ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Premier League
Newcastle będzie nowym klubem rafineryjnym? Jeden z ostatnich dużych klubów posiadanych przez Anglika ma zostać, według Times, lada dzień sprzedany Saudyjczykom. Konsorcjum Public Investment Fund udało się podobno przekonać Premier League, że jest niezależne od rządu i będzie kierować klubem zgodnie z zasadami biznesu i że klub nie będzie po prostu marionetką rządu Arabii Saudyjskiej. Oczywiście, to tylko etykietka. Faktycznym szefem Newcastle będzie chyba po prostu główny władca Arabii Saudyjskiej, Mohammad bin Salman. Oczywiście, konsorcjum ma niewyobrażalnie dużo kasy i posiada mnóstwo różnych udziałów w każdej branży na całym świecie. Oczywiście, Arabia Saudyjska jest dla Europejczyka przerażającym krajem, a bin Salman nie ma oporów przymykać oko na tortury, egzekucje, zamykanie i znikanie wszelkich krytyków, demonstrantów oraz opozycji, itd. Podobno Arabia dogadała się z Katarem w sprawie piracenia przez nich transmisji z BeIN, ale sytuacja między krajami nadal jest napięta, no i pytanie, jak to się może odzwierciedlić w lidze angielskiej. Ale według wszystkich mediów oferta zostanie zatwierdzona, a według niektórych może nawet jutro. edit: "główny władca" trochę źle użyłem, oczywiście bin Salman nie jest królem Arabii Saudyjskiej, no ale jako pierwszy książę jest jakby premierem, powiedzmy że oficjalnie jest drugą osobą w państwie.
-
Metroid Dread
Ja mówię często, że ta formuła jest jak pizza, praktycznie nie da się zepsuć, jest coś niesamowicie rajcownego w tym odkrywaniu mapy i że gdzieś sobie idziesz i czujesz się jak odkrywca, a potem nagle co chwila możesz więcej. NO ALE Metroid Prime to był też Metroid, ale TAKŻE coś więcej. Gra tak bardzo poza granicami tego, czego się spodziewaliśmy w branży, w którą trudno było uwierzyć. Zelda to prawie zawsze jest coś więcej niż Zelda itd. Wiadomo chyba, o co chodzi. Jednak po Hiszpanach spodziewałem się głównie idealnego dopracowania formuły i wygląda na to, że właśnie to dostałem (nie wiem - niestety Nintendo chyba bardziej pilnuje w moim sklepie, niż Sony, bo gierka nadal nawet nie jest wysłana). Niby też super, bo gry AAA powinny tak wyglądać zdaniem wielu. Ale też Dread to i tak inny typ gry wysokobudżetowej, niż na dużych konsolach: jest w 2D, no i raczej będzie jednorazową przygodą na kilkanaście godzin, co dzisiaj rzadko jest sprzedawane w tej cenie. Porównania do Hollow Knighta będą nieuniknione, nawet jeśli skrajne, bo w porównaniu do Hollow Knighta każda duża gra "się nie opłaca". Ta gra była robiona przez dwóch kolesi i wyszła za PIĘĆDZIESIĄT CZTERY ZŁOTE, dalej tego nie ogarniam. A rok po premierze była promka za 27 zł. I... być może Hollow Knight pozostanie najlepszym Metroidem, jaki powstał?
-
Metroid Dread
Recenzje trochę potwierdzają, czego się obawiałem, mówiąc o perfekcyjnie wykonanym rzemiośle i doskonale wygładzonej formule Metroidówki. Też super, zresztą poprzednie przenośne Metroidy, nawet te od Nintendo, właściwie też tak można było zawsze opisać. NO ALE potencjał jest na coś więcej. Swoją drogą to "Edge" zaczął ostatnio już kompletnie unikać tego bezsensownego słowa na "m" i pisze o grach z gatunku już tylko jako "Metroid-like", mam nadzieję, że reszta branży też pójdzie po rozum do głowy. Słowo na "m" było w oryginale wymyślone jako sposób opisania Symfonii ("to jest Castlevania która jest jak Metroid") i używanie go na gatunek labiryntówek czy "metroidówek" wydaje mi się kompletnie niepotrzebny.
