-
Postów
23 366 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
- 7 627 odpowiedzi
-
- from software
- miyazaki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naprawdę uważasz, że ten mecz potwierdził, że PSG grając w ten sposób NIE MOGŁO wygrać? W pierwszym meczu dominowali kompletnie, Real nie istniał i duży pech, że tylko 1-0. W drugim prowadzili, aż Donnarumma się zagapił, a poza tym to, przyznajmy szczerze, Benzema go faulował i w środku boiska sędzia by spokojnie za to gwizdnął faul. Real w rewanżu cisnął, ale też nie uważam, że te błędy pod bramką były jakoś nieuniknione z powodu nieustawiania się Messiego. Generalnie mogli wygrać z Realem spokojnie, no ale tego nie zrobili. Oczywiście to nie pomogło, ale jest wiele zmiennych, a Real to też bardzo mocna ekipa. W Paryżu kiepska atmosfera, delikatnie mówiąc. Messi i Neymar słyszą gwizdy, gdy tylko dotkną piłki. Niestety klub w tym momencie jest zadowolony tylko z Mbappego, ale ten raczej nie ma powodu by zmieniać decyzję o odejściu mdr. Po sezonie może odejść i trener, i dyrektor. Zresztą właściciele od dawna zastanawiali się, czy po Mundialu jeszcze chcą mieć dalej ten klub, i pewnie teraz zastanawiają się tym bardziej. Wiele rzeczy pewnie się zmieni tego roku.
-
Warriors już byli na plusie jak Klay w ogóle nie grał. Na większym plusie. Tak że nie widzę w tym jakiegoś dodatku samego w sobie. Najfajniej by było, gdyby kiedyś Warriors byli na plusie jak Curry'ego nie ma na boisku, ale to się raczej nie zdarza i nadal nieprzekonująco wygląda, w tym sezonie na razie jeszcze gorzej bo ani nie wygląda jakoś mocno w obronie (i rywale raczej próbują atakować jego raczej niż inne skrzydło), ani nie trafia, bo skuteczność rzutów w tych minutach bez Curry'ego ma niższą niż Russell Westbrook. Gwiazdy przeciwników go często nieco gniotą fizycznie, ale gdy Warriors grają bez utraty rozmiaru, to najczęściej gdy grają ławkowicze i nie ma Curry'ego, no i wtedy właśnie jest z kolei problem z jakąkolwiek sensowną ofensywą ekipy. Jedyny plus jaki na razie widzę to że JEST lepszym rozgrywającym, niż był. Niska poprzeczka, ale jest postęp. Widać, że o tym myślał. Częściej wykorzystuje zdobyte miejsce dla kompanów i leci podanie do wbiegającego dynamiczniaka pod kosz, albo takowy biegnie na dobitkę po jego rzucie. Jednak całościowo efekt nie robi na razie żadnego wrażenia, nie na mnie, na rywalach. No ale są newsy z ligi poza Warriors: - Alex Caruso wraca, Bulls dzielnie przeżyli bez niego, ale ta obrona była bardzo nędzna. Jeśli Bulls mogą być kandydatem do najwyższych miejsc, to Caruso jest konieczny. Bulls mieli IMO zdecydowanie najsłabszą defensywę ze wszystkich dobrych ekip w tym sezonie. - Nash powiedział dziś, że Ben Simmons nie jest nawet w formie, żeby trenować 1 na 1, ani nawet z pełnym obciążeniem samemu na parkiecie lol. Na razie Simmons jest na etapie... że czasami jest w stanie brać jakiś udział w podstawowym treningu strzeleckim. Cholera wie, co ten koleś robił i jakie on ma plany na życie. Kyrie Irving do końca sezonu zagra już tylko 4 mecze, reszta to spotkania w Nowym Jorku. Nie wiem, kiedy zobaczymy obecny oficjalny skład Nets razem na parkiecie.
-
Dla pewności spróbowałem spędzić 60 godzin grając w Xenoblade 2 i myślę, że to nie jest możliwe. Po pierwszych kilku, góra kilkunastu, zaczyna się klikanie tego samego setki razy, zanim wypadnie następny blade. Nie sądzę, czy 60 godzin w menu wystarcza na wykonanie questa Ursuli. Dobre było jak pojawiła się misja, że potrzebowałem elektrycznego pokemona z bronią cannon. No i losowanko przez setki... Strzałka w górę, potwierdzić... potwierdzić... Potem usunąć pokemony bo mam za dużo, słuchać ich pożegnań... Znowu losowanko setek kryształów żeby w końcu wypadł elektryczny z ether cannon...
