-
Postów
23 371 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
W poprzednim sezonie polska liga w rankingu UEFA dodała 2,875 pkt, a w obecnym - 2,250 pkt. Utrzymanie takiego tempa przez 5 lat dałoby 33. pozycję w Europie, pomiędzy Liechtensteinem i Węgrami. Statystycznie jednak można się spodziewać, że nie powinno tak być. Polska w tym rankingu od niemal 40 lat zawsze trzyma się w okolicach 20.-25. miejsca, nie wyżej, nie niżej. Jest naprawdę wyjątkowo regularnym krajem pod tym względem. Po tym sezonie akurat będzie to pewnie bliżej tego 25. miejsca.
-
Foruming, ot co. W skrócie założono firmę La Liga North America (w partnerstwie z prywatną firmą sportową, nie "USA i Kanadą"), która ma promować ligę za Oceanem na różne sposoby. Między innymi pojawił się taki plan, żeby zorganizować mecz La Liga w USA, póki co jeden. Tyle na razie z faktów, zobaczymy czy im się uda i kiedy. Żeby zagrać taki mecz, musi się na to tak naprawdę zgodzić nie tylko prezes La Liga, ale też kluby, FIFA, UEFA, CONCACAF... Będzie szło równie szybko i opłacalnie co Brexit.
-
Media w ogóle nie dostały gry przed premierą. Raczej nikt najbardziej rzetelny nie będzie miał recenzji w tym tygodniu.
-
Myślę, że jest całkiem dużo takich niewykorzystanych okazji. W dzisiejszych czasach np. wiele osób obchodzi, że z konsolą nie można nic robić poza graniem w gry. Mnie niezbyt (właściwie gdybym miał prosić o jedną zmianę, chyba najpierw byłoby to wprowadzenie obsługi słuchawek bluetooth, come on, mamy 2018 rok, sam zacząłem ich coraz częściej używać), ale jest to ciekawe. To dla mnie zadziwiające nie mniej każdego dnia, jak minimalistyczny pozostaje Switch. Tylko nowe gierki na Switcha. Wystarczająco wiele insiderów potwierdzało, że to nie był taki specjalny plan Nintendo, również system achievementów był jakoś tam testowany i opracowywany w firmie (mamy też np. pojedyczny przypadek Hulu w USA jeśli chodzi o multimedia), ale mija czas od podganianej premiery konsoli i nadal nic właściwie ze Switchem nie zrobili. Ich głównym planem na rozszerzenie funkcjonalności konsoli były kartony. To wszystko oczywiście mówi wiele osób. Wielu z was ma absurdalne oczekiwania od N i są rozczarowani wszystkim, ale przyznam, że to już jest dziwaczne nawet dla mnie, przecież kurczę nie było tak z poprzednimi konsolami Nintendo (w kontekście swych czasów, wiadomo że kiedyś mniej robiono z konsolami, ale na tle konkurencji Nintendo nie było jakoś wyjątkowo pasywne). Chyba trzeba będzie powiedzieć, że jednak premiera konsoli była idealnie przygotowana, bo nie trzeba było już nic dodawać. Save w chmurze i 20 gier z NES-a.
