Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    23 367
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. ogqozo

    TRANSFERY

    Po 10 trenerach, w końcu jeden się zgodził objąć Tottenham. Nuno Espirito Santo. Trochę krępujące zakończenie, bo wcześniej nie chcieli go brać - to nie styl, w którym Tottenham najbardziej chciałby grać. No i Wolves mają za sobą słaby sezon, w którym nawet nie zbliżyli się do środka tabeli. Mało inspirujące. Podobny zawód był z wielkich ambicji Evertonu, i symbolem tego będzie odejście nie tylko Ancelottiego, ale też Jamesa Rodrigueza. Bardzo możliwe, że trafi do AC Milan! W BVB nie będzie pocieszenia w postaci powrotu Alexandra Isaka, "gwiazdy Euro". Dortmund zrezygnował z klauzuli wykupu, a Isak podpisał nowy kontrakt w San Sebastian. Andre Silva trafi do Lipska, mówią wszystkie niemieckie media. Spory ruch - to największy piłkarz, którego do tej pory kupił Lipsk. 28 goli i gdyby nie Lewandowski, Sancho czy Haaland, to może o Silvie by się mówiło jako najlepszym piłkarzu Bundesligi w ostatnim czasie. Nadal młody, lat 25. Piłkarz jednowymiarowy, ale bramkostrzelny. Może być z tego jeszcze petarda dla Lipska. Atak Olmo-Andre Silva-Forsberg? O ile Dani Olmo nie zrealizuje wiecznych plotek o powrocie do Barcelony. Sagą lata pewnie będzie Kylian Mbappe, który zaczął grymasić od razu po odpadnięciu z Mundialu. Wiadomo, że Real Madryt go chce, a Mbappe chce do Realu. Problem z zapłaceniem za to. Być może pierwszym krokiem będzie sprzedaż Raphaela Varane'a do Manchesteru, Kontrakt Francuza kończy się za rok - jego odejście jest chyba przesądzone. A fani Man United zaczęliby znowu marzyć o mistrzostwie...
  2. Media w UK serio piszą, że Southgate powinien nie wystawić graczy z żółtymi kartkami, żeby przypadkiem nie wypadli na półfinał. Dostał pytanie na konferencji, czy to zrobi! Niezła buta jak na turniej, w którym prawie każdy mecz decyduje się w końcówce albo w karnych.
  3. No "powinni" odpaść z Portugalią w tym meczu, w sensie druga połowa to była masakra, ale ogólnie Belgia bez De Bruyne w środku wyglądała jak inny, dużo słabszy zespół. Mimo wszystko w podstawowym składzie należą do najlepszych na świecie, i dlatego mi ich trochę szkoda. Widać było, że De Bruyne nie powinien grać, tylko się leczyć. Włosi zaczęli grać doskonale tak trochę bez zapowiedzi. Oczywiście przyszłość jest nieznana. Jorginho ma 29 lat, Bonucci i Chiellini razem mają 70, Spinazzola połamany. Młodzi wyglądają dobrze, ale nie są na ten moment podstawą jedenastki. W każdym meczu Włosi byli chyba lepsi od rywala, więc to dobry faworyt. Po prostu tylko, w sensie historycznym - trochę to będzie zabawnie wyglądać jak Złotą Piłkę dostanie Verratti czy coś. Niby śmieszne, ale Fabio Cannavaro przed Mundialem 2006 też by nikt nie wymieniał wśród możliwych kandydatów (chociaż grał bardzo dobrze w Juve, ale żadne masy globalnych fanów piłki go nie nazywały najlepszym na świecie). Ani Modricia w 2018.
