-
Postów
23 366 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
W sumie to Dortmund jak zawsze już przed końcem sezonu zapewnia hity transferowe, bo i zatrudnili większość graczy na nowy sezon: Adeyemi, Schlotterbeck i Sule mogą jeszcze wszyscy stanowić podstawę jedenastki kadry Niemiec w najbliższych latach. No i Diego Carlos - dzisiaj potwierdzony przez Aston Villę. Kurde no, dla mnie ten ruch to nieco miazga. Diego Carlos był uważany w ostatnich latach za jednego z najlepszych obrońców La Liga, chyba wręcz najlepszego. Był też z tego wymierny sukces dla Sevilli, bo od kiedy przyszedł, Nervionenses w każdym sezonie kwalifikują się do Ligi Mistrzów. No i... Aston Villa? Ledwo się utrzymali, a zgarniają czołowych graczy z Sevilli czy Marsylii. Anglia dominuje.
-
Mourinho może już zawsze mówić, że przyniósł Romie pierwsze od kilkunastu lat, jakże oczekiwane i kluczowe, TROFEUM.
-
Tak że stało się, niemożliwe zdaniem niektórych. Milan mistrzem, mało kto się tego spodziewał przed sezonem. Wygrali ostatnie 6 meczów, w tym zacięte spotkania w końcówce z Lazio czy Fiorentiną. Nie było wielkiego strzelca w tej ekipie, Leao i Giroud zdobyli po 11 goli. Leao pewnie można nazwać największą gwiazdą ekipy, obok tradycjnie Theo Hernandeza oraz kapitalnego w tym sezonie Sandro Tonalego, który odpowiedział KLASOWO na całą moją szyderę z zeszłych lat. Ponadto Tomori czy Maignan okazali się kapitalnymi nabytkami. Nie są to gracze klasy światowej - chyba tylko Theo podnieca największe kluby świata, a i on z ostrożnością po porażce w Realu Madryt. Inter i Napoli nie miały złego sezonu, zabrakło szczęścia, wygrania paru wyrównanych spotkań. Reszta nie wiem, no ale szkoda że Juventus jednak na luzie zmieścił się w top 4. Ibrahimović w tym wieku i z tym brzuchem w sumie może sobie cygara puszczać
-
Fak, City odrobiło. Jednak się dzieje.
-
No to jest słabe dla fana futbolu, ale też przecież forumowicze tutaj zawsze to samo pisali o lidze hiszpańskiej. Pamiętam te czasy, gdy jeszcze był zażarte kłótnie, 90% hejtowało wszystko co na południe od Londynu, i oczywiście co roku faworytem dla nich była angielska ekipa w starciu z Barceloną, która to grać miała w lidze ogórkowej. Niestety żadna liga nie dorówna angielskiej jeśli chodzi o poziom szacunku i zainteresowania w anglojęzycznym świecie, a co za tym idzie budżetów. Lewandowski wzbudził okrzyki o Złotą Piłkę, ale był jedynym zawodnikiem Bundesligi od dawna który był w ogóle w top 30 się znalazł mdr. W La Liga są 2 zespoły, czasami w porywach trzeci, gdzie masz szansę zaistnieć w szerszej świadomości. Bayern, Real, Barsa, PSG, wcześniej Juve próbują co mogą, by utrzymać się w tej konkurencji, kosztem tego jest ich nudna dominacja na domowym poletku. Bayern wygrywa DZIESIĄTY tytuł z rzędu, w Hiszpanii po raz DZIESIĄTY dokładnie te same trzy ekipy zajmują trzy czołowe miejsce (chyba że dziś Atletico przegra!). Estetycznie rzecz biorąc, same mecze, rzygam PSG szczerze mówiąc, tutaj chyba nic się nie zmieni. Jeśli da się wygrać 4-0, jeśli da się wygrać ligę z przewagę 20 punktów, i nadal prezentować nudny styl - PSG to zapewnia. Rywale zresztą też nie będą w stanie mieć lepszej taktyki na PSG niż ich kopać. No szkoda mi tego, radość mam tylko z bólu du'py realistów.
