę auto wprowadzić w lekki drift; z uliczki po prawej wyjeżdża uroczy biały pickup, który zajmuje 90% szerokości okna, przez które miałem się przecisnąć; urocza animacja pokazuje jak auto rozbija się, przewracając pickupa, a 3/4 stawki wyprzedza mnie na 4 zakręty przed metą... ta gra to suka... bywało, że trafiał się upierdliwy traffic, ale tak perfidnie wycelowanych w gracza aut-pocisków na wąskich przejazdach, to chyba jeszcze nie widziałem;
-
Estel, dzięki za porady, ale wczoraj już zacząłem grać od nowa Niestety, chyba też dałem ciała, bo zacząłem kopać, budować, kupować, a jestem daleko od misji fabularnej z budową celi i łapaniem sektoida... Lekko skwasiłem W pierwszej grze nie byłem znowu tak daleko, żeby żałować, że odpuszczam (spotkałem pierwsze jednostki stricte bojowe - nie pamietam nazwy, ale te takie szerokie w barach, następne po fioletowych trzynogich paskudach). Może jeszcze spróbuję znów na tamtym savie, bo go zachowałem, ale tutaj z 2h zostało i będę na tym samym etapie Włączyłem opcję autosave, w sumie z głowy mam dzięki temu robienie zapisu na etapie działań w bazie i na początku misji (czasami korzystałem jeszcze z trzeciego zapisu, gdzieś w połowie misji, jak chciałem przejść na perfekcie, a ginęła mi postać). Na początku przestraszyłem się, bo myślałem, że savuje bez opamiętania co turę, ale potem załapałem, że tylko 4 savy robi a potem nadpisuje. @up w fps'y raczej grywasz coopa na splicie, bo vs w splicie ma mniej więcej tyle sensu, co zabawa w chowanego ze skrzeczącą papugą na ramieniu; z drugiej strony w heroes III tysiąc godzin grałem z kumplem zarówno w coopie jak i na versusie i dało radę z wychodzeniem od kompa, więc można w tej grze raczej widziałbym coopa z dwoma drużynami uderzeniowymi, większym terenem do spenetrowania i zdobywaniem większych obiektów niż np. latające spodki; można by dać atak z dwóch skrzydeł, albo drużynę zwiadowców i snajperów, którzy i tak musieliby się dobrze zbliżyć do ofiar (a nie jak teraz, można ich z miejsca nie ruszyć i tylko oczy wysłać do przodu )
-
strasznie mi sie dywan klei. to chyba od tego miodu, ktory z ekranu plynie jak cisne xcom wlasnie skonczylem rozgrywke. niestety okazuje sie, ze zle rozlokowalem instalacje i mam kupe na miekko... nie zwrocilem uwagi, ze w miejscu, gdzie mial byc jeden uplink, jest zrodlo pary non stop brak mi technikow, a jedyne dotad 4 satelity mam na 4 kontynentach, zamiast na jednym. chyba czas na rozpoczecie zabawy od nowa, a wlasnie skonstruowalem klucz do wejscia do ukrytej bazy obcych
-
bedzie mozna z automatu odpaac wszystkie wyscigi dla danego auta? bomba! rozumiem, ze nie bronisz gry. burnout byl bardzo przystepny i przyjazny dla gracza (a przeciez nie latwy) - tutaj niestety zabraklo pomyslunku i wyglada to troche tak, jakby gry nie sprawdzono pod katem tego jak na dluzsza mete sprawuje sie interfejs.
-
Grzesiek, ok... fajna sprawa polatac z palkarnia po miescie, ale mozna by dac oddzielna opcje na wylaczenie tego, a nie ze ja mam sie starac grzecznie w samochodowce dojechac z punktu a do b, bo jak pojade za szybko to nie bedzie zielonego swiatla dla rozpoczecia zadania. jesli chce sie tylko scigac z innymi, to po kiego wala mi policja
-
moge to juz powiedziec glosno: rownie irytujacej gry dawno nie mialem w obrotach... 1) po kiego wala dali poscigi w czasie przejazdzki freeroam'owej? dojezdzam do punktu gdzie startuje wyscig, tracam inne auto czy slupek na oczach gliniarza i juz nie moge wystartowac wyscigu, bo najpierw musze kilka minut jezdzic, zeby zgubic poscig... 2) dlaczego menu easydrive nie jest "nadrzedne", a wiec cos na zasadzie "always on top"? grzebierz w nim, chcesz zmienic furmanke, czesci, wybrac wyscig, ale jakas ciezarowka cie puknie i wuj! trzeba odczekac az sie kretyskie filmiki przeladuja i od nowa w menu sobie wchodz! 3) dlaczego z poziomu wyniku rajdu nie mozna dac restart?! to jest najwieksza skucha... czesto wyglada to tak: - konczysz wyscig, chcesz poprawic wynik - znika tablica wynikow - pojawia sie widok na auto, ale jeszcze nie ma HUDa, bo trwa save'owanie - odzyskujesz kontrole nad gra, wskakuje HUD, wchodzisz do menu, ale... - auto rozpedzone po rajdzie rozbija sie na scianie czy w stluczce - MUSISZ obejrzec filmik, jak auto sie rozbija i wraca na droge... - znow odzyskujesz sterowanie - znow wchodzis do menu, chcac zrestartowac wyscig, ale... - policja, ktora gonila cie w rajdzie nie wstrzymuje poscigu po nim i cie zatrzymuja... - ogladasz animacje zatrzymania - loading - wracasz na parking, z ktorego zabrales auto... - cisza... spokoj... zadnej policji... nic nie chce cie rozbic... zadna sciana ani ciezarowka nie rzuca sie na ciebie... - wchodzisz do menu, jeszcze jeden loading i mozesz zaczac od nowa! czasem wyscig trwa okolo 1,5 minuty, a zresetwanie to 2 minuty... nic mi tak nie zabija radochy jak tak dlugie przeladowania (a tu jeszcze w trakcie musze klepac pada, bo moze sie uda, zanim cos mnie rozbije albo gliny zlapia...). a wyetarczyloby, zeby filmik nie zamykal menu
-
powoli wkrecam sie w mechanike tej gry, ale widze, ze Burnout Paradise pozostanie królem; przed chwila latajac wozkiem, ktory dosc dobrze sie prowadzil, ale byl ciezki (sry, nie pamietam jaka to byla landara...) zaliczylem wyscig i dostalem nitro + lepsiejsze opony; w nastepnym wyscigu dostalem lzjesze podwozie i auto idzie jak po sznurku; moze to i lepiej, ze na poczatku te auta sa takie ciezkie - jest przynajmniej motywacja, zeby kombinowac z uzyciem czesci (Tidek, najlepszy demotywator! Jak na speedwallu wyskoczyło mi, że był o 20 sekund lepszy na którymś tam wyścigi, to żeśmy ze szwagrem zastanawiali się w ogóle jak mu się to udało na tym torze, który już ja przeleciałem całkiem przyzwoicie )
-
wiesz... z kontrola pojazdow sobie poradze. po prostu zauwazylem ze to bardzo mocno inna fizyka niz w burnout czy nfs:hp. i z przezroczystymi scianami maszz. racje: cholernie by sie przydaly. teraz mamy taka sytuacje, ze jest setka bocznych drog, ale nie mozesz z nich skorzystac. juz w starym, poczciwym nfs:underground bylo to lepiej rozwiazane