-
Postów
23 354 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
No to żadna specjalna atrakcja dla nas, za karę nie pójdę zagłosować. Najbardziej szalony gracz początku sezonu? Dla mnie nawet nie Ja, nie Jokić, ani nie Dejounte ani Keldon Johnson, ale chyba Desmond Bane. Koleś robi niesamowicie szybkie postępy w kierunku bycia Stephem Curry'm. Nie wiem no... koleś po prostu bierze piłkę i trafia te trójki. W Grizzlies, Bane zazwyczaj rzadko rozgrywał i rzucał tylko z wypracowanych akcji od razu po złapaniu. W tym sezonie, Bane zaczął rzucać po koźle jak jakiś Durant i... trafia ponad 50% trójek w ten sposób. Ogólnie Bane zdobywa 10 pkt. na mecz z pull-up... prawie tyle co Durant, który oddaje o wieele więcej takich rzutów. Bane został wybrany do ligi dwa lata temu i to jest przerażające, jaki zrobił postęp przez ten czas. Już teraz wydaje się, że łatka "3-and-D" może być przestarzała i koleś jest gdzieś pomiędzy takim graczem a rozgrywającym. Podobnie można zresztą powiedzieć o Donovanie Mitchellu, ale ten to już tyle razy był sensacją, by potem spuszczać z formy, że jakoś mniej mnie to przekonuje.
-
Z okazji wyborów, NBA postanowiło, by jutro nie było meczów, a dzisiaj zagrają wszystkie ekipy - a 15 spotkań będzie dostępnych za darmo w aplikacji. Pytanie, czy to będzie działać poza USA, ale zobaczymy o pierwszej, bo jakoś nie widziałem info dla pewności. Tak czy siak, no zalogowałem się na tę apkę i na pewno wygląda na wygodny sposób oglądania meczów z poprzednich dni. League Pass też oczywiście można mieć kupiony i oglądać na żywo. Fajnie jakby futbolowe ligi miały coś tak funkcjonującego.
-
Jest to gra za bardzo wierząca, że w gry z lat 90. nadal się da grać. Ale też wnosi coś nowego i zaskakującego i ekscytującego do świata gierek. Osobiście wolę słabą grę która jest bardzo ciekawa niż dobrą grę na 94-95 na Metacriticu która nic nie wnosi, chociaż to kwestia gustu. Ale dobrze że taka kwestia gustu jest, a nie że tylko kilka gierek do wyboru. Jak się ma GamePassa (i wszystkie inne platformy) i gra codziennie w coś nowego, to można tylko być zachwyconym premierami tego roku, kurde branża jest mocna.
-
Norco, Signalis, Ghost Song itp. Kurde w tym roku wychodzi taka masa zaje'bistych gier.
-
Tak jak wyżej pisałem, 1000x bardziej mi przeszkadza timing, który na razie wydaje mi się bardzo ciężką sprawą. Zdecydowanie najlepiej jak na razie sprawdza się po prostu nawalanie przycisku bloku i to zazwyczaj daje efekt Witch Time przy prawie każdym ataku, ale niezbyt mi to pasuje do tej serii, bo i antyskillowe, i wygląda absurdalnie. Przycisk (po zmianie na ZR) mogę sobie wciskać albo trzymać spoko, ale moment w którym mam go zacząć trzymać żeby dostać Witch Time jest jakoś dziwnie pomyślany. I na razie nie mogę dostrzec, jaka jest tego zaleta w porównaniu do sterowania Bayonettą. Może samouczek dokładnego momentu jak w "jedynce" by coś wytłumaczył, nie wiem.
-
Yousoufa Moukoko ma nadal 17 lat, kłóci się z rodzicami o kontrakt, a dość szybko przeszedł z "na razie nic specjalnego" do "kurde jeden z lepszych graczy w Bundeslidze". No ale to pewnie dlatego że kłamał w sprawie wieku i tak naprawdę jest tylko czołowym graczem Bundesligi w wieku 20 lat, beka z typa xD Dortmund nie ma idealnych wyników od czasu zmiany Modeste'a na Moukoko - przegrali z Union. Ale ekipa jakby odżyła po tej zmianie. A propos najlepszych graczy. Najwyższą średnią ocen w "Kickerze" ma nadal... Rafał Gikiewicz. Co prawda w tym piśmie bramkarze zawsze mają bardzo wysokie oceny, ale trzeba oddać - Giki zdecydowanie jest na razie uważany za najlepszego bramkarza tego sezonu.
