-
Postów
23 367 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Strzelili odpowiednio 131 i 100 goli w sezonie wygrywając mistrzostwa Hiszpanii oraz Ligę Mistrzów?
-
Pudło to też wygoda, grasz dopóki ci się nie znudzi, gra nie ma nic więcej do zaoferowania (dla większości 30 godzin, dla maniaków 200 godzin przechodzenia od początku na wszystkie zakończenia), i sprzedajesz wygodnie pudło za zbliżoną cenę.
-
Kupiłem i mnie nie wciągnęło mdr. Czuję się stary i spierdziały grając w grę, w której tak trudno jest walnąć przeciwnika latającego tuż obok ciebie. Liczba mikromanipulacji, które trzeba wykonywać, żeby ich walnąć, i nie da się walnąć im, jest doprawdy oldskulowa. Dosłownie pierwszego potwora nie mogę walnąć z marszu, muszę przykucnąć. Zaraz potem zaczynają wokół mnie latać miny, które nie chcą się odpie'przyć. Szybko można się zmęczyć i zacząć zbierać ciosy. Na szczęście HP jest dość sporo, a śmierć nic nie zabiera. Nawigacja też męcząca, wiadomo. Mapa w Axiom Verge bardziej pomaga się zgubić, niż odnaleźć. Kolejne ekrany są do siebie na tyle podobne, że trudno wyczuć, co w ogóle jest tłem, a co drogą, gdzie można przejść, a gdzie nie. Co pozostaje fajne to klimat tworzony przez te lo-fi, który przypomina, że ograniczenia techniczne są wyjątkowo skuteczne w horrorze. Można od razu poczuć się jak w pierwszych Metroidach, rzucony na głęboką wodę z jedynie skrawkami narracji, z bardzo głośnymi "pipczącymi" efektami dźwiękowymi budzącymi tylko dodatkowy niepokój i rozbudowaną muzyką sugerującą, że ten świat miał się dobrze bez nas. To, że czasami serio nie byłbym w stanie opisać w żadnym sensie, co widzę na ekranie, może być uznane za i wadę, i wielki komplement. Pozwala na różne zagadki i sekrety dające to przyjemne uczucie, że nie było to nam pokazane palcem, tylko że przypadkowo poszliśmy akurat dobrą drogą. Czasami po prostu spieprzając przed przeciwnikami albo skacząc tam, gdzie nic nie widać i można tylko zgadywać, czy to jest ściana, przejście czy przesunie cię na kolejny ekran czy co. Ogólnie gra jest nadal jak człapanie w śniegu, jeśli jakoś się przyzwyczaję do tego sterowania to może wsiąknę.
-
Jak Switch dowali tymi indorami to Jest tyle faktycznie nowych, faktycznie ciekawych gier teraz na świecie. Dziwnie tak mieć nowe gry bez żadnych recenzji, zobaczymy które się kupi. Z zapowiedzi na 2022 nie pojawiło się wiele hiciorów. Także oczekiwane porty jak Disco Elysium, Outer Wilds czy Spelunky 2 pozostają w jakimś limbo. Bywały bardziej piorunujące Indie Worldy, ale i tak część z tych gier dzisiejszych pewnie okaże się świetna.
