Treść opublikowana przez ogqozo
-
OSCARY
- Persona phantom x
- Lost Odyssey
Okej, postanowiłem jakoś spróbować przejść tę grę w końcu. Z paru powodów: - 15. rocznica premiery - ciągle widzę komentarze o nowych grach że gupie, że remake'i niedobre bo nie są dokładnie tym samym co gry sprzed 30 lat itd. Lost Odyssey to taka gra, która powinna się podobać tym ludziom, myślę. Zrobiono tylko bardziej szczegółowe modele i bardziej "realistyczne" piksele, nie zmieniając prawie nic w schemacie jRPG-a - Hironobu Sakaguchi skończył niedawno 60 lat. Kurde trochę powalona sprawa, że ludzie, którzy robili gry mając dwadzieścia parę lat, w które grałem jak były dość nowe, teraz mają jebane SZEŚĆDZIESIĄT LAT. Niedługo ludzie którzy robili nasze ulubione gry będą dosłownie nie żyć... a niedługo potem i my. Pierwsze wrażenie - faktycznie ufff. Losowe walki, statyczna kamera zmieniająca lokację co kilka sekund, loadingi, i tak dalej, całość jest jakby grać w mieszankę FF8 i Chrono Crossa z podbitą rozdziałką. Same walki nie są o dziwo najbardziej irytujące, tylko te strasznie długie ich otwarcia, jak kamera jeździ po postaciach. Oczywiście lepsze to niż po prostu loadingi, ale to z ich powodu losowe walki wydają się takim kijem w szprychy. Jednak, szczerze mówiąc... po paru godzinach zaczęło mi się całkiem dobrze grać. Gra ma pewną prostotę, której dzisiaj nie ma. Idziesz sobie do przodu i musisz najwyżej kilka okolicznych budynków obczaić, zainm pójdziesz dalej. Statyczna kamera pozwala na ładne ujęcia z ciekawych perspepktyw, które mają więcej własnego charakteru, niż wszystkie gry z taką samą perspektywą zza pleców i podobnymi lokacjami, jak współczesne. Są nawet fajne klasyczne zagrywki niemożliwe w 3D typu "przechodzisz za niewidoczną z tej strony ścianą". Za sprawą również wyrazistych motywów muzycznych, ogólnie te lokacje są po prostu bardziej wyjątkowe niż kolejne lasy, pustynie, śniegowe krainy itd. które wypełniają inne gry. System rozwoju postaci jest całkiem wciągający, w sumie jedyne co robimy to wybieramy skille, ale ciągle mamy jakieś nowe do nauki przez SP, mimo że zajmuje to tylko kilka walk, więc jest takie motywujące uczucie, że każda walka nam daje jakiś zauważalny postęp. I chociaż losowe walki są powolne, to tempo gry ogólnie jest całkiem wysokie, bez względu na epokę. Dzisiaj mamy walki w stylu action RPG, ale często trzeba tych przeciwników zaciukać naprawdę masę. Idziesz i rąbiesz i rąbiesz, i tak mijają godziny. W Lost Odyssey w ciągu całej lokacji stoczymy może 5, może 10, może 20 walk z paroma typami przeciwników na zmianę. Walk jest wręcz... za mało? Chciałoby się ponabijać wszystkie skille a tutaj po kilku pomieszczeniach już idziemy dalej. Oglądanie animacji nie jest tak nudne, jak mi się wydawało. Są całkiem ładne. Gry w których cały czas sterujemy nie mają tak dopracowanych animacji, które można szczegółowo podziwiać. Gra po przywyknięciu wygląda całkiem dobrze. Scenki są całkiem fajne, nie jest to niby Final Fantasy, ale przez te 15 lat wyszło tyle zachodniej drętwoty, że Lost Odyssey dobrze mi się ogląda, dialogi mają pewien polot. W Lost Odyssey, postaci w końcu wyglądają w grze tak, jak zawsze wyglądały na szkicach w materiałach promocyjnych dla Final Fantasy. Wszyscy wyglądają jak blada arystokracja, niemal jakby wcielić w 3D szkice Amano. Widoczne żyły na wielkich piersiach królowej