-
Postów
23 369 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
To nie jest do końca "nowy Mastodon", jak nazwa wskazuje ta płyta będzie zbiorem nagranych wcześniej, ale niewydanych utworów, B-side'ów, odrzutów. Nie zdziwię się jak będą piosenki country, covery Abby itp. Nowa płyta mimo upływu 3,5 roku wydaje się nadal być na wczesnym etapie powstawania.
-
W finale Pucharu Francji, Loic Perrin grał swój ostatni mecz dla Saint-Etienne. Ostatni mecz z wielu - mając ich w karierze ponad 450, Perrin jest legendą klubu, powszechnie szanowanym obrońcą, niegdyś czołowym w lidze. Perrin wykonał wślizg. Niefortunnie. Wybuchła pewna bijatyka na środku boiska z udziałem większości graczy, Perrin zszedł z boiska z czerwoną kartką i widocznie załamany swoim wjazdem, Saint-Etienne przegrało finał z PSG. ...w skrócie mówiąc Mbappe raczej nie zagra w Lidze Mistrzów mdr.
-
Parę przecen z bardziej niszowych rzeczy. Romacing Saga 3 - za pół ceny. To nie jest dobry port gry ze SNES-a, ale to nadal najwygodniejsza metoda, by zapoznać się z klasykiem z lat 90., jakże popularnym w Japonii, ale u nas nigdy niewydanym. Gra nie jest dziś zbytnio przyjemna w obsłudze, zachęca do wertowania poradników żeby uniknąć dodatkowej frustracji. Ale ma sporo unikalnych, artystycznych pomysłów i treści, tak w skrócie mówiąc. Odważnie zarysowane postaci (które wyraźniej widać na szkicach niż w grze), dramatyczna muzyka - można zrozumieć, czemu seria rywalizowała w tamtych czasach z Final Fantasy (zwłaszcza w tej odsłonie, która starała się nieco postawić na, hm, historię). Ogólnie SaGa dawała graczowi wpływ na wydarzenia, jakiego inne japońskie gry nigdy nie dawały, i w sumie nadal rzadko dają. Na dziś, chyba najbardziej grywalna część tej serii to Scarlet Grace, oryginalnie wydana na Vicie... która jest obecnie na przecenie za 33%. U mnie ta część nadal czeka w kolejce na ogranie, ale jestem w miarę napalony. Romancing SaGa 2 też na przecenie. AI The Somnium Files - za pół ceny odważyłbym się polecić... fanom tego typu klimatów. Na tym etapie pewnie wiecie i tak, czy jesteście fanami Kotary Uchikoshiego. Nie każdy kocha 999 i Zero Escape, ale dla części osób to ich ulubione historie w grach video. Ta gra pewnie też w ciągu lat obrośnie podobnym kultem. Jeśli o mnie chodzi... opisałbym tę grę jako "Persona bez walk" (włącznie z długością, to jest właściwie visual novel na kilkadziesiąt godzin), i nie należę do największych wyznawców klasy tych dialogów i scenariusza. (Nota bene: gry z serii Stein's Gate też są obecnie przecenione) PixelJunk Monsters 2 - za 12 zł. Wolałbym pewnie jedynkę na Switchu, ale za taką cenę przyzwoity relaksik. Castlevania Anniversary Collections - 20 zł. Bloodlines (nieco inna część wydana na Sedze), trójka i czwórka to jedne z najlepszych gier retro. Jest też sporo innych pozycji, w tym te z GameBoya (jak dla mnie niezbyt grywalne). Ogółem chyba najmocniejszy pakiet tego typu spośród wielu dostępnych na Switchu. Wraz z dodatkami czyni to tę pozycję wartościową dla wszystkich zainteresowanych jedną z najbardziej cenionych serii z historii gier. Pinstripe - za 17 zł nawet warto się zainteresować. Gra jest krótka, co dla mnie jest zaletą. Ma głównie wartość filmu animowanego, o rozgrywce (dość bazowa przygodówka 2D) nie ma co wiele mówić. Ma być ładnie i opowiadać wzruszającą historię.