-
Nie wiem za bardzo, z czym konkretnie dyskutujesz, co ja faktycznie napisałem. Sam dosłownie piszesz, że Fire Emblemy na GC i Wii nie odniosły wielkiego sukcesu, a na 3DS-a - tak. Jedyne co może niezręcznie napisałem to że "kolejne gry średnio wypalają", oczywiście chodziło tutaj o inne gry. Nie ma chyba danych za Pullblox na Wii U, ale ich pozostałe gry na Wii U, Paper Mario i Wario, to zupełnie co innego. Nowa marka czyli Code Name Steam wyszła jak wyszła. O serii Pullblox cicho od paru lat. Ogólnie cichy okres teraz od nich. Przez ostatnie 10 lat studio zrobiło już tylko kilka gier na duże konsole, skupiając się na DS-ie i potem 3DS-ie. Napisałem dosłownie, że "w tej dziedzinie wymiatają", a ty z jakiegoś powodu mi "tłumaczysz", jakie te gierki były dobre, jakbym niby mówił coś odwrotnego. Napisałem zaś dosłownie, że osiągnęli większe sukcesy na handheldowym rynku. To trochę inne warunki. Teraz zaś Switch czyli hybryda i ciekawe jak w tym środowisku zostanie przyjęty nowy Fire Emblem, który też zdaje się nie iść w wielką skalę pod względem wykonania na wielki ekran, i tyle napisałem. Piszesz że studio za czasów 3DS-a się bardzo rozwinęło jakbym temu zaprzeczał, a ja piszę o jego przyszłości na innej konsoli bo jak zaznaczyłem wyraźnie, zależy mi na ich talencie. A na marginesie chciałbym właśnie takich gier, których developer nie "okiełznuje sprzętu" w tym sensie, że musi wszystko wyglądać na maksa, fotoreal; lubię inne zasady i pomysły, jakie w grach umożliwia umowność przedstawienia (a spodziewam się, że największa seria z 3DS-a czyli Pokemony jednak pójdą trochę w "dużym" kierunku). Chciałbym, żeby po zmierzchu 3DS-a jednak była konsola, na którą ktoś kto chce zrobić gierkę taką jak np. WarioWare zrobi to, bez garażowego budżetu. Sukces indyków i Octopatha już dużo tutaj mówi, ale Fire Emblem z racji bycia produkcją Nintendo ma potencjał być wyjątkowo ważnym wyznacznikiem. Nie musisz na siłę masakrować lewaka i wypisywać, że Fire Emblemy i Pullblox są dobre.
-
Nowy Fire Emblem w ogóle będzie wielce znaczący dla Intelligent. Myślę o tym dużo. Oni od dawna wymiatają w dziedzinie przenośnych gierek. To jest jeden z tych developerów, których Switch "dziedziczy" z DS-ów, nie z Wii. Fire Emblemy na duże konsole odnosiły wąski sukces, bo ludzie częściej oczekują na dużej konsoli "dużych" gier, a Fire Emblem robił swoje, oprawa dość prosta, niewiele zmian. Oczywiście dzięki temu możliwe jest stworzenie przystępnej, ale kompleksowej gry taktycznej przyjemnej na swój sposób. Na 3DS-ie okazał się strzałem w dziesiątkę. Minęło jednak już 6 lat od czasu Awakening i kolejne gry Intelligent średnio wypalają. A to studio, które zawsze kojarzy mi się z dobrą zabawą. No a teraz Switch - konsola przenośna czy nie? Już widać, że ludzi jakoś mniej podnieca nowy Fire Emblem, bo za mało pikseli, gierka jak z 3DS-a, niefilmowa... Z drugiej strony, duży sukces Octopatha (chyba pierwszej gry "odziedziczonej" z 3DS-a, nie z Wii U) daje mi nadzieję, że takie "prościej" wyglądające gierki mogą bardzo się sprzedawać. Dlatego bardzo oczekuję premiery Fire Emblema nie tylko ze względu na samą gierkę, ale jakiś wyznacznik dla innych twórców. Przydałoby się na Switcha więcej japońskich gierek "małego formatu", ale z dużą pracą za nimi.
-
Wspomniałem o nim, bo jest teraz nawet dwukrotnie tańszy, przy takiej różnicy cen oczywiście wiadomo, co jest wyraźnie mocniejsze. Zmiana za pół roku to kwestia osobistych wymagań, dla jednych telefon sprzed 2 lat to jest zawsze staroć a dla innych coś, co będą używać jeszcze za 6 lat. Na pewno XZ1 jest wyraźnie lepszy pod tym akurat względem. Ma bardzo dobry jak na rok premiery układ Snapdragon 835.
