-
Postów
1 970 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez mr_pepeush
-
ktoś wie ile jest rozdziałów? ja jestem na "w poszukiwaniu guza", czyli nr 14 (co stanowi 69% gry i 7,5h, przy czym sporo bawiłem się już otoczeniem, zwiedzaniem, szukałem skarbów i wniosku 3 pokrecone trofiki). gra pęka szybko, boję się momentu kiedy akcja zwolni, o czym pisano w recenzji w psxe. brak mi tu świeżości. to stary dobry uncharted, z podrasowana grafiką i mocno odswiezonym i emocjonującym trybem bijatyki wrecz, ale całą reszta jest po staremu. brak mi narazie takich "epickich" walk jak np. na placu przed świątynia czy w zrujnowanym mieście. póki co to raczej drobne strzelaniny, a brak dużego terenu obstawionego przez wroga, gdzie potyczkach potrafiła trwać 15minut. teraz coś, co dla wielu będzie bluznierstwem: kilkakrotnie design poziomów przywoływał mi na myśl enslaved (kwieciste ruiny, cmentarzysko statków na morzu). oczywiście wykonane dużo lepiej. bardzo mnie razi ilość niedorobek technicznych. Drake był znany z tego, że czasami grawitacja przestawala na niego działać, przez co szybowal nienaturalnie daleko, ale tutaj momentami już przeniesiono ten element do granic absurdu. innym razem miałem przejść po drazkach wisząc na nich, gdy te odrywaly się jeden po drugim, następnie złapać się łańcucha i z rozhustanego skoczyć na platformę. spadlem. powtorzylem sekwencje, ale szczebelki których miałem się złapać zerwały siejuz wcześniej. efekt: po skoku w stronę miejsca szczebelkow Drake zaczął szybowac pod sufitem na około 30-40m w przód, następnie złapał się łańcucha, ten się naciągnął - tak, naciągnął - i wyrzucił go na rzeczona platformę. są tuziny podobnych wpadek. no i cały czas te przebitki białego światła przez jednolitą materię. jakby na sekundę robiła się dziura w teksturze i świeciło przez nią światło białe - poszukiwacze skarbów szukają ich w miejscach, gdzie nie ma.
-
nie sądzisz, że to pytanie dotyczy zbyt mocno preferencji danego gracza, żeby tak uogolniac? jak korzystasz z talizmanow, to każdy o lepszych statach jest przydatny i warto zainwestować. pytanie kiedy, bo na pewnym etapie to 10 razy machniesz mieczem i będziesz miał te 5k punktów, co będzie żadnym wydatkiem.
-
oskar - sony, hx800. to wysoki model.
-
- kilka razy gra zalicza zgrzyt - mocne rozstrzelenie pomiędzy tym co widac, a tym co słychać - przeokrutnie zawiódł mnie wstęp do przygody, jeśli chodzi o stronę graficzną; po tym uznałem, że nie ma szału. - rozdziały wstępne bardzo draznily mechanika i drewnianymi ruchami nowego-starego bohatera; jakby niedopracowane to było - las zaraz po podjęciu wyprawy przez czwórkę bohaterów po prostu zrywa beret, a jeśli jeszcze odpalicie go w 3d to znika całkowicie niesmak wstępu; - samo 3d niestety lekko kuleje, szczególnie w kanałach (nieostro, widoczne duchy) - poszukiwacze skarbów co rusz będą mamieni blyskajacym tu i ówdzie białym światłem, do jakich przyzwyczailiśmy się w u1 i u2. tymczasem jest to chyba zwykły bug. po prostu czasem przebija gdzieś światło przez materię. - ledwo zacząłem grać, a licznik wskazuje 28%. planowalem tej nocy przejść całość (nawet red bulle kupiłem) ale fatalnie się czuje i chyba odłoże to na jutro. niemniej szybciutko to leci. za szybko. - fabuła kozak. a w zasadzie to nie... fabuła przekozak! o! - chloe wygląda fatalnie. mega sexy famme fatale zamieniła się w raszple o ostrych rysach czarownicy. myślę że to zabieg celowy, by łatwiej się było pogodzić graczom z innym romansem Nathana (o którym było w zwiastunach) jak narazie mocne 9/10 daję
-
chciałem serdecznie podziękować za poradę dotyczącą łucznika; za pierwszym razem przeszedłem; masakra, że jak już masz sposób na to, to jest taki prosty; fakt, że chwilę stresu miałem, bo za trzecim ciosem dopiero się odbił w przepaść, ale się udało; za to już od następnego bonfire zaczęło się mimowolne farmienie; z 3 sl podniosłem, czyli ufarmiłem tam prawie 60k (choć sporo też straciłem); głupi byłem, bo się bawiłem z tymi silver knightami, żeby powypadały z nich itemy, przez co wiele razy powtarzałem, a tak naprawdę nie widzę narazie zastosowania dla tych broni (mieczyk całkiem rześki, ale dużo dexa wymaga, a ja niekoniecznie mam ochotę go teraz podnosić; aha - też tak macie, że teraz każdą skrzynkę na dzień dobry traktujecie z miecza, a dopiero potem ją otwieracie? od sens fortress non stop tak robię
-
co, Tobie też nie chce dać mimo, że zrobiłeś wszystko jak się należy? witaj w klubie bezplatynowców...
