Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    23 354
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. ogqozo

    Pentiment

    To jest scenariusz którego trzeba być absolwentem historii żeby docenić mdr? Nie no, ja jestem fanem Disco Elysium, ale nie widzę większego związku. Jestem fanem Disco Elysium bo lubię dobre gry, nie że musi być detektyw. Pentiment to nie jest "Imię Róży", delikatnie mówiąc, bardziej "Imię Róży lite". Podejmuje wiele ciekawych tematów, ale też je ładnie przedstawia, nie trzeba mieć doktoratu żeby w pełni wszystko czaić heh (tak jak w Disco Elysium gdzie gra bardzo pokątnie, zazwyczaj szyderczo odnosi się do różnych rzeczy z naszej historii, i wyłapałem pewne drobne smaczki oparte na dosłownie każdym języku jaki znam). Najwyżej z czytania kaligrafii mdr. Niektóre teksty wręcz krzyczą "opowiem ci ja osoba z XXI wieku jak wyglądało średniowiecze". Na to też jest odbiorca, tak samo jak na książki tego typu, ale nie czuję jakoś relacji z Disco Elysium czy innymi takimi grami. Pierwsze 10 minut DE miało więcej przepięknych cytatów czy dewastujących komentarzy o życiu niż cały Pentiment. Który rozkręca się bardzo powoli i chce bardziej wciągnąć całością możliwego wydarzenia i rozbieżności ścieżek i polityką całej intrygi, niż maestrią jakiejkolwiek sceny. Nie wiem, Pentimment to dla mnie bardziej gra dla miłośników klasycznych pecetowych RPG-ów, z jakich też słyną twórcy, albo Bioware. Seria scen dialogowych. Przyziemna oprawa. Bardziej komentarz o naszym świecie niż o sensie życia. Bardzo duże nastawienie że możesz wybrać. Gra rozkręca się najbardziej gdy właśnie wybory i konsekwencje stają nam przed oczami. Czeka aż podejmiesz wybór (nie wiem, na ile realny), żeby dopiero wtedy cię pie'rdolnąć. Zostanie zapamiętana jako klasyk pod tym względem - bezlitośnie nie mówiąc nam, jaka jest "prawdziwa" prawda, zostawiając ten wyjątkowy cierń. W DE prawie wszystko co jest interaktywne ma jakieś znaczenie. Możemy wygrzebać jakąś butelkę z kosza na śmieci i to będzie niesamowicie napisana, zaskakująca, przezabawna, przemroczna historia. Pentiment zaś wypełniony jest animacjami przechodzenia z domu do domu gdzie często nic się nie dowiadujemy i nic nie robimy, ot ludzie nam mówią "hej", albo "czy masz plany na obiad" i tak wypełniona jest duża część czasu rozgrywki (kurde, nawet jakby był "czas na gadanie" to jest taka masa oczywistycb pytań, których NIE mogłem zadać, niby w każdej grze tak będzie a jakoś tutaj wyjątkowo mocno). W DE było niesamowite znajdywać różne detale, w Pentiment są w pewnym sensie detale ale trzeba spędzić sporo czasu na niczym żeby je odnaleźć, bardziej "wydajne" jest po prostu iść tam gdzie mapa pokazuje, traci się bardzo mało bo najważniejsze rzeczy są bardzo wyraźne, a praktycznie nic ukrytego do klikania nie ma. Czytałem gdzieś że "ta gra sprawia że się czujesz bystry" i tego to ja kompletnie nie czuję. W sensie fajnie, że jest słowniczek do którego zaglądamy po każdym zdaniu itd., po prostu uczucie "o, jestem bystry" bierze się IMO z wykmniniania czegoś samemu, albo przynajmniej po sznurku ale faktycznie robienia czegoś, a nie oglądania pasywnie jak coś się samo dzieje. A tutaj co, nawet jak była pierwsza zagadka to wszystko podała mi na tacy. Akurat tyle o astrologii chyba każdy wie, że są jakieś znaki wodne, ziemne itd., że są symbole tych znaków, a gra tutaj sama nawet to wszystko automatyzuje i jedyna "zagadka" to dosłownie wybrać ikonkę którą i tak widzisz teraz na ekranie w kolejności lol. Podobnie z innymi wątkami detekywistycznymi. Ot, weźmy ten tekst. Koleś jest tak podjarany że gra wymaga... wiedzieć kim był Marcin Luter i co robił mdr. To wg niego