-
"Athletic" uderza z insiderskim info o największym transferze naszych czasów. How Paris Saint-Germain signed Lionel Messi – The Athletic - jeszcze w czwartek nikt w PSG nie wierzył, że jest jakakolwiek szansa zdobyć Lionela Messiego. Naprawdę nikt w świecie futbolu nie spodziewał się, że Messi naprawdę tego lata nie podpisze kontraktu w Barcelonie. Nagle, Messi zadzwonił do Pochettino. Trener zaczął rozmawiać z klubem, a ci z ojcem Messiego. W piątek sprawa wydawała się jasna, chociaż były obawy, że Barcelona jeszcze coś wymyśli, albo że Chelsea "przejmie" Messiego (Chelsea raczej nic nie zaoferowała, to była tylko plotka medialna). Ostatecznie wszystko poszło łatwo. Teraz klub musi sprzedawać i będzie próbował. Także plan kupienia Paula Pogby raczej zostaje zawieszony - ten deal jest dużo, dużo tańszy niż to, co chciało wydać Man City rok temu, kiedy Messi chciał odejść i Barsa rozważała sprzedanie go. PSG jest naprawdę dumne z tego, jak nagle z wolnej agencji cyknęli ot tak sobie Messiego, Donnarummę, Ramosa i Wijnalduma. Ponieważ Katar jest nadal w konflikcie z ZEA, Al-Khelafi ma z szyderczym uśmiechem siedzieć w fotelu myśląc, że wydał podobną kasę na Messiego, co Man City na Grealisha. - Messi dostał 25 mln euro za przyjście i 25 mln rocznie NETTO. Tylko na 2-3 lata. PSG uważa, że wyższe przychody wyrównają jego pensję. Oprócz marketingu i wygrania LM, argumentem dla PSG jest też to, że to przekona Mbappego do pozostania w klubie, a potem może przyjdą nowi wolni agenci (np. Pogba za rok). - Athletic potwierdza sugestie o obiecanej pomocy francuskiego rządu. Oczywiście bardziej pomoże katarski. Już za półtora roku jest Mundial, a na nim obecność Messiego zawsze jest jedną z głównych historii. Być może Messi ogłosi, że to jego ostatni turniej. Oczywiście Neymar i Mbappe też są gwiazdami silnych reprezentacji. Katar liczy na wielką promocję poprzez PSG przez te półtora roku rozkręcania hype'u na Mistrzostwa Świata.
-
Frankowski pojawił się na boisku, wszedł z ławki i grał na lewej obronie. Weszło tyle pisało o tym, że Frankowski nie ma szans na prawej z Claussem, no i może nie ma, ale jakieś szanse dostanie. Mimo wszystko, oprócz Milika jedynym Polakiem, który ekscytuje fanów swojego klubu, jest Karol Fila w Strasbourgu, z jakiegoś powodu czasem omawiany tam jako "młody talent". Cóż, dla Strasbourga każdy piłkarz chcący tam grać to nadzieja. A piszę to, bo sobotni mecz Strasbourga w Paryżu będzie prawdopodobnie najbardziej oglądanym na świecie meczem w historii Ligue 1. Fila dość szybko może przejść od pilnowania Bartosza Bidy i Michala Siplaka do Neymara.
-
Real zapowiedział postępowanie sądowe przeciwko Tebasowi oraz CVC. Ten deal już zmienił oblicze La Liga, a jeszcze nawet nad nim nie głosowano. To kolejna odsłona konfliktu, który znamy od lat. Ten deal dla większości klubów w Hiszpanii może być atrakcyjny. Dostaną 300 mln do zainwestowania w lepszą promocję, lepszych piłkarzy, atrakcyjniejszy produkt. Ostatecznie CVC ma z tego mieć te 11% z praw TV, ale te prawa dzięki inwestycjom mogą być znacznie więcej warte. Zwłaszcza teraz, gdy wiele klubów ma bardzo niepewną sytuację. Promotorzy tego dealu uważają, że pomoże on uczynić ligę bardziej konkurencyjną i ciekawszą dla neutralnych widzów na całym świecie. Więcej klubów musi być silnych, nie tylko Real i Barsa, mówią. Real ma z tym problem, bo ich prawa są warte znacznie więcej, niż małych klubów. Dlatego dla niego te niecałe 300 mln euro to nie taka wielka nagroda za oddanie swojej części. Jak zawsze, Real stoi przeciwko zmianom wyrównującym poziom finansowania w Hiszpanii. To oni przyciągają najwięcej widzów do Hiszpanii, dlatego chcą mieć więcej wypłaty z każdego programu. Nie mówię, że nie mają racji. Florentino mówi, że mógłby spokojnie znaleźć inwestora, który za taki procent dałby trzy razy więcej kasy, niż CVC, i może coś w tym jest. Pozew dotyczy innej sprawy: otóż kluby nie umawiają się z La Liga na udostępnianie praw na tak wiele lat, tylko na kilka lat każdorazowo i potem nowy deal. Więc miałoby być nielegalne, żeby Liga w ich imieniu dawała komuś procent z praw klubów na aż 50 lat. Bo sama nie ma do nich żadnej gwarancji. W czwartek głosowanie i jest całkiem możliwe, że wśród klubów pierwszej i drugiej ligi deal zdobędzie wymaganą większość. To by oznaczało większy dym, zwłaszcza w Realu i Barsie.