-
Kyrie to taki Cirex NBA, w sumie w pewnym sensie można podziwiać że jest "wierny swoim wartościom" i zamiast po prostu skłamać i powiedzieć klasyczne słowa "przepraszam za pomyłkę, nie mam antysemickich poglądów i ich nie popieram" to kręci i kręci w każdym wywiadzie jaki mi podrzucają XD. Najbardziej przejęte zdanie z jego ust to było bodaj "tak że Holocaust sam w sobie to sprawa, która coś znaczy dla wielu ludzi (...) można było go uniknąć" xD. Dopiero po tym zawieszeniu szybko wleciało dokładnie takie idealnie przygotowane przez PR-owców oświadczenie na Insta, jak większość ludzi by od razu zrobiła. Wracając do koszykówki (czy jeszcze jest w NBA? Dzięki Nets i Joshowi może nie), ławka Warriors nadal dostarcza. Zespół jest już 3-6 po porażce Z ORLANDO, mimo że ich startowy lineup należy do najlepszych w lidze (+60 w 110 minut). Niestety kiedy tylko wchodzi Poole, to robi się cienko. Wiesz, że twoja ławka jest cienka, kiedy rozkładają ją, eee... Chuma Okeke, Kevon Harris i RJ Hampton. Pod względem sumarycznego wyniku, Poole ma drugie najniższe +/- w lidze, co naprawdę jest imponujące biorąc pod uwagę, w jak mocnej ekipie gra.
-
Nie sądzę żeby jakakolwiek możliwa we wszechświecie gra mogłaby teraz wyjść na Switcha i na forumie wywołać więcej komentarzy niż kilka o tym że Switch słaby i be. Oni się ekscytują God of Warem xD. Inny styl. Co myślicie o Violi? Jak na razie ciężko mi to idzie. Bez jaj najlepsza metoda żeby zrobić Witch Time to po prostu nawalanie bloku (co na joyconach jest dodatkowo męczące, choć oczywiście zmieniłem blok na ZR). Serio nabrałem wrażenia, że trójka w takich kwestiach mocno jedzie na kodzie z poprzedników, bo ten system wygląda na tak dużo mniej ogarnialny i nie ma tego płynnego, skalującego się do twojego stylu nawalania przycisków geniuszu jak sterowanie Bayonettą. Ale może o to chodzi? Nie jestem specem od grania w gierki (wszystkie DMC i Bayo zrobiłem na Hardzie dość łatwo, ale w kompetytywne bijatyki czy Soulsy nie umiem grać), może jak ktoś umie to jest jakieś sedno i tak naprawdę da się cały czas blokować Violą i dostawać długie Witch Time'y? Po pewnym czasie uważam nadal tę postać za jednak bardziej irytację niż atrakcję.
-
Nie do końca tylko to, jest też coś takiego jak nastrój w drużynie. Czasami wyniki nie są jakieś złe, ale sytuacja w szatni jest taka, że nie wydaje się możliwe kontynuowanie z danym trenerem. Nie da się przecież wymienić wszystkich piłkarzy, to by oznaczało stratę wielu setek milionów euro. Chodzi nie tyle o ten moment, co o kierunek, w którym to idzie, czy jest w górę, czy w dół. Na razie są to jednak pogłoski (o tym, że po Mundialu mógłby przyjść Luis Enrique). Bo inne media mówią, że nie ma wątpliwości w Simeone w klubie. Że jest krytyka, owszem, ale nie ma tematu zwolnienia. I prędzej możemy spodziewać się w tym sezonie przedłużenia kontraktu do 2026, niż takiej akcji. ALE o Luisie Enrique też mówi sporo mediów, podejrzanie wiele, bo tak znikąd zazwyczaj takie tematy się nie pojawiają. Tak patrzyłem dzisiaj na te mecze Ligi Mistrzów. Messi to najlepszy piłkarz świata. Wiem, szok. Ale przez te parę lat Lewandowski i Benzema zadali to pytanie. W tym sezonie jednak chyba znowu trzeba powiedzieć, że Messi wygląda najlepiej na świecie. Oczywiście Lewandowski jest w formie, niewiele do zarzucenia. Haaland strzela 15 goli na minutę. De Bruyne i Kimmich to nadal geniusze. Mbappe i Neymar w Paryżu nie marnują talentu. Do tej rozmowy też serio wkracza Winicjusz. We Włoszech straszy Gruzin. Ale wydaje mi się, że po raz pierwszy od paru lat mogę spokojnie powiedzieć, że Messi to najlepszy piłkarz na świecie w tym momencie.