dowód że to jest najbardziej elokwentna gra ostatnich lat lol. Zresztą ja nawet tak nie uważam - myślę, że jak ktoś patrzy na reakcje postaci i co mówią, to rozumie doskonale jaką rolę w tej rozmowie pełni Luter nawet bez żadnej wiedzy z prawdziwego życia. Ten tekst w zakończeniu mówi tyle: ta gra nie jest jak Asasyn. No tak, tekst o tym że to jest "najmądrzejsza gra ostatnich lat" jako jedyne porównanie używa Asasyna. Pentiment is the smartest game I’ve played in years | Tom's Guide (tomsguide.com) Gra spoko ale porównania do Night in the Woods czy Disco Elysium jakoś kompletnie nie przeżywają. Teraz wyszło Norco na Xboxa, dla mnie to jest co innego. Chociaż sterowanie na Xboksie też czyni grę lekko męczącą bo celuje się kursorem. Mimo to, i scenariusz i tempo, inny poziom. Grałem w wiele gier, gdzie się gada, czasem jest tam tylko tekst - ale w moich ulubionych, ten tekst LECI SZYBKO. Gdyby Pentiment miał taki interfejs jak te gry, albo jak np. niedawne Beacon Pines itp., to by trwał kilka godzin z tym samym scenariuszem hehe. Nie dyskutuję tutaj z atrakcyjnością gry jako takiej, tylko tym, że absolwent historii to jakoś specjalnie ma to lubić. Nota bene wiele rzeczy w grze pachnie "historycznie" dziwnie. Na przykład zupełnie współczesne używanie przekleństw. Z tego co wiem, w ogóle takiej kategorii mówienia wtedy nie było (przynajmniej po angielsku? Na przykład "shit" czy ówczesny odpowiednik "fuck" się z tego co wiem po prostu mówiło na akt srania czy je'bania i nikt nie widział czemu ta czynność to jakaś słowna zniewaga), i to nie tylko detal ale coś mówi o czasach, bo właśnie potem nastał purytanizm i tabuizowanie. Wiele takich rzeczy wskazuje że średniowiecze potraktowano jako fajne tło, zbiór contentu, do własnej nowej opowieści.
  2. No fajny jest efekt skali, sporo pokemonów jest tak małych że nie wystaje zza trawy, a kilka jest ogromnych (chociaż chyba mniej ogromne niż powinny być według l o r e). 400 pokemonów, jeszcze niedawno takie gry (nawet nie 400, ale 100 jak w Personach) dawały nam tylko w tej formie statyczne plansze. Tutaj jest prosto, ale jednak, niektóre pokemony np. wskakują do wody i pływają, turlają się w dół zbocza itd. No a te małe pierdolce co ich nie widać, to ciągle się pałętają pod nogami i wnerwiają hehe. To jest kolejny krok do świata pokemonów jaki można było sobie wyobrażać. Zacząłem podchodzić do tej góry, kurde ile tam jest wejść nad, pod, obok, dokoła, nie ma tak że są jakieś pojedyncze korytarze tylko teren jest tak płynny, no i można pływać i ogólnie dotknąć każdego centymetra. Jak ktoś ma zwyczaj sobie dzielić na sekcje mapę i robić po kolei to tutaj łatwo się zgubić (nie pomaga że kamery nie można jakoś bardzo oddalić ani popatrzeć w górę). Chociaż gra ma tyle pikseli jakby była sprzed 15 lat, to sama konstrukcja i granie są w większości rzeczy bardzo nowoczesne, bardziej niż największe hiciory. Detali jest całkiem sporo, mimo że niby w grze nie ma questów z FABUŁĄ ani zbyt wiele do zdobywania poza TM-ami, to jednak po 40 godzinach nadal wiele się dzieje. Pomysł na supermana delfina, albo to jak się ewoluuje Bisharpa - kapitalne. Ten duch z monetami też jest supermocny, więc jest realny powód znajdywania wszystkich wież czy też szukania maleńkich dokoła. Jest to fajna nagroda, duch to jeden z ciekawszych pokemonów i może godny jest numeru tysiąca w pokedeksie. Szczerze mówiąc to mam teraz na wszystkich sprzętach włączoną masę wysoko ocenianych gier, zazwyczaj świetnych, a tak wychodzi że się zmuszam żeby w ciągu dnia cokolwiek robić innego niż grać w Pokemony mdr. No ale już ponad 300 zdobyte, kiedyś się skończy, uff. A czekaj, singiel to w tej grze przystawka dla mnie, ojoj.
