-
Postów
23 360 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Te pierwsze kilka godzin jest bardzo ciężkie. Potem w sumie jest normalniej, trochę scenek, trochę grania. Granie też jest momentami bardzo ciężkie, jeśli się nie podejdzie w pewien sposób. Niemniej to jest cała gra z dużym światem, tylko na początku są same scenki (i na końcu, który jest oczywiście serią scenek dłuższą niż niejedna cała gra).
-
PSX Extreme - THE MOVIE - Zbieramy materiały
ogqozo odpowiedział(a) na Domino BoChcieć temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Idole z dzieciństwa jako stare dziady, w sumie poza Kalim, który jest zaskakująco przystojny i w ogóle charyzmatyczny. HIV oczywiście występuje osobno, siedząc na fotelu jak boss z biznesową mową ciała i wbija szpile. Wiele wspominanych tu w dziale wątków się nie pojawiło, film nie jest bynajmniej wyczerpujący. Jest m.in. wytłumaczenie z uśmiechem że część gier do recenzji to były piraty, i że Ściera lekko naciągnął wyniku plebiscytu bo prawdziwy gracz interesuje się wszystkimi grami a nie tylko jedną konsolą. -
Takie występy Tchouameniego pozwalają nie mieć wątpliwości co do odejścia Casemiro. Francuz już teraz jest wzmocnieniem i należy do tych najlepszych graczy Realu. Ze skutecznością różnie, ale ogólnie ten tercet Rodrygo-Benzema-Vinicius może też już być obecnie najlepszy na świecie.
-
PSX Extreme - THE MOVIE - Zbieramy materiały
ogqozo odpowiedział(a) na Domino BoChcieć temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Dwa zdania o genezie samego pisma, gdzie mieszka Ściera, i już zaczęli opowiadać o Stadionie Dziesięciolecia mdr. -
Największą bolączką jest brak pluszowych noponów na rynku.
-
Chociaż nie, mój ulubiony bug w tej grze to i tak co innego. Mianowicie zarąbiste jest to uczucie, jak przygotowałeś ekipę do walki z bossem na 90, 100 czy którymś tam levelu, klepiesz go przez 10 czy 20 minut, już zbliżasz się do rozwiązania nareszcie, i... walka się kończy bez rozwiązania i przeciwnik znika, bo wyszedł ze swojej strefy komfortu. Akurat dużo takich najmocniejszych przeciwników ma wielki rozmiar i lata albo pływa, więc dzieje się to całkiem często. No kurna...
-
Milik to naprawdę ceniona postać we Włoszech i Allegri na pewno sprawdzi wszystkie możliwości z nim. Już dzisiaj Polak może wyjść w pierwszej jedenastce, zwłaszcza że Vlahović może mieć odpoczynek przed Ligą Mistrzów. Jeśli ktoś ogląda tylko mecze reprezentacji narodowych, to w ogóle musi mu eksplodować jaźń, jak to się stało, że Juventus odrzucił Memphisa Depaya i sięgnął po Milika. Nadal lekko szok. Kasa oczywiście też musiała mieć znaczenie - według mediów, Milik zarabiać ma rocznie 3 razy mniej, niż Vlahović. W ogóle to wygląda na to, że za pensję Cristiano Ronaldo, Juventus wyrównał cały skład: mniej więcej tyle zarabiać mają łącznie Vlahović, Pogba, Bremer, Di Maria, Paredes, Milik, Kean i Kostić. Żaden do biednych nie należy... Zobaczymy, co z tej przebudowy wyjdzie. Juve ma co najmniej dwukrotnie większy budżet płacowy, niż Napoli i Milan, więc, hm, nie powinnno kończyć 16 punktów za którymś z tych klubów.