- 129 odpowiedzi
-
- 1
-
Napisałem fakty. Że tyle czasu czytam ciągle teksty "jak wróci Klay, oj, co to będzie, ależ to będzie, jak nawet bez Klaya wygrywają, co to nie będzie". No bo takie były. No i wrócił nareszcie Mesjasz oczekiwany latami, który wzniesie Warriors nad niebiosa, i fakt, że jakoś jest cicho, większość komentarzy wśród fanów jest o tym, jak słabo gra. No to teraz jednak nie ma tego hype'u, jacy to Warriors będą mocni jak Klay wróci, tylko "panie, ale taka kontuzja, to jak można z niej wrócić, wiadomo że nie można szybko wrócić, 17 punktów rzuca, szacunek, robi wrażenie, weź sam spróbuj zagrać lepiej, forumiarzu konsolowy...". No to teraz pytanie jak z tym Wisemanem. To jest fakt, że Warriors wyglądali okropnie forsując Wisemana. Wynik meczu to sucha liczba, i wynik był na dużym minusie. Chyba największym jaki widziałem (biorąc pod uwagę, że Warriors to dobry team, i jak tylko Wiseman siadał to zaczynali grać dużo lepiej). No i teraz pytanie, czy jak mówisz że Wiseman wróci zatrzymać Jokicia i Embiida, to to ma wyglądać tak, że on faktycznie zatrzyma Jokicia, czy analogicznie jak z tym powrotem Klaya, że efektu tego nie widać, "ale panie, z taką kontuzją, oczywiście że nie zatrzymał, weź sam sobie graj z taką kontuzją! 17 punktów i tak dużo, 19 lat, a poza tym to wszystko wina Wigginsa". No można to tak ubrać w słowa, ale jak Warriors będą grać cienko, to napiszę, że grają cienko. Nie mówię że Wiseman jest stary, doświadczony, zdrowy itp., nikt nie neguje jego wieku i doświadczenia itd. Tylko fakt, że Warriors grając na niego mieli bardzo cienkie wyniki. Z Suns jest tak samo, nie widzę związku. Chris Paul wypadł 10 meczów temu i Suns wygrali 6 z nich, na to się nastawialiśmy chyba, że będą nieco słabsi, ale bez jakiejś tragedii. Mimo że i drugi i trzeci ich rozgrywający czasami byli nieobecni w tych meczach. Bilans 3-3 to nie wiem czego, nawet ich ostatnie 6 meczów nie ma takiego bilansu, nie wiem, może powiedzmy że pierwsze 6 meczów po tym w którym wypadł CP3 miało. No to prawda, ale z wybitnym wkładem Jamesa Wisemana to nie ma wiele wspólnego. Seria Warriors-Nuggets byłaby hitowa, może dwóch najbardziej utalentowanych, spektakularnych, najlepszych graczy w NBA naprzeciw siebie. No i dobre pytanie, jak Warriors by bronili Jokicia. W ostatnich spotkaniach, small-ball nawet na niego działał, nie było jakoś strasznie źle. Gorzej to wyglądało z Looneyem na centrze, Jokić robił wszystko co chciał, włącznie z trafianiem rzutów. No i fakt, że innej opcji nie ma, jakiegoś naprawdę wysokiego gracza, normalnego centra... Ale taki Wiseman to co, jak on ma wrócić po takiej kontuzji i bronić Jokicia, przecież po kontuzji się długo wraca...