-
Mam wrażenie, że ludzie dalej często nie wiedzą, co się stało. FFP w tym momencie jest praktycznie zawieszone. W epoce nagłego spadku przychodów w każdym klubie, nie da się egzekwować tego na bieżąco. PSG może zostanie zawieszone za 3 lata, a i to prędzej przez lokalny urząd, niż przez UEFA. Klub z tego sprytnie skorzystał, po kilku latach nagle rzucając się na transfery. Zanim koronowy kryzys minie, może uda im się części tych graczy opylić, a może i przychód wzrośnie dzięki gwiazdom w składzie. Barsę zablokowała wyłącznie krajowa La Liga. Powód jest dość jasny. Pojawił się deal: kluby dostają prawie 3 mld od CVC na rękę, a CVC w zamian dostaje prawie 11% przychodów z praw TV przez następne PIĘĆDZIESIĄT LAT. Deal został przedstawiony klubom z dnia na dzień. Kluby wyliczyły sprytnie, że na dłuższą metę jest to dla nich gigantyczna strata kasy i wiele ją odrzuciło, nie tylko Barsa. Zupełnie przypadkowo, tego samego dnia Barsa słyszy, że nie może zarejestrować nowych graczy. Prezydent La Liga w sumie to właśnie powiedział, mogli wziąć deal (którego celem było też związanie ich z La Ligą, by nie myśleli o Superlidze), nie wzięli, to nie ma Messiego. Jakby we Francji jakiś organ tak sobie postanowił, to mógłby jakoś tam uwalić PSG nawet i teraz, ale na ten moment nikt nie ma takiego planu. Przeciwnie, rząd francuski im pomaga. Są plotki (z mediów, którym nie musi się ufać), że rząd pomoże im teraz jeszcze bardziej specjalnie po to, by mogli mieć tercet Messi-Mbappe-Neymar, widząc w tym promocję kraju.
-
Według moich źródeł, Messi postawił trzy warunki w kontrakcie: - mecze kadry Argentyny, także towarzyskie, mają pierszeństwo - ludzie z kadry Argentyny mogą mieć wejście do PSG - Messi ma odziedziczyć numer na koszulce po swoim idolu, legendzie PSG która rozbudziła w nim miłość do klubu
-
Jak na zestaw kontraktów minimalnych to w sumie nieźle. Świetni gracze to niby nie są. Ale sporo solidnych. Pewnie kilku z nich wypadnie okropnie, a kilku dobrze. Taki Bazemore - kiedy w Warriors kontuzji doznał Oubre, to głównie Bazemore dostał jego minuty w piątce, i co, no i poszło dobrze, Warriors od momentu kontuzji Oubre byli najlepszym zespołem w lidze (15-5, świetna gra, zwłaszcza w obronie). Nikt tego się raczej nie spodziewał po Bazemore'ze... O dziwo głównie zawodnicy mający koło 190 cm. Może to jakiś znak, że Lakers postawią mocno na small-ball, z typami koło 200 cm muszącymi pojawiać się przez większość czasu jako "czwórka" (może LeBron, Melo, Ariza). Zwłaszcza że Gasol nie dostawał pod koniec sezonu wiele minut (a wręcz myślałem, że już gwoździem do trumny będzie dla niego Game 5, kiedy był remis na początku meczu, Hiszpan wszedł za Drummonda, Suns szybko odskoczyli na 10 punktów i trener zdjął Gasola po 3 minutach mdr. Suns ich tak czy siak rozjechali różnicą 30 pkt.). I nie sądzę, żeby tak wiele minut miał dostawać Dwight Howard. W Filadelfii grał 17 minut, i przepaść pomiędzy graniem z Embiidem a z nim była tak ogromna, że można było dostać nudności. @burger, dokładnie tak jest, jak mówisz, NBA ma bardzo ścisłe limity płacowe i jest co do dolara określone, ile maksymalnie może zarobić Steph Curry, w oparciu o wiele czynników. Przykładowo zawodnicy z 10 latami doświadczenia w lidze mogą mieć maksymalnie 35% limitu płacowego dla całej ekipy. Ponieważ jest to tzw. supermax, bo Curry gra w zespole w którym zaczął karierę oraz spełnia warunki jako All-NBA, może też dostać 8% podwyżki każdego roku. I tak dalej. Przed 1999 nie było maksymalnego kontraktu, dlatego Michael Jordan w ostatnich latach kariery zarabiał ponad 30 mln za sezon, co było wtedy większą kwotą niż przeciętny klub wydawał na wszystkich swoich zawodników razem wziętych.
