-
Postów
23 367 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Thiago Silva grał z Arsenalem. Jak dla mnie to mieli pecha do tych straconych goli, nie był to jakiś wyjątkowy mecz. Dla mnie to nadal jedna z najlepszych defensyw w lidze ogólnie. Ale za bardzo to wynika z tego grania piłką w środku pola, na własnej połowie. Bezpieczne to jest, ale będzie ciężko wygrywać z mocnymi rywalami strzelając tylko z tych dośrodkowań. Po cichu Arsenal gra teraz chyba bardziej ofensywnie niż Chelsea, chociaż w wynikach to im wiele nie pomogło. Ale nowym liderem defensywności jest raczej Tottenham, jeez, jak oni się nieco zmęczyli sezonem to zaczynają naprawdę leżeć i bronić muru w drugiej połowie. To będzie ciężki sezon, w którym wiele może się zdarzyć. Taki Everton już w ogóle chyba nie zamierza grać piłką ani ofensywnie, ale wygrywają mecz za meczem.
-
Jedyne co było oficjalnie powiedziane to "2021" w tym zwiastunie, i nie ma w tym chyba nic dziwnego, że w okresie pandemii Atlus nie będzie zaskakiwał niesamowicie szybkim tempem produkcji. Takada w ostatnim "Famitsu" powiedział, że w trakcie developingu było wiele problemów, że pracują nad grą, przepraszają za oczekiwanie i proszą o cierpliwość. "Czwórka" nie była nawet w ogóle ogłoszona publicznie z tytułu na rok przed premierą, a powstawała latami mimo niskiej rozdzielczości. Z "piątką" zrobili tak, że najpierw ogłosili, że będzie, a potem dopiero zaczęli nad nią na serio pracować, więc może się wydawać, że idzie długo... Nintendo nie będzie tego mocno promować. Nie sądzę, żeby ta gra miała wyjść wiosną, chociaż kto wie, co się może zdarzyć przez pół roku... Co do Nocturne'a. Dopiero w tym tygodniu pojawił się patch, w którym dodano opcję dziedziczenia skilli. Dla mnie to jest ogromna różnica w tej serii - nie wiem, czy jednoznacznie na plus (zawsze są fani dla których żmudność to "trudność", zresztą fakt, że SMT-y zrobiły się trochę... proste dzięki tej opcji), ale na pewno gra się na dłuższą metę dużo łatwiej, gdy możemy wybrać skille. Jest też opcja, by kliknąć "losuj" i nadal mieć oryginalne doznania. Od początku się zastanawiałem, czy takie zmiany będą, czy nie, no i proszę - na premierę nie było, ale teraz jest. Niższy poziom trudności (podobno bardzo niski) jest dostępny jako osobne darmowe DLC, tak jak quick save (a także swoisty "new game+" zachowujący kompendium, oraz pewne poboczne aktywności dające bonusy, np. możliwość ponownych walk z bossami). To mogło po prostu być opcją w menu... Ogólnie jednak widać, że za wiele tego typu ulepszeń nie można oczekiwać, może już żadnych więcej. Gra z założenia ma być bardzo wierna oryginałowi, mimo niemal 20 lat na karku. Cóż, save w każdym momencie i dziedziczenie skilli to już dużo pomoże. Nie wiem w ogóle, po co twórcy gier robią cokolwiek jako darmowe DLC. Na Switchu nie ma o tym specjalnej informacji i zazwyczaj nawet nie wiem, że to jest dostępne, a raz na jakiś czas bywają to nawet interesujące rzeczy.
