-
Postów
1 970 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez mr_pepeush
-
zamiast tyle klepać, było przeczytać ostatnią stronę - było o tym, że problemy pojawiły się po aktualizacji; odinstaluj grę i odpal bez patcha
-
delta force: task force dagger - gra w której różnica klasy zmieniała co najwyżej ilość dmg'u, które mogłeś przyjąć (tak i tak: bardzo małe, gra raczej bazowała na systemie 1 shot = 1 kill), ale pomimo to ludzie wybierali najlepszą postać dla siebie, a w grze nie było dopingowania dla wyjadaczy; jeśli ktoś prowadził, to dlatego, że był dobry, a nie dlatego, że wbił np. 40sty lvl, zebrał 6000$, za które kupił i ulepszył na maksa obrzyna, przez co jest dla niego czymś na miarę rail gun'a z quake'a, tyle, że z o wiele większym obszarem rażenia; dotarłem do przełomu w fabule, za który uznaję zakończenie zadania z towarzyszącą nam damą i robi się ciekawie; szkoda, że już tylko 3 rozdziały do końca...
-
uffff.... myślałem, że tylko ja mam problem ze zrozumieniem tego, co wygaduje Yano... skoro nie ma odpowiedzi, to podejrzewałbym, że nie ma pomysłów, a nie że nagle wszyscy złośliwie nie chcą odpowiadać na ten quiz
-
rozumiem, ze debilny system walki, slamazarny, uproszczony, w grze ktora bazowala na szybkim ciosaniu, tak, zebys nie mial czasu sie zastanowic co robic dalej, Ci nie przeszkadza? ani to, ze 70% gry ma frameratedropy takie, ze wyglada to jak pamietna walka z trzema genshinami w jednej z TM w NGS2? jesli tak to spoko... jeden lubi cycki, a drugi jak mu jaja szarpia kleszczami.
-
nie mam dlc i to kolejna rzecz, ktora R* doprowadzil mnie do pasji. nie wiem, moze to sie teraz w multiplayerach zmienilo, ale za moich czasow, jak bylo platne dlc do podstawki, to multi bylo dzielone pomiedzy tych co graja z dlc i tych co go nie maja. tutaj moge grac z ludzmi na kilku mapach pod rzad, ale jak wybiora mape z dlc to mnie wykopuje. piekna sprawa. to zmuszanie do nabycia dodatku w najbardziej bezczelnej formie. sku(R*)wysynstwo included. po beczce dziegciu, czas na lyzke miodu singiel daje rade. troche mnie meczy paplanina maxia, chociaz czasem sypnie cos milego. zachwytu nad fabula co prawda nie rozumiem, bo w mp1 imoho wygladalo to znacznie lepiej i bardziej klimatycznie, ale jest to dosc atrakcyjna historyjka, na ktorej tle dobrze wyglada siekanka. jeden zarzut mam do dlugosci poziomow. sa one bardzo monotonne, przez co nuzace. lepiej dla mnie byloby je skrocic i dodac tym kosztem inne lokacje, np. favela wygladajaca fantastycznie, po jakims czasie zaczela nudzic.
-
ja pierdziu... dziwie sie, ze katujecie sie dla trofikow. ja nawet nie celuje w platyne tutaj, ostatnio sprawdzam multi z nadzieja ze w jakiejs grze znajde cos na dluzej, ale nie... dzis np "bawilem sie" na serwerze, gdzie trzech bucow mialo obrzyny. i skumajcie taka akcje: buc trafia na leszcza z maszynowka, dostaje zdrowe ciegi z maszynowki, ale z obrzyna go bierze na raz. zostaje mu z 20% hp i tutaj ja wkraczam do akcji, zaraz po tym jak leszczyna padl. liczylem, ze jak buc bedzie oslabiony, to go zmiote... efekt taki, ze dostalem w shoty z obrzynki i sie pozegnalem z nadzieja na punkty. no to ja sie pytam: skill czy gear? zenada... dobilem do 15 poziomu, ale chyba juz mi wystarczy wrazen
-
taaak... wlasnie dzieki maksiowi przypomnialem sobie dlaczego tak nie lubie wspolczesnych multiplayerow. dajesz graczom system skilowania, aby polechtac ich potrzebe "zdobywania". dzieki temu zdobywaja, zdobywaja i zdobywaja, az maja cholernie dopakowana postac. graja jak ostatnie patalachy, ale w bezposrednim starciu z wojownikiem niskiego lvlu sa niemal niesmertelni. dzieki temu ich poczucie "ale jestem zayefajny" jest jeszcze bardziej podbudowane i chca grac dalej w ten tytul, bo moga wyrznac ciekawe stadko... bez nowych i slabych nie znaczyli by nic! dlaczego jeszcze kilka lat temu mozna bylo stworzyc wypasiona strzelanke sieciowa bez glupiego systemu skillowania? dlaczego moglem rzucic gre na tydzien, nie martwiac sie, ze inni odbiegna mi w statystykach i jak wroce beda mieli lepszy equip? i w koncu: gdzie hyly wtedy te patalachy, kiedy gralo sie na rownych zasadach, a wygrywal ten, ktory byl najlepszy, a nie ten, co dostawal po zadzie przez 30h, a teraz jest tak mocny, ze mu gosc do 10lvlu nie podskoczy? no i na potwierdzenie beznadziejnosci: serwery ze swobodnym celowaniem puste, a te z automatem pelne nieudacznikow z >30lvl - no po wuju zabawa!