-
Tak samo kiedyś mi pisano o Galacticos, tragedia i koniec futbolu, a dzisiaj to w sumie nikogo nie obchodzi i nawet widać że miało sens, bo Real (i może Barca) jako jedyny klub dotrzymał kroku dominującej coraz bardziej świat futbolu Anglii. W ogóle to Luis Campos pracował 10 lat temu dla Realu Madryt hehe, rozwaliło mnie to określenie jaki to przyjaciel rodziny Mbappe, szkoda że wtedy w Madrycie z tej przyjaźni nie ściągnął przyjaciela do Realu, nie byłoby dzisiaj tych płaczów. Zresztą od kiedy odszedł z Lille to regularnie są plotki w mediach że Real próbuje go zatrudnić, a to wredni.
-
Zero konkretów, zero treści, tylko gadanie o tym że ja to panie oglądam mecze i jestem mądry, bo oglądam mecze... Ja nie mogę, oglądam mecze. Co na tych meczach widzę? Oj, gdybyś oglądał mecze, to byś doskonale wiedział... Nasz oglądaniomeczowy sekret... Koneserów którzy umieją włączyć komputer i kliknąć mecz... Wąska grupa wtajemniczonych... Nie wiem, trenerzy i zawodnicy NBA nie oglądają meczów NBA? Też tacy debile jak Jarek? Nie mają pojęcia o koszu jak nasz ekspert? Bo trenerzy i zawodnicy NBA o obu tych graczach mówili nieraz, że mają genialne "BB IQ" (co może niemal znaczyć wszystko). Pewnie nie oglądają... Tylko jeden forumowicz konsol ogląda mecze NBA...
-
Nic co mówisz nie znaczy samo z siebie, że to jest zła inwestycja dla klubu. Wydanie 500 mln na coś, co ci przyniesie ostatecznie 501 mln, to lepsza inwestycja niż wydanie 5 zł na coś, co nic ci nie da. PSG ponosi straty, ale to nie znaczy, że bez Mbappego poniesie mniejsze. Tutaj potrzebne są twarde liczby, a płacze że "kluby nie mogą wydawać kasy, to nie fair!!" przypominają mi bardzo mocno teksty, które przed epoką szejków słyszałem ciągle o Realu Madryt. Wtedy to Florentino był szatanem, ale co? No wydawał masę kasy, ludzie się śmiali że nie ma z tego sukcesów, ale zbudowano popularność klubu i świetne dochody, i ostatecznie te "szalone" wydatki dzisiaj są już widoczne jako po prostu sensowne inwestycje. A wiele tych "mądrzejszych" klubów co nie wydawało tak szalenie jak Madryt, nie zwiększyło też swoich dochodów i nic im z tej mądrości nie przyszło. Nazywanie Luisa Camposa "przyjacielem rodziny Mbappe" pokazuje, jak zacietrzewieni są dzisiaj fani Realu. Tak, Luis Campos to przede wszystkim przyjaciel rodziny Mbappe. 60-letni Portugalczyk, który jako dyrektor dwa razy z dwoma klubami dokonał niemożliwego i pokonał PSG w lidze, bo i zbudował sklad Monaco, i Lille - nie da się jego kariery określić inaczej, niż "bycie przyjacielem Mbappego" i nic więcej. Praktycznie jego brat, który siedzi na bezrobociu i musi dostać nepotyczną posadkę.
-
La Liga już napisała na swojej oficjalnej stronie długie oświadczenie, że idzie do sądu mdr. Zapowiadają zgłoszenie się do UEFA i ciał organizacyjnych Francji. Nawet nie Real, cała liga hiszpańska jest oburzona i będzie mówić lidze francuskiej o francuskich przepisach. Nie mam sił nawet do tych ludzi. Mbappe jest twarzą całego pokolenia, jak Messi i Cristiano byli na pół poprzedniego. Mbappe jest dalece najpopularniejszym, najlepszym młodym graczem. Kto go ma, zyskuje wiele. Zaoferowanie tej kasy Mbappemu to nadal finansowo dużo lepsza inwestycja niż 20 mln rocznie na rękę dla Bale'a, Hazarda, ponad 10 mln dla Jovicia itd. PSG naciąga reguły mocno i jest w finansowej du'pie, ale akurat czepianie się kontraktu dla Mbappego z ich wszystkich wydatków to dla mnie jednak beka. W ogóle nie mogę, przez cały ten rok dostawałem na stronkach (anglojęzycznych zwłaszcza) tyle zje'b, minusów i nazywania debilem bo w ogóle WĄTPIŁEM, że na 100% Mbappe już w Madrycie. Nie wolno było wątpić. Dla jednego człowieka w Paryżu, dziś jest jeden wyjątkowo słodki dzień...