-
To jedna właśnie z tych rzeczy, które się robi dla czystej satysfakcji kompletowania, nagroda jest z punktu widzenia siły ekipy kompletnie nieznacząca. ALE jeśli chcesz zrobić tego questa, to warto go zrobić, bo... wymagane jest więcej tych części, niż wynosi maksimum. Tak, nie wiem czemu. Ale jak dobijesz do bodaj 15, to zaczną się autosprzedawać, nie możesz mieć więcej... a do kompletnego wykonania tego questa potrzeba ich trochę więcej niż ta liczba. Tych części jest bardzo dużo po całym świecie, ale jeśli ktoś naprawdę wyliże wszystko w grze i zbierze je wszystkie zanim zacznie ich używać, to chyba nie będzie mógł nigdy zakończyć tego questa. Nie zdziwiłbym się, bo jest kilka takich pomniejszych zacinek w grze, włącznie z faktem że hehe jednego przedmiotu nadal dosłownie nie da się zdobyć. Ja nie mogę skończyć jednego questa, bo zabiłem tirkiny, a nawet nie chciałem, ot szedłem sobie i były to wyrżnąłem.
-
Sam polecałem tę grę nieraz, ale szczerze mówiąc, to na dłużsżą metę to jest jednak za bardzo dosłownie Paper Mario. Dzisiaj się jednak inaczej robi gry, jest wiele uwygodnień i atrakcji. (Ok, akurat nie prawdziwe Paper Mario które też od niemal 20 lat jest nudne mdr, Bug Fables jest lepsze ale bardzo mocno pachnie czasami GameCube'a).
-
Jeśli masz na myśli pierwsze w grze, to zawsze wypada kilka w ciągu pierwszych dziesięciu, dosłownie gra tak każe. Jest mocne skalowanie szans potem, pierwsza połowa blade'ów wpada relatywnie szybko, dopiero potem się zaczyna prawdziwe klepanie setek złotych chipów na kolejne hehe. Nie chciało mi się nigdy robić tego Arduriana (a spędziłem z XC2 ponad dwieście godzin), jak chciałem złote to klepałem tego jaszczura w jaskini. Można to robić oglądając film itp., odpowiednio ustawiony Riku z sex-laleczkami sam robi całe kombo w ciągu kilku sekund, trzeba tylko latać dokoła i zbierać te tony lootu zanim znikną.
-
Trochę tak, żadno z nich nie jest technicznie pełnym przejściem gry ale tak, jest to dobra okazja potrenować przechodzenie całej gry żeby zobaczyć jedną rzeczy zanim spróbuje się The Quarry.
-
Można zadawać pytania w temacie o grze. I chyba trzeba. Brzmi to zaskakująco, że przeszedłeś grę trzy razy i nawet nie wiedziałeś, że Harle da się dodać na stałe do zespołu. Nie jest to chyba najbardziej sekretna postać w tej grze. W każdym razie, podejrzewam, że musisz przejść grę jeszcze raz lol. Tak, jeśli przejdziesz grę z Harle w ekipie, zapiszesz ten stan, zaczniesz na nim kolejne New Game + czy jak to się nazywa, i przejdziesz, to powinno zadziałać. Jak to najszybciej zrobić? Hmmm. na pewno musisz mieć ng+ czy jak to się nazywa, i przejść do wyrazistego momentu zwrotnego w grze, gdy ta postać trafia do twojej ekipy. W NG+ zakończenia gry są na każdym kroku, i możesz praktycznie od razu w tym momenie pójść do finałowego bossa za pomocą przedmiotu Time Egg. W tym momencie możesz przejść grę z tą postacią. Wtedy zapisujesz znowu ten stan, zaczynasz grę ponownie na tym pliku, i masz ją w ekipie, i kiedykolwiek użyjesz CC w następnym przejściu, to chyba powinien się wreszcie ten achievement zaliczyć. CHYBA bo jak widzisz gra jest skomplikowana kurde.
