-
Postów
23 373 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
O kurna, zaraz Liga Mistrzów! Ale ten czas leci. Na dziś hicior to pewnie Dortmund-Real. Te mecze raczej nie zawodzą. Obie ekipy umieją i lubią atakować. Styl Realu pasuje Dortmundowi znacznie lepiej i powinniśmy zobaczyć więcej z ich strony, niż przeciw Tottenhamowi. Chyba. W każdym razie ktoś powinien poszaleć. Jeden problem w BVB wydaje się nadal ten sam na tle Europy: flanki w postaci Toljana i Piszczka mające nadążyć za Bale'em czy Asensio. Poza tym same mecze typu Silny Znany Team - Nieznany Team. Ackzolwiek w grupie G oba mecze ciekawe. Monaco-Porto powinno być na świetnym poziomie, Besiktas to też dobra ekipa podejmująca zawsze przyjemny Lipsk.
-
Może nie ma takiego, co tak nie uważa, ludzie swoje uważają, zwróciłem tylko uwagę na faktyczne wyniki. Z ostatnich 5 lat. Co uważam za sensowniejszy zakres niż cofanie się do innych selekcjonerów. W ostatnim czasie przed Nawałką, w kilku ostatnich decydujących meczach o punkty grali m.in. Sebastian Boenisch, Wasilewski, Daniel Łukasik, Radosław Majewski, Ludovic Obraniak, Adrian Mierzejewski, Jakub Warzyniak, Eugen Polanski, Wojtkowiak, Celeban na prawej, Jędrzejczyk na stoperze, Mariusz Lewandowski, Waldemar Soobta czy Jakub Kosecki, więc nie uważam tego za lepszy argument za tym, że wszystko poza 4-4-2 "nigdy się nie sprawdza" niż faktyczne wyniki ustawienia 4-3-3 (zupełnie innego niż 5-10 lat temu swoją drogą, trendy taktyki itp.) już za czasów Nawałki, z ostatni lat. A te wyniki są... no nie są "zawsze" złe, to na pewno. A powiedziałbym, że ogólnie dość dobre. Z Danią nie wyszło. Z resztą rywali były wygrane. W tym najbardziej przekonujące wygrane jakie pamiętam polskiej kadry, z Rumunią. Jak dla mnie to mała kwestia sama w sobie, kto inny może robić to co Milik, mniej więcej. Jest trochę więcej piłkarzy w jedenastce... tak jedenastu. I więcej zależy od rywala. Na Euro było podobno super, ale można by spytać, czy m.in. bez Krychowiaka i z duetem Pazdan-Glik w formie z ostatnich spotkań też by było na Euro tak super, tylko dlatego że Milik by grał. Ja... nie wiem. Nie mam aż takiej pewności. Swoją drogą, duet Lewandowski-Milik jako pierwszy wystawił Fornalik, w meczu z San Marino w marcu 2013. Opinie ekspertów internetu były po tym meczu miażdżące, a Milik został w większości uznany za najgorszego na boisku. Ogólnie fajnie się czyta fora z 2013 czy 2014 roku, ten temat też. Wszyscy tacy pewni różnych ciekawych rzeczy, które dzisiaj w pełni przechodzą próbę czasu. A na osamotnienie Lewandowskiego na połowie rywala wiele lat temu sam rozpaczałem, ale kadra Nawałki z czy bez Milika tak nie gra, jest m.in. Grosicki.
-
Ok, czasami Krychowiak tak biegnie albo tak kryje, że przypomina ludziom czemu go nie lubili w PSG.
-
Zasnąłem przy 2-2, a tu jeszcze czerwona kartka Kondogbii i 3-2 mdr. Co za mecz. Trochę szczęścia, ale mimo terminarza Valencia w czołówce. To wygląda jak powrót do normalności 3.-4. największego klubu w Hiszpanii. Valencia co roku ściąga różnych znanych graczy, ale to chyba świadczy o jakże cenionym Marcelino, że w tym roku wypalają. Co to kurna jest Guedes. Ale on jest tylko wypożyczony. Sociedad pokazało już sporo słabości, ale w sumie fajnie się te ich mecze oglądało. Oyarzabal jest już naprawdę dobry, łatwo zapomnieć że ciągle ma dopiero 20 lat. Ogromne postępy ten koleś robi, rok temu był raczej tylko ciekawy, teraz jest wielkim problemem dla rywali. Przyszłość reprezentacji Hiszpanii. Idealny gracz dla Realu Madryt! Ciekaw jestem, czy gdyby zamienić miejscami jego i Asensio, kogo by wtedy "L'Equipe" nazywało najlepszym młodym graczem świata...
