Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    23 373
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. Seasons of Heaven. Jest temat w tym dziale. Dawno nieaktualizowany. Niespodziewanie.
  2. ogqozo

    Bundesliga

    Bundesliga na półmetku i miesiąc przerwy do następnych meczów. Na górze bez zmian - Bayern ma już 11 pkt. przewagi. Styl nie zawsze zachwyca (ostatnie 3 mecze wygrali po 1-0), ale Bawarczycy mają solidność z tyłu, o jakiej każdy inny klub może pomarzyć. Nawet ich bramkarz jest dobry! Wiem, widziałem te kiksy Ulreicha. Ale poza tym broni dobrze. Hummels i Boateng to mocarze... Lewandowski to nadal najlepszy piłkarz ligi, lider strzelców. Na drugiego lidera ofensywy wyrósł w tym roku Kingsley Coman. Poza Bayernem, jak w zeszłym sezonie - niesamowita, wywrotowa liga, w której wszystko jest możliwe. W sumie ekipy z miejsc 2-10 mogłyby się zamienić miejscami wskutek kilku strzelonych goli. Akurat na górze są teraz Schalke, Dortmund i Leverkusen, czyli te kluby, które "powinny". Ale Lipsk, Hoffenheim czy Augsburg nadal konkurują. Nową gwiazdą ligi jest zdecydowanie Leon Bailey. Koleś ma 20 lat i w większości mediów został już nazwany najlepszym piłkarzem rundy. Ma też najlepszą średnią ocenę w Kickerze, Bildzie. Typek ma wiele wad, ale no wszyscy komentatorzy wydają się przekonani, że to już teraz nowy Robben. Nadal nie wiadomo, czy zobaczymy faktycznie w koszulce BVB Usaina Bolta, ale Bailey może nam dać pewne wyobrażenie, co by było, gdyby Bolt wybrał futbol. Jest... szybki w ch'uj. Do tego ma naprawdę dobrą lewą nogę. Na razie chyba lepiej wypada jako lewy skrzydłowy, puszczający dośrodkowania. Jamajczyka bacznie obserwują wszystkie największe kluby Europy ("marzę o Anglii"). Typek przybył z peryferii futbolu, grał na Słowacji, potem podbił ligę belgijską, a w ciągu roku niemiecką - tego ekspresowego tempa postępów można zacząć się bać. Teksty mediów z ostatnich lat o tym, że Lewandowski "robi markę Polakom" można zweryfikować, patrząc na występy polskich piłkarzy w Bundeslidze. Piszczek i Błaszczykowski tradycyjnie więcej się leczyli, niż grali. A nowych twarzy niewiele. Grał regularnie Marcin Kamiński w Stuttgarcie, ale też doznał kontuzji. Opinie miał średnie. Kilka meczów zagrał Paweł Olkowski w Kolonii. Kapustka - 180 minut na liczniku. I to w sumie tyle. Może jednak kluby patrzą na umiejętności, a nie paszport.
  3. ogqozo