-
Czy ja wiem, zawsze uważałem to za kwestię grupy docelowej hiciorów raczej niż narodowość, masa hiciorów zachodnich mnie rozwala tym samym, że dialogi to w dużej mierze postaci tłumaczące sobie nazwajem co się dzieje. Recenzje są głównie pozytywne, więc jak widać jest to trafne podejście, a gry nieco mniej popularne mogą sobie pozwolić na nieco subtelniejsze scenariusze. jRPG-i też często nie są tak pisane. Takie Final Fantasy nigdy takie nie było w żadnej części (może poza jakimiś spinoffami robionymi stricte dla dzieci, nie wiem). Takie Final Fantasy było zawsze pomyślane jak film, z kolei wiele gier japońskich i zachodnich (nawet gry akcji) to raczej seria deklamowanych kwestii i często one podobnie nic nie wnoszą.
-
Być może, ale przeciwko Porto i Brugii? Kurde, na 4 mecze 4 razy bohaterem spotkania był ich bramkarz. No muszą być wkurzeni że na papierze mają 1 punkt z tego. Jakbym chciał awansować, to na pewno wolę trafić na Porto, bo nigdy nie jest tak, że bramkarz co mecz będzie wszystko bronił.
-
Mecz Bostonu z Cleveland - hicior sezonu. Co za walka dwóch ekip, które wyglądają na doskonale mocne. Boston na razie traci sporo punktów, daleko od tej perfekcji obronnej z zeszłego sezonu. Tutaj Bucks i Cavaliers wyglądają znacznie lepiej, dlatego też są mocno na szczycie konferencji. Chociaż grając tyle naraz Garlanda, Mitchella i LeVerta nie wiem, czy Cavs będą w stanie tracić mniej punktów, jak do tej pory. Ale kurde, ta ekipa ma taką siłę. Gdy się zepną, to naprawdę trudno ich atakować. I chociaż są niby młodzi, to nie wiem, czy będzie im tak łatwo w następnych sezonach, bo LeVert i Love mają tak po cichu całkiem istotną rolę w sile tej rotacji. Ogólnie codziennie są takie zacięte mecze jakby były playoffy, dużo dramy, kłócenia się, ale też normalnej walki o honor i wygraną. Na razie to KOMPLETNIE nie wygląda jak sezon, w którym wszyscy tankują po Wembanyamę. Nawet OKC, które wydawało się w gronie 4 ekip które będą walczyć o 30. miejsce, po kontuzji Giddeya wygrało teraz 4 mecze z rzędu, Dort wygląda znowu jak dominator obronny, Shai to jeden z najzwinniejszych zawodników do robienia show, a Aaron Wiggins... kurde gra jak Wiggins, świetna obrona, trafianie trójek, dobrze broni piłkę i skutecznie kończy gdy ścina albo dostaje długą w kontrze. Kurde zarząd OKC musi znowu coś wymyślić, żeby skupić się na walce o Victora.
