ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Europa Conference League
Treść opublikowana przez ogqozo
-
NEO: The World Ends with You
W sensie rozumiem, że gra jest dość "specyficzna" i nie "dla każdego" (nie każdy, na przykład, lubi rockowe brzmienie, a to tutaj pewnie kluczowe), ale nadal, kurde, czuję ból - totalne olanie tej gry na szerszą skalę to tragedia. Zwłaszcza w tym roku, gdy inne jRPG-i dostają niewspółmierną liczbę nagród. NEO ma relatywnie wąski temat - walczysz i słuchasz muzy - ale że obie te rzeczy robi lepiej niż każda inna gra video, to dla mnie akurat zaleta. A wiele innych jRPG-ów, jak tak pomyśleć, nie tak wiele poza tym też znowu ma. Słuchając OST z NEO, a potem z pewnych nagradzanych jRPG-ów, można poczuć, że to drugie to nie jest... tak DO KOŃCA osobna muzyka, z kompozycją jak z kawałków kapel, wypełniającą kilka minut kolejnymi częściami, i uczuciem jakości i sensu w każdym instrumencie. Kawałki w NEO mają faktycznego perkusistę, faktycznego gitarzystę, wokalistę. Muzyka growa generalnie tak nie wygląda, ma najwyżej pewne pojedyncze wyraziste momenty i do nich się dorabia szerokie tanie w produkcji tło. Rzadko się trafia gra z taką jakością tego, co robi... niemal nigdy. No i te walki, niemal sam sobie ustalasz poziom trudności co do procenta, i zawsze trafisz na takie wyzwanie, które jest prawie do zrobienia, ale wymaga gry na niesamowicie wysokim poziomie. Nie po prostu cierpliwości, wymaga grania dobrze cały czas. To dopiero jest rzadkie w gatunku. Geez, dalem tej grze pierwsze miejsce GOTY nad Disco Elysium, co mogę dodać.
-
Reprezentacja Polski
Kurde przekonałeś mnie, na pewno w Szkocji czy Iranie czy Senegalu coś takiego się nie zdarzyło, sprawa jest jasna.
-
Shin Megami Tensei V
Lol, dokładnie, to wyobraź sobie że właściwie cała gra na tym polega, tak wyglądały stare części tej serii. W trójce - zaczynając na hardzie, miałeś naprawdę spore szanse na zginięcie w walkach tutorialowych bez absolutnie żadnej możliwości zatrzymania tego, bo po prostu nie trafiasz ciosu z powodu niskich statsów, bo przeciwnik ma "atak znienacka" co jest kompletnie losowe, i musisz powtarzać jakieś pół godziny gry aż rzut kością wypadnie ok; to jest etap bez absolutnie żadnej możliwości zrobienia czegokolwiek "lepiej", tak na zapas zanim się zlecą fani krzyczący jak zawsze "tough but fair, gra jest TRUDNA nie rozumiesz jakiego SKILLA wymaga bo jesteś gupi i nie umiesz w TRUDNE gry". A tak naprawdę cała gra na hardzie to takie czołganie się, czy tym razem random cię nie zabije przed save pointem (losowo z krytykami/pudłami... atakami OHKO... usypianiem... skillowe rzeczy). Dosłownie można było mieć losową walkę 3 kroki po poprzedniej, i ta losowa walka mogła mieć "atak znienacka" i nawet 5 przeciwników, no i w sumie tyle, twoja tura w takiej walce nigdy nie nadejdzie, gratulacje że nie masz skilla żeby zarządzać ryzykiem, powtarzaj godzinę od ostatniego save pointa. Ale one nie są trudne, wręcz przeciwnie (dlatego są popularne), natomiast są denerwujące w zależności jak a) wiesz co się dzieje w grze i jak działa (zwłaszcza przydaje się wiedzieć jaki dokładnie przeciwnik cię zaraz losowo zaatakuje) i b) masz fuksa. Natomiast SMT V jest zdecydowaaaanie najbardziej litościwy w całej serii, nawet po premierze Metafora. Masz masę narzędzi, żeby sobie z tym bullshitem radzić. A teraz głównie save i load hehe.