    Premier League

    Geez. Guardiola odszedł z Bayernu, bo był zmęczony. Tak samo z Barceloną, gdzie sam powiedział, że żałuje że nie odszedł po trzecim sezonie, bo w czwartym już miał dość i to było ciągnięcie na siłę. W obu klubach większość go lubiła/uwielbiała i chciała, żeby został. W Man City też chcą mu dać kontrakt na 10 lat, ale on pozostaje przy trzyletnim. Chcą, żeby był wielkim szefem nadzorującym projekt, jak Fergie w Man U. Organizacyjnie, klub dopiero się rozkręca, to początek drogi Emiratczyków. Stopniowo, rok po roku, Man City ma coraz bardziej kompletny, coraz młodszy skład. Już prawie na każdej pozycji wydają się mieć mocną "obsadę" na następne 5 lat lub więcej. Ale to także rosnąca sieć na całym świecie i akademia rozwijana przez czołowych speców z różnych krajów. W Anglii dużo teraz mówi się np. o losie Phila Fodena. Bardzo dużo się mówi, taki ich Kapustka. Dostał on nagrodę najlepszego gracza na Mundialu U-17 w październiku. Guardiola mówi, że chłopak jest niesamowity, że ma wielkie plany wobec niego i wielu innych młodzieńców. Ale rywalizacja do miejsca w jedenastce jest bardzo zacięta. Taki Jadon Sancho już odszedł do Dortmundu, uznając, że w Manchesterze nie ma szans pograć (w Bundeslidze na razie czasami wchodził na końcówki). Zarządzanie tym wszystkim na dłuższą metę to będzie ciekawe wyzwanie dla... kogoś. Man City chce być wszystkim, z czego słynęła Barca Guardioli - dominować, grać ładnie, wygrywać, mieć największe gwiazdy ORAZ najlepszych wychowanków. Tylko że na stałe, a nie jednokrotnie wskutek zbieżności wystąpienia pokolenia wychowanków/Messiego/Pepa. Ale trudno dziś znaleźć kandydata na kolejnego Fergie'ego. Ci najlepiej oceniani, najbardziej kompleksowi menedżerowie mają bardzo intensywny, męczący dla nich i dla piłkarzy styl pracy, nie do utrzymania na 10 czy 20 lat. Ale też Pep to dopiero pierwszy wielki trener, jakiego Man City zatrudniło. Są inni. Zobaczymy.
  4. No ale używki od w miarę renomowanych, regularnych sprzedawców za wspomniane 240 zł to już nie takie rzadkie. Na nówce mi akurat za bardzo nie zależy, bardziej byle była oryginalna. A że chyyyba nie mam "dobrego czytnika na USB 3"... Dylemat.
  5. No trochę się zastanawiam nad tym wydatkiem. Bo za okolice 239 zł to można kupić na Allegro kartę 200 GB. I co, nie można jakoś sprawdzić na kompie, jakie ma parametry, i jeśli coś nie gra to zwrócić? Jeśli mowa tu o dość dbających o renomę sprzedawcach, mających same pozytywy na Allegro, gdzie raczej by nie chcieli infa że wciskają podróby (co też stawia ich naprzeciw prawa). Nie działa to tak? Sama cena wydaje mi się drugorzędna. Jak ktoś kupi tyle gier, żeby zająć nimi 200 GB, to te 200 zł to niewielki procent. Ale większa karta to na przyszłość mniej żonglowania. No i wspomnę tradycyjnie, że naprawdę, naprawdę, ludzie robią testy z różnymi kartami i kupno bardzo szybkiej karty kompletnie nie robi żadnej różnicy. Serio po przekroczeniu pewnego progu nie ma różnicy, bo to co zrobi szybkość karty i tak jest już niezauważalne. Cokolwiek Bizony nie wymądrzą, po prostu zobaczcie sobie jak to dosłownie wygląda z różnymi kartami. Nawet jak gra się wczytuje na tańszej karcie (oczywiście Class 10) 35 sekund, to na superszybkiej drogiej wczytuje się 35 sekund. Czasami 0,3 sekundy na korzyść droższej. Albo tańszej. A granie w gry to nie jest kręcenie filmów i właściwie podczas niego się nie zapisuje danych NA nośniku. Są save'y, ale akurat na Switchu idą one do pamięci wewnętrznej konsoli. Nota bene oficjalna karta microsd Nintendo-Hori ma prędkość zapisu 15 MB/s.
  6. ogqozo

