Treść opublikowana przez ogqozo
-
Xenoblade Chronicles 3
Nie wiem, co myśleć o dacie premiery tej gry. Jak wiadomo, Nintendo (w sumie jak większość wydawców każdego medium) zazwyczaj rozdziela gry w czasie tak, by nie było przesycenia. No a Xenoblade ze wszystkich gier Nintendo ma chyba najwięcej wspólnego z Zeldą, jeśli chodzi o demografię. Oczywiście Zelda jest dużo popularniejsza i jakoś jej nie zaszkodzi żadna premiera, ale też dwie gry na 200 godzin wydane blisko siebie zachęcą część osób do niekupowania nówki jednej z nich. Być może nowa Zelda nadal wyjdzie w listopadzie, ale teraz no nie wiem.
-
Elden Ring
To też jeden z wielu aspektów, w których mam wrażenie, że Bloodborne i Sekiro nie istniały i wracamy do kontynuowania Dark Soulsów. W sumie to nie pamiętam ani jednej kwestii związanej z głównym wątkiem, włączając w to ten długi filmik początkowy, ani też nie wiem o co w żadnej z nich chodziło.
-
Xbox Game Pass - gry w abonamencie
Far: Lone Sails to była przepiękna gra, i tania na przecenach, szkoda że do końca niedopracowana. Jak na indyka ciszy i medytacji, seria jest też zaskakująco... ciężka, dając nam i sytuacje z którymi trzeba sobie poradzić, i zagadki które może być trudno wykminić przy absolutnej ciszy ze strony gry. Bardzo dobry nabytek do Game Passa. Guardiansy w drugą stronę - ktoś taki jak ja, kto by nigdy nie wydał kasy na tego typu "dużą" produkcję, będzie miał okazję spróbować czy jest tam co fajnego. Od np. Jedi coś tam się odbiłem, ale fajnie było za darmo zobaczyć dokładnie co to za gra. Kentucky wiadomo, nie jest to idealna gra na pada, ale ogólnie jedna z najlepszych gier ever.
- Elden Ring
-
Primera Division
Jeśli nawet Ousmane Dembele w obecnej sytuacji gra dobre mecze, to znak, że atmosfera w ekipie chyba jest niebiańska. Nie no, nie mówię, że taki Dembele, Ferran, Adama, Depay i Aubameyang razem wzięci nie są razem warci tyle, co jeden Messi. Ale... No i ten Dani Alves, jakże jego się ogląda. No i Pedri, najlepszy. Czego nadal do końca nie dostali od Frankiego de Jonga, to mogą dostać od kolesia, którego wzięli za niewielkie pieniądze z Las Palmas. Największą gwiazdę pomocy na świecie. Być może...
-
Pokémon Scarlet and Pokémon Violet
Jak zawsze histeria. Główna seria Pokemon wychodzi od dawna co 3 lata i może nie jest to czas produkcji GTA VI, ale jest sporo roboty ze zrobieniem tych setek pokemonów, a też nie ma co szaleć. Spinoffy zawsze były, taka to marka, ale te ostatnie chyba akurat trudno nazwać "robionych tanim kosztem". Zarówno Snap, jak i Legends dostały bardzo dobrze opinie graczy i były grami na wiele godzin, z masą różnorakich detali. Także Unite spodobało się wielu osobom, a i remake'i na Switcha miały jakiś tam swój target i przydatność. Wiatraki jak wiatraki, w Elden Ring też ruchome obiekty które są daleko od kamery mają takie animacje. Czasami nawet boss, z którym walczę, wchodzi w tryb 2 fps jak odbiegnę za daleko od niego na pełnym polu mdr. Taki sam płacz był przy okazji Legends Arceus, jaki zły to zwiastun, a w praniu wyszło, że kwestia "grafiki" to jeden z mniejszych problemów tej gry.