-
mówiąc krótko, w(pipi)iacie Panowie xD wychodzi na to, że nie ma jednak sensu większego robić tej broni, bo prędzej się w spodnie zesram, niż zatrzymam się gdzieś na dłużej, żeby farmić humany; niestety, ale mi się zwyczajnie nie chce bawić w farmienie; podnoszę staty w chwili, kiedy chcę zacząć używać jakiegoś itemu (wyjątkiem była sytuacja przed queelag queen, bo chciałem jednak trochę vita wyciągnąć więcej); tak to staty ładuję po rozwaleniu bossa, lub jeśli przypadkiem uzbiera mi się dobra ilość soula na nast punkt; nawet w lesie na czterech wariatach zrobiłem chyba tylko z 4-5 kursów, bo wolałem lecieć dalej :] za często się ginie, żeby za każdym razem z duszą na ramieniu przedzierać się przez hordy popaprańców ostrożniej niż zwykle, bo gdzieś dalej leży moje ścierwo... neee... raz tylko żałowałem utraty soulów i humany, bo dostałem je za sprzedaż złomu, zebranego przez całą rozgrywkę; sam nie wiem jak mi się udaje dojść tak daleko, nie mając w asortymencie tak upgradeowanych broni/tarcz/armorów jak Wy tu piszecie; biorę co gra daje, ulepszam od wielkiego dzwonu... byleby progres był
-
doczekać się nie mogę... prawdopodobnie jutro w moich łapach wyląduje pudełko z grą... będzie miła przerwa od dark souls; ciekawe czy wprowadzili większe zmiany w sterowaniu (coś jak pomiędzy u1 i u2)
-
jesteście tacy za(pipi)iści, że potraficie zdobyć i utrzymać humanity na tak wysokim poziomie, czy jest inny sposób na jego zdobycie, o którym jeszcze nie wiem? (wiem, tak czy inaczej leszcz ze mnie...)
-
yyyyyyy... gdzie jest ognisko? ja znalazłem tylko na tych ścieżkach w dół, na pionowej ścianie (po pierwszym drzewie walczącym w prawo dziurą w ścianie, potem ścieżką w dół - po drodze był black knight - a ognisko było już w tunelu wchodzacym wewnątrz góry); obok czego dokładnie jest to ognisko? dzięki za info odnośnie broni; dziś chyba się wrócę do kowala i zrobię sobie tę broń;
-
tiaa... wiem, tylko w rzeczywistości tam wychodzi nieco więcej niż 3-4 minuty; zanim dobiegniesz do strefy czterech zgredów mijają 2-3 minutki (4 drzewne żywiołaki) a teraz jeszcze trzeba wywabić tych ciuli z ich miejsc postoju, cofnąć się pod schody i liczyć, że tym razem wszyscy grzecznie jeden po drugim wejdą na schody skoczą wprost w przepaść; w rzeczywistości nie udało mi się to ani razu i na ogół kolesia z tarczą i toporem rozsmarowuje na ziemi zweihanderem, bo niestety, ale nie kwapi się do wchodzenia na schody... btw: queelag furysword zrobię z dowolnego curved sworda? tzn czy jest jakaś różnica jeśli wezmę np. shotel, scimitar czy uchigatane? posiłkuję się wiki i nie jestem pewien czy hasło "curved sword" odnosi się tu do grupy przedmiotów, czy jednak do jakiegoś konkretnego żelaza... warto czekać na painting guardian sword w anor lando? dropują go white assasins i się zastanawiam czy się zainteresować nim
-