-
Jest to jakaś kalkulacja ryzyka. Dortmund zawsze wystawia dwóch stoperów, a ma trzech zupełnie dobrych na ich poziom. Pytanie, ile jeszcze może mieć, dopóki któryś z nich i tak nie zacznie narzekać i odejdzie. To tylko Man City tak robi że ma pięciu dobrych stoperów ale ściąga kolejnego za 10 mln euro rocznie w razie kontuzji. Teoretycznie, Emre Can też zagrał mnóstwo meczów jako środkowy obrońca, choć w tym ustawieniu raczej nie jest opcją. Może większy sens ma więc mieć na ławkę kogoś, kto jest tylko na poziomie obiecującego gracza który grałby regularnie w słabszym klubie, i wydaje mi się, że Antonios Papadopoulos jest na tym właśnie poziomie. Bez obiecanych szans, zapewne by odszedł gdzieś do drugiej ligi. Skoro klub na niego postawił, to może trener widzi u drwala postęp. Jest też nadzieja, że w rotacji znajdzie się prędziej czy później 18-letni Soumaila Coulibaly. Dortmund zawsze próbuje ściągać takich utalentowanych nastolatków, by część z nich faktycznie szybko zaczęła z powodzeniem grać w pierwszym zespole.
-
Jest to pewien problem, ale większość innych zawodników ofensywnych obserwowanych przez Chelsea jest dużo, dużo droższa. Barcelona poza Marcosem Alonso i Hectorem Bellerinem ma jeszcze podobno ogłosić jeden nabytek. Ci to też mogą szastać... PSG też po pozbyciu się bodaj 15 piłkarzy jest jeszcze aktywne. Manuel Akanji oficjalnie w Manchesterze City. Tym to nigdy nie brakuje stoperów. Akanji i tak nie zamierzał przedłużyć kontraktu i pewnie Dortmund by go trzymał na ławce, gdyby nie dało się go dziś sprzedać. Ocampos chyba jednak nie do Ajaxu, zarząd zablokował transakcję, bo uznał, że to za drogo. Obniżono cenę transferu do 15 mln, ale zarząd też uznał, że to za dużo. Ajax dopina innych graczy. Ale nie będzie to raczej Justin Kluivert, ten po wielu zawirowaniach być może skończy w Valencii. Jan Bednarek, o dziwo, wyląduje chyba w Aston Villi. Trochę rozczarowanie, bo mówiło się tyle o West Hamie. Jak wszyscy widzieliśmy wczoraj, Aston Villa gra bardzo cienko i wygląda na razie na topowego kandydata do spadku z ligi, przegrywając pomimo wielu interwencji Martineza. Southampton ma zamiar postarać się teraz o lepszego stopera, możliwe nazwiska to Maxence Lacroix oraz Duje Caleta-Car. Douglas Luiz chce opuścić Aston Villę, defensywny pomocnik jest rozchwytywany przez Liverpool i Arsenal. Zastąpić go ma Leander Dendnocker z Wolves. Całkiem prawdopodobne, że dzisiaj się to stanie.
-
W sensie czemu w środę przy stanie 5-0 pod koniec meczu Pep zdjął Haalanda?
-
Akurat gry Barlowa - zakładam że ta jest jako-tako podobna - są wyjątkowo angażujące, myślę że dla większości osób za bardzo. W sensie no, nie da się po prostu włączyć gry i coś się dzieje, w reakcji na podstawowe wychylanie gałki i klikanie we wskazane punkty itp., trzeba samemu coś zrobić, wręcz samemu sobie robić grę. Dla mnie to było zawsze trochę za dużo, podobało mi się to założenie i genialna konstrukcja, ale jednak za głupi jestem żeby nie woleć po prostu sobie nawalać w przyciski hehe.
