-
Postów
23 373 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
No dobra, hicior na dziś to oczywiście Real-Tottenham. Sam Zidane się nie pieprzy: "w tym meczu możemy pokazać, czemu La Liga jest lipsza Premier League". Mimo wszystko ten dwumecz może być ciekawszy, niż ostatnimi laty. Tottenham co roku robi kroki do przodu pod wodzą Pochettino i z Dortmundem okazał już brak kompleksów wobec niezłych ekip europejskich. Real na Bernabeu to jeszcze co innego, ale dowolna liczba punktów inna niż 0 w dwumeczu byłaby sukcesem, a mnie nie zaskoczyłaby tak bardzo, jak niegdyś. Ogólnie Real w trybie 4-4-2 jakoś średnio mnie aż tak przekonuje, a Isco uważam za gracza nieco mniej regularnie genialnego, niż ludzie mówią. No... zobaczymy. Szkoda jeno, że wśród kontuzjowanych jest Ben Davies, który wyrósł na ważnego gracza. No bo Danny Rose, wiadomo, kontuzjowany od dawna. No i Man City-Napoli, mecz dwóch drużyn rozjeżdżających obecnie konkurencję w swoich ligach. Napoli po porażce na Ukrainie naprawdę przydałyby się punkty, jeśli dziś zawalczą to światowa sława jest gotowa. To ten mecz, w którym świat może docenić poziom od roku prezentowany przez Driesa Mertensa itp. Ale muszą zagrać na tym poziomie, jaki jest tylko w domyśle po ich wynikach w Serie A. Dla Man City nieco podobnie - to pierwszy tak poważny rywal i najlepszy test przynajmniej do wiosny. W najciekawszej grupie Lipsk i Monaco grają mecze wręcz ostatnie szansy, mając po jednym punkcie. Liverpool FC zaś gra w Słowenii. Mam nadzieję, że nie stracą punktów...
-
Ta bohaterka zachęciła trochę ludzi do spróbowania zebrań kominka czy jak to się zwie i podobno nawet fajnie się gra w Hearthstone'a lokalnie. Może nawet Blizzard wie co robi. Jakbym miał blisko do Warszawy to bym wpadł/zrobił.
-
Jak już wyłączyłem ten przesądzony mecz, żeby mi inne płynniej chodziły :O Uwielbiam mieć słaby net.
-
-
Śledziłem transfery Betisu, zaiste interesujące. Spodziewałem się więc niezłej gry, choć najbardziej ekscytujący Boudebouz pogania kontuzję kontuzją. Będzie krew, jeśli w końcu wróci i będzie słaby. Ekipa sobie radzi, ale raczej na walkę o górną połowę tabeli, niż czołówkę. Tak jak Valencia, która ma drugie miejsce. Tylko trochę przesadnie. Realny wydaje się wręcz powrót do Ligi Mistrzów po... hm, trzech latach. Ale wydaje się dłużej. W tamtej edycji Valencia odpadła m.in. z belgijskim Gentem i nawet nikt się nie dziwił. Kondogbia i Guedes to mali bogole w tej ekipie, a cały zespół gra dobrze. No ale rewelacją początku sezonu jest na pewno Leganes. Zabójczo skuteczne w swojej dziedzinie. Fakt, że to zasługa łatwego terminarza, ale wyniki są. Futbol defensywny, brzydki, a przede wszystkim zwycięski.
-
Prawda?
-
Trochę się śmiałem z tego robienia bogola z Marco Silvy, ta, Watford powalczy o Europę, zobaczymy, ale no na razie czwarte miejsce jest. Mimo braku wielu zwracających uwagę postaci, poza Richarlisonem i moim zdaniem niezłym bramkarzem. Fakt, Man City ich zlało 6-0, ale powoli zapowiada się na to, że Man City może w tym sezonie każdego kto nie muruje zlać 6-0 i może to nie był wyznacznik. Watford za to nikogo łatwo nie pokonuje, ale ciuła punkty. Okej, wierzę w 7. miejsce. W Evertonie ktokolwiek by nie grał, to zawodzi. Nie ma co spisywać wszystkiego na jeden transfer. Piłkarze, którzy byli siłą ekipy w poprzednim sezonie, jak Ashley Williams, też zawodzą. Więc Koeman cały czas praktycznie próbuje innych ustawień, podejść i składów. Jak widać bez wielkiego efektu. Kilku graczy próbował zamiast Klaasena, obecnie gra tam Nikola Vlaszić, znany jako młodszy brat tańczącej skoczkini Blanki Vlaszić. Chorwat na tle tej ekipy wygląda wręcz... dobrze. Pamięta ktoś takiego piłkarza jak Sandro? Podobno miał wymiatać, a Everton zrobił okazję sezonu dając mu 120 tysięcy tygodniówki ("znacznie tańszy niż Valencia"). Prawie tak dobrą jak Lacazette. Mourinho po meczu o tym, czemu grali... tak jak grali: "musieliśmy odpowiedzieć na energię i moc tej trójki, Can Henderson Wijnaldum, i nie mieliśmy tyle energii i mocy. Miałem tylko Maticia i Herrerę, nie miałem ławki. Dlatego się nie wychylaliśmy".
