-
Postów
1 970 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez mr_pepeush
-
hmmm... chyba nie powinni już dotykać legendy...
-
odnośnie demons souls - zapraszam do tej gry człowieczków, którym na starcie osobiście mogę dopakować postac do SL200 i niech takim herkulesem jedzie przez tą grę; i tak będą mieli pianę na pysku i wnerwa tysiąckrotnego, że giną po raz setny; tu jest potrzebny skill i nawet glitch tego nie zmienia; pewnych rzeczy nie przeskoczysz; a fakty są takie, że i bez glitcha, jeśli znalazłby się onanista, to mógłby właściwe przechodzenie gry zacząć od SL 200, bo mógłby miesiącami farmić pierwszy etap; czy to by było równoznaczne z włączeniem easy mode? no chyba niekoniecznie; glitch pozwala wbić wyższy SL, zdobyć trochę ekwipunku cennego, ale na nic to wszystko, jak się trafi na bossa, ktory wali Cię na hita, albo nie możesz znieść pięćdziesiątego podejścia to dwóch rycerzyków, ktorzy się na Ciebie czają; a lamenty, że trofea zabijają fun z gry zostawcie dla siebie; to tak jakby powiedzieć, że trzeba zliwkidować jakiś gatunek gier, ot chociażby sims, bo to wiocha i ja w to nie chce grać i tak się bawić; ale przecież tysiące osób mają z tego fun! kiedy "grałem dla gry" efekt był taki, że raz przejść i w kąt; teraz celem często nie jest zobaczenie napisów, a wbicie trofika konkretnego; i nie zrównuj wszystkich do gościa, ktory masturbuje się na widok swojego lvlu; np ja owszem, bawię się w trofea, ale tylko tam, gdzie gra mnie kręci; nie mam platyn w grach typu hanna czy terminator, bo to crap; mam kilka łatwych platyn (vide Sly, burnout czy god of war), ale i trudne się pojawiają (demons souls, czy obecnie walczę o NGS2) jak w strzelankach - masz solidnych fighterów i szmaty w formie kamperów!
-
tylko ostatni ignorant zapomina ile klimatu kryło się w drugiej odsłonie moha, kiedy trzeba było przekradać się na tyły wroga ze snajperką, a potem walczyć nią w środku wielkiego kotła i rozpie.dolu, kiedy "sprawa się rypła"; imoho najbardziej klimatyczne sceny w strzelankach "współczesnych" spod znaku MoH i CoD to ta związana z misją w Prypeci; cała reszta fajna, czasami nawet bardzo, ale D-Day czy wbijanie się na jakieś zwrotnice kolejowe i sabotowanie różnych fajnych niemieckich akcji to rzecz bezcenna... tylko, żeby to docenić trzeba się na "Czterech pazernych i suce" wychować... (a rzucanie ziemniakami rulez!)
-
A właśnie ostatnio myślałem sobie o tym, że zagrałbym w starego dobrego MoHa w realiach II WŚ. Mam nadzieję, że jednak ten "przejedzony" niegdyś temat wróci jeszcze do nas, bo ostatnio chyba jedynym shooterem we wspomnianych realiach był Wolfenstein, który co by nie mówić, pachniał kupą i zużytymi skarpetami.
