-
Postów
23 309 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Liga francuska może się załamać, a prawie połowa klubów ogłosić bankructwo - donosi "L'Equipe". Nadal brak oferty na prawa TV do meczów, co oczywiście ma ogromny wpływ na finanse ligi. Kluby takie jak Nantes, Montpellier czy Reims mogą natychmiast kompletnie stracić wypłacalność. Nie ma to raczej tak wiele wspólnego z odejściem Mbappego, choć pewnie nie pomaga negocjować. Właściwie to wzrost PSG kompletnie nie wydaje się mieć wpływu na całą ligę i na rynek krajowy, który jak w każdym kraju jest jednak zdecydowanie najważniejszy finansowo. Powodem jest bardziej nieco polityka firm, a nieco nerwowy moment na rynku, gdzie wydaje się, że streaming musi przejąć pałeczkę od tradycyjnej TV, ale na razie tego nie zrobił. Liga próbowała w ostatnich latach innych podmiotów, by zyskać więcej kasy niż od Canal+. Jednak współraca z Mediapro i Amazonem nie wyszła najlepiej, a teraz potężny Canal+ jest obrażony i nie zamierza składać oferty. "Liga współpracowała z innymi, a my dostępne pieniądze zainwestowaliśmy w Ligę Mistrzów, teraz już żadnych nie mamy", mówią. Inni też jakoś nie rzucają odpowiedniej kwoty na stół, inwestycja jest za duża. Nawet Macron rozmawiał z o tym z Beinem, ale Bein chciałby najwyżej część tortu. Na ponad miesiąc przed startem sezonu, nie widać jeszcze rozwiązania które nie kończy się kryzysem.
-
No myślałem o tym, ale trudno na razie powiedzieć, czy zmiana gatunku mocno wpłynęła na popularność Yakuzy. Ta gra rozwijała tę formułę (ogromnie długi scenariusz, małe lokacje przemierzane bez końca po dwa kroki, intensywna gamifikacja każdego elementu w gęstym miejscu do życia) w sumie cały czas po trochu z części na część, ale największym zwrotem akcji w popularności serii było jednak 0, które było po prostu lepsze (plus PC, plus Game Pass), nie zmieniało wiele w formule serii. RPG-i w sumie najbardziej zmieniły sam system walki, co teoretycznie powinno przyciągnąć masę nerdów, dla których walki klasyczne nie były ciekawe, zrozumiałe albo łatwe. Ale czy był jakiś WIELKI napływ fanów od 0 do Like a Dragon? Infinite Wealth moim zdaniem przeszedł RELATYWNIE po cichu, biorąc pod uwagę, jak niesamowicie wyjebana jest to gra - zaskoczyłem się nieco, bo w ciemno bym stawiał, że ta gra jednak jest dużo przystępniejsza i atrakcyjna dla znacznie szerszego grona, niż Persona. Kurrva no, co tam się dzieje w tej grze, to jest trochę jak Persona tylko dobre. Ale jakoś nie zrobiła aż takiego zamieszania. Na forumie w sumie ma z kilku fanów, wliczając mnie. Temat o Zero ma 50 stron, a o Infinite Wealth ma 10. A Persona, po prostu... już od 17 lat nie do końca ogarniam, czemu ta jedna gra aż tak ludzi jara, i jest nadal bardzo wyjątkowa w skali tej popularności. Inne jRPG-i tego nie osiągają w ogóle.
-
No właśnie dlatego się nie robi krótkich gier lol. Strasznie ciężko to reklamować na dłuższą metę. Dzieci siedzą od małego i oglądają streamy, jak rodzice zajęci to cały dzień tak spędzają (wczoraj przyszedłem w sobotę do pracy i obok siedziało dziecko i cały dzień oglądało streama jak ktoś gra). I co takie 5-letnie dziecko może mieć we krwi, gierkę-opowieść że 5 godzin przechodzisz raz i nigdy nie wracasz i tyle (a poza tym mało wiesz o co w ogóle chodzi, jeśli oglądasz to na komórce pomiędzy innymi hałaśliwymi czynnościami), czy gry-serwisy które są jak stała, możliwa do podejmowania i porzucania bez końca aktywność? Główny rynek mocno, mocno się oddalił od modelu gry która raz wychodzi, jest kupowana, przechodzona do końca i tyle. Podawałem statystyki niedawno. Mimo dziesiątek tysięcy premier nowych gier, większość całego grania w gry w 2023 roku, to było granie w 1) kilka/naście/dziesiąt największych gier, 2) gry które miały premierę wiele lat temu. I nie chodzi raczej o to, że Hellblade 2 nie jest zbyt dobry. Taki Metroid Dread był rewelacyjny, ale "o czym tu gadać", każdy grę pyknął w kilka dni i tyle. Super Mario Wonder raczej też, tutaj jest tyle dobrego, że marka ma ogromne plery marketingowo, pozycję obowiązkowego prezentu dla dzieci, ORAZ potężną platformę posiadaną przez koneserów gejmingu, więc na pewno i tak gra wyszła na plus. Ale ile się o tym Mario Wonderze gadało tydzień po premierze? No prawie nic. Nie wiem, Coccoon - podobnie.