to ewidentnie coś, o czym twórcy FF zawsze marzyli, ale nie mieli technologii. Na wiele sposobów, jest to faktycznie ostatni Fajnal tego typu i zwieńczenie kariery Sakaguchiego. No i muzyka. Wiadomo, że wspaniała. Gra jest jeszcze z tej epoki, że nie jest wypełniona cały czas gadaniem i mamy okazję słuchać wyrazistych, mocnych utworów na pierwszym planie. Jest ich tak wiele! Wypas! Gadanie jest tylko w bardziej wyreżyserowanych scenkach i to jest przyjemny wariant. Legendarny motyw z "mapy świata" na szczęście nie przygrywa tylko na niej. Nie udało mi się rozwiązać problemów z nieustannie znikającym dźwiękiem. Jest gorzej niż było oryginalnie na X360. Włączenie audio passthrough nic nie dało. Najjaśniejszą stroną gry są oczywiście Sny. Napisane po prostu jak dobre opowiadania, mają faktycznie ciekawy pomysł na zawiązanie akcji, głębokie i zgrabne budowanie psychologii postaci, wieloznaczne konflikty ludzkie, oraz mocne, rozwalające puenty. Po prostu są napisane jak literatura, czyli nieporównywalnie lepiej do tego jak pisane są gierki video. Siedzenie przed TV żeby czytać tekst jest trochę dziwne, ale w takich kilkuminutowych sesjach raczej relaksujące. W skrócie mówiąc, nastawiałem się głównie na krytykowanie gry, ale... bardzo dobrze się bawię? I szczerze mówiąc, chciało by się kolejną grę tego typu? Wysokobudżetowy ale klasyczny jRPG? ALE jestem świadom, że w turowych RPG-ach najlepsze zazwyczaj jest pierwsze kilka godzin, a gorzej z ciągnięciem tego przez sto, więc brnę dalej...- Primera Division
Lewandowski słuchał co o nim mówiliście. Kolejny przyzwoity mecz i piętka w stylu Kvaradony najlepszego zawodnika wracającej na tronik Barcelony w tym sezonie.- Bundesliga
Stało się, Dortmund liderem. A zgadnijcie jaki mecz zaraz po przerwach reprezentacyjnych w sobotę. Nigdy nie było tak blisko? Było w 2019 roku. Wtedy Bayern nawet nie liderował wcześniej niż po 25 kolejkach, dopiero wdrapywał się w górę tabeli. Na początku kwietnia rozwalił Dortmund 5-0 i już prowadzenia nie oddał. I to chyba tyle, to był jedyny sezon przez ostatnie 10 lat, gdy Bayern nie był niezmiennym liderem przez ostatnie 10 kolejek. Nie wiem no, jak BVB w tym sezonie tego nie wyczaruje to pora coś myśleć o zamknięciu tej ligi i zaczęciu jakiejś nowej od zera może.- NBA
KRYZYS Nuggets i 5 porażek szybko sprawił, że ludzie w spokoju przerzucili się na Embiid MVP, co ponadto pozwala uniknąć zarzutów o rasizm w TV, więc wszyscy powinni być teraz zadowoleni. Nikt nie będzie jęczał i może pojawią się inne tematy na stronkach o NBA. Happy end. Nuggets nie wydają się specjalnie przejmować porażkami, bo playoffy i tak pewne, więc zostaje im tylko dograć sezon. Ponadto James Harden wskakuje w okolice 6.-9. miejsca w rankingach, co też było niedawno nie do pomyślenia. Brak All-Stara był IMO dziwny, bo Harden to nadal sama jakość w ofensywie, i jeden z głównych powodów, dla których Sixers wyglądają przyzwoicie także bez Embiida na parkiecie. Jednak wyniki mówią najwięcej. Oczywiście, także Melton, Tucker i Tobias Harris zaczęli w pełni realizować swoje role znacznie lepiej, niż na początku sezonu. W formie i teraz na drugim miejscu w lidze, Sixers stali się jednym z faworytów do tytułu. Jak daleko spadną Nuggets? Już zaraz mecz z Brooklyn Nets, którzy są dość ciency, ale dla Nuggets obecnie nikt nie jest zbyt cienki, żeby przegrać...- Eredivisie