-
Wstawaj Robert, przespałeś to jak do tej pory wyglądali Warriors z Wisemanem. A wyniki nie kłamią - grali fatalnie. Koleś młody, obiecujący, no ale na razie bym się nie napalał na cokolwiek dobrego. Już tak hype'owano latami tego Klaya Thompsona, że panie, Warriors wygrali mecz i to BEZ KLAYA, to aż trudno sobie wyobrazić co to będzie z Klayem. Klay wrócił no i co - no i jak mówiłem, w sumie nic. Nic się wielkiego nie stało. 10000 razy więcej hype'u przed powrotem niż po powrocie. Dobry zawodnik, ale mając Wigginsa, Warriors nawet w tym momencie specjalnie nie potrzebują kolejnego zawodnika, który jak dostanie piłkę to głównie umie ją rzucić do kosza i tyle. Zwłaszcza jeśli nie trafia tych rzutów strasznie dużo, a o to może być ciężko w tym momencie. Czasami ostatnio widać, że Kerr nie chce wystawiać obu swoich MAKSYMALNYCH zawodników naraz, i ogólnie ciekawe pytanie, kto będzie na boisku w końcówce meczu w playoffach, gdy już nie ma żartów. Myślę, że jeśli Wiggins i Klay, to też muszą być i Curry, i Poole, żeby miał kto im robić akcje. Ludzie sympatyzują z Warriors, bo ci gracze byli z nimi od lat i skład to zbieranina tego, co się dało, ale przyznajmy - gdyby Klay i Wiggins obaj przyszli do jakiegoś klubu już jako gwiazdy, to by komentowano zupełnie inaczej. 70 milionów rocznie. Wiggins i Klay zarabiają łącznie prawie tyle, co np. Durant i Kyrie, a obaj są solidnymi graczami, którzy walczą, umieją rzucać, i w sumie niewiele więcej. To raczej Poole gra jak gwiazda, co prawda słaba gwiazda, ale zawsze. Warriors posłuchali mojego posta, że Draymond powinien przynajmniej być na ławce. Więcej energii w detalach u każdego gracza. Darcie ryja, instrukcje w przerwach. W jednym momencie, Draymond chyba nawet zawołał challenge mdr. Dopiero po chwili, Kerr powiedział "no zgłaszam challenge". Ale nie mam tego wrażenia, że ekipa jest mocna. Nawet w tym meczu z Clippers - w końcu wygrali mecz, i niby mieli cały czas 20-30 punktów przewagi, ale... Było widać, że gdy tylko poluzują nogę na gazie, przestaną grać na 100%, to zaczyna pachnąć comebackiem Clippers. Nie bez powodu Warriors są ostatnio najgorsi w czwartych kwartach. Muszą wyciskać maksa wysiłku w każdym momencie, by mieć szanse wygrać. Nie widać tej łatwości, nadal. Na razie dla mnie to wygląda na to, że będzie im ciężko z kimkolwiek. Dzisiaj mecz z Milwaukee Bucks, którzy oczywiście są wśród faworytów i trzymają stabilną formę. Potem kalendarz robi się nieco łatwiejszy dla Warriors, po tej serii meczów z topowymi ekipami. Może trochę podłapią dystansu znowu. No a jutro o 20:30 Dallas-Boston, dwie ekipy, które w ostatnich miesiącach są w największym gazie w lidze. Zwłaszcza Dallas to po cichu dobry team, mam wrażenie, że mało kto nadal zna więcej niż jednego ich zawodnika mdr.
-
Nigdy mi się to nie udało. Jak czasami gdzieś jestem gdzie jest poza miastem, radiówka, NAT D, to jedyne co mi wychodzi żeby podłączyć Switcha to udostępnianie Wi-Fi z własnego telefonu mdr.
-
Nie mogę no. JAK. Ludzie już zawsze będą ryć z PSG. Rok temu po prostu byli słabsi od Man City, ale za to - słusznie. Jak można było znowu to tak spie'przyć.
-
Dla niektórych może brzmi to śmiesznie "Nintendo nagle odkryło, że wojna, żołnierze, strzelanie i bombardowanie mogą wzbudzać niepokój". Ale... szczerze mówiąc to to rozumiem bo sam jakoś tak mam.
-
Jednak Mbappe to jest gość. Przepotezny gol, i cieszynka którą pewnie ćwiczył długo przed lustrem. To jest jego nowa ulubiona rzecz, że patrzy jakby miał strzelac w długi słupek, a potem nagle szybko odpala w krótki. Prosta fizyczna magia.
