-
Postów
23 371 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Harry Kane jest bardzo blisko zdobycia tytułu króla strzelców i transferu do Realu, ale stawka i tak jest bardzo wysoka: Jak tu nie lubić brytyjskiej prasy, że nawet takie rzeczy pisze z pewnym polotem i puszczeniem oka.
-
Grają w półfinale Mistrzostw Świata. Jak śmią się tym jarać??? Ostatni raz Anglia grała w półfinale imprezy w 1996 roku - właśnie na tej imprezie, na którą napisano piosenkę "Three Lions" z powtarzanym obecnie miliard razy na minutę zdaniem. Był to jedyny w ciągu ostatnich 50 lat medal dla reprezentacji Anglii. Gwiazdami turnieju byli David Seaman, Paul Gascoigne, Steve McManaman czy Alan Shearer. Na półfinale jednak się skończyło. Anglia odpadła z Niemcami po zaciętej serii karnych. Pierwszych 10 wykonawców trafiło swoje karne. I wtedy swojego nie wykorzystał Gareth Southgate. Nadszedł czas, by po 22 latach naprawił swój żal i skomingował tę (pipi)aną futbolówkę do jej (pipi)anego hołma.
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
ogqozo odpowiedział(a) na Shiva temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Jaczes walczył 11 lat w MMA? -
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
ogqozo odpowiedział(a) na Shiva temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Jest to wrażenie, że każda sekunda może być ostatnią -
Nerwy jak postronki. Francja zagra o finał z Giroud na szpicy, jeśli uda się zatrzymać Mbappe to może być dobrze dla Belgii. Może. Belgia pod nieobecność Meunier ma jeszcze większe problemy z obroną. Za niego w składzie pojawił się Mousa Dembele. Trudno więc powiedzieć, jak rozumieć tę jedenastkę i kto zagra na bokach. W razie wygranej, przyznajmy - trzeba będzie nazwać Martineza geniuszem.
-
Ok, to była... bardzo krótka i low-key saga transferowa. Przyznam, że trochę prychłem z posta "na 99% Cristiano w Juve", bo wydawało się to wtedy jeszcze dziwne, a nieraz piszecie w trybie dokonanym o tak naprawdę tylko sugerowanych transferach. O tym, ile zarabiają inni gracze Juve, ktoś tu już wspominał. Kompletna przepaść. Absurdalna przepaść. Cristiano będzie dostawał tyle, co kilku kolejnych graczy razem wziętych, a mówimy i tak o klubie, który jak na Włochy daje ogromną kasę np. Higuainowi czy Khedirze. Na wiele lat. Około połowa drużyn w Serie A ma cały budżet roczny, na wszystko, zbliżony lub mniejszy od wydatków brutto na pensję Krysztiano. Sportowo - Juve raczej nie może walczyć o tytuł największego klubu świata, jak Manchester i Real. Pod względem budżetu, zapewne wypadną niedługo ze światowego top 10 na rzecz Tottenhamu. Inny język, dalej do Portugalii, słabsi partnerzy w drużynie, mniej wymagająca liga. I tak dalej, i tak dalej. Nie wierzyłem więc. Ale... to prawda. https://www.realmadrid.com/noticias/2018/07/comunicado-oficial-cristiano-ronaldo List pożegnalny (który streściłbym tak: Cristiano jest zmęczony): https://www.realmadrid.com/noticias/2018/07/carta-de-cristiano-ronaldo Prezentacja pewnie w sobotę.