    Premier League

    Mimo wszystko muszę podkreślić, że nadal nie wierzę w mecz Arsenal-Man United. Ten mecz sprzed paru kolejek przejdzie do historii. To niesamowite, jaki był końcowy wynik tego spotkania. I De Gea będzie na tym jechał reputację kolejne 5 lat. Ale w tym sezonie robi dużo... Arsenal zagrał też najmniej jednostronne spotkanie z Manchesterem City (który był lepszy - ale nie aż tak baardzo. Podobnie w drugiej połowie derbów). W innych meczach City dominuje kompletnie i to kwestia tylko losu, czy z 25 okazji wpadnie im akurat 1, 2 czy 6 goli. Ale był jeden zespół atakujący - z Man United, Chelsea, Tottenhamem, Liverpoolem, Burnley... No z każdym z czołówki (i Napoli w LM). Jakkolwiek by to nie brzmiało... mogę pomyśleć, że przewaga 11 pkt. nad Mou United to nie jest aż tak dużo, patrząc jak obie ekipy grają. City nigdy nie ma szczęścia że wygrywa, zawsze jest lepszym zespołem na boisku, co najwyżej ma pecha że wygrało tak nisko/tak późno mimo szarży na bramkę rywala. W prawie wszystkich ww. meczach rozdawał karty Kevin de Bruyne. Czy już jest za dobry na tę ligę? Nawet jeśli w meczach ze słabiakami De Bruyne nie zawsze aż tak błyszczy, to i tak cały jego sezon - już wygląda na poziom Garetha Bale'a, jeśli nie Luisa Suareza w jego legendarnym ostatnim sezonie w LFC. Kolesi, którzy wyrośli z rywalizacji w Premier League. A kiedyś niektórzy się śmiali z De Bruyne - że niby przyszedł jako najlepszy piłkarz Bundesligi, a u Mourinho nawet na ławkę się rzadko łapał...
  7. Internetowi eksperci: no GTA V i Dark Souls Trylogia by mogło wyjść na Switcha, brak stabilnych 60 klatek byłby żenujący, koniecznie na kartridżu bez ściągania danych, i oczywiście za pół ceny, bo to przecież stara gra. Dziękuję kolegom za brawa. Rzeczywistość: wyjątkowa promocja! Kup zbugowaną komórkową wersję Romancing Saga 2 za jedyne 85 zł! Pośmiałem z tego posta wyżej ale faktycznie, teraz jest kilka gier za ok. 50 zł, które można by określić jako kapitalne gierki, jak Shantae, Rocket League i Steamworld Dig 2 ('najlepszy Metroid od lat" - "Edge"). Tak że tak, można kupić coś za taką kwotę. Taniość rozgaszcza się coraz bardziej w krainie Nintendo.
  8. No jak mówił koleś w tym cytowanym materiale o "starszych grach, które młodsi znają tylko ze słyszenia" to raczej miał na myśli rzeczy typu chibi-zaokrąglony Secret of Mana albo inny 3rd Birthday, a nie kurde największy hity AAA sprzed roku. Tutaj koleś przecież dosłownie mówi, że tego nie zamierzają, tylko robić gierki/remake'i specjalnie z myślą o Switchu, że traktują to jako inny typ sprzętu od dużych konsol. Z FF XV faktycznie wypowiedzi Tabaty sugerowały, że nie chce im się za bardzo nad tym grzebać. O silnikach tyle było mówione, że Unity i Unreal lepiej chodzą na Switchu, co ogólnie wiadomo. To jest podobno świetna do pisania konsola, tylko nie wszystko wyrabia z nowych gierek. Bardziej obiecującej odpowiedzi udzielił na temat wersji Pocket, że może wyjdzie na Switcha. Podobno zawiera ona praktycznie całą FABUŁĘ oryginału w identycznym przebiegu! Najlepsze, czego oczekuję od Square-Enix na handheldzie, to nowe World Ends with You. Zresztą nie wiem, czy przez te 10 lat wypuścili cokolwiek równie dobrego.
  9. ogqozo

    Hearthstone

    Ten tryb generuje sporo śmiesznych sytuacji, jest w ciekawych proporcjach zaplanowany i losowy, tak sobie nieco wyobrażałem bójki gdy je wprowadzono - naprawdę wydaje się udany, nawet aż mam ochotę wrócić, ale faktycznie brak nagród nieco zniechęca. Wygrałem w końcu 8 bitew, mając mega-przegiętą talię na agonie łotra (podwójne aktywowanie każdej agonii + masa kart która to wykorzystuje, łatwo nawalić np. 4 Aye i tego typu rzeczy...). I co? No ten król koboldów powiedział: ojoj, nie zabieraj skarbu, takim lekko przejętym głosem. I tyle. Nie było nawet fanfar, tylko 8 skreślonych portretów bossów i opcja "wróć". Trochę niewdzięczna ta gra za to że tyle poświęciłem czasu.
  10. ogqozo

