-
Postów
23 360 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
P.S. Aha, no i oczywiście chain attack, nie bez powodu to jest coś specjalnego. W normalnej walce nie ma sensu, ale pokonujesz unikalnego przeciwnika który ma wyższy od ciebie level? Wtedy dużo sensu ma zakończyć chain attackiem i overkillem, i zebrać pięciokrotnie więcej expa oraz CP.
-
Ja spędziłem z grą blisko 250 godzin, zrobiłem prawie wszystko, co się da. Nie zrobiłem WSZYSTKICH questów w grze, bo można sobie niektóre zablokować bez ostrzeżenia (wyrżnąłem tirkiny, które mnie zaatakowały jak gdzieś indziej szedłem po drodze, i długo później w internecie zauważyłem, że wybierając ten sposób rozwiązania kwestii tirkińskiej, zablokowałem sobie nie tylko ten, ale też dalsze questy związane ze współpracą z tirkinami. A odkryłem to, bo... quest mi wisi w grze, tylko nie mogę go dokończyć mdr). Wszystkie możliwe mi questy skompletowałem, z pewnymi mękami - zauważyłem na pewnym etapie gry, że czasem trzeba wyłączyć grę i włączyć ponownie (trudne gdy grasz tylko w Xeno hehe) żeby się doczytały żółte dialogi do questa, inaczej się nigdy nie pojawią, albo że trzeba z każdą postacią sprawdzić każdą miejscówkę, bo nie tylko hero questy wymagają konkretnej postaci by się w ogóle zacząć, i tak dalej, z kilkoma takimi rzeczami musiałem długo kombinować. Klas przez ten czas nie wymaksowałem chyba nawet połowy, a rotowałem je praktycznie cały czas, po prostu dla urozmaicenia i "żeby się CP nie marnowało". Więc oczywiście oznaczało to, że każda postać czasami była i atakująca, i lecząca itp. Na pewno jednak lepiej jest po prostu cieszyć się grą, bo ewentualne pakowanie może być pod koniec gry łatwiejsze. To jedzenie dające 40% więcej CP też na pewno pomaga, a jest dość późno w grze. Mając do dyspozycji więcej klas i herosów, mocne gemy, lepszą znajomość gry, można przynajmniej pójść do dungeonu gdzie potwory są na bardzo wysokim levelu (90, 100) i nabijać klasy stosunkowo szybko. Grając tak o - o tu pójdę, o tam pójdę - będziesz pewnie zbierał zazwyczaj prawie nic CP za walki. Opcjonalni superbossowie są niesamowicie silni jak zawsze, ale mrówki na levelu 90 czy 100 są łatwe, i też dają sporo punktów. Po zakończeniu gry pojawia się parę ostatnich questów i herosów, można też obniżyć level swoim postaciom, co byłoby przydatne, ale niestety NIE jest to takie fajne, jak się wydaje (trwa strasznie długo, w osobnym menu, i jest nudne, nie dałem rady tego robić tak jak bym chciał, czyli widzę potwora na 31 levelu - obniżam sobie na powiedzmy 25, itd. Szczerze mówiąc to po jednym razie już nie byłem w stanie tego powtórzyć, tak jest powolne). Podstawowa rada dla nowych graczy chyba w tej grze, nie używać bonusowego expa, bo i tak nabijesz sobie level szybko, a wyższy level to tylko brak expa za walki i na jedno wychodzi, tyle że żadne CP nie wpada hehe.