-
Wreszcie Lewandowski coś strzelił, bo nędza ostatnio. W tym sezonie bez korony może w końcu rekordzik LM, obecnie wynosi on oczywiście 17, bo tyle raz strzelił Cristiano Ronaldo. Niestety w ćwierćfinale może być trudno trafić na takich cieniasów. No ale jutro mecz, na który czekaliśmy całe życie. Mbappe kontra Real. O ile oczywiście Mbappe wyleczy kontuzję. Messi i Mbappe i Neymar kontra Real. To musi być mecz stulecia. Jako że nie zagrają m.in. Kroos i Casemiro, PSG musi powalczyć o zwycięstwo na wyjeździe, bo w rewanżu może być trudniej. Paryżanie mają stosunkowo mało kontuzji. Real oczywiście jest w świetnej formie, idzie pewnie po mistrza Hiszpanii i w weekend absolutnie zmiażdżył niezły Real Sociedad, nie dając im dojść do piłki ani do okazji. PSG oferuje Mbappemu podobno 50 mln euro rocznie NETTO, oraz bonus 100 mln euro za podpisanie. I ja nawet myślę, że ta kasa ma sens. Mbappe to dalece najpopularniejszy młody piłkarz na świecie. Kto go ma, będzie zbierał fanów na całym świecie na długi czas. Teraz, gdy młodzież coraz mniej obchodzą Cristiano i Messi, jego dominacja w mediach jest coraz bardziej widoczna. To obecnie najważniejszy piłkarz na świecie, i dzisiejszy wieczór może wiele znaczyć co do tego, gdzie spędzi ostatnią dekadę swojej kariery. Edit: Kurde, przecież im remis wystarcza. Zapomniałem że mają już 1-0 xD Do skasowania Tak się podjarałem że zapomniałem ich wielki show sprzed 3 tygodni
-
Tylko 3600 godzin? Jak wyjdzie Xenoblade 3 to ludzie tutaj tyle nabiją w jeden rok, na samym menusie "potwierdź że chcesz wylosować kolejnego blade'a".
- 129 odpowiedzi
-
Nie ma to jak oglądać przegrywającego Kyrie'ego wczesnym wieczorkiem Celtics w pierwszej połowie sezonu przegrywali masę wyrównanych meczów, mimo najlepszej różnicy punktów ogółem byli bodaj na 10. miejscu bo przegrali kilkanaście spotkań drobną różnicą. Od dwóch miesięcy mają nowy sposób na ten problem, po prostu wygrywają każdy mecz dwucyfrową różnicą. Dzisiaj już pojawił się ten moment, gdy Nets się zbliżyli na 3 punkty, Durant był ogólnie w gazie, i myślałem, cóż teraz... Ale jednak się wybronili. Teraz już większy sens ma to co wtedy pisałem, widać że oni są świetnie przygotowaną ekipą, wyglądają może najlepiej w konferencji. Może nie dzisiaj, ale tak ogólnie. Jeśli Bucks przegrają z Suns, gdzie dziś nie gra pierwsza, druga ANI trzecia opcja (Cam Johnson zdobył w ostatnim spotkaniu 38 pkt. i jest jedynym poza Kennardem zawodnikiem w lidze, który rzuca 45% za trzy oddając wiele rzutów), to też będę się cieszył. Phoenix nadal wydaje się nie mieć wad, słabych punktów, nie odpuszczać ani jednego meczu. 9 meczów przewagi nad drugim miejscem w lidze - kurczę, to tyle, co drugie miejsce ma nad piętnastym.
-
Stało się. Ktoś dogonił Warriors. To świadczy o tym, jaką mieli przewagę - że przegrywają tak długo, i dopiero dziś spadli poniżej drugiego miejsca. Teraz peleton jest blisko, jak będą dalej przegrywać to nawet szóste miejsce jest całkiem w zasięgu. A tacy byli poza zasięgiem, dla niektórych... Warriors chyba powinni zrobić Draymonda Greena trenerem, żeby nawet kontuzjowany jednak stał tam nad nimi i ciągle darł na nich ryja co mają robić. Inaczej widać lekką zapaść w każdym elemencie gry... Niby nic drastycznego, ale każdy zawodnik jest słabszy i nie ma takiego błysku cwaniactwa w grze. Najbardziej nadal podoba mi się Payton, ale taki Wiggins po wyróżnieniu All-Star już kompletnie zamula, koleś niby umie rzucać i bronić, ale jak tylko siądzie na ławce Curry to jako zespół oni leżą, nie robią akcji. Kuminga i Klay też - dobrzy wykonawcy, ale bez inicjatywy. Od Curry'ego zależy wszystko, a on sam wygląda, jakby jednak przydały mu się kolejne wakacje. Kiepski znak dla Warriors chyba. Dla mnie na Zachodzie 6 ekip wygląda dobrze. Dallas po cichu naprawdę nieźle broni jako zespół, i ogólnie są dobrą ekipą, niesłusznie sprowadzaną do jednego gracza. Ciągle wygrywają i IMO mają taki vibe, że nie będą się bać nikogo. Bo i nie ma kogo. Grizzlies w sumie podobnie, to jest mocny zespół który nie potrzebuje Ja by wyglądać kompetetywnie. Utah nadal jest przemocne, gdy jest w pełnym składzie. Podobnie może być z Denver - naprawdę wiele im dało zatrudnienie DeMarcusa Cousinsa. Wreszcie nie jest tak, że jak na parkiecie nie ma Jokicia, to jest wielka dziura. Cousins wiele potrafi z piłką, jest duży, nawet się stara. Jego przyjście ogromnie wzmocniło Denver w ataku i obronie. Jeśli dodamy do tego obecną formę Wolves i Clippers, to pojawia się prawdziwa Ósemka Strachu. Dobre ekipy. Warriors wyglądają z nich najsłabiej mdr.