  3. ogqozo

    Serie A

    Andrea Agnelli, Nedved i cały zarząd podali się do dymisji. Juve zatrudni kompletnie nowy zarząd. O co poszło? W sumie zbierało się tych grzechów przez lata. Najłatwiejszy do udowodnienia ma być fakt przekrętu podatkowego na pensjach: wygląda na to, że podczas korony, piłkarze oficjalnie obniżyli mocno swoje pensje, ale tak naprawdę dostawali kasę na czarno. XDDD Ludzie dostają na świecie miliony pensji za zarządzanie wielkimi firmami w ten sposób. Byle jakoś tam właścicielowi naściemniać, że wcale nie jesteśmy na minusie mdr. Oczywiście sytuacja Juve jest rozczarowująca pod wieloma względami i to też przeważyło, ale za ten przekręt mogą dostać minusowe punkty, chociaż w Serie A przepisy co do maksymalnych wydatków nie są aż tak mocne, więc może to nie będzie uznane za wielki grzech przeciwko reszcie ligi. Tylko przeciw właścicielom Juve i może lekkie oszustwo podatkowe. Sportowo CHYBA wiele się nie zmieni, chyba że ktoś w końcu zacznie grzebać i grzebać i się ostatecznie okaże, że bez kolejnych przekrętów z kwotami transferowymi, pensjami itp. Juventus w ogóle nie mógłby zostać zarejestrowany do ligi mdr. Ale tak działają chyba wszystkie firmy we Włoszech.
  4. Można wymieniać wady tej gry (już dwa razy gra mi się wyłączyła, jedyny naprawdę uderzający w samą rozgrywkę bug - na szczęście za sprawą autosave'a nie straciłem nawet minuty, ale kolejne rażące niedopracowanie), ale bardziej nadal uderzają zalety jak to wszystko zaprojektowano i jaki skok zrobiła seria. Ot fajnie się zbiera pokemony, to naprawdę wiele znaczy. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś się chodziło i liczyło kroki i np. toczyło 200 walk losowych aż w końcu się trafiła Chansey. Teraz odpowiednikiem tego jest po prostu bieganie sobie po polanie, a więc typowe openworldowe wypełnianie przestrzeni pierdółkami świetnie się zgrywa. Biegasz sobie i jeszcze nagle trafiasz na tego rzadkiego pokemona, spośród setek które widziałeś w ostatnich minutach. Nadal jest to rzadkie wydarzenie, a w ogóle nie męczy. Tylko z tymi drzewami tak nie jest... Ale i z nimi nie jest aż tak źle. A przy okazji eksploracja, zbieranie elementów na TM-a daje przyjemność, a co dopiero jak się nagle pierwszy raz znajdzie Surf czy Body Slam. Tutaj też istotna jest muzyka. Ta gra musi mieć aktywną muzykę, co jednak jest ryzykowne w open worldach. Jak na razie bardzo mnie cieszy, jest zazwyczaj dobra a jednocześnie wyjątkowa, co też rzadko się trafia. Czasami jest dość dziwnie, bo nie wiem co czuć od tej muzyki, ale właśnie to jest lepsze niż zachodnie gry, w których muzyka jest tak bardzo robiona w ten sposób, żebyśmy doskonale wiedzieli, co mamy czuć. I w rezultacie banalna, często śmieszna. Tutaj jest coś, co mogę skojarzyć tylko z tą grą - ewidentnie hiszpańsko, ale kompletnie unikając tych zagrywek i budowy utworu, jakich byśmy się spodziewali, a kojarzone z Iberią insturmenty są używane w przewrotny sposób. Czasami serio trudno mi powiedzieć, czy utwór jest świetny, czy beznadziejny, ale ogólnie szacun za to ile tutaj włożono, nie ma co. A jak utwór trafi, to jest kapitalny. Dostałem pokemona tancerza flamengo i kurde, można oszaleć. Koleś cały czas tańczy flamenco podczas walki. Szacun. No i muzyka podobno jest zbugowana i robi kilka sekund na pętli, ale mi się jeszcze nie zdarzyło. Patrząc na całą grę, łatwo w to uwierzyć... Rozwaliło mnie jaki jest lider NORMALNEGO gymu hehe.