-
Też tak myślałem, pełny rząd koronek by fajnie wyglądał, ale po prostu wiedz z góry, że NIE wymaksujesz wszystkim wszystkich klas (inaczej niż tylko grindując jedynie to). Po prostu próg jest za wysoki w porównaniu do expa i ilości contentu w grze. Zrobisz wszystkie questy w grze (a jest ich około 200 i wszystkie mają sporo scenek), zrobisz wszystkie gemy (co zajmuje też kilkadziesiąt godzin jako osobna aktywność), pokonasz wszystkie potwory unikalne (jest ich około 200, większość pokonasz drugi raz żeby 'niebieski mag" się nauczył technik), wydasz wszystkie srebrne monetki tylko na maksowanie klas z kategorią D, będziesz miał założony fioletowy Mastery Necklace na każdej postaci cały czas... i dalej nie będziesz miał pewnie nawet połowy wymaksowanych klas u większości postaci. Naprawiono jedzenie, ale żeby to 40% CP ci wiele dawało, to musisz w ogóle zdobywać CP, a to jest nieco ograniczone w normalnej rozgrywce, bo jeśli przeciwnik ma niższy level od ciebie, to CP za niego jest symboliczne (a levele nabijają się bardzo szybko). Dlatego może być warto po prostu się cieszyć tym, co jest. Niektóre klasy są fajne, niektóre nie są. Niektóre są przydatne, inne nie. Nie ma żadnego bonusu za wymaksowanie klasy (poza tym, że chyyyba niektóre questy odblokowują się tylko wtedy, gdy "dziedzic" danej klasy nabił 10 level). Jedyne, co zyskujesz, to to, co jest napisane - na 5, 10, 15 i 20 levelu odpowiedni skill/art, oraz na każdym z tych leveli ulepszenie. Weźmy Flash Fencer. Każdy, kto nabije 5 level, będzie mógł założyć Critical Strike - fajna sprawa. Ale też fakt, że gdy nabijesz w końcu, dużo później w grze, 20 level, to ten Critical Strike będzie mocniejszy. Ale też niektóre postaci w ogóle nie opierają się na krytykach, albo w ogóle nie chcą zadawać dużych obrażeń - wtedy po nic im to. Kto nabije 15 level w tej klasie, będzie mógł założyć Capable Hands - skill, który na 1 levelu daje ci 60% naładowania paska, ale się ulepsza co 5 leveli, i na 20 levelu da ci natychmiastową możliwość użycia master arta. A to już może być bardzo przydatne dla przeróżnych klas, i można oprzeć na tym swoją całą taktykę (może nie na superbossa, bo to tylko na otwarcie walki, ale na codzienne walki bardzo się może przydać). Ale może masz taki skład, że używanie master arta na początku w ogóle ci nie jest przydatne? Albo tylko u jednej postaci? Twój wybór, gra daje pełną swobodę takich rzeczy, bo choć niektóre rzeczy są dużo silniejsze niż inne (najsilniejszy skład w tej grze to raczej 5-6 razy ta sama klasa, i heros z najlepszym bonusem do chain attacku), to nic nie jest konieczne do grania.
-
Tears of the Kingdom. Kto im wymyśla te tytuły. Dzień dobry panie Czezky, dzień dobry, co dla pana, Tears of the Kingdom.
-
No czyli dla pewności, jak kupię powyżej zalinkowany produkt, to nie mając polskiego IP go nie wykorzystam i 400 zł na darmo?
-
O co generalnie chodzi z tym VPN w skrócie? Czy wyżej opisany deal można normalnie użyć poza granicami Polski?
-
Myślę, że o to głównie był cały dym po gwizdku, zresztą nawet ekipa Salernitany zdawała się nie czaić, o co kłócić. Chociaż z innej strony było JESZCZE ewidentne, że tak analizując to sędzia powinien przynajmniej gwizdnąć faul na Bonuccim, który spokojnie można by gwizdnąć jeszcze zanim wyszedł on na tę pozycję "spaloną". Ogólnie szaleństwo.
-
Jednak to był natchniony ruch żeby sięgnąć po Milika, koleś już w pierwszych tygodniach dużo grał, zdobywa gole i zafundował nam jedną z najbardziej legendarnych, absurdalnych końcówek jakie pewnie miał Juventus w historii.
-
Po demie nie spodziewałem się, że "walking simulator" z 2021 roku będzie tak bardzo przypominał mi gierki z Dreamcasta, od rozmytych przerywników filmowych FMV po mini-gierki z gameplayem "lewo-prawo" w których postaci komiksowo drą na ciebie ryja przy pomyłkach.
-
No ja też, fajnie koledzy lewacy, ale jak już szukać związku, to tylko gorzej, bo w tej grze się też celuje prawą gałką przecie. Gierka całkiem zabawna, co prawda w teorii kombinacja "gierka narracyjna + głupia" może brzmieć kiepsko (jedyne interaktywne przedmioty w tej grze to leżące wszędzie masowo plakaty wyborcze, którym można dopisać "sucks" i dorysować hitlerwąsa mdr), ale jakoś ta konstrukcja, liczba zdarzeń i ogólny filmowy klimat postrzeleńswa sprawiają, że ciekawie się to ogląda. Tak naprawdę bliżej temu do dobrego filmu niż grom Cage'a czy Telltale, bo jest jakiś własny charakter i jakieś tempo.