-
W porównaniu do reszty ligi, Barsa nadal ma dużo talentu. Nawet bez Messiego, i nawet bez Aguero, Depaya, Garcii i Emersona (których nadal nie mogą zarejestrować i na razie jest tak, jak było z Messim - prezes zapewnia, że zarejestrują, ale oficjalnie nie spełniają warunków i nie są tego blisko... Ci piłkarze być może nigdy nie zagrają dla Barcelony w La Liga). Gorzej, jeśli Ter Stegen, de Jong i paru innych będzie kontuzjowanych, ale myślę, że dalej powinien się z tego wykluć kompetentny team. Na tle innych zespołów La Liga. Konkurencja nie jest aż tak mocna. PSG jest w podobnej sytuacji, co Barsa, ale na wcześniejszym etapie. Na razie DNCG ich nie zawiesi, chociaż przecież to chyba oczywiste, że oni wcale 200 mln tego lata ze sprzedaży piłkarzy nie zgarną. Bo kto by chciał tych piłkarzy, których oni chcą sprzedać. Mimo wszystko ich deficyt jest stosunkowo mały, bo wskutek korony spodziewano się większego. Może ich zawieszą za kilka lat.
-
Motywy ligi wydają się oczywiste. Tebas napisał dziś na Twitterze: "Superliga była warta Messiego", ewidentnie chcąc oprzeć się na tym, co wszyscy w świecie futbolu tak bardzo nienawidzą. Sugestia jest jasna, Barcelona powinna przyjąć ten deal dając CVC prawie 11% ligi na pół wieku, a nie zrobili tego bo są źli, superliga itd. Nawet rozumiem, że wolą mieć ligę gorszą ale równiejszą, tylko no, z Messim to nie ma wiele wspólnego. Na ten moment liga hiszpańska nie ma warunków, żeby "sprawiedliwie" grali w niej najlepsi piłkarze świata - po prostu kasy z globalnego rynku TV i reklam jest dużo mniej, niż w Anglii. Barsa oczywiście wiedziała, co się dzieje, więc nie ma co z nich robić frajerów. Nawet jakby Messi zgodził się grać za darmo, to ich płace są niemal równe całym rocznym przychodom, znacznie ponad granicę 70%. Szkoda mi trochę np. Griezmanna, bo fani go molestują i chociaż z czasem przestaną, to przecież nie zapomną, ile kasy koleś kroi i że jego ściągnięcie - jak wielu się tu obawiało - było chyba takim gwoździem do trumny, którego już się nie da wyciągnąć. Szczerze mówiąc, uważam, że Griezmann, Dembele i de Jong to jedni z najbardziej utalentowanych piłkarzy w Barsie. Problem tylko taki, że dostali bardzo duże kontrakty, jakich żaden inny klub by im nie dał. @Welna, bardziej chodzi o reguły poszczególnych lig, niż UEFA. FFP okazuje się stosunkowo luźne, natomiast przepisy narodowych lig nadal są problematyczne dla wielu klubów w niemal każdym kraju. W przypadku PSG, sytuacja może się skończyć jak w Barcelonie. Na razie obiecali sprzedawać. Może będzie tak jak w ostatnich latach, że po ściągnięciu Neymara i Mbappego przez kilka lat nie robili żadnych dużych transferów, aż do 2021.