  5. Nie widziałem tego wcześniej, ale gry cyfrowe dają dla posiadaczy Expansion Online 10% z punktów, a nie normalne 5%. Jakoś myślałem, że pewnie tylko te gry Nintendo, które to dają nawet pudełkowo, ale chyba nie - wszystkie gry na Switcha. Jak ktoś ma to warto to brać pod uwagę. Np. Donkey Kong Country w sklepie online oficjalnie za 166 zł - faktycznie kosztuje 150 zł. Dostaniemy aż 16 zł mniej na następnej grze. W sumie to powinienem mieć ten Expansion, bo na pewno by mi to oszczędziło kasy na dłuższą metę. Ale ta promocja trwa jeszcze tylko do końca stycznia. Jest też bonus za zamówienie konsoli online przez Nintendo, chociaż raczej mało wart uwagi. Dla OLED-a to będzie bodaj 35 zł, dla Lite'a 20 zł.
  6. W sumie to jak pomyślę, to ja tego wodnego startera mało używam hehe. Te inne które dostałem z wymiany szybciej wyewoluowały. W tej grze jak na razie nie ma specjalnie jaskiń, a zresztą nawet jak są to częściej z mrocznymi czy stalowymi czy jeszcze innymi, niż z czymkolwiek słabym na wodę. No i jakoś nie jest to często używany typ. Dużo jest, nie wiem, duchów. Zresztą teraz jest tak dużo wszelakich mieszanek, jakie są ciągle wprowadzane, że trudno mówić o jakimś jednym częstym typie pokemonów dokoła ciebie. To co się dobrze sprawdza to dobre statsy i uczenie się czegoś co ma sens przez levele albo TM-y. Taka ewolucja Pawmi, zrobiłem ją w końcu, niby dobre statsy, ale jakoś nie mogłem jej znaleźć żadnych ataków. Nie mam nadal dla niego ani dobrego ataku elektrycznego, ani walczącego. Z kolei moim ulubieńcem jest pies tego kolesia od kanapek, po prostu wali mocno, ma mocny Bite/Crunch, dałem mu Ice Fang, Fire Fang i Thunder Fang i tak cokolwiek mu się trafi na ząb, to wali mocno, wali pierwszy, nie zdycha od jednego ataku tak jak ten Pawmo. Zawsze tak jest, niektóre pokemony niby mają te same statsy ale jakoś ciągle mi zdychają jak próbuję nimi walczyć. Albo ta papryczka, jakoś nie cisnąłem a mam na niej Zen Headbutt, Stomping Tantrum, Flamethrower i Razor Leaf, no i prawie nie ma przeciwnika z którym by była bezradna.
  7. ogqozo

    Jaki laptop ?

    Marka wiele nie znaczy. Lenovo robi i Thinkpady testowane czy przeżyją bombardowanie i najtańsze plastiki które mają po prostu przyciągnąć uwagę klienta w sklepie i schodzić. Powód jest chyba oczywisty, to się odbija na cenie. Ale te drogie Thinkpady są powszechnie uznawane za najsolidniej zbudowane laptopty na rynku (pomijam rugged i inne już bardzo drogie wynalazki ofkoz).
  8. Aha, jest też wodny Tauros! Po bardzo wielu godzinach kapnalem się, że w tej edycji Tauros ma tak naprawdę trzy bardzo podobne z wyglądu, ale mające inny typ wersje. Niestety chyba tylko ognisty w Scarlet i wodny w Violet, ale obie dostępne mogą być w innych późniejszych lokacjach niż typ walczący.
  9. I ile to czasu zajęło? Mam wrażenie że zajmuje bardzo długo. Dzięki temu że witaminy leżą na ziemi wraz z porzeczkami to nawet ewolucja przez szczęśliwość już nie wymaga specjalnie grindu, nie wiem jak będzie z monetkami na ducha bo na razie niewiele uzbierałem, wymiany łatwe i większość ekskluzywów już zebrałem... tylko z tymi trzema pokemonami na "1000 kroków" to nie wiem ile mam tego robić, wydawało mi się że długo już próbuję ale nie wiem co dokładnie się liczy. Męczy.