-
Jacy obrażeni, nawet obowiązkowe teksty o płatkach śniegu padają xd. Jak ktoś nie lubi grać jak wy to zaznaczmy że jest też lewakiem, feministą i WSJ. Masa twórców gier tak uważa i tak robi, masa nie i tak nie robi, tyle, oba typy rozwiązań istnieją w tysiącach gier i są zupełnie normalne, jak napiszę że w Halo nie ma dużo minigierek z łowieniem ryb to pewnie też jestem płatkiem śniegu bo to zawsze dobry tekst. Tekst o "marnowaniu czasu" jest doskonały, bo właśnie dobrze streszcza takie podejście do gier. Nie ma być marnowania czasu, tylko konkrety, napisz mi w którym punkcie mam zebrać X, ja tam od razu zbiorę X i załatwione w 5 sekund, bez marnowania czasu na to całe granie. Spoiler alert: robienie czegokolwiek w dowolnej gierce video to marnowanie czasu, generalnie o to chodzi. W każdym razie, jedno miałem napisać, pomijając te jakże ciekawe punkty, to nie było zaiste potrzeby, żeby nie było opcji obniżenia sobie poziomu podczas gry. W sensie, bez sensu że jest to tylko po skończeniu głównego wątku. Nie robi to niby ostatecznie wielkiej różnicy, bo jak ktoś tak szpera i takie ma wymagania, to pewnie przejdzie grę, ale mógłby to robić na bieżąco i byłoby tylko lepiej. A i tak nikt inny by z tego nie korzystał jakby tylko było w menu. Tutaj akurat nie widzę żadnego plusa w tym, że opcja sensownie istnieje, ale odblokowuje się po przejściu głównego wątku.
-
No ale co w tym dziwnego, że ludzie mają internet i jak chcą to mogą się interesować. Nie ma na to nacisku w grze. Ot można zrobić tę collectapedię, daje to na pewnym etapie najwyżej lekko większy zasięg przyciągania przedmiotów, nic kluczowego. A na tym etapie daje właściwie nic poza satysfakcją, że się to zrobiło, bo 5 gwiazdek można zrobić z samych questów. Tak jak napisałem, jak ktoś chce, to może się interesować, no nie wiem jak w tym można widzieć taki minus. Tak samo jak ktoś może przelecieć te filmiki i się nie interesować FABUŁĄ, a inni piszą całe tłumaczenia CZAPTERÓW i co jest powiązane z którą częścią Xenoserii w którym momencie i skąd się wzięła geneza życia na świecie, można się tym interesować bardziej, można nie. Nie ma jednak na to jakiegoś nacisku. Dla mnie to tylko lepiej, obojętnie czy chcę czy nie chcę. Nie jestem znowu jakimś fanem gier gdzie kompletnie nic się nie zbiera i nic nie leveluje i grasz tylko "dla przyjemności", bo są takie a Xeno 3 do nich daleko, ale tutaj jednak szkoda by było redukować taki wspaniały gameplay i widoczki i cały świat do listy do fajkowania. Ja się interesowałem, no ale właśnie, sam się interesowałem co wpada podczas biegania sobie, miałem te przedmioty i był to widoczny efekt mojej osobistej eksploracji świata, to jednak inne uczucie, niż lecieć po liście, jak to zazwyczaj bywa, optymalnie planując trasę od punktu do punktu, niczym, hm... czekaj... kurier? Czyżby robili tak kurierzy? Co kto lubi, ale rozbawiło mnie to porównanie, no tyle. Różnica jest bardzo ogromna w porównaniu do poprzednich części, gdzie X mówilo "rób co chcesz, ale żeby pójść dalej w głównym wątku, masz zrobić 70% mapy", a dwójka zmuszała do, kurde, lista jest długa. Do spędzenia 50 godzin w menusach z blade'ami, 50 godzin na zbieraniu tych samych przedmiotów do pobocznych questów, itd.
-
Spis przedmiotów też nie jest "zły", wiadomo że ubifani by woleli, ale jak napisałem, jest jasne czemu z tego zrezygnowano, ta gra nie ma być w założeniu listą rzeczy do przeklikania. Taki wybór stylu gry. Też masa osób jęczała że jak jest lista to od razu czują że źli twórcy im KAŻĄ GRINDOWAĆ, no to w trójce nie każą, albo grasz bo lubisz albo olej. Nie wiem co jeszcze można zrobić. Jest wystarczająco wiele gier open world będących listą do wyklikania. Dla mnie to raczej lepiej, bo jak jest lista do wyklikania to w sumie nie ma sensu grać, ot wypełniasz co ci pokazali palcem po kolei jak robot. Grając tak można przestać patrzyć na to co jest fajne patrząc tylko na cyferki. A tak, jest jakieś osiągnięcie z tego że zebraliśmy wszystko bo faktycznie sobie pozbieraliśmy chodząc wszędzie i oglądając widoczki. Kwestia gustu, nie jest to błąd mdr.
