-
Postów
23 308 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Na pewno wygląda na tyle niskobudżetowo, że być może wydawca po playtestach uznał: oj niedobrze, ludzie za to nie zapłacą, a jak nie zapłacą to nie będzie z kim grać online i gra zbierze fatalne opinie. Być może Sony zapłaciło poratować bo jednark marka + "darmowość" + być może przyjemny gameplay sprawią że gra będzie miała jakieś życie.
-
Są różne teorie i domysły o tym jak powiązane są te dwie gry, jest to dość tajemnicze, acz dla fanów takich rzeczy, daje materiał. Fani mają wiele własnych teorii o tym, kim są postaci pojawiające się w obu grach i co się z nimi kiedy dzieje i jak/czy mają miejsce w l o r e tej drugiej części. Nie ma specjalnie co o tym myśleć na zapas. Jeśli ktoś aż tak pokocha grę, żeby się tym przejmować, to i tak może zagrać w drugą. Są też różne teorie na temat tego, czy trzeba przejmować się komiksami opisującymi inne elementy historii uniwersum rozszerzonego LN.
-
Z perspektywy czasu to nie wiem, czemu tak pamiętam, że tyle w życiu widziałem Macieja Szczęsnego. Koleś grał w polskiej lidze, kilka razy zagrał w reprezentacji... Jasne, grał w Lidze Mistrzów DWA razy, co już pewnie pozostanie na zawsze rekordem naszej prężnie rozwijającej się ligi, której historyczna suma to jakimś cudem nadal trzy. Ale z jakiej podstawy on tak był wiecznie w telewizji non stop, to jak tak teraz pomyślę, to nie wiem lol. Jasne, jak na piłkarza to potrafił mówić... jak na piłkarza. Szczęsny jest miesiąc starszy ode mnie i przechodzi na emeryturę, kurna nie będę mówił, że fajnie to wszystko oglądać.
-
Federico Chiesa sam powiedział, że nie może doczekać się przejścia do Liverpoolu. Ech, ależ był tu hype na niego niegdyś, że jak to tak obrażam geniusza. Kluby niespecjalnie to zczaiły, ale Liverpool chyba uznał, że lepiej skończyć z nękaniem fanów, że nikogo nie kupili cały rok. W ogóle to Juve na ten moment ma cały zbiór synów znanych graczy z naszej młodości - Fedrico Chiesa, Kephren Thuram, Timothy Weah, Francisco Conceicao. Do Juve ma trafić w zamian Jadon Sancho. Oczywiście wypożyczenie jak to bywa we Włoszech, ale z obowiązkiem kupna. Czyli, stało się, Ktoś uznał, że warto w niego zainwestować. Jak jeszcze się okaże, że Juve też zapłaci fortunę za sam transfer jak OM za Greenwooda, to skisnę.
-
Normalne streszczenie tego co pisali dziennikarze grający w demo początku gry i potem walki wyjęte ze środka dla kompletności. Oraz dosłownie reżysera gry. "Widząc wszystkie elementy w akcji, to jest mniej hybryda akcji i turówki, niż niektórzy oczekiwali, z hack-n-slashem głównie zarezerwowanym do rozwalania słabszych przeciwników, podczas gdy dla mocniejszych, ciachanie pozwala zyskać początkową przewagę w walce (...) Według Hashino, celem zawsze było, by ReFantazio było RPG-iem z wyborem komend, tyle że dbającym też o czas gracza. (...) Hashino: "kiedy pojawia się nowy potwór, naprawdę chcesz się na nim skupić i pomyśleć, jak się nim zajmiesz. Ale chcieliśmy wnieść trochę rytmu, by łatwiejszych przeszkód można było się pozbywać szybciej". No i Esperanto jako niby język gry. Trochę mniej osób będzie mogło histeryzować na tłumaczenie że nie każde słowo dosłownie po kolei przetłumaczone więc zniszczyli grę hehe. Jak coś to to jest Esperanto tłumaczone na japoński.