-
Klopp trzymał Keitę na boisku 90 minut. A mógł zabić. Zaraz Arsenal po raz pierwszy od 1996 roku zagra mecz pod wodzą innego trenera, niż Arsene Wenger. Ojej. Od dawna piszę, że współczuję trenerowi, który dziedziczy bardzo dziwny skład i listę płac, która nie pozwoli przez lata na znaczące transfery. Z jednej strony brzmi to jak moc, mieć do dyspozycji w ataku Ozila, Mkhitaryana, Aubameyanga, a na ławkę musieć dać Lacazette'a. Z drugiej strony, coraz więcej wątpliwości z tyłu budzą Czech i Bellerin, duet Mustafi-Sokratis jest... kontrowersyjny, a i młodzi Gouendouzi oraz Maitland-Niles nie brzmią jak gracze, których by się chciało wystawiać przeciwko potężnemu Manchesterowi City. Arsenal dziwnie to wszystko zrobił. Mimo wszystko, ich mecze powinny być wobec tego dość otwarte i ciekawe. A w internecie serio widzę, że ludzie oczekują walki o Ligę Mistrzów, podium. Naprawdę chyba wierzyli jak mówili, że Wenger to najgorszy trener świata i każdy, kto cokolwiek umie, musi mieć znacznie lepsze wyniki... Fani czasem mówią, że teraz _skończył_ się dla nich trudny okres... O Man City trudno wiele dodać. Mają ogromny skład, i młody. Są największym od dawna faworytem, by powtórzyć mistrzostwo. Jedna rzecz, która mnie dziwi: brak defensywnych pomocników. Niby Guardiola już mnie zadziwił, jak niewielu ich potrzebuje. Ale Fernandinho ma już 33 lata i grał w zeszłym sezonie w każdym meczu, w którym mógł (choć wiem, że gdy wypadał, Man City zdobyło komplet punktów i pokonało Tottenham, Arsenal oraz Chelsea, zastępując go zazwyczaj Guendoganem - a więc da się wygrywać wystawiając 6 graczy kreatywnych...). Dziś debiutuje Mahrez, którego transfer to nadal jakby naplucie na konkurencję - tak bardzo nikogo nie potrzebujemy, ściągniemy jeszcze jednego gracza ofensywnego, za którego damy rekordową kasę mimo że ma 27 lat i jakiś najlepszy na świecie wcale nie jest.
-
Podejmowałem tu ten temat parę razy, ogólnie granica się dość zatarła. Xperia Compact i iPhone to były dwa rozwiązania na telefon mały i o wysokiej jakości. Ale nowy "Compact" (XZ2) już właściwie i tak jest prawie rozmiarów np. Samsunga S7 czy Google Pixel 2, telefonów które jeszcze niedawno były określane jako "normalne", nie "mini". XZ1 Compact może być ostatnim tego rozmiaru telefonem i w tej cenie raczej jako jedyny ma sens. To najsprawniej działający "mały" telefon z Androidem. Ewentualnie przy niższym budżecie mogę tradycyjnie polecić obadać Samsunga A3, bo ostatni model po spadku ceny jest całkiem atrakcyjną ofertą, jeśli ktoś lubi Samsungi.
-
Oj tak tu brakowało takiego piłkarza, który weźmie piłkę w środku i już w środku przejdzie rywali do przodu i zrobi już z tego okazję. Strach się bać.
-
PSG dokonało drugiego transferu. Po Buffonie do klubu dołączył kolejny tytan... Thilo Kehrer. Ludzie trochę beczą ale Kehrer wygląda jak potencjalny dobry, może czołowy obrońca na następne 10 lat. W każdym razie nie sądzę, by PSG mogło tak wiele stracić. Jak im się nie spodoba, to weźmie go Barsa czy ktoś.
-
Koleś ma 21 lat i już za sobą kapitalną grę w Premier League w Watfordzie, ale znawcy internetowi jechali, że po co go ściągać, lepiej szajsiwo byle "tanio" (co naprawdę nic nie znaczy, bo tani gracz i tak dużo kosztuje, a nic nie daje, za to dobry przynosi zyski). Wiadomo, że teraz mu kibicuję (choć bez przesady, fanów też wielu ma, wystarczy zobaczyć jego popularność w Fantasy). Pewnie taką skuteczność rzadko będzie miał, ale widać co umie, jak ktoś w końcu go zobaczył. Ciężki mecz dla obu ekip, dwaj dobrzy portugalscy trenerzy. Nieźle. Fulham zagrało dużo lepiej, niż by wynik wskazywał. Henessey zagrał jak kompletny bogol. Dzień życia. Mimo wszystko mecz sugeruje, że Mitrović może trochę nawalić goli w tym sezonie. Za to w Palace wszyscy zachwyceni Wan-Bissaką. Koleś też popularny w fantasy, bo tani, ale wygląda na to, że jego rajdy mogą być źródłem większej liczby punktów.