pytanie o farmienie było czysto teoretyczne, bo opisaliście proces ubijania łuczników jako prostą zabawę pokroju ubicia pajęczaków na bagnach w brighttown - 1 szlag; (w ogóle to była dla mnie ulubiona miejscówka na farmienie... kładłem znak, czekając aż ktoś mnie przywoła do walki z queelag queen, pajęczycą ofkoz, a w międzyczasie wybiegałem na bagna tłukąc pajęczaki; 3 minutki i wpadało około 1k punktów, a średnio co 5-10 minut udawało mi się invadovać do innego gracza i napierxxxxić pajęczycę; jak jeszcze trafił się tam ten bot invadujący gracza, to wracałem bogatszy o 20k soula; z dwie godziny zajęło mi awansować o 10sl) co do podnoszenia się staminy o 1 mm... zauważyłem już na początku, że idzie to jak krew z nosa... ale podniosłem już endu o jakieś 5 pkt i widzę, że wcale mi nie rośnie, a łatwo to zobaczyć, przy tym dzieleniu się pasków na małe segmenty; od tych pięciu punktów pasek stoi w połowie jednego z tych małych segmentów i ani myśli się podnieść... 2 rolle, 1 cios i mam po staminie... i walcz tu z kimś, kto ma mocne (pipi)nięcie w łapie... sama tarcza zżera stamine
-
cholera, ja też mam eagle shield, ulepszone do chyba +6 przez co nawet stabilność mi wzrosła, ale każdy jego cios kończył się dla mnie ściągnieciem sporej ilości energii (oczywiście na full staminie); jeszcze nie jestem na etapie desperacji kompletnej, żeby rwać włosy z głowy; wczoraj podszedłem do nich mocno umęczony po pracy i większa część czasu to było "dobieganie do nich"; później się jorgnąłem, że wystarczy przebiec obok wszystkich przeciwników, ale wszystkiego i tak zaliczyłem chyba z 10 podejść i poszedłem spać... no nic... dziś wrócę, postaram się jeszcze raz zrobić jak pisaliście; dziś rano mi się w głowie urodził pomysł na to, że może właśnie wystarczy tylko jednego pokonać, żeby pójść dalej, ale nie wiedziałem, czy tak to działa; dzięki Yano wiem, że to dobry tok myślenia a tak BTW to z Waszych opisów wynika, że to tak łatwe, że jest to idealna miejscówka na farmienie; wiem, że za tym łucznikiem z prawej jest już ognisko... ktoś próbował się wzbogacić na tych łucznikach? a od łuczników daleko jest do kowala, który może zakląć błyskawice w broń? AAAAAAAAA!!! jeszcze jedno - od czego zależy poziom staminy? tzn... zależy od współczynnika endurance, to wiem, ale od pewnego czasu podnoszę go do góry, a pasek stoi w miejscu... o co kaman? zweihanderem mam staminy na 2 szlagi, z czego drugi to w zasadzie z końcówki mocy wychodzi; gram piromantą, jakiś 56sl mam, a endu chyba na poziomie 25...
-
potrzebuję porad ws. walki z lucznikami w anor lando. za pierwszym razem udało mi się gładko podejść do tego po prawej i zasadzic mu kilka szlagow. każdy kolejny raz kończy się wycieczka w stronę ziemi, ruchem jednostajnie przyspieszonym, zanim zadam choć jeden cios. stracaja mnie non stop. co robić? tragiczna lokacja. 3-4 minuty biegu (tak szybko tylko jeśli zapomnimy o dwóch rycerzach i pięciu gargulcach mijając ich bez walki) po czym wbiega się na gzyms, z którego mogą strącić bez problemu... tutaj po raz kolejny nie jest sprawdzany skill gracza, a jego wytrwałość i odporność na żmudne powtarzanie kilkuminutowego etapu, niczego nie wnoszacego. bez sensu zupełnie.
-
stoodio, pure bladestone na pewno ja będę potrzebował, ale najpierw muszę odzyskać swoje demons souls kurcze, jak narazie mam tak mało czasu, ze nawet nie myślę o platynie w tej grze; jak dobrze pójdzie, to w pt wieczorem będę miał uncharted 3, poświęcę na to nockę (niewsypanie w pracy w sb ale co tam xD) i w weekend dalej walczę z DS'em i jeszcze ten Nietoperek za mną lata i spać nie daje... w końcu nie wytrzymam i polecę kupić...