-
Chelsea w ostatniej dekadzie zwolniła 8 trenerów (okej, 7 trenerów, Hiddink sam odszedł), w tym wielu spośrod najwyżej cenionych w historii, więc myślę, że Frank Lampard raczej wie, iż po półtora roku to i tak może już czuć, że długo przeżył. Zwłaszcza teraz, jeśli atrakcyjny dla wielkich klubów Thomas Tuchel jest od dzisiaj ofcjalnie wolny i chętny na jakiś szybki rebound sex. Defensywa Chelsea do poprawy? Jak dla mnie to jest teraz jedną z lepszych w lidze, randomowy mecz z Arsenalem wiele nie zmienia w ogólnym obrazie. Duet Silva-Zouma nadal mi się podoba... No ale ze strzelaniem goli idzie gorzej. Mają to posiadanie piłki jak Man City i Liverpool, ale ciężko idzie z przełożeniem tego na dobre okazje, i na gole. Tutaj zdecydowanie jest problem, żaden jeden piłkarz nie wygląda dobrze. Myślę, że fani też chyba romantyzują teraz Ziyecha, bo co on pokazał na dłuższą metę - jedyny duży mecz, w jakim zagrał, to z Tottenhamem, gdzie też był bezradny jak reszta, no fajne trikulce robił, ale okazij z tego nie było. Miał podobno supermecze ze słabymi rywalami, ale Werner też jakieś miał. Potencjał jest, bo i warunki, i umiejętności ci piłkarze mają, są też młodzi. Jeśli Roman uzna, że to nie idzie w dobrym kierunku i trzeba zatrudnić innego trenera, to zero zdziwienia. Pytanie, co z tymi młodymi. Jednak doświadczenie okazuje się cenne. Z jednej strony Thiago Silva jest wielkim sukcesem, z drugiej strony Olivier Giroud jest zdecydowanie najlepszym piłkarzem ofensywnym Chelsea w tym sezonie. Tego drugiego nie chcą w ogóle przyznać, bo to nieopłacalne na dłuższą metę, woleliby mieć kogoś młodego. No ale wtedy nie mogą być sami obrażeni na wyniki, jeśli Giroud prawie w ogóle nie gra. Silvę też by na pewno chcieli zamienić na kogoś... gorszego, bo to nie jest długoterminowe. Z drugiej strony przychodzi taki Kai Havertz, który talent ma, ale w jakiej roli ma grać w Chelsea, to nikt na razie nie odkrył. Szczerze to serio myślałem, że on będzie grał na "9", bo w tym ustawieniu to czym on jest? Pół-prawym-pół-skrzydło-pół-pomocnikiem? Transfer może dobry na zaś, ale na pewno nieprzydatny na ten moment. Ogólnie ich rozumiem, no ale wtedy to nie wyniki w tym sezonie są ich priorytetem. Oczywiście inny trener może teoretycznie poprawić i jedno, i drugie.
-
Tak przeglądałem dzisiaj listy "najlepsze gry roku" na wszelakich anglojęzycznych stronach, bardziej "artystycznych" i bardziej mainstream, i w sumie na wszystkich tych listach Hades jest na szczycie. IGN, Polygon, RPS, Ars Technica, Destructoid, US Gamer, Slant, nawet jakiś tam Time który jest gazetą o wszystkim i niedawno nie było mowy, żeby gra video była tam wspomniana bez jakiegoś "znaczenia społecznego". Na listach bardziej "artsy" nie będzie zazwyczaj w ogóle Last of Us, na tych mainstreamowych nie będzie Umurangi czy nawet Kentucky, ale Hades jest praktycznie wszędzie w czołówce. Niezła dominacja.
-
Podpis na dole brzmi "z synem Maldiniego". Sugeruje to trop, że Zlatan Ibrahimović niegdyś grał na boisku z Paolem Maldinim (synem Cesarego Maldiniego, ojcem Daniela Maldiniego), a teraz grał na boisku z Danielem Maldinim (synem Paola Maldiniego, wnukiem Cesarego Maldiniego. Cesare Maldini skończył karierę w 1967 i nigdy nie grał z Ibrahimoviciem, wymieniam go tylko dla jasności). Stan Milanu jest obecnie niesamowity. Mimo braku Zlatana oraz Simona Kjaera (nie mówiąc o innych, ale to są tak kluczowi gracze), nadal są w stanie wyszarpać dobry wynik, pozostają jedynym w czołowych ligach klubem bez porażki w tym sezonie, i pozostają na czele tabeli. Rzadko zespół jest w stanie tak wynieść swój poziom w ciągu jednego roku. Rok temu o tej porze, Milan był na "niezłym" siódmym miejscu, mając 23 punkty straty do lidera. Czy dzisiaj seria się skończy? Milan podejdzie na Lazio bez obu najlepszych stoperów, obu najlepszych środkowych pomocników, bez Zlatana, a także bez pierwszego zmiennika Zlatana w postaci Leao. Coraz ciężej... Gracze muszą czekać na Święta jak mało kto z nas, będzie 10 dni przerwy w końcu. tfu, w postaci Rebicia. Moderacja oddawać mi edycję
-
W sumie najlepsze to na razie z tego wszystkiego wyszło tyle, że Messi się od-braził i znowu wygląda jak Messi. W sumie nawet jak dostali w papę 3-0 z Juventusem to był indywidualnie najlepszym zawodnikiem na boisku. Jest najlepszy w każdym meczu. Czasami jednak jeno beka wychodzi z tej magii, jak w Cadizie, gdzie kareł ładuje na bramkę ile razy dociągnie piłkę gdzieś przed pole karne, ale bramkarz wszystko broni i przegrywają z Cadiz. Innym razem jest to Gianluigi Buffon. No, tyle na razie wyszło z tej rewolucji Koemana... Dzisiaj sobie zdałem sprawę, że od kiedy Lewandowski gra w Lidze Mistrzów (czyli już będzie zaraz 10 lat), to Messi wygrał tyle samo rund w Lidze Mistrzów, co Lewandowski. Obaj po 15 wygranych rund, w tym raz finał. Oczywiście, do roku 2011 to Messi miał już jedną z najmocniejszych karier w historii. Ale też, jednak - od 2011 do dzisiaj to już kupa czasu, a nasz stosunkowo mało doceniany rodak tak właściwie wygrał w tym czasie ze swoimi zespołami więcej, niż Messi z Barceloną. Można to różnorako rozumieć.