- Elden Ring
-
Elden Ring
Możesz je dodać w tym przypadku. Jak widać (jak równiesz zobaczysz w statystyce "atak broni w prawej ręce" klikając bodajże Y), ogólnie jakościowy będzie miał niższe obrażenia. To chyba będzie zawsze na początku gry. Standardowy ma wyższe "bazowe" obrażenia, za to quality ma "skalowanie", czyli większy bonus za każdy punkt siły/zręczności/itd. Raczej na początku gry suma w standardowym będzie większa dla każdej broni, ale wraz z podnoszeniem statystyk postaci i ulepszeniami broni, na pewnym etapie to quality będzie dawać wyższe całościowo obrażenia.
-
Elden Ring
Czy można przekuć broń na magiczną to nie wiem, ale jest jakaś możliwość przerobienia jej na magiczną. Jednak jak w poprzednich częściach, nie nastawiałbym się, że szybko będzie możliwość uczynienia tego efektywnym, z racji liczby wymaganych przedmiotów do osiągnięcia wysokiego skalowania z int.
-
Elden Ring
Spoiler alert, bla bla, ale wygląda mi na to, że cała "pierwsza kraina" jest swego rodzaju kompletnym wstępem do gry, każda mała jaskinia ma swojego mini-bossa, którego pokonanie daje nam pierwszy przedmiot danego typu i planszę pokazującą jak tego używać. Nie wiem jak z resztą gry, ale jednak jest sens wylizać najpierw tę pierwszą krainę, by wiedzieć, co ogólnie nawet jest w grze. Szczerze mówiąc to dalej nie wiem, jak używać skilli broni w prawej ręce, jeśli się ma coś w lewej, a wydają się istotnym elementem gry. Nawet nie umiem tego wyguglać lol. Może się pojawi w którejś jaskini którą pominąłem.
- Elden Ring
-
Elden Ring
Chyba tak wygląda kariera maga w każdej grze serii, jest tylko kilka przedmiotów związanych z magią, i jest to dziwny sposób grania, niezoptymalizowany pod typowe doświadczenie, poboczna ciekawostka jakich wiele w RPG-ach. Nadal pozwala on rozwalać większość przeciwników, o ile nie skończy ci się mana, z oczywistego powodu - większość potworów w Soulsach nic ci nie zrobi jeśli jesteś daleko od nich. Ale też w ostatnich Soulsach raczej ciężko było na tym się ograniczyć w grze. Można rzucić tylko X czarów zanim skończy ci się mana, a nie zabierają one jakoś strasznie dużo HP, no i rzucają się długo. Tutaj dodatkowo są przyzwania, które chyba (?) są tak samo silne bez względu na statystyki, ale wymagają trochę many do przyzwania, więc podwójny powód, żeby mieć więcej many (ale tego nie wiem, czy można przyzywać w nieskończoność? Czy np. tylko raz w trakcie całej walki z bossem? Może ktoś wyjaśni). Jeśli nie zaczniesz astrologiem, to w ogóle może minąć chyba wieeele godzin, zanim w ogóle znajdziesz różdżkę i czary. Może akurat ominiesz to jedno miejsce gdzie one są. Tak że to, że na start gry masz różdżkę i jakiś czar, to proporcjonalne wyposażenie. Zawsze tak było w Soulsach, że te czary i różdżki się rzadko znajdowało. Zawsze możesz np. pójść dalej w to co jest standardowym rozwiązaniem, DEX i broń biała i walenie potworów mieczykiem, a te czary zostawić jako bonus przydatny czasami np. do zdejmowania szybko uciekających królików albo wyciągania pojedynczego przeciwnika z grupy itd.