-
Liga Narodów UEFA
Grupy generalnie za nami, Rumunia dostała 3-0 za ww. mecz. Uwagę zwróciły w tej edycji zwłaszcza sąsiednie Norwegia i Szwecja, awansując w mocnym stylu. Erling Haaland i zwłaszcza Viktor Gyokeres zdominowali swoich rywali niższego szczebla, Gyokeres zdobył aż 9 goli i ogólnie koleś wyrasta na największą gwiazdę, jaką można być w lidze portugalskiej, wymiatając w LM i w kadrze. To była tylko liga C, jasne. Ale koleś robi, co może - można by go uznać, jak się naciągnie, za najlepszego zawodnika każdych rozgrywek, w których w tym sezonie grał. 2 pkt. Szwajcarii i 4 pkt. Belgii potwierdzają moje wrażenie, że te kraje mają najlepsza lata za sobą. Zwłaszcza porażka z Izraelem 1-0 na neutralnym terenie jest dla Belgów mocno symboliczna, bo nie był to fuks, a raczej wyrównany mecz i dość zasłużone 1-0. W lidze A trudno wskazać gwiazdy turnieju, bo wielu zawodników odpoczywało, grali tylko ze 3 mecze. Jako zespół nadal imponuje Hiszpania, a indywidualnie, pewnie najwięcej pokazali Musiala oraz poslcy kaci, Bruno Fernandes i Cristiano Ronaldo.
-
The Plucky Squire
Włączyłem w końcu, bo dla innej gry trza było wziąć Plusa, i zaiste to wszystko lepiej brzmiało jako pomysł "gra w której dzieje się X" niż w praktyce. Gra jest pomysłowa, natomiast jest mocno robiona jak dla dziecka, czy może jak animowany film który po prostu idzie liniowo do przodu moment po momencie, chyba każda recenzja to wymieniła: - non stop pokazywanie palcem i tłumaczenie nawet najprostszych rzeczy - mało jakiegokolwiek wpływu gracza, głównie robimy jedyną rzecz jaką się w danym momencie da - wszytko jest bardzo proste i łatwe, co może i jest dobre biorąc pod uwagę ślamazarne dość sterowanie - ciekawsze bajery typu wychodzenie z książki i kombinowanie nad innymi stronami zajmują sporo czasu by zrobić to, co już dawno wymyśliliśmy - oryginalny pomysł z wielkim potencjałem na show to nie to samo, co dobrze napisany scenariusz, bo tak w szczególe to on nie jest Ogólnie to pomysł miał potencjał na danie nam takiego uczucia bycia w fajnym serialu animowanym, jak kapitalne Wandersong i Chicory Grega Lobanova, ale poszła zamiast tego w dość dosłowne tego rozumienie i kierowanie graczem mocno. Wydaje się raczej robiona z myślą o młodszym odbiorcy, gdzie np. to gadanie co chwila będzie dla nich przyjemne. Jak ktoś dał wysoką ocenę, to rozumiem, nie chcę przesadzać i robić z tego słabiaka, ale gra choć sympatyczna też jakoś wybitnie mnie nie porwała do grania, mogło być więcej.
-
Metaphor: ReFantazio
Kurde, zaczyna się w tym temacie robić potrzebny ktoś z zapisanym komiksem "KURWA KOLEJNY FAŁSZYWY MESJASZ"
-
Reprezentacja Polski
Według tej logiki to czemu najsłabsze kraje nie są już teraz najlepsze lol, przecież mają mniej pieniążków co czyni lepszym. Czemu akurat Polska bez pieniążków stałaby się potęgą futbolu, a nie 200 innych krajów.
-
Liga Narodów UEFA
Sorry, sanmarińskie media podały jak widzę tydzień temu, że Colombo został zatrudniony przez Forli (Serie D) i po zgrupowaniu dołączy do klubu. Nie mówią, czy za kasę, ale raczej tak. Więc pewnie koleś znowu się liczy jako pro, co nie.
-
Liga Narodów UEFA
Zależy jak idzie życie, ale zazwyczaj jest w drużynie 2-3 graczy, którzy utrzymują się z futbolu, przynajmniej na dany moment, grają we Włoszech w Serie C albo D. Na przykład bramkarz Colombo (adoptowany Włoch, nigdy nie mieszkał w San Marino) był "profesjonalnym piłkarzem" w Rimini w Serie C, ale w tym sezonie chyba nie dostał kontraktu nigdzie, tak więc w wieku 23 lat jest bezrobotny, może sobie coś znalazł teraz innego do zarabiania.