-
Tak patrzę na to zdanie "Luka to inny poziom BB IQ niż Harden" i próbuję wydetektywić z kontekstu i cholera nie mogę się domyślić, czy tym graczem z dwójki który nie ma wysokiego "BB IQ" ma być Doncić czy Harden. Moja ulubiona akcja z dzisiaj to pokaz największego basketballowego IQ, za sprawą Horforda i Smarta. To chyba nie pierwszy raz jak coś takiego widzę w NBA, ale nadal myślę, że zmyłkowe machanie ręką z użyciem kolesia NA ŁAWCE to jest nowy poziom. W sensie, cmon, to nie jest nawet bezpieczne że ktoś zamiast siedzieć na ławce w koszulce to stoi i zbiera się do rzutu. Patrząc na obie serie, ogólnie widzę, że zaangażowanie ławki w mecz też jet większe niż kiedykolwiek było w NBA. It's in the game. Chyba żeby być niskim i grać w NBA to trzeba się tak zachowywać, te starcia Smart-Lowry ogólnie mnie rozwalają, w którymś momencie tej serii oni chyba pobiegną centralnie na siebie jak w anime i obaj sflopują w tym samym kierunku i się jeszcze naprawdę skontuzjują.
-
Ktoś wspiera ją swoim softem, na GamePassie jest masa świetnych gier za absurdalnie niską cenę, a użytkownik Observer ma głównie prawo już przestać męczyć bułę tanim prowo bo kurde ile tematów na tym forum trzeba zamieniać w debilne Console Wars. "Ty ale dla mnie te gry nie są dobre, nie odpowiada mi ich styl i budżet, dla mnie one nie są świetne". No super tekst, i co ci ma ktoś z tym zrobić że nie lubisz gier. Tak samo ja mogę powiedzieć "ej God of War jest cienki, SONY MNIE OSZUKAŁO". Ale im dowaliłem. Sprawa w sądzie z takim argumentem wygrana w pierwszej instancji.
-
Nie no, bądźmy serio, ja biorę pod uwagę że są różne wersje i różne doświadczenia. Ja już od czasów 10 mam na osobistym kompie jakąś nieco dziwną wersję. Ale ten kierunek jest widoczny w każdej wersji. Np. jeśli chodzi o wymaganie konta online do instalacji Windowsa, to wersja Pro jeszcze nie ma (a np. Home już miał), ale już zapowiedziano w opisach preview buildów, że Pro też będzie to mieć w przyszłości. Takich elementów jest dość wiele. Moje doświadczenie jest takie, w sumie to wszystko jest gorsze niż było hehe. Edge na szczęście mnie przekonał więc nawet nie wiem, czy system ciśnie czy nie. Serio ustawiłem sobie jako domyślną przeglądarkę i teraz jak wracam do Chrome'a to już nie mogę normalnie pracować, zbyt muli w porównaniu (8 GB RAM, w sumie dzięki Edge'owi nie chce mi się nawet na kompie do neta wsadzać więcej). Mam sporo doświadczeń z różnymi systemami Google i Apple i mówię że w porównaniu do współczesnego zmuszania do integracji wszystkiego i appek na wszystko i braku jakiejkolwiek możliwości samodzielnego posiadania czy zmieniania czegokurvakolwiek, to Windows nadal jest cudowny. ALE zauważalnie poszedł w tym kierunku, w mojej wersji Windowsa.