-
Może tam przegapiłeś jakiś tutorial. Ani żadna z wymienionych przeze mnie gier, anina pewno Xenoblade 2 nie są w żadnym momencie niczym innym niż superłatwym jechaniem nożem przez masło jeśli ktoś robi wszystkie zadania poboczne. Dwójka ma może nieco wyższe wymagania poziomu ogólnie, ale to raczej spodziewane kiedy tutaj rozdzielono poziom trudności na normal i hard i ty wybrałeś normal. To nie jest "zły" balans, bo w poprzednich częściach masa osób jęczała, że twórcy im KAŻĄ coś robić. No to tutaj nie każą. Ale jeśli w grze jest 150 zadań pobocznych i one mają cokolwiek dawać, no to musisz być w efekcie przepakowany wobec sytuacji jakbyś ich nie robił. Tak jak mówię, wolałbym możliwość dowolnej zmiany poziomu trudności, ale w żadnej grze poza WEWY takiej nie widziałem. Albo jest tak, że pakowanie nic nie daje, albo coś daje i wtedy główny wątek staje się superłatwy, jak w Wiedźminie, God of War itp., różnica najwyżej jest taka że w takim Wiedźminie (i każdym jRPG-u) mimo że te wszystkie stwory nie mogą ci nic zrobić to dalej zanudzają cię próbowaniem, a tutaj jak przepakowałeś to sobie możesz iść, o nie, jak w Death Stranding.
-
Na 1000% w tak popularnej grze nie ma po roku od premiery możliwości zacięcia się, tak, żeby nikt jeszcze tego nie odkrył. A ta porada jest zaskakująco trafna, gdy o tym pomyśleć. Metroid Dread to nieźle maskuje, ale z czasem to staje się ewidentne, że to nie do końca jest taki metroid, jak wszystkie metroidy wychodzące co tydzień i tak naprawdę nie ma po co się wracać, a gra dość mocno podsuwa nam prosto pod nos skróty właśnie tam, gdzie "mamy" iść, i rzadko kiedy możemy iść gdziekolwiek indziej.
-
Death Stranding lol. W praktycznie każdej grze, w której można robić poboczne rzeczy dające ci zauważalne wzmocnienia, robienie ich oznacza, że główny wątek staje się łatwiejszy. Tak samo jest w God of War, Horizonie, Last of Us czy co tam nie jest "deathstrandingowe" niby. Tutaj jest to rozwiązane chyba najlepiej, jak się da (chcoiaż oczywiście wolałbym płynne i pełne skalowanie trudności ORAZ nagród, jak w WEWY, no ale WEWY to niedościgniony ideał). Każdy może włożyć w granie mniej więcej tyle, ile się da. No sorry, nie da się tak zrobić, że pakujesz, stajesz się mocniejszy, ale te same rzeczy są tak samo trudne. Albo trzeba zrobić tak, że się staje łatwiejsze, albo tak, że pakowanie nic nie daje. Z przedmiotami też nie ma co dramatyzować. Nikt nie każe ich zbierać. Specjalnie twórcy ewidentnie zrobili tutaj wszystko, by nie było na to ciśnienia, nie ma za to specjalnych nagród, nie ma prawie w ogóle w "trójce" questów wymagających zbierania czegokolwiek, nawet pobocznych (tylko kilka, ale w porównaniu do poprzedników to nic). To ma być smaczek dla chętnych, jakaś tam motywacja do eksplorowania świata, a nie sedno "zabawy" jak w niektórych grach, że włączasz sobie bestiariusz, zaznaczasz punkt na mapie, teleportujesz do tego właśnie punktu na mapie i odklepujesz pozycję na liście i tak po kolei cała lista do odklepania pańszczyzny. Xenoblade zawsze można było