-
Jak zwykle - w Anglii nudne 0-0 w hicie gdzie wicelider muruje, a we Francji, Hiszpanii czy Serie A zabójcze tempo i emocje. Juve wypadło słabo, no ale to jest piękne we współczesnym futbolu - niby masz bogaty skład, ale połączenie grania 2 razy w tygodniu i reprezentacji potrafi sprawić, że jednak czasem nie będziesz faworytem, gdy mocny rywal zapuka w nieodpowiednim dniu. A niechciany niegdyś w Juve wychowanek tego klubu Ciro Immobile ma swój ikoniczny mecz, który wpuszcza go na pozycję lidera strzelców i wiodącej gwiazdy sezonu. Jako że dziś z racji LM nie gra nikt silny, dobra okazja zobaczyć derby Mediolanu. Obie ekipy jak wiadomo mają nowych chińskich właścicieli i inwestują, by wrócić na top. Inter ma super wyniki - chociaż wszyscy uważają, że gra beznadziejnie. Stracili tylko 3 gole, choć jak widać np. w meczu z Romą, może więcej w tym fuksa, niż genialnej defensywy. Zwłaszcza obrywają gracze prawej flanki, D'Ambrosio i Candreva. Ale tutaj przynajmniej niedługo ma wrócić z kontuzji Cancelo. Nie ma dziś Brozovicia, ale reszta jest. Z kolei bardziej zmieniony Milan na oko wygląda może lepiej, ale przegrał dwa mecze z rzędu i jeśli dziś polegnie, to chyba Montella może drżeć o posadę. Trudno coś pewnego powiedzieć o tej kształtującej się ekipie. W każdym razie, Bonucci wydaje się nie wyglądać jak najlepszy stoper świata. (Jest jednym z 4 obrońców na liście do głosowania Złotej Piłki, obok Sergio Ramosa, Marcelo i Hummelsa). Przynajmniej jego brak jest widoczny w defensywie Juve...
-
Prawie się udało.
-
No jednak typowy Mourinho w meczu z trudniejszym rywalem. 0-0 też wynik. Jakoś wychodzi, ale też mogli gola stracić. Obrona De Gei to na razie największe osiągnięcie. Zazwyczaj jednak w drugiej połowie autobus Mou trochę wrzuca wyższy bieg, żeby coś tam strzelić z kontry.
-
Zawsze mógłby napisać coś po prostu o futbolu i tyle i nie jęczeć, i nic. No ale jak widzimy, za to nie ma poklasku, a za prywatne pojazdy po Jarku owszem, więc co poradzić. Nie dostaniemy ani zdania normalnej opinii o piłce. O 18 mecz Juve-Lazio, jako przedsmak przed Roma-Napoli, a więc cztery czołowe ekipy w tym sezonie naprzeciw siebie. Co prawda w Juve poza Pjaniciem oficjalnie brak kontuzji, ale mówi się, że Alex Sandro oraz Dybala zaczną mecz na ławce. A więc może brakować trzech najlepszych graczy Juve... Niby nigdy nie ma co wątpić w wygraną Juve u siebie, ale jeśli jakiś mecz pachnie stratą punktów przez Starą Damę, to chyba ten. W Lazio wymiata Immobile, ale też świetnie zaczął sezon Luis Alberto. I to jest nieco dziwne, bo to taki koleś znikąd, nie łapał się do składu w Sevilli ani Liverpoolu. Zagrał kilka świetnych meczów. Na tle Juve będzie miał trochę trudniej. Jeśli Juve wydaje się osłabione, to 0-0 wygląda jak pierwszy typ.