-
W ramach poddania się mogli im darować w doliczonym czasie i 5 goli, to by nagle nie sprawiło żeby ten mecz jako kompetytywny inspirował w choć jednej minucie myśl "wow, Liga Mistrzów będzie lepsza dzięki udziałowi drużyny X!". Ciężki sezon to był, zwłaszcza końcówka, wiadomo. W sumie i tak chyba nikt poza Liverpoolem i City nie wygląda na oko lepiej niż Man United, więc dobrze dla nich że w takich meczach najczęściej wychodzą z wynikiem. Ale... czy ktoś pamięta, że jak zwalniali Mourinho, to podobno mieli szukać trenera, który lepiej rozumie ofensywną filozofię klubu? Man United zdobyło wtedy 37 goli na półmetku. Teraz 66 goli w całym sezonie.
-
Immobile zdobywa hat-tricka, Golden Shoe is not coming home Oczywiście w tym dwa karne z lekkiej du'py, bo we Włoszech na tym polega wyścig o króla strzelców. Z całym szacunkiem dla Lazio, to dostali tego chyba więcej niż Juve w tym sezonie, a to brzmi jak nierealna poprzeczka.
-
Nędzny mecz, męczenie buły, wygrana 1-0 po rzucie karnym... Fani Manchesteru United mogą ze wzruszeniem czuć, że ich klub wraca do swojej świetnej przeszłości. Osobiście zawsze broniłem wiary w Ole. Ale entuzjazm niektórych w Anglii to też przesada. Tak naprawdę, 66 punktów to nadal jeden z ich najgorszych wyników za mojego życia. Tyle samo było rok temu. Tylko za czasów Moyesa zdobyli raz mniej, 64 punkty. Oczywiście, liga stała się w tym roku bardziej kompetetywna i gra na taki wynik wygląda nieco lepiej, niż w ostatnich latach. Od czasu przyjścia Bruno jest pewna poprawa (38 pkt. w drugiej połowie sezonu). Momentami Man United wyglądało ostatnio bardzo dobrze. Ale to nadal tylko pewne momenty. Nadal większość meczów grają asekuracyjnie, łatwiej im nie tracić goli niż strzelać. Ogólnie widzę sporo optymizmu w internecie. Fani Manchesteru wierzą, że to idzie w dobrym kierunku, fani Chelsea też, fani Arsenalu, Tottenhamu... Wiem tyle, że na razie wszyscy oni kończą sezon 30-40 punktów za Liverpoolem. Leicester wyglądał w pierwszej połowie sezonu jak mistrz, a w drugiej połowie jak drużyna broniąca się przed spadkiem. Zwłaszcza gdy kontuzji doznał Ricardo Pereira, najlepszy prawy obrońca w lidze. Nie zgadzam się z nagrodą dla Vardy'ego na gracza sezonu w klubie. Vardy może strzelać, ale i tak będą ciency grając w ten sposób.
-
Ogólnie wiem, że gracze tak mówią, i w sumie można na to machnąć ręką jako "język się zmienia, ludzie mówią jak chcą", ale serio, będziecie teraz tłumaczyć ludziom, żeby NIE używali polskich słów poprawnie zgodnie z ich polskim słownikowym znaczeniem?
-
Nic nie wiadomo, kiedy ten patch dotyczący wydajności się pojawi. Nie było żadnego głosu z Private Division, kiedy. Ani czego dokładnie oczekiwać. Nie napalałbym się.