-
To dobry następca w sensie potrzeby gwiazd i byłoby fajnie, ale też boiskowo zupełnie nie zastąpi roli Cristiano. Bardzo inny piłkarz od obecnego Cristiano - który przecież mimo wieku był jakże ważnym graczem w lidze i LM. Czasami bardzo dobrze odtwarzać tę petardę potrafił Bale, ale wiadomo jak jest z Bale'em. Hazard nigdy nie będzie startował na króla strzelców i trudno podejrzewać, że w swoim wieku Karim Benzema zostanie "uwolniony" przez odejście Krystyny. Daleko mu do Diego Costy czy Lukaku. Ciekawe będzie, czy Real mógłby do tego składu dodać i Hazarda, i jakże wtedy potrzebną "dziewiątkę". W każdym razie - nadal to wydaje się ich największym brakiem, bo rolę takiego Hazarda mniej więcej paru piłkarzy może pełnić. Jest Isco, na którego Zidane stawiał coraz bardziej, a nowy trener może w ogóle na nim oprzeć grę. Na szczęście za pensję Krystyny da się niby zatrudnić dwóch nawet bardzo drogich graczy. Wspomnijmy, że Hazard jest fanem Zidane'a, Zidane jest fanem Hazarda, a zdaniem plotek prasy, zainteresowanie prezesa Realu innymi wzmocnieniami niż Hazard, mniej potrzebnymi zdaniem Franucza, mogło byc ważnym czynnikiem odejścia Zidane'a z klubu. Wydaje się, że Florentino ma nadal chęć hispanizować obecnie klub, a więc np. z gwiazd ściągnąć De Geę, promować Isco, w czym nowy trener mu ma pomagać. Ogólnie emocjonujący czas dla Realu. Odejście Zidane'a, problemy defensywne w zeszłym sezonie, skład mieszający graczy już widocznie starzejących się i takich, którzy (jeszcze) nie osiągnęli takiego poziomu - tymczasem jedyny transfer na razie to taki w stylu ostatnich lat, czyli młody obiecujący gracz na ławkę, i to na pozycji, gdzie akurat pierwsza opcja na co dzień zupełnie zadowala. Będzie gorące lato w Madrycie.
-
Zaiste, to musi być najlepszy dzień w historii futbolu - Belgia-Francja o finał i Legia-Cork City o drugą rundę eliminacji LM. Przynajmniej w Cork jest sporo Polaków, więc może ktoś przyjdzie na mecz. Z braku TV Legia spróbuje sama puścić mecz na swojej stronie: http://legia.com/aktualnosci/video-relacja-live-z-meczu-cork-city-fc-legia-warszawa-59174
-
No właśnie specjalnie wam wrzucam dosłowną informację o tym kolesia, który gra w pełną wersję, żeby może ktoś w końcu mi uwierzył. To nie jest tak, że wątki postaci są przedstawiane jako lekko niezależne w całej historii i mało się schodzą i może lada chwila musi to tylko lekko skręcić w kierunku zbudowania jakiejś grande FABUŁY. Jest tak, że na ekranie dosłownie jest cały czas jedna postać i jedna postać ma dialogi, co w ogóle nie wygląda jak coś, co nagle by się miało pod koniec gry zmienić - taka po prostu konwencja ukazania tego w ogóle. Mimo waszej umiejętności czytania na wysokim poziomie widzę od wielu stron, że wiele osób jak widzi teksty typu "MECHANICZNIE to kolejny Chrono Trigger i Final Fantasy" to po nowej grze twórców serii Bravely (!) jednak zaczyna oczekiwać jakiejś grande FABUŁY i zastanawiać co to tam najlepszego w tej fabule będzie, jaki będzie główny wątek, jakby to miał być selling point. A... nie jest. Jak dla mnie, to nie fair podejście. Skupiacie się na najmniej ważnej rzeczy w tej grze. Bravely Default to nadal jeden z najpiękniejszych jRPG-ów, i bardzo wciągająca gra. Uderzeniem w płot jest jakby ktoś objeżdżał tę grę za to, że nie wywraca mu głowy na lewą stronę FABUŁĄ. Robocie krzywdę sobie i grze. Ja "nie umiem czytać" i się zastanawiam głównie nad tym, czy w pełnej wersji będzie można przeskakiwać scenki, bo mnie szlag trafi od tego drewna, a zginąć jest łatwo. A wy 3/4 tematu gadacie o FABULE jakby zapowiadano Undertale 2. Potem będą jęki że gra "zawiodła".