-
Dungeons of Hinterberg po latach zapowiedzi bardzo mnie ciekawi. Nareszcie jakaś dobra zrzyna z Zeldy z cel-shadingiem, po raz pierwszy w historii? Nie do końca, bo gra to po części dungeony, ale ma też wiele elementów life sima, co jak dla mnie zawsze było wciągającą mieszanką. Tak samo nadal brak mi gier z bardziej życiowym settingiem, a tutaj mamy normalnych ludzi, relacje z nimi, aktywności na mieście itd. Eksplorując lokacje, możemy znaleźć na przykład czyjś dom, aktywność czy postaci, a nie tylko skrzynię z mieczem w środku, mieczem do zabierania HP i tyle. Dungeony podobno są dobre, walka podobno słaba. Aż szkoda jechać na długie wakacje w drugiej połowie lipca, bo trochę fajnych gier wychodzi ech. Kunitsu też tego samego dnia.
-
Grałem w naprawdę sporo jRPG-ów przez ostatnie 30 lat i SMT V jest po prostu... normalne. Persona 3-5 to odmiana od standardu, mix przeciętnego jRPG-a i gadanki/visual novel/dating sima. Nie pierwszy przykład dziecka popularniejszego niż ojciec (Super Mario Bros. to był spin-off Donkey Konga), ale (na szczęście/nieszczęście) Persona 3-5 pozostaje nadal dość wyjątkowym miksem. Ciekawi mnie w sumie czemu... chociaż Persona odniosła niewyobrażalny sukces (bez wątpienia największy hit jRPG tego stulecia, patrząc na koszt i zwrot), to gry które próbują czerpać z formuły jakoś się nie przebijają i nie dziwię się, że nikt nie próbuje na większą skalę. Jakieś tam podobieństwa wykazują np. Digimon, Caligula Effect, Tokyo Xanadu, Tokyo Mirage Sessions, Blue Reflection itd., ale te gry w ogóle nie wyszły z niszy. Udane wprowadzenie relacji do RPG zrobiono w Fire Emblem, ale 5 lat po premierze Three Houses, nie widać, by Nintendo miało ochotę doić koncept dalej. Symulatory życia łączone z jRPG mają swoich fanów, ale one raczej nigdy nie przemawiały do fanów bardziej prostolinijnego przewijanka serii dialogów jak w Personie. Ale czyste visual novele z kolei mają za dużo przewijania dialogów i pozostają nietknięte przez gejmerów. W zachodnim świecie, największym miksem relacji i RPG-a było chyba Marvel's Midnight Suns, bardzo dobrze zrobione, które jednak marketingowo kompletnie się nie przebiło i jest mniej więcej tak samo popularne, jak byłaby dowolna turówka Firaxisa bez tej całej warstwy. Widziałem jak niejedna gra rodzi gatunek lub podgatunek. Cave Story obudziło szajbę na robienie metroidówek 2D. Soulsy na Soulsy. Spelunky na rogaliki, Rogue Legacy na pseudorogaliki, Slay the Spire na karcianko rogaliki, Team Fortress na prototyp hero shootera, Overwatch na dokładny typ hero shootera, Borderlands na diablo-szczelanki, Cookie Clicker na idle games, i tak dalej, i tak dalej. Ogólnie ludzie idą za ciosem, ale taki miks prostego RPG z visual novel i relacjami to do końca nadal moim zdaniem się nie pojawił, a fani Persony mogą tylko porównywać zupełnie inne gry, że nie są Personą.