-
Gra była na masie list najlepszych gier roku, chociaż nie czaję, czemu. Włączyłem i co - mało co widać na ekranie, nic specjalnego nie robię... Robię zdjęcia, ale nigdy robienie zdjęć w grach mnie nie jarało, ustawianie jakiejś odległości, kadru hehe. Mam listę zadań i nie mam zielonego pojęcia jak wykonać 95% z nich, bo lokacja mała, a mam niby znaleźć jakieś miejsca i rzeczy, których no nie widzę dokoła. Trzeba kombinować, gdzie można się dostać platformowaniem w FPP i jak ustawić kamerę, by złapać w kadrze to co jest w zadaniu. Gra opowiada historię czysto przez to, że sam obserwujesz, i pewnie faktycznie jak ktoś jest inteligentny to dochodzi do kapitalnych wniosków z tej obserwacji, ale ja nie jestem i raczej nie czaiłem co mam robić żeby dobrze się bawić. Przy Umurangi to nawet Outer Wilds jest jak kino akcji dla dzieci którego tak pragną forumowicze.
-
Blizzard ma jeszcze jakieś gry?
-
Jak patrzę na listę Game Passa i czytam te komenty to mam wrażenie kompletnego absurdu i odklejenia. Nie wiem, jak uniknąć tego wniosku - sporo osób tutaj nie tylko ma wyje'bane, nie tylko nie lubi, ale serio nienawidzi gier video. Dość ciekawy rozwój wydarzeń. Ogólnie jak ktoś w wieku, nie wiem, 35 jest aż tak zatwardziałym bigotem, to nie wiem czy na starość będzie w ogóle jeszcze wymawiał jakieś słowa czy tylko syczał. Ale ok, wiadomo że jest pewien typ gry kojarzony z Sony, i jak ktoś tylko w ten typ gry gra, no to ich nie ma na Xboksie. Ale skąd ta podjara nagle, przecież ich nigdy nie było na Xboksie. Było Halo i Forza i w sumie chyba tyle.
-
Dobrze że całą filozofię wkleiłeś lol. Dla mnie jest głupia, szydzę z niej, tyle. Nie muszę jeszcze raz jej słyszeć, po prostu uważam że jest śmieszna, tyle, cały komentarz. Nie wiem czy pamiętasz ale to samo mówiono o takim zespole który wielbisz, Golden State Warriors. Że "tak grając nie da się wygrać mistrzostwa", "trzeba kogoś takiego jak LeBron" itd. Ba, niejeden ekspert w TV i necie to się zarzekał nawet po wygranej Warriors że tak się nie da wygrać lol. Bo kontuzje były, to się nie liczy. I o Bucks i o Raptors jak przegrywali to były teksty, że tak się nie da, że trzeba gracza jak LeBron i tylko LeBron, itd. Dlatego od tak wielu lat co roku zespół LeBrona to pierwszy faworyt do mistrza, a zespół Duranta to drugi faworyt do mistrza. Czy to jest mądre? Wyniki to różnie weryfikują. Ale na pewno na 100% mądre to nie jest. Dla mnie teksty typu "tak grają nie da się wygrać" to zawsze beka. Jak ktoś może wygrać 70 meczów w sezonie, to jestem tego szalonego zdania, że może wygrać 71, jeśli by akurat inaczej się trafiło. Jak ktoś w serii Best of 7 mógł wygrać 3 mecze, czy 2 mecze z rzędu, to uważam za oczywiste, że innego dnia mógł wygrać 4. Ot, ktoś musi wygrać, ktoś przegrać, są szanse, ale to filozofowanie że szanse są zawsze 100% i 0% to beka dla mnie. Ale niektórym to nie pasuje do religii. Najlepsze że jakoś zawsze zaczynają filozofować po fakcie. Wtedy zawsze zaczynają nagle mówić że oni zawsze wiedzieli że ten zespół nie ma szans. Mogliby po prostu postawić całą kasę u bumkachera i coś mieć z tej mądrości przed faktem, kto nie ma szans wygrać, kto ma szanse. Lepszy zysk niż z pisania mądrości po meczu. Przed sezonem wszyscy ci mędrcy stawiali że na Wschodzie może być tylko finał Nets-Bucks, na Zachodzie Lakers kontra ktoś z grona Suns, Utah, Denver itd.