-
o FCK! to moze i ja powalcze, zeby zobaczyc, czy jest sens isc po 50 lvl ja jestem bardzo nieonline'owy... zagralem 1 mecz i na razie wyglada to biednie... smutno i pusto na tych mapach jak kiedys w Joint Operations
-
widze ze poprzedniego posta ladnie mi zdublowalo - mialem cos tylko dopisac przy edycji, a tu dubel... pozniej poprawie z kompa,, na komorce ciezko pochwalilem, ze gra tylko raz freezowala. no i masz: po uruchomieniu alarmu zszedlem do atrium, pojawil sie gosc z big gunem i: a) maxio blokuje sie co chwila... mysle ze z 30 zwiech juz lekko zaliczylem b) albo jestem picza, albo nie da sie zabic big guna... nic nie dziala
-
najwiekszym bugiem dla mnie jest takie odpalenie sie akcji z oddaniem strzalu do raniacego nas "smiertelnie" przeciwnika, ze niemozliwym jest zrewanzowanie mu sie tym samym, bo zaslania go sciana, slupek, drzwi czy komputer... :confused: to jest tragedia i tego najbardziej balbym sie przy koniecznosci przejscia gry "na raz" bez zgona. bug na blok trafil mi sie na razie tylko raz, przy kucnieciu za oslona w dokach. nieladnie, jesli teraz jest to norma. to krytyczny blad i jesli wystepuje z taka czestotliwoscia, to R* nalezy sie karny qtas za te akcje, a jeszcze wieksza pyta powinna pojsc w twarz kazdego rockstarowicza, jesli ten bug wpuscili do kodu przez patch. wlasnie zakonczylem zadanie z informatykiem. ale ta gra jest trudna aha, rozumiem, ze tryb zrecznosciowy to ta nowojorska minuta - czy po przejsciu fabuly i zebraniu giwer w tym trybie tez bede juz mial gold guny syckie?
-
teraz widzę, ze mówiłeś na serio szerokiej drogi w pogoni za Hard to the Core, hi hi ano nie zartowalem gra bardzo przyjemna - od razu wskoczylem w hard i dostaje konkretne wpierdy o co kaman ze zlotymi bronmi? one pojawiaja sie do zebrania tylko w jednym rozdziale, czy pozniej mozna skompletowac jeszcze raz? jesli zebralem komplet to przy nastepnym NG juz beda odblokowane? czy jesli zbiore np 1/3 lub 2/3 na "hard" to przy kolejnym przejsciu zostanie mi tylko znalezienie brakujacych elementow, czy wszystkich od nowa bede szukal? aha, co z zadaniami? dolicza mi PD za robienie np 100 head'ow - to sie na multi pozniej przelozy i jak wejde w sieciowke to od razu awans?
-
kupilem dzis, pogralem godzine, nie odnotowalem. zalecalbym reinstall gry. gdyby to byla norma ludzi zjedliby R* oraz zniszczyliby gre w recenzjach.