  4. No jednak ogólnie szkoda mi Belgii. Nie grali lepiej od Włochów, więc niby odpadnięcie zasłużone. Ale znowu potwierdzili, że złoto jest w ich zasięgu. A faktycznie mają złote pokolenie. Weźmy tę obronę - Vermaelen po 15 latach kiedyś będzie musiał przestać być opoką Belgii. Reszta obrońców też ma już ewidentnie swój czołowy okres za sobą. De Bruyne, Hazardy, Witsel, Courtois - są koło trzydziestki, będą się starzeć, a nie widać aż tak dobrych następców na horyzoncie. Wyjątek to oczywiście Doku. Nawet nie ma co mówić o "meczu odkrycia", bo Doku ostatnio ma tylko takie. Czy to był debiut z Islandią rok temu, czy dominacja nad Białorusią, czy też występ przeciwko PSG, w którym to Doku urządzał więcej slalomów, niż Neymar czy di Maria. Ogólnie nadal okropnie brakuje mu wykończenia, i dlatego jest pytanie, czy nie skończy jak jeden z tych jeźdźców bez głowy, jak Adama Traore, Jeremie Boga czy Alain Saint-Maximin. Wszyscy oni nadal robią piorunujące wrażenie, ale rzadko są z tego gole. Bardzo dobra decyzja Martineza, żeby go wystawić prosto atakującego na di Lorenzo. Który już miał problemy z Austrią, i znowu był wrażliwym punktem Włochów. "Grajcie na di Lorenzo, on jest cienki!". A Martinez, który był jednym z najbardziej wyszydzanych trenerów, mimo porażek chyba trochę zrehabilitował swoją reputację na ostatnim Mundialu i teraz. To był przedwczesny finał? Nie, bo Anglia i Dania też grają dobrze.
  5. Byłem wciagnięty. Ale przez te 5 lat w gatunku wiele się wydarzyło. Życie po Into the Breach i Slayu nie jest takie samo, a nadchodzi cała lawina ciekawych gierek nimi inspirowanych. I nie mam pewności, czym dziś wśród tego typu gier chce się wybić drugi Darkest Dungeon. Opisywane zmiany nie brzmią dla mnie jakoś bardzo ekscytująco. Inne statsy w podobnym celu? Podobny klimat ale rogalikowe powtarzanie kilkugodzinnych runów zamiast wymiennych postaci w jednym długim runie? Podobne postaci ale "inna meta"? Pierwszy warunek dla mnie to lepsza obsługa na padzie. "Jedynka" była fajna na PC do klikania, ale nie byłem w stanie ogarnąć sterowania na padzie ani na ekranie dotykowym, jedno z gorszych jakie pamiętam. Sprawdzanie niektórych menusów było katorgą.
  6. W futbolu nic nie jest pewne, ale chyba mało kto wątpi, że Hiszpania jest po prostu lepsza w piłkę. Francja też była lepsza w piłkę, ale się nadziała, bywa. Mimo wszystko przez 90 minut to Hiszpania wygląda jak ekipa mająca boisko pod kontrolą - ich głównym problemem jest kompletna nieporadność pod bramką, ale trochę trudniej na to stawiać teraz, gdy dwa razy z rzędu strzelili 5 goli. Szwajcaria ledwo co przegrała 3-0 z Włochami i ludzie już ich tu skreślali. Nawet po fazie grupowej była stawiana gdzieś na samym końcu stawki. Jeden mecz z Francją tak bardzo zmienia ich obraz? Hiszpania przegrała ŁĄCZNIE trzema golami wszystkie swoje mecze w ciągu ostatnich pięciu lat. Chorwacja jako pierwszy zespół od trzech lat strzelił im więcej niż jednego gola. Może być ciężko i mogą przegrać, może i 4-1, ale wygrana Hiszpanii jednym golem to chyba sensowny typ.