-
No i tyle z nadziei na jakieś odrodzenie. Ronaldinho jednak miał rację hehe. Tylko potwierdzenie z meczów eliminacji, gdzie Brazylia jest na 6. miejscu w swojej strefie - niesamowite osiągnięcie, patrząc na to, ile talentów ma Brazylia w porównaniu do całej reszty razem wziętej. Brazylia wygrała 4-1 z Paragwajem, ale w pozostałych meczach bardzo się męczyła, zdobywając tylko jednego gola. Z Urugwajem, nawet gdy przez ostatni kwadrans grała z przewagą zawodnika, nie była w stanie wiele stworzyć. Vinicius zdemolował Paragwaj, ale poza tym zagrał dwa cienkie mecze, no i za dwie żółte kartki dzisiaj nie grał i nara. W skrócie mówiąc, kampania Złotej Piłki dla niego nie zaliczyła najlepszego okresu. Argentyna, Urugwaj i Kolumbia potwierdzają wyniki, że są obecnie najlepsze na kontynencie. Na największe "odkrycie" turnieju wyrósł chyba Jon Aramburu z Wenezueli, ale nie znaczy, że jeszcze kiedyś o nim usłyszymy, może kiedyś tam. Na MVP turnieju na razie szykuje się James Rodriguez. Ależ ten koleś zniknął w ostatnich latach (Katar? Grecja? Brazylia? Nie wiedziałem), w ostatnim sezonie zagrał tylko kilka meczów, ale teraz doda kolejne nagrody do kolekcji, dzisiaj został już trzeci raz wybrany Piłkarzem Meczu i zaliczył już 5 asyst w turnieju, w którym tylko kilka ekip zdobyło w ogóle 5 bramek hehe.
-
Zawsze są w niedzielę. Ludzie mniej imprezują w niedzielę, ale globalnie kasa najbardziej idzie z oglądania pasywnego, a w niedzielę najwięcej osób ogląda długo TV. Zaliczony samobój. No cóż, "Gakpo król strzelców 2024" zawsze by lepiej brzmiało niż "Cody Gakpo, Żorż Mikautadze, Jamal Musiala i Ivan Schranz królem strzelców 2024".
-
Saka wcale nie na lewym, tylko Saka i Trippier to ODWRÓCENI WAHADŁOWI, jak wszyscy wiemy nie ma większego świadectwa kompleksowego, skomplikowanego geniuszu taktycznego niż używanie odwróconych wahadłowych.
-
Na angielskich stronkach wszyscy piszą, że Anglia nie ma szans, że jak w końcu mają poważnego rywala jak Szwajcaria, to oni ich rozjebią na kawałki. W sumie każdy kraj tak ma hehe, Polska czy Anglia czy ktokolwiek. Ale Anglia, z jakiegoś powodu, ma tak u wszystkich. Skoro w typerze i tak wszystko już przegrałem, to trzyma mnie tylko jedna nadzieja przy życiu: móc powiedzieć IT'S COMING HOME
-
Ten trzask dup jeśli Anglia wygra będzie wart wszystkiego, trudno nie trzymać kciuków każdej możliwej ręki za wielką ekipę Southgate'a.
-
Mimo wieku, Pepe jednak debiutował w kadrze 4 lata później, niż Cristiano, to i dodając różne kontuzje nie dziwne, że ma te kilkadziesiąt meczów mniej. Momentami też nie grał w meczu choć zdrowy, gdy obok Diasa grał Jose Fonte, no i ostatnio np. młody Silva przez całe eliminacje, chociaż to dość rzadko przez te 17 lat.
-
Portugalia wygrała kiedyś Euro wygrywając dwa mecze, Francja wygra Euro strzelając dwa gole.
-
Zdjęcie Griezmanna tak szybko to jak poddanie się. Francja oficjalnie nie ma innego pomysłu niż solidniackie męczenie buły. Żadnych szybkich zmian tempa z pomocy, i za trudni przeciwnicy żeby kontrolować grę albo robić okazje samym talentem. Nadal pachnie 1-0 dla Francji, bym powiedział, są coraz bliżej bramki, no ale tak grają, jak Portgualia ich pokonała w 2016 roku hehe. N'Golo Kante takim symbolem ekipy, co prawda niezbyt mu idzie podawanie, strzelanie czy ogólnie granie piłką, ale że zapierdala i nie narzeka, to jest podstawą tej jedenastki. Maignan tylko udany mecz. Ciekawe trochę że Barcola nigdy nie gra, z Polską pokazał więcej niż ktokolwiek w innych meczach.