-
Ciekawy tekst cytujący głównie kolesia z Borussii Gladbach o tym, jak zdaniem wszelkich scoutów niewyobrażalnie bogate w talenty pokolenie ma Anglia. To jest niby wiadome, ale jakoś "ukryte", bo ci wszyscy kolesie nie grają w dużych klubach. Albo gdzieś się gubią. Taka Francja - każdy nastolatek jak jest dobry to gra w Ligue 1, wymiata, ludzie zwracają uwagę. W Anglii taki sam koleś wymiata tylko u scoutów, bo fani go nie widzą na oczy bo nie gra w dorosłej piłce. Roczniki 1999-2001 Anglia ma mieć najlepsze na świecie. I coraz więcej klubów niemieckich stara się te gwiazdy kupować, obiecując im grę w pierwszym składzie. https://www.thetimes.co.uk/edition/sport/why-german-clubs-are-desperate-for-english-talent-g3g5lr8p5 No ale do rzeczy. Zaraz hicior Liverpool-Mou United. To pierwszy poważny test dla Manchesteru. Do tej pory było fajnie, dużo goli, czasami ładna gra, ale... wszystkich 7 rywali Man United do tej pory jest w dolnej połowie tabeli. A pamiętamy, że przebieg meczu nie zawsze przekonywał aż tak, jak wynik 4-0. Liverpool z kolei zazwyczaj miał dobrą receptę na takie mecze. Mourinho nie będzie mógł oprzeć się na standardowej taktyce. Dzisiaj czeka nas bardzo wiele interesujących taktycznie, fizycznie i indywidualnie starć. Zmęczenie gwiazd kadrami oraz kontuzje (zwłaszcza brak Sadio Mane, Paula Pogby i Marouane'a "Boga" Fellainiego) też każą zadawać pytania o możliwości na boisku,.
-
A za co konkretnie go oceniasz i na jakiej podstawie weryfikujesz, czy udźwignie duży klub? Ja mam wrażenie, że tak samo jak z piłkarzami, "zbyt młody" wiek obchodzi głównie krytyków, którzy właściwie to tylko na to patrzą, młody - ewidentnie ma słabą psychę, tam trzeba kogoś jak Ancelotti. W Niemczech cenią go za wiele rzeczy, w tym najbardziej obiektywnie - za wyniki. Od kiedy objął Hoffenheim, klub ma wyniki zarąbiste. Trudne sytuacje? Klub był w strefie spadkowej, gdy go obejmował. He was born in crisis, molded by it. Dobrym porównaniem byłby tu Eddie Howe... gdyby Bournemouth miało obecnie tyle samo punktów, co Man City, a nie było przedostatnie. W istocie styl gry ekipy Nagelsmanna jednak zdecydowanie bliżej jest "bardziej bezpośredniego Guardioli", niż "Eddie'ego Howe'a Niemiec". A Bayern kocha Guardiolę. Ale do rzeczy. "Kicker" pisze, że Piszczek ma "verletzung" (nieokreślony uraz?) więzadła w prawym kolanie i raczej nie zagra do końca tego roku. Kolejna dłuższa pauza w karierze 32-latka. Dla kadry na razie nic tak złego, za to BVB nie ma wiele opcji. Musi chyba w każdym meczu grać Toljan, który akurat mnie mało przekonuje na razie. A już jutro o 18.30 hicior przeciwko RB Lipsk, które z kolei nie ma większych kontuzji. Oprócz starej paki z Nabym Keitą na czele, w Lipsku kapitalnie prezentuje się 20-letni Jean Kevin Augustin wyrwany z PSG. No i to może być przełomowy rok dla Timo Wernera, po którym wszelkie największe kluby poszukujące "dziewiątki" będą już mocno zaaferowane. Typek jest już pewniakiem na tej pozycji w kadrze Niemiec.
-
- wejdź na forum o grach konsolowych - napisz że znasz kogoś tam kto gra w japońskie gry ale ciebie to brzydzi i czekasz na nowy hit twórców gier GOTHIC oraz RISEN - w ogóle to niektóre gierki video są dla geeków i prawiczków, ble :(
-
Coraz lepsze te pomysły mają na bohaterów. Niedługo będzie nowy bohater za: poleć na księżyc, załóż nowe konto, zbierz na nim wszystkie karty w złotej wersji. Ale w sumie to nic nie zmienia w grze. Z założenia jest to właściwy "gadżet" dla fanatyków. A obecnie te spotkania przy kominkach to doprawdy garstka ludzi organizuje. Jak zobaczę kogoś z tym bohaterem to naprawdę rozdziawię gębę. Może ludzie jakoś to obejdą jak wyjdzie za kilka dni możliwość, są programy do udawania lokacji na telefonie, można chyba ustawić zdalnie takie spotkanie. Chyba. Oficjalnie wymagania wydają się spore, ale może wystarczą 3 osoby w dowolnym miejscu z publicznym wi-fi.