  7. Jedynka to jedna z najbardziej popularnych tutaj gier na Switcha, więc chyba jest jakiś hype? Mimo sukcesu poprzednika, Ubisoft zdecydował się na wiele zmian. Bardziej "duchowy sequel" niż po prostu sequel. Gra ma dużo większy budżet - przy ok. 300 osobach pracujących nad grą, nie tylko w Mediolanie, Sparks of Hope zbliża się do Monster Huntera jako zdecydowanie największa gra third-party na Switcha. Studio było w stanie odnieść się do większości rzeczy, które pisali gracze i recenzenci. Przykładowo, będziemy mieli wolny wybór postaci do składu, bez zmuszania do obecności Mario ani żadnego rabbida. Zarówno walka, jak i eksploracja są bardziej luźne pod względem czasu i przestrzeni, bliższe grom akcji. Walka porównywana jest teraz bardziej z Divinity niż z X-Comem. Przestrzeń nie jest już zorganizowana w kwadraty, są różne elementy real-time. Eksploracja to nie będzie żaden open world, ale kolejne zwiedzane planety będzie można swobodnie olatywać kontrolując postaci, z pełną kontrolą nad kamerą. Muzykę znowu zrobi Grant Kirkhope. "Chcieliśmy rozszerzyć świat rabbidów, by ludzie widzieli nie tylko szalone postaci biegające i krzyczące "bwaa", ale postaci, z którymi można się zidentyfikować, z różnymi cechami charakteru". Straszne. Nowe postaci to nie tylko Rabbid Rosalina, ale też nienazwana na razie "rabbidka z mieczem". Czekacie? Ja szczerze to niezbyt, nie byłem aż TAKIM fanem jedynki. Nastrój gry średnio mi pasi, chociaż budżet Ubisoftu i lata pracy powinny dać wciągającą, gładko wchodzącą superprodukcję.
  8. Nie wiem, czy to tylko brak talentu de Bruyne, który jest im tak potrzebny do życia, czy co. Stracił połowę z Danią, stracił połowę teraz. W obu przypadkach, Belgia przez całą tę połowę wyglądała o klasę gorzej od przeciwnika. Z Danią w pierwszej połowie nawet jakoś utrzymywali się przy piłce, ale też nic nie mieli okazji. Średnio wygląda ich środek pomocy.
  9. edit: sorry teraz widzę że zanim się post wysłał to wszyscy już zrobili ten żart
  10. Kibice w Holandii w końcu mogą wróćić do tego, co lubią najbardziej, czyli sarkaniu jak to wszystko trzeba zaorać, moja babcia by lepiej to poprowadziła niż de Boer, że zabrakło wszystkiego, a zwłaszcza umiejętności, mózgu i serca, piłkarze napluli nam w twarz ale czego oczekiwać, itd. To było dziwne półtora tygodnia bez tego, ale już jest normalnie.
  11. Wiadomo, no ale w jedenastce Włoch to on niemalże jak alfa i omega czasami wygląda. Z kolei na Barellę - jednego z graczy sezonu w Serie A, a na pewno najlepszego Włocha - sypią się w kraju od razu tony krytyki za słabszy występ. Schlager i Laimer lekko zdominowali tę pomoc wygrywając piłki, zwłaszcza Barella wyglądał miernie. Mimo wszystko ten zawodnik też jest potrzebny na Euro z powodów komediowych.
  12. Nie wiem, jak na to odpowiedzieć. 49% posiadania piłki i 16 strzałów na bramkę, w większości z dobrych, bliskich i sensownych pozycji, chyba jeszcze nigdy nie było nazwane "murowaniem bramki". Włosi mieli inicjatywę, ale jak na ekipę słabszą pod względem talentu, która w meczu pucharowym zawsze będzie liczyć na kontrę i random futbolu, Austria pokazała wiele polotu. Ale wyciągacie przesadne wnioski z tych tekstów. To że ktoś napisze fakt, że Polska pokonała Austrię, a Austria prawie pokonała Włochy, to nie jest od razu wielka kampania polityczna. No ale to prawda, i jednak pozwala może złapać niektórym trochę dystansu do futbolu. Albo nie. Na "odkrycie" mistrzostw musi jednak wyrastać ten Pessina. Dodając rozegrane minuty, koleś zagrał dla Włoch niecałe 4 mecze, strzelił już 4 gole, zrobił najbardziej pamiętną cieszynkę na tych mistrzostwach, ogólnie koleś wygląda jakby występował w głupiej amerykańskiej komedii, ale gra zaje'biście. Magia reprezentacji, bo w Atalancie jakoś rzadko się wyróżniał w dużych meczach. O Spinazzoli też różni fani śledzący Romę bo Mourinho będą teraz myśleć że jest jakimś wirtuozem mdr.