-
najszybciej wylvlujesz jadąc te zawody specjalne pobrane z psn (4 zestawy po 6 wyscigow, za darmo, 100kb kazdy - juz pisalem ); po tym skoczysz o kilkaset tysiecy punktow; ja jestem na poziomie 33 i od kilku dni nie gralem, wiec jakbys mial ochote to sie odezwij, moze sie przylacze
-
dzięki za wyczerpującą odpowiedź potwierdziła moja obawy; choć w zasadzie to nie było co potwierdzać, kazdy etap w chapter chellange zaczyna sie z jednym malym i duzym potionem i zerem na zakupy; ludziom chodzi o to, ze jest latwiej przez to, ze jeden cios zabiera wiecej zdrowka; i tak: strzelenie z luku momiji jest w stanie rozwalic ninje juz po drugiej strzale, kiedy na story trzeba bylo chyba 5-6 i wiecej (oczywiscie mowie caly czas o poziomie master ninja); zaliczylem juz rozdzial, ktory na story zajal mi najwiecej czasu w story, wlasnie z momiji i wieksze zadawane obrazenie bylo widac przede wszystkim w walce z tengusami, gdzie jeden ninpo na chapter chellange zabieral wiecej energii niz 2 na story, a jeden cios po bloku dawal tez jakos tak dwukrotnie wiekszy dmg niz w przypadku normalnego przechodzenia kampanii; tengu sa dla mnie najmniej wygodnymi przeciwnikami (paranoja) i tak jak na story walczylem z nimi z 10h, tak tutaj uporalem sie z nimi moze w 20 minut; a ze dopakowane bronie... pewnie zaleci to moim niesamowitym lamerstwem (coz poczac) ale ta kwestia jakby mnie nie interesuje, bo praktycznie nie uzywam zaawansownych kombosow; w zasadzie ciosu tak popularnego jak przód + /\ zacząłem używać dopiero w team mission na mentorze, w walce z genshinem i dopiero tu sie przekonalem o jego skuteczności;
-
trochę przesadzacie... mordoklepki jednak najlepiej sprawdzają się kiedy ktoś siedzi na kanapie obok; platynowanie hardcorowych tytułów z kategorii bijatyk jednak zmusza do sporej ilości godzin siedzenia solo na kanapie; z punktu widzenia producenta stosunkowo łatwa platyna może zachęcić graczy do zakupu tytułu i mam wrażenie, że takie serie jak tekken czy soul calibur są skazane na łatwe komplety, a te jednak bardziej niszowe i mniej rozpoznawalne, będące skazane na odpowiednio mniejsze zainteresowanie, mogą próbować przyciągać do siebie właśnie poziomem trudności; może właśnie słowa Sylvana o tym gdzie zmierzają mordoklepki 3d i 2d są w jakimś stopniu potwierdzeniem moich tez, bo w czasach, kiedy pojawiają się gracze "nowego pokolenia" dla których niejednokrotnie strona wizualna produkcji jest jednym z priorytetów przy wyborze tytyułów, gry "płaskie" odchodzą na drugi plan, a jak widać niesłusznie, co pokazał w tym roku mortal kombat; nie jest to reguła bez odstępstw, bo czasem powstają tytuły mimo wszystko mainstreamowe, a jednak będące hardcorem (wipeout hd, demons souls, dark souls, ninja gaiden sigma 2) i sprzedają się fenomenalnie właśnie PRZEZ poziom trudności;
-
a skąd założenie, że to ktoś ma mieć do Kratosa ale? 5 lat po wydarzeniach z trzeciej części; dusza Kratosa szwęda się po połaciach hadesu, gdzie w spokoju delektuje się niebytem i spokojem po drugiej stronie styksu; nagle gdzies w jakimś tam dziwnym obszarze hadesu, najpewniej w burdelu, kratos napotyka jakiegoś ziomala z dawnych czasów: -siema Kratos, ale masz zajefajne pekaesy, kope lat cie nie widziałem... ostatni raz chyba razem daliśmy popalić Niemcom pod Warną; co u Ciebie przez te wszystkie lata? -ano Stefan, wiesz... dowiedziałem się, że moim ojcem nie był kowal z Sandomierza, ten cały Sakaszwili, a Zeus rozumiesz... skrzywdził moją mamunię i niestety musiałem dziada zaciukać. i to dwa razy, wystaw to sobie! -aż dwa razy? cholera... czyli jednak pogłoski o tym, że to odyn napuścił na siebie kilku paziów w grecji okazały się prawdziwe... przez to teraz tam ten kryzys... -jak to napuścił? -ano normalnie... w norwegii mieli dziurę budżetową, sprawa się rypła, że rząd brał dziwki na lewo z podatków, więc żeby jakoś odwrócić uwagę opinii publicznej jakieś tam fotki dyskredytujące Zeusa podrzucili, że niby ma nieślubne dziecko z kozą czy coś... oni w tym czasie jakoś sprawę zatuszowali, a ty miałeś marnie... -odyn powiadasz... masz do niego adres? podłoże fabularne już masz (nie... nie piłem dziś, nie paliłem... może powinienem? )