    Xenoblade Chronicles 2

    No to patrz ostatni akapit, w ogóle to nie jest taka gra. Każdy jRPG jaki wyszedł i pewnie długo wyjdzie na Switcha będzie miał dużo bardziej zamknięty świat. Jak na razie wyszły Disgaea, Setsuna i parę szajsideł których lepiej nie wspominać. I tak jak mówię - to nie znaczy, że się bardziej spodobają ogólnie. Ale na pewno są dużo bardziej zrobione w stylu jRPG-ów które masz na myśli.
  11. ogqozo

    Xenoblade Chronicles 2

    Po tym jak seria Final Fantasy pyknęła z mańki część dwunastą, a Dragon Questy są jakie są z części na część, jak najbardziej jest. Gorzej ze znalezieniem analogii sprzed czasów Monster Huntera, World of Warcraft itp. Shit, nawet Skies of Arcadia nie było na PSX-a. Dla mnie i tak Xenoblade było jak nowa część serii Chrono. Po prostu piękna gra, porzucająca wszystko co irytowało w gatunku. I co, że piękna na inny sposób. Nie cierpię zachodnich RPG-ów, nie cierpię MMO. Monster Huntera zresztą też. A Xenoblade włączyłem i od pierwszej minuty do setnej godziny nie mogłem się oderwać. To tak nie działa, że musi być taki sam typ gry (wyobraź sobie, że ktoś się jara Portalem, a ty pytasz: no nie wiem, do czego z PSX-a to jest podobne? Sheep Dog n Wolf czy Oddworld?). Dla mnie ta gra ma wiele takiego naturalnego piękna grania dla samej przyjemności i estetyki każdej minuty, jak Chrono Cross czy Final Fantasy IX. I wcale nie są te gry dla mnie tak daleko. Ale jeśli to faktycznie istotne, czy gra jest "klasycznym jRPG-iem", to nie, w ogóle nie jest. Cofając się do lat 90. to w sumie jedyny możliwy opis to jakaś mieszanka Zeldy, jRPG-a i cRPG-a.
  12. Dwie gierki zwłaszcza ostatnio na mnie zrobiły wrażenie "wow, szkoda że nia na Switcha" - Cuphead i Pyre. Wyglądałyby świetnie, i ich struktura "szybkiego szpila" idealnie pasuje do handhelda. Na dużej konsoli jednak te dwa arcydzieła nieco dotyka zmęczenie powtarzalnością. Siedzisz i robisz to samo. Jakoś mnie nie pociągają "duże gierki na małym ekranie", niezmiennie od czasów podjary na PSP. Z bardzo wielu powodów. Są robione na duży ekran. Mogą zostać na dużym. Za to indyki, gierki 2D - zazwyczaj wersja na Switcha jest najlepszą. Dla mnie najlepsze gierki na handheldy to takie z dużą liczbą prostych elementów. Jak Pokemony, Advance Wars, World Ends With You itp. Zwłaszcza wiele japońskich RPG-ów ma taką specyfikę. Disgaea w wersji przenośnej to sposób na stracenie setek godzin, a na Switchu jest wreszcie tak samo wygodna, jak na dużej konsoli. Na liście marzeń numer 1 to chyba Persona 5, ale Sony zabuliło. Może nowy Megaten będzie równie dobry. "Czwórka" była, poza tym, że nie miała coolerskiej FABUŁY. Persona na 3DS-a też była świetna, mimo paru wad, nie wiem czemu tak olano tę gierkę. Megaten V nie wyjdzie zbyt szybko. Yamai powiedział w wywiadzie, że grę zapowiedzieli głównie dlatego, żeby się nazywało, że uczcili rocznicę 25 lat wydania pierwszej części.
  13. ogqozo

    Jaką grę wybrać?