-
No jest to jakieś osiągnięcie, wygrać ligę zdobywając 87 punktów, gdy twój napastnik zdobywa 21 goli, stoper 11 goli, a reszta graczy najwyżej 4 bramki w sezonie, a i to środkowi pomocnicy. Jedno jest pewne, Real znowu wygląda na ciężki do zaje'bania. Atalanta jest w fantastycznej formie, obecnie najlepsza ekipa we Włoszech, zdecydowanie. Byli w połowie sezonu na 5.-6. miejscu, a teraz gonią Juve tak mocno, że prasa włoska pisze, iż tylko Szczęsny ich ratuje przed katastrofą. Niedawno w bezpośrednim starciu cisnęli Juve na ich stadionie, trochę zawalili że tylko zremisowali. Mocny kandydat na jedną z tych "niespodzianek", które wcale niespodziankami nie są. Jednak w LM to nadal debiutanci, mają dosłownie 0 doświadczenia w wyciskaniu wyniku, gdy trzeba wycisnąć. Myślę, że każdy trener wolałby grać o awans z nimi, niż Realem, Bayernem, Barceloną, Man City itd. Można też powiedzieć, że to idealna drabinka dla Atalanty. PSG może być w sierpniu w rozsypce, zresztą im się zawsze udaje osiągnąć ten stan, że brakuje im 4 graczy do kompletnej jedenastki. Nie wiadomo na przykład w sumie, jak określić stan Thiago Silvy i Edinsona Cavaniego, bo skończył im się kontrakt, ale też nigdzie nie przeszli... odchodzą/odeszli z PSG na pewno, ale jakoś dziwnie. Boki obrony czy pomoc regularnie leżą. Czy jakikolwiek klub w swoim debiuciue w Pucharze Mistrzów doszedł do finału?
-
Ok patrzę na to i kilka domysłów: - muzyka chyba jednak nie dostanie specjalnie mocnego upgrade'u jakości - główne scenki mają teraz voice acting, ale nie brakowało mi tego jakoś najbardziej - raczej dalej będzie się trudno połapać, te menusy wyglądają dość daleko od współczesnych standardów. Na swój sposób to nawet lubię, tęsknię za dziecięcymi czasami odkrywania masy rzeczy o jakiejś grze na Gamefaqs - do tego tak sporo rzeczy było naturalnych przez tyle lat, gdy Atlus zrobił/przerobił bodaj 15 gier Megami Tensi na konsole z dwoma ekranami, że będzie teraz trudno wrócić do jednego. Te gry nie są kinowe, są statyczne i raczej przeładowane informacjami i IMO dobrze im było na dwóch małych ekranach - niższy poziom trudności do ściągnięcia jako osobne DLC, Boże, no nie muszą się tym aż tak tasować, że gra ma renomę trudnej - ale to w jaki bezczelny sposób koleś rozwala w tym pokazie najbardziej osławionego bossa w grze to nawet imponująca zagrywka. Jak ta gra wyszła to niektórzy pakowali po 15 godzin żeby go załatwić czystą przewagą levelu mdr, albo było kilka popularnych sposobów na bycie mądrym, ale... raczej nie ten - Dante nadal w grze, na to wygląda - mam nadzieję, że wersja na Switcha nie będzie chodziła wyraźnie gorzej, niż to. Często przy takich projektach niestety jest to problem - niby na rzut oka gra wygląda tak samo, ale gorsza animacja sprawia po cichu, że jest mniej radości z grania, niż na PS4 - wiele nie trzeba zmieniać w grze, żeby jednak była nadal piękna. To ją różni od wielu klasyków, gdzie trzeba by jeszcze o wiele więcej zmienić
-
Każdy szanujący się Polak musi teraz być przeciwko Leg Lazio. Francuzi okradli już Naszego Roberta ze Złotej Piłki, zostaje mu szansa, by zdobyć chociaż Złotego Buta za najwięcej goli w Europie. Niestety Europa zawsze przeciw nam, i we Włoszech gra się 4 mecze więcej, niż w Bundeslidze. Nadal po 3 mecze mają do zagrania Ciro Immobile (3 gole mniej od Roberta) i Cristiano Ronaldo (4 gole mniej od Roberta). Podejrzewać można, że obaj chcieliby ukraść ten tytuł i mogą mieć spinę na walenie goli w ostatnich meczach sezonu. Obaj nie są bardzo skuteczni, ale będą bombardować bramkę ze szpica ile razy wlezie, tak jak dziś. Może być ciężko. Lazio wraca do LM po 12 latach i niech to im wystarczy. Zostawcie Złotego Buta tam, gdzie należy! Golden Shoe's coming home!