-
hmmm... może będzie dobrze, jeśli ktoś potwierdzi moje słowa, lub je "zdementuje", wiec nie bierz ich za pewnik: 1) nie każda z konsol chorych na YLODa daje się reanimować, a z kolei nie wiem czy przeniesienie samego dysku do innej konsoli jest możliwe 2) obecnie niewiele zapisów daje się kopiować na usb (bo zrozumiałem, że o takie kopiowanie Ci chodziło) bo są zabezpieczone przed kopiowaniem i OS konsoli na to nie pozwala; ale możesz skopiować je na chmurę ps+, stamtąd pobrać na nową konsolę i tu powinno działać, tyle że... patrz punkt pierwszy; powtarzam, nie mam pewności! spotkałem się z konsolą (kumpla) której w żaden sposób nie dało się reanimować po YLODzie;
-
zaraz zaraz... bo mi ciśnienie spadło z wrażenia... wszedzie czytam, że chapter chellange jest łatwiejszy, a Wy mówicie coś innego... jak jest? (jedyne co mnie martwi to brak zapasu orbów na zakupy w ostatnim lvlu... niby mówi się, że na master ninja apteczki nic nie dają, bo jedno złapanie i zgon, ale przecież "f chorere" energii traci się na drobnych ciosach i tym, co przechodzi przez blok)
-
no właśnie celowo to napisałem, żeby ktoś zauważył; jednocześnie ja zauważyć chciałbym, że pisanie posta pod postem nie jest zabronione regulaminem; wiem, bo przeczytałem
-
dobrze wiedzieć, że ktoś tu zagląda...
-
resistance 3, killzone 3, dead nation, litle big planet(!) a jeśli chodzi o zabawę w dwie i więcej osób, to szczerze polecam tetrisa z psn; nawet nie podejrzewałem ile frajdy jest w układaniu klocków w trybie powiązania ze sobą dwóch i więcej graczy; czad!
-
najlepsze jest to, że ten rzeźnik Kratos od początku mógł być wrzucony do świata mitologii nordyckich i pasowałbym tam dokładnie bez żadnych wizualnych przeróbek; ja już dawno mówiłem, że widziałbym go w walkach z Thorem, Odynem, mógłby spotykać Walkirie, złote runo mogłoby mu pomóc naprawić to co zniszczył, a krew smoka, zapewniająca skórę twardą jak zbroja (zapomniałem jak rzeczony smok się nazywał) mogłaby się wykazać jeszcze jedną fantastyczną zdolnością, mianowicie mogłaby wskrzeszać bogów! i tak oto Kratek przywróciłby do świetności Olimp, zastępując Zeusa na tronie, przy okazji przejmując elektorat krain północnych... (a Światowida nad Wisłą nie mógłby obić po drodze do Nordów? dżizas! tu jest materiału na kolejną trylogię: "Kratos: Go Hell and Way Back" wyobraźcie sobie walkę ze światowidem, cztery oblicza, cztery różne sposoby walki bosa zmieniające się w trakcie naparzanki w nieliniowy sposób!)
-
szczerze mowiąc, to pierwsze słyszę, żeby można było go ubić z poziomu podłogi; poprawcie mnie jeśli się mylę, ale ja początkowo próbowałem go dziabać na dole, a potem gonić na górę, ale czas w którym minotaur był ogłuszony był na tyle krótki, że nie mogłem zdążyć dobiec do wajchy zwalniającej pal; offtopujemy Pany! fabularnie to można wszystko; jeśli po zakończeniu infamous 2 można było zrobić dodatek festival of blood i planuje się trzecią część podobno, a jedno z zakończeń nie pozostawiało złudzeń, że kontynuacji być nie powinno, to ja nie mam więcej pytań; z resztą: ile już teraz potrafilibyście wymienić bohaterów gier, których spotkała śmierć? pamiętacie takiego pana jak haihatchi?