  13. Po cichu mecz na bardzo dobrym poziomie. Jak na ekipę, której ambicją przeciwko faworytom będzie głównie "sprawiać problemy" czy "pokazać serce", Austriacy jednak też potrafili grać w piłkę. Ostatecznie obie strony wiele pokazały, Włosi mieli lepsze wykończenie. Austria zostawia jak dla mnie dobre wrażenie, zrobili co mogli. Oczywiście dzisiaj zapowiada się o wiele większy heartbreak. Cztery dobre ekipy i dwie z nich muszą odpaść. Oczywiście to kraje Beneluksu byłyby większą sensacją, ale łatwo im nie będzie. Mimo wszystko Belgia ze zdrowym de Bruyne wydaje się być potencjalnie najlepszą ekipą na świecie. Już z Danią pokazali, jak to może efektownie wyglądać. Aj, ale Portugalia ma taktycznie odpowiedź na prawie wszystko. No niesprawiedliwie mocny mecz 1/8 finału. Prawdziwe Euro czas zacząć.
  14. Ekscytujący dzień dla fanów jRPG-ów, bo dostępne są dema wychodzących w lipcu: - Neo: The World Ends with You - Ys IX - Monster Hunter Stories 2
  15. Dania nie zdobyła wiele punktów, ale cieszę się, że jednak awansowali. Jednak grają na dużo wyższym poziomie, niż Finlandia i Rosja, mieli jak wiemy mnóstwo pecha. Ba, Dania właściwie była lepszą drużyną od BELGII przez większość meczu (w każdym razie na pewno do momentu wejścia de Bruyne). Ktoś tu pytał, czy jakikolwiek bramkarz puścił więcej strzałów, niż obronił, poza Szczęsnym. A przecież Schmeichel się do tego zbliżył, broniąc 4 strzały i puszczając 4 gole. Z czego większość akcji zobaczył po wspomnianym wejściu de Bruyne, przez 2,5 meczu Dania kontrolowała swoich rywali. Courtois obronił 4 w samym meczu z Danią. (Swoją drogą, chyba najbardziej "wpuszczalski" bramkarz na Euro to... ten najlepszy, Manuel Neuer. Z Francją i Portugalią nie złapał nic. Łącznie DWIE obrony, a 5 straconych goli). Nikt wielu goli się po Danii nie spodziewał (bez Eriksena, ich liderem wydaje się zdecydowanie Hojbjerg, choć po cichu Damsgaard, Poulsen czy Maelhe wyglądają całkiem dobrze). Ale akurat obronę i bramkę to mogliby niby mieć solidną. Ich trójka stoperów ma bardzo dobre kariery klubowe, zresztą taki Christensen wygląda świetnie. A Schmeichel jeszcze niedawno był dla mnie jednym z czołowych bramkarzy Premier League. Kiedy jednak kadry narodowe grają raz na jakiś czas takie mecze, to nie tylko trzeba mieć solidną obronę, ale też trochę szczęścia. Włochy chyba naprawdę nie mogą przegrać z Austrią. Kurde no... zespół z innej planety. Zastanawiają się, czy dzisiaj Verratti, czy Locatelli w jedenastce. Gdzie obaj zagrali wybornie.
  16. ogqozo

    Metroid Dread

    Super Metroid jest na Switchu w ramach online, więc nie jest to jakiś sekret. Jeśli o jakiejkolwiek grze sprzed 27 lat można powiedzieć, że nie widać po niej wieku, to na pewno Super Metroid - bo właściwie gry do dzisiaj mogą takie być i jest spoko (ale, uwaga, mówię tylko o, ble, indykach - Spider-Man 2 na pewno nie będzie wyglądał jak Super Metroid). Sterowaniem, SM różni się zaskakująco mało od Samus Returns, jak na tak ogromną różnicę czasu. Gra jest nieco bardziej "skillowa" (grapple, wall jump czy screw attack nie wchodzą automatycznie tylko mogą być wymagające do wykonania, ogólnie platformowanie wymaga więcej precyzji od gracza, by się udać, niż we wszelkich współczesnych metroidówkach), ale niekoniecznie mniej responsywna. Po zdobyciu doświadczenia, i być może zmianie ustawienia domyślnych przycisków, steruje się wręcz jeszcze lepiej niż w Samus Returns. Oczywiście w takim dość oldskulowym znaczeniu, ale w porównaniu do innych gier ze SNES-a, SM to płynne złoto. Fusion i Zero Mission są bardziej ograniczone.