-
Wtedy była tylko na PS4, później zapowiedzieli także na Switcha. Na pewno jak ktoś zagra na PS4 i potem na Switchu to odczuje przeskok, ale gra jest na tyle repetytywna, że pasuje dobrze na Switcha. To nadal jest gra o hodowli ryżu. No, tylko to sterowanie. W walkach - no jednak mogliby zrobić np. unik pod ZR zamiast wymagać p,p; które jest ciężkie na gałeczkach Switcha. Ale to też jest gra, gdzie jest np. minigierka, w której mamy mashować góra, dół, góra, dół... no bajer rodem z dwóch (teraz trzech) generacji temu i na Switchu łamacz palców. Na szczęście tempo takich akcji nie ma wielkiego znaczenia, a walki wymagają jak na razie głównie przypakowania statsów poprzez ryż, zaawansowana masherka pomaga w nich bardzo, ale jest mniej istotna od statsów.
-
Ulubione gry 8 generacji zagrajmerów z forum psxextreme.info!
ogqozo odpowiedział(a) na Pupcio temat w Graczpospolita
W sumie jak zrobiłem długiego posta o grach dekady, to mniej więcej wychodzi na to samo. Top dekady 2010-2019 (gierki) - strona 4 - Graczpospolita - Forum PSX Extreme Podtrzymuję, a że skandalicznie zabrano mi możliwość edycji postów, to mogę tylko dodać, co bym zmienił od tego czasu: - Kentucky Route Zero już było na liście, więc nie ma co dodawać z 2020 roku. Na pewno Hades byłby w wyróżnieniach, ale raczej nie w top 10. Drugie Ori to dla mnie zupełnie nie jest klasa jedynki. Spelunky 2 ogram na Switchu, podejrzewam że godnie zastąpi poprzednika na tej liście, ale to za rok. Czuję potencjał w nowej Yakuzie, w którą oczywiście nie grałem, bo chcę nadrobić poprzednie 70 części. Mimo wszystko, jeśli Yakuza 0 jest grą "AAA" (chyba nie jest?), to jest najlepszą z nich - pozbawioną kształtu kiczowatą masą scenek, które jednak są w tym przypadku dobrze napisane. - z tamtej listy chyba wywaliłbym Personę 5; po wyjściu Royala zdałem sobie sprawę, że to jest cudowna gra, żeby ją poznać, ale nie mogę obronić zdania, że jest cudowna, żeby na nią poświęcać 150 godzin. Zabójczo dużą część tego czasu spędzamy nie robiąc nic nowego, wymagającego ani mądrego. Trochę podobnie np. Metal Gear Solid V, spędziłem z tą grą pewnie co najmniej 100 godzin, gdyby wyciąć z niej te najlepsze 25, to byłaby pewnie genialna gra. Ale ja nie mogę tego tak opisać. Czas jest najcenniejszą rzeczą w życiu. Czyli wychodzi, że moje ulubione gry generacji to by było: 1. Breath of the Wild 2. Undertale 3. Kentucky Route Zero 4. Bloodborne 5. Hollow Knight 6. Butterfly Soup 7. Slay the Spire 8. Night in the Woods 9. Yakuza 0 10. Ori and the Blind Forest 11. Pokemony, jeśli się liczą jako któraś generacja Kupka płytek do nadrobienia bardzo duża na stole przede mną, ofkoz. -
Gram sobie w końcu więcej w Sakuna: Rice and Ruin i w tym przypadku oczekiwania zdecydowanie spełnione. Gra ma ten przyjemny klimacik bardziej tradycyjnych japońskich gierek z czasów, powiedzmy, PS2, jest naprawdę dobra, założyłbym temat ale znowu te same mordy by były obrażone. W każdym razie jak ktoś chce grać tylko na TV, no to na pewno większy sens ma wersja PS4, faktycznie sterowanie jest jak w bijatyce i w trybie przenośnym Switcha jest trochę ciężko wykonywać pożądane akcje. Ale nie przeszkadza mi to bardzo, bo nie trzeba grać bardzo skillowo, można nabić sobie najpierw wyższy level hodując ryż, co oczywiście jest fajniejsze na Switchu. Gra nie jest bardzo dynamiczna - niedługo po rozpoczęciu gry oglądałem trwającą parę minut scenkę, jak postaci sadzą ryż i śpiewają. Ogólnie trzeba polecić fanom takich klimatów.