-
Od momentu zmiany nastawienia Partii do inwestycji w zachodni futbol, było jasne, że Inter będzie musiał się odchudzić. Tuż po wygraniu mistrzostwa odszedł już z tego powodu Conte. Pisałem, że za kogo będą dobre oferty, to odejdzie, było to jasno im postawione w zimie. Analogiczna rzecz jest w Anglii z klubami posiadanymi przez Chińczyków, jak Southampton, Wolves i WBA. Z tym że w Anglii nadal przychód większy, to i chude lata stosunkowo mniej drastycznie wyglądają. Ale w porównaniu do reszty Anglii, te kluby teraz są wstrzymane. Większość udziałów posiadanych przez Chińczyków w Europie kilka lat temu została już sprzedana, i fani tych klubów na pewno liczą na to, że to samo niedługo spotka ich teamy, bo ten sezon zacznie się dla nich niepewnie. Nie jest tak źle, większość została. Lukaku i Achraf są po prostu za dobrzy na budżet tego klubu. Z Eriksenem - nieszczęście. Lautaro może zostanie, jak nie będzie duużej oferty, to go nie puszczą. Inter będzie w stanie wystawić dobrych graczy, do ataku mogą przyjść np. Dżeko, Zapata, Joaquin Correa i pewnie jakiś młody talent na ławkę typu Vlahović czy Scamacca. Nadal będą mieli większe możliwości niż inni w Serie A poza Juventusem.
-
Czy PSG w tym sezonie w końcu przestanie być szpitalem na kółkach? Pierwszy mecz nie pomaga w to wierzyć, bo nie grają: Neymar, Di Maria, Sergio Ramos, Marquinhos, Verrattii, Bernat, Donnarumma i Paredes. Czyli tak jakby wszyscy. Niemniej przynajmniej Achraf Hakimi zdążył już załadować efektowną bramę, a swoją dorzucł Icardi, na pewno po'srany możliwością rywalizacji o miejsce w składzie z Leo Messim. Arkadiusz Milik będzie polskim akcentem w tym sezonie Ligue 1. Na pewno napastnik wypadł bardzo dobrze przez ostatnie pół roku i fani Marsylii marzyli o tym, że włączy się do walki o koronę króla strzelców. Niemniej, jak to Milik, jest kontuzjowany, i pewnie jeszcze z miesiąc albo więcej zajmie, zanim będzie gotów grać 90 minut.
-
Switch ma tylko odblaskową wersję i żeby dało się grać na dworze się zakłada folię, folię działa dobrze, kosztuje bodaj 8 dolarów za 3 sztuki.
-
PSG jest właściwie nieco w takiej sytuacji jak Barsa. Messiego chyba mogą podpisać, liga im jeszcze nie zabroni, ale żeby dotrzymać standardów DNCG muszą znacznie uszczuplić budżet. A to łatwiej przychodzi w planach (sprzedamy niepotrzebnego piłkarza X, Y, Z...) niż w praktyce. Bajer jest taki, że posiadanie Leo Messiego to znaczna zaleta marketingowa, i przyniesie też PSG większe przychody. Dlatego o to, że jego kontrakt by się wyrównał, się nie martwię. Według kilku analityków, Messi przynosił Barcelonie jakieś 300 mln euro więcej przychodów rocznie. Niemniej PSG może też mieć konieczność sprzedać tak z 5 dobrych piłkarzy, żeby ograniczyć deficyt. A tutaj problem, bo większość średnich piłkarzy ledwo co podpisała dość suty kontrakt, albo też ma bardzo dobre relacje z resztą hiszpańskojęzycznej kliki i szatnia nie chce ich odejścia (hiszpański to chyba obecnie najważniejszy język w Paryżu). Oficjalna deklaracja PSG to że zgarną 150-200 mln euro z opłat transferowych, ale za kogo? Kompletnie nie wierzę, że uda im się tyle zebrać za grono Areola, Sarabia, Herrera, Kehrer czy Rafinha, bo dobrze będzie jak ich ktoś za darmo weźmie. Jeśli Mbappe zostanie, to to wszystko będzie się budżetowo gibać. Podobnie jak Barsa, inwestują za dużo. Będzie ciężko im uciec do przodu, bo liga francuska nie przynosi tak wielkiej kasy. Hiszpańska też chyba kompletnie straci dystans to Premier League, jeśli nie będzie w niej już ani Cristiano, ani Messiego. Kto to będzie oglądał? To nie wygląda jak zbieg okoliczności, że Barcelona informuje o niemożliwości podpisania Messiego (ani nikogo innego, swoją drogą) tego samego dnia, gdy znienacka pojawiła się propozycja inwestycji przez CVC, odrzucona przez Real i Barsę.