-
Nie da się być bardziej bluźnierczym! Ekstremalne świętokradztwo! Boże, jak można brać to co robi Nergal jako coś innego niż wesołą zabawę. Piosenka nawet fajna, ale no bez tej podniety jaką wywołało "Blow Your Trumpets Gabriel", daleko.
-
Heh, Żyro, to dopiero blast from the past młody utalentowany. Wrócił z wypożyczenia i jest obecnie piłkarzem Wolves, pojawia się w sparingach, ale nie jest częścią pierwszego składu. Podejrzewa się, że może na przykład wrócić do Legii. "Mamy przyjemność, gdy gramy w piłkę, i zamierzamy nadal tak robić" - powiedział na konferencji Nuno Espirito Santo. A nie jak Mourinho.
-
Jest kilka promocji 40-50% na naprawdę warte uwagi gierki: Gorogoa - to jest dobry moment, żeby nabyć arcydzieło Anapurny. Pisałem o tej grze sporo - nie wiem, czy nazwać to grą, czy interaktywnym komiksem, czy czym, ale wiem, że nigdy nie byłem tak zadowolony z wywalenia pieniędzy na coś, co trwa ze dwie godziny. Po prostu rozwaliło mi czachę. Gra na ekran dotykowy (nie tylko, ale tak zdecydowanie najlepiej). Must have roku na Switcha. Darkest Dungeon - walczę, żeby nie kupić, bo jakbym włączył, może znowu bym zmarnował dziesiątki lub setki godzin zanim bym mógł się oderwać. Crypt of the Necrodancer - ditto Owlboy - nadal warto Pixel Junk Monsters 2 - tower defense, niektórzy lubią Bomb Chicken - nie przez przypadek gierka jest na szczycie listy sprzedaży, fajna retro platformóweczka (z nastawieniem na zagadki, nie skillowanie) z ciekawym pomysłem; krótka, ale/więc za 30 zł może być warto Tumbleseed - największa przecena na grę, która już na premierę zebrała pozytywne opinie. Za cenę tak niską, jak 18 zł, może pora pomyśleć o kupnie Tumbleseeda choćby tylko do pokazywania ludziom wibracji Switcha. Gierka też ok.
-
Wszyscy wiemy, że gdyby Pogba był małym anemicznym Chorwatem czy brodatym Baskiem o charyzmie tyczki na fasolę, to jego podania by internautów zachwycały. Ale że jest Pogbą, to nie ma kogo oglądać (trzeba było jeszcze napisać "jeździec bez głowy" jak o każdym, kto umie szybko biec). Kolejny wspaniały mecz. Nie do zatrzymania, rozdzierające dryblingi, piłki (cóż poradzi, że były to piłki do Alexisa i Rashforda), pewne decyzje, spokój jakiego nie miał wcześniej. Potężna figura, która może znowu na barkach swych wyciągnąć ten klubik na podium. Nic nowego, jak też fakt, że United poza tym to nic ciekawego. Grają u siebie ze słabiakiem, słabiak ma przewagę na boisku, ale dowożą jednobramkowe zwycięstwo. Jak długo to będzie trwało? Dobry mecz Demaraya Greya przypomniał mi, że rywalizował z nim Kapustka. Never forget [']. Jutro sporo nowych twarzy, ciekawi mnie zwłaszcza Wolverhampton. Cóż powiedzieć, dokonali solidnych inwestycji i mają trenera, którego szanuję (który naprawdę powinien już coś zrobić z tą brodą), oraz wielu graczy, którzy byli za dobrzy na drugą ligę. Na więcej niż środek tabeli w pierwszej - może nie, ale zawsze to ciekawe widzieć nową ekipę, która powinna nie mieć kompleksów od pierwszego meczu. Ekipa wyładowana talentami. Albo takie Fulham - nie spodziewam się wiele, ale będę musiał śledzić, jak wypadną ich zadziwiająco prestiżowe letnie nabytki.