-
akurat ostatni akapit niebyt dobrze swiadczy o grze chyba niesbyt dobrze wyraziles mysli
-
ja nie wiem czy nie warto... mowie, ze akurat mi nie podeszlo. ale kupilem BP z wszystkimi dodatkami za 99zl na psn (uwaga: to byla promocja, ale pomimo tego, ze juz tego bundla chyba nie znajdziecie w dziale z grami, to calkiem niedawno widzialem go po uzyciu opcji szukaj) wiec nie odczulem tego na minus big surf daje kopa w postaci skokow w buggy. to jest wartosc dodana. natomiast jak sie w tym nie odnajdziesz, to cale gigatony zabawy sa na glownym obszarze i wyspa Ci zbedna.
-
i 10 gigaton kiczu moze być, to nie przeszkadza; gra jest drewniana jak legendarny Grzesio Rasiak
-
ale kicz, aby był "znośnie smaczny" musi być dawkowany w odpowiedni sposób, a tutaj to trochę mi śmierdzi brakiem pomysłowości i nadmierną eksploatacją pomysłu, a nie dobrym zabiegiem; ale ja się nie znam... przecież nie grałem ;P
-
akurat fabule uwazam za jedyny fajny element gry; cos tam do mnie docieralo przez lata, a ostatnio przeczytalem opracowanie w psxe i jest osom - az zal, ze nie ma do tego gry, ktora bardziej by mi pasowala no ale fakt, patent z helikopeterem odlatuajcym w sina dal (zktorego polewal kolega wczesniej) dal sie wyczuc juz z samego opracowania z psxe; pompa, bo tam co chwila helikopter moze kiedys zrobia remake od pierwszej czesci i zrobia z tego jakiegos slashera albo chociaz cos bardziej dynamicznego, np. na wzor blair witch project vol 1 - ktore (imoho) bylo fenomenalnym horrorkiem, ktory naprawde dawal rade straszyc, a nie byl przy tym slamazarny jak Henio (my hero!) z reklamy tesco :]
-
a co, w coopie to inna gra? można skakać, biegać i strzelać jednocześnie?
-
wiesz, ja widzę na jakiej zasadzie ma się odbywać zabawa, rozumiem podejście, bo cały czas ma być to coś takiego jak widać było na filmie RE, cz. 1 - wąski tunel, zombiaki na wyciągnięcie ręki i walcz... ale jest to tak toporne, że dynamika mnie więcej taka, jakbym grał w quake'a stopami
-
raczej całość, choć ciężko mi się wypowiadać... kiedyś, dawno temu, próbowałem młucić którąś część na PC, potem kilka razy przyglądałem się poszczególnym częściom i mimo ogólnej niechęci, kupiłem RE5; pograłem, zaliczyłem kilka lvli, ale ogólna nuda mnie rozbroiła; za wolne to: ani to strzelanka, ani skradanka; ani bohater nie ma możliwości zwinnie się ostrzelać, ani dynamicznie poruszać zasłaniając się ścianą ognia; dla mnie podobną kategorią było Darkness II - ni w jedną, ni w drugą stronę to nie idzie; dla mnie to tkwienie pośrodku, bez pomysłu na siebie; szanuję zainteresowanie innych, każdy ma inny gust, we mnie to nie trafia. ciekawi mnie natomiast RE6, bo ponoć bardziej dynamiczne, ale jeśli zagram, to w pożyczony egzemplarz, bo już mi szkoda ciężko zarobionych złotówek na kolejny "ryzykowny" tytuł
-
dlatego właśnie było tam -> dajesz
-
ja znów rozważam próbę zmuszenia się przejścia tej gry, próbuję zrozumieć jej fenomen, nawet ostatnio na kiblu czytałem arty o RE w PSXE, ale nadal nie jestem w stanie ogarnąć jak ta ślamazarna strzelanka zdobyła tytuł kultowej gry (mówię o myśli); usiedliśmy ostatnio ze szwagrem na 15 minut do tego, a potem musiałem go przepraszać, że kazałem mu w to giercować...
-
kwestia gustu. freeroam pozwala sie pobawic w poznawanie miejscowek i shortcutow. poza tym na ogol wyglada to tak, ze meta jest bliziutko kolejego startu, wiec wtf? mnie ten system strasznie draznil w nfsu2, ale tutaj juz bawil. dla mnie najslabszym elementem bylo robienie tych wszystkich ewolucji powietrznych. nawet showtime bawil mnie bardziej. a big surf mi sie nie podobalo. male i ciasne, na dobra sprawe. sa tam 2 trasy glowne. fajne sa tylko skoki w buggy.o