-
Postów
1 970 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez mr_pepeush
-
ile znacie trophywhores? zajrzyjcie w rankingi osob majacych wiecej niz 70 platyn. czy dla tej grupy osob oplacaloby sie przeprowadzac kosztowny proces developingu, zeby wyciagnac od nich kilka zlotych? slyszal ktos o gniocie, ktory mial jednoczesnie fantastyczna sprzedaz i latwa platyne? pleciecie bzdury... prosze mi wybaczyc porownanie, ale mowienie "trofea to sprytny zabieg korporacji majacy na celu wyciagniecie naszych pieniedzy" przypominia mi kwestie wspolczesnych zbuntowanych nastolatkow, majacych ochote nurzac sie w "ideach" punkowcow. ja pierdziu: no bo tajemnica jest, ze firmy developerskie powstaly zeby zarabiac. to nie te czasy, gdzie gry pisali pasjonaci "just4fun". macie rozum, jeden z drugim, jak jestes cwany, to sie nie dasz dymac i nie siegniesz po (pipi). ale zapominasz, ze spoleczenstwo jest (uwaga, slowo klucz) ZRÓŻNICOWANE - jeden slucha Mozarta i Wagnera, drugi 2Pac'a i Eminema, kolejny Iron Maiden i Dream Theater, a jeszcze inny Shazzy i Boys. co z tego, ze wszyscy wiemy, ze disco polo jest plytkie i gowniane, skoro ludziom sie podoba? skup sie na swojej dziedzinie, bo to co probujesz wtloczyc innym do glowy, bylo juz przerabiane u nas i sie nie sprawdzilo (nie tylko u nas...): to sie nazywalo "centralne planowanie", bylo charaktystyczne dla komunizmu i polegalo na tym, ze jeden pan czy jedna komisja decydowali co bedzie dobre dla spoleczenstwa i np uznawali, ze bedziemy produkowac tylko dwa rodzaje butow: pantofle i gumowce. a Ty mi caly czas chcesz wmowic, ze Twoje buty sa dla mnie lepsze, bo Ty tak uwazasz. mam nadzie ze metafora jest zrozumiała. zacytowalbym Kapitana Bombe, ale boje sie, ze mnie z forum wypie**olą za slownictwo... a ja lubie to forum.
-
przeraza mnie, ze ja - gosc bedacy graczem, niespecjalnie interesujacy sie technikaliami w grach - jestem w stanie wypunktowac tyle wpadek, a testerzy nie byli w stanie tego wychwycic... o co kaman? chyba czas sie w branzy zakrecic i wygryzc (pipi)y ze stolkow a zauwazyliscie, ze UT i Ninpo tez sa nam dawane w konkretnych lokacjach? developerzy ustalili w ktorym miejscu moze sie pojawic UT i Ninpo, a gdzie na 100% go nie dostaniecie. wystarczy obserwowac wskaznik ninpo jak rosnie w czasie walki: w jednym miejscu bedzie rosl blyskawicznie, a kawalek dalej walac ten sam rodzaj wroga, rozbijecie caly ich tabun i nie naladujecie chocby 20% paska. gra stoi na oszustwie. zupelnie jak poprzedniczka.
-
tu chyba nie ma centrowania norma jest, ze widzisz ladny pusty placyk i ryu, a pietnastu przeciwnikow jest poza kadrem... widzisz Daniel, a mowilem Ci, ze cos nie tak z animacja... juz na hardzie byly miejsca, gdzie predkosc drastycznie spada i masz slow motion jak w matriksie. caly czas nie wiedzialem o co chodzi (po prawdzie dalej nie wiem): czy to problem z wydajnoscia, czy celowy zabieg, bo w czasie tego zwalniania animacji nadal pozostaje ona plynna. np. dzieki temu obejrzalem przepiekna izune w wykonaniu z ostatnim mieczem (if You know what i mean... ) co do tych magow/alchemikow - gold fiends z ngs2 przy nich to cieniasy. nie wiem jak im podolam jak mi wyskocza w siedmiu na master ninja...