-
Balatro to nie gra, Balatro to platforma, jak Fortnite i Minecraft. Piękne to jest w świecie gier że taki fenomen może nagle randomowo złapać jedną z dziesiątek tysięcy wydanych danego roku giereczek robionych po godzinach przez jednego kolesia.
-
Niestety wygląda na to, że Bernal zerwał więzadło krzyżowe przednie. Nawet jak na Barcę, to było bardzo szybkie przejście trasy "nie mamy nikogo na tę pozycję, trzeba wystawiać 17-letniego wychowanka, urgh... - o kurde, 17-letni wychowanek jest lepszy niż ktokolwiek na tej pozycji już teraz! - 17-letni wychowanek będzie pazuował przez rok... na razie". Zostaje w kadrze bodaje dwóch środkowych pomocników na cały sezon, oczywiście młodych wychowanków, Fermin Lopez i znany z niebycia kontuzjowanym Pedri. Ech, ciężko jest być Barcą...
-
Nketiah odejdzie z Arsenalu do Crystal Palace. Po dłuższej gadce, strony dogadały się. Joao Cancelo odejdzie do Arabii Saudyjskiej. Ależ ten koleś się nagle skończył. W Barsie grał cały sezon na wypożyczeniu, i nieraz wyglądał nadal rewelacyjnie. Zaplątał się w swoich ambicjach. "Odkrycie Euro" Ferdi Kadioglu oficjalnie w Brighton. Nie tylko z racji włosów, jego dynamiczne rajdy lewą stoną rzucały się w oczy. W tym roku bez wielkich transferów, Brighton szasta jak praktycznie nikt lol. Nie kupili nikogo rekordowego, ale zrobili z 6-7 dużych transferów. No i 31-letni cudowny trener (który trenuje kluby już od ośmiu lat). Ciekawe jak to im wyjdzie.
-
Dani Olmo w końcu zarejestrowany, fryzurę oczywiście ma głupią, ale krytyka transferu raczej zelży. Od momentu wejścia non stop sprawiał zagrożenia, mógł mieć niejednego gola i asystę. Kapitalnie się go ogląda, a że jeszcze wszedł za Ferrana Torresa, to różnica wydaje się spora. Druga połowa to świetna gra Barcelony.
-
Napoli daje 30 mln + sporo dodatków za transfer Lukaku. Jezu, ależ ta Chelsea ma talent to sprzedawania. Koleś ma 31 lat, ogromną pensję na standardy Serie A, i od kilku lat nie był w jakiejś topowej formie. I jeszcze ktoś im zapłaci za pozbycie się tej pensji, podobno. Ponadto ugadują transfer Scotta McTominaya oraz Billy'ego Gilmoura. Ależ będzie się śledziło, czy ten genialny plan na skład wypali Contemu. Neres nawet zaimponował w debiucie, a Kwaraccheli pewnie nie odejdzie (gdyba się o wielkim ruchu do Anglii, ale nic konkretnego). James Rodriguez wraca do Europy. Oficjalnie w Rayo Vallecano. Zawodnik intrygujący po kapitalnym Copa America. Trudno uwierzyć, by to potwierdził po tylu latach rozczarowań w klubach. Z cyklu "Kolumbijczycy, którzy niegdyś byli najlepsi", Juan Cadrado podpisał kontrakt z Atalantą. Wątpię, żebyśmy o nim usłyszeli. W ostatnim sezonie praktycznie nie grał w Interze. Zapewne będzie kontuzjowany. Ale kiedyś, ech, król prawej flanki.
-
Teraz, kiedy wiele z tych modelek opowiada o wszystkim non stop na podcastach, dochodzę do wniosku, że ta scena w "Broad City" była o dziwo całkiem realistyczna
-
Przynajmniej poczekał na asystę i na wynik 6-2, mogło być gorzej, przynajmniej nie rzucił się ot tak po pierwszym golu jaki Chelsea strzeliła. Noni Madueke napisał na Instagramie (zamiast DM-ki?) zdanie "this place is shit" przed meczem, strzelił hat-tricka (3 gole w jednym meczu dla Madueke to tak jakby Haaland strzelił 30 goli w meczu), przeprosił po meczu do kamery że niechcący obraził miasto. Ciężki dzień dla Wolves.