Bardzo ważny gol Sebastiana Szymańskiego w meczu Ajax-Feyenoord. Feyenoord odrobił, wygrał 3-2, i tak oto ma 6 punktów przewagi i wydaje się, że zapewnił sobie dzisiaj tytuł. Nie wydaje się możliwe, żeby po serii zwycięstw, Feyenoord teraz to zaprzepaścił mając łatwy terminarz do końca. Mimo rekordowego budżetu i supergwiazdorskiego składu, Ajax pada, i mamy dowód, że kasa to nie wszystko. Jeden z nielicznych tytułów Feyenoordu przez ostatnie dekady. Klub ten jest częścią "wielkiej trójki" trochę na wyrost, bo głównie jest po prostu "trójką". Tak więc taki triumf wiele znaczy, nawet jeśli bardziej o stosunkowym kryzysie Ajaxu, ale też o poziomie Feyenoordu, który po finale Ligi Konferencji teraz zaliczył niezły tydzień pokonując Szachtar 7-1 i teraz Ajax. Feyenoord to jeden z najmłodszych klubów w lidze, i w Europie, wystawiając typowo jedenastkę mającą średnio 23 lata. Najbardziej cenieni graczy to kapitan Orkan Kokcu (22) i słowacki stoper David Hancko (25), a za nimi prawy obrońca Geertruida (22) oraz Szymański (23). Graczem sezonu w lidze zostanie wybrany na pewno albo ktoś z nich, albo 19-letni Xavi Simons z PSV. Media w Holandii uważają jednak nadal, że Szymański prawie na pewno nie zostanie wykupiony przez Feyenoord z Moskwy, mimo że robi różnicę w ekipie. Opcja w umowie wypożyczenia to 10 mln euro. Jak na Eredivisie - kwota ogromna, Feyenoord nigdy tyle nie wydał. Niedawno jeden z ekspertów w Holandii powiedział: "to nie jest żaden specjalny zawodnik. Pasuje tylko do tej taktyki, ale od dawna nie gra nic specjalnego. Ja bym go nie wykupił nawet za 4 miliony". Szymański będzie pewnie szukał chętnego kupca z bogatszej ligi na lato.- Champions League
LM co roku wygrywają największe marki, ale trudno nie trzymać kciuków, że Napoli to przełamie i to osiągnie. Futbolowo wyglądają jak faworyt, grają w tym sezonie niesamowicie, ich mecze praktycznie zawsze przy każdym wyniku są pokazem rock-n-rollowego przeboju. Nawet defensywni pomocnicy mogą puścić takie szalone akcje, że jesteś zaskoczony co się właśnie stało. Dawno nie było takiej ekipy w Europie. Jednak też ta drabinka sprawia, że jeśli nie wygrają całego LM, to i tak ludzie trochę na to machną ręką. Możliwe, że jeden mecz, finał LM, będzie różnicą między tym że Kvaradona dostaje Złotą Piłkę a że kończy na 28. miejscu hehe. Benfica też ładnie gra, zaskakujące odrodzenie ekipy pod wodzą trenera Schmidta. Też zrobili co mogli w grupie, mniej ale też niemało, przecież zagrali dość wyrównane mecze z PSG na remisy, i pokonali dwukrotnie Juventus. Futbolowo, też wydaje mi się, że przynajmniej z Interem są faworytami. Inter już nawet z Porto o włos się nie zesrał, cofnięty, cuda w ostatnich minutach, nic wielkiego nie grali. Szczerze to gdyby nie Onana to pewnie powinni być już poza burtą. No i niezły smaczek, że w wieku 30 lat życiową formę osiągnął Joao Mario, który zbiera tyle zachwytów w Portugalii w ostatnich miesiącach - po tym, jak jego hype'owany transfer do Interu był niewypałem. Już chciało się mówić: "okej, ten to swój szczyt miał w 2010 roku, na mistrzostwach młodzieżowych, potem głównie rozczarowanie", a tutaj taki rozkwit. Benfica nie tylko wygrywa mecz za meczem, ale też tak wysoko... Nie są tu przez przypadek. To Brugia była przez przypadek hehe.- Season