-
Prezentacja z wideo z normalnej rozgrywki. Wygląda... zgrabnie, na rzut oka wydaje się, że co do rozgrywki dość niewiele zmienili, ale postaram się później popatrzeć czy widać jakieś detale co do zawartości. Rzadko faktycznie kupuję stare gry, ale kurde móc sobie pogrindować w pociągu czy w łóżeczku z muzyką normalnej jakości na słuchawkach brzmi wyjątkowo zachęcająco przyznam :|
-
No cienki był to mecz. Szczerze mówiąc, De Gea to jeden z gorszych bramkarzy w lidze na ten moment. Inna sprawa, że rywale do palmy ostatnieństwa to inni, którzy dobrze rokowali, czyli Kepa i Pickford. Ale wiecie co. To nawet nie jest już nowe spostrzeżenie ("to nie będzie konferencja o Davidzie De Gei, jesteśmy zespołem i się wspieramy", stwiedził wczoraj kolejny raz Ole). Dla mnie koleś, który wpuszcza więcej, niż się każdemu wydaje, to Ederson. Ok, wiem. Ale łatwo mieć tyle czystych kont, gdy zazwyczaj rywal nie zbliża się przez cały mecz do twojej bramki. W tym sezonie Man City wpuściło tyle samo bramek, co Man United, i każdy z jego obrony popełnił więcej błędów, niż powinien. No dobra. Teraz zamkną się losy gry o LM. Najtrudniejszą pozycję na pewno ma Leicester, po porażce 0-3 z Tottenhamem. Ale w bezpośrednim meczu Man United-Leicester w niedzielę wszystko może się zdarzyć. Na razie Man United może dać sobie solidną przewagę, jeśli dziś pokona zespół Davida Moyesa ("różnica między Ole i mną? Ole dostał czas, ja nie dostałem" - Moyes wczoraj na konferencji). A Chelsea gra z Liverpoolem. Jeśli wygrają, to powiem, że może był sens się męczyć o TROFEUM pucharku Anglii.
-
Worek z portami i tak się rozwiąże, to Atlus. Firma, która już prawie nie robi nowych gier. A Switch to dla nich idealna konsola. Prawie wszystkie gry z racji grindu, stylu przedstawienia itp. pasują mi idealnie na konsolę przenośną, a i mniej wysiłku, niż próba rywalizowania z nowościami na duże konsole. Problem widzę taki, że firma przy swoim stylu robienia gier ma i tak widoczny problem przerobowy z przejściem w HD. Zajmuje im to sporo czasu, żeby wszystko przerysowywać. Toteż datę "2021" dla piątki traktowałbym też na razie jako wstępną. Na Switchu przeskok w wielkości obrazków i animacji może być ogromny względem czwórki, ale nie wiem czy będą aż tak to dopieszczali jak w Personie 5 (która przez dobrych kilka lat miała termin premiery "za rok"), może gra będzie stosunkowo mało szczegółowa. Jakiś czas temu w ankiecie Atlus pytał o zainteresowanie portami praktycznie wszystkiego na Switcha. Była tam na liście i Persona od pierwszej części do Q, i Etrian Odyssey, i Devil Summonery, i SMT III-IV, Avatar Tuner, a także Catherine, Odin Sphere czy Dragon's Crown Pro.
-
Odświeżenie Lucifer's Call to dobra wiadomość, i w sumie oczekiwana. To jedna z najlepszych gier w serii, w pewnym sensie lepsza od Person, do dzisiaj uważana przez fanów za szczyt serii. A do tej pory zamknięta na starszych konsolach. Teraz wszyscy będą mogli zagrać łatwo (z tego co rozumiem, gry z PS4 mają być do ściągnięcia na PS5 bez problemów?). Potencjał do zmian ułatwiających grę jest spory, oby przynajmniej części z nich dokonali. Nawet 15 lat temu, Lucifer's Call wymagał okropnie dużo czasu i cierpliwości, by go faktycznie docenić. Atlus zapowiada nowy, niższy poziom trudności do wyboru, ale problem jak dla mnie nie w szeroko rozumianej "trudności" gry (nie chciałbym żeby walki same się wygrywały, bo będzie nudno), tylko żeby ona nie była tak niesprawiedliwa, męcząca, losowa i zawierająca tyle nieprzedstawionych graczowi czynników. Press Turn to po prostu zło, nie wierzę że ktoś jest w stanie tego bronić - gracz nie ma nic specjalnego do roboty z tym press turn, to tylko znaczy, że jak raz dostaniesz krytyka czy w słabość to cały skład ci się posypie jak domek z kart. Walki są jak efekt kuli śnieżnej, niby w obie strony, tylko że gracz nie ma pełnego wpływu na to, czy ta kulka zacznie się toczyć. Do tego gracz musi tych walk wygrywać całe mnóstwo, a jak raz główna postać zginie to musi powtarzać od save'a. To jest fajne dla fanów hazardu, nikogo więcej. Więc pytanie nie o sam poziom trudności, ale jak on konkretnie będzie wyglądał, co będzie jak opisane, co będzie losowe (zakładam, że dziedziczenie skilli na pewno nie będzie już losowe, bo od dawna Atlus to zmienił w każdej grze - pytanie co jeszcze), jaki będzie system save'ów i wznowień itd. Na tle Persony, Nocturne jest absolutnie zboczony jeśli chodzi o to, jak łatwo zginąć i ile ważnych rzeczy wiemy tylko z poradników albo jakichś analiz innych graczy. Oczywiście po przyswojeniu 500 stron poradników szło iść bez problemów do przodu na normalu.
-
Jude Bellingham oficjalnie w Dortmundzie. Ledwo co skończył 17 lat, a już dostaje 15 mln euro kontraktu (3 mln rocznie). Birmingham, które ledwo obroniło się przed spadkiem z drugiej ligi angielskiej, ma dostać za transfer jakieś 25 mln euro - ale fani i tak są rozczarowani, że ich ulubieniec odchodzi za taką kwotę. Wszak podobno Manchester United oferował więcej. Ogólnie... z jakiegoś powodu wydaje się wysoko ceniony, a że środek pomocy w BVB nie jest bardzo mocno obsadzony, powinien mieć od razu szanse gry (w sumie zobaczymy, czy chcą go wystawiać w pomocy, czy bardziej na skrzydle). Ogłoszenie bardzo fajne w koncepcji, ale, Boże, niech Niemcy lepiej zostawią normalną muzykę w spokoju
-
Takiego zwrotu akcji tylko brakowało na koniec tego sezonu, żeby Arsenal zaczął w meczach z potentatami odwalać obronę Częstochowy i wygrywać z kontry, po tym jak rywal zmarnuje 30 okazji, a oni z dwóch zrobią dwie bramki. Reputacja Davida Luiza w angielskich mediach to historia z większą liczbą zwrotów akcji niż Breaking Bad. Pogubiłem się już lata temu, czy koleś jest świetny czy gorszy niż amatorzy. Dzisiejsze starcie Man United-Chelsea intryguje mnie jeszcze bardziej, bo obie ekipy stają przed pytaniem, ile sił z siebie dać, by wejść do finału Pucharku Anglii, kiedy obie są na skraju awansu do Ligi Mistrzów. Np. media zakładają, że Man United wystawi pierwszą jedenastkę, ale wydaje się to skrajnie nieodpowiedzialne, gdy brak awansu do Ligi Mistrzów będzie ich kosztować _co najmniej_ dziesiątki milionów euro. Chelsea... ma bardziej cierpliwych sponsorów, ale chyba dla nich też gra w LM jest coś warta. Ktoś musi przeje'bać Ligę Mistrzów o włos w nadchodzącym tygodniu, i tyle wiem, że to nie są stare dobre czasy i nie będzie to Arsenal. Fani Kanonierów dzisiaj w sieci kozaczą tak, jakby dwa mecze odwalenia Grecji kompletnie anulowały fakt 10. miejsca w lidze, najniższego od 25 lat.
-
Digimon Cyber Sleuth - nadal drogi, ale za 165 zł ta promocja może być warta rozważenia. Marka Digimon oczywiście jest zrzyną z pokemonów, ale growo poszła też w nieco innym kierunku, bardziej typowym dla jRPG-ów. Ta gra/kolekcja dwóch gier jest udana i myślę, że z powodu tytułu została nieco niedoceniona przez tyle lat. W skrócie mówiąc, poleciłbym ją tym, którzy czekają na nową grę z cyklu Shin Megami Tensei, podobieństw jest wiele: Digimony mają mroczną i japońską historię, potwory mówią ludzkim głosem i są jakimiś postaciami, walka idzie szybciej niż w Pokemonach, natomiast sama gra człapie powoli i powtarzalnie pomiędzy grindowaniem i statycznymi rozmowami. Kto chciałby spędzić wakacje z jRPG-iem dobrze pasującym do handheldowego grania, to nie najgorszy kandydat. Yooka Laylee Impossible Lair - inny przykład udanej zrzyny poprawiającej poziom serii, kopiowanie Raymana wyszło im przyjemniej niż gier 3D. Żaden mus, ale 60 zł to ciekawa cena. Sam chyba zabiorę się za przejście w końcu Diablo 3, bo oryginalny start tej gry lata temu był, hm, nie do końca przekonujący, ale sporo się zmieniło, a Switch wydaje się idealnym domem dla tej podobno najlepszej loot siekanki w historii. Na kartridżu gra nadal regularnie chodzi po 250 zyla, więc poszedł zakup cyfrowy, no już trudno, niech mają.
-
W każdym temacie musi być wiecznie ta litania do Metroid Prime Trilogy, Jezu. Ile można. Wiecie że są inne gry na świecie oprócz Metroid Prime? Zresztą jak zwykle bez sensu, bo w obecnej sytuacji Origami King może spokojnie sprzedać więcej sztuk, niż Fire Emblem. O tym, że marka sama do końca gry nie ciągnie, samo Nintendo wie doskonale. Jak wspominałem, Paper Mario na Wii U to jedna z najgorzej sprzedanych gier z Mario w historii. Dobre przyjęcie przez graczy + marka Mario z kolei pozwalają osiągnąć wielkiego hiciora, jak np. Luigi's Mansion. Te wszystkie analizy rynku Switcha są, jak to bywa w tym dziale, nie wiadomo z jaką rzeczywistością związane. Oceny świadczą jakoś tam o spełnieniu oczekiwań, ale oczekiwania są różne, czasami branża się umawia że są takie, czasami inne. Przecież nie jest tak, że każdy na świecie czy nawet większość jest np. największym fanem nawet Breath of the Wild, chociaż gra ma 101 na Metacriticu. W przypadku np. Pokemonów recenzenci jęczą na rzeczy, które wielu graczy kompletnie nie obchodzą. Ja mam wrażenie, że Pokemony są z jakiegoś powodu recenzowane przez ludzi, którzy nie wiedzą jak i po co fani w ogóle w to grają. Fakt jest taki, że absolutnie żadna gra na świecie nie robi tego, co robią Pokemony, równie dobrze. Byłoby fajnie, ale nie ma takiej. Tymczasem są gry, które robią to samo, co wszystkie inne hiciory, i wcale nie lepiej, i mają wyższe oceny. Ot kwestia oczekiwań recenzentów. W przypadku Origami King, ludzie jęczą, że gra jest dla dzieci, nie jest poważnym RPG-iem itp. No kurde mam podejrzenie, że nie miała być. Zresztą recenzenci akurat to zazwyczaj rozumieją i piszą, no ale mają obowiązek wystawić jakąś cyferkę dla swoich czytelników. Jeszcze ten ton, jaka to firma Nintendo jest wredna, że nie wszystkie jej gry dostają 95 na metakrytyku mdr. Dobrze że wśród posiadaczy PlayStation nie było miesięcy jarania się Tsushimą, która ma ogólnie recenzje na podobnym poziomie entuzjazmu, przy pewnie 10x większym budżecie. A w zeszłym roku Days Gone itd.
-
Można powiedzieć, że Real nieźle wrócił po koronie, bo zagrał 10 meczów, wygrał 10 meczów, i wraca na tron w Hiszpanii. Nie są Barsą, więc styl nikogo nie obchodzi. Kurde byłoby tylko zbyt perfekcyjnie, gdyby jeszcze Benzema ciepnął hat-tricka w ostatniej kolejce i skończył z królem strzelców przed Messim. Messi zagrał 31 meczów i zdobył 23 gole. W sumie to trochę jestem zdziwiony tą liczbą. Ktoś powie, że w takim 2016 roku Messi też nie zdobywał masy goli, i było spoko. No ale w tamtym sezonie akurat bardzo się dzielili podaniami i strzałami z Suarezem oraz Neymarem. Cała trójka była niebotyczna w lidze. Suarez zdobył wtedy 40 bramek. Ludzie będą jęczeć w necie, że Messi dostanie wszystkie nagrody dla najlepszego gracza choć "nie wygrał ligi", ale on jest w ciul lepszy indywidualnie od dowolnego gracza Realu, to jest tak daleko. Z całym szacunkiem dla kolejnego rewelacyjnego sezonu Benzemu, po cichu też np. Casemiro. Za czasów Cristiano, Real ciągle zdobywał ponad 100 goli w lidze. W ostatnim sezonie CR, zdobył ich tylko 94, stracił 44. Po jego odejściu wyglądało to tak, że Real stracił te gole Cristiano, a nic nie zyskał. Teraz jednak Zidane znowu był w stanie znaleźć rozwiązanie. Nadal tylko 68 zdobytych goli, ale też tylko 23 stracone. Jeden z najlepszych wyników defensywnych w historii ligi. Rok temu bilans był 63-46. Różnica ogromna. Oprócz spięcia du'p, niemała w tym zasluga wprowadzenia do jedenastki Courtois i Ferlanda Mendy'ego. Obaj powinni chyba trafić do jedenastek sezonu La Liga, jeśli ktoś postanowi robić te jedenastki normalnie po 38 kolejkach, a nie jak większość mediów i organizacji po 25 kolejkach. Ale w sumie to cała defensywa Realu od bramki po Casemiro chyba ostatecznie może do takiej jedenastki trafić. W Barcelonie chyba żaden piłkarz poza Messim nie nadaje się do jedenastki sezonu. Ter Stegen? Raczej poniżej Courtois. Pique? Nie przy takich konkurentach i sytuacjach przez cały sezon. Suarez? Nadal lepszy niż prawie wszyscy napastnicy w Hiszpanii, ale sezon raczej gorszy od Benzemy.
-
Ogólnie to jest podobne, ale Brigandine ma dużo węższy target. Gra za wiele się nie zmieniła od czasów PSX-a - w porównaniu do Fire Emblema, trzeba by ją opisać jako grę dla nerdów. Jest dość sporo gadania, które nie jest atrakcyjnie napisane ani ukazane, ale fani się wkręcą (podobno FABUŁA jest fajna. Nie wiem, przeklikałem za dużo). Ogólnie gra ma nadal dość prymitywną, mało przystępną prezencję, na początku ciężko się połapać co to w ogóle wszystko jest i co robi, ale fani się wkręcą. Czasami wymaga poświęcania sporo czasu na oczywiste rzeczy, ciężko jest mi znaleźć czas żeby się w to wkręcić. Dla fanów to zaleta bo mają setki godzin KONTENTU. Właściwie gra bardziej kojarzy mi się z "emocjami" z grania w Cywilizację czy Hirołsów (warstwa strategiczna jest tutaj znacznie prostsza, ale mówię o samej formie). Fire Emblem zawsze ma mocno zarysowaną historię, z którą gracz idzie ciągle prosto do przodu. Fani Brigandine grają w to z kolei repetytywnie, dla samego fachu. Może przegrywają, wtedy zaczynają jeszcze raz, którąś z kilku frakcji. Próbują różnych podejść. Możliwości są na pewno szersze. Natomiast same bezpośrednie walki nie wyglądają jak coś intrygującego. Ekscytacja jest bardziej w kampanii niż poszczególnej misji.