  10. Żaden typ nie jest jakoś konieczny, a średniakami też można grać, no ale jeśli są wyjątkowo mocne pokemony na początku, to nie wodne no. Jakoś nie tęskniłem, mam wrażenie że dużo więcej jest problematycznych twardziochów z mieszanką nie ziemi, a stali, co jest jednym z powodów dla których jeśli jest przydatny typ, to tradycyjnie ogień. Męczę się z ewolucjami pokemonów, które wymagają 1000 kroków. Serio nie wiem, co ja mam robić. Nie mam pojęcia ile tych kroków nabiłem, próbowałem "czitu" z internetu i nic nie dało, pokemony nie ewoluują. Cała ta opcja z pokemonem chodzącym sobie niezależnie niestety tak jak wiele rzeczy w tej grze - fajny pomysł ale kiepsko wykonany, tylko że tutaj to uderza w samą funkcję bo pokemon wiecznie wskakuje z powrotem do pokeballa, więc w ogóle to nie działa tak, jak chyba prawie każdy gracz sobie wyobrażał.
  11. Ja też hehe. Chyba że coś pominąłem, bo np. w X/Y prawie nie grałem. Z nowych pokemonów wodny jest tylko Wiglett na samym początku, później delfin się trafia na plażach od ok. 20 levelu. Oba takie sobie szczerze mówiąc, kariery nie zrobią (delfin ma jednak "gimmick" który sprawił, że szybko został skreślony z turniejów jako zbyt mocny). Naprawdę mocnego wodnego nie ma w tej grupie, poza starterem i jednym wielkim na późniejszym etapie gry który ma statsy na poziomie starterów. Ja wypełniam pokedex, jedyne co mi cienko idzie to pokemony które żyją na drzewach. Nie wiem, coś ich nigdy nie widzę. Raz czy dwa widziałem pająka czy coś, ale jak przeglądam pokedex to większość pokemonów, których nie mam, ma napisane że wisi na drzewach, a ja ich kurde nigdy nie widziałem. Nie wiem czy coś jeszcze mam robić.
  12. De Bruyne zapytany w wywiadzie o wygranie mistrzostwa: "Nie ma szans, jesteśmy za starzy. (...) Nasza szansa była w 2018. Mamy dobrą ekipę, ale starzejącą się. Straciliśmy kluczowych graczy. Mamy niezłych nowych zawodników, ale nie są na tym poziomie, co tamci byli w 2018. Nie widzę nas w gronie faworytów". Kurde ten to musi być idolem wszystkich tutaj za najważniejsze czyli niepompowanie balonika.
  13. Właśnie odkryłem nagrody za pokedex, trochę tego wpadłe hehe bo po ok. 20 godzinach gry mam złapane prawie 200.
  14. Wiele rzeczy można by zrobić lepiej (jak w każdej tak ambitnej grze). Ale jeśli chodzi o sedno gry, jest pod pewnymi względami odwrotnie, niż się obawiałem. Open world bardzo fajnie się zgrywa z istotą pokemonów. Bo w praktyce oznacza, że bardzo często staję przeciwko różnych mocnych przeciwników. Owszem, nadal AI leży (nie wiem po co, bo od czasów Crystala wiemy że GameFreak może wstawić NPC-om kompetytywne AI), zazwyczaj przeciwnicy nie mają przemyślanego składu, ale mają wyższy level, więc SĄ ciężcy. I co? I po raz pierwszy od tylu lat, w singlu w Pokemonach zdałem sobie sprawę, że nie mogę walić na pałę. Tak jak w singlu zazwyczaj dobierało się ofensywne pokemony byle rozpieprzyć wszystko, tak teraz mogę pójść w bok, trafić w ścianę i nagle czuję: ok, to nie jest jak stare pokemony. Ta walka potrwa. Przydałyby mi się statusy, zmiana statystyk, wybranie pokemona który przeżyje matchup i zbudowanie czegoś w tej walce. I to jest kapitalne i kurde tak ogólnie trochę bardziej znaczące niż to że postaci dokoła chodzą w dwóch klatkach lol. Gratulacje recenzentom że tylko to ich obchodzi w grze która jest taka bogata. I zupełnie unikalny jest ten świat przez to, że jest wypełniony pokemonami. Jest ich masa, w żadnej grze nie ma takiej masy różnych rzeczy która ciągle cię otacza. Wskakujesz do wody i za dwie sekundy już dokoła widzisz