W głównej części gry, lokacja jest bardziej otwarta i gra ma trochę więcej z przygodówki. Czasem trzeba się wrócić zakończyć jakiś wątek, rozjerzeć się dokładniej. Czasami gdy mamy na ekranie więcej używalnych obiektów, przypomina wyglądem Zeldę, styl jest bowiem całkiem ładny. Ale nie ma tu tak fajnego poruszania się, ani nawet trochę tak zmyślnej konstrukcji wzniesień i horyzontów, tak że mimo że lokacja nie jest wielka, to i tak często trudno się połapać, gdzie co jest. bo drzewa i wzniesienia wszystko zasłaniają. Ogólnie latanie po lokacji nie jest jakoś wciągające samo w sobie. Historia jest dość dobra. Zwiedzamy świat, który ma tajemniczą przeszłość i apokaliptyczną przyszłość. Operujemy głównie w świecie wspomnień. NIektóre sceny są bardzo ładne, scena z krowami na pewno lepsza niż z żyrafami w Last of Us. Mogę zrozumieć, czemu dla niektórych to będzie jedna z ich ulubionych gier. Chodzi o klimat, delikatną muzyczkę, tematykę. Jest tu trochę klimat Heaven's Vault, bo zbieramy informacje o właściwie zaginionej cywilizacji, która ma wręcz mityczny wymiar, a także Outer Wilds, mimo że gra jest dość prosta, to brak bardziej szczegółowej mapy ani dokładnie krok po kroku całej historii (nic genialnego, ale trochę zbieramy poszarpane wątki L O R E) ani "co mamy robić" pozwala jakoś o dziwo poczuć taką wolność od typowych gierkowych schematów. No i Firewatch, oczywiście. Ileż gierek Bez jakiegoś rozczarowania zakupem, ale też nie był to najważniejszy zakup roku, że tak powiem. Ponadto bez niedosytu tym, że gra trwa tylko kilka godzin.- Europa Conference League
Polska w tym sezonie w top 10 zdobywców punktów w rankingu UEFA. To jednak zaskakujące, że wystarczy jeden zespół który daleko zajdzie w Pucharku Konferencji, żeby to osiągnąć. Ot, nic co ktoś zauważy poza Polską, jeśli się nie interesuje. Rywale solidni, ale żaden z nich nie wyglądał na jakieś historyczne osiągnięcie nawet dla polskich klubów mdr. Nawet wyjście z grupy i 3-0 z Villarrealem brzmi dużo lepiej niż gdy się uwzględni że Villarreal wystawił kompletnie rezerwową jedenastkę i miał ten mecz gdzieś. No i ten fakt, że do całych rozgrywek "dostali się" dosłownie tak że przegrali 1-5 z Karabachem... To wszystko jakoś sprawia że nie czuć tego historycznego sukcesu tak mocno jak w rankingu UEFA. I co, i tak wystarczyło by grać co roku, żeby być na 10. miejscu w Europie? Kurde, brzmi łatwo. Fiorentina to też nie jakiś nieosiągalny szczebel. Klub, który dawno nie był wyżej niż to 8. miejsce w Serie A. Lech pokonał ją w pucharku UEFA nie tak dawno. Parma 20 lat temu była raczej mocniejsza na tle Europy, Lazio tym bardziej. Nie jest to jakiś rywal z niesamowitej półki Ale ostatni raz, gdy Fiorentina grała w europejskich pucharach, 6 lat temu, to oni pokonali Karabach 5-1...- Resident Evil 4 Remake
Co za niespodzianka, Capcom kazał zdjąć wideo do premiery gry.- NBA
Mecze Hawks przed Beyem: o nie wchodzi ławka Hawks Mecze Hawks teraz: uff wchodzi ławka Hawks może coś będą trafiać Już to mówiłem ale Poole to jest taki kurde Wiseman no. Czy on gra z Curry'm czy wchodzi z ławki to efekt jest beznadziejny. To że on zagrał w tym sezonie najwięcej minut w tej ekipie właściwie samodzielnie tłumaczy wszystko co do wyników.- Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2022