-
O Splasherze wiele pisałem, jest tekst na blogu, ogólnie jestem fanem, dla miłośników takich gier to rewelacja, dla mnie lepsze niż Rayman, a co dopiero za tę cenę. Gra przypomina celowo Meat Boya, ale jest ciekawsza i mniej okrutna. Pankapu z kolei to zaiste gierka, która dopiero za tę cenę zainteresuje ludzi - dość standardowa robota. Aha, ja nie grałem w Splashera na Switchu. Na konsoli nie byłem w stanie w niego grać gałką. Było mi duużo lepiej na krzyżaku. Grałem na Switchu w gry wymagające szybkiej zmiany kierunków i podejrzewam, że w Splasherze musiałbym co najmniej grać tylko na odłączonych joyconach, co ułatwia mi złapanie krzyżaka. Ale i tak mogłoby być znacznie mniej fajnie, niż na normalnym padzie. Niektórzy, wiem, nie mają takich problemów.
-
Wymieniałem tutaj nieraz powody, dla których 2DS nie wydaje mi się dobrą inwestycją dla niezdecydowanych. Ta oszczędność, to nie jest naprawdę taka zauważalna kwota w kontekście wydatków gracza. A potem zawsze można się tylko zastanawiać, jak by było na lepszej wersji. Jakby na potwierdzenie mych słów, wyszła teraz jeszcze może ostatnia gra 3D na 3DS-a, Captain Toad - piękne 3D, doskonale przeniesiona ta sama gra na tę niską rozdzielczość, jedna z ładniejszych gier na 3DS-a, gra się lepiej niż na Switchu. I kto grał w tę grę, to wie, że bardzo przydaje się wygodne kręcenie kamerą za pomocą właśnie prawej "gałki". Nie ma wiele gier, które to wykorzystują, fakt. Zeldy (te z N64), Resident Evil Revelations, Monster Hunter, Metal Gear Solid 3, Kingdom Hearts, Smash, chyba Kid Icarus. I Xenoblade, no ale na 2DS-ie to i tak odpada. Głównie tyle z hitów. Fire Emblem Awakening jej nie wykorzystuje, aczkolwiek w następnym FE oraz w Codename Steam można nią obracać mapę. To akurat niewiele, ale w poprzednio wymienionych pozycjach to często prawdziwy game changer, jeśli ktoś umie obsługiwać ten (pipi)y sutek. Wystarczy sobie porównać duże edycje tych gier i pomyśleć, ile się traci bez prawej gałki. 2DS był robiony z myślą o gospodarstwach, w których już jest 3DS i trochę szkoda wydawać full kasy na kolejny, a nie chce się żeby dzieci sobie wyrywały ten jeden.
-
Ech, a fajnie było przez miesiąc mieć czas na gierki. Postaram się nie oglądać, ale może być ciężko. Mourinho już przed sezonem wydaje się w trybie emo, te nieskończone fontanny sarkazmu z każdej okazji sugerują potencjalnie wesoły sezon. Zwłaszcza dziś, jeśli większe lub mniejsze kontuzje mają Pogba, Bailly, Jones, Young, Lingard, Matić, Valencia, Herrera czy Rojo. Całkiem możliwe, że w pomocy najbogatszego klubu świata zagrają debiutant Fred, Scott McTominay oraz Andreas Pereira. (I przyznam szczerze: chciałbym, żeby Paul Pogba jednak odszedł. Szkoda go na ten klub. Może i United może wygrywać, ale nie tak, jak on by chciał. Chociaż moim zdaniem jest bardzo istotny i robi fantastyczną robotę, to w Anglii ciągle jest lekceważony i traktowany jako mniej. Mourinho zauważalnie nie ma też do niego wielkiego entuzjazmu, jaki okazuje np. Maticiowi. Pogba po Mundialu jest innym człowiekiem i mam wrażenie, że nie jest na właściwym miejscu). Jamie Vardy zdobył w ostatnich 3 sezonach 26 goli przeciwko drużynom "wielkiej szóstki", co po cichu czyni go jednym z większych killerów na tym poziomie. Ale Leicester chyba porzuci już w tym sezonie ostatnie ślady mistrzowskiego sezonu (pamiętacie?). Nie ma Mahreza, a może i nie być Vardy'ego (kontuzja). Pozostają jedynie świetny bramkarz Schmeichel i być może Wes Morgan, swoją posturą zawsze przypominający te