pływające uroczo Psyducki, Slowpoke'i, nieudaczne Magikarpy, grupkę tych żółwi otaczającą jednego wyewoluowanego żółwia, itd. - wszystko naraz. Technicznie wiadomo jak to wygląda, ale twórcy mieli ambicję zrobić coś, czego tak naprawdę nie ma w żadnej grze. Zaznaczmy że to wszystko żyje, bo można zawsze włączyć online i inne postaci będą chodzić dokoła, pojawiają się okazjonalnalne pokemony, są też wszędzie rajdy (naprawdę nie aż tak ciekawe, żeby świeciły do nieba z odległości 15 km, ale ok...). Pewnie lepiej by było, jakby GameFreak miał mniejsze ambicje, zwłaszcza że to musiało być dla nich oczywiste, że będzie masa cięć, przecież Pokemony wychodzą jak w zegarku co 3 lata, a oni zrobili już kilka gier na Switcha i ten sprzęt jest od 6 lat taki sam, więc serio oni musieli zawsze wiedzieć, że efekt będzie właśnie taki. Ale przyznajmy fakt, ambicję mieli i sporo z niej jednak zostaje. Taka budowa świata fajnie współgra ze światem setek pokemonów. Np. nie ma już osobnej jaskini, jest jakaś naturalna ciekawa rzeźba terenu, masz przejście poniżej skał gdzie jest zawsze cień i właśnie tam się gnieżdżą nietoperze i jaszczurki, zupełnie po drodze. Wszystko jakoś ma sens, oczywiście Tediursa kręci się obok ściany, a Venonat wokół drzewa, nie ma tak że w całej okolicy są 2-3 pokemony i obok jest inna niezależna lokacja gdzie są 2-3 inne. Szkoda że jak zawsze, lód jest "end-game". Zawsze liczę na to, że tym razem będę miał lodowego pokemona na początek, ale nie, one zawsze są pod koniec i tutaj też ta góra jest najdalej od nas i dopóki ktoś nie będzie jakoś wymyślnie cisnął, to jak zawsze, nie będzie miał lodowych pokemonów przed siódmym gymem. Na razie nie widziałem praktycznie ani razu żadnego lodowego pokemona. Trochę dziwne jak na to że np. i Larvitar i Gabite pojawiają się od razu hehe. Eksplorować też warto, bo chociaż nie ma tu wielu wątków i generalnie po prostu latamy i zbieramy/pokonujemy pokemony, to są też TM-y, i też są fajnie pomyślane, np. TM od Thunderbolta nie leżał tak sobie randomowo na polanie tylko w miejscu, gdzie trzeba się było postarać dotrzeć, ale oczywiście nagroda jest wielka. No i system jest całkiem zmyślny, bo jak mam jednego Thunderbolta, to chcę więcej, więc teraz mam motywację żeby rozwalić Pachirisu ile razy go widzę.
  15. Pisałem, że lepsza ekipa dalej często przegra, ale przynajmniej zawsze ma większe szanse. Ale serio ten turniej to już taki narodowy futbol, że sam nie wiem. Serio, dosłownie WIĘKSZOŚĆ meczów wygrywa ekipa, która gorzej gra w piłkę. Są liczne wyjątki i na dłuższą metę te słabsze ekipy nie mogą ciągle wygrywać, ale kurde, większość. Większość wygrała na razie ekipa słabsza w piłkę. Japonia tak jak np. Arabia, wygrała mecz w którym była tłem, a przegrała ten w którym wzięła i atakowała. Wnioski można wyciągać różne.
  16. ogqozo

    Jakie słuchawki ?

    Różnica ceny może zależeć od dostępności, nie wiem. W środku to jest praktycznie to samo, 7+ są dostosowane pod Xboxa, a P pod PS5, także wyglądem jak widać (co też oznacza że P mają dość wyjątkowy design i jak dla mnie fajny jak na ten segment). Jak jest z Novą dokładnie to jeszcze nie wiem. Z tego co rozumiem, to jest to generalny ugprade. Te słuchawki mają bluetooth (nie wiem jak z jakością przez bluetooth ale często fajnie po prostu mieć jakiś dźwięk bez noszenia czegokolwiek, albo od razu sobie przeskoczyć na laptopa czy telefon), USB-C (nie ma co, kto z nas chce jeszcze trzymać jakikolwiek stary kabel), design to kwestia gustu. Zakładam że są generalnie lepszą wersją starej serii 7.