Tak patrzę na to jakie ekipy by były dodane, gdyby w ostatniej edycji dodać 16 ekip. Oczywiście przykładowo, bo nie ma jakiejś jednej tabeli i będzie pewnie kilka barażów (typu druga ekipa z Oceanii kontra SIÓDMA z Ameryki Północnej), ale te ekipy odpadły ostatnie. Macedonia Północna (no tak, pokonała Włochy), Szwecja, Ukraina, Nowa Zelandia, Nigeria, Egipt, Algieria, Mali, DR Kongo, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Irak, Oman, Peru, Kolumbia, Panama, Jamajka, Salwador. Na oko tak z może 800 milionów ludzi których kraj byłby na Mundialu, potencjalnie jakoś tam zainteresowanych. Niegranie na Mundialu kompletnie obniża poziom zainteresowania w większości krajów, kto był np. w Holandii czy Włoszech jak te ekipy nie grały to wie, że nagle z szajby mundialowej spada to na poziom ciekawostki dla fanatyków futbolu. Większość ludzi nie śledzi Mundialu dlatego że tam są mecze na najlepszym poziomie, których nigdzie indziej nie dostaniesz mdr. Tylko dlatego że nasi grają. Z tego względu raczej nie uważam, żeby rozszerzenie było w konflikcie z ideą imprezy. Szkoda że Indie i Chiny są tak cienkie, że nawet przy podwojeniu liczby uczestników z Azji ich szanse wyglądają marnie przy arabskich kraikach hehe. Ludzie zawsze narzekają na zmiany. LM jest niedobra bo co roku te same najlepsze ekipy, Superliga to w ogóle koszmar to byłyby tylko same najlepsze ekipy tylko grające ciągle ze sobą, a duży Mundial też niedobry bo z kolei "rozwodniony".- Season
Musiałem ostatecznie kupić, bo 9 w Edge'u, bardzo mieszane recenzje, no i brak jakiejś nadzie na GamePassa przekonały mnie, że jak nie kupię, to nigdy się nie dowiem, czy gra jest dobra. A jako znany hejter że nic nie ma na PS5 muszę też grać we wszystko. Co prawda gra jest też na PS4 i jakoś nie sądzę, żeby mogła tam wiele tracić, ale okej, też sporo jeździmy na rowerku i to wykorzystuje nowego pada w spodziewany sposób. Kilka rzeczy na razie średnio mi pasi: - to jest gra wypełniona gadaniem, jeden z tych "symulatorów chodzenia" gdzie klikamy każdy interaktywny przedmiot i bohaterka natchnionym tonem nam opowiada kilka zdań opowieści z nim związanej. Jest też trochę scenek. Niestety te dialogi trzeba słuchać, nie wiem po co, bo gra w ogóle nie jest filmowa (twarze postaci też się nie ruszają itd.). W opisach, nie da się ich przewijać, zanim nie skończą ich czytać, a w scenkach z kolei da się przewijać, ale nie idą same i trzeba klikać X po każdej linijce. Wartość scenek jest czysto tekstowa rodem z pecetowej tradycji, ot wybieramy pytanie, którego nie słyszymy, i postać odpowiada. - rowerek to takie sobie narzędzie. W takiej grze jest nastawienie na to, żeby co chwila się rozglądać, podziwiać widoczki, czuć klimat (można przestawić kamerę w opcjach żeby nie wracał za plecy), robić zdjęcia, przeglądać te przedmioty budzące wspomnienia. Sęk w tym, że żeby to wszystko robić, trzeba zejść z rowerka. Ten jest nieco magiczny (chodzi gładko nawet gdy jedziemy po nierównościach w gęstej roślinności), ale to nadal rowerek - dużo czasu zajmuje nim ruszyć, dużo czasu zajmuje zejść, prowadzenie go jest dość męczące, jak go zostawisz to musisz do niego wrócić. Niezbyt mi to pasuje do gry opartej na rozglądaniu się dokoła. Oczywiście to nie open world, podział "ścieżka-miejsce gdzie jest jedna albo kilka interaktywnych rzeczy-ścieżka dalej" jest dość sztywny i jak na razie nie widzę żadnej wolności, jaka była w recenzjach, myślę że każdy będzie grał w tę grę tak samo (poza wyborami scenariuszowymi). Ogólnie, myślę, że jak ktoś pokocha tę grę, to za wykonanie, klimat i opowieść. Widziałem niejedną opinię, że gra jest podobno przepiękna, jakoś tego nie czuję chyba. Te jednosekundowe ujęcia na zwiastunach są bardzo starannie tak dobrane, żeby były najefektowniejszymi momentami w grze. Nie wiem, to ma bardziej klimat jakiejś francuskiej kreskówki niż wybitnej sztuki. Oczywiście dla niektórych pierwsze może być drugim.- Champions League