-
Zrobić pewnie zrobią, bo Atlus wiecznie odnawia swoje gry (na ostatnie 20 ich premier, tak gdzieś połowa to nowe edycje starych gier, zależnie jak liczyć taneczne gry z inny Person), a Persony 3/4/5 to bez wątpienia ich dalece najbardziej kasowe gry w dzisiejszych czasach. Ale czy tego dożyjesz, to inne pytanie. Dziś trudno uwierzyć, że Persona 4 wyszła równo dwa lata po trójce, a FES w międzyczasie... Jak było mało pikseli i klatek to się nawalało te gry.
-
No i to zapewne jest powód tego wywiadu, bo ktoś w necie wspomniał, chociaż tego nie widzę, że CCC będzie sponsorem. Więc wywiad prowadzony przez eksperta nie od koszykówki, którą jak sam mówi się nie interesuje, tylko eksperta od umieszczania komunikatów sponsorowanych. Pytania pewnie będą typu "opowiedz coś o sobie, czy nie jest ci ciężko latać samolotem przy tym wzroście, czy skosztowałeś już polskiej kuchni" itd. Takie żeby publikę która kupi buty w CCC bo gwiazda poleca.
-
Persona 3-4-5 to bardzo podobne gry. Były unowocześnienia - i właściwie to prawie wszystkie z nich to uproszczenia, z perspektywy gracza, zwłaszcza takiego który nie korzysta z poradników i nie przechodzi gry 5 razy różnymi sposobami. Więc o dziwo może być łatwiej zacząć od najnowszej. Człowiekowi przydaje się więcej umieć samemu, bez kontekstu, w Personie 3, niż w 5. Idąc "w dół" serii, w każdej kolejnej trzeba się nauczyć tylko kilku rzeczy więcej. Ale znając ten sam rdzeń, może to być przystępniejsze dla wielu osób, niż w drugą stronę. Unowocześnienia w wersji Reload nieco zmieniają ten obraz, ale to nadal blisko 20-letnia gra unowocześniona w różnych aspektach w różnych, niepełnych stopniach, i nadal jest starsza od piątki. Sam główny dungeon w trójce może być bardzo zniechęcający dla wielu graczy ze współczesnej perspektywy - jest według wielu osób bardzo nudny i zajmuje sporą część gry. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że Persona 3, choć też ogromna i dość klepankowa, jest jednak znacznie krótsza od napraaawdę już długiej piątki. Czy to zachęca czy zniechęca, kwestia gustu. Większość osób, które grały w każdą część, preferują jedną albo inną ze względu na stylówę i scenariusz (i Persona 3 Reload ma też nieco inną stylówę, niż oryginał, i nie każdemu fanowi w pełni podpasiła). Tutaj trudno z góry powiedzieć.
-
Wszyscy mówili o dominacji Realu, bo po takim sezonie i przyjściu Mbappego brzmiało to cool, ale futbol taki bywa czasami, że różnie to widzę, kto wie co będzie. Pomoc bez Bellinghama - kto wie, jak to wyjdzie na dłuższą metę? Nie ma Kroosa, nie ma Casemiro, Modrić już schodzi ze sceny, to koniec epoki. Już Mallorca pokazała, że teraz będą przed pomocą Realu inne wyzwania. Są zawodnicy latający po boisku i wszechstronni, ale nie ma takiego typowego dyrygenta, który zmieni tempo, przełamie zasieki obronne. Będzie nieco inny team. A gdy nie ma mocnej pomocy, to i ofensywni się wkurzają, widzieliśmy to w wielu klubach, Mbappe na pewno dobrze to zna hehe. Już po poprzednim meczu, Rodrygo zamieścił kąśliwy komentarz, że "nie ma wielkiej trójki tylko wielka czwórka", w odniesieniu do trzech supergwiazd Realu wśród których nikt go nie wymienia, choć potem skasował i mówi oficjalnie, że on tego nie napisał. Na razie to tylko remis na Majorce, to zawsze ciężki teren, jasne. Ale różnie może być. Ale gdy kilka meczów nie ma 3 punktów, to w każdym dużym klubie zaczynają się niesnaski i już tak perfekcyjnie nie jest. Na razie Mbappe zaliczył taki sobie debiut w La Liga, a 36-letni Lewandowski miał sporo dobrych szans na hat-tricka dzisiaj. Raphinha grający centralnie to bardzo fajny pomysł Flicka, on i Lewandowski obaj wyglądają obiecująco. 17-letni Bernal pewnie będzie kolejnym dzieckiem w Barsie, które będzie grało non stop, bo kto inny ma grać w pomocy lol. Może po oficjalnym odejściu Gundogana (i wypożyczeniu Roque) w końcu zarejestrują chociaż tego Daniego Olmo, gdyby dzisiaj taki Olmo grał na miejsce Ferrana Torresa, to mogło być jeszcze bardziej efektownie...