-
Pojawiło się nowe demo zatytułowane "Final Demo". Reprezentuje ono zmiany i przedstawia fragment z finalnej gry. Mógłbym coś mówić o tym, czemu gra nie jest tak ładna, jak części na 3DS-a. Albo że dziwnie się gra w demo RPG-a, gdzie postaci spędzają tyle czasu mówiąc o jakiejś historii, której początku nie widziałem. Ale szczerze to mój podstawowy opis Bravely Default jest po prostu taki: na 3DS-ie te gry rywalizowały z kilkoma innymi jRPG-ami. Na Switchu z kolei mam w zasięgu ręki całe mnóstwo spośród najlepszych reprezentantów gatunku w historii. Na 3DS-ie było "gra jest fajna, pogram te 50 godzin zanim mi się znudzi", ale na Switchu to się zmienia w "gra jest fajna, ale mam w kolejce 25 jRPG-ów, które są znacznie więcej niż fajne".
-
Po 28. meczu z rzędu bez wygranej, Schalke zwolniło kolejnego trenera. Na ratunek, oczywiście, Huub Stevens, który co jakiś czas po prostu musi wpaść do Gelsenkirchen potrenować. Polecam hicior Leverkusen-Bayern. Czy Aptekarze to przypadkowy lider? Zazwyczaj mecze z Bayernem weryfikują. Ale ten sezon jest dziwny, w każdej lidze topowe drużyny mają problemy. Bayern wygląda na zmęczony. Traci punkty, a nawet jeśli wygrywa, to nie wygląda to już tak przekonująco. Także Lewandowski po odebraniu nagrody Piłkarza Roku będzie musiał więcej pracować na kolejną - nadal jest świetny, ale miesza genialne mecze z takimi dość anonimowymi, co w zeszłym sezonie się nie zdarzało. Defensywa Bawarczyków też znowu nawala. Ogólnie dominacji na ten moment nie ma, choć to na pewno nadal faworyt. W Leverkusen wszystkie oczy na Leona Baileya, który ma już całą serię wybitnych bramek strzelonych Bayernowi. Jamajczyk w tym sezonie znowu jest w formie. Innym wyróżniającym się graczem jest Florian Wirtz. Ledwo co Leverkusen dostało 100 mln euro za transfer Kaia Havertza, a już na luzie zastąpiło go kolesiem, którego transfer kosztował 200 tys. euro, który ma kurde 17 lat i gra jeszcze lepiej. Ten wyglądający jak milczący morderca z Bonda pomocnik był najmłodszym strzelcem gola w historii Bundesligi... aż kilka dni temu stał się nim Moukoko.
-
Kurde dużo tego jest. Paradise Killer to w sumie jedna z lepszych gier 2020. Neo Cab jest warte polecenia miłośnikom współczensych gier narracyjnych. Alder's Blood dostał słabe oceny, ale dla osób o określonym guście będzie gratką. Pisałem o tej grze nieco w temacie "Bloodborne". Saga Scarlet Grace to po cichu jeden z najlepszych jRPG-ów ostatniej dekady. Superliminal to lekki geniusz. Telling Lies też. Wilmot's Warehouse też. Pinstripe to nie była wybitna gra za 80 zł, ale za 10 zł owszem, i nie zajmuje dużo czasu. A to tylko jakieś losowe przykłady. Np. dla mnie Horace był zdecydowanie rozczarowaniem, chociaż rozumiem czemu części osób się spodoba. W sumie za 6 zł warto obczaić choćby dla samego pomysłu na historię. No taki już jest Nintendo Switch, dla każdego masa dobrego.