No moje nadzieje w eliminację Man City były lekko przesadzone że tak powiem. Po serii meczów głównie bardzo średnich, Haaland dzisiaj pewnie znowu koronowany na najlepszego piłkarza ever. No dobra, 2 angielskie zespoły w ósemce to i tak rzadka gratka. W tym jeden który jest 10. w tabeli hehe.- Bayonetta Origins: Cereza and the Lost Demon
Czyli ogólna opinia taka, że gierka bardzo urocza, piękna, z wyjątkowym pomysłem na sterowanie, wypełniona historią, z dobrym budżetem i duża, za to niesamowicie łatwa i ogólnie niewymagająca niczego, powtarzalna z czasem i dziecinna - może Platinum powinno to zrobić pod marką Okami, by przyciągnąć uwagę targetu. Czekam kto pierwszy nazwie ją "najlepszą Zeldą".- Bayonetta Origins: Cereza and the Lost Demon
Właśnie nie wiem, kto to kupi, to wygląda na fajną gierkę w swoim gatunku i uroczo wykonaną, ale podpięcie tego pod markę BAYONETTY to jeden ze słabszych genialnych marketingowych pomysłów ostatnimi czasy. Niemniej po tym jak dobra okazała się Harvestella pomimo beznadziejnych recenzji, to trochę się zastanawiam, czy nie jestem targetem tej gry, mimo że niby powolna i prosta. Przy tej cenie to ciekawe, jak rozbudowana jest całość.- Premier League
Trossard za Nketię to był ważny ruch, po tym już mnie to tak nie dziwi. Trossard jest wystarczająco dobry i chociaż pewnie po powrocie Jesusa siądzie na ławie, to wybranie trójki do ataku wygląda teraz na trudniejszy dylemat. U Casemiro rozwiązał się worek z czerwonymi kartkami hehe. Wyklinany po ostatnim meczu De Gea tym razem w sumie jedynym większym plusem dla United jak na razie.- NBA
? Ja mam tam napisane 80 minut.- NBA
Jokić zagrał dwa słabe mecze pod rząd, hejterzy Jokicia teraz dopiero latają po internecie jak szaleni, uważajcie na głowy. Ogólnie Milwaukee w ostatnich tygodniach odskoczyło reszcie ligi. Lepsza ofensywa, nadal mordercza defensywa. Są 9-1 w ostatnich 10 meczach... w których Giannis zagrał łącznie tylko 190 minut. Jeśli jesteś TAK dobry bez swojego najlepszego gracza, to jesteś kurde dobry. Ponadto druga gwiazda czyli Middleton grał jeszcze mniej w tym okresie. Jest relacja z głośnego wieczoru Ja Moranta. https://nypost.com/2023/03/11/inside-ja-morants-50k-gun-toting-booty-bender-at-strip-club Podobno bardzo grzecznie się zachowywał, jak na standardy tego przybytku, obsypał cały pokój banknotami, szanował dziewczyny i nie pił alkoholu. Aż do momentu gdy wyciągnął spluwę, co miało bardzo przerazić dziewczyny. Niemniej policja stwierdziła, na nagraniach z kamer nie widać spluwy, że nikt z obsługi klubu nie złożył skargi, i ogólnie nie ma dowodów na żadną zbrodnię.- Final Fantasy XVI