-
Inni piłkarze: nie będę celebrował gola przeciwko byłemu klubowi, szacunek. Pedro Neto w drugim meczu po odejściu z Wolves:
-
Dokładnie, Simsy pozwalają mi: - mieć dom - mieć samochód - spotykać się z ludźmi - rozwijać sensowną karierę zawodową, w której włożony wysiłek zwraca się rosnącymi osiągnięciami i zarobkami - po pracy mieć nadal trochę paska energii na czytanie i inne hobby - spotykać się z dziewczynami, mieć żonę i dzieci "Symulator życia"? Nudy tylko dla kogoś kto ma życie.
-
Nie ma co, Aston Villa znowu pokazała, że ma sposób, i była lepsza w tym meczu. Ale dobrze bronił Raya, jak zwykle ratował Saliba, który już w zeszłym sezonie ustabilizował się chyba jako jeden z przynajmniej dwóch najlepszych stoperów na świecie. Do momentu gola na 1-0, Arsenal wydawał się w bardzo ciężkiej sytuacji. No cóż, tym gorzej dla rywali.
-
Wygląda bardzo ładnie. Studio chwali się, że mają animatorów, którzy pracowali nad Cupheadem, i ludzi od teł którzy robili dla "Ricky & Morty". Studio dostało niedawno grant z jakiegoś programu Ubisoftu. Kurde ciekawe jak zawartość, bo rysowany ręcznie w taki sposób platformer "idź w prawo" nawet na kilka godzin to brzmi jak masa pracy. Mega podjara, ale jakoś nie nastawiam się na szybką premierę.
-
Na dziś, nadal wiele osób pisze posty o wersji na Switcha, że gra im wywala niebieski ekran. Nie wiem, czy widziałem tak dobrze ocenianą grę, gdzie tyle osób mówiło o aż takich błędach, bo gra normalnie się zawiesza. Ponadto zwalnia czasami. Nintendo pewnie zatwierdzi patch i tam w ciągu najbliższych dni, ale czy ten patch wiele naprawi, to zobaczymy. Trochę szkoda.