-
Jeśli 3 wygrane i 3 remisy przy golach 19-5 oraz dominacja nad Interem w Mediolanie zasługują na słowo NAJGORSZY wielkimi literami, to w sumie cały komentarz co do sytuacji w Niemczech. Bayern w każdym meczu jest dużo lepszy do rywala, ma dużo więcej okazji, czasem to się skończy 5-0 a czasem 1-1, ale po tylu latach jakoś nie mogę się tym za bardzo interewsować. Wyścig o drugie miejsce już bardziej, tutaj nikt nie budzi mojej pewności, bo Dortmund pod Terziciem wygląda nieapetycznie, ale naprawdę nie wiem kto na przestrzeni roku może zdobyć więcej punktów niż oni. Fryburg za dużo zawdzięcza Flekkenowi, Union nie ma wielkiej siły ofensywnej. Kolonia wystawi chyba Steffena Tiegesa na ataku. Lipsk ledwo co przegrał dwa ostatnie mecze 1-7 łącznie. No nie wiem...
-
No ale to tak ma być, wszystkie interakcje tak robiłeś że celowałeś prawą gałką jak kursorem myszki?
-
Mam pytanie co do Road 96, sporo osób tutaj pisało że gra na Xboksie. Czy w tej grze da się ustawić normalne sterowanie na pada? Że np. jak mam 3 opcje do wyboru to mogę je wybrać góra-dół, a nie celując gałką kursorem w odpowiednią opcję? Albo przesuwać menu po prostu ruszając gałką dół, a nie celując kursorem na pasek przesuwu na boku ramki i klikając jakbym emulował granie myszką? Nie mogę znaleźć jak ustawić ludzkie sterowanie.
-
Jak nie ma Roberta to nie ma tematu. Bayern wygrał bodaj 10 razy z rzędu, już nawet nikt nie liczy, i w tym roku też wygra, to też jest niestety kwestia, że nikt w lidze nie podskakuje wyżej. Trudno jest obecnie komuś uwierzyć, że Hoffenheim, Freiburg czy Union Berlin mają szanse na przestrzeni roku zdobyć więcej punktów niż Bayern. Dortmund bez Haalanda wygląda tak sobie, wystarczy może na drugie miejsce, ale to tylko świadczy o reszcie ligi, ich mecze na razie nie przekonują, dobrze że Kobel bronił to mają trochę punktów bo na razie niewiele dobrego można powiedzieć o tej ekipie, poza tym jak dobry jest Bellingham. Poza Bellinghamem trudno nawet o kimś pisać, bo jakie Bundesliga ma gwiazdy, które mogą zainteresować kogoś z zewnątrz? Sheraldo Becker? Vincenzo Grifo? Jordan Siebatcheu (wychowałem typa od bodaj 16-latka w FM-ie grając Reims 10 lat temu hehe)? Michael Gregoritsch? Remy Bensebaini? Rafał Gikiewicz? Wszystko solidniacy niedługo przed trzydziestką, solidne chłopaki.
-
Jak to się ogląda, Dembele i Lewandowski to nowy Neymar i Messi. Poprzednia część meczu niby cienka, ale jednak plusik dla Xaviego, że wygrana. Nie zawsze to szło łatwo. Pojawili się Bellerin i Marcos Alonso, a także de Jong i Depay, których mocno wypychano butami z klubu. Wszyscy wyglądają, jakby nadawali się do gry, przynajmniej przeciw Cadiz. Robercik to jest sęp jakich mało, oczywiście trudno rywalizować z tym co w tym sezonie pokazują Mbappe czy Cristiano, ale i Lewandowski tak się jara gdy rusza kontra przy stanie 3-0 w doliczonym czasie, jak pies wypuszczony na spacer po tygodniu. Koleś jak musi podać to poda, jak ktoś inny strzeli gola to pogratuluje, ale widać z twarzy, że nie to go nakręca. Przynajmniej na końcu dobrze w końcu oddał, bo w LM w podobnej kontrze na sam koniec to kręcił i kręcił próbując się ustawić do strzału, aż się pogubił.
-
No właśnie bez dosłownie pokazania całego levelu to trudno jakoś odpowiedzieć na to pytanie. Nic nie jest jakoś SUPER ukryte, ale przy takiej liczbie można na pewno je ominąć, ale no bardziej prawdopodobne jest ominąć jakiś kryształek za 50 na końcu jakiegoś bardziej schowanego korytarza, niż większy obszar (choć i tam może być dużo, np. nie widzisz że można coś przesunąć różowymi pikminami by otworzyć szafkę, bo tylko z bliska się podświetla na różowo, a w środku szafki dużo pyłku).
- 132 odpowiedzi
-
- xbox
- playstation
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zrobiłem łazienkę na 100%, nawet się nie starając, w sumie to myślałem że jeszcze w kilka miejsc powinieniem zajrzeć a tu buch, achievement wyskakuje, 7% graczy, niesamowite uczucie.