-
https://kotaku.com/octopath-traveler-is-nothing-like-final-fantasy-vi-1827391950 Po 20 godzinach. Spoilery, bla bla. "[Wbrew temu co mówią twórcy] Octopath nie jest w ogóle jak Final Fantasy VI. Jest bardziej jak gra z serii SaGa, w której niektóre eksperymenty się udały, a niektóre nie" "To głęboka, piękna gra z bardzo dobrym systemem walki, doskonałą muzyką i obsadą w większości ciekawych bohaterów... którzy prawie nigdy nie wchodzą w interakcję ze sobą" "[Przez te 20 godzin] Żadna z ośmiu historii nie wydaje się w żaden sposób ze sobą łączyć (...) Wyjątkiem są osobne, krótkie, opcjonalne scenki dialogowe "banter"" "Nawet jeśli zbierzesz więcej postaci [co z powodu trudności przeciwników jest de facto raczej wymagane], scenki w grze będą zachowywać się tak, jakby postać, której rozdział w tym momencie przechodzimy, była sama (...) Daje to dziwny efekt z kilku powodów. [1: Każdy ze scenariuszy rozwija się w podobny sposób, co daje wrażenie powtarzalności, 2: Postaci niby podróżują razem przez świat, ale w scenariuszu nadal ignorują swoje wzajemne istnienie]" "Niektóre historie bohaterów są bardzo ciekawe, ale w ich trakcie dana postać ma interakcje tylko z kilkoma NPC" "Nie jest to nijak podobne do Final Fantasy VI z wielkimi scenami, mocarnym Złym i znaczącymi relacjami między postaciami"
-
W sumie ciekawe, że to są prawie wszyscy piłkarze w tych półfinałach - ledwie garstka nie gra w wielkich ligach. O ile paru faworytów odpadło jak zawsze, to w strefie medalowej znów nie znalazł się żaden wielki underdog, wszyscy byli w top 10 faworytów do tytułu i żadne Walie czy Islandie tym razem się nie zaplątały. Podoba mi się, dla ilu sukcesów w tym roku witalnym elementem był Dejan Lovren. Gdzie tyle osób pisze, że najgorszy, z nim się nie da wygrać, itd. Te osoby jakoś nie mają jednak na szyi medalu Ligi Mistrzów i Mundialu. A Lovren po cichu gra w 2018 roku lepiej, niż paru kolesi, którzy dostaną nominacje do Złotej Piłki. Belgia, Anglia (Maguire! Henderson! Stones!), Pogba, Lovren - ktoś z tego grona podniesie puchar Mistrzostw Świata, ależ to będzie słodkie, po wszystkim, co czytałem. O Lovrenie chyba nadal więcej się mówi ostatnio w kontekście kary 70 tys. franków, jaką Chorwacja miała dostać od FIFA za to, że stoper Liverpoolu pił Red Bulla podczas meczu. Chociaż znając obecny marketing, nie zdziwiłbym się, gdyby Red Bull zapłacił za taką promocję więcej. Albo o tym, że namawiał Vrsaljko, by został na murawie. Raczej go chwalono, chociaż Vrsaljko nie ma się najlepiej - nie zagra z Anglią i pewnie też w meczu o trzecie miejsce. Słabe wieści dla defensywy Chorwacji.
-
Czeryszew nieźle błyszczy na tych mistrzostwach. Czyżby miał szanse... zostać graczem Realu?
-
-
Chorwację już wszyscy włożyli do półfinału automatycznie. Putin już nawet nie chodzi na mecze, bo nie chce kojarzyć się z porażką. Na pewno trudno nie uważać Chorwatów za faworytów, ale kto wie, z pomocą stery woli walki, motywacji i patriotycznego zaangażowania, to może być różnica do zatamowania. W końcu Chorwacja grała naprawdę wyrównany mecz z Danią, a można nawet powiedzieć, że po przerwie to Dania wyglądała lepiej. Choć nie tak to miało wyglądać. To jeden niepokojący dla nich symptom. Dzisiejsze ustawienie jest bardzo ofensywne - Modrić i Rakitić jako środkowi pomocnicy - ale do tej pory Chorwacja nie była w nim efektywna (atakując i tak nie środkiem, tylko bokami, a ponadto prezentując małą ruchliwość pod bramką rywali), a może być wrażliwa na kontry. Są tutaj słabości do wykorzystania, pytanie przez kogo. Rosja niby odstawiała Częstochowę z Hiszpanią, ale tylko mając korzystny wynik. Pierwsze 45 minut było z ich strony niezłe i pokazali niemało na tle jakże dobrych Hiszpanów. Nie było tam może wielkiej jakości, celnych strzałów, ale wiatru narobili, aż Pique wykończył. Są dużo bardziej elastyczni taktycznie niż Szwedzi i mam nadzieję, że coś pokażą, jeśli będą musieli/będą mieć okazję. Nie wyjdą trójką obrońców jak Argentyna i będą próbowali szybko przekształcić obronę w atak. Nie wiem, trochę trzymam za nich kciuki, ale tylko jeśli faktycznie zagraliby nieźle.
-
Zależy, jak właściwie tutaj rozumiesz hack n' slash, bo gier tak czasami określanych trochę jest... Bayonetta jest nazywana hack n' slashem, najlepszym jaki powstał zresztą. Seria Warriors jest tak nazywana, a na Switcha są właściwie trzy części (Fire Emblem, Hyrule, Attack on the Titan 2). Są też różne mniejsze gierki które różnie zahaczają o hack n' slash, jak Furi, Heart&Slash, Dragon Quest Heroes, Severed czy Wulverblade. Zależy czego konkretnie szukasz. Tylko czegoś jak Diablo? To chyba na Switchu niezbyt. W sumie dziwne, na pececie jest ich sto...