-
Mecz z Arsenalem powinien być pewnym sygnałem dla świata, że Krychowiak jest nadal duuuużo za dobry na granie w WBA i nie jest żadnym przegranym piłkarzem. Xhaka? Elneny? Mdr.
-
Strootman gra i nawet ma za sobą dobry sezon, ale jednak nie taką karierę mu przepowiadano w 2014 roku. Cóż wtedy znaczyło Strootman, a co dziś... Nie sądzę, by Milik skończył karierę czy coś. Ale praktycznie dwa sezony ma z głowy, bo specjalnie nie pograł po powrocie, dopiero się rozkręcał, czekał na jakieś zmęczenie Mertensa (które jest faktem, ostatnio Belg akurat po raz pierwszy zaliczył niespotykany dla niego... cienki mecz). Czyli dwa lata wyjęte i przez ten czas mało gry, mało treningów. Trudno nie wyobrażać sobie, że to musi się odbić. Kto wie, może bez tej kontuzji Milik grałby prawie wszystkie mecze (tak to wyglądało na początku zeszłego sezonu), czyli pewnie zdobywałby sporo goli w Serie A i LM i byłby w czołówce strzelców. A tak jest tylko kolesiem, który ostatnimi czasy nie grał za wiele. No różnica jest. Wspomnijmy, że Bartosz Bereszyński zagrał dość dobry mecz w wygranej "Sampy" z potężnym Milanem. Milan... wygląda nadal dość słabo, a "Sampa" dość nieźle, chociaż zazwyczaj bez Polaków. Bereszyński i Linetty balansują na krawędzi jedenastki, a Nowy Lewandowski Kownacki na razie nie gra. Zadebiutował Mariusz Stępiński, który w ciągu 6 minut gry i tak zdążył zdobyć gola. Na razie jedynym Polakiem grającym w Serie A w każdym meczu jest Salamon w klubie SPAL 2013, który nie wydaje się jakiś koszmarnie cieniacki, może się utrzymać.
-
Poza tym że jedyne od wielu lat przekonująco wygrane mecze z krajem mającym profesjonalnych piłkarzy, czyli dwumecz z Rumunią, były grane w ten sposób? Na razie to "nigdy" to konkretnie tyle chyba znaczy, że nie sprawdza się przeciw reprezentacji Danii. Poza tym 4 mecze i 12 pkt., poracha (plus grano tak w meczu ze Szkocją gdy było 2-1 dla Szkocji, a jak zszedł Milik i zrobiono 4-3-3 to Polska wyrównała).
-
Sprawdziłem ile trwają mecze, jak dwóch tych wojowników kopiujących rękę trafi na siebie, i na turnieju w Chinach podobno przeszło godzinę trwało takie starcie.
-
No dlatego fani Napoli, którzy zamiast przeglądać statsy go oglądali uważnie w każdej minucie, są tacy przygnębieni jego kontuzjami. Milik zaczął w Napoli świetnie, trudno zaprzeczyć, strzelając też 3 gole w niecałe 200 minut gry w niszowych rozgrywkach Liga Mistrzów. Jego gra wtedy potwierdzała, że zaskakujący transfer do tak silnego klubu mógł być świetnym ruchem. Po kontuzji głównie nie wyglądał zbyt dobrze, choć gola wbił w jedynym meczu, jaki zaczął w tym sezonie. Teraz powoli chyba możemy przejść na etap gdybania, co by było, gdyby nie kontuzje. Nie ma na razie oficjalnego stanowiska klubu, będą jeszcze jutro badania. Według doniesień telewizji Rai, napastnik faktycznie zerwał więzadło i jutro ma przejść operację. To by była druga przerwa na około rok do powrotu do pełnej formy. Jeśli w ogóle.
-
"Dzikie" są tylko karty sprzed dwóch lat i więcej, czyli obecnie można używać kart z ostatnich, eee... pięciu? No masz w klaserze podpisane, które zestawy są standardowe, a które nie. Na tej liście ich nie ma. Jak najedziesz na nazwę talii podczas przeglądania jej i klikniesz "przekształć na standardową", to karty "dzikie" będą też świeciły się na liście na czerwono, i będą jakby "nieobecne" (jeśli to jest np. jedna karta, to będziesz miał 29 kart w talii uznane i jedną do dodania, żeby nią grać).