-
- gra raczej nie ma wiele z akcji, jak niektórzy mówili po zwiastunie. Możliwe jest natychmiastowe rozwalenie słabszych przeciwników, co już było w co lepszych jRPG-ach. Ponadto można zacząć walkę z przewagą jak ciachniesz potwora, tradycyjnie. Cały system walki z przeciwnikami na naszym lub wyższym levelu - jest nadal klasyczną turówką z Megatenów. Powraca bardziej intensywny Press Turn, z ogromnymi zyskami z wykorzystania słabości żywiołowej czy trafienia krtytyka w postaci dodatkowych ruchów. No nie wiem... Będą też np. ataki łączone zużywające wiele punktów ruchu naraz, itp. - w grze ma być ponad 40 archetypów z 14 "linii ewolucyjnych" (hmmm... 42?). Niby działają jak persony, ale patrząc na niską liczbę, zapewne będą się rozwijać przez całą grę, a nie tracić użyteczność, w praktyce będąc jak joby/klasy postaci do zakładania. Zresztą ich nazwy typu healer, mage, thief mówią za siebie. Wygląda na to, że zdobywamy archetypy nawiązując relacje z różnymi postaciami, a rozwijanie relacji będzie pozwalało "ewoluować" pokemony w ich wyższą formę. Będzie do zarządzania pokemonami oczywiście odpowiedni stylowy pokój, tutaj zwany Akademia. - wszystkie postaci w ekipie mogą używać archetypów, ponadto śmierć głównej postaci nie oznacza game over - scenariusz gry, podobnie jak w Personie 5, zawiera mocno temat głosowania i publicznej opinii, jako że startujemy w swoistych zawodach na zostanie nowym królem. Hashino: "Zawsze myślimy o tym, jak ludzie widzą świat. Każdy ma własne poglądy i ideologię na temat tego, co jest właściwe. Zawsze chcemy to pokazywać". Tutaj również ma to odzwierciedlenie w lekkim aspekcie online. Możliwe będzie zobaczyć, jakie konfiguracje ekipy są najpopularniejsze, i jednym klikiem skopiować - "zaskoczyło nas, że dla wielu osób, Catherine było pierwszą grą Atlusa. Pomyśleliśmy - jak stworzyć historię, która będzie atrakcyjna dla innej publiki, nie tylko danej grupki?" (...) "wiele osób po prostu nie interesuje klimat japońskiego liceum, a fantasy owszem" (...) "myśleliśmy też o nowych emocjach, z którymi wiele ludzi się identyfikuje. Na przykład strach i niepokój, każdy je czuje" - twórcom spodobała się nowa wolność, że w tej grze mogą wstawić cokolwiek, i gra czerpie z bardzo różnych źródeł. Najbardziej charakterystyczna kategoria potworów w grze, inspirowana Boschem, nazywa się "Humans", ale będzie 8 rodzin potworów - elementy sci-fi odzwierciedlają różnorodność zatrudnionych ludzi. Np. te futurystyczne tła robił Kazuma Koda (concept artist do Nier Automata), a pojazd zaprojektował Ikuto Yamashita (znany głównie z rysowania mechów do Evangeliona)
-
Lost Crown było nie oddane, ale wręcz robione przez samą sól i matkę Ubisoftu, Montpellier, ludzi od Raymanów (i Beyond Good & Evil). "Oddany" jest Rogue Prince of Persia, którego robi w Bordeaux studio robiące wcześniej dodatki do Dead Cells. Unfrozen ma stosunkowo wielu pracowników, ale niezwiązanych ze sobą, pracują w pełni zdalnie na całym świecie. Mają jakichś pracowników w Montrealu chyba, ci co siedzą w gatunku (i fanostwie Hirołsów) od czasu co najmniej Disciples. Jednak główne głowy tej nowej gry o ile kojarzę chyba teraz siedzą na Cyprze, po opuszczeniu Rosji i Białorusi, więc zapewne współpraca z Ubisoftem jest też zdalna i nie tak bliska. Za narrację odpowiada babka od Pathologic 2. Naprawdę trzeba zagrać w Pathologic 2 i wiedzieć, jak szalona i ciężka to jest gra, żeby widzieć jakie to zabawne. Ale, oczywiście, ona też robi narrację np. w World of Tanks. Jednak zapewne sukces tej gry oprze się w 99% na tym, czy będzie zajebiście wciągająca, czy nie. Tutaj wchodzi do gry duża liczba powiązanych systemów, które wydają się dobrze rozumieć. Według jednej stronki, studio ma pracowników którzy w Nival (też wtedy Rosja, dziś Cypr) robili Hirołsy V.