  17. Już nikt nie pamięta jakie kraje miałem 4 lata temu zanim odpadły, udawajmy że zawsze był Pogba.
  18. Fuks dnia gra dużą rolę, choć poziom piłkarski też. To oczywiste. Silna ekipa to taka co ma szanse 80-20, zamiast 70-30 na wygraną. 4 lata temu najgroźniejsze ekipy eliminowały się w szlagierach, Francja pokonała 4-3 Argentynę, potem Urugwaj, potem zwycięzców meczu Brazylia-Belgia, który był pewnie najmocniej obsadzonym meczem na tym turnieju. A Chorwacja w tym czasie męczyła w karnych znacznie słabsze ekipy. No i nagle Chorwacji w rezultacie potrzeba było tylko trochę szczęścia z Francją i by mieli złoto. A naprawdę mieli w pierwszej połowie finału sporo okazji do tego. Drabinka jest więc superważna, może najważniejsza w sumie hehe. Bo mocnych ekip które mogą wygrać jest zawsze co najmniej kilka, a taką drabinkę jak Chorwacja może dostać jeden hehe.
  19. No szkoda Polaków że ten niekwestionowany geniusz futbolu i bez wątpienia największy indywidualnie sportowiec w historii, stojący teraz u kresu życia przed ostatnią szansą na zdobycie wymarzonego od dzieciństwa, upgragnionego a ciągle nieuchwytnego najcenniejszego trofeum dla każdej drużyny piłkarskiej, każdego piłkarza i każdego kraju, musi stanąć akurat na drodze polskiej ekipy.
  20. Pięknie ich zgasiłeś tych hejterów z foruma ekstrima Lionel, będzie zmiana avatara no.
  21. Kurde no fajnie się gra, serio jednak beka z ludzi którzy mówią że to słaba gra bo tekstury i klatki. Nudna gra nie robi się ciekawa od tego że ma więcej klatek, a tutaj jest co robić. Porównania do Zeldy i w ogóle Last of Us czy czegoś są dla mnie zawsze śmieszne. Te wszystkie gry open world mają jedno do siebie, nie są zazwyczaj zaludnione niczym. W Zeldzie nie ma CZTERYSTU odmiennych postaci. W Elden Ringu też nie. To inny typ gry i inne wymagania techniczne. Jak coś to powinni na tych wideo porównywać Pokemony do, nie wiem, najwyżej Persony i innych Megatenów. Tam jest jakieś 100 postaci, w każdej części prawie w całości te same do kilkudziesięciu lat. I tam się chodzi korytarzami i pokemony ledwo kiedykolwiek się ruszają. Nie wiem czemu do nich nie porównują. Chociaż, może to zabawnie brzmi, ale czasami jest pewne uczucie jak w Zeldzie, bo ładnie zachodzi słońce, bo fajnie się szybuje, bo zadbano o jakiś randomowy detal... Gra jest nieco drętwa, ale dopóki jest tyle pokemonów do łapania i masa miejsc, w których jeszcze się nie było, to jest to wciągające uczucie open worlda: masz coś pod nosem, ale kusi to zostawić i iść dalej. (Chociaż to nie jest cały świat dostępny naraz jak w Zeldzie: dostępność mocy i level nieco ogranicza nas i nie jest tak, że w każdą z czterech stron świata można pójść równie dobrze. Ścieżki są nieco wytyczone, ale tylko w pewnej mierze). To sprawia, że inaczej niż mówiłem, to nie jest żadna gra, ba, to są nawet dwie gry - open world i całe walki. W eksploracji, skupiłem się na zbieraniu mocy, jak zobaczyłem, że dostaje się je za tytany. No i mogę już pływać i szybować i zupełnie fajnie to idzie. Może wszystko się doczytuje, whatever, ale nie chodzi wolno. Dużo bardziej niż te rzeczy graficzne przeszkadza mi opóźnienie samego systemu, który przez te 25 LAT się specjalnie nie zmienił. Wszystko musi być opisane za każdym razem, ja pier'dolę. Chodzi mi o opisy zmian statsów i tak dalej... To jest dopiero tragedia i skostnienie. Unikam