-
Fak, nawet nie myślałem że to możliwe, a w życie weszła zasada "więcej goli strzelonych innym na wyjeździe" lol. Obecne wieści z Francji są takie, że Messi chciałby coś wygrać z PSG, i rozważa przedłużenie kontraktu. Wcześniej media zakładały, że po tym sezonie wróci do Barcelony. Obecnie jednak podobno obudziła się w nim pewna ambicja, by nauczyć się francuskiego i osiągnąć coś niemożliwego z PSG. Oczywiście priorytet ma Argentyna i Mundial, ale obudziła się znowu w Lionelu nadzieja żeby wygrać Ligę Mistrzów lol. ...No a kurde coś mi już teraz pachnie kolejnym rozczarowaniem, bo strasznie dużo rywali z pierwszych miejsc gra doskonale. Angielskie ekipy, Bayern, Real i Napoli - wszystkie wyglądają na bardzo trudnych rywali. Tylko Porto gra w kratkę, gdyby nie bramkarz to by tak łatwo nie wyszli z grupy (zresztą tak samo jak Brugia z cudotwórcą Mignoletem). Tottenham też relatywnie cienki, ale jak mają dobry dzień to wydaje się, że wszystko im może wpaść. W ogóle ta grupa Brugii i Porto to beka, ekipy które ewidentnie lepiej grają w piłkę, Atletico i Leverkusen, przegrywały w tak dramatycznych okolicznościach, że w tabeli nie było nawet blisko awansu. Media już mówią o zwolnieniu Diego Simeone mdr. Ciekaw jestem czy jakiś inny trener jest w stanie osiągnąć z Atletico Madryt miejsce na podium 10 razy z rzędu, wyjście z grupy LM 9 razy z rzędu, i tak dalej.
-
W sumie zaskakujące że Szpakowski komentuje też po angielsku
-
Kurde jak ja przegapiłem taką historię mdr. Aż dziwne że ja tego nie zrobiłem, nie byłby to jedyny raz jak wysyłam dziewczynie nagranie jak brzdąkam na akustyku i śpiewam coś po francusku (oczywiście w takim udawaniu ironii że niby to tak kiepsko brzmi bo specjalnie pajacuję hehe nie biorę tego na serio hehe).
-
Słuchając doniesień, nie wiem, czy słowo "ofiara" jest celne, być może przeciwnie słowo "ocalony" byłoby lepsze. Kto chciałby trenować Nets w tym momencie i być co mecz pytanym tylko o odpały Kyrie'ego? Czy o fakt że Durant kazał Nets go zwolnić bo odejdzie? Że Ben Simmons nie wydaje się zainteresowany trenowaniem koszykówki ani graniem w nią? A wyniki będą pewnie zawsze rozczarowujące, bo ludzie widząc "supergwiazdy" w Nets traktują wszystko poza co najmniej wygraniem konferencji jako wielkie rozczarowanie. Przypomnijmy, że po mianowaniu Nasha, Kyrie powiedział m.in.: "nie widzę tego w tych kategoriach, żebyśmy mieli głównego trenera... Czasem KD może być głównym trenerem, czasem ja mogę być głównym trenerem...". KD kontynuował: "to praca zespołowa". Wtedy wypowiedź mocno krytykowana, choć nie wiem, czy niełuszna. Na pewno gwiazdy w NBA mają sporo do powiedzenia na boisku i poza nim i trenerzy muszą z tym żyć. Nie jest to do końca wada. Choć jest to często niewdzięczna praca i wymaga siedzenia cicho, ale też za to dostają kilka milionów rocznie. Nash, jak wszyscy widzieli ze słynnego już nagrania, nie wyglądał, jakby mentalnie to znosił. Są pogłoski o pytaniu o Ime Udokę, to by był w sumie idealny ruch, spalony typ do pracy której nikt normalny nie weźmie lol.
-
Dobra, o co z tym chodzi. Jakiej techniki bym nie próbował i jakiej akcji mającej zasięg, to gra zachowuje się, jakby ta mgła była po prostu ścianą.
-
Prehistoria w Live a Live nie ma losowych walk. Tak gwoli koherentności. Losowe walki są tylko w tym "najlepszym" momencie, długim zakończeniu. W prehistorii walki są tylko jak wejdziemy w potwora, których dymki są widoczne po wykonaniu niucha.