- 132 odpowiedzi
-
- xbox
- playstation
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie wiem, czy Dortmund to na ten moment jest klub na europejski hit. Po np. przegranej z Werderem wiele osób pisało o tym, że BVB zawaliło wynik, patrząc na Livescore'a - ale mnie bardziej uderzało to, jak zasłużone tak naprawdę było to zwycięstwo. Bo Werder na Signal Iduna po prostu dominował i byłem wręcz zły przez cały mecz, że jakimś cudem BVB prowadzi mimo grania tak słabo. Dzisiaj w Lipsku też Dortmund nie tylko przegrał, ale przede wszystkim nie pokazał wiele, nie kłopotał zbytnio obrony Lipska, a że dodatkowo Kobel nie mógł tym razem uratować, to skończyło się bez zaskoczenia na 3-0. Ogólnie na ten moment to poza Bellinghamem i Kobelem trudno wskazać graczy na takim poziomie, by się dla nich oglądało mecze w Lidze Mistrzów. Wyniki na tle krajowej ligi niby są jeszcze ok, ale w sumie to samo można by powiedzieć o Juve, a ci też nie powalają poziomem gry ostatnio, delikatnie mówiąc. Oczywiście na tle Kopenhagi, Dortmund wypadł znacznie inaczej, tak jak zresztą Juve w Paryżu wyglądało jakoś żywiej. I pewnie tak, nadal jest to najsilniej obsadzony mecz w środę, bo większość innych to Dawid vs Goliat, albo i kompletne Dawid vs Dawid.
-
Banjo-Kazooie było najtrudniejsze? Miało chamskie momenty, i sterowanie i kamera pod niektórymi względami bywały sporym problemem, ale bardziej chodziło mi o cały gatunek, gdzie same następne gry Rare, a zwłaszcza ewolucja gatunku przez następne 20 lat, raczej mocno szły w kierunku gierek które prędzej znudzą niż sfrustrują jakimś widocznym ale trudnym do wykonania zadaniem. Nadal, z prawie wszystkim w Banjo-Kazooie da się prawie żyć po przyzwyczajeniu, ale z jego wymogami co do zbieractwa to chyba niezbyt. Chociaż słyszałem że w wersji Xbox zrobiono tak, że nie trzeba zbierać wszystkich nutek NARAZ za jednym wejściem do levelu, kiedyś to sprawdzę, mam na dysku ale jakoś mnie nie kusi granie w to w 2022 hehe. Nie wiem no, nie kojarzę żeby ludzie mówili akurat o BK że jest trudne, raczej pamiętam krytykę że za łatwe i dlatego w Tooie miało być mniej spacerku a więcej wyzwania, i więcej platformowania do przodu zamiast szperania po świecie. Oczywiście dzisiaj nie wiem czy którąkolwiek z tych gier bym przeszedł heh.
- 132 odpowiedzi
-
- xbox
- playstation
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tak, gra jest lepsza niż Pikmin. Dużo szybsza i bardziej bezpośrednia, sterowanie rozwiązano sprytnie i dość łatwo żonglujemy natychmiastowo kilkoma umiejętnościami, przelatując level jak panisko. Jednak to nieco inne gry, Tinykin to czysta zbieranka na luzaku porównywalna z Banjo-Kazooie i wszystkimi następcami, w Pikminie nastawienie było na jakieś tam dowodzenie ekipą bo i czas cisnął, i się walczyło, przeciwnicy mieli różne techniki na które trzeba było odpowiedzieć, były pułapki itd. Pikmin 3 miał nawet wymagające misje. Ogólnie to tak się robiło gry 20 lat temu hehe. Dzisiaj nie trzeba i gra może robić jedną rzecz ale naprawdę dobrze i z polotem.
- 132 odpowiedzi
-
- xbox
- playstation
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak wiadomo z foruma, od dawna czekałem na nową grę twórców Splashera, i w końcu po skończeniu Xenoblade mogłem się zabrać. Gra jest oczywiście znacząco inna, przeszliśmy z 2D na 3D. Mamy grę faktycznie przywodzącą na myśl Psychonauts, bo (na razie?) gra nie wymaga niczego technicznie, tylko sobie na luziku wybieramy, gdzie iść, więc generalnie gra polega na rozglądaniu się i szukaniu miliona znajdziek. Trochę rozczarowanko, że cała maestria Splashera zniknęła, a z drugiej strony oczarowanko - konstrukcją plansz, szybkim tempem, fajnym poruszaniem się, nasęczeniem smaczków. No i oczywisty motywator, czyli niekończące się znajdźki. Trochę denerwuje ten moment, gdy zostało nam trochę pyłku i już nie widzę lepszej metody, by go znaleźć, niż przechodzić wszystko po kolei i rozglądać się jeszcze raz. Wygląda na to, że tego nie zrobię, bo przejście z tego np. 1500 na 1600 zajmie pewnie więcej czasu, niż cała gra na to 1500. Już nawet w Psychonauts w tym porównaniu było dużo mniej tego, dużo wyraźniej widoczne i też były pewne sugestie, gdzie znaleźć te ostatnie brakujące pierdółki. Tutaj nie widzę na razie co mogę zrobić poza łażeniem dokoła aż znajdę.