-
ten na przystani był łatwy bo... sporo osób go mijało potem pisali o tym, że jeden jest "daleko" na morzu, gdzie trzeba skakać po słupach; jak się czytało coś o kolekcjonowaniu shardów, to po brakujący najpierw biegło się tam, a potem do wiezienia
-
dokładnie tego samego nie miałem. żeby było weselej, gdzieś w sieci, na jakimś anglojezycznym forum znalazłem info, że często tam są shardy pomijane. dwa razy tam byłem i nic. chyba po pół roku wróciłem znów do empire city i znalazłem 2 kryształy, a po nich usłyszałem dwukrotnie "bing!" za trofiki
-
tyle ze ta czesc srednio warta jest platynowania, bo sterowanie w niej to istna mordega... ja sie poddalem. bardzo przyjemnie gralo sie w Zapomniane piaski. warior within i two thrones za to sa juz duzo lepiej zrobione niz SoT, znam je z pc, ale kucie ich kilka razy dla trofikow za kazdy poziom trudnosci osobno... meczarnia.
-
odłamki wkurzają nawet, jeśli zbierasz z mapą i po zebraniu każdego zaznaczasz sobie na niej zebrane... kilka razy przeleciałem wszystkie wyspy w poszukiwaniu dwóch ostatnich...
-
nie wiem... chyba sie nie rozumiemy... zabrac troche zdrowka i mocy ciosow kratce, dodac tego samego oponentom i mamy hardcore pelna geba
-
bosh, ak widze, ile jest tych glitchy, to przestaje wierzyc, ze ngs2 jest trudne najpierw normalne przejscie... potem bede badal metody oszukiwana (jestem nalogowym zakupoholikiem jesli chodzi o gry. wlasnie sobie uswiadomilem, ze od bozego narodzenia, kiedy od narzeczonej dostalem ngs2, nie kupilem ani jednej. sukces! ;D) [EDIT:] skończone; master ninja peklo; (ogranicze się do krótkiego komunikatu, bo niektorych moje posty drażnią, a potem modzi muszą wycinać różne docinki )
-
wczoraj w nocy probowalem bawic sie tym bugiem z cialem genshiego, ale powiem Wam, ze jak dla mnie to chyba trudniejsze niz zwykla gra z elizka; kosa, ut i jazda... co prawda nie przeszedlem jej, ale to była 2 w nocy i ruchy mialem juz tak opoznione, ze moge sie tym tlumaczyc... a stojac przy ciele jesli elizka robila szybko skok i dash z powietrza to mialem krotka droge do piekla...
-
nie wiem, nie znam sie. mi nie wyszlo. za to Ty jestes oszust i mowie to przy swiadkach Daniel wie jak wlaczyc easy mode w ngs2 w kazdej walce. zeby wlaczyc easy mode w ostatniej walce z genshinem trzeba uzyc kombosa, ktorego Daniel podal wyzej. masakra co Ty masz te gre połapaną... powoli przestaje sie dziwic, ze mowisz ze ngs2 jest easy szacun! Edit: Aha, film na bank jest z ngs2. Wersja ng2 z xboxa ma nieco inny interfejs, co widać chociażby po pasku energii i znacznikach ki
-
to obczaj ten link: (sorka, ze nie wstawiam tego jako gotowy link czy okienko z filmem ale pisze z tabletu i mi forumowe skrypty w przegladarce nie ruszaja...)
-
spoko luz. chcialem zobaczyc tylko jak to dziala. wiem jak to brzmi, ale zrobilem 95% master ninja bez glitchy, to i tych skoncze. ale nie wykluczam wykorzystania tego jak bede na szybko robil chapter chellange tak czy inaczej, dziekuje za odpowiedz