-
Po porażce Milanu i Lazio, Napoli nieco odskakuje jako lider. Kvaradona ciągle imponuje, co za koleś. Od czasu być może Kaki albo Pato nie było kolesia, który wpada do Serie A w takim wieku i wygląda tak dobrze. Ale w tym momencie w Serie A Kvarath...kelia? znaczy więcej, nie jest tylko młodą petardą - jest liderem ekipy, która robi piorunujące wrażenie, gra najbardziej ofensywny futbol w Europie, upokorzyła w LM Liverpool i Ajax, a do tego nie przegrała meczu w sezonie... a ostatni remis miała w sierpniu. Wiele graczy ma tu wkład, ale Gruzin ma największy. Ciekawy przypadek to Giovanni Simeone, który jak wiemy od eksperta Hendrixa nie zrobi we Włoszech kariery. W lidze faktycznie prawie nie gra, choć wejścia z ławki miewa imponujące. Więcej gra w Lidze Mistrzów, gdzie stał się drugim Argentyńczykiem w historii, który zdobył 4 gole w swoich pierwszych 4 meczach w LM. Pierwszym był defensywny pomocnik... Diego Simeone. Który w 1996 roku walnął dwa Steauie, dwa Widzewowi, a potem już prawie nigdy nic nie strzelił. Za Napoli na razie peleton różnych historii, w tym... Juventus, który po cichu jest już na 6. miejscu w tabeli i ma 4. najlepszy bilans bramkowy. Styl nadal bynajmniej nie powala, ale też lekko mniej paździerzowy, niż był. Max Allegri może jeszcze przeżyć dłużej, niż wszyscy by chcieli...
-
Pomiędzy premierami Xenoblade 3, Overwatch 2 i Nier Automata na Switcha, to jest tak kapitalny czas dla tyłków w grach, że spodziewam się teraz tylko ogłoszenia Arms 2 oraz remake'u P.N. 03 z GameCube'a.
-
Myślałem, że Warriors wezmą luz po tytule, będą odpoczywać seniorzy, a ogrywać się młodzież. Ale po paru porażkach, już dzisiaj Steve Kerr powiedział "no nie, nie przegram z Charlotte Hornets, nie będzie dzisiaj grania Wisemana i Kumingi, Steph napieprzaj 40 minut, kto umie grać na naszej ławce? Ty Jerome? Kto to jest? Koleś który NIE ŁAPAŁ SIĘ NA GRANIE W OKC? Okej, wchodź Ty Jerome...". Oddam, że ostatnio był historyczny mecz. W meczu z Miami, Warriors "wygrali" te partie, w których na boisku był Wiseman. To jego pierwszy "plus" od nie wiem jak dawna. I to nieprzypadkowy, Wiseman wszedł w trzeciej kwarcie za Looneya, wynik był wyrównany, a jednak Warriors odskoczyli. Ogólnie, Wiseman był na razie na boisku 89 minut i w tym okresie Warriors przegrali 184-241. Odpowiednik przegrywania meczu różnicą ponad 30 punktów. Całkiem imponujące, biorąc pod uwagę, jak silny ogólnie jest to zespół. Podstawowy lineup nadal wygląda mocno... ...Ale Poole przed dzisiejszym meczem zazwyczaj odwalał manianę po zdobyciu kontraktu, a i Kuminga chyba nie jest według Kerra grywalny. Ta wielka przyszłość musi nadejść jednak jeszcze potem dla Warriors. Powoli to tak wygląda, że Looney i Wiggins muszą grać, żeby Warriors wyglądali dobrze. Embiid i Anthony Davis dzisiaj nie grają kontuzjowani, szybko poszło chłopakom. Śladów wielkiej tankowni na razie nie widać. Prawie każdy próbuje wygrywać. Niektórym nie wychodzi na razie, jak Netsom i Lakersom.