-
Super Smash Bros. Ultimate
Jutro Masahiro Sakurai zaprezentuje ostatnią postać w Smashu Ultimate. Cóż to były za 3 lata. I cóż za kariera, bo nikt nie daje wielkich szans, że Sakurai jest w stanie zrobić jeszcze jakąś grę po tym, ile włożono w tego Smasha. Tytuł "ultimate" nigdy nie był tak właściwy, jak w tej grze. Wiele było prób zrobienia jakiegoś metaprojektu gier wideo, ale w sumie mało który z nich udał się nawet w 1% tak jak Smash Ultimate, masowa celebracja mnóstwa różnych serii, pamiętnych i zapomnianych postaci z róznych epok, miejsc, melodii. W tej grze nie tylko Sonic walczyć z Solidem Snake'iem (na planszy Midgar, z muzyką z Pac-Mana), ale te postaci mają całkiem rozbudowane własne mechanizmy i wyjątkowe miejsce w mecie - weźmy to jak rozwiązano proste niby sprawy jak "Sonic to szybkość!" czy różne kultowe elementy z MGS-a (CQC, dynamit), dając nam postaci z wielkimi możliwościami, ale niełatwe do nauczenia. A do tego sama świadomość tej otoczki jest kapitalna. Zawsze można po prostu włączyć grę i sobie postrzelać Snake'iem i się dobrze bawić z nawalania z bazuki na pałę, ale np. opanowanie jego potencjalnych kombosów na bliskim dystansie wymaga sporo wiedzy i praktyki. Chyba (?) przedostatnim fighterem w grze był Kazuya, którego zapowiedziano pokazując jak zrzuca z klifu m.in. Kirby'ego, nazwiązując do słynnej sceny w Tekkenie 7. W sumie to było lepiej nakręcone i zrealizowane niż ta scena była w Tekkenie mdr. Production value Smasha jest obłędne. Nintendo będzie miało ciężki zgryz, co teraz zrobić z tą serią (albo jakąkolwiek inną bitką), żeby coś sprzedać. Poniżej niektóre spośród PONAD TYSIĄCA utworów nawiązujących do historii gier w Smashu Ultimate
-
Bayonetta 3
Spędziłem ostatni tydzień grając znowu w Ninja Gaiden Black i w skrócie powiem tyle: Bayonetta to najlepsza gra akcji w historii. Stosunek miodu do siermiężnych momentów pozostaje kompletnie niezrównany, nie wiem jak to możliwe w przypadku 10-letniej gry. Ale branża odwróciła się od prób promowania progresu w tym gatunku. Gry z przeszłości zaś duuuużo bardziej dziś pokazują, że jednak... są z przeszłości. W Bayonetcie praktycznie nie ma słabych momentów (chociaż w dwójce wkradło się momentami nieco bardziej jednostajne tempo i bardziej "standardowe" starcia, nie jestem też fanem większości etapów "latanych", ale raczej nie irtyują), a sufit możliwości jest baaardzo wysoko. Kamera, sterowanie, akcja, płynność, nadal nie widziałem gry która robiłaby to lepiej. Co oczywiśice po części wynika z faktu, że nikt się specjalnie nie starał. Popularne gry przez tę dekadę raczej przede wszystkim zwolniły, założyły metalowe buty i rzadko dały mi okazę w ogóle faktycznie GRAĆ, jako "akcję" rozumiejąc miks scenek, gadania, wolnego wychylania gałki do przodu oraz jakichś wersji QTE i strzelanki. I... ludzie to lubią. Za wielu za Bayonettą nie płacze. Tak to już bywa. Niektóre gry 10/10 są początkiem nowej ery, a inne są końcem starej. To będzie łabędzi śpiew dla całego typu gier, i okazja, by spełnić niezrealizowane plany z ogromnej porażki, jaką był Scalebound. Kamiya ma raczej rolę nadzorczą w tej produkcji, reżyserem Bayonetty 3 jest Yusuke Miyata, dla którego właśnie Scalebound miał być trampoliną w karierze. Mechanizm przejmowania kontroli nad demonami wydaje się całkiem zbliżony do tego, co Platynowi chcieli zrobić w produkcji na Xboxa ze smokiem.