-
Cristiano trafił jednego wolnego dla reprezentacji, w jakże ważnym 3-3 z Hiszpanią na Mundialu 2018. Ależ to były czasy, ktoś strzelał hat-tricka na turnieju. Mbappe poza meczem z Polską to póki co bardzo cienkie to Euro no, co tu mówić. Jutro po kolejnej miażdżącej, inspirującej, dającej radość życia wygranej Anglii będzie jasne, że na topie jest teraz tylko Jude Bellingham.
-
Oficjalnie to znaczy pewnie, że UEFA to potwierdziła. Widocznie jakieś nieporozumienie z pokazaniem że dostał.
-
Cope potwierdza, że Morata OFICJALNIE nie dostał żółtej kartki. Carvajala zastąpi na prawej obronie Jesus Navas, akurat na zatrzymanie Cristiano Ronaldo, którego zna od czasów MySpace'a.
-
No ale gdzie on robił pajacyki, ruszał ręką szybko w dół i do ciała. Duńczyk miał podniesioną rękę. Mniej więcej to się mierzy i to jest jedyne co można mierzyć obiektywnie bez czytania w myślach, a on ewidentnie podnosił rękę w kierunku piłki, taki ruch jest bardzo widoczny. Nigdy nie było zasady, która potrafiła czytać w myślach i decydować "ok, ale ręka musi NA PEWNO EWIDENTNIE BYĆ CELOWA bo jak nie to nie ma karnego". To tylko ludzie tak wierzą że była. Według każdych zasad, starych czy nowych, taka ręka Duńczyka, jeśli sędzia to widzi, to była ręka. Ludziom się to nie podoba, bo czują, że "mało złego zrobił a dużą karę dostał", ale jak obiektywnie napisać lepsze przepisy, które będą mogły być stosowane przez każdego tak samo, to dłuższa kwestia... Na razie są sztywne granice: linia pola karnego, ręka albo nie ręka, itd.
-
Podobnie jak z rozbiegami do karnych, ludzie mogą narzekać, że oni by to inaczej gwizdali, ale wytyczne są dość jasne dla sędziów, jeśli chodzi o taką rękę. Cucurella ewidentnie rusza ręką do ciała, w dół, wzdłuż ciała. Niemal podręcznikowy przykład ręki niegwizdanej w obronie. Burza o nic kompletnie raczej. Było wiele sporów w tym meczu, ale ta sytuacja, nie widzę powodów.
-
Miałem pod koniec meczu myśl: no ok, Hiszpania strzeliła i już się tylko broni, mecz mocny jak na kraje ale też bez klasycznego momentu jednak. No ale to nie był koniec hehe. Bo ten gol Niemiec dał WSZYSTKO. Ależ się zaroiło od momentów klasycznych. Te gole, te okazje. Bramka Niemiec rozpoczęta przez Neuera wrzutem z autu z boku boiska. O włos od magicznego 2-1 Fullkrug i nie tylko on. Ostra walka. Akrobatyczny faul Carvajala w panice. MIKEL JORDAN. Gol turnieju, miał miejsce i zrobił z nim wszystko, nadał temu taką moc jak każdy marzy żeby mu raz taka główka wyszła.
-
Wprowadzili chyba raz dogrywki, w 2011, i ludzie jęczeli, więc w następnym turnieju je wycofano. Poza finałem, w którym zostały, stąd pamiętny double-punch Chile pokonującego Argentynę w karnych rok po roku.
-
-
Kara w zawieszeniu to dość częste zjawisko prawne, w Polsce prawie połowa wszystkich wyroków jest w zawieszeniu lol, serio pierwszy raz o tym słyszycie na Euro.
-
Po utracie szans na mistrza, emocje mocno oklapły... Ech, gdyby TYLKO kilka meczów miało ejdnego gola mniej lub więcej... Było tak BLISKO... Hiszpania-Niemcy 1-2 Portugalia-Francja 0-0 Anglia-Szwajcaria 1-0 Holandia-Turcja 3-2
-
Wypadałoby też dać jakieś zawieszenie za tę fryzurę.
-
Warriors jednak modzili co innego. Ostatecznie wymiana obejmuje PIĘĆ klubów i ktoś inny dostanie wybory, Dallas - Klaya, a do Warriors idą... Buddy Hield i Kyle Anderson. To jest, aa.... nie wiem no. To jest specyficzny ruch GSW. Pozbyć się Klaya dla oszczędności to jedna sprawa. Pozbyć się Klaya dla Buddy'ego Hielda i Kyle'a Andersona, obu po trzydziestce, to... inna sprawa.