-
Według plotek to Barcelona w ogóle próbuje się przerzucić kompletnie na tryb wolnych agentów. Kto to nie jest w grze! Christensen, Azpilicueta, Gaya (temu kontrakt się kończy za rok), no i Franck Kessie. W sumie już zatrudnili całą linię ataku z odzysku, to teraz obrona by pasowała. Ciekawe kto na bramkę ostatecznie, bo chyba już nie wierzę w odrodzenie Ter Stegena.
-
Geniusza i artystę futbolu Marcelo Bielsę zmienił jankeski brudny amator, Ted Las Jesse Marsch, ale w stylu Leeds wiele to nie zmieniło - zagrali jak nigdy, przegrali jak zawsze. Nawet podziwiam jak oni są w stanie atakować cały mecz, zmarnować 20 okazji i przegrać do zera, za każdym razem. Spadeczek? Takiego lania jak Leeds to ostatnio chyba nikt nie zbiera.
-
Osobiście widzę w recenzjach potwierdzenie moich wrażeń z dema, że w grze jest masa mało ciekawego gadania i że gra nie daje graczowi okazji samemu pobawić się faktycznie jakimiś możliwościami systemu, tylko odgrywamy to co nam mówi, w bardzo powolnym tempie. Oj chciałbym jakiś comeback taktycznych jRPG-ów, no ale nie z tej strony.
-
To będzie nowa odsłona serii Pokemon, nastawiona na walki itd. Nie wiadomo, jak będzie z trenerami w głównym wątku, może będzie nastawienie tylko na walki z dzikimi pokemonami jak w otwartych rejonach Sword/Shield, ale ten kluczowy element serii pozostanie w centrum. W sumie to jedna z dwóch rzeczy, które Nintendo w ogóle powiedziało. Druga, to że to będzie open world, bez sztywnego podziału na lokacje, z pokemonami wypełniającymi bogaty świat dokoła i z dużą swobodą eksploracji. To ma być główny wyróżnik tej gry od innych. Czyli w sumie kompletnie to nie będzie Arceus mdr. Ale myślę, że jego sukces sprawi, że kolejne spin-offy tego typu będą wychodzić dość często. Ja płakać nie będę, chociaż wśród wielu rzeczy, które bym chciał - powrót do mocy miast z pierwszych części Pokemonów, który byłby bardzo ekscytujący gdy widzę miasto oparte na Barcelonie. Niestety rozwój technologii doczytywania silników 3D sprawił, że większość powstających dużych gier jest oparta na otwartych przestrzeniach i ludziach stojących przed domami, do których nie można wejść, albo się wchodzi z loadingiem. Brakuje mi miast rodem z czasów jRPG-ów 2D, gdy tak szybko widzieliśmy tak wiele różnych rzeczy. Ale po tej grze się tego niestety też nie spodziewam...
-
Nie no, dopiero zapowiedzieli Xenoblade i to dość konkretnie, raczej na pewno jest ono gotowe do wydania, pytanie czemu zadecydowali o premierze we wrześniu, gdyby zaraz potem miała wyjść Zelda. Faktycznie Zelda może zostać nadal opóźniona - ale skoro to miał być tylko "robiliśmy DLC do Breath ale wyszło wystarczająco duże na nową grę...", to nie nastawiałem się na to, że po 5 latach nadal nie będzie nawet blisko. Akurat poprzednia "Zelda DLC" czyli Majora's Mask była jedyną grą z serii, której powstawanie nie było epopeją z masą zwrotów akcji (jejku, jakie to dziwne dzisiaj pomyśleć, że siedli do Majory i cyknęli ją w rok). Tymczasem ta nowa będzie o dziwo najdłużej powstającą pozycją w historii Zeldy.