-
Elden Ring
Szczerze mówiąc, mam też uczucie "Dark Souls 4". Nie żeby mnie obchodziły tak bardzo te animacje itp. (w tak ogromnej grze, to nieuniknione. Robienie tego tak jak niektórzy by chcieli kosztowałoby masę kasy, a więc wymagało ucięcia masy innych rzeczy. Jestem rozwalony przepychem tego świata, liczbą potworów i ich... sensem, no kurde, żadna zachodnia gra tak tego nie robi, że przeciwnicy są częścią czegoś, a nie losowo nawalone te same tłumy do rozwalenia żebyś "miał co robić"). Bardziej o to, że wyszedł Bloodborne, a zwłaszcza Sekiro. No i jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to... trochę tęsknię za Sekiro. Nie no, szczerze to czuję pewne zmęczenie wiedząc, że w każdym momencie mogę tak łatwo utracić wszystkie dusze. Chodzę sobie pół godziny dokoła, jest super, aż nagle Z MGŁY pojawia się Z POWIETRZA wielki niedźwiedź i mnie zabija jednym atakiem. Byłoby to całkiem zabawne, gdybym nie tracił wszystkich dusz, które bardzo bym chciał jednak mieć, bo to levele, a także możliwość kupowania przedmiotów. Mógłbym oczywiście je farmić i wydawać zanim gdziekolwiek pójdę, ale nie chcę planować grania w giereczkę niczym domowego budżetu (w sumie to nawet swojego budżetu w życiu nie planuję bo zbyt nudne jest i jestem biedny mdr). Gra jest dla mnie niesamowicie trudna w porównaniu do Sekiro. Każdy mini-boss, a także niejeden standardowy przeciwnik (jak ci żołdacy z szablą patrolujący WSZĘDZIE na dzikach) jest dla mnie wyraźnie trudniejszy, niż najtrudniejszy boss w Sekiro (w którym zrobiłem wszystko bez większych problemów). Powodem, jak sądzę, jest głównie ograniczona mobilność postaci, dużo trudniejsze/niedostępne parowanie, powolne tempo i konieczność zadania masy ciosów przeciwnikom bez bycia trafionym więcej niż parę razy, oraz stres/zmęczenie związane z tym ile jest przeciwników i ile ich muszę rozje'bać.
-
Steam Deck
Wygląda na to, że sprzęt jest bardzo udany dla ludzi chcących przenośnego peceta. Jeśli np. ktoś jest miłośnikiem emulatorów, to mnóstwo z nich wydaje się działać bardzo dobrze. Daje to możliwość trzymania w rękach 700 gramów całej historii gierek.
-
Premier League
Kulusevski prawie rymuje się z Messi, przypadek? Co za gol. Antonio Conte, jakże jestem zaskoczony, już robi ciągłą dramę: a to rozpacza że nie może wzmocnić składu na przyzwoity poziom, a to mówi, że "jeśli nie jestem wystarczająco dobry, by wygrać, to może powinienem odejść" itp. Zdaniem plotek z mediów, faktycznie odejdzie, ale jeszcze nie teraz, bo za wiele by to Tottenham kosztowało. Niemniej fakt jest taki, że jeśli Spurs wygrają zaległe mecze, to będą w zasięgu kilku punktów od top 4, co nie jest aż taką tragedią, jak by sugerował Conte, mówiący, że "tak grają skończymy na dwunastym, trzynastym miejscu". Mam jednak skojarzenia z ekipą Mourinho. Ten Tottenham lepiej wygląda z kontry, mając trzy wielkie talenty w postaci Kane'a, Sona i Kulusevskiego. Za Mourinho wygrali tak wiele meczów "nic nie grali, ale mieli dobrego bramkarza i Kane'a i Sona do wykończenia". Jednak jak rywal oddaje piłkę, jak Burnley, to Spurs męcą z nią na własnej połowie, skupiają się na bardzo bezpiecznych podaniach, a magiczna trójka z przodu nie ma wiele interesującego kontaktu z piłką. Nie mówię tutaj jednak o pracy Contego, bo to za wcześnie. Arsenal pod wodzą Artety niedawno wyglądał mizernie i defensywnie, a teraz gra już całkiem ofensywną piłkę. Może coś w tym jest, bo zespoły najdłużej mające tego samego trenera grają najbardziej ofensywnie - City, Liverpool. Te dwie ekipy są nadal o kosmos ponad resztą ligi, jeśli chodzi o styl gry. A te z nowym trenerem mają problemy ze stwarzaniem okazji i strzelaniem - Tottenham, Man United.