-
no wlasnie skonczylem i mam fQrf ze znow powtorka z rozrywki z ngs2. choc jako progres w mysleniu developera nalezy uznac fakt, ze nie kaza dwa razy przechodzic tego samego poziomu moze w czwartej czesci wystarczy przejsc hard, zeby wpadly easy i medium
-
siedem dni z ośmiu za mną i mogę potwierdzić, że niestety gra wiele straciła na klimacie; jest mały come back tego, co zaznaliśmy w NGS I i II, trzeba dodać, że pięknie wypadł, ale reszta to już techno-rąbanka; strasznie spadło tempo, bo nie tylko przeciwnicy i sam Ryu poruszają się wolniej, ale i przez wprowadzenie solidnych bloków u dużej części przeciwników - myślę, że około 50% napotkanych wrogów potrafi się skutecznie zasłonić przed naszym mieczem, co np. nie pozwala na złapanie tego tałatajstwa od razu na izunę i trzeba ich najpierw zmiękczyć; odbieram to bardzo negatywnie mając w pamięci system walki NGS2, ale trzeba przyznać, że jako nowy produkt sprawdza się to wyśmienicie; BRUTALNOŚĆ: ci którzy płakali, że nie ma odcinania kończyn posypią głowę popiołem; to co się dzieje na ekranie tu a w poprzednich częściach, to jak różnica brutalności w takim powiedzmy predatorze, a scenom mordów Frediego Krugera, zabawom Jigsaw'a czy produkcjach typu Hostel. Kiedy szlachtowanemu przeciwnikowi pojawiają się na ciele krwawe rany, a on kulejąc próbuje zaatakować jeszcze raz, by po chwili zacząć uciekać słaniając się na nogach lub w ogóle czołgać się krzycząc "I dont wanna die! I dont wanna die!!!". Do tego jucha chlapiąca po ścianach, podłodze, Ryu i ekranie. Ma to klimat, każdy elektroniczny sadysta będzie zadowolony
-
Daniel, jakoś wczoraj zapomniałem zapytać: po zaliczeniu gry na hard dwa niższe poziomy trudności w trofeach też wpadły czy do platyny też trzeba będzie je zmęczyć?
-
Ninja Gaiden BUGma 3 okolo poltora godziny walki z bossem w trzecim rozdziale, jalowej walki. tylko dlatego, ze jakis bug nie pozwalal, zeby odpalila sie sekwencja QTE. za 158 razem w koncu odpalila sie w mejscu, gdzie wczesniej nie raczyla startowac... masakrator...
-
Ninja Gaiden 3 = Ninja Gaiden Sigma 2 + Uncharted tez macie takie wrazenie? do klasycznej rąbanki kataną dolozono rozbudowane lokacje, sporo filmikow, dialogow, a rozmachu wszystkiemu nadaja epickie (tak chyba mozna powiedziec) walki z machinerią. hard jest trudny, tak troche jak Mentor w NGS2. mysle ze dalej bedzie jeszcze atrakcyjniej. troche meczace jest to podejscie: zamknac Ryu w jednym obszarze, rzucic mu 20, 30, 40 przeciwnikow niech sie wykaze. brakuje tutaj tych szybkich starc z malymi grupkami przeciwnikow i przechodzenia do kolejnych lokacji. boss drugiego dnia dal mi niezle w kosc. ostatni etap walki niby banalny, ale zawsze znalazlo sie miejsce na zablakany pocisk opinia z ign o fatalnym voice actingu do odlozenia na polke pomidzy najwieksze bajki. filmiki oglada sie przyjemnie, sa zrobione bardzo przyzwoicie. w ogole fajne jest to ozywienie fabularne. mila atrakcja. no ale jeczenie i uwagi kobiecego glosu doprowadzaja mnie do szewskiej pasji, a zaliczenie zgona kilkakrotnie w krotkim odstepie czasu (patrz: boss day 2) i wysluchiwanie dwoch niemal identycznych kwestii na pozegnanie sprawilo, ze wylaczylem glos w tv na czas tej walki. deayhmatch dosc chaotyczny, ale po kilkunastu minutach i zdobyciu paru nowych kombosow zaczyna miec rece i nogi. to moze podsniesc zywotnosc tego trybu.
-
och... ciężko... dużo zmian, niestety nie wszystkie na lepsze; podoba mi się wślizg przewracający przeciwników zamiast dash'a; brak orbów też jakoś specjalnie mi nie dokucza, ale skończy się walenie sekwencji UT; kamera ssie na całej linii. momentami ryu dochodzi do krawedzi kadru i kiedy próbuję zaatakować gościa stojącego obok, okazuje się, że poza kadrem bliżej jest koleś; miło z jego strony że nie włożył mi kosy pod żebro, ale na poziomach wyżej niż hard (a na hardzie grałem) raczej nie ma co liczyć na jego wspaniałomyślność; grafika nienajgorsza, ale plastikowa strasznie, a za taką nie przepadam; odniosłem wrażenie, że to koniec "ery" klepania kombosów przycisk po przycisku i liczy się konkretny moment: 2-3 sekwencje wciskania tych samych przycisków kończą się innymi kombosami, bo w innym momencie wciśnałem np. /\ chwila gry za mna, niestety więcej dopiero jutro...