-
No, to w sumie chyba niewiele się zmieniło od Copa America, bo nadal tam, gdzie ty widzisz tylko "murowanie bramki i podawanie na pałę", ja widzę... dobrze zorganizowaną grę i przewagę, jeśli nie dominację w środku pola w dużej części tych remisowanych 0-0 meczów. Jakby dotknięte przekleństwem, nie przekłada się to tylko na jakiekolwiek sukcesy, gdy środek pola się kończy i zaczyna strefa zwana "koło bramki przeciwnika". Dla mnie Argentyna... w pewnym sensie, taktycznie nie wygląda źle. To wygląda jak przepis na dobre wyniki. Tylko że ich też do końca nie ma. A mecze są dla widzów... ciężkie. Jest kilka treningów przed Mundialem i zgrupowanie, to trochę szans dla Sampaolego jeszcze. Mimo wszystko, podtrzymuję opinię, że Argentyna to dla mnie jeden z tylko kilku krajów, których wygrana na Mundialu ani trochę mnie by nie zaskoczyła. Na ostatnich MŚ też wszyscy krytykowali, ale doszli do dogrywki finału. I właściwie... prawie że zasłużenie, nie było w tym wiele fuksa, tylko mooże z Belgią i z Niemcami można powiedzieć, że rywal miał przewagę, lepsze szanse itp. No i mniej więcej tak to widzę. Niby cienko, ale jak porównać z innymi zespołami to z ok. trzydziestoma z nich to Argentyna pachnie mi bardziej jak faworyt (51%) w bezpośrednim meczu.
-
No w Galaxy można by było walnąć na przycisk spina i by było pewnie tak samo, może trochę nudniej ale normalnie, a tutaj według praktycznie każdej relacji jaką widziałem tak nie jest (począwszy od tego, że rzucanie czapeczką to nie jest jeden input). Ale grunt to sobie przygotować własną wersję wydarzeń jak na wszystko.
-
Pozdrówka dla wszystkich, którzy będą grać tylko w trybie przenośnym i jak z Zeldą opowiadać, jakby grali w tę samą grę. To jedyna rzecz, o którą pytałem każdego, kto grał i testował Mario Odyssey, i konsensus jest jasny - o ile ktoś nie jest jakimś bardzo patolskim hejterem wykonywania innych ruchów niż wciskanie przycisków (Galaxy takie złe :(), to sterowanie ruchowe jest najlepsze. Tak jak powiedzieli wielokrotnie sami twórcy. Z wielu opini to, że rzucanie czapeczki gałką jest trochę słabo zrobione, powiedział praktycznie każdy kto sprawdzał wszystkie warianty sterowania.
-
To jest trochę taki test na razie, tak samo jak DS miał niby nie zastąpić GameBoya, na wypadek jaby nie wypalił rynkowo. I ogólnie założenie jest takie, że to ma zastąpić mecze towarzyskie. Ale nie wyobrażam sobie, żeby np. Polska miała grać z Włochami i niby testować, jak wypadnie Makuszewski i ten z Górnika zamiast Grosickiego i Kuby. Nawet nie pierwsze miejsce w grupie, ale drugie - czyli "wow, zrzuciliśmy do klasy B Anglię/Włochy/Hiszpanię!!!!!" byłoby uznane za niesamowity sukces i dowód geniuszu Nawałki, wreszcie normalności oraz pracowitości i ambicji piłkarzy. 3. miejsce nie byłoby uznane za wielką porachę, ale też w Lidze B już nie ma zmiłuj - wtedy Polska będzie w odwrotnej sytuacji, czyli mecz zaczyna się 0-0 i jest to zły wynik, bo brak wygranej z jakimiś Czechami czy Grecją byłby już uznany za kompromitację i hańbę.
-
Wszystko podobno ustawiane według kogoś tam. Będzie losowanie 24 stycznia. Trzy koszyki. Polska jest na 9. miejscu, więc trzeci koszyk i nie trafi na Islandię, która ma 10. miejsce. Niemcy, Hiszpania, Portugalia, Belgia, Francja, Anglia, Szwajcaria, Włochy. Dwa z tych krajów to rywale Polski. Same atrakcyjne mecze się szykują. Dla polskiego widza chyba super sprawa. Dla mnie na pewno ciekawsze niż męki z Armeniami i mecz z kimś silnym raz na 2 lata.