traktować albo jako singlowy jRPG po linii do celu i omawianie jaka to jest FABUŁA w kolejnych CZAPTERACH - albo jako MMORPG ze zbieraniem milionów gówien i wąchaniem każdego listka trawy w poszukiwaniu przez setki godzin ostatniej koniczyny do questa. Połączenie wręcz niemożliwe. W trójce te dwie rzeczy są zabalansowane genialnie. Ani pierwsi ani drudzy nie mają praktycznie prawa narzekać, że ta druga warstwa im się wkrada do zabawy. I jedno i drugie można niemal kompletnie olać. Nie ma żadnych progów, procentów, "obowiązkowych questów pobocznych" (które wobec tego są de facto questami głównymi, ale niektórym w internecie już psycha siada że im każą GRINDOWAĆ). Kto wącha listki tak jak ja, robi to wyraźnie po prostu dla własnej satysfakcji kompletowania, i kiedy tylko mu się znudzi ten system walk i te widoczki i ta muzyczka i te okrzyki "WE GOTTA TOUGH CUSTOMER", to może wyłączyć grę na zawsze bez żadnego ciśnienia. Tak, Xenoblade 3 niesamowicie mocno odpowiada na praktycznie wszystkie popularne zarzuty wobec poprzednich części.
-
Tak, ale dla osób których zainteresowanie graniem się zatrzymało w tamtych czasach, to będzie chyba drugi w historii po Returnalu, tak że dość wyjątkowa konstrukcja.
-
Antony oficjalnie w Manchesterze United. Ciekawostka: w ostatnim roku żaden klub w Holandii poza Ajaxem nie zanotował CAŁEGO ROCZNEGO BUDŻETU na poziome 100 mln euro. W większości klubów czołowej ligi Eredivisie, nie przekracza on 15 mln euro. Tak więc cały typowy rywal Ajaxu mógłby za tę kasę funkcjonować przez wiele lat. Dla Ajaxu, jest to mniej więcej tyle kasy, co ich regularne przychody za rok (pomijając transfery oraz wyjątkowo udane sezony w Europie). Antony'ego zastąpi Lucas Ocampos z Sevilli. Myślano o powrocie Hakima Zieycha, ale było to za drogie. Callum Hodson-Odoi wypożyczony do Bayeru Leverkusen. Nie rozwinęła się ta kariera tak jak się wydawało. Chelsea pozostaje aktywna w walce o wielu topowych graczy. Do Bayeru ma trafić też przebojowy lewy Robin Gosens, któremu w Interze średnio poszło. Fabian Ruiz oficjalnie w PSG. Interesujące, ale zobaczymy jak pójdzie. Leandro Paredes wyląduje więc chyba wobec tego w Juve. Jeśli nadążam, to PSG ściągnęlo Ruiza i pewnie jutro Carlosa Solera, a odejść mają Kurzawa (zapomniałem że istnieje), Paredes, nie wiadomo nadal jak z tym Keylorem Navasem. Gana Gueye ma iść do Evertonu, a 19-letni Edouard Michut (bardzo utalentowany pomocnik) do Sunderlandu. Z listy bodajże, eee.... OSIEMNASTU wysoko opłacanych zawodników, których chciało się pozbyć PSG, w klubie zostanie więc chyba tylko kilku, Icardi, Draxler, Rafinha, Diallo i chyba tyle. Kilku na wypożyczenie jak Herrera itd., ale poszli. Wielka paryska wyprzedaż.
-
Narzekałem w poprzednich częściach na to, jak... agresywne jest aggro i jak czasami długi czas spędzałem spier'dalając, ale też przyznam, że w trójce aż smutno się robi, jak np. kroję jakiegoś wilka, a jego kompan z watahy sobie stoi obok beztrosko i dosłownie przechodzi przez walkę spokojnym krokiem mając kompletnie wyj'ebane, okrutny widok.