-
Premier League
Nikt tak nie umie przegrać 0-1 po świetnej grze jak Man City. Edytuję, tym razem strzelili
-
Mastodon
Nie wiem no. Przy drugiej piosence zaczynam łapać styl nowego albumu i nawet ta pierwsza piosenka zaczęła mi się w pewnym sensie podobać. Szacun dla Branna że wymyśla te wszystkie teledyski, oni to nigdy nie zrobią że teledysk wygląda tak że stoją i grają mdr
- Final Fantasy XVI
-
Primera Division
-
Primera Division
Humory szybko szczezły po porażce z Benficą, no i tak wyszło, że ten triumf nad Levante był jedynym wygranym meczem Barcelony we wrześniu. Z kolei w Atletico przełamał się Griemzann, a Colchoneros oczywiście wygrali w kompletnie oburzający sposób, przy skandalicznym sędziowaniu i zwycięskiej bramce w 96. minucie. Ich mecze też zapewniają komiczną rozrywkę. Suarez nadal wygląda kiepsko, ale w przypadku meczu z Barsą to tylko jakoś bardziej sugeruje, że strzeli gola właśnie wtedy, gdy nie powinien. Ogólnie to Atletico wydaje się tak mocnym faworytem tego meczu jak nigdy, ALE nawet nie są tak naprawdę wyżej w tabeli niż Barsa. No i to Atletico, rzadko kiedy grają dobrze. Nastawiam się na dramę.
-
Nintendo Switch - temat główny
Naprawdę nie ma moderacji na tym forum? Czemu główny temat Switcha to po prostu console wars, ile można mieć tematów CW na forumie. Masa bzdur, naprawdę masa rzeczy obiektywnie bzdurnych tu pada, ale mój faworyt to jednak nadal chyba koleś od "ja gram w bardzo poważne, dorosłe, angażujące umysł gry - takie jak Days Gone, które sprawiło że zainteresowałem się Oregonem". XDDDD Dobra parodia. Poważne gry jak Days Gone, dla bardziej wymagających intelektualnie graczy, których nie zadowala zwykła relaksująca rozgrywka mdr.
- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
-
Champions League
- Marvel's Midnight Suns
Przeczytałem długi materiał w "Edge'u" i w sumie brzmi to ciekawie, nawet dla kogoś kto ma taką awersję do Marvela jak ja. - "Firaxis stworzyło grę, która ma tyle wspólnego z oczekiwanym reskinem X-COM, co ze Slay the Spire i Personą; która pożycza tyle samo z bijatyk co z dating simów, i czasami porzuca turową rozgrywkę na rzecz przygody w czasie rzeczywistym". Była to stopniowa ewolucja, bo wiele lat temu, projekt faktycznie wyglądał jak "XCOM z herosami" - nie ma pól, nie ma szansy na trafienie, nie ma zasłon. Mapy są nazywane "arenami", praktycznie nie ma czegoś takiego jak zasięg - po prostu atakujesz przeciwnika w każdej turze, nie musisz do niego iść. Wygląda na to, że największe znaczenie w walkach będzie miało ustawienie, pozycje, otoczenie i wykorzystanie efektywnie swoich tur, nieco jak w Into the Breach (czyli np. pchnij przeciwnika żeby w coś wpadł). Większość walk powinna trwać do 10 minut - Superherosi... są silni, pytaniem najczęściej będzie, jak rozwalić 3 przeciwników naraz, a nie jak przetrwać ich atak. Każda tura pozwala tylko na jeden ruch w drużynie i użycie trzech akcji. - oddalenie kamery będzie opcją, ale twórcy nie chcą, by było kiedykolwiek konieczne. Gracz nie powinien myśleć nad swoimi decyzjami, martwić się długo czy źle zrobił i ma przewalone. Słowo-klucz tej gry to szybkość, drugie to fantazja - pomysł na system kart jest oficjalnie zaczerpnięty ze Slaya. Można powiedzieć, że każda postać tutaj jest jak osobna klasa w Slayu. Żadna karta