-
Liga Narodów UEFA
Większej historii już nie będzie w historii futbolu - San Marino STRZELIŁO DWA GOLE W JEDNYM MECZU, prowadzi 2-1, zaraz może WYGRAĆ DRUGI MECZ, co oznacza, że w ogóle WYGRA GRUPĘ. Absolutnie pojebana sprawa, worek się rozwiązał, i to że San Marino strzelało po golu już w ostatnich meczach eliminacji (przegrywając 1-2, 1-3, a nie 0-7) nie było przypadkiem. To koniec San Marino, jakie znamy?
-
Jaki laptop ?
Czy jest teraz jakieś Lenovo, które wygląda "normalnie" (dajmy na to, jak Ideapad chociaż) ale ma kartę graficzną do gierek?
-
Final Fantasy VII Rebirth
Ale co to DLC w praktyce znaczy, poza nazwą? Mogliby to wydać jako osobną grę i nikt by się nie czepiał. Robili to dwa lata, zajmuje 50 godzin, jest właściwie kompletnie niezależne od podstawki i nic w niej nie zmienia (nie ma nawet żadnej reakcji nikogo w grze jedną linijką dialogu na zabicie Miqelli itd.). Krew i wino dostało Game Award, tyle że mam wrażenie że się bardziej jarali ludzie Krwią i wino. RELATYWNIE do podstawki.
-
Final Fantasy VII Rebirth
To trochę jak pytać, czy lepiej być zapinanym w poślady przez rumuńskiego zapaśnika czy przez bułgarskiego zapaśnika. Można spędzić czas nad tym się zastanawiając, albo można się pogodzić z tym że można też z piękną kobietą, mimo że ma 30 FPS. Oczywiście wybór wolny i należy do każdego gejmera, ale ta gra ewidentnie nie była robiona z myślą o tym trybie, tylko go dodano dla jęczących na klatki gejmerów.
-
Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2
Czytałem wywiad z "ratownikiem" Paradoxu (po wtopach Life By You i problemach z ukończeniem Bloodlines 2 i Prison Architect 2, a także niezadowalającym stanie poprzednich gier na premierę, firma szybko wpadła w kiepski stan) i kurde nawet on nie udaje, że się jakoś jara tą grą. W ustach oficjela, "gra ma wiele zalet" to aż śmieszna dobitność. Lilja: "Na dłuższą metę, to nie jest typ gry, który zamierzamy robić. Mam nadzieję, że ktoś będzie. Posiadamy markę World of Darkness, i bardzo byśmy chcieli ją licencjonować komuś, ale może to nie my powinniśmy robić takie gry. Niemniej, uważam, że Chinese Room robi coś, co się spodoba - gra ma wiele dobrych cech. Wyzwaniem może być to, że to, co robimy, jest bardziej akcją w stylu Dishonored, a ludzie mogą porównywać ją do jedynki, która miała te cechy, ale też inne elementy, których tutaj nie będzie. To nasze zadanie - wytłumaczyć ludziom, co dostaną, a czego może nie dostaną. Ale nie oczekujcie, że będziemy robić takie gry w przyszłości. Trzeba być realistą, zaakceptować, w czym jesteśmy dobrzy. Wierzymy w The Chinese Room, ale musieliśmy też zmienić developera w trakcie, co oznacza, że z punktu widzenia biznesowego... Pewnie ciężko będzie grze zwrócić koszta. Bloodlines wyjdzie w pierwszej połowie 2025, a w drugiej połowie roku i w 2026 zobaczycie, że nasza nowa strategia będzie inna, oparta na tym, co robimy najlepiej".