-
jestem rozczarowany ta gra... i to bynajmniej nie z powodu glownego mankamentu, o jakim pisze sie przy okazji recenzji tego tytulu - monotonii. za calkowicie zepsuty i zmarnowany uwazam pomysl na mechanike gry. ani to sieczka, gdzie sie leci na wroga i grzeje z luf az sie stopia (czyli cos jak bulletstorm, unreal tournament czy quake), ani "taktyczna" strzelanka z cover systemem jak chociazby w CoDach czy Battlefieldach. szarże sa niebezpieczne i malo efektywne, a na zabawe w chowanego i ogien zaporowy brakuje mozliwosci w postaci odpowiednio dobranych oslon, ale przede wszystkim z powodu sterowania zbyt skomplikowanego dla sprawnego zarzadzania dwoma broniami, mackami, bieganiem i kucaniem. klimat za*ebioza, ale chyba nie starczy mi sil na NG+ zaluje ze nie poczekalem, az stanieje. kodu z limitki nawet nie zamierzam odpalac. moze troche z niej sie zwroci...
-
to w koncu chodzilo o mag czy po prostu uznales ze koniec strzelania? bonie rozumiem... mi do glowy przyszlo Sorcery.
-
jedynka jest tak ciezka, ze nawet Daniel odpuscil wiecie co, caly czas nie dopuszczam mysli, ze kolesie z team ninja mogli wpasc na pomysl takiego splycenia poziomu hardcoru, zeby fani serii sie na to wypieli. w glowie mi sie nie miesci, ze mogli z premedytacja pozbawic gre jej najwazniejszej cechy: trudnosci. to zupelnie jak uciac rogi Diablo, zabrac zielone krysztalki Simsom, albo (pipi)eczki Duke'owi... ale z drugiej strony, moze wlasnie wic w tym, ze chca to sprzedac jak wspomniane simsy: dajmy im na poczatek podstawke, (pipi) wart system trofeow, ktorynikomu nie zaimponuje, a potem niech od nas kupia mozliwosci wypaczania swojej psychiki i katowania sie bossami (patrz: ultimate ninja mode, ktory ma byc "udostepniony" po premierze) + kilka trofikow za DLC. najgorsze w tym wszystkim jest to, ze jakich psow bysmy za to na nich nie wieszali, to i tak moi drodzy - kazdy z nas pobierze te dodatki i slono za nie zaplaci... nie mowcie ze nie, bo ja juz siebie za to nienawidze
-
ten Pan wyżej potrzebuje szybkiej pomocy i opieki medycznej w NGS2 najbardziej podobało mi się to, że grając kolejno na: Warrior, Mentor, Master Ninja i Chapter Chellenge Master Ninja zmieniałem sposób prowadzenia postaci, uczyłem się nowych, skuteczniejszych taktyk użycia konkretnych broni (z resztą wczoraj kończąc ostatnie chapter challange na poziomie Warrior podwójna katana zaskoczyła mnie pewnymi możliwościami ) i to było zajedwabiste, bo wprowadzało świeżość w walkach. jeśli tutaj znajdzie się miejsce dla poziomów trudności różniących się naprawdę bardzo mocno, to jest szansa na diametralną zmianę gameplayu i wydłużenie grywalności; rozbudziłeś moją wyobraźnię... nie myślalem o tym, ale rzeczywiście - zasób combosów Genshina byłby fajnym bajerem dla gry; no po tym filmiku widać, że chyba ogólny odbiór gry nie powinien być tak słaby, jak u recenzenta IGN. co godzinę szukam nowych informacji o tej grze i cały czas się zastanawiać czy lecieć w dniu premiery, czy jednak odczekać.
-
ale mi w tym momencie chodziło o walor gry, a nie kompletu trofeów. dorze, jeśli poziom trudności (przy założeniu, że jest niski) osiągnie połowę dystansu pomiędzy GoW3 a NGS2. tym samym dla większości graczy i tak bedzie nieosiągalny, skąd platyne bedzie można wliczać do listy tych "wyjatkowych". natomiast jeśli o grę idzie, to chciałbym sie sprawdzić jak przy NGS2 własne, stąd tryb ultimate może dac te możliwość.