nie ma opisu "po prostu zadajesz obrażenia". Większość "słów kluczowych" można wpisać w oczywiste schematy karcianek - armor, taunt, bleed, losowy cel, karty rosnące w siłę z każdą turą, obrażenia dla używającego, itd. Każda postać ma poprzez to swój styl. Karty zostały wprowadzone jako metoda, by supersilne ataki, z którymi kojarzymy superherosów, były zawsze dostępne, ale jednak nie były nadużywane - wymuszona różnorodność - animacje są wzorowane na anime takich jak Attack on Titan i Demon Slayer, a z gier - Street Fighter i Dragon Ball FighterZ, jeśli chodzi o przeniesienie efektownych póz z komiksu na animację. - baza to duża część gry, oficjalnie zainspirowana odpowiednimi sekcjami z Fire Emblema, Persony czy Mass Effecta. Nasza postać chodzi sobie i może spędzać czas na różnych aktywnościach z wszystkich postaciami w składzie, z jednym pograć, z innym poczytać, posiedzieć z wszystkimi nad basenem w kąpielówkach itd. Jest system rozwijania relacji (w tym poprzez odpowiednie wybory dialogowe, prezenty) i nagród za to. "NIE chodzi o romansowanie!", podkreśla Solomon. To wszystko są ciekawe rzeczy! Popatrzcie, ile gier wymienia Solomon, które tak bardzo lubię i których unikalne pomysły bardzo bym chciał zobaczyć rozwinięte z wielkim budżetem. Oczywiście nie napalam się na zapas, bo już nieraz widziałem fajną zapowiedź gry, którą robi utalentowane studio, i inspiruje się najlepszymi możliwymi inspiracjami. I np. Jedi Fallen Order niby było jak Metroid, Zelda i Soulsy po zachodniemu, ale... no jednak w ogóle nie było. Tutaj też trochę się obawiam, że to wszystko będzie płytkie, a wykonanie nie dorówna ambicji. ALE co jeśli będzie odwrotnie i Firaxis zrobi grę z zaletami XCOM i Cywilizacji, ale też... fajną do pogrania, z historią i z fajnymi ludzkimi postaciami? Kto wie....- Champions League
Ostatnie pół godziny Barsy, po dokonaniu tych kilku zmian, to lekkie arcydzieło depresji. Wow, Benfica naprawdę im nie dała szans w wyrównanym do tego momentu meczu. Praktycznie zero jasnych punktów. Po dwóch meczach LM, Barcelona ma na koncie 1 celny strzał na bramkę - najmniej spośród wszystkich 32 ekip.- Champions League
PSG to przedziwny klub. Chyba najważniejszym ich zawodnikiem w tym sezonie jest Idrissa Gueye, który zresztą strzela im też masę goli. Wygrywają każdy mecz, chociaż nie wyglądają dobrze w żadnym z nich. Dzisiaj Częstochowa i na ratunek Donnarumma (którego zazwyczaj widzę w TV jak siedzi posępiony na ławce, ale Navas też ich ratuje, więc co zrobić) i słupki i poprzeczki. Cały mecz na połowie PSG. Messi i Mbappe, poza tą wspaniałą bramką, prawie nic przez cały mecz. Ale dobrze widzieć radość Messiego. Może ten gol i celebracja jakoś wpłynie na chemię, bo ostatnio to wyglądało trochę tak, jakby Mbappe zaczynał mieć dość, że teraz to Messi jest BFF-em z Neymarem i machał zawiedzony rękami że mu nie podają.- NBA