urocze czasy, gdy Claudio Ranieri metodą "nie przesadzajmy z treningami, a w nagrodę za wygraną pizza" doprowadził klub do zwycięstwa w największej lidze świata Nie wiadomo nawet, czy zagra Harry Maguire, którego saga transferowa ryła psychiki fanów United. Prestiżowe nabytki Lisów to np. Ricardo Pereira, absurdalnie dobry prawy obrońca. Może skończy jak kolejny fantastyczny boczny obrońca, który w angielskim średniaku stacza się w otchłań, ale póki co jestem ciekawy. No i James Maddison, który ma 21 lat i świetny sezon w drugiej lidze za sobą. Ten zawodnik również zaszokował nieco ruchem, bo interesowało się nim wiele dużych klubów. Podobno jest to bardzo groźna "dziesiątka", która demoluje defensywy podaniem i strzałem z dystansu. Klub zainwestował też w kilku nowych stoperów, starych (Evans) i młodych (Soyuncu, Benković). W miarę sezonu ciekawym nabytkiem może też się okazać Rachid Ghezzal, chimeryczny zawodnik ze świetną lewą nogą. Ach, Premier League i te rozwalające CV ludzi przychodzących walczyć o siódme miejsce! Cichy temat sezonu to oczywiście: czy nadal istnieje "wielka szóstka"? W drugiej połowie zeszłego sezonu, Chelsea czy Arsenal właściwie nie grały jakoś lepiej, niż taki Leicester. Wydaje się, że przepaść nadal jest duża, ale oba kluby będą miały wyjątkowo ciężki sezon przebudowy.
-
Klubom naprawdę się zaczyna nudzić.
-
Co prawda nie znam się na zarządzaniu klubem piłkarskim, ale wiele z tego, z czym się zapoznałem, zdaje się sugerować mocno, iż Dariusz Mioduski nie prezentuje dobrego poziomu w tej dziedzinie.
-
Okami to ogólnie ta sama gra z PS2 (w samouczku Issun nadal mówi, by przycisk skoku "wcisnąć mocno", z konsoli na konsolę mnie to bawi niezmiennie. To nie tylko humor, bo gra ogólnie kiepsko tłumaczy zmiany sterowania względem PS2 i jak skakać i malować dokładnie). Nie zmieniono wiele, w menu "opcje" jest chyba z 5 pozycji. Co najważniejsze, nadal gra zaczyna się od powalająco wolnego, nudnego i wymagającego klikania albo trzymania przycisku przemówienia. Nie wiem, o czym to świadczy, że tempo i interfejs "scenek" to właściwie ten element, który zestarzał się najbardziej (hej, obecnie już nawet Capcom przestał to robić!). W dzisiejszej epoce coraz bardziej mierzi liczba i długość loadingów, tempo otwierania się menu, loadingi wszędzie... Poza tym miód. Ale uprzedzam, to może dziś zająć kilka godzin się wkręcić w technologię tej gry i lepiej może nie grać naprzemiennie w jakieś Zeldy czy Wiedźminy. Jeśli chodzi o wygląd, to potwierdziło mi się wrażenie, że ta gra dziś chyba lepiej pasuje na mały ekran. Na TV - jest pod względem statycznych obrazków niby nadal piękna, ale animacja jest, jaka jest, czuć to. Gra ogólnie już w momencie premiery ruszała się koślawo w porównaniu do np. Zeld na GC. Jest to niby dobry wniosek, bo często mam tylko możliwość grania hanhdelowego, a czasem trochę nie ma w co, bo w Zeldy czy inne Hollow Knighty żal. Ale nie polecam tego komuś, kto w tę grę nigdy wcześniej nie grał. Niektóre rzeczy bowiem będzie bardzo łatwo przegapić, gdy robione z myślą o dużym ekranie i tworzeniu bogatego świata, teraz migoczą jako niewyraźny milimetr na Switchu. Ja, wiedząc, że tam powinny być, jakoś je w końcu wyłapywałem, ale trzeba trochę wypatrywać. Trochę pewnie zajmie znaleźć czas, żeby dojść tak daleko, by ocenić w pełni sterowanie pędzlem poprzez dotyk/ruch. Pierwsze wrażenie z ekranu dotykowego było dla mnie okropne, w ogóle nie idzie wyczuć, gdzie dać palucha, by w konkretne miejsce pędzel trafił na ekranie.