jRPG-i: wyścigi żółwi, najsilniejsza broń to szczoteczka do zębów, wesoły ogórek atakuje cię włócznią, masz taki kolor włosów i randomowe ubrania jakie sobie grafik wymyślił w najsłodszych snach, tak naprawdę nie istniejesz i cała gra toczy się w symulacji tysiące lat po tym jak ludzkość wymarła, w twojej ekipie jest robot, karzeł, Asmodeus Wyklęty Anioł Król Piekła (zaklęty w bobra) i lodówka której zmieniasz techniki wsadzając inne jedzenie, dziewczyny mają 95% nóg odsłonięte, walczysz z domami, chlebami i szczurami tańczącymi disco, Sabin zakłada chwyt MMA pociągowi, słodkie futrzaste stworzonka wypełniają świat, wspaniałe mądre cytaty o tragedii życia przeplatane żartami o pierdzeniu po fasoli, w grze jest ukryty dungeon o którym nikt ci nie mówi większy i lepszy niż niejedna pełna gra, boss zmieni się w smoka wielkości słońca i będzie w ciebie rzucał planetami, obijesz te planety swoim mieczem. Trzecim najsilniejszym bossem jest Bóg. FF XVI: "nie będzie łowienia ryb, to by kompletnie nie pasowało do powagi sytuacji w naszej mhrocznej FABULE. W tej grze będzie tylko poważne siekanie w poważnej opowieści o poważnej wojnie i poważnej przemocy. Również zadania poboczne będą tylko poważne jak w Wiedźminie 3"- The Last Case of Benedict Fox
- początkowo, gra była bardziej narracyjna. Pojawił się pomysł eksplorowania ludzkiej psychiki, co oznaczało labiryntowe lokacje. Z czasem, rozwijając ten kierunek, twórcy uznali: okej, to jest metroidówka. - walka dość mocno opiera się na parowaniu rodem z hiszpańskich Metroidów (idealnie wyczuty w czasie blok = parowanie i stun, co daje czas na użycie jakże powolnego pistoletu), zwłaszcza że, oldskulowo, nie ma uniku przenikającego przez przeciwników, trzeba się srogo ustawiać w walkach - w domu, będziemy głównie bawić się w detektywa, analizować, zbierać otwierające możliwości dowody. W limbo, gra jest głównie nastawiona na walkę i platformowanie, eksploracja jest stosunkowo prosta - za pokonywanie demonów otrzymujemy tusz, za który można zrobi swoiste tatuaże, dające nam nowe techniki użyteczne w walce - za każdą barierą, którą otworzymy (pokonując przeciwników albo rozwiązując zagadki) ma stać nie tylko jakaś ilość waluty do zdobycia, ale też odkrycie znaczące dla historii, pozwalające dołożyć kolejną cegiełkę do zrozumienia całości tego świata - Lesiakowski: "nie lubimy w ogóle słowa "trudność". Gracz będzie mógł stworzyć swoje własne wyzwanie". Brzmi jak wybór poziomu trudności... osobno w kilku kategoriach: walki, zagadek i eksploracji- Metroid Prime Remastered
No właśnie o tym jest post wyżej, skoro jest sterowanie ruchowe (albo nawet dwiema gałkami) to to wszystko i tak już zostało drastycznie zmienione. Trochę mało sensowne dla mnie postawienie akurat takiej granicy. Sterowanie zmienia bardzo dużo i chociaż wiem że czyni grę znacznie łatwiejszą, to nie mam ochoty wracać. Autosave można różnorako zrobić, dzisiaj rogaliki i soulsowate mocno się bawią z tym co znaczy "save", jak ustawisz odpowiednio autosave to dalej pozwala on mieć "spacery śmierci" w grze jak cała pieprzona kopalnia, czy też droga do ostatniego bossa. Jeśli naprawdę twórcom na tym zależy. Ale też niektórzy jak włączą dzisiaj Metroid Prime, to sobie będą chodzić, chodzić, nagle ich zaskoczy boss czy mini-boss czy zasadzka gdzie jak nie wiesz co się stanie to łatwo zginąć i mogą stracić GODZINY gry i postępu, i musisz znowu wszystko zdobywać, otwierać, rozwiązywać te same zagadki itd. Tylko mała część z tych GODZIN będzie wymagała czegoś innego niż anielskiej cierpliwości. I wszystko co zrobiłeś "źle" to że były dwa kierunki, i ty wybrałeś nie ten gdzie był save room. Tutaj nie wiem ile osób tego rozwiązania będzie bronić.- Premier League