Zaczęły się konferencje prasowe, i oczywiście koszykarze zamienili się wręcz w poetów, gdy mają mówić o zaszczepieniu się na COVID. No walczą dzielnie o niepodległość, chociaż nie mają nigdy konkretnie do powiedzenia, czemu. Wiggins: Szczepionka to moja prywatna sprawa, nie będę opowiadał o prywatnych sprawach. (...) Zdecydowanie jestem przyparty do muru, ale będę nadal walczył o to, w co wierzę. Będę walczył o to, co uważam za właściwe. To, co jest właściwe dla jednego, nie jest właściwe dla innego, i vice versa. P: Możesz opisać, co dokładnie uważasz? Wiggins: To nie twoja sprawa, tyle powiem. P: Może cię to kosztować połowę twojej pensji. Wiggins: To mój problem, nie twój. Wywiad z Currym. P: Czy sytuacja z Wigginsem jest akceptowalna? Curry: "Akceptowalna" to mocne słowo... Nie jest idealna. (...) Mam nadzieję, że Wiggins zagra. Ze względu na wszystkie strony i to, co mówią badania i takie rzeczy, że to bezpieczne, i że wszyscy płyniemy na jednej łódce... Iguodala: Myślę, że wszyscy musimy lepiej odrobić zadanie domowe... To dotyczy nas wszystkich. (...) A jesteśmy teraz w epoce, w której postrzeganie może stawać się rzeczywistością, a postrzeganie jego dotyczące obniża jego wartość i może wpłynąć na majątek, który akumuluje, co jest totalnie niesprawiedliwe. (...) Jeśli odrobisz zadanie tak, jak się powinno, to totalnie rozumiesz, że są ludzie, którzy mają wymówkę, i ludzie, którzy mają faktyczne wartości. I on jest kolesiem, który ma wartości. Kolesiem, za którym będę stał, i będę ryzykował być przy nim w tej sytuacji. (...) Ja jestem zaszczepiony, i mam pewne rozumienie sprawy, a on ma inne, ale jego rozumienie to coś, co naprawdę szanuję, i widzę wartość w tym, jak on patrzy na życie. XD Bradley Beal: Moi rodzice są zaszczepieni. Moi starsi bracia są zaszczepieni. Moja zięciowa. Znam blisko ludzi zaszczepionych, jak i mam ludzi blisko mnie, którzy nie są. Tak więc istnieje cienka granica. To osobisty wybór każdego, w stu procentach. Rozumiem obie strony. Rozumiem, że pewna liczba osób może być ciężko chora. Ja nie byłem chory. Straciłem zmysł węchu. I tyle. Każdy zareaguje inaczej. (...) Chciałbym wytłumaczenie. Wy zaszczepieni, czemu nadal możecie złapać covid? O: Dużo mniejsza szansa na chorobę, szpital i śmierć. Beal: Okej, ale nadal możecie złapać covid, co nie? Tak więc tylko stawiam pytanie. Kuzma na pytanie zaczął opowiadać o tym, jak to ciężko jest o prywatność, gdy się jest zawodnikiem NBA i trzeba szanować prywatność itp. Piękne te przemowy. Większość innych graczy odpowiada "no comment".- SABLE
No kliknąłem Sable na Steam i dosłownie po kolei jadę po recenzjach od pierwszej. Dosłownie pierwsza która się pojawia mówi o braku dopracowania, zacinającym się sterowaniu, błędach, skaczącej animacji, fatalnym framerate bez względu na to jaki masz komputer, zacinających się cieniach i obiektach do stopnia, że nie można zebrać przedmiotów i dokończyć questów. Druga recenzja na Steam: "its a buggy mess in its current state, my save file got corrupted and i had to restart, shops have bugged out and softlocked me a couple times, the frame drops are terrible, the music clips and stutters a lot" Trzecia recenzja na Steam też mówi o wielu błędach, w tym cytat: "many zones of the game suffer from sudden frame drops with no apparent reason, while stuttering is almost always present, even in very open, empty" Czwarta recenzja na Steamie zaczyna się od słów: "it's so buggy..."- Nintendo Switch - temat główny
Według jakich badań OLED jest bardziej prądożerny w grach? Zależy to konkretnie od wielu czynników, w tym od materiału (im "ciemniejszy", tym większa różnica - appki na telefony często nadal żrą więcej, filmy i gry prawie zawsze wyraźnie mniej), ale nie widziałem śladu żeby ktoś wykazał, żeby w grach można było obstawiać większą wydajność energetyczną LCD.- SABLE
