krótko: było ZA-JE-BIŚ-CIE!!!I to po dwakroć! choć w w-wie jakaś bardziej żywa publika była i brak barierek też robił swoje.stif to zaje,bisty człowiek,fajnie było z nim pogadać i ogólnie się pomiziać.
muszę podziękować jakieś bliżej nieznanej istocie za free bilet na todaya do wro-miałem dzięki temu za co pić,lol
obso"ty to trochę mały jesteś"lete to chodzący berzerker na tudeju był-napier.dalał jak wściekły bawół
janol zawsze pozostanie dla mnie tym typem z fachowym chwytem gumowego kut.asa
milan to pozytywny chłopak,wczuwał się na todayu ostro(gitar hiroł,lol)
jak się wyśpię to dam szerszy opis może co i jak ;]
mastershake też był spoko windykatorem,acz za szybko się sponiewierał.LAME!
teka szalał jak potłuczony,ale on młody jest to ma siły ;]
a oggozo jest niższy ode mnie(tak,ktoś taki istnieje) i bredzi,że koncert był chu.jowy. SO SAY WE ALL!