- 132 odpowiedzi
-
- xbox
- playstation
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To jest nowa gra twórców Splashera, a forumowicze o tym piszą jakby to jakiś mongolski Eskismos w piwnicy w Tasmanii sklecił na Windowsie 98 w sekrecie przed światem i musieli własnoręcznie kopiować od niego grę na dyskietki mdr. Tak, można było zakładać że nowa gra twórców Splashera będzie dobra lol. Od dawna tak jest, ale zawsze mnie rozwala to połączenie "nie interesują mnie prawie żadne gry video ORAZ będę ciągle narzekał na to że nic nie ma na gejmpassie, same góvna i w ogóle niewarte to 4 zł".
-
Zabrzmi to śmiesznie niektórym, ale naprawdę, obecnie to jest w dużej mierze dlatego, że... Liverpool gra fajną piłkę. Wystarczy popatrzeć na wczorajszy mecz, który tak naprawdę nie był żadną dominacją Napoli. Oczywiście, Napoli miało masę szans i mogło zdobyć wiele więcej goli, ale i Liverpool atakował i gra toczyła się od bramki do bramki, a wręcz od ataków Liverpoolu do kontr Napoli i z powrotem na połowę Napoli. Tymczasem komentarze są takie, jakby odstawili Viktorię Pilzno. A jednak ten mecz był ciekawy i nawet przy wyniku 4-1 przyciągał moją uwagę bardziej niż jakikolwiek inny, po prostu był to dobry futbol. Mało który klub może przegrać tak sromotnie i nadal zaserwować dobre widowisko do oglądania, to też wiele mówi. Z tego powodu, Liverpool i Klopp mają wielu miłośników wśród neutralsów, takich jak ja. Po prostu Liverpool oferuje im najbardziej regularnie najciekawsze do oglądania mecze. Dlatego sporo osób się cieszy jak Liverpool przegra, bo mogą się niby pośmiać z tych kolei miłośników - że taki ten Klopp cienki tak naprawdę, tak balonik przekłuty, tak na darmo to jaranie się gupich Jarków że Liverpool niby rock-n-roll football gra, hehe niech mają pseudo-pasjonaci za swoje hehe co mówili że niby tak fajnie grają i są niby lepsi od innych. Nie pomaga to w Anglii szerszemu wizerunkowi LFC i jego fanów, którzy są od dawna widziani jako wywyższający się. Czy to Liverpool wygrał finał LM z 0-3, czy to wygrywał kiedyś tam dawno masę trofeów, czy to opierał się podobno Margaret Thatcher i jako jedyny był po właściwej stronie, czy to fani traktują wszystkich innych jak niegodnych miana człowieka itd., fani Liverpoolu mają opinię bezpodstawnie pompujących zawsze swój klub jako najlepszy i jedyny prawdziwy, nawet gdy byli na 7. miejscu. Prawie każde państwo ma swój klub, który wydaje się najbardziej elitarny, zawsze będzie miał najłatwiej, jego nadęci kibice gadają o byciu królem itp., i cała reszta kraju ich za to nienawidzi. W Polsce to Legia, we Włoszech Juve, w Niemczech Bayern, a w Anglii - nadal historycznie jest to Liverpool, a to że nie tak wiele w ostatnich dekadach wygrali zazwyczaj tylko nakręca tradycyjnych hejterów.
-
Nie wiem nawet kto ma większe cojones w tym momencie, Napoli je'biąc tak Liverpool czy Dembele w tej akcji rodem z FIFA 98 easy mode przy golu na 3-1. Co za piłkarz, zawsze będę śmiał z ludzi piszących że Fati lepszy kiedy tylko Fati zagra czasem dobry mecz. Dembele od czasu wejścia Xaviego wkracza na poziom na który go stać, a to jest inna skala.
-
Dzisiaj to Polacy spuszczają eurowpie'rdol