- France : Ligue 1
Świetny gol Frankowskiego na 2-0 w Marsylii, z prawej flanki, lewą nogą. To jest chyba niezły piłkarz. Fani już spokojnie go kochają, oczywiście jak mogło być inaczej po derbach. W razie wygranej, Lens będzie przez chwilę drugie w tabeli. Marsylii dziś niewiele wyszło poza Payetem, ten koleś jak jest w formie to jest za dobry na Ligue 1. Milik miał dzisiaj siąść na ławce, ale jednak jeszcze nie.- The Artful Escape
W sumie rozumiem porównanie do Psychonauts, gra ma imo bardzo Schaferowski vibe. Większość elementów mogłaby się znaleźć w którejś z kolejnych jego gier, jak Cave, Broken Age, Psychonauts czy Brutal Legend. Nastrój jest bardzo tatusiowy, bohater się wyrywa od muzyki w stylu Boba Dylana, do muzyki w stylu Davida Bowie'ego, co w dzisiejszych czasach brzmi dość pociesznie. Wszystko jest bardzo luzackie, odzwierciedlone też przez jedną ze śmieszniejszych animacji głównego bohatera w ostatnich latach (skacze jakby lalkarz miał sznurek przywiązany do jego tyłka i ciągnął go przez przód do góry). Po słowach "interaktywny album", jakie widziałem - nie jest to żadne Saynora Wild Hearts, jak się może spodziewałem po zapowiedziach: czuję się jak w point-n-clicku, tylko bez zagadek ani... niczego. Idziemy do przodu, w prawo, ale nie ma też żadnego czucia muzyki w tym bieganiu; jest kilka scenek niby-muzycznych, ale detekcja przycisków jest dziwna i w ogóle nie czułem jakbym cokolwiek mógł robić do rytmu, nawet jakbym próbował. Historia moim zdaniem nie jest tego warta - zabiera nas w efektowną psychologiczną podróż, dialogi niby inteligentne, ale esencja wydaje mi się banalna. Jak na grę, w której szybko zaczynamy grać na gitarze ze światłem z wielkiej cybernetycznej głowy w harmonii z robalo-dinozaurowymi kosmitami i ogromnymi żółwiami w feerii fluorescencyjnych kolorów, roślin i laserów pośród chmur i planet, o dziwo nie ma tu jakiejś głębi ani wieloznaczności. Postaci jest ciężko polubić, albo cokolwiek o nich myśleć. Wszystkie te kosmosy i wielkie słowa bardziej przeżywałem jak ciekawostkę, niż żeby cokolwiek się... wydarzyło. Co w sumie oddaje moje uczucia wobec muzyki tutaj prezentowanej. Może to jest istotne, by wyciągnąć jakoś więcej z tej wesołej hulanki.- Nintendo Switch - temat główny
Historyczynie, w dniu wydania, mooooże można te gry postawić na równi, może nawet DMC i NG były bardziej kultowe, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że gdyby ktoś dostał dzisiaj wszystkie trzy, bez hype'u i promocji i kontekstu, to mógły je postawić na równi z Bayonettą. Mówię to jako osoba, która pierwszy dzień z własnym gamepassem spędziła... grając w osobno kupione Ninja Gaiden Black, ale bądźmy poważni. Bardziej ciekawe jest to, że z kolei przez 10 lat po Bayonetcie nikt już nie zrobił żadnej gry typu "podobna, tylko lepsza". Co jednak powstało przez te 10 lat, to masa gier akcji czerpiących od Platinum to, jak zarąbisty i intuicyjny jest osobny przycisk na unik i oparcie podstawowego wymagania walki na timingu raczej niż na wciskaniu kierunków na gałce. Bayonetta ma i sporo kierunków i kombosów, mając podobną głębie i sufit jak DMC i Ninja Gaiden, ale dzisiaj każda