-
To też mnie w ciul bawi, że dzisiaj jak Suns przegrali to nagle wszyscy wyskakują i kozaczą jaka to z nich nędza, oni to zawsze wiedzieli, że z tych Suns nic nie będzie. Jakoś nie słyszałem takich komentarzy zbyt wiele przez cały rok. Dzisiaj przegrali 3-4, to od razu masa tekstów jaki Chris Paul jest cienki, nigdy nie szanowałem itd. Kurde gracz NBA który nie jest zabawnie małostkowy to jakiś wyjątek obecnie mdr. Typy robiące ośmiocyfrowe kwoty rocznie w dolarach, ruchający modelki w LA co wieczór, latający własnymi jetami do Paryża kupić najdroższe wino świata, a podczas lotu siedzą na komórce i czytają wnerwieni komentarze kto jest lepszy i gorszy mdr. Zresztą tak samo komentarze, że jak ktoś przegrał 3-4, to nie ma nigdy szans wygrać i w sumie można już klub zaorać, bo ewidentnie już nic nie będzie z tego. Zespół wygrywa cały rok, w jednym momencie prowadzi 3-2, wygrana już była bardzo blisko, ale jednak przegrywa dwa mecze i kaplica, nic z tego nie będzie. I o Bucks i o Suns, no skończeni są chłopaki, ale jakby to 4-3 było w drugą stornę to jednak nie byliby w ogóle skończeni, bardzo dobry zespół by był. Jakie to łatwe! Za rok trzeci raz z rzędu finał Nets-Lakers, teraz już na pewno bo wszyscy byli pewni. Przed tym sezonem, Boston i Miami mieli nie mieć szans na tytuł według ekspertów w necie. Dobra, tradycyjnie moje typy, chociaż znowu... kurde nie wiem co będzie. Warriors-Mavs 0-4 - jednak wiem, nie mam tak dużo więcej nadziei w Dallas, niż w poprzednich przeciwników Warriors. Game 6 mnie trochę rozwaliło, Warriors zmienili podejście, wystawili Looneya, i rozbili Memphis. Są gotowi na wiele - mimo że Steph wygląda już na zmęczonego życiem, że Poole trochę taka gwiazdeczka na jedno kopyto, że Game 1-5 Klay nie zawsze zachwyca, itd. Mimo wszystko to zespół mający tak dużo talentu i powera. Nadal uważam, że Dallas jest dużo lepszym zespołem, niż ludzie myślą, ale... znowu mam wrażenie, jak z Phoenix, że nie wygrają. Może znowu wyjdzie, że jednak dadzą radę. Boston-Miami 3-4 - większość stawia na Boston, i głównie dlatego ja na Miami. Na pewno Celtics pokazali strasznie dużą moc w pierwszych dwóch seriach, i przez ostatnie miesiące. Ale czy Miami nie? Ich pierwsza piątka praktycznie demolowała obu rywali, a Jimmy Butler gra jak jakiś Doncić. Nie wiem, jak patrzę znowu na to JAK BARDZO pierwsza piątka Miami dominowała, mordując po obu stronach, to jakoś czuję, że mają szanse. Boston będzie im trudniej pilnować niż Sixers czy Atlantę, no i defensywa Bostonu to jest jakiś historycznie wysoki level. Może dostaną w ryj, ale będę liczył na zaciętą walkę i nie mam jakiegoś osobistego faworyta.