    W sumie też tak miałem i jak dla mnie konsola przenośna to idealne środowisko dla takich gierek. Rayman nie ma za wiele głębi i przed TV jakoś może tak spowszednieć, że idziesz do przodu i tyle, ale na handheldzie samo się prosi, by zaliczyć kilka leveli, czy kilka podejść do tych trudniejszych. Zero frustracji, sam miód i pozytywność. Pękło 100%, jak wcześniej jakoś się zawieszałem w obu Raymanach po paru planszach, bo np. mnie irytowało powtarzanie jakiegoś jednego skoku by zebrać wszystkie lumy (na handheldzie powtarzanie kilkuminutowych etapów jakoś... mniej głupio napawa). No i gra wygląda świetnie na małym ekranie, na pewno łatwiej się przekłada niż gry 3D z wieloma detalami. Ogólnie poza samym faktem, że Definitywna Edycja to tak naprawdę nadal wersja na Wii U, a gierka jest też na Vicie, i ogólnie na wszystkim innym - jeśli ktoś nie grał w Rayman Legends, to może uznać to za nadal gierkę na 9 i jedną z najlepszych dostępnych na Switcha (obok Mario, Zeldy, Mario... tego z Rabbidsami). Zwłaszcza, że ma sporo dodatków i już teraz niewiele kosztuje.
  14. HyperX to są w praktyce być może najlepsze tanie słuchawki ogólnie do muzyki, Takstar Pro 80, tylko przepakowane przez Kingston i obdarzone mikrofonem. To nawet ciekawe, że ostatecznie zyskały w ten sposób popularność akurat wśród graczy. Chińczycy dopakowali przetworniki i ogólnie poziom wykonania typowy dla produktów kilka półek wyżej i myślę, że jeszcze ta firma będzie znana na świecie za kilka lat. Na ironię, oryginalne Takstary jest teraz kupić trudniej i często drożej, niż tę wersję. Jeśli więc ktoś chce słuchawki z mikrofonem do gierek, to ma super okazję, by wskoczyć na bandwagon zaje'bistej jakości póki tanio. Słuchawki bezprzewodowe zawsze będą duużo słabsze niż przewodowe w podobnej cenie. Innej technologii jeszcze nikt nie wymyślił. Często używam do gierek bezprzewodowych Sennheiserów, od których nie widziałem nic znacząco lepszego za mniej niż co najmniej tysiaka, ale nadal dobre słuchawki przewodowe za dwie stówy brzmią lepiej od nich, bez porównania. Nie mówiąc o bluetooth, który pozwala na jeszcze niższą jakość niż radiowa technologia z Sennków. Jedyne pytanie, czy ktoś chce wygodę czy brzmienie. Czasami podłączenie słuchawek prosto pod TV/konsolę to duża niewygoda. Ale o porównanie brzmienia nie ma co pytać.
  15. ogqozo

    Hearthstone

    Pomysł na Hearthstone Roguelike jest bardzo fajny. Nagród nie dali, bo, jak powiedzieli w wywiadzie, nie chcieli by ktoś czuł się zmuszony w to grać. Mimo wszystko, to dziwna decyzja. Legendarną broń dostaje się tym razem za samo włączenie gry, ale mogliby przecież znowu dać jakiegoś bohatera, albo drobną kasę - chyba by nie było złe, może to jeszcze dodadzą. Już dodali te questy, że w sumie kilka paczek idzie zgarnąć za granie w tym trybie. Szkoda, że nie można w singlu nabijać innych codziennych questów. Jak to w roguelike'u, początek przy kolejnym powtórzeniu wydaje się drętwym odtwarzaniem tych samych oczywistych ruchów, ale że jest 9 klas i różne kombinacje, to dość szybko robi się to całkiem zróżnicowane. Przeciwnicy od 5-6 robią się dość mocni i czasem potrafią zagiąć konkretną kartą czy mocą, można przegrać nawet mając teoretycznie niesamowicie mocną talię. Ósmy przeciwnik potrafi być bardzo mocny, a po przegranej z nim trochę mało motywacji, by zacząć jeszcze raz, aż się dojdzie na ten etap, bo poprzednie już przecież zaliczyłem... Roguelike. Ten tryb to dobry kompromis w tego typu darmowej gierce, nie ma nagród ale też nie wymaga niczego, dla nowego gracza Arena jest bardzo trudna bo nie zarobi 150 złota za każde wejście, więc po prostu nie ma jak w nią grać zbyt dużo. A tutaj może sobie pograć w coś ciekawszego niż sparingi i zaznać wielu różnych kart.
  16. ogqozo