-
Nie da się nie czekać na to, co wyjdzie z tego Realu. Aż trudno uwierzyć, jak Florentino Perez mógł poprawdzić ten wielki klub w takim kierunku. 20 punktów straty do Barsy w lidze (ale, okej, też 3 x Liga Mistrzów, czyli trudno powiedzieć, czy sezon zły, czy dobry). Odchodzi Cristiano, którego znaczenia nie trzeba opisywać. Modrić chce odejść, a jeśli nie, i tak jest stary, jak i wielu innych ważnych graczy. Wiadomo. Benzema nie był dobry od lat. Itd. A ci sobie wesoło sprowadzają niezłego bramkarza. Może nawet lepszego niż ich obecny bramkarz, nie wiem, zobaczymy. (Gdzieś tam na wypożyczenie pójdzie Łunin, który po cichu jest jednym z najlepszych talentów bramkarskich na świecie). Z drugiej strony... kto wie, czy efekt nie będzie ok. Bo jednak te ich młode talenty to zaiste są młode talenty. Zobaczymy, jak Cristiano zastąpi Asensio, jak w środku pola wyjdzie Ceballos, jak Vinicius. Ma kto grać. Tak jak pisałem po hejcie na transfer Viniciusa, za rok nikt nie będzie pamiętał. Minął rok, nikt nie pamięta jaki to był okropny debilizm jak pisali, a koleś nadal ma dopiero 18 lat, jeszcze parę lat zanim zobaczymy, co da. I on, i obśmiewany Odegaard wyglądają, jakby mogli już niedługo być plusem dla pierwszego składu Realu. Tego typu ruchy mogą okazać się fantastyczne. Teraz, albo za lata. Podstawowi piłkarze oczywiście też są nadal dobrzy. Jeśli Cristiano zastąpić ma w sensie strzelania goli po prostu Gareth Bale, to ja w pewnym sensie jakoś w to wierzę, mogę to sobie wyobrazić, jeśli zdrowie mu pozwoli. Bale jako pierwsza opcja to monstrum. Kto wie? Może nie będą beznadziejni?
-
Dla ludzi nazywających wszystko 2D METROIDVANIĄ nie można zapomnieć o tym, że na Switcha wyszła w końcu jakże ciekawa gra Iconoclasts. Jak sam tytuł sugeruje, Iconoclasts podejmuje w swoim scenariuszu tematy religii i robi z nim całkiem ciekawe i rozbudowane rzeczy jak na giereczkę dla dzieci. Dla osób, które pokochały tę grę, historia była kluczowym punktem do tego. Chociaż innym z kolei będzie barierą, jak to było w przypadku np. Owlboya. W każdym razie dialogi, zwroty akcji, humor są tu istotnym elementem, a używany język jest mocno literacki. Rozgrywkowo, nie jest to do końca gra eksploracyjna, aczkolwiek jeśli Metroidy na GBA nadal były METROIDVANIĄ, to pewnie na siłę można i Iconoclasts tak nazwać. Głównie jednak idziemy do kolejnych pomieszczeń i rozwiązujemy zagadki, niepowiązane z innymi lokacjami. Eksploracja nie jest głównym napędem gry, raczej jak po prostu przygodówko-platformówka.
-
Nie będę nawet szukał postów z początku roku, kiedy pisałem realnie jak będzie (ba, więcej niż będzie, bo spodziewałem się wcześniejszej premiery Metroida), a wszyscy "lol iks de, just ogór things, wyjdzie X, Y, Z, Ź, Ż, na E3 jeszcze zapowiedzą 15 nowych gier na ten rok, wyjdzie ten i ten remaster z Wii U, dodatek do Mario Rabbids!!!, nowy hicior każdego miesiąca". Ale jeśli mówimy o dużych nowych grach, jest sierpień, z nowych gier na Switcha z naprawdę pozytywnymi ocenami wyszedł aż jeden Octopath. To jest 2018 rok. Octopath. I na koniec roku wyjdzie Smash, w który tutaj zagra tyle osób co w Armsy, i Pokemony, ale nie te prawdziwe. Trylogia Banner Saga to absolutnie highlight tego roku na Switchu, obok najwyżej kilku innych porównywalnych gier. Nie ma co się obawiać przeludnienia na liście gier korzystając z promocji na tytuły dość dobre, znane z innych platform.