-
W końcu. Monster Train wychodzi na Switcha 19 sierpnia. W sumie najważniejszy news w świecie gamingu.
-
Lukaku to najlepszy napastnik na świecie z tych dostępnych do kupienia. Inni może są tak samo dobrzy, ale klub nie chce ich oddać za żadną kasę. Z Lukaku może być podobnie, bo koleś się znacząco rozwinął w Interze, było też widać na Euro jaki teraz jest zaje'biście dobry jak nigdy wcześniej, tak że Lukaku jest dość szczęśliwy, a Inter, chociaż ma problemy finansowe, to nie ma jakiegoś ciśnienia sprzedawać. W skrócie mówiąc, gdyby ten transfer był tani to byłoby bardzo bardzo dziwne. Z Grealishem podobnie - nie da się opisać, ile traci Villa przez ten ruch. Też nie chcieliby go oddać za żadną kasę. Chociaż ledwo rok temu dali mu bardzo duży (jak na Villę) kontrakt na 5 lat, to tego lata oferowali mu kolejny, warty ponad 12 mln euro rocznie. Akurat Villa to klub średnio bogaty jak na Premier League, więc to mówi wszystko, że oferowali mu więcej kasy niż Man City. Nawet te 100 mln to marna pociecha. Zatrudnić mogą za to wszystko może 2-3 graczy, ale pewnie żaden z nich wielką gwiazdą Anglii nie będzie. CHOCIAŻ Danny Ings to zaskakujący ruch. Ings od lat był łączony z praktycznie każdym dużym klubem w Anglii. Chociaż ostatni sezon był w jego wykonaniu mniej imponujący, to nadal spory ruch. A Aston Villa już teraz może mówić o jednym z najciekawszych przylotów letniego okienka: Leon Bailey, Buendia, Ings, Ashley Young - to wszystko nie są gracze idealni, ale na pewno zachęcą mnie do obejrzenia ich pierwszego meczu.
-
Nie wierzę w żadne "Messi dogadał się z PSG". Każdy, kto go zna, jest zupełnie pewien, że Messi kocha Barcelonę. Oczywiście PSG na pewno jest w kontakcie, od dawna Neymar i Di Maria namawiają go, by przyszedł. Ale myślę, że jeszcze będą dyskusje o jakimś innym kontrakcie, który może zostać zaakceptowany. Tylko że szanse wydają się marne, bo Barsa od daaawna wiedziała, że to się tak musi skończyć, jeśli nie obniży wydatków. No i co? Pozbyli się w tym roku Firpo, Todibo i Alenii, no i może Trincao na wypożyczenie, no naprawdę mocno odchudzili skład ze zbędnych kontraktów mdr. Wkopali się dając im więcej i więcej, choć bariery rozsądku i przepisów były naciągane.