-
Final Fantasy VII Rebirth
Jestem raczej pesymistą. Nie tylko na forumie, Rebirth nie zrobił AŻ TAKIEJ kariery, jaka odpowiadałaby poziomowi gry. Słychać wiele głosów ignoru na świecie. Jeszcze gorzej z Yakuzą, kryminał. Zawsze mówiłem, że Erdtree to faworyt do wszelkich nagród, to na pewno najpopularniejsza w tej demografii gra, ale kwestia nie jest taka, że to DLC (już kilka DLC dostawało jakieś tam nagrody, po prostu nie było jeszcze wcześniej DLC które faktycznie rozmiarem i jakością przebija wszystkie pełne gry lol), tylko że Erdtree trochę mało się wyróżnia jako coś specjalnie nowego. Sporo chodzę po stronkach o grach, forach itd., i po prostu nie mam jakiegoś uczucia, że coś wielkiego wyszło w tym roku, komentarzy, memów, obrazków itp. Nie czuć, że to aż taki wymiatacz wszystkiego dokoła, jak podstawka, nie wiem. Ale nadal żadna wygrana mnie by nie zdziwiła. Astro Bot, nadal trochę nie wierzę że to ma 99 na Metacriticu, bo gra jednak ma omawiane ograniczenia, ale tak jest, ludzie się jarają, no i chyba musi być faworytem wszystkich nagród wobec tego. Też te nagrody nie celują jakoś w mega ambicję, niejedna dość standardowa gierka je dostawała, Astro Bot nie byłby wcale wyjątkiem. Jak widzę nagrody za visual, audio, OST dla Astro Bota... no ludzie widocznie kochają tę gierkę lol. Kurde kto słucha OST z Astro Bota (zresztą mocno powtarzające kawałki z poprzednich dwóch gier) i myśli "wow, najlepsza muzyka jaką słyszałem w tym roku". To musi być faworyt i tyle.
-
własnie ukonczyłem...
Xalavier to nie tylko aktor głosowy w tych grach, czego on tam do nich nie robi hehe. Podobno są w stanie nawalać po cztery gry rocznie, bo wszystko jest bardzo płynne i tylko Nelson jest takim stałym punktem, czyli jak rozumiem, on ma wizję artysty, a reszta ją wykonuje i mogą się zamieniać. Ogólnie koleś ma strasznie szerokie zainteresowania jak na wiek bodaj 26 lat (koleś brał udział w produkcji blisko STU gier! Rapuje! Podkłada głosy! Pisze teksty, nie tylko gry! I tak dalej), ale w sumie z twórcami gier tak często bywa. W ogóle był z tym ciekawy wywiad, jak oni to robią. "W Strange Scaffold wyzbyliśmy się tej kultury nadziei, jaka jest w branży", tłumaczył produktywność studia Nelson. "W branży gier nie stworzyliśmy uczucia rygoru produkcji. Stworzyliśmy wręcz kulturę nadziei... zawsze się ma nadzieję, że będzie jeszcze troszkę czasu, by coś dopieścić. Zawsze mamy nadzieję, że będzie jeszcze czas, by dodać tłumaczenie na jakiś język, dodać tu i tam więcej animacji. To wzmocniło wrażenie graczy - nie do końca mylne - że nad grami można pracować bez określonego końca, i im więcej czasu i kasy spędzisz, tym liniowo lepszy staje się efekt". "Developerzy są coraz lepsi w robieniu gier. Ale są fatalni w produkowaniu ich. Dlatego tyle projektów jest anulowanych - studia i wydawcy po prostu nie mają kompetencji kończenia ich. Nikt nie wie, kiedy co wyjdzie, jakiej będzie jakości - w tym gracze - i wszyscy są przerażeni. Kiedy każda gra jest pudłem Schrodingera, czemu by nie przeinwestować w parę gier naraz i mieć nadzieję na dobry traf? Przyzwyczailiśmy się do tego bardzo. Nie zawsze tak było w przemyśle gier, teraz tak jest". "Developerzy nadal osiągają niemożliwe. Ale poprzeczka tego, co się liczy w branży jako sukces, podnosi się potęgowo. Powstaje wrażenie, że dla wydawców, inwestorów, devów, wszystko poza gigantycznym wzrostem jest równe klapie. Z powodu tego nastawienia, każdy goni za wymarzonym złotym strzałem, zamiast pracować nad ograniczaniem ryzyka i dostarczeniem rozsądnych, dających się utrzymać zwrotów. Dla tych, którzy po prostu robią developerkę, trudno jest zobaczyć całą sytuację z oddali, bo produkcja gier stała się innym określeniem na hazard. Nie wypuszczamy gier, uprawiamy hazard. A ja nie mam ochoty obstawiać życiami moich współpracowników, jakością produktów, które dajemy graczom". (...) "Nawet gdy gra osiąga sukces - jeśli nie zmieściliśmy się w terminie i budżecie, uważam, że projekt zawiódł i trzeba to poprawić. Mówiono mi, gdy zaczynałem sutido, że tak nie wypuszcza się udanych gier, a teraz mamy ten dorobek 15 tytułów wypuszczonych w ciągu 5 lat". Patch Notes #4: Strange Scaffold rejected a 'culture of hope' to resurrect I Am Your Beast Trudno uznać, że anty-Nintendo to jedyna metoda na sukces, ale w tym przypadku, nie mają takiego kapitału, koleś powiedział na początku że to jest gra do zrobienia w 9 miesięcy i ją zrobili w 9 miesięcy.