    Wrzuć screena

    Akurat tej grze by lepiej pasowało do stylu i treści Daddy Dungeon. Ale to nawiązanie do kultowej gauntletowej gierki z Atari. Która nazywała się tak po prostu jako przekręcenie "D&D". Nie było tam żadnego przebierania bohaterów w stylowe kostiumy. Czyli chyba tytuł podwójnie mylący.
  17. ogqozo

    Wrzuć screena

    Dandy Dungeon. Gierka zrobiona przez Yoshiro Kimurę, znanego jako twórca Little King's Story i z produkcji No More Heroes. "Edge" dał 9, no i to jest 9 jak na takie gierki, ale to nie to samo co gra na 9 za dziesiątki złotych. Po drodze do świetnej FABUŁY jest masa zbierania szajsu (jeśli nie chce się bulić masy kasy za wskrzeszenia).
  18. ogqozo

    Xenoblade Chronicles 2

    Podczas tworzenia Mario i Zeldy, ostatnie wiele miesięcy przed premierą było przeznaczone przez twórców na dopracowywanie technikaliów, poprawiała się z buildu na build rozdzielczość i płynność. Nikt tak nie zna sprzętu N jak N, gry były też robione od wielu lat, Zelda czekała na premierę Switcha, Mario też zawsze jest planowany przez firmę jako kluczowy element promowania nowej konsoli. W przypadku Xenoblade 2, twórcy przez dłuższy czas mało wiedzieli w ogóle o tym, jakim sprzętem będzie Switch i jaka moc, a mimo to Nintendo kazało im wyrobić się w 2017 roku. Wygląda na to, że sporo rzeczy do końca nie dopracowano. Teraz trochę nie wiadomo, czy czekać na patch czy co. Potencjał wydaje się... spory. Zwłaszcza dla graczy handheldowych.
  19. ogqozo

    Wrzuć screena

    Najlepsza darmowa grindowa giereczka na komórki, jaka wyszła? Być może, ale i tak jest naprawdę... powolno i grindowo, rutyna przytłacza gameplay w zabójczych proporcjach. Chyba nie przekonam się do tego typu "gierek" na komórki nigdy. Tylko singlowe starannie zaplanowane przygody na kilka godzin.
  20. ogqozo