  17. Zawsze jest Copa America, które przebiega w tym roku jakoś kompletnie anonimowo. Urugwaj, Paragwaj... Neymar, Messi... Vargas... Nie no ale serio to taki mecz Brazylia-Kolumbia to coś niesamowitego. Kapitalny gol Diaza, potem wyrównanie z odbiciem piłki od sędziego (tip: akcja ma być przerwana jeśli wskutek kontaktu sędziego padnie bezpośrednio gol, zmieni się drużyna posiadająca piłkę, albo, co bardziej subiektywne "zacznie się obiecująca akcja bramkowa". Jednak gracze Kolumbii na moment zastygli, czekając na gwizdek, który nie nadszedł, i to im raczej bardziej zaszkodziło niż sam kontakt sędziego. Był to niespodziewany obrót akcji. Kontrowersyjna sprawa, ale raczej gwizdnęli zgodnie z zasadami). Następuje długi okres VAR-u i narzekań Kolumbii. Przez pierwsze kilka minut sędzia nie może nawet za bardzo się poruszać, otoczony kordonem protestujących Kolumbów (wypuszczono nagranie rozmów sędziów przez VAR, zabawnie się słucha bo w tle cały czas jest głos protestującego Kolumbijczyka). Ostatecznie sędzia dolicza 10 minut, więc oczywiście Casemiro strzela zwycięskiego gola w setnej minucie meczu. Do tego oczywiście kosy na Neymara jak w każdym meczu i ogólny latynoski temperament. Co za przeżycie. Tym dziwniejsze, że trybuny w Brazylii puste. Tymczasem w Europie, Romelu Lukaku kontynuuje passę sukcesów
  18. ogqozo

    Metroid Dread

    Samus Returns było ładną grą, zwłaszcza przy efektownej grze światła w 3D. Mówienie że Dread wygląda tak samo byłoby najwyżej komplementem, ale nie widzę tego specjalnie. Gra wygląda znacząco inaczej w każdym elemencie? Na plus czy na minus, serio nie wiem jak można mówić, że to identyko. Zresztą co to za pojazd. Wiele gier na PS4 wygląda jak gry na PS4, co nie czyni ich ładnymi. Tekstura drzwi jest szczegółowa, ale jako gracz nadal po prostu idziesz korytarzem, a postać skacze jakby była marionetką przesuwaną przez niewidzialną rękę. Różnic wobec 3DS-a widzę mnóstwo. Widzimy na pewno na wideo, że animacja jest bardzo szczegółowa, nawet względne detale stroju Samus składają się w fizyczny sposób, postać reaguje na otoczenie w bardzo dopracowany sposób, te rzeczy rzadko widzieliśmy w jakiejkolwiek grze. Animacja pozostałych elementów też wydaje się imponująca, zwłaszcza robotów. Również w mało której grze widzieliśmy tak płynny i szczegółowy pathfinding przeciwników, jak te roboty tutaj. Liczba detali jest ogromnie większa niż by była możliwa na 3DS-ie. I tak dalej. Nie czyni to gry od razu dobrą, ale te teksty o 3DS-ie mnie dziwią. Gra sprzeda się dobrze, jeśli będzie promowana na półkach. Każda gra Nintendo schodzi dobrze. Hyrule Warriors puściło już 4 miliony sztuk, a ani to jakaś świetnie przyjęta gra, ani szeroko omawiana. Fakt bycia pudełkową grą na Switcha robi najwięcej roboty. Jeśli Dread dostanie dobre opinie, to może być zdecydowanie najpopularniejszą odsłoną serii, mimo że to tylko 2D. Samus Returns na emulatorze
  19. Kasa podobna; dolary kanadyjskie, ale jest ich 65. Oni muszą dostać towar z Azji i wtedy wysłać do Europy, co brzmi jak dłuższa wysyłka (podane na stronie jest 14-30 dni). Ok, może i lepsze, kwestia gustu.