-
wnerwiacie mnie rzeznicy chyba przestanę tu zgladac, bo ten już przeszedł X razy, ten ma prawie platyne, ten ma takie a takie zaklęte żelazo... a ja ledwo coś tam się kulami do przodu
-
od kilku godzin próbuje zrobić sobie nowa broń, żeby podnieść dobrze demage, ale nie mam pomysłu... jedyne co potrafię zrobić, to zakląć raw i magic (u gościa za kratą przed new lando ruins). z wiki wiem, że tak zachwalany przez Was lightning jest dostępny dopiero u kowala w lando. co poradzicie dobrego, stosunkowo szybkiego? jak rezygnowaliście z Drake'a, to co braliscie do łapy?
-
stoodio - high five! ja już na początku przygody uważałem, że dark, nie umywa się do demons. im dalej w las, tym bardziej się o tym przekonuję. jaką broń polecacie spośród względnie szybkich, do zaklęcia blyskawicami? może byc to broń pokroju Drake'a lub jakaś wlocznia. uświadomiłem sobie, że jestem po(pipi)ka. biegam w zbroi nazgula, a w łapie dzierżę zweihander... na bossa bajka, ale w zwykłej walce nie zawsze się sprawdzi chudzince...
-
tak z czystej ciekawości - ile jest łącznie tych błędów ułatwiających rozgrywkę? jest coś takiego jak self dumping w DS1? pytanie czysto teoretyczne, bo uparłem się przejść DS na czysto, choć może w przyszłości, żeby się pobawić np w speedruny nową postacią, skorzystam z jakiegoś buga;
-
jak na ten moment, na stan mojego ekwipunku, wiedzy i umiejętności, twierdza jest dla mnie koszmarem. to zagadka bardziej niż kolejny lvl, ale z bardzo uciazliwymi przeciwnikami.
-
Yano, dzięki Ci dobry człowieku, niech Ci Bozia w soulach wynagrodzi! teraz mi wlaczyles easy mode, a planowalem grać sam dziękuję ja póki co chodzę z eagle shield, najlepsze staty spośród tych, które znalazłem. w ogóle skąd wy bierzecie shardy do ulepszeń? ja 2 jaszczurki spotkałem narazie... zbroi lepszej niż ta zabrana spod nosa discharged w piekle też nie widziałem;
-
kurde, to ja nie ogarniam. myślałem, że do anor lando idzie się przez new lando ruins. czyli zostaje albo forteca, albo las... jak sobie poradziliscie z tymi rycerzami rzucajacymi czar zwalniajacy?
-
brakuje mi teleportu. z rzeczy które mogę odwiedzić został las (nie mam pomysłu na hydre w wodzie) i twierdza, z jaszczuroludźmi w bramie. naprawdę powinienem odpuścić? nie wiem czy dobrze rozumiem sugestię: tak lepiej dla wątku fabularnego? bo jeśli lando ruins to tylko początek drogi w zupełnie inna stronę, to powiedzcie mi proszę, przeżyje ten spoiler bałem się że wejście do twierdzy zapoczątkuje coś poważniejszego i odetnie mnie od możliwości uruchomienia teleportu przy ogniskach.
-
to nie o to chodzi, że mi często strzał brakuje... teraz brakło po raz pierwszy, bo sporadyczNie łuku używam. ale bez tego teleportu strasznie męcząca jest gra. mam już klątwę na sobie, posiedziałem z 40 min w brighttown i z samych walk z pajeczyca skoczylem o 5sl Narazie przerwa, później idę do ruin. tylko kiepsko widzę walki z duchami z tak małym HP
-
nie wiem... dość mam... męczy mnie ta gra strasznie... to przez ten cholerny backtracking... ciągle muszę przechodzić te same drogi i bić tych samych leszczy, żeby kupić strzały/ eliksiry/ znaleźć drogę do nowego obszaru. nadzieja była w tym anor lando, ale teraz się tam dostac, wliczając obsranie przez żaby, czeka mnie godzina odwiedzania starych lokacji (a już mam za sobą próby przejścia ruin lando trwające około 2h) need a break!