-
Harry Kane nie pojawił się na pierwszym treningu Tottenhamu, bez wyjaśnienia. Zapewne długo to nie potrwa, ale w Anglii burza. Tottenham kompletnie nie chce się zgodzić na sprzedanie swojego lidera za 100 mln do Man City. To nie jest dla nich tego warte, bo kim oni są bez Kane'a? Saga może potrwać. Grealish powinien pójść gładko. Romelu Lukaku może odejść do Chelsea. Gracz jest podobno chętny, Chelsea powinna ostatecznie się zgodzić wyłożyć jakieś 150 mln euro na transfer. Masa kasy za gracza, który ma 28 lat i nie zawsze w Anglii przekonywał. Mimo wszystko, to teraz najlepszy napastnik na świecie z tych dostępnych, bo z Haalandem i Lewandowskim nie zaszli daleko. Messi swoją drogą ciągle wolny mdr. Według mediów katalońskich JUŻ JUTRO ogłoszą podpisanie kontraktu. Nie pierwszy raz widzę takie info. Podobno to Chelsea ma kusić wybornym kontraktem Ilaixa Moribę, swoją drogą. Barsa jest trochę wnerwiona tym, że 18-latek nie chce przedłużyć kontraktu na ich warunkach, jakby nie wiedział, jaka bieda jest w klubie.
-
No to słabiej. To była najlepsza okazja, żeby dostali kogoś poza minimum. Dopiero nadrabiam tę masę transferów z dziś. Wśród strzelców oczywiście miałem wymienić najpierw Bertansa, nie Avdiję. Obaj przydatni, ale no Avdija nie miał być najlepszym przykładem strzelca za 3 heh. Lonzo Ball w Chicago też? Lowry w Miami? Jeff Green w Denver? Ariza w Lakers? Otto Porter w GSW? Rudy Gay w Utah? Patty Mills w Brooklynie? No leci to szybko, będę zdziwiony pierwszego dnia sezonu kto gdzie gra.
-
Podoba mi się ten transfer dla Waszyngtonu. Westbrook grał dobrze w drugiej połowie sezonu, ale w zamian mogą dodać prawie całą piątkę. Jeśli Dinwiddie podpisze i będzie grał niemal tak, jak przed kontuzją, to niezły rozgrywający-punktujący za 1/3 tej kasy, co Russell. A dokoła może on mieć czterech strzelców z dystansu: Beal, Kispert, Avdija (potencjalnie podobno point forward, choć na razie w NBA tak nie grał), Bryant. A oprócz tego w składzie Hachimura, Kuzma, Kentavious, Bertans, Montrezl Harrell, Aaron Holiday, Ish Smith (żarty żartami, ale na ławkę przydatny), czy też przyzwoity Daniel Gafford. To wszystko się pewnie zmieni, ale mają z czego lepić. Lakers mają teraz pięciu graczy: Big 3, Marc Gasol i Luol Deng (ostatni mecz w NBA: luty 2019). Jak wypełnić skład, mając już teraz luxury tax? Trzeba liczyć na kolegów na minimalnym kontrakcie. Już teraz zameldował się Carmelo Anthony, a za nim Malik Monk. Wrócić ma Dwight Howard, pewnie wróci Caruso, i tak dalej. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Dla mnie jednak trochę dziwny ruch, który napawa obawami, ale skoro to zrobili z taką pewnością, to może LeBron kazał...
-
Trisagion był w czwórce. Maziobarion chyba nowy, ale według SMT-owego schematu nazewnictwa widać od razu, co robi, czyli jeszcze więcej obrażeń elektrycznych. Być może ten skill będzie powszechniejszy i zastąpi coś, co było indywidualne w niektórych poprzednich częściach, i miało specjalne nazwy typu Thunder Storm, God's Lightning czy coś takiego. Nic nowego w tej schematycznej serii nie oczekuję, jak "nowości" typu "mocniejszy czar elektryczny na wszystkich!". Fajnie że dochodzą jakieś tam nowe demony, Manananggal to jeden z bardziej wyrazistych projektów w ostatnich czasach, wiadomo że jeśli kupię tę grę, to dla nagich piersi. Trochę ciekawszy design niż "nowy" demon o jakże szokującej nazwie DAEMON, który wygląda po prostu jak diabeł z trójzębem i rogami i w sumie nie wiem, jakim cudem nie było jeszcze w serii dokładnie takiego demona. Ogólnie liczba nowych demonów jak na razie pokazanych jest mniejsza niż 10. Jak na fana serii to naprawdę się nakręcasz na tę rozdzielczość grafik, wiesz jak wyglądała poprzednia część? To nie są gry które kiedykolwiek stawiały na maksymalną szczegółowość poligoniczną. Skok jest ogromny względem poprzedniej części, a ktoś to musi robić. To trochę jak z Pokemonami, gra nastawiona jest na liczbę postaci i inne rzeczy i pół gry w menusach a ludzie jęczą że mało FPS-ów. Osobiście oddałbym wiele pikseli za jakiś żywy świat, większą interaktywność itd. Że coś się robi poza walkami, jest jakiś większy scenariusz niezawarty tylko w długich nieinteraktywnych scenkach dialogowych i okazjonalnie filmowych, itd.