Wszyscy protestują. Po tym jak BBC postanowiło odsunąć Gary'ego Linekera za jego wypowiedzi w mediach społecznościowych, wiele osób ogłosiło, że również się nie pojawi, zarówno komentatorzy jak i eksperci. Kilka klubów ogłosiło, że nie będzie rozmawiać, wobec czego dzisiaj BBC w ogóle nie będzie zadawać pytań, by nie dostać jakiejś niemiłej odpowiedzi. MOTD chyba w ogóle nie będzie miał dzisiaj ludzi w studiu komentarza, wygląda na to, że mecze będą leciały, ale same na sucho. Kurde, jednak jak komuś zależy to może protestować, szkoda że np. w związku z MŚ w Katarze ostatecznie nie było to możliwe dla nikogo kto miał coś do stracenia.- Metroid Prime Remastered
Niektóre rozwiązania mają teoretycznie zaletę bo większa "wczuwa", ale po prostu przegrały z czasem i już się od nich odeszło i tyle, konsensus zadecydował, brak teleportacji jest ewidentnie jednym z nich. Przy Dark Soulsach też wiele osób mówiło jakie to jest tru że nie masz mapy i teleportacji i musisz samodzielnie inteligentnie pamiętać wszystko, musisz naprawdę POZNAĆ grę, genialna zagrywka From nie jak w tych nowych gupich grach dla noobów, to zachęca do eksploracji, nie ograniczaj swojego umysłu i daj się unieść jak liść na wietrze, bla bla. Z metroidówkami było tak samo przez pewien czas, są fani tego i tego podejścia ale to pierwsze przegrało ewolucję i twórcy chcący żeby gra była popularna już nie będą go robić. Mi też już się nie chce latać tam i z powrotem szukając gdzie coś przegapiłem, żadna gra IMO nie jest aż tak dobra, żeby to było warte czasu. W takiej Zeldzie to dla samej przyjemności człowiek sobie i tak lata dokoła, to co innego, także w grach 2D z wieloma dużymi przestrzennymi lokacjami jak Ori czy Hollow Knight można sprawić, że po pewnych upgrade'ach przelatujesz później całą mapę w minutę i to też nieco inna sprawa. Ale to, ile razy w Metroid Prime latałem tymi samymi bardzo specyficznymi korytarzami tam i z powrotem tą samą ścieżką, myśląc, co ominąłęm, to już nie na dzisiejsze czasy. Tak samo z autosave'em zresztą, przez długi czas niejeden purytanin bronił, że to jest bardzo tru, wymaga skupienia, wysokiego IQ itd. Ale dla mnie to już w ogóle jest czysta wada, nie widzę żadnej specjalnej zalety a sporo niedogodności. Najlepsze oczywiście są gry bez autosave'a i które się wysypują, to jest genialny patent dla graczy-koneserów który wiele wnosi do gry, głównie pecetowe gry tak robią ale np. Xenoblade 2 też tak miał. Nie wiem do końca, czemu Nintendo włożyło trochę kasy, żeby unowocześnić grafikę i nie zrobić tylko porta z GC, ale nie dodało fast travel i autosave'a, wiedzą że praktycznie każdy kto włączy tę grę zapyta o te dwie rzeczy. Argument o tym że "poznasz jak się grało w oryginał, cała gra nie była projektowana z myślą o tym, poziom trudności zbalansowany pod tym kątem, TAK MA BYĆ, nie zmienia się czegoś co jest perfekcyjne," (według nieoficjalnych ale dość wiarygodnych wieści z neta, tak miało mówić Nintendo) teoretycznie jest zrozumiały. ALE przecież sterowanie ruchowe jednak też czyni grę znacznie wygodniejszą, łatwiejszą, znacznie inną itd. Nie oddaje tego, jak się grało w oryginał, ale po prostu jest o tyle lepsze, że żal nie skorzystać, więc... dobrze że jest? Są też inne opcje które są pewnymi udogodnieniami. Więc dla mnie to nie jest do końca sensowne. - Persona phantom x