  20. Nie ma. Może później ktoś wyda, ale chyba nie ma co wstrzymywać oddechu, że to się zdarzy. Najdogodniejsza opcja na ten moment to zakup na PlayAsia.
  21. ogqozo

    TRANSFERY

    Donnarumma już po testach, zostanie na pewno ogłoszony przez PSG. Średni początek okienka dla Milanu. Sergio Ramos skłania się ku PSG. Jak wyżej - trochę dziwna sprawa, której gracze nie zrozumieją łatwo. PSG może nawalać na bokach, w pomocy i w ataku, ale ogólnie w Paryżu są zadowoleni z pary Marquinhos-Kimpembe w środku. Dlatego oferowanie sporej kasy Ramosowi (a nie rezygnują też z Varane'a), choć zalety oczywiste, też jednak jest dość niezręczne. Być może zainteresowanie stoperami wynika z chęci przejścia na jakże modne 3-5-2 - ogromna oferta PSG za Achrafa Hakimiego też tak by sugerowała. Depay oficjalnie w Barcelonie. Ogólnie przyzwoity deal, przynajmniej nie dali mu wysokiego kontraktu (niska podstawka, dużo bonusów za osiągnięte cele). Jeśli będziemy udawać, że Coutinho i Dembele nie istnieją (co patrząc na ich formę jest łatwe, gorzej jeśli chodzi o ich kontrakty), to skład wygląda całkiem sensownie. Wartość Depaya jest oczywista. Od lat jest alfą i omegą przyzwoitej ciągle kadry Holandii. Fani Barsy mogą tylko żałować, że choć klub się starał, z powodów finansowych nie udało się zbrać całego pokera czterech gwiazd tej kadry, z Wijnaldumem i de Ligtem.
  22. W Lidze Mistrzów jest wiele tygodni pomiędzy losowaniem a meczem. Ustalanie drabinki z wyprzedzeniem nie ma tak wiele znaczenia. Na Euro ostatnie mecze grupowe są w środę, a już w sobotę są pierwsze mecze 1/8 finału. Nie pomogło by to logistycznie, jakby dopiero w czwartek robić losowanie. Kombinowanie pewnie może być, chociaż jest trudne - grając w inny sposób niż "chcemy nie stracić gola i go strzelić", można dość łatwo stracić kontrolę. Ale kto by nie chciał być Chorwacją 2018, i ominąć najtrudniejszych rywali aż do finału... Dziś zapowiada się tęczowy dzień w Niemczech. UEFA nie zgodziła się na tęczowe gesty kadry, nazywając je ewidentnym atakiem politycznym na Orbana. Wobec tego, mnóstwo klubów i organizacji postanowiło zrobić własne tęcze - podświetlić ulice, swoje stadiony itd. Najbardziej znane budynki w Monachium będą podświetlone tęczą, a także prawdopodobnie niemal każdy kibic na stadionie będzie miał tęczową flagę czy coś takiego. Nawet niektóre kluby z innych krajów rozważają włączenie się. Nie wiem, czy określić to jako sukces UEFA. Swoją drogą to ciekawe, w jaki sposób będzie to relacjonowane na TVP. Pytam serio, nie mam pojęcia, oglądam mistrzostwa inną metodą niż TVP.