-
Niektórzy w tym dziale to i Mario Galaxy grali na komórce i im się chciało, a inni to Dark Soulsy na macie do tańczenia przeszli, ja napisałem swoją opinię. Można porzucić ton typu "nie wiem co tu ciężkiego" jakby to było jakieś osiągnięcie mentalne. Ja nie miałem z tego wielkiej przyjemności, więc zaznaczam że tak może być. Co do szyn to ok, może to się nie nazywa szyna, tylko wsuwana część joycona. Może to zła nazwa. Niemniej efekt jest.
-
Oj nie uwierzyłbyś! Włącz sobie Majora's Mask, bo chyba takie jest najbliższe porównanie jakie musiało być w tamtym momencie, i zobacz, że drewno drewnu nierówne. To nie tak, że w 2001 roku we wszystkich grach kierunek ruchu względem kamery był tak dezorientujący, kamera tak sprawnie ukrywała to co chcieliśmy widzieć, postać ruszała się bardziej jakby ruchy gałki nie tyle nią sterowały, co były podmuchami wiatru miotającymi ją w pewnym kierunku, a interaktywność i granice złapania się wszelkich elementów były niemożliwe do domyślenia się. Na to wszystko ludzie narzekali w 2001 roku tak samo. Oczywiście nie w tak dużej mierze, jak dziś. Ale głównie raczej się na to przymykało oko dla wyjątkowych zalet, niż żeby to nikomu nie przeszkadzało. Przecież widać od razu, że nie gra się w to jak Mario 64, które było standardem kontroli 3D od 1996 roku. Wszystkie gry Uedy mają dla mnie wartość jako show, bardziej je przeżywałem jako świadek niż gracz. Ustawienie kamery, animacje, sceny, niemal każdy element, wszystko jest zrobione tak, by pięknie wyglądało, a nie żeby fajnie i oczywiście było z tym grać. Prosty przykład, który mnie rozwala, to to absurdalne ustawienie kamery podczas jazdy koniem w Shadow of the Colossus, które jest po prostu niewygodne i mało widzimy przed sobą, co wymusza znacznie cięższą i wolniejszą niż we wszystkich innych grach obserwację co jest dokoła - po co ono takie jest? Ano ruszenie kamerą nam to uświadamia: bo gra ma tylko możliwość doczytywania ostatecznej tekstury trawy na tę odległość. Team ICO bardziej zależało na ładnej szczegółowej trawie, niż na tym, żebym widział więcej świata przed sobą eksplorując go łatwiej. Kiedyś w top 100 historii "PSX Extreme" dałem Kolosy bardzo wysoko, ale kompletnie to cofnąłem od tego czasu. Akurat Ico i Last Guardian cyknąłem na raz, bo o ile gry są drewniane, to mają tę zaletę, że są bardzo łatwe i cały gameplay to "wciśnij jedyną rzecz, która jest w pokoju", więc się przez nie idzie do przodu i jest fajnie, dość łatwo mi było skupić się na ich zaletach. Kolosy już takie łatwe nie są, bo proces wspinania jest długi i mozolny, i co najgorsze często powtarzalny. Kiedy po kolejnym konflikcie z zaczepianiem się podczas wspinania spadłem z latającego kolosa i zdałem sobie sprawę, że za każdym razem będę musiał pół godziny wspinać się z powrotem, miałem ochotę wziąć płytkę z grą na strzelnicę i puścić do niej serię z kałasza.