-
Pomijając naziolskie obsesje, gra skończona, z dużą radością. Jest ogólnie po prostu taka jak brzmi opis: "tryb dzienny jak w Personie, dungeony jak z Zeldy, i to wszystko we współczesnej Europie", i naprawdę bardzo mi spasiła. Idealnie mi weszło to jaka jest gładka i przyjemna i nie przytłacza. Wpadł calak - nie żebym próbował, ot, próbowałem wymaksować wszystko, co się dało (do calaka potrzeba znacznie mniej, niż to, co ja bym określił jako "100%". Przykładowo nie trzeba nawet maskować wszystkich relacji z postaciami, ani większości, tylko bodaj trzy. Nie ma żadnych osiągnięć, które nie byłyby oczywistą częścią gry, typu "pokonaj bossa X bez zebrania obrażeń"). Rzadko to robię w grach. Tutaj wymaksowanie wszystkiego jest nadal dość kompaktowe. Ale właśnie lubię sobie wypełnić tabelkę na maksa, i tu się udało. Bardzo mało powtarzalności, jak ktoś nie chce maksować wszystkich relacji to w ogóle jej nie będzie, po prostu zrobi te 25 dungeonów po kolei, z krótkimi sekcjami dochodzenia do nich, i tyle. Gładkość to też osiągnięcie. Mimo krótkiej listy twórców (i wiele polskich nazwisk wśród współpracowników), widać tutaj w wielu momentach: "o, twórcy długo testowali i ktoś im powiedział: w tym miejscu jak spadniesz to ciulowo się długo wraca, walnijcie tu drabinę otwieraną z góry może", tego typu rzeczy. Gra ma naprawdę doskonałe tempo. Gra na pewno nie jest jakaś wielka. Ani widoczki, ani zagadki, ani historie nie są monumentalne. Ot, sympatyczna. Dość banał. W sumie rozumiem negatywne recenzje, które mówią, że "nic oryginalnego". Ale... spytałbym autora, ile gier, i to wyżej ocenianych, też nic oryginalnego nie robi? Hinterberg przynajmniej sięga po inspiracje, które warto przywrócić. Wspominałem o vibe'ie Okami w paru detalach. Bardzo np. podobały mi się reakcje głównej bohaterki - jasne, ewidentnie to jest mocno inspirowane wykonaniem Linka, zwłaszcza z Wind Wakera. Ale po ponad 20 latach, chyba fajnie dostać coś inspirowane Wind Wakerem? Akurat to jest taki trochę ślepy punkt na mapie obecnych gier, gdzie jedni gonią za realizmem mhrocznej grafiki, inni za prostą kreską zwaną "jak w fortnite" albo "jak w grze na komórki", a jeszcze drudzy za 2D i pixel artem. Szybkie poruszanko, ale w typowych dla tej epoki GameCube'a niewielkich lokacjach 3D, bardzo mi spasiło. Zawsze też lubiłem miks RPG ze współczesnym życiem, tutaj mamy jakichś typowych ludzi dzisiejszych czasów postawionych w sytuacji że mają w co siekać mieczem - wolę to niż kolejne schematy fantasy. Najciekawsze w historii jest chyba to, że trochę rozmawia o samym... graniu w gry. Te dungeony po coś powstały i są rozkminy, po co, przecież ktoś je stworzył i jakie to dziwne, że da się je przejść. Postaci np. rozmawiają o tym, czy lepiej jest przejść dungeon samemu, czy sprawdzić poradniki itd. Jest taka metagadka, oprócz różnych małych gadek o różnych tematach współczesnego społeczeństwa Europy, typu sprzedawanie rodzinnego biznesu, przeprowadzka do dużego miasta, powierzchowni "influencerzy" itd. Nie ma tu jakiegoś świetnego pisarstwa, ale na szczęście nie trzeba spędzać na nim 50 godzin jak w Personie, dzięki czemu ta komiksowa prostota postaci i reporterskie turystyczne podejście (poza głównym złym, postaci nie są dobre ani złe, po prostu istnieją, a bohaterka jest zazwyczaj, niczym Link, uroczo obojętna) mi nawet przypasiła. Z perspektywy czasu niby przyznam, że był tu potencjał na dużo więcej - jeśli Persona 5 dzieje się w mieście, to Hinterberg zaiste dzieje się w małym spokojnym kurorcie. Dungeony nigdy nie rosną do rozmiaru Skyward Sworda, a finał nie robi wrażenia. Ale podczas grania - mało co mnie w tym roku tak wciągnęło. Nie chciałem grać więcej niż 1-2 godzinki naraz, ale zaraz nabierałem ochoty wrócić.