-
Rozwala mnie ta wścibskość dzisiejszego oprogramowania i Windows 11, choć dalej dużo mniej inwazyjny niż systemy Google czy Apple, też jest kolejnym krokiem naprzód w molestowaniu. Chce żebym wszystko miał zintegrowane, własne konto, wszystko w chmurze (ich własność, zresztą jak wiemy z działu Xboxa, Microsoft głównie zarabia na serwerach), dzielenie się, najlepiej pod nazwiskiem i wszytko tak jak oni chcą. Foldery nadal normalne, ale za sprawą przekładania różnych opcji coraz trudniej sobie poukładać po swojemu i po prostu kopiować każdego typu pliki i instalować wszelkie programy, oni wolą żeby to było przez ich kanały. Ustawienia coraz bardziej wyglądają jak na współczesnych komórkach, czyli włączam i nie widzę nic, co bym kiedykolwiek chciał przestawiać, a coś co każdy chce przestawiać (typu, nie wiem, ustawienia trybu grafiki, sprzętu, sprawdzenie hasła do Wi-Fi) poukrywane w jakichś legacy systemach. No i nie rozumieją słowa "nie", dzisiaj w software nie ma słowa "nie". Co jakiś czas włączam Windowsa 11 i "pyta" mnie o zintegrowanie reszty rzeczy, których teoretycznie mogłem odmówić. Odmówiłem, ale dla Windowsa 11 też nie ma słowa "nie", jest tylko "przypomnij mi później".
-
Ja nie mogę no. Wszystko im wychodzi. A Bucks trafili 4 trójki w tym meczu mdr. Na 26 oddanych.
-
Miałem uczucie, że Celtics odjadą, jeśli Giannis na kilka minut siądzie na ławce, ale chyba nie było to konieczne. Ludzie będą je'bać pewnie potem Budeholzera za tę serię, ale myślę, że Milwaukee pokazało co mogło przeciw strasznie mocnej ekipie Celtics, przynajmniej defensywnie. Od kilku miesięcy, Celtowie rozwalają konkurencję NBA w siwy pył, a tutaj mają 15 punktów przewagi i nadal leciutko się cykam, że jednak mogą jeszcze to puścić jeśli chwilę przysną. Horford i Smart są jednak wyje'bani, ogólnie Celtics mogliby mieć pięciu zawodników do nagrody All-Defense i nie byłoby to jakoś strasznie naciągane.
-
Chętnie odpowiem ci, czemu go przywołuję w tym żartobliwym komentarzu. Otóż Russell Westbrook był w sezonie 2021-22 NBA dość szeroko obśmiewany jako zawodnik, który cegli. Śmiali się fani, śmiali komentatorzy w TV, śmiali rywale. Jego tendencja do oddawania rzutów rozpaczy z 12 sekundami na liczniku i obijania nimi górnej krawędzi tablicy (albo dolnej krawędzi siatki) przyprawiała fanów o palpitacje. Dorobił się nawet popularnie używanego przez wiele osób pseudonimu "Westbrick" (który, jak stwierdził, bardzo go obraża i jest nieludzki, przejmując się HEJTEM podobnie jak Klay) i ogólnie stał się synonimem zawodnika, który rzuca bardzo niecelnie do kosza. Jest to zabawne porównanie ponieważ Bóg Klay Z Którego Nie Wolno Nawet Lekko Żartować, Najlepszy Strzelec W Historii, Trzykrotny Mistrz Rodu, Który Właśnie Nam Wszystkim Pokazał itd., punktował w serii z Grizzlies mniej efektywnie niż koleś będący synonimem ceglenia. Też myślę, że Grizzlies to najgorszy matchup, ale szczerze mówiąc, Grizzlies to najgorszy matchup dla każdego. Oni cały sezon wygrywali zmieniając mecze koszykówki w Dodgeball Academy. Suns są technicznie dużo lepsi, ale ich styl jest jednak mniej partyzancki. No i jest mniej siły i agresji po prostu, widzieliśmy jak Pelicans się na nich rzucili to Suns byli lekko oszołomieni przez długi czas. Mecze będą normalniejsze, ale nie mam pojęcia, kto jest faworytem na ten moment. Balon po każdym koszu przez cały rok:
-
W końcu, po jakichś dwóch latach podekscytowanych zapowiedzi, wyjdzie. Jeden z najbardziej hype'owanych "indyków" ostatnich lat, chociaż nadal nie wiem do końca, co konkretnie jest takiego zarąbistego. Ale podobno najlepsza skradanka jaka wyszła itd. Czy gra będzie miała nogi, żeby utrzymać te oczekiwania? I dobrze wyważony poziom trudności, bo widzę że śmierć jest dość łatwa i kosztuje dużo, bo trzeba oglądać te same scenki? Wychodzi na moje urodziny, ale z robieniem prezentów poczekam na recenzje czy pełna gra nie zawodzi.