-
Wasze top 25 wszech czasów
Pewnie nie tyle "ulubione" co "ulubione spośród na tyle sławnych, że je po latach tak natychmiast pamiętasz", ale tak na szybciora na pałę...
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Reprezentacja Polski
Nie ma czegoś takiego jak wpierdol od Szkocji lol. Nawet Gibraltar rozwalili 2-0. Co zresztą było jednym z dwóch meczów na ostatnich 17, które wygrali. Z Chorwacją 1-0, ale nie wierzę, że by byli w stanie to wymęczyć, gdyby nie czerwona kartka w pierwszej połowie. Wygrać zawsze mogą, kto wie, ale wpierdol to nie ich styl. Polska to też nic wielkiego, ale przegrać z taką ekipą gdy wynik 0-0 jest na rękę to byłby smutek.
-
Reprezentacja Polski
Większa ruchomość Ligi Narodów to jednak kiepska zmiana dla Polski, która trzymała się wręcz heroicznie w najwyższej lidze tyle lat. Teraz zaś trzeba pokonać nie jednego, a dwóch rywali na ogólnie podobnej co Polska półce. Remis ze Szkocją powinien się raczej udać, patrząc na poprzednie spotkania. Ale nawet wtedy, w barażach szykuje się ktoś na poziomie typu Walia, Austria, Albania, Grecja, może Norwegia. Też spore szanse odpadnięcia, u buków takie mecze będą raczej obstawiane na remis.
-
Luźne gadki
Nowe/stare - to było logo wprowadzone w 1928, i w sumie nigdy tak do końca nie zniknęło ze stadionu, zawsze były jakieś tam gadżety i ciuchy używające go. Taki typ fana co to mówi "dzisiaj futbol to komercja, nie ma już duszy....... nie tak jak ja..." od dawna wołał dość mocno o powrót do niego. Fani nie chcą żeby ich klub był racjonalny, tylko żeby pielęgnował bycie tru. Obrazek wygląda dziś śmiesznie, ale pewnie taki ma być przekaz, że w dzisiejszych czasach chciwości i mamony, Ajax odstaje od nich wszystkich i jest tru. Klub dla Prawdziwego Fana Duszy Futbolu. Ciekaw jestem, jak je wprowadzą w praktyce i na ile - jak się patrzy na koszulkę z nim, to naprawdę trzeba stanąć blisko i się przypatrzyć, by w ogóle zczaić, że to jest rysunek i litery "AJAX", tak o z daleka to po prostu wygląda jak coś naszarawane biało-czarno. Choć teoretycznie było to logo klubu przez ponad 60 lat, to często było upraszczane na różne cele.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Podczas wykładu w Korei, Hamaguchi i Kitase potwierdzili, że prace nad trzecią częścią wkraczają w pełen developing, ogólny scenariusz i systemy zostały już zadecydowane i teraz trwa etap tworzenia świata i elementów rozgrywki. Hamaguchi - jakby chciał potwierdzić, że gra będzie "lekko" ambitniejsza od Metafora - zaznaczył, że muszą podjąć się wyzwania, jakim jest możliwość latania sterowcem i stworzenie świata tak, by go było widać również z góry. "Nie będziemy oszukiwać skrótami systemu, musimy stawić czoła wyzwaniu i zrobić to tak, by gracz mógł swobodnie latać nad całym światem bez żadnych tricków". Brzmi szalenie ambitnie, acz to, co zobaczyliśmy w Rebirth w tej kwestii, już nieprawdopodobne, pozwala wierzyć, że się da (ale kurde... Highwind jest WIELKI, a latanie nad wszystkim jest bardzo wolnościowe, i oni robią to wszystko w tej grze na żywca, to brzmi jeszcze znacznie ciężej). I powiedział, że to jedyna rzecz w grze, o której na ten moment może mówić...