-
Okropny mecz Manchesteru United. 16 pkt. na koncie zaczyna mnie lekko obrażać. Niech ktoś zatrzyma tego aroganckiego Portugalczyka. Kolejny dobry mecz i zwycięski gol Richarlisona. Ze wszystkich cieniasów, prowadzony przez trenera-gwiazdę Watford należy do najciekawszych.
-
Po skasowaniu minusów trzeba takie rzeczy wklepywać w klawiaturę :)
-
Wyszła nowa "płyta" - EP-ka "Cold Dark Place". http://filecrypt.cc/Container/6B247964E8.html Na pierwsze przesłuchanie płytka jest BARDZO ciekawa. Pozostałe kawałki poza tym singlem są inne, pierwszy utwór zaczyna się od wyjątkowo delikatnego, smutnego brzmienia. Ogólnie płytka jest jakoś taka bardziej... nowoczesna i osobista. Momentami wręcz kojarzy się z Isis czy Deftones czy ja wiem czym. Nie wiem, czy mi się podoba.
-
Ogólnie nie ma chyba konkurencji, chociaż ja wiem, Immobile jest w kapitalnej formie... No i Belotti. Może nie dzisiaj. Juve jak zwykle na luziku, Napoli trochę się pomęczyło z klubem SPAL 2013, ale też nadal komplet punktów. Konkurencja dla Juve to najważniejsze.
-
Liturgy - Aesthetica Powoli kończy się 2017 i chyba ta płyta to mój ulubiony "staroć", jaki w tym roku słuchania mało "odkryłem". Niby wcześniej ją znałem, ale jakoś nie miałem czasu porządnie posłuchać w skupieniu z dobrego mp3. Jakiś czas temu miałem, i muszę powiedzieć, że uwielbiam tę płytę. I gdybym ją znał lepiej, jak wychodziła, pewnie zupełnie inaczej odbierałbym "Sunbather" jako płytę niejako unikalną w tej klasie. To godzina absolutnej burzy gitar, w której zarysowują się z czasem kształty kompletnie wyje'banych riffów. I to wspaniałe, jak bardzo zróżnicowanych "riffów". Na tej płycie możemy zobaczyć, jak wielkie możliwości daje muzyka gitarowa. Czasami jest "nastrojowo" w typowo blackgaze'owy sposób, czasami typowo riffowo na klasyczny sposób, czasami warstwę "narracyjną" piosenki de facto robi perkusja, a reszta robi tło. Nie brak też surowej, niepokojącej elektroniki. Wielokrotnie to wszystko w jednym utworze. Słuchając tej płyty czuję się jak w oku cyklonu, gdzie dokoła latają meble i domy porwane wiatrem. Płyta jest powalająco rytmiczna, dramatyczna, agresywna, ale też zróżnicowana mimo spójnego, wyrazistego brzmienia oraz żwawa pomimo dość sporego ciężaru. No i to jedna z najlepszych kolekcji riffów jakie słyszałem w XXI wieku. Trudno mi nawet wybrać jeden, czy dwa kawałki. Niemal każdy mógłby być głównym singlem promującym zaje'bistość tej kapeli.
-
Real znowu w dziwnym składzie, atak Vazquez-Cristiano-Asensio, trudno powiedzieć kto gdzie gra. Ceballos strzela w swoim praktycznym debiucie po ładnej akcji zapoczątkowanej typowym rozegraniem Cristiano z lewej strony, z jakich słynie. Zastanawiałem się, co może Alaves zagrać teraz po odejściu wszystkich chyba przyzwoitych graczy - w tym dwóch do Realu, obaj mało grają - i bez zaskoczeń, 0 punktów po 6 kolejkach. Bardziej nieco zaskakuje 0 pkt. Malagi, po oddaniu jednakże zwłaszcza Ignacio Camacho (który zdaje się nie wyróżniać w Wolfsburgu) i Sandro.
-
Aurier zagwarantował emocje w Stratford Po 3-0 trudno by było uwierzyć, jaką sieką się zakończy ten mecz. Za bójkę poleciały cztery kartki, ale żółte, podczas gdy ze dwóch graczy chyba powinno wylecieć. Chelsea nadal ROTUJE, bo znowu nie ma Hazarda. Conte zachowuje go na nadchodzące mecze, a jak widać Chelsea jest w stanie wygrywać bez niego. Ze Stoke powinno być tym łatwiej.