-
Ej dobra, to były przezabawne 273 strony, ale jednak obrażanie Devotion to krok za daleko.
-
Lair of the Clockwork God przecenione. Pisałem o tej grze, teraz zdecydowanie można polecić każdemu miłośnikowi pomysłowych gier. Jest dużo łamania CZWARTEJ ŚCIANY i ogólnie masa świetnych pomysłów. Ta gra tak jak There is No Game i kilka innych udowadnia, że gierki "point-n-click" nadal mogą wyznaczać nowe standardy ciekawej narracji, dużo bardziej niż szczelanki w zombie. Among Us jest na Switchu, pora zobaczyć o co chodzi w tym fenomenie. Grindstone też wyszedł dzisiaj! To praktycznie koniec Apple Arcade jako platformy, którą warto było się interesować. Grindstone był najlepszą pozycją typu "zawsze fajnie sobie popykać" i na Switchu ma swoje idealne miejsce jako kolejna pozycja, która pożre nam dziesiątki godzin. Też leci ściąganie, a niech mają. Kilka też ciekawych przecen po cichu: Monster Boy za 55 zł to już absolutny must-have. Sunless Sea to wspaniały RPG za 40 zł. O tej grze pisałem wielokrotnie, jestem fanem. Też dowód, że narracja w grach video może być tak naprawdę dobra. Gra wymaga sporo czasu, ale jest cudna. Dungeon of the Endless to wciągający tower defense za jedyne 16 zł. Ta gra była retro już kiedy wychodziła 6 lat temu, ale fani takiego rogalikowego pykania mają nie tylko Children of Morta (obecnie za pół ceny) do obczajenia po taniości.
-
Lucien Favre zwolniony z Borussii Dortmund. Jednak dla mnie nieco zaskakujące, bo mimo paru porażek klub nie jest w tragicznej sytuacji - 6 punktów za Bayernem, w LM wyjście z grupy na luziku, młody skład grający zazwyczaj dobrze przy różnych zmianach personalnych. Problemy z formą są, ale w tym sezonie chyba każdy klub je ma. Oczywiście fani BVB mówią, że nareszcie, że zespół staczał się poniżej samego dna, wszystko wyglądało fatalnie itd. Dla fanów, pierwsze miejsce w lidze to dla BVB minimum przyzwoitości. No tacy są zawsze fani. Ale ciekaw jestem, kto będzie nowym trenerem i czy będzie w stanie osiągnąć cokolwiek więcej, niż ten poziom z klubem. Może być tak jak w paru innych klubach ostatnio, że asystent pozostanie "tymczasowym" przez dłuższy czas,
-
Nie wiem jak to się stało że przez całą historię grania seria Smash Bros. to jedyny przypadek, gdy postaci pojawiają się w innej grze i jest to zrobione dobrze a nie słabo. Podczas każdej sceny z tych zwiastunów jak Mario albo Luigi giną mam większe ciary niż w jakiejkolwiek scenie z Last of Us.