    Hearthstone

    Widziałem jakiś wywiad, że twórcy specjalnie nie robią tych broni za mocnymi, żeby ludzie nie byli źli z powodu dużej liczby "koniecznych" do sukcesu kart legendarnych. No i takie są te legendarne bronie, ciekawe, może uzupełniające dla niektórych talii, ale nic wielkiego. A za mocne z założenia nie mogą być, bo Hearthstone ma dużo bardzo tanich kontr na bronie. W sumie spodziewam się, że powróci jeszcze w Hearthstone'ie za rok czy dwa temat artefaktów, których nie można ruszyć, jak w innych karciankach tego typu. Chyba jedynym na razie w HS jest ten portal, który robi się z questa czarnoksiężnika. Ciekaw jestem, jaki promil graczy widział w ogóle ten portal na żywo. Ja nigdy nie natrafiłem. No bo kto normalny wyrzuci 1600 ciężko zarobionego pyłu na tak oczywiście słabego questa? Hearthstone, jak to mówią, nie jest "pay to win", ale "pay to explore". Jak ktoś nie płaci za Hearthstone'a jak ja, może złożyć wiele talii, ale np. kapłana z Razą, Kazakusem i wieloma przydatnymi epikami i legendami nie zazna. Legendarne karty coraz częściej nie są wyjątkowo mocne, ale są ciekawe. Dzisiaj ogłoszono kartę obśmiewaną w każdym komentarzu jako najgorszą w historii. Nie wiadomo, co tu można dodać: SZEŚĆ MANY I BRAK STRONNIKÓW W TALII.
  21. Last Story to jedyna gra Sakaguchiego na Wii. Pozostałe wymienione przez użytkownika powyżej gry mają dziś tyle wspólnego, że z grubsza prezentują ten sam gatunek. Xenoblade wyszedł na eShopie na Wii U. W tej wersji można w niego grać na padlecie Wii U, Wii Classic Controllerze albo nunczaku i wilocie. I chyyyba niczym więcej, jeśli nie pojawiły się jakieś update'y. Gry z Wii na eShopie to głównie co większe hity, jest cała lista. Ceny zazwyczaj stosunkowo fajne: https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Wii_games_on_Wii_U_eShop Jeśli nie grałeś nigdy na konsolach Nintendo i odstraszają cię ceny gier w porównaniu do staroci z Plejstejszyn, to, cóż... welcome to Nintendo Land. P.S. Polecanie grania w Phantom Hourglass na Wii U.
  22. Chciałbym ograć Zeldy, ale bez kupowania konsol na które wyszły. Wolę grać w stare gry, ale tylko na nowych konsolach. No ciężka sprawa. W tym roku sporo grałem na Wii (wyjąłem głównie w ramach przechodzenia wszystkich Zeld na hajpie na nową) i wiele gier z tej konsoli zaskakująco świetnie się trzyma. W skrócie mówiąc: w starą wersję Wind Wakera trudno się gra z tyloma irytującymi rzeczami, które naprawiono na Wii U (nieco podobnie jest zresztą z Zeldami z N64 i ich nowymi wersjami na 3DS-a). Przy czym te rzeczy irytują nawet bez znajomości nowej wersji, po prostu są oczywistymi wadami. Twilight Princess niby nie ma wiele zmian, ale i tak nowsze wersje jednak lepiej się gra, np. na Wii dzięki lepszemu obrazowi na nowych telewizorach, no i celowanie wiilotem to zawsze przyjemność. Skyward Sword wymaga akcesorium za 100 zł, które w sumie niemal tylko do tej gry jest przydatne, ale i tak mam wrażenie, że warto. To jedyna niemal gra w swojej kategorii, i do tego tak bogata i dobra, to pozostanie jedna z wybitnych pozycji "gamingu". W pierwszego Xenoblade w sumie najlepiej gra się na Classic Controllerze. To jedna z moich ulubionych gier XXI wieku, ale jakoś nie mam ochoty grać w nią znowu. Jednak ponad 100 godzin syci.
  23. ogqozo

    Hearthstone

    No, w czym problem... czar "zabij wszystkich" za 7 many też byłby dobry, ale nadal pozostają agonie. Tutaj z kolei wszystko znika. Nie - wszystko co ma 2 życia, nie ma agonii itp., tylko wszystko znika bez efektu. Przeciwnik może przez cały mecz budować przewagę i mieć na planszy dużo silnych stronników (czasami się zdarza, że nawet mających ponad 2 życia!), zabezpieczać się też dodając agonie itp., a ty mu to wszystko kasujesz bezwarunkowo. Nic nie jest odporne na cofnięcie do talii. Można za jedną kartę pozbawić przeciwnika wielu kart, można za 7 many pozbawić przeciwnika dużo większej wartości na stole, no... jest to dobre. To, że cofasz do talii a nie zabijasz, jest generalnie mało znaczące, bo, naprawdę, rzadko w którym meczu i tak ktoś dobiera wszystkie 30 kart, więc statystycznie to bez różnicy, tyle samo razy karta będzie na dowolnym miejscu (no, jest różnica w przypadku kart dających efekt na zagraniu jak Kazakus, wtedy oczywiście może on być "podwójny", ale to rzadko kiedy wiele da). "Ktoś może w następnym ruchu wyciągnąć Tyriona". No, albo może się trafić te 95% szansy, że nie wyciągnie. Tak czy siak, tym czarem skasujesz i cztery Tyriony.
  24. ogqozo

    Cuphead

    Wyborne wideo. Tylko dla wierności powinno lecieć po ekranie tak z 10x więcej pocisków o nieprzewidywalnej trajektorii.
  25. ogqozo

    Hearthstone

    Podobno najlepsza karta wszech czasów. Co chyba ważne w Hearthstone, ma też potencjał memiczny. Sam nie wiem, czy tak wiele zmieni, jak w necie komentarze sugerują.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...