-
To było oczekiwane święto futbolu przez jakieś pół godziny. Później Belgia się broniła. Mogę zrozumieć jak ktoś mówi, że Brazylia pokazała, że "jest lepsza". Ale było 2-0. Tak się gra na długim męczącym turnieju, nikt przy prowadzeniu 2-0 specjalnie nie atakuje. Ktoś musiał się "skompromitować", ale obie ekipy zagrały, jak na futbol reprezentacji, fantastycznie. Belgia miała szczęście. Genialny mecz musiał zagrać Courtois, a Alisson w ogóle nie. Ponadto kompletnie nie zrozumiałem braku karnego po spóźnionym, nietrafionym wjeździe Kompany'ego w Jesusa (można też dyskutować o drugim karnym, Meunier na Neymarze). Szkoda, szkoda Brazylii. Wpis w Wikipedii "odpadli w ćwierćfinale" kompletnie nie oddaje, jak grali. Ale genialny mecz zagrali też Hazard, De Bruyne, Lukaku, Fellaini. Szkoda mi więc zwłaszcza fanów, że było to już ćwierćfinał, bo Belgia potwierdziła, że w każdej sytuacji i w każdym sektorze boiska gra ciekawie, jakościowo, odważnie, zróżnicowanie... Trudno żałować, że w końcu idą po medal. A teraz drugi przedwczesny finał - Belgia i Francja! To brzmi jak mecz All-Stars. Już mam dreszcze. Dzisiaj zaś mecz No-Stars, czyli Szwecja-Anglia. Sami Szwedzi śmieją się najlepiej z popularności swoich graczy. Robin Olsen to słaba wersja Vardy'ego. Emil Krafth siedzi na ławce w Bolonii. Granqvist przeszedł do Helsingborga, w drugiej lidze szwedzkiej. Ekdal spadł z Bundesligi. Forsberg ma pseudonim "mini-Foppa". Marcus Berg prawdopodobnie nigdy nie trafił w bramkę. I tak dalej. Szwecja nadal dobrze się czuje w cieniu. Ludzie mówią, że trochę bieda na Mundialu, bo nie ma Włoch, Holandii, teraz także Niemiec, a jest Szwecja - ale Szwecja walczyła z nimi w grupie czy bezpośrednio i wyszła ze zwycięskim wynikiem. Dzisiaj pewnie obstawiłbym coś podobnego - Szwecja nie zagra nic wielkiego, ale wynik będzie. Czy zwycięski? To może zależeć od ich wytrzymałości, bo Anglia to najbardziej atletyczny rywal, z jakim zawalczą. Kane wymiata. Czy ten koleś kiedykolwiek w ostatnich latach zrobił coś, by nie uważać go za jednego z najlepszych piłkarzy świata? Hej, Real Madryt szuka nowej gwiazdy... Zawalczą dwie ekipy ze średniej półki, ale by uniknąć szydery, trzymam kciuki, by Islandia Skandynawii w końcu odpadła.
-
Już za chwilę przedwczesny finał, mecz radości i w końcu triumfu. Albo skompromituje się płaczka Neymar, albo niegrająca ciekawie ani ofensywnie Belgia. Ból spory, że już w ćwierćfinale, ale tak Putin rozlosował. A jeśli Krysztiano zaiste odchdodzi z Realu, to może i pewien casting na to, na kogo Florentino tym razem zagnie parol z dwóch gwiazdorów przeciwnych ekip. Belgia trochę mniej ofensywnie, jest Fellaini, który teoretycznie chyba będzie destruktywnym pomocnikiem. De Bruyne bardziej z przodu, ale boki obrony to nadal Chadli i Meunier. Brazylia, jak zawsze - wydaje się mocna i w ataku, i w obronie. Strach się bać, co z tego wyjdzie. Pora się zmyć.
-
Tak jak wy na pewno nie umiem, ale czy ktokolwiek temu kiedykolwiek zaprzeczał? No ale cóż mówi "umiem czytać i pisać!!!" lepiej niż udawanie po raz tysięczny, że tak. Oddaję honor Shacknews. Nieśmieszny tekst, a pytanie czemu ludzie wspominają do dziś Chrono Triggera jako jedną z najlepszych gier jest dla analfabetów. Najlepsze że jak zwykle zbaczam w jakieś tłumaczenia prostych zdań kiedy większość posta była o tym, że mimo wszystko spodziewam się fajnej gry i czekam na premierę.