-
właśnie nie. tak jak na ogół ładnie mi i Sebie gra chodzila, tak wczoraj było mnóstwo lagow i gra chodziła ogólnie w slow motion zmusił mnie do pracy karabinem i poszło
-
ej, nie kumam: dlaczego mówisz o tym w tak oczywistym tonie? masz już preordera? pytanie z kategorii "serio" a nie "hejterem jestem i nic co wersję nie jest mi obce" ciekawi mnie to, co wyczytalem na xbox magazine - poziom ultimate ninja bedzie dostępny do pobrania jakiś czas po premierze... jest chyba nadzieja...
-
jak nie przewidujesz, to jedziesz dalej
-
tom clancy? (nie mow, ze chodzi jakas gre ze swat'em w tytule )
-
ehhhh... recenzja w x box magazine dajaca grze 8/10 powiedziala mi tyle, ze fani poprzednich odslon poczuja sie lekko oszukani brakiem pewnych rzeczy charakterystycznych dla tytulu (bronie, orby), ale i tryb dla masochistow sie znajdzie. poza tym przywoity gameplay, kilka ciekawych nowinek, ponoc interesujacy tryb dla multi (team deathmatch dla osmiu osob). kurna, caly czas mam nadzieje, ze jednak polowanie na trofiki w tej grze bedzie przynajmniej w polowie tak atrakcyjne jak w ngs2 (co w moim wypadku oznacza jakies 100h )
-
przeczytałem dokładnie tekst, który wyszedł na IGN razem z tym filmikiem oceniającym NG3 na 3. pewne rzeczy, za które autor minusował, dla mnie są żadnym minusem, bo takie rzeczy jak nienajlepsza grafika wcale u mnie nie zmieniają odbioru gry, a powtarzalność bossów jest cechą tej gry i nie wpływał negatywnie na jej ocenę; jednak poziom trudności przeraża - jeśli rzeczywiście jest tak nisko spozycjonowany, to chyba trzeba sobie szukać innych hardcorowych tytułów do platynowania szkoda, wielka szkoda. niemniej mam cały czas nadzieję, że jednak jest to wielkie nieporozumienie, albo żart.
-
ha! mam komplet misji druzynowych Daniel, dupa jestes - z Sebastianem-Miroslawem zrobilem to ponizej dziesieciu prob a tak na powaznie, Daniel, bardzo dziekuje za pomoc w tej grze, tak slowna, jak i w dwoch etapach ktore mi zrobles i tym, ktorego ze mna nie dalo rady ide walnac kilka misji z chapter chellange i bedzie meta. wynik czasowy zamknie sie w okolo 195h. masakra.
-
cienki jestem jak sik pająka, wiem; przejście master ninja w tej grze nic nie znaczy najgorsze jest to, że jak czytałem posty ludzi w temacie o NGS2 w stylu "mam platynę, ale nie umiem w to grać" traktowałem to jako takie kokietowanie, jak dziewczyny w szkole po sprawdzianie, płaczące, że będą jedynki, a przy wynikach zawsze 4/5; tymczasem widzę, że tutaj są trzy poziomy umiejętności: 1) nie umiem nic - po przejściu Story Mode poziomu trudności Warrior (o akolicie nie rozmawiamy nawet ) 2) coś tam potrafię - przejście Chapter Chellange na Master Ninja i zrobienie większości Team Mission z zakresu Master Ninja i Ultimate Ninja; to poziom, jaki w większości gier uzyskujemy po skończeniu trybu Normal (lub Hard, jeśli jest jeszcze Very Hard); zadziwiające jest, że można zaliczyć całą grę na tak hardcorowo wykręconym poziomie trudności i dalej być tu Noobem (coś jak ja ) 3) na grze zjadło się zęby, zna się na pamięć układ ruchów do uniknięcia poszczególnych ataków każdego bossa, wie się jak i kiedy należy wyprowadzić atak, a tłum przeciwników ninja, wzbogacony o magów i psy nie robi większego wrażenia; po prostu - jest się cholernym Danielem tak czy inaczej - 9 rozdziałów Chapter Chellange Warrior (pikuś: 20-30 min na chapter) + Team Mission Master Ninja 4 i punkt drugi powyższego stwierdzenia będę miał skompletowany