-
Jest trochę faktycznie reakcji, że Klopp niedobry, zwolnić. Na razie stosunkowo nieliczne. Pamiętam, jak go zatrudniano, i już mi było smutno, bo wiadomo, że aż takiej reputacji jak w BVB nie będzie miał - prędzej czy później, jak każdy trener, będzie uznany za debila co to nie wie oczywistych rzeczy, że X i Y, i nieszanowany. Każdego wręcz trenera to czeka. I ludzie pisali na to: "niemożliwe, przecież ten koleś wygrał z BVB, czyli jest mądry a nie gupi, to na pewno 100 razy lepszy będzie w każdym ruchu niż ten Rodgers debil, co to nie wie oczywistych rzeczy że X i Y". Np. żeby kupować dobrych piłkarzy, a nie złych. Ale nadal myślę, że to musi być nisza, na szerszą skalę nie da się hejtować Kloppa nawet według tych zasad. Z czasem ludzie zapomną, jak zawsze, ale nadal minęły bodaj 2 lata i Liverpool po prostu jest lepszy, niż przed przyjściem Kloppa. Fakt, że ma to samo WIN RATIO, co Rodgers. Rodgers wygrał dokładnie 83 mecze na prowadzonych 166, a Klopp wygrał 54 mecze na 108 (chociaż punktów więcej, bo są też remisy). Ale Rodgers nie rokował na regularną grę w Lidze Mistrzów, jeden sezon tylko był w czołówce, gdy pomogły raczej niepowtarzalne indywidualne okoliczności, pamiętne 40 goli ze stałych fragmentów. A obecnie ekipa Kloppa owszem, rokuje, pomimo faktu, że liga stała się w ostanich 1-2 latach znacznie bardziej konkurencyjna na szczycie, po przybyciu do czołowych klubów innych dobrych trenerów. Nie wyobrażam sobie tamtego Liverpoolu na tle niesamowicie przygotowanych taktycznie i fizycznie ekip, jakie obecnie walczą o tytuł, w ogóle. Angielska liga jest teraz dużo lepsza, niż kilka lat temu, i mam wrażenie, że w najbliższych latach wyniki w Lidze Mistrzów to potwierdzą. Ostatecznie nic innego jak wyniki musi przesądzić. Barcelonę tego lata fani nazywali katastrofą, debilami itp., zwłaszcza że kupili Paulinho a nie Seriego. I Barca nawet interesowała się Serim, żeby fanów ucieszyć. Ale profesjonalni trenerzy popatrzyli na obu graczy i uznali, że trudno, potrzebny jest im Paulinho a nie Seri. Była krytyka, ale jak chcesz wygrywać to tak bywa, że kanapowi eksperci będą preferować inny skład. Tak czy siak, klub musi po prostu nie przegrywać. Klopp też ostatnio mówił na konferencji: ludzie, zajmujemy się futbolem zawodowo codziennie, jak mówicie, że istnieje stoper X, to my wiemy, oglądaliśmy go "500 milionów razy", ale nie spełniał naszych kryteriów. Wszystkich nie zadowoli, ale wyleci chyba tylko wtedy, gdy wyniki będą złe. Dziś w środku obrony mieli zagrać Klavan i Gomez :), ale podobno Lovren i Matip są wyleczeni. Póki co możemy znowu cieszyć się grą Serge'a Auriera. Na tle ligi angielskiej może znowu błyszczeć skillem.