-
Dodge offset to gwóźdź do trumy przesądzający jaka gra ma najlepszy system w historii... chociaż ja jestem za słaby, żeby to robić instynktownie naprawdę dobrze, więc w sumie korzystałem raczej okazjonalnie, zależy jaki był timing uników i jakie wymagania na dany moment. Zarąbiście wnosi grę na nowy poziom w przypadku najlepszych walk w serii, czyli walk z szybkimi ludzkimi przeciwnikami. Niektórym chyba inaczej nic nie da się zrobić (na odpowiednim poziomie trudności gry), bo nie mają nigdy przerwy między atakami dłuższej niż dowolny combos Bayonetty. Ale, no właśnie, wicked weave to akurat podstawa, bez tego to tylko jakieś mróweczki można pokonać. Te finiszery zabierają zdecydowanie najwięcej obrażeń i często chodzi tylko o nie.
-
Kurde no, zaje'bista jest ta gra. Wygląda cienko, ale nie można powiedzieć, że treść nie jest większa niż na Xboksie 360 mdr, większe lokacje, różnice rozmiarów, w drugim rozdziale już jakaś destrukcja otoczenia, z czasem sporo innych detali. Bardzo wiele się nie zmieniło, ale trochę tak. Rozwala mnie to połączenie tempa gry z przywiązaniem do różnych detali. Bayonetta jest taka szczęśliwa jak znajdzie żabkę czy kruczka. Przeszedłem drugi raz pierwszy rozdział i byłem zaskoczony, że nadal dobrych kilku rzeczy nie znalazłem. No i oczywiście walki, możliwości są ogromne, mogę w nieskończoność. Najlepsze walki jakie stworzono. Nie-zboczuchy nie wiedzą co tracą...
-
Niezbyt, nie rozumiem do końca jak to działało na PSP (serio, można grać i dalej do końca nie rozumieć), ale tutaj będzie jeszcze inaczej, chyba będzie po prostu jeden level do każdej postaci. Zmiana klasy to chyba po prostu zmiana klasy, nie przenosi się chyba nic, robi się to chyba tylko po to by zamienić stare tatystyki, ekwipunek i umiejętności na te z nowej klasy.
-
Kurde gdzie ci wszyscy fani liczenia klatek byli, kiedy mieli Vitę i jakoś dziwnym trafem nie było tutaj liczenia klatek i porównywania z dużymi konsolami jakie wtedy były, jeszcze by się zdziwili ile tam było klatek i pikseli ale dziwnym trafem tego nie robili nigdy. Dopiero włączyłem grę, tak mnie odstraszyło to jęczenie. Dobrze że od razu nie sprzedałem hehe. Na razie same scenki z sekundowymi przerwami na granie. Ale jak już zaczęła się walka, to ginąłem w ciągu 5 sekund lol. Jednak człowiek się odzwyczaił przez te 10 lat hehe. Nowe mechanizmy też są wprowadzane od początku bez wielkiej celebracji, aż się zastanawiam, które z nich są nowe, a które były zawsze tlylko zapomniałem. Do scenek też trzeba się na powrót przyzwyczaić. W sumie przecież w poprzednich częściach też były godziny durnowatych scenek, w których niepowiązane tematy wylatują niz gruchy ni z pietruchy, ale jednak człowiek się odzwyczaił, że to jest AŻ TAKIE. Ogólnie to plus, ale aż dziwne, że gra nie pokazuje samouczków prawie niczego, tak się dzisiaj nie robi hehe. Np. zdobywamy lizaka i nie ma żadnego napisu konkretnie jak te lizaki działają. Także nowe rzeczy są staroszkolnie lekko do domyślenia się. Podszedłem do pierwszego nifelheimu i NIE UMIEM? Jest jakiś samouczek jak ja mam wykonać to złapanie zębami potwora i rzucenie nim? Technicznie kilka rzeczy na razie uderza bardziej niż piksele. Np. mix dźwięku. Bardzo dziwny. Serio nie pamiętam kiedy ostatnio włączyłem grę i tak kompletnie czułem że głosy i odgłosy postaci są gdzieś płasko z oddali jak w tanim anime. Nie wiem o co chodzi... wiem że jest dziwnie i mnie to męczy. Ogólnie gra wygląda i brzmi dziwnie, nie wiem... rzeczy nie ruszają się tak jak powinny, kamera, efekty na powierzchni modeli, ruchy itd.