-
Po moim researchu wyszło, że info pochodzi od użytkownika Tokar na forum Psxextreme.info. Media ogólnie piszą, że Buffon ma zarabiać 7-8 mln euro za sezon, brutto.
-
Aj noł Inglisz, klirly if ju jes Inglisz, den obwjus - Octopacz best gejm on eni pletform nał!
-
Słodkie: "With mechanical elements that cherry-pick the best bits from Shin Megami Tensei's 'Press Turn' system, Final Fantasy's class-based setups and Chrono Trigger's multi-faceted world map" Tak, to są najlepsze elementy Persony, FF i Chrono Triggera, decydujące o kultowości tych gier. Ogólnie to bez zaskoczeń, to samo praktycznie ludzie pisali o Bravely Default (38 w "Famitsu"). Które jest pod pewnymi względami wręcz zachwycającą grą. Ale treść okazała się, cóż. Może do końca nie taka jak w Final Fantasy. Ale jaką ładną i fajną do podotykania! Oj może być jechane do sklepu za tydzień.
-
Jaką grę wybrać? Czyli nie wiem co dobre, a mam ochotę zagrać...
ogqozo odpowiedział(a) na Agent007 temat w Nintendo 3DS
Wszystko to świetne gry w swoich kategoriach. Są za bardzo "musisz zagrać", żeby dużo powiedzieć, poza tym, że bierz co ci pasuje. Fire Emblem Awakening to jedyna z tego grona gra stworzona faktycznie z myślą o 3DS-ie (czy, przynajmniej, graniu na handheldzie) i w tym sensie najbardziej perfekcyjne doświadczenie. Dragon Quest 8 to czołowy przykład starej szkoły jRPG-ów (co w dzisiejszych czasach może boleć), a Xenoblade - czołowy przykład nowej szkoły (z Wii, ale hej - jeśli przez 10 lat nie zagrałeś, lepiej na 3DS-ie niż nigdzie; no i nie ma co żałować braku efektu 3D). Pomijając fakt wciśnięcia dużej gry na malutki ekran, pierwszy (pierwszy!) Xenoblade to chyba najlepsza gra jaka wyszła na 3DS-a, i w ogóle. Ace Attorney to kultowa dla niektórych seria gierek, w których głównie kilkasz do przodu. Ja je lubiłem, bo jak w żadną inną grę, mogłem grać jedną ręką leżąc na boku w łóżku. Ogólnie jeśli zagrasz przez godzinę w pierwszą część, która jest dostępna na wszystkim (albo w inną), to będziesz wiedział, ile to cię jara. -
Pojawiła się już w niektórych regionach opcja pre-orderu Okami. Gra zajmuje niecałe 10 GB i ma standardową obecnie, ale nadal jakoś zaskakująco fajną cenę - w Polsce zapowiada się 80 zł. Grałem niedawno w Okami i gra zupełnie jest tego nadal warta. Nie jest to do końca gra na mały ekran, ale znajomość sprzed lat, ładne kolorki, malowanie palcem i ten urzekający świat w kieszeni zapowiadają wyjątkowy fun. Fani kartridży mogą co najwyżej zamawiać grę z Japonii z jakichś sklepików, ale łącznie z wysyłką itp. wyjdzie pewnie co najmniej dwukrotnie drożej: https://www.nin-nin-game.com/en/nintendo-switch-new-games/26952-okami-hd-standard-edition-switch--4976219094894.html
-
Mundial zaiste promuje: Hannes Thor Haldorson, kluczowy zawodnik grającej jakże pięknie ekipy Islandii, z zawodu reżyser filmów i klipów, po wybornym meczu z Argentyną teraz przeszedł z Randers FC do Karabachu Agdam. https://vk.com/qarabagh?w=wall-56416519_151378
-
Bramkarz Pau Lopez dołączył do Betisu. Nie byłoby może o czym tu mówić (chociaż to kolejne ciekawe wzmocnienie zielono-białych), ale klub nie zostawił wątpliwości, że zeszłoroczny trend będzie się tylko pogłębiał i teraz ogłaszanie piłkarzy będzie medialnie, jak wszystko, pewną rywalizacją o uwagę na "memy". Dorosły klub, takie rzeczy.