-
Dragon Quest XI
Zależy, czego ci brakuje. Użyj miecza jako przedmiotu, wiadomo. Usuwa barierę. Obrona - jest ekwipunek dający odporności na jego żywioły. Przykładowo, Skull Ring obniża obrażenia mroku o 30%. Exotoga obniża obrażenia żywiołów o 25%, co powinno być warte więcej niż jakikolwiek inny ekwipunek. Itd. To jest DQ XI, nie jakiś Rebirth, nie ma tu wiele do gadania. Dużego bossa trzeba głównie przetrwać, powoli. Typowo pewnie 3 postaci będą leczyły i buffowały, a jedna będzie waliła. Ktoś leczy, może dwie postaci, jedna podwyższa atak temu co atakuje, podwyższa obronę ekipie (albo korzysta z immense defense + forebearance czy coś), obniża obronę bossowi, i tak dalej. Co do walenia, o ile pamiętam, kilka różnych rzeczy jest podobnie mocnych. Jest Mighty Magic Burst i walenie eliksirów, albo różne kombinacje oparte na Divide (Divide, dwie najmocniejsze bronie dual wield, Fatal Slash, to wszystko z buffem od kogoś typu Oomph). Pewnie jest wiele więcej przykładów, trzeba po prostu zabierać dużo HP. Myślę, że konkretna metoda zabierania HP tak wiele nie zmienia. Warto mieć sporo przedmiotów do regeneracji MP, wiadomo. Nic wyjątkowego dla akurat tego bossa. Walka będzie typowo trwała bardzo długo... Chociaż może są jakieś tricki że ktoś go rozwala w dwóch turach.
-
Shin Megami Tensei V
No mniej więcej dlatego tak często tu podkreślałem, że to najważniejsza zmiana w tej grze, że można teraz robić save'a cały czas lol. Zaiste jeśli nie znasz gry, to możesz zginąć, bo nie pokazuje ci się z dystansu jaki ma level (plus, to SMT, możesz zginąć za darmo bo przeciwnik walnie krytyka i w sumie tyle, podobnie jest w każdej grze serii i każdej Personie), niemniej możesz zapisać grę przed walką z nowym nieznanym przeciwnikiem, więc jest to znacząco mniej uciążliwe niż we wszystkich starszych częściach. Początek gry jest w tej serii zawsze zdecydowanie najcięższy, bo nic nie masz, zresztą w Metaforze to jest dość podobne, tyle że gra dużo mocniej prowadzi za rączkę, niż SMT V. Niemniej, od kiedy w SMT jest save, myślę, że da się z tym żyć znacznie lepiej.
-
Reprezentacja Polski
Szczerze mówiąc, to ten mecz to chyba nadal była bardziej wstydliwa sprawa dla Portugalii niż dla Polski lol. W jednej ekipie zbawca PSG, zawodnik jedenastki sezonu Ligue 1 oraz Ligi Mistrzów, Vitinha, wchodzi z ławki, i nie ma w tym nic dziwnego, bo obok inni zbawcy, Joao Neves, Bernardo Silva, Joao Fernandes. Przed nimi Neto, Leao i Cristiano Ronaldo, który właśnie pobił rekord na najwięcej wygranych reprezentacyjnych w historii. Wszyscy - jedni z najlepszych na świecie, fani wielkich klubów na nich ogromnie liczą. W drugiej ekipie, przeciętny europejski fan pewnie prawie nikogo nie ma szans nawet kojarzyć z nazwiska; na lidera jak zwykle wygląda Zalewski, który gra naprawdę cienko w dołującej Romie. Oczywiście Zieliński jest w Interze, ale nie wiadomo, czy się tam przebije do pierwszej jedenastki, no i to jest tylko jeden koleś. Przepaść. Mimo to, w pierwszej połowie to Polska wręcz bardziej zagrażała, i szybko dochodziła do bramki rywala. Neutralnie patrząc, ta połowa na pewno musi być większym zaskoczeniem, niż 5-1 w drugiej. Nawet wręcz pierwsze 60 minut, to nie była na oko jakaś lepsza gra. Większe zaskoczenie dla neutralsa, niż to, że potem było 30 minut dominacji.