-
A w 2013 byli lepsi w half-court offence? Punkty to punkty, obojętnie czy z half-court offense czy spudłujesz, ale Adams zbierze i dobijesz. Dawno nie było ekipy tak opartej na energii w ataku, co najmniej od czasu Oklahomy z jeszcze Westbrookiem, Ibaką, Kanterem, Collisonem, Waitersem itd. No ale tamto OKC powinno pokonać historyczne GSW i zdobyć tytuł. Ta ekipa jest dużo słabsza, ale liga jest zacięta, tak czy siak pewnie kontuzje mogą zadecydować. Utah i Denver mogą być supersilne, jeśli będą w pełnym składzie. No i Dallas, które w ostatnim czasie wygrywa mecz za meczem i po cichu wygląda może jeszcze mocniej niż Grizzlies na ten moment. Mogło by być dużo lepiej dla Grizzlies skończyć na 2. miejscu, bo ekipy z miejsc 7 i poniżej na ten moment wyglądają dużo mniej groźnie. Chociaż i tak Wolves czy Lakers mogą potencjalnie mieć całkiem dobre momenty.
-
No to jest lekka parodia gatunku chyba, zbieramy taką masę tych liści, a nie widziałem jeszcze jednego przedmiotu do kraftowania, który byłby jakoś przydatny dla mnie. Obiektywnie patrząc to strzały, groty czy różne bomby do rzucania są pewnie przydatne, no ale nigdy nie miałem w zwyczaju używać takich rzeczy, bo wydawało mi się niewarte nauki obsługiwanie czegoś, co się szybko kończy. Niby taki jest sens kraftu i zawsze można po prostu nie zbierać tych wszystkich kamyczków, czyli niby jest mądre rozszerzenie możliwości bez zabierania soulsowiści, ale no, Zelda to nie jest.
- 7 627 odpowiedzi
-
- from software
- miyazaki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie wiem, co myśleć o dacie premiery tej gry. Jak wiadomo, Nintendo (w sumie jak większość wydawców każdego medium) zazwyczaj rozdziela gry w czasie tak, by nie było przesycenia. No a Xenoblade ze wszystkich gier Nintendo ma chyba najwięcej wspólnego z Zeldą, jeśli chodzi o demografię. Oczywiście Zelda jest dużo popularniejsza i jakoś jej nie zaszkodzi żadna premiera, ale też dwie gry na 200 godzin wydane blisko siebie zachęcą część osób do niekupowania nówki jednej z nich. Być może nowa Zelda nadal wyjdzie w listopadzie, ale teraz no nie wiem.
-
To też jeden z wielu aspektów, w których mam wrażenie, że Bloodborne i Sekiro nie istniały i wracamy do kontynuowania Dark Soulsów. W sumie to nie pamiętam ani jednej kwestii związanej z głównym wątkiem, włączając w to ten długi filmik początkowy, ani też nie wiem o co w żadnej z nich chodziło.
- 7 627 odpowiedzi
-
- from software
- miyazaki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Far: Lone Sails to była przepiękna gra, i tania na przecenach, szkoda że do końca niedopracowana. Jak na indyka ciszy i medytacji, seria jest też zaskakująco... ciężka, dając nam i sytuacje z którymi trzeba sobie poradzić, i zagadki które może być trudno wykminić przy absolutnej ciszy ze strony gry. Bardzo dobry nabytek do Game Passa. Guardiansy w drugą stronę - ktoś taki jak ja, kto by nigdy nie wydał kasy na tego typu "dużą" produkcję, będzie miał okazję spróbować czy jest tam co fajnego. Od np. Jedi coś tam się odbiłem, ale fajnie było za darmo zobaczyć dokładnie co to za gra. Kentucky wiadomo, nie jest to idealna gra na pada, ale ogólnie jedna z najlepszych gier ever.
-
Te wielkie ośmiornice które zostawiają Land Octopus Ovary czy jakoś tak? To jeden z przykładów tej zapowiadanej przydatności R2, po oszołomieniu ich można spokojnie walnąć im deathblowa w paszczę, który zabiera im ćwierć HP. Czasami trochę trudne bo się dziko ruszają, no ale.
- 7 627 odpowiedzi
-
- from software
- miyazaki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: