ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Nintendo Switch 2 - temat główny
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Bundesliga
Komuś muszą zaufać w dobie kryzysu. W poprzednim sezonie byli na 14. miejscu. Klub jest finansowo w kompletnej du'pie po latach kiepskich decyzji, skład został przetrzebiony bez żadnych zysków transferowych (ich bezdyskusyjna perła, Ozan Kabak, jeszcze może odejść tego lata, i to nawet nie za jakąś wielką kwotę transferową), a budżet płacowy musiał przejść drastyczne obostrzenia. Ogólnie, było ostatnio za dużo burdelu, żeby dokładać jeszcze zmianę trenera. Pewnie do tej dojdzie, bo fani i podobno także piłkarze mają dość defensywnej taktyki, która ma nie pasować do wielkiego klubu dla ludu jakim jest Schalke. Ale jest też kwestia fatalnego zarządzania, nieskutecznego gospodarowania pieniędzmi, nietrafionych inwestycji, kontrowersyjnego personalnie szefostwa marnującego ogromną bazę fanów... Nie wiem, ziom, znasz taki klub FC Barcelona? Są duże szanse, że jak przyjdzie nowy, wreszcie kompetentny, wreszcie pozytywny trener, to jednak wcale tak wiele się nie poprawi.
-
Ori and the Will of the Wisps
"Oprawa muzyczna i klimat" to mogą nieść jakieś Thomas Was Alone, jednak Ori to także niesamowicie wizualny spektakl i przepiękna gra. Także na Switchu, ale z racji kompresji różnych rzeczy często wygląda... dziwnie na dużym ekranie. Oczywiście twórcy musieli kierować się przekonaniem, że w przypadku wersji na Switcha najważniejszym aspektem jest przenośność, i pewnie sporo zboków nawet w Ori będzie grać przenośnie. Grunt, że gra działa płynnie i fajnie w każdym przypadku. Chociaż czy jest jakaś lepiej dopracowana niż wersja X-owa? No nie wygląda, bo mi się już raz posypała. Niewiele gier na Switchu mi się normalnie zcrashowało w ciągu rozgrywki, ale tutaj na szczęście autosave jest dość częsty. Zarąbiste jest to, jakie ta gra daje emocje z platformowania, prawie cały czas mam wrażenie, że robię coś dramatycznego, że o włos udało mi się wykończyć akcję, która wymaga małpiego refleksu i pomyślunku, no kurde pewnie ja pierwszy na to wpadłem, że tam można tak wskoczyć. No ale oczywiście tak trudne to naprawdę nie jest, w końcu nawet mi się to udaje, najwyżej w ciągu kilku powtórzeń. Oczywiście jest tu nadal milion razy więcej techniki, niż w grach AAA, gdzie trzymasz gałkę do przodu i X, a gra ci robi z tego film że skaczesz po spadającym pociągu itd., wow, ale jesteś świetny. Ori to jednak jest granko. Poziom trudności jest na razie w sam raz, powiedzmy, po tej łatwiejszej stronie platformowania - nie miałem żadnego momentu rzucania przekleństw jak w jedynce.
-
Ori and the Will of the Wisps
O kurna. Ori 2 na Switcha! Najgorszy pomysł od czasów Xenoblade'a na 3DS-a? No nie do końca. Owszem, gra wygląda tak, jak wyglądają gry na pececie, gdy puścimy je na niższej rodzielczości niż ta, na jakiej pracował developer. Oczy bolą od grania. Efekty oświetlenia, nad którymi tyle pracowali twórcy, tutaj są na tyle uproszczone, że zamiast powalającego spektaklu dynamiki... no rzeczy po prostu sobie są na ekranie, i to nie zawsze czytelnie. Gra wygląda przez to na pewno gorzej, niż jedynka - naprawdę piękna głównie wtedy, gdy zmrużymy oczy. Niemniej, to nadal Ori. Gdy gra w końcu się właduje i widzimy na swoim Switchu logo "Xbox Game Studios" i TĘ muzyczkę, to jest trochę absurdalne, ale w pozytywny sposób uczucie. To nadal Ori. Płakałem w pierwszej minucie, jak te ptaki odleciały :(. Potem natychmiast wciągnąłem się w eksplorację świata, pełnego różnorakich detali i fascynujących kierunków, które jeszcze nie teraz są dla mnie dostępne. Gra przepełniona jest tą samą ckliwą determinacją, co jedynka, w każdym detalu - już sam fakt, że Ori jest taki mały a skacze na pół ekranu, wypełnia jakimś takim uczuciem podziwu dla odważnego stworzonka, które zrobi wszystko, by odzyskać przyjaciela. Gra toczy się szybko i już za chwilę mamy pewne bronie, podwójny skok, i patrząc na mapę, co chwila będzie coś nowego, tak jak w poprzedniku. Chuj że oczy bolą, ogólnie trudno się oderwać i tyle. Byłoby lepiej grać w wersję z Xboxa, ale ten krótki etap, gdy rozważałem kupowanie, podłączanie i później sprzedawanie kloca tylko w tym celu mogę sobie na razie odpuścić.
-
Final Fantasy XVI
Seria Final Fantasy jest tak długa i tak bogata, że nadal jednak dziwne to uczucie pomyśleć, że ostatnia dobrze przyjęta gra z tej serii wyszła PRAWIE PIĘTNAŚCIE lat temu. Tytuł gry roku zdobywała nad takimi tytułami jak Okami, Wii Sports, pierwsze Guitar Hero czy przede wszystkim Zelda Twilight Princess. Ogólnie, to była trochę dawna epoka w historii gierek... A sorry. Ostatnia dobra gra z serii w trybie offline. Bo jednak FF XIV wyrosło na potężnie cenioną markę, której scenariusz zdaniem fanów (którzy przebrnęli przez pierwsze 100 godzin, jak się rozkręca...) należy do najlepszych w historii serii, a gra kompletnie ma być warta czasu i kasy (które, cóż, może kiedyś mi się uda poświęcić... ta...). Gra jest też coraz bardziej chwalona za to, że w ogromnym, dopracowanym świecie jest dużo rzeczy do robienia. Dlatego to raczej jednak ekscytujący dla mnie news, że tę grę robią w dużej mierze ludzie od "czternastki" i Heavenswarda, z Yoshidą na czele. Im jednym udało się przywrócić serię na dobre tory, po tym, jak początkowo "czternastka" była jeszcze większą porażką, niż wszystko inne w nowoczesnej historii Final Fantasy. Do tego dyrektorem walk jest Ryota Suzuki - znany z wielu lat pracy w Capcomie, zwłaszcza z dużej roli przy Dragon's Dogma i Devil May Cry 5. W wywiadzie inauguracyjnym, Suzuki opisał jako swój główny plan połączenie współczesnej gry akcji z bezpośrednim sterowaniem oraz tradycyjnego RPG, w którym komendy były wybierane z menusów. W tym celu Square-Enix szuka dla tego projektu głównie ludzi związanych z grami akcji. Zwiastun jest kiepski, bo jest zrobiony jak zwiastun akcyjniaków hollywoodzkich: mamy widzieć, że dużo się dzieje, chociaż w sumie nic spod tych eksplozji nie widać, postaci i muzyka nie mogą zamknąć ryja na pół sekundy, i tak dalej. Może jednak cała gra zaoferuje ciekawy, żywy, interaktywny świat rodem z "czternastki", a do tego dopracowany pod kątem singlowej przygody, z nowoczesną immersją ale i pierwiastkiem japońskiego patosu? Jakaś nadzieja mi zostaje.
-
TRANSFERY
No Barsa też jednak podobno... musi kogoś sprzedać, żeby podpisać Depaya. No to właściwie nie wiem, po co mówią źródłom, że go dogadali. To jakbym ja puszczał wici, że dogadałem zakup nowej Mazdy. Jedyne czego brakuje, to że nie mam na nią kasy, ale poza tym dogadana. Według Duncana Castlesa, Real zgodził się sprzedać Reguilona... Tottenhamowi. A argumentem przekonującym ma być to, że Spurs zgodzili się zapłacić największą cenę i... wypożyczyć na rok Garetha Bale'a. Ciekawe, jaki procent jego pensji miałby płacić Tottenham, a jaki Real. To już 7 lat w Realu, czaicie że koleś miał tylko 24 lata, kiedy tam przychodził "zdeterminowany, żeby wygrać wszystko i zdobyć Złotą Piłkę". Teraz sam występuje w reklamach, które szydzą z jego quasi-emerytury.
-
TRANSFERY
Niewielkie w sensie że wiele takie kwoty nie zmienią na świecie, ale w obecnej sytuacji klub faktycznie zdaje się wyciskać co może, żeby móc też potem może jakiegoś nowego gracza pozyskać. Do jakichś wyznawców Martineza nie należę, jak niektórzy fani Arsenalu, ale myślę, że kiedy tylko grał na poziomie pierwszej/drugiej ligi w Anglii, to pokazywał, że może trzymać poziom podstawowego bramkarza. Przed koroną to myślę, że ci gracze by zostali w składzie dla głębi.
-
TRANSFERY
Milik odstawił w tym sezonie mistrzostwo rozpie'przenia sobie kariery. Trochę ryłem, jak ostatnio stwierdził, że... jednak chce zostać w Napoli. No trochę jednak brakuje mu do jakiegoś Neymara czy Messiego, żeby po roku strzelania fochów nagle mu wszystko wybaczyli i uwierzyli w powrót do formy. Milik prawdopodobnie usłyszał od Gattuso, że jak nie odejdzie, to spędzi rok na trybunach. Coś mi mówi, że spróbuje jednak dogadać się z Romą, bo nie słychać o innych opcjach. A Roma niech liczy, że koleś wróci do siebie, bo ostatnie pół roku to był pokaz ludzkiego upadku. Sergio Reguilon jest blisko Manchesteru United. Podobnie jak Achraf, i paru innych graczy - Reguilon jest zaje'bisty, ale nie dla Zidane'a. Tworzy to pewien problem. Mimo wszystko Real stara się sprzedać go tak, by zachować prawo odkupu. Jest szansa na bardzo utalentowanego piłkarza dla United za niewielkie pieniądze, ale też bez gwarancji zachowania go na dłużej. Alessandro Florenzi został nowym prawym obrońcą PSG, na wypożyczeniu. Opcja tania, ale takiej szukało PSG. Jeśli chodzi o wątek sprzedawania Arsenalu, to się rozwija, bo na ukończeniu są jednak ruchy Emi Martineza (Aston Villa) i Lucasa Torreiry (raczej Torino). Są to gracze, na których klub raczej nie stawia, więc w epoce korony polecą za niewielkie pieniądze. Memphis Depay prawdopodobnie jednak trafi na dniach do Barcelony. Nie wiem, no... kolejny pomysł Barsy, który brzmi bez sensu i pewnie okaże się bez sensu? Mieli najpierw jakąś gwiazdę sprzedać/oddać, ale wyszło jak co roku.
-
Premier League
No trochę wysilona narracja z tym okrutnym Jose. Na pewno Rose swoich szans nie poprawił mówiąc na publicznym nagraniu że "inni gracze są góvniani na treningach, góvniani w meczach, a jednak grają, idę pogadać o tym z Danielem", ale główny fakt jest taki, że on sam chciał odejść z klubu, niezadowolony z braku regularnego miejsca. Że był zaskoczony tym że nie dostał numeru... a w sumie czego dokładnie oczekiwał, jeśli było od dawna jasne, że nie jest częścią składu? Na ten moment jest typowym freeloaderem, który ma z rozpędu lepszy kontrakt niż obecnie ktokolwiek by mu dał, i może szukać "downgrade'u" albo zostać i siedzieć bo ma kontrakt.
-
France : Ligue 1
Jak tu nie kochać tego klubu? Pojechali na Ibizę świętować przegrany finał, złapali wszyscy koronę, a po powrocie wyglądają absolutnie beznadziejnie. No i w meczu z Marsylią, który w ostatnich latach wyrósł naprawdę na najbardziej chamskie derby Europy, dali się przekopać w meczu o czysto podwórkowej atmosferze. Neymar sam mógł spokojnie dostać tak z 5 żółtych kartek za wszystkie kopniaki i kuksańce, które naprawdę mało subtelnie próbował wciskać gdzie się da. Marsylia traktowała go bez litości, to dla niego nic nowego, ale nie miał wiele cierpliwości. Piłarsko akurat nic mu nie szło tym razem. Podobno Alvaro Gonzalez obrażał go rasistowsko i można wierzyć, że przynajmniej Neymar tak to usłyszał, bo zrobił się bardzo wkurzony i krzyczał do innych piłkarzy że padły rasistowskie słowa. Nie wiadomo, jakie to były słowa, na nagraniach nie znaleziono nic takiego. Nie żeby nie było na nich mnóstwa innych przekleństw, bo te to oczywiście leciały wesoło. Sam Alvaro nie bez powodu został opluty przez Di Marię (również słaby mecz). Ogólnie genialne widowisko... w swojej klasie... futbolu. A PSG już jutro gra kolejny mecz, bez Neymara, Mbappego, Marquinhosa, Kurzawy, Paredesa, Icardiego, obu bramkarzy, Florenziego... Tak, Florenzi i Rico nie mogą zagrać, bo to jest przełożony mecz pierwszej kolejki, a wtedy nie byli oni jeszcze zarejestrowani. Tak więc Marcin Bułka pojawi się znowu na boisku. Tym razem rywalem jest Metz, które też jeszcze nie strzeliło bramki, więc może będą większe szanse coś pokazać...
-
Tales of Arise
Dłuższy czas temu twórcy ogłosili, że gra nie wyjdzie w 2020 roku. Nic więcej w sumie nie powiedziano, poza tym, że gra jest dużym przeskokiem technicznym dla serii, bardzo ambitny projekt, bla bla, i czuć też ze wszystkich informacji, że chyba wydawca bardzo liczy że ta część odniesie większy sukces komercyjny na Zachodzie.
-
Premier League
To jest jakiś zaawansowany żart że Bielsa ma na imię Marco i jest stylizowany na Włocha? Leicester wygląda znowu stabilnie w obronie, niejaki James Justin wydaje się zaskakująco przyzwoity na lewą obronę, a i Castagne przyda się wobec kontuzji Pereiry. Everton od razu zacznie mecz z trójką swoich nowych pomocników, którzy wraz z Gomesem i Richarlisonem wydają się tworzyć bardziej utalentowaną drugą linię, niż cokolwiek, co może wystawić Tottenham. Spurs wzmocnili się (?) Hojbjergiem na środek pola, oraz Dohertym na prawą obronę, choć nie wiem, czy to pomaga im wiele myśleć o Lidze Mistrzów. Podczas kadencji Mourinho, Spurs na pewno poprawili znacząco wyniki i chociaż styl był jaki był, to na razie muszę oddać Special One, że ekipa kończyła sezon wygrywając mecze.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Może najbardziej warta uwagi gra w ostatnim czasie to MO: Astray. Jedna z tych pozycji, o których trudno powiedzieć, czemu nie obrosły wielką popularnością i nie stanęły w szeregu z innymi indyhiciorami - być może po prostu zabrakło marketingu. Recenzje są przecież znakomite, tylko... nieliczne. Chociaż niektórzy sięgają po słowo na "m", MO: Astray jest raczej liniową serią wyzwań, które można by określić jako skakanko i rozwiązywanko zagadek. Postać z czasem rozwija swój repertuar i plansze zaczynają wymagać naprawdę trzepania dość zaawansowanych trików, ale w doskonałym wykonaniu. Oprawa jest bardzo dosadna, co można jakoś przyrównać do Inside i Limbo. Historia jest przedstawiona bardziej statycznie, poprzez średnie pisanie, ale okazuje się całkiem ciekawa. Są sprytne zagadki i sekrety, gra jest też długa, bo raczej zajmie co najmniej 10 godzin... Ogólnie już za startową cenę jest to zdecydowanie gierka must have dla fanów technicznego cioranka.
-
TRANSFERY
Wolves zdobyli Fabio Silvę - Porto miało dostać 40 mln euro za transfer bliżej nieznanego masom 18-latka, który do tej pory w dorosłym futbolu wchodził głównie na ostatnie 5 minut meczu... a i to kilka razy. Można by żartować, że właściciele Wolves poprzez swoje deale z Mendesami samodzielnie utrzymują portugalski futbol. Ale też Silva był od lat jednym z najbardziej pożądanych portugalskich talentów i jeszcze ten ruch może okazać się dobrą zdobyczą dla Wolves, tak jak kilka innych portugalskich transferów. Czy wobec tego Raul Jimenez odejdzie? Mimo wielu chętnych, może zostanie, bo Wolves chcą za transfer 29-latka sporo kasy. Być może Tottenham jeszcze spróbuje. Patrik Schick, po solidnym wypożyczeniu w Lipsku, trafił do Bayeru Leverkusen. Może to być w Lidze Mistrzów spory upgrade wobec Kevina Vollanda (odszedł do Monaco). Kaia Havertza raczej nikt jakoś do końca nie zastąpi.
-
Persona 5
No na początku nie mogłem nawet zrozumieć tego tekstu o ciareczkach, gdzie można mieć ciareczki w tej grze? Jest milion bardziej ekscytujących gier. Ale jak tak pomyślę, to w sumie pewne momenty można tak odebrać, są takie, że sobie mogę wyobrazić. Tylko że pierwszy z nich jest po, powiedzmy, 50 godzinach powtarzalnego powolnego klepania, a reszta gdzieś po 90. Gra jest "głęboka" w tym sensie że ma wiele systemów, które są ze sobą powiązane. Natomiast nie znaczy to, że jest wymagająca, bo wszystko to rozwija się bardzo powoli i jest tłumaczone wiele razy jak dziecku, tak jak historia. Można podwyższyć poziom trudności niby, ale w sumie co z tym zrobisz? Będziesz fuzjował mocne persony z odpornościami i mocnymi atakami, a w walce używał np. ognia na przeciwnika słabego na ogień? No okej, dokładnie to samo robisz na normalu. Jeśli padniesz na hardzie to możesz jedynie podwyższyć sobie level... Czyli po prostu ewentualnie przygrindować, bo dostajesz na hardzie mniej XP. O ile system walki jest ciekawy sam w sobie, to jest w nim tak oczywiste, co najlepiej robić, by wygrać, że trudno w ogóle mi mówić o jakiejś trudności w tej grze. Możesz zginąć, bo przeciwnik cię trafi w słabość i zabije w jednej turze, ale to głównie kwestia chamskiej losowości, gracz może się przygotować, ale nie ma tak wiele wpływu na tę "trudność". Każdy kto wie z góry, co jest dobre w tej grze (czyta poradniki/grał w poprzednie Persony) przechodzi przez P5 jak nóż przez masło.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
No to jest cudowna gra, ale to wszyscy wiedzą od roku. Wypisałbym teraz ostatnie 15 gier, które wyszły tylko na Switcha, i 14 z nich nie miałoby wyższej oceny w Nintendo Life niż średnia wszystkich, ale w sumie jeśli ktoś teraz wierzy w takie rzeczy to i tysiąc przykładów go nie obejdzie. Spiritfarer spatchowany, gra powinna działać płynniej i nie crashować. W sierpniu, Spiritfarer był na 5. miejscu na eShopie! I to jest właśnie piękno Switcha. Pojawił się Lair of the Clockword God! Jeszcze niedawno twórcy komentowali średnią sprzedaż gry tak: "okej, ja sam gdybym ją zobaczył, to bym pomyślał: spoko, poczekam aż będzie na Switchu". No i jest. Gra powinna zadowolić fanów starych zabawnych point-n-clicków, ale też i Hideo Kojimy. Dużo jest tu metazgrywy z różnych trendów, które pojawiły się przez ten czas w świecie gier. Naprawdę mnóstwo kreatywnych zaskoczeń, głównie zabawnych (w rubaszny, wręcz chamski sposób - widać że twórcy tak naprawdę należą do ekipy która "wolała stare normalne czasy"), choć czasem i bystrych i poruszających. Z rozgrywką różnie, mnie czasem wkurwiała. Ale na przecenie pójdzie pewnie nadal zakup na Switcha. A propos metagier. Polecam wywiad z twórcą Moon. Jak się okazuje, impuls do tłumaczenia i wydania gry dał mu sam Toby Fox, który był od zawsze wielkim fanem gry i bardzo się nią inspirował tworząc Undertale. https://www.vice.com/en_us/article/m7jw78/a-game-without-killing-the-story-of-moons-22-year-journey-to-leave-japan
-
TRANSFERY
Te teksty o Thomasie Parteyu mnie rozwalają cały rok. Serio? Arsenal, klub szykujący się czwarty rok z rzędu do podboju Europa League, chciałby pozyskać kluczowego zawodnika Atletico, według niektórych nawet najlepszego obecnie ich gracza (może drugi po Saulu)? Zespołu który osiem lat z rzędu jest na podium La Liga i ma podobny budżet do Arsenalu? Serio by chcieli? Tylko nie chcą płacić dużo za transfer? To brzmi jak taki świetny pomysł. Nikt nie chciałby przecież płacić dużo więcej, niż za transfery solidnych, obiecujących stoperów Saint-Etienne i Lille. Żeby nie było, to są jak dla mnie dobre ruchy i może nawet za kilka lat będą naprawdę owocne, ale trochę innej skali niż wzięcie Thomasa Parteya, o którym fani Arsenalu cały czas mówią. Na razie Gabriel do Arsenalu i van de Beek do Man United to największe transfery poza Chelsea i Man City, jakich ktokolwiek dokonał tego lata. No i Rodrigo do Leeds - po cichu nadal gracz, który przed koroną regularnie pojawiał się na "dziewiątce" w reprezentacji Hiszpanii, więc chociaż brzmi to lepiej niż wyglądało, to trzeba oddać Leeds jakąś ambicję szastania pieniędzmi.
-
France : Ligue 1
Da się coś zrobić, żeby forum w ogóle jakoś działało i wyglądało? W każdym razie. PSG naprawdę pobalowało po awansie do finału Ligi Mistrzów. Instagramy piłkarzy zapełniły się zdjęciami z imprezowania bez koszulek i w przytulasach na Ibizie. ...jak donosi "L'Equipe", Neymar, Di Maria, Paredes, Marquinhos, Keylor Navas oraz Icardi zostali zdiagnozowani z coronavirusem. Co najmniej. Najbliższe mecze PSG zostaną prawie na pewno przełożone, a zespół miał zaplanowane 4 spotkania w ciągu 10 dni.
-
TRANSFERY
Pierwsze czystki - i widać mocno, jak korona zmieniła kompletnie rynek transferów. Nawet duże kluby myślą poważnie, jak pozbyć się tego, co niekonieczne. James odejdzie jak pisałem wyżej i chyba Real nawet coś dostanie za transfer, Ceballos zostanie znowu wypożyczony do Arsenalu. W Barcelonie już odszedł Rakitić - do Sevilli. Luis Suarez następny w kolejce, bo też jeszcze jest atrakcyjny. Obecnie najbliżej mu do Juventusu. Juve liczy na to, że pozbędzie się ogromnego kontraktu Higuaina - koleś o dziwo nadal ma sporo ofert, najbliżej jest obecnie kierunek USA. Barcelona pozbędzie się pewnie też Vidala (rozmawia z Interem), również poprzez "wolny transfer", za niego chce Wijnalduma. Po takim ruchu Liverpool dopiero miałby środki na zdobycie Thiago, który już dawno rzewnie pożegnał się z Lewandowskim, a nadal czeka na jakikolwiek transfer. Kontrowersje budzi ostatnio fakt, że Arsenal chyba chce sprzedać Hectora Bellerina. Według moich źródeł, gracz został zaoferowany PSG. Nie wiem, czy Paryż wybuli odpowiednią kwotę, ale widać, że Arsenal ma inne priorytety: jeśli sprzedadzą Bellerina, będą mogli dopiero pomyśleć o nowych zawodnikach, być może ważniejszych dla ich wizji składu. W Chelsea jak zawsze zakupy. Havertz pełznie ku finalizacji. Nowym bramkarzem może być Edouard Mendy. Hmm, chyba zaskakująco małe nazwisko. Koleś... ma 28 lat i jest ok? Ledwie 2 lata temu zadebiutował w Ligue 1, a już w następnym sezonie był istotnym atutem, który pomógł Rennes osiągnąć pierwszy w historii awans do Ligi Mistrzów.
-
TRANSFERY
Neymar powiedział im na tym etapie, że nie zagra więcej dla PSG i tyle, mają go sprzedać do Barsy albo nie wróci z Brazylii i będzie strajkował. PSG żądało rekordowej opłaty za transfer, Barsa nie miała na to kasy. Po paru tygodniach Neymar wrócił z Brazylii i poszedł normalnie na trening... Mija rok i obecnie Neymar kończył sezon opowiadając o tym, jakie to braterstwo panuje w PSG i że nigdy nie był w tak zjednoczonej drużynie i ogólnie duszę odda dla kompanów. Jakby nikt nawet nie pamiętał, że koleś całe lato 2019 spędził terroryzując klub, żeby go sprzedał. Barsa na ten moment postawiła tymczasem znacznie mocniejsze stanowisko, mianowicie mówi, że Messi na pewno nie zostanie sprzedany (no chyba że za 700 mln euro, które prawnie by ich zmuszały do tego), a wszelkie telefony od innych klubów nie będą nawet odbierane. Jest w tym pewnie nadzieja na kolejną w futbolu historię typu "gracz mówi że nigdy więcej dla nas nie zagra, ale 1 września mu przechodzi".
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Akurat recenzje na Steamie to chyba najlepszy przykład na większy ocean pozytywności niż jakieś Nintendo Life, na Steamie praktycznie każda gra ma dobre opinie. Wchodzisz na stronę dowolnego średniego indyka... nie wiem, dajmy na to Infini, Potata, Outbuddies, Earthnight, whatever... Inmost: na Steamie topowe recenzje mówią że to jedna z ich ulubionych gier i niedocenione arcydzieło. A Short Hike podniecony zachwalałem wielokrotnie, ale na mocny tekst "wygląda odrobinę dziwnie" trudno coś konkretnego odpowiedzieć. Twórcy Spiritfarera zapowiadają patch znacząco ulepszający działanie na Switchu (oraz problemy z zawiechami i nawet znikającymi save'ami), to jakoś tak wyszło, że nie zacząłem jeszcze grać. Na Switcha pojawił się Moon! Kolejna historia, w którą nigdy bym nie uwierzył. Kultowy jRPG z PSX-a przetłumaczony w końcu z japońskiego po 23 latach. Gra została stworzona przez byłych pracowników Square, ale zawsze brzmiała bardziej jak coś, co teraz byśmy porównali do Undertale, a może nawet do przygodówek Lucasa - Moon ma być bardzo nastawiony na bardzo fantazyjną historię i postaci, nagrywając się ze schematów jRPG-ów, a zamiast walk leveluje się raczej poprzez relacje społeczne. Oj leci trzeci obowiązkowy zakup na konto Onion Games. Jenny LeClue - bardzo ładna i fajowska giereczka o rozwiązywaniu zagadek detektywistycznych. Na Apple Arcade była jedną z bardziej wartych uwagi gierek. Ale na Switchu trzeba ją osobno kupić za 68 zł... Tak że za bardzo jakoś nie polecam, ale może dodać do listy i patrzeć za przeceną. Dzisiaj kończy się przecena na bardzo wiele dobrych indyków, więc warto przejrzeć wishlistę czy zaległości.
-
TRANSFERY
Thiago Silva, Malang Sarr i Ben Chilwell. A jeszcze kilku graczy może przyjść. Chelsea jako jedyny klub jedzie z inwestycjami. Everton dołącza i wkracza w swój regularny tryb "przychodzą gracze, którzy wydają się za dobrzy na Everton, i za rok nie pamiętasz że istnieli". Obecnie na widelcu są James Rodriguez, Allan z Napoli oraz Abdoulaye Doucoure. Szanse na każdego dość realne, bo młodzi już nie są. Messi, zdaniem "L'Equipe", miał odpowiedzieć graczom PSG, że jest już zdecydowany na Man City. Barsa oczywiście nie chce go puścić i uważa, że klauzula odejścia za darmo w kontrakcie nie ma obecnie zastosowania. To będzie chyba długa afera... Jeśli Messi nie stawi się na zgrupowaniu, to, cóż, nie zrobi nic, czego rok temu nie robił w Paryżu Neymar, chąc uciec DO Barcelony.
-
Champions League
-
Xenoblade Chronicles Definitive Edition
Ta gra tak wygląda. Od zawsze najczęstsza jej (jak wcześniej dwunastego Fajnala) krytyka to bylo "to jest offline MMORPG". Nie jest to intencją żeby miała być mniej "MMORPG-owa", więc nigdy się to za bardzo nie zmienia. Nie brzmi jakbyś robił coś źle, po prostu nie spodobało ci się granie w tę grę. Założenie jest takie że te side-questy to nie jest żaden "grind" tylko że ileś tam graczy po prostu będzie mieć przyjemność ze zwiedzania tego świata i siekania potworków, bo właściwie na tym polega cała gra. Jak ktoś to lubi, to nie ma w ogóle grindu w Xenoblade'zie. To znaczy, no i tak nie ma w tej grze grindu (pomijając może najwyższe cele postgame). Słowo "grind" oznacza powtarzanie tego samego, po to, by zakumulować środki, a nie że gra akurat kogoś osobiście nudzi.
-
Jaką grę wybrać?
Zaznaczmy że ci fani "dwójki" to głównie są tu na forum i nigdzie indziej na świecie. Można by roztrząsać jakieś powody, czemu akurat tak (w temacie o grze spodobał się konsensus, że recenzenci są po prostu za głupi za kompleksowe, wymagające gry, jaką ma być XC2, nie to co forumowicze), ale ogólnie faktem jest, że tak szeroko na świecie to "jedynka" jest uważana za zdecydowaaanie najlepszą grę w serii. Często za jednego z najlepszych jRPG-ów czy gier w ogóle. Dwójka przez niewiele osób jest uważana za udaną.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Powiedziałbym, że o grze jest całkiem głośno... No, może nie tutaj na forum, bo tutaj jedyne tematy od 5 lat to kiedy wyjdzie nowy silniejszy Switch i kiedy wyjdzie Mariozeldametroid bo inne gry nie istnieją, ale ogólnie gra robi karierę. Czekam tylko na jakieś porównanie jak to chodzi na Switchu w porównaniu do dużych konsol. Zazwyczaj są one jakoś dostępne, a tutaj gra wyszła na Switchu nieco znienacka i nie wiem, czy nie ma jakichś przydługawych loadingów czy mniej płynnej animacji jak to czasem bywa.