gra musi opierać się na jakimś mechanizmie perfect dodge, od Zeldy po Tsushimę. Jak gram w jakiegoś indyka 2D i nie mam uniku, który przechodzi przez atak, jeśli tylko wcisnę go w odpowiednim momencie, to czuję się wręcz ograniczony, tak wszechobecne to już jest. Ogólnie model "dobrze uniknij i wtedy atakuj" stał się podstawowym w grach, nawet jeśli kluczowa wpływowa gra nie zdobyła ogromnej popularności, może dlatego że nie dodała do tego masy "poważnych" scenek rodem z Tołstoja albo innego GTA. Wg niektórych DMC daje większe możliwości, ale nie mogę tak powiedzieć nie mając dodge offseta, jednego z najlepszych wynalazków w historii gatunku, pozwalającego zrobić praktycznie wszystko z wszystkiego przy odpowiedniej praktyce. Bayo też wygląda lepiej, ma ciekawszych przeciwników i ciekawsze rzeczy do robienia. Jest dużo mniej żmudna, choć nie powiedziałbym, że prostsza. Niestety gry skupione czysto na akcji chyba się po prostu już nie opłacają w epoce HD. 50 osób robi całą lokację, modele i oświetlenie pół roku, a bohater ma po niej raz przebiec? Dzisiaj mało kto chce wydawać 70 euro na 10 godzin liniowej rozrywki. Bayo 2 to pewnie ostatnia max-budżetowa gra tego typu.- Nintendo Switch - temat główny
Ile stron można ciągnąć ten bezsensowny Console Wars w dziale Switcha. Każdy, kto z entuzjazmem cieszy się jakąś formą elektronicznej rozrywki, jest prawdziwym entuzjastą elektronicznej rozrywki. No ale beka że koleś dalej ciągnie o tych "prostych gierkach" i "wymaganiu więcej uwagi", gdzie już znamy kontekst że te "skomplikowane" gierki "wymagające uwagi" to mają być RDR2 i Persona, no kisnę. Mogliby to zostawić i powiedzieć po prostu że wolą RDR bo jest dla nich fajne i bardziej interesujący temat czy coś, no ale nie. Skupienie i uwaga. Ludzie na tym forum mają pewien problem w narracji, który sami sobie robią. Z jednej strony bardzo chcą być elitarni, lepsi, inteligentniejsi, więc mają te gotowe teksty o tym że ty to jesteś casual, nie rozumiesz, nie stać się na zaangażowanie mózgu w poważne sprawy itd. A z drugiej strony... przecież widzimy na forum, z popularności tematów, głosowania GOTY itd., że oni grają głównie w te same kilka najpopularniejszych, najbardziej przystępnych hiciorów na plejtejszyn, co cała reszta świata. Jak nie wyjdzie w danym roku coś od From, to grają w te same open worldy ze zbieraniem, nawalaniem i scenkami. Jak wyjdzie coś od From, to grają coś od From. Zapętlić. Nic w tym dziwnego, te gry są robione żeby się podobały ludziom - tylko jaki ma sens w takiej sytuacji się wywyższać o swoich szerokich hardkorowych horyzontach prawdziwego zaangażowanego gracza mdr. No i tak się kończy, że mamy teksty o hardkorowych grach wymagającyh uwagi jak RDR2. Genialne jest też to, że całą inbę rozkręciła... zapowiedź rychłej premiery sequela najlepszej gry akcji wszech czasów. No faktycznie nie ma lepszego momentu jęczęć na to, że Nintendo nie zapowiada megaton, bo tylko dosłownie zapowiedziało Bayonettę 3. No ale gdzie ta uwaga której wymaga Tsushima Tsushima no, chyba najmniej kreatywny zbiór wszystkich obowiązkowych schematów tego typu najbezpieczniejszych, najbardziej bezjajecznych gier dla każdego kto ma plejstejszyn dla Netflixa. Jak w to nie grasz to jesteś casualem bez uwagi xD- SABLE
- Marvel's Midnight Suns