-
No teraz jesteśmy na etapie, że już tylko ci bardziej zatwardziali zachowują urzędowy Arteta-optymizm. Fantazje o transferach są dobre, bo jak piłkarz jest w fantazji, to zawsze by sporo pomógł, w końcu na pewno jest lepszy od tych partaczy co obecnie grają. Tylko jak już przyjdzie piłkarz, to fani nagle sobie przypominają, że zawsze był beznadziejny i jak tu grać z takimi partaczami. Arsenal potrzebował dokładnie takiego gracza, jak Nicolas Pepe. Teraz potrzebuje dokładnie piłkarza jak Szoboszlai. Bo teraz to jak mogą mieć wyżej niż 15. miejsce z tym składem, no jak panie. To be fair, ostatnie mecze wyglądały pod względem stylu lepiej, Arsenal zbliżał się okazjonalnie do bramki rywala, czasami miał coś, co można by w pewnym sensie określić jako okazję na strzelenie gola. Wszystkie te mecze może przegrali i są na 15. miejscu, ale można by od biedy mówić o postępie. Jeśli Arsenal będzie tak grał jak z Wolves, to faktycznie jakiś ofensywny piłkarz teoretycznie mógłby im pomóc. Może. Dzisiaj derby Manchesteru. I prasa po raz setny spekuluje o zwolnieniu Ole. Jeśli United dostanie w czambuł, to Ole może zostać zwolniony, jak co tydzień od kiedy tylko objął stery - buczą doniesienia. Dlatego oczywiście wszyscy spodziewamy się, że United wygra, jak zazwyczaj w takich beznadziejnych sytuacjach. Ale co dla mnie jest najzabawniejsze - na dziś, Man United ma więcej punktów niż Man City. Klub wygląda przyzwoicie i wygrywa w ostatnich meczach. Odpadł z grupy LM, no ale to była najtrudniejsza grupa, z PSG i Lipskiem. Tak czy siak jakoś nie czuję, żeby miał po dzisiejszym meczu zostać zwolniony... To przecież City musi wygrać, bo ten klub miał dominować, a w ciągu 8 kolejek stracił prawie tyle punktów, co w 2018 i 2019 tracił w całym sezonie.
-
Zawsze było pewne, że ten temat będzie legendarny, ale jednak to jest cudowne zaskoczenie dla mnie, że Cyberpunk stał się na forach growych całego świata taką kopalnią beki. Cały dzień mogę oglądać kolejne nagrania kolejnych bugów - wątpię, by granie kiedykolwiek mogło dawać tyle rozrywki. vid11ie86q461.png (1456×1821) (redd.it)
-
Dla większości osób dojście do drugiej fazy to już relaksik, po pierwszej szalonej fazie. Koleś ma bardzo długie zamachy w drugiej fazie... Pamiętam to jako jedno z większych zaskoczeń w grze, chociaż w sumie nie jest to pierwszy przypadek w serii (Ornstein&Smough też byli niemożliwi tylko ze względu na pierwszą fazę). Te ataki magiczne mają naprawdę długie zamachy... Jeśli mówisz o tym ataku, że strzela przed siebie, no to jest długi zamach, dużo czasu, by zejść mu za plecy. Z drugiej strony widziałem kilka opinii, że podobno w miarę kolejnych NG+ faktycznie druga faza przestaje być łatwiejsza od pierwszej. Nie wierzę, że animacje się zmieniają. Ale nie wiem, może faktycznie zmienia się AI i koleś ma inny tracking i szybciej się obraca między atakami i już nie jest tak łatwo go unikać i ładować w plecy? W każdym razie. Pojawiła się ostatnio gierka bardzo w klimacie, który pociągał wiele osób w Bloodborne, a nazywa się Alder's Blood. Od pierwszej scenki widać inspirację, mimo że to komiksowy indyk: jest coś wyjątkowo bestialskiego w tych bestiach, i okrutnego w wiktoriańskich łowcach, którzy się do nich zakradają. Łowcy z każdą zabitą bestią stają się mocniejsi, ale też stają się trochę bardziej sami bestiami, aż granica zostaje przekroczona... Gra ma niskie oceny na Metacriticu, ale myślę, że pewnym graczom bardzo, bardzo przypasi. Jednak mówię o zupełnie innej grupie. Grę najlepiej jest raczej potraktować jako klikaną historię, grać dla nastroju, bliżej tutaj do Thronebreakera niż Wiedźmina. Rozgrywka to taktyczna skradanka i jest dość repetytywna, ale gra ma bogaty i nastrojowy scenariusz i jak komuś to przypasi to może pokochać gierkę. Same walki to lekka chamówa która sprawia, że Xcom zaczyna wyglądać sprawiedliwie, ale mają brutalny smak; nasze postaci nie mają szans w otwartej walce, a bestie jak tylko wyczują ludzki zapach (w sumie wyjątkowa mechanika w kontekście skradanki), to rzucają się w dewastujący nasze tury sposób i zabijają nas szybko. Zresztą nawet nie opłaca się zabijać bestii - to naprawdę skradanka i to sprawia, że jest w pewnej niszy. Niestety gra średnio pasuje na konsole - ma bardzo pecetowy, klikany charakter, a na Switchu grając przenośnie ciężko jest ją czytać - spora wada dla gry gdzie jednak tekst robi dużą część klimatu. Dziwne, bo postaci i ikony są duże, ale tekst jak w wielu grach musi być komicznie niepraktycznie mały i nie wiem, czemu twórcy zawsze uznają to za akceptowalne. https://www.youtube.com/watch?v=h3XdLq9PkSw