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
-
Elden Ring
No to to już chyba oczekiwany standard, że postaci będą nas nakierowywać na wątki poboczne mówiąc coś w stylu "na Wschodzie, nieopodal rzeki... rozkwita kwiat... szkarłatny cień na kwiecie... wygląda niemal jak krew...", i mechanizm dla gracza będzie taki, że trzeba było pójść w jakiś kompletnie nieokreślony rejon który nie jest zbytnio blisko rzeki i niezbyt na Wschodzie, i użyć przedmiotu "torbiel wąskonosa" przy siódmym grobie z lewej, ale tylko po pokonaniu 15. bossa i przed pokonaniem 17. bossa, inaczej postać zniknie i później znajdziemy tylko jej zwłoki.
-
Elden Ring
Nie wiem czy to OKROPNY SPOILER ale jedno co mi ktoś powiedział to że w tej grze nie ma żadnego dziennika questów i trzeba po prostu pamiętać, gdzie jaka postać co chciała i co mówiła i że później może trzeba do niej pójść z X i Y. Co było jako tako do ogarnięcia w poprzednich Soulsach, gdzie było łącznie 10 postaci w grze, ale... Mam nadzieję, że w dniu premiery będą gotowe poradniki, pewnie będzie ciężko o wszystko, ale jedna osoba coś sprawdzi i wpisze i jakoś pójdzie. Dawno nie prowadziłem osobnego notesu do gry.
-
Elden Ring
W serii Souls praktycznie nie ma dialogów i jest praktycznie sama walka. Dekadę temu też nie było. Wybory moralne są zazwyczaj w liczbie 2-5 w każdej grze, i wszystkie możliwe opcje kończą się śmiercią wszystkich zaangażowanych postaci (które i tak już nie żyją), i wybierając nie masz pojęcia co wybierasz ani jaki ma to skutek.
- Elden Ring
-
Champions League
Przez następne 89,5 niewiele pokazał mdr. (Dla sprawiedliwości, trzeba przyznać, że nikt inny z Juve nawet w tym meczu nie oddał celnego strzału na bramkę). Bez reguły goli na wyjeździe, wynik 1-1 już nie taki dobry, chociaż pewnie i tak korzystny. Ale ogólnie nędza ze strony Juve dość. Mecz bez zbytnio widocznego zaangażowania z obu stron. Ciężko się ogląda futbol Allegrego.
-
Elden Ring
Ja czytając wywiady czasem mam wrażenie, że oni w ogóle nie zakładają robiąc Soulsy, że ludzie w to grają offline heh. Często mówią że "ich gry pokazują wartość współpracy", tak samo o Elden Ringu, gdy tacy ludzie jak ja są zirytowani online'em, wyłączają go w ogóle i grają to jak w każdą singlową grę. Jeśli to jest zwykły open world (bez bardzo absolutnego skalowania leveli), ale z systemem rozwoju podobnym do Soulsów, to siłą rzeczy musi być "łatwiejszy" niż Soulsy. ALE dla tych cierpliwych, nie dla wszystkich. Tak jest z prawie każdą taką grą. Jeśli coś ci się nie podoba, idziesz gdzie indziej, wracasz doje'bany. Duża większość nawet pół-otwartych gier (w tym 2D "metroidówki") jest drobnostką dla ludzi wąchających ściany i zbierających wszystkie ulepszenia. Myślę, że w Soulsach tak nie będzie, ale gracze zwiedzający świat i pakujący być może będą mogli się naprawdę bać tylko pewnych bossów, nie że cała lokacja im co 10 kroków daje w ryj.
- Elden Ring