-
W ogóle to długi czas po tych wszystkich rozkminach tutaj, gdzie odejdzie Guardiola, a gdzie De Bruyne (pamiętacie w ogóle?), Sąd Arbitrażowy rozpatrzył apelację - Man City nie będzie wykluczone z Ligi Mistrzów w ogóle. Tak że skończyło się jak zawsze. Ciekaw jestem, czy w weekend na Wembley w meczu Man United-Chelsea trenerzy wystawią podstawowych graczy. Niby niektórzy traktują FA Cup jako wartościowe trofeum, ale widać, że niektóre ekipy już kompletnie nie mają sił na granie dwa razy w tygodniu. Dzisiaj Ole prawie uszło płazem zdjęcie Pogby, Bruno itd., obaj zresztą grali kiepsko, ale bez nich bylo tylko nędzniej. Ten sezon, jak cały rok 2020 dla wielu, to taki, w którym sukcesem będzie przeżyć.
-
Ogólnie przeglądanie nagrań ludzi z tym hasztagiem na Twitterze to jest kopalnia skarbów. Masa tego. Takiego bogactwa i różnorodności bugów nie było dawno. Leję z tego cały dzień. Teraz doskonale rozumiem, czemu ta gra po prostu musiała być na Switchu. Po prostu wciskasz przycisk pod krzyżakiem i dla potomności.
-
No w tym meczu to sporo pomógł ten, hm... kontrowersyjny VAR-ny, bo do tego momentu to tak efektownie nie wyglądało zupełnie. Potem jak Villa się otworzyła to może tak, Greenwoodowi nadal wpada praktycznie każdy strzał z każdego miejsca, chory typ. Leicester chyba sam nie wierzy, że to uratuje. Z przewagi, która w grudniu wydawała się tak ogromna, został cały jeden punkt. Trudno widzieć te ekipy i stawiać na to, że Lisy nie skończą poniżej United i Chelsea. Ale to tylko 4 mecze, ktoś się może wywrócić. Z Tottenhamu na razie się nie będę śmiać. Ludzie pisali różne rzeczy o Mourinho i oczywiście przesadzali, ale fakt jest dla mnie taki, że przed przyjściem Mourinho, Tottenham TEŻ wyglądał fatalnie i jego wyniki były właściwie i tak lepsze niż gra. Dlatego bawi mnie jak widzę komenty w sieci że to była zła decyzja, by zwolnić Pochettino. Coś musiało się zmienić. Jak na razie, Mourinho nie nauczył np. obrońców gdzie powinni być ustawieni, nie sprawił, by choć JEDEN gracz ofensywny miał regularną formę. Jednak ta smuta, jaka była przed jego przyjściem, wyglądała wcale nie lepiej.
-
Zidane udowadnia znowu swój skill taktyczny i umiejętność wyciśnięcia wyniku prawie zawsze w bardzo adaptującym się do sytuacji stylu. Natomiast no skład w klubie ciągnie póki może. Właściwie od 6 lat linia pomocy i obrony to dokładnie te same osoby. Zmieniają się tylko skrzydłowi, ale o żadnym z nich nie można powiedzieć, żeby do końca przekonał. Jedyny taki klub: od bardzo dawna nie pojawił się żaden nowy gracz, który faktycznie przekonał, że jest nowym filarem w jedenastce. Widoki na to ma może Ferland Mendy, tutaj opinie są mieszane, jak dla mnie jest już teraz lepszy niż Marcelo, ale nie każdy go tak widzi (w sensie chyba każdy widzi degradację Marcelo, ale wielu fanów wolałoby i tak Reguilona w jedenastce - obaj na razie kariery światowej klasy nie robią).