  23. Gierki ostatnio wydane na Switcha: Mushihimesama - aż trudno uwierzyć, że czekaliśmy, eee, 17 lat na wydanie tej gry na konsole, poza Japonią. Ale jest, kolejny z największych klasyków bullet hell na Switcha. Jest to raczej kultowa gra dla fanów gatunku, ALE spośród wszystkich produkcji Cave jest chyba i tak najbardziej przystępna. Legend of Mana - wygląda na to, że wiele się nie zmieniło od czasów PSX-a. Niemniej gra budzi oczywiste wspomienia u wielu forumowiczów. Lego Builder's Journey - do tej pory dostępny tylko na iPhone, jako urocza gierka zaskakująco bliższa do jakiegoś emocjonalnego indyka typu Monument Valley, niż by sugerował tytuł. No ale... na Switchu gra kosztuje 80 zł, a nie dodano aż tak wiele zawartości (to chyba nadal gra na dosłownie parę godzin) Astalon: Tears of Earth - "metroidówka z oprawą rodem z Pegazusa" nie brzmi już tak intrygująco, ale według recenzji, Astalon jest jedną z lepszych. Oprawa fantasy przywodzi na myśl Shovel Knighta, choć rozgrywka jest zbliżona np. do Axiom Verge. Obczai się niedługo. Trochę większych obniżek na ten moment: Catherine - pierwszy raz za pół ceny Slay the Spire - jw. Pikmin 3 - 166 zł, pierwsza obniżka Hades - 70 zł, pierwsza większa obniżka Firewatch - 25 zł za bardzo fajną gierkę, która średnio chodzi na Switchu ale wszystko idzie Mario + Rabbids - 40 zł z okazji zapowiedzi drugiej części Indivisible - ta kolorowa platformóweczka od twórców Skullgirls zebrała średnie recenzje i zawiodła i w sumie to studio się rozpadło. Ale za 30 zł może być warta ryzyka, bo ma sporo zalet. Dużo przecen na jRPG-i, w tym wyróżniłbym 67 zł za World of Final Fantasy Maxima - całkiem fajna casualowa giereczka dla fanów serii za tę kasę, dość przeoczona mimo znanej marki.
  24. ogqozo

    Metroid Dread

    Muzyka ze zwiastunu nie brzmi tak intrygująco, jak ta ze zwiastunu Samus Returns. Tam za muzykę odpowiadał głównie Daisuke Matsuoka. Wyszło bardzo dobrze, a Matsuoka (znany z obu Donkey Kong Country Returns) od tego czasu skomponował świetną orkiestrową muzykę do Bowser's Fury - która jak wiemy ma o dziwo takie kawałki, które faktycznie można by żywcem przenieść do Metroida... Fajnie by było, jakby w Metroid Dread znalazły się utwory o takim zróżnicowaniu, głębi i jakości.
  25. Włochy są trochę straszne. Dzisiaj jedenastka rezerwowa, jakiś Pessina, którego nawet fani we Włoszech nie znają (trudno go nazwać graczem podstawowej jedenastki Atalanty, no ale ok, wskutek kontuzji trochę gra). I najgorszy mecz od dawna. Tak, bo Włochy przed tym wygrały 10 spotkań z rzędu... wszystkie do zera... różnicą co najmniej dwóch goli. Więc 1-0 to ich najgorszy wynik od dawna. Aż łatwo zapomnieć, w jakiej depresji były Włochy przez tyle lat, poza Euro 2016 mieli serię słabych wyników od tylu lat. Teraz Mancini zmienił masę piłkarzy, nadal ich zmienia jak powalony (nadal mało jest pewniaków w jedenastce), ustanowił że będą prawie zawsze grać ofensywne, proaktywne i płynne 4-3-3 (Włosi!), grają piłką, tworzą sobie dobre okazje. Biją różne historyczne rekordy. No ale magia futbolu jest taka, że jak ktoś tak regularnie wymiata, to tylko czekam aż przegra. Niemcy wydawały się perfekcyjne w 2012 roku, ale właśnie Włosi ich pokonali w pófinale. Francja wydawała się nie do zatrzymania w 2002 i 2004 roku, w obu przypadkach poniosła sromotną klęskę z takimi tuzami jak Grecja czy Senegal. I przed 2000 rokiem, i w 2004 już w finałach zachwycali Czesi, i tak dalej. W sumie to niewiele znaczy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...