-
Trudno mi się oprzeć wrażeniu, że Messidependencia trochę morduje ten team. Ci piłkarze wiele umieją, są też style, w których duża część jedenastki raczej czuje się dobrze. Dziwnie to wygląda. A potem zagląda człowiek na listę meczów z ostatniego roku i widzi - 9 meczów o stawkę, w jednym z nich ktoś inny niż Messi strzelił gola dla Argentyny (okej, w dwóch licząc samobója jako strzelca). I to też tylko wtedy, gdy grecjowata Kolumbia się otworzyła po golu na 1-0 Messiego z wolnego. Di Maria powiedział po meczu "Estuvo espectacular, el enano", co dosłownie znaczy "kareł był niesamowity". Ale z tonu, chyba uważał to za czułe wyrażenie. Próbuję oglądać, co zrobiło USA. Geez. Aby odpaść, nie tylko musieli przegrać ze słabym Trynidadem, ale też obie silne drużyny - Meksyk i Kostaryka - musiały przegrać ze słabszymi Hondurasem i Panamą. Obie te ekipy prowadziły. Ale na koniec przegrały. USA zaś nigdy w historii nie przegrało z tak nisko notowanym rywalem (warto jednak dodać, że poprzedni rekord padł w poprzedniej rundzie, gdy przegrali z Gwatemalą... a poprzednim był mecz z Polską w 2002 r.). Nie da się powiedzieć, że USA wypadło w jaki sposób dobrze. Nie wygrali meczu na wyjeździe, u siebie przegrali też z Meksykiem i Kostaryką (z nimi łącznie 6-0). Ale... pozostali rywale wydawali się naprawdę ciency. Ała. To jest piękne w futbolu, że to jest prawdziwa kultura. Nie da się łatwo zaadaptować prostych rozwiązań ot tak. Mam mocne wrażenie, że gdyby USA i Chiny w inny sport zainwestowały w ostatnich 10 latach tyle, co w futbol, już byłyby przynajmniej w czołówce światowej. Ale w piłce nożnej trudno jest podrobić autentyczny entuzjazm mas ludności, miękką wiedzę zdobywaną na zabawo-treningach od małego dziecka, akumulację umiejętności przez tyle lat. Chiny w eliminacjach były nie tylko za Iranem i Koreą Płd., ale też Uzbekistanem i Syrią. U bukmacherów, Argentyna jest w top 5 faworytów do złota. I w sumie... czemu nie? 0-0 i po karnych też można wygrać. Właściwie Francja też ostatnio nie powala stylem, no ale jakoś trudno wskazać po tych eliminacjach jakiegoś czarnego konia. Belgia i Anglia już się znudziły, choć grają dobrze. Portugalia właściwie ma wszystko, co trzeba, ale też nic nowego. Im dłużej na to patrzę, tym lepiej rozumiem, czemu na świecie może faktycznie widzą w tej roli Polskę (kurs zazwyczaj ok. 65-80). Według pewnych statystyk, największym czarnym koniem jest chyba... Peru. Ale to jakoś bardziej pachnie "czarnym koniem" do ćwierćfinału, niż finału, co nie? Tylko Brazylia-Niemcy.
-
Oceny cyferkowe wystawiane przez pisma działają jakoś tak, że naprawdę kontrowersyjna gra jak Super Mario Sunshine, którą trochę osób kochało, trochę lubiło, trochę nie lubiło i trochę nienawidziło, zebrała też ponad 90%. Nie śledzę tego jakoś bardzo, ale pamiętam, jak wyszło na jaw, że recenzje Metal Gear Solid V były pisane na podstawie 10 godzin grania u developera na miejscu. I bach, dawaj cyferkę która powie wszystko. Bardziej mnie jakoś ciekawi, gdzie gra skończy przynajmniej w podsumowaniach roku.
-
Teoretycznie EMBARGO na Zeldę było do dnia przed premierą, ale "Edge" też miał recenzję wcześniej, niektórzy mieli ten numer już 25 lutego, czyli tak z tydzień przed premierą. Kwestia raczej ich cyklu wydawniczego. "Pozwolenie" na robienie hype'u Mario Odyssey też mają na wyłączność.
-
Sony płaci za dziewiątki, Nintendo za dziesiątki. Ta firma kolejny raz nie zawodzi i dostarcza growe arcydzieło w swojej głównej serii, można odnieść wrażenie, że oni normalnie nie umieją zrobić czegoś co nie będzie zaje'biste.