ataków takich jak Dig, nie mówiąc o tych co walą 2-5 razy, bo po prostu umrę z nudów. Ataki które zmieniają 5 statsów? Leftovers? Trucizna? Wszystko jest męką, bo gra za każdym razem musi odgrywać scenkę i robić pauzę na podpis. Ble, ble, ble. I oni kurna NIE ZMIENILI TEGO przez te 25 lat, serio, to jest tak samo napisane. Na przykład ogólny napis "but it failed!" nigdy nie został zmieniony na coś bardziej wyjaśniającego grę dla publiki, którą przypomnę są małe dzieci - np. żeby było napisane "nie możesz zmienić statusu gdy już jeden jest założony", "ten atak działa tylko w pierwszej turze" itd. Nie, jest tylko "but it failed!". To tylko przykład takich złogów z poprzedniego wieku, które dopiero są absurdalne w takiej produkcji. A jeśli chodzi o walki, cóż - idę dalej, trafiam na wysoki level i jest ciężko. Doświadczenie mocno się skaluje, więc pewnie nawet walcząc jednym pokemonem nie walczyłoby się samo. A co dopiero mając ich tak wiele. Jest tego po prostu tak wiele naraz... Prawdziwy open world pokemon. Teraz właśnie zdobyłem Ditto, rozwaliło mnie jak się przemienił z innego pokemona hehe. No a zdobycie Ditto to oczywiście ważny krok w każdej grze pokemon, żeby się zaczęło granie serio... Online oczywiście już teraz jest przegięte na maksa, tych rajdów nie robię bo wszyscy z jakimiś wypasami na 100 levelu, wymiany też wydaje się że wszyscy już wszystko mają i teraz min-maksują, a "zwykłych graczy" niewiele. Z surprise trade'a na razie nie dostałem prawie nic fajnego, wysyłam ludziom ekskluzywy ze Scarlet a dostaję różnorakie dziwy z japońskimi nazwami.
  22. Cancelo za zeszły sezon, jasne. W tym to nie wiem, faktycznie gra tylko na lewej, ale nieco stracił tam na znaczeniu i na dominacji. Wczoraj grał na prawej i to nie jakoś genialnie. Theo umie jedno, napie'rdalać lewą flanką, ale w tym biznesie jest dobry.
  23. Po tym Mundialu już chyba powszechnie a nie tylko wśród fanów Serie A - Theo będzie uważany za najlepszego lewego na świecie na lata.
  24. ogqozo

    Bayonetta 3

    Te nifelheimy trwają 5 sekund, wygrasz albo nie i tyle. Można je szybko przelecieć atakując bardzo szybko, używając witch time albo mocy poruszania się. No może kogoś mogą męczyć próbowaniem, ale na pewno nie marnują dużo czasu. Ja po prostu nie lubię człapać bardzo powoli w grach.
  25. ogqozo

    Bayonetta 3

    Te ruchome piaski mnie kompletnie zniechęciły szczerze mówiąc. Nienawidzę takich patentów w grach, nie wymierzyłem skoku i teraz pół godziny czołgania się przez te je'bane piaski i z powrotem, nawet umrzeć się w nich nie da szybko. To jest kompletne przeciwieństwo Bayonetty, gdzie właśnie sama śmierć pozwala wrócić do akcji już na przestrzeni sekund. Ogólnie to walki są zaje'biste jak zawsze, natomiast niektóre elementy platformowe są nieco zbyt mocno nastawione na dziwaczne nowe pomysły, które no niby dają frajdę, ale często są gameplayowo tak niedoje'bane, że myślę tylko o tym że muszę je przeżyć żeby cyknąć grę na 100%. Jakbym chciał powtarzać jakiś trudny do wyczajenia w 3D skok dziesięć razy, to bym grał w Ninja Gaiden. Niby jest super różnorodność jak żadna współczesna gra się nawet nie zbliża, o ja cię, co za pomysły. Ale często... nie chce mi się wymierzać tych dziwnych skoków każdą bronią, albo uczyć się jak się ustala trasę pociągu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...