-
Zmarnowałem 30 euro
-
Bronią jak bronią. No jak już stadiony są, to się ich używa, ale jednak one powstały tylko na Euro w tym sensie, że bez Euro nie byłoby żadnego powodu ich stawiać. Nie w tej formie. Jedna rzecz to same koszty postawienia, ale samo utrzymanie ich jest ciężarem. Tylko Narodowy przynosił w końcu zysk (bieżących operacji, nie licząc spłacania kosztów budowy), co jak dla mnie nie jest dziwne - praktycznie cokolwiek by zbudowano w tym miejscu i by miało miejsca na wydarzenia, loże i konferencje, to przynosiłoby zysk. Jednak w Warszawie powstaje ciągle tyle budynków, że bez efektu nowości (z roku na rok to jednak mniejszy szpan coś tam robić) stadion może znowu dołączyć do grona "byłoby taniej go zamknąć". Katar zrobi ze stadionów miejsca publiczne, i w sumie kto im broni. To będą jakieś biblioteki, parki, szpitale itp., horrendalnie drogie jak na ten cel, ale, właśnie, to samo można by mówić o wielu stadionach. Albo o wieżowcach w kształcie pochodni. Jeden ze stadionów jest intencjonalnie cały "rozkładany" i już było powiedziane, że jego wszystkie części pójdą potem na inne projekty (w sensie takie ładne projekty, że np. do budowy czegoś dla biednych w Afryce). Na innych stadionach np. połowa trybun jest robiona tak, by ją po Mundialu od razu zdemontować. Łącznie jakieś 200 tys. miejsc siedzących ma być po turnieju "podarowanych potrzebującym". Ogólnie to mają stosunkowo sensowny plan żeby to nie było na wyburzenie.
-
FIFA chciała zrobić 48 ekip już teraz, ale nie bardzo dało się to logistycznie rozwiązać. Na tym etapie trzeba by zaangażować inne kraje, ale z Katarem nikt za bardzo w okolicy nie chce współpracować (nota bene pamiętajmy, że w megawielkim uogólnieniu powodem jest sympatia i wsparcie Kataru dla "demokratyzowania" świata arabskiego). Będzie 48 ekip w 2026 roku w Ameryce Północnej, jeśli dożyjemy. Trochę rozwalający kontrast w ogóle. 2026 to Mundial w trzech krajach, ogromne stadiony, często kultowe miejsca z historią mającą 50 albo i 100 lat. Okej, w USA najczęściej komplet to jest na NFL, a na piłce nożnej jest 20 tysięcy ludzi, ale zawsze coś. Na Euro w Polsce zrobiono 4 stadiony w największych miastach kraju i poza Narodowym to w sumie nie są one po tym Euro do niczego specjalnie przydatne. A w Katarze na Mundial jest 8 stadionów po 40-60 tys. miejsc... w kraju, który ma tyle mieszkańców, co Warszawa z okolicami. Ogólnie wszystko związane z tym Mundialem to jakaś kpina i udawanie.
-
Review copies Wiedźmina 3 były wysyłane na PS4. 12 maja nie było żadnej recenzji opartej na wersji PC, dopiero po premierze.
-
Pytasz się, czy bardzo popularny produkt, który schodzi w takiej liczbie jaką wyprodukują, i sprzedaje się na jesieni w USA w liczbie dwa razy większej niż rok temu, będzie tańszy na Święta, czas handlowej gorączki? No... wiesz nie napalłbym się.,
-
W Demonsach to głównie raczej dojście do bossa jest problematyczne, niż sam boss. W miarę całej "serii" to mocno ewoluowało w odwrotnym kierunku. Bossowie w Demonsach raczej mieli na celu być nastrojową wisienką na torcie, z jakimś wyjątkowym pomysłem na znalezienie ich słabości, jak w Zeldzie, niż czymś, co ma dawać okazję do szpanowania po internecie jakim ktoś jest "skillowcem". Demonsy mają famę bardzo trudnych, ale to przez fakt, jak naje'bane jest tego wszystkiego w levelach, ataki z zaskoczenia, pułapki, przeciwnicy nie do ominięcia, i że trzeba tak dużo powtarzać po śmierci (dodajmy że oryginalnie loadingi były dłuższe itd.). No odwrotnie niż ostatnie gry From.