-
Swoją drogą to Klay w serii z Grizzlies rzucił łącznie na procencie poniżej 51%, jakby ktoś nie wiedział jaki to niebotyczny majestat został obrażony samą sugestią że można choćby myśleć o lekkich śmieszkach zamiast czystej adoracji. Poniżej 51% czyli poniżej średniej Russella Westbrooka z tego sezonu.
-
Oj Cirex, praktycznie wszystkie te rzeczy głównie sam sobie wymyślasz. Tego Korvera to CHYBA RAZ ktoś wspomniał rok temu, nie pamiętam w jakim kontekście (nie ja swoją drogą, ale whatever, nie pamiętam już o co chodziło, pewnie o to że Warriors byliby dobrym zespołem gdyby był Korver, co nie jest odważną tezą bo Warriors byli też dobrzy gdy na miejscu Klaya był dosłownie NIKT bo był kontuzjowany). I od tego czasu już chyba z stu postach wspomniałeś jaki to Klay nie jest Kyle Korverowaty. Obsesja Korvera. Nikt o tym Korverze nic nie myśli ani nie pisze, ale trzeba bohatersko z tym mitycznym Korverem walczyć. Pozostałe porównania zostały użyte bodaj zero razy przez nikogo, ale bohatersko z nimi walczysz. Ogólnie nic z tych rzeczy nikt nie napisał. Nawet mógłby, w sumie kogo to obchodzi, ale to jest jakieś rzucanie się z pianą. Z KAT-a głównie szydzę od lat i głównie po internecie za to minusy zbieram całe życie. Jest utalentowanym koszykarzem, podobnie jak Klay ma różne talenty, znając życie to o tym raz wspomniałem i wziąłeś to do siebie jako superobrazę. Suns-Dallas stawiałem 4-3, pisząc że zmieniam typ, ty stawiałeś 4-2 więc mocny punch nagle że mieli nie mieć szans, jest się o co rzucać. O Wigginsie to nie wiem kto co pisał... Dobra, nie chce mi się. TLDR odlatujesz kompletnie bo ci ktoś Klaya "obraził" śmiejąc się z jego zabawnej celebracji własnej osoby, świetny powód żeby dostawać padaczki. Nie wiem czy ty jesteś spokrewniony z tym Klayem czy co że tak to przeżywasz. Koleś ma 2 metry wzrostu i przez ostatnie dwa lata zarobił nadal tyle, co Kyle Korver przez całą karierę - i tyle co my przez 10 000 lat. Myślę, że sobie poradzi z faktem, że czasem ktoś napisze coś o nim w internecie inaczej niż na kolanach - tak jak biedaczek przeżywa to niesamowicie, że go nie wybrano na listę najlepszych koszykarzy w historii. No ciężkie ma życie, najgorsze zbrodnie się dzieją.
-
Oczywiście nie byłoby tej kultury ego NBA jakby każdego kto nie uważa że jesteś najlepszy na świecie we wszystkim i idealny w każdym meczu w każdym elemencie nie nazywać HEJTEREM. Tak, opisanie obiektywnie jego wszystkich meczów zamiast tylko wybranych (a Klay zawsze miał karierę typu "raz trafię 1-8, w następnym meczu pobiję jakiś niesamowity rekord historii") to jest NIENAWIŚĆ do jego osoby prosto z serca. W domu mam tarczę z rzutkami z twarzą Klaya, nienawidzę psa bo jest zbyt idealny i wzbudza we mnie zazdrość i nienawiść. Grał słabo to grał słabo i tyle. Ma dobry mecz to ma dobry mecz, zero mnie to rura przyznać, że ma dobry mecz jeśli taki ma, w przeciwieństwie do ciebie nie przeżywam tego specjalnie kto w USA ma lepszy a kto słabszy mecz. Koleś zagrał dobry mecz, gratki, sam sobie wiwatował więc chyba przeżyje tę niesamowitą nienawiść hejterów.