-
W ogóle to miesiąc temu wyszło pierwsze LP Sacred Sona, pod tą samą nazwą. ...No nie mogę nie podjąć tego tematu, to chyba najbardziej kontrowersyjna okładka metalowa XXI wieku i w ogóle wydarzenie roku w metalu. Co by nie mówić, koleś znalazł genialny i skuteczny sposób na wypromowanie swojej garażowo zrobionej płyty. Ta okładka to szaleństwo. To nowa jakość metalu. Płyta oczywiście wyszła we własnej wytwórni w liczbie 100 egzemplarzy. https://open.spotify.com/artist/0s97bcKud0kSTYOwTxASNk
-
Sergio Ramos też strzela gole wtedy, jak akurat jest ustawiony blisko bramki. I Paulinho. Raczej z boku nikt goli nie strzela (poza Driesem Mertensem wczoraj...). Ale jednak niektórzy głównie grają w środku i schodzą na boki, a inni na boku i schodzą do środka. Kampić na środku cały czas nie można, a jak Krysztiano lata po całym boisku i rozgrywa czy daje się sfaulować, to wiadomo, że gola w tym momencie nie zdobywa, ale no, robi typowe rzeczy, podawał do Benzemy czy coś. Można by sprawdzić cały ruch Ronaldo w tych meczach na różnych stronkach czy też spytać, skąd to wyszło, że przy niektórych golach wygrywał pojedynek główkowy z mającym jakże męskie 170 cm Philippem Lahmem. Tak czy siak, wczoraj grał bardziej na środku, nie jest tak że nic się nie pokrywa z tym co gra w 4-3-3, ale można zrozumieć, czemu nie lubi. Mimo wszystko... gola, jak z tymi tam Cypryjczykami, i tak zdobyć mógł i nawet powinien, raczej pech niż coś żeby Betis go zniwelował. Kurde, ten Bayern to był tak blisko pokonania Realu... jako jedyni. Trochę niedoceniana drużyna. Te "blisko" ich kosztowało masę nagród i fejmu zapewne. Złota Piłka for Thiago byłaby najwłaściwsza jakby wygrali LM. W ogóle to po hiciorze Bilbao-Atletico muszę nieco cofnąć wąty o Griezmanna. Zagrania mówią chyba za siebie. To jest ten niewiarygodny piłkarz, którego ludzie wielbią po takich meczach, zapominając o występach średniackich jak w pierwszym meczu sezonu czy z Romą. Ogólnie świetny mecz Atleti, chociaż w końcówce dali Bilbao stworzyć sporo okazji, no i Oblak pobronił karnego. Już w sobotę rano Atleti gra z Sevillą...
-
Popowy album opisałbym w tym sensie tak. Produkcja jest ciekawa, utwory niekoniecznie. Takie "La Dee Da". Było grane na żywo przed wydaniem i myślę sobie: meh, no prawie nic tam się nie dzieje, bardzo oczywisty pomysł i wszystko, przydałoby się jakieś rozwinięcie tego jednego motywu chociaż, trudno wysłuchać do końca. Na płycie to inny utwór niż na żywo, dodano sporo ciekawych rzeczy i nawet jest fajny. Ale nic wielkiego. To kolejna płyta Foo Fighters, na której nie ma ani jednego hiciora jak "All my Life", "Pretender" czy połowa płyty "Wasting Light". Albo nawet na miarę refrenu pośredniackiego singla "Saint Cecilia", nagranego w garażu i wydanego za darmo. Na koncertach Foo Fighters publika szaleje na wielu ich hiciorach jakie zebrali, a jak grali coś z "Sonic Highways" to był czas na odpoczynek, podobnie spodziewam się teraz z tym albumem. Może jeszcze się zmieni, ale wygląda jak płyta, której za jakiś czas nie będę pamiętał. I tak wiadomo, że 100x lepszym przebojem jest "La Da Dee" zespołu The Frogs z płyty "Bananimals".
-
Umowna jak umowna, co jedni zwą współczesnym skrzydłowym inni nazwą drugim napastnikiem czy nawet dziesiątką, ale można na pewno grać na różne sposoby. I wczoraj właśnie Cristiano grał inaczej niż najbardziej lubi, bo jako środkowy napastnik. Gdzie nie ma miejsca sobie znajdywać miejsca do strzału jak lubi (bo pod samą bramką obrońcy zazwyczaj już są), ani nawet pogrywać z Marcelo, co też bardzo lubi, i nie ma pełnej wręcz swobody jaką jako "skrzydłowy" od dawna ma, dlatego trenerzy zazwyczaj go tam nie wystawiają. Zarówno Cristiano, jak i chyba wszyscy jego trenerzy mówili w wywiadach, że Cristiano na dziewiątce is not gonna happen. Benzema pełnił bardzo ważną rolę. Bo inaczej niż Cristiano, umie grać tyłem do bramki, i ściągać WERTYKALNIE rywali (co robi każda chyba dziewiątka obecnie). Moim zdaniem Morata też by mógł mniej więcej tę rolę pełnić, inaczej ale nieźle. Tercet BMC miał bowiem moim zdaniem dobre wyniki. Gorzej jak nie ma nikogo, bo po prostu to wygląda nieco jak dziura w sytuacji, gdy Zidane nie ufa Mayoralowi. Te wspaniałe paradoksy futbolu, rzeczy nieprzewidywalne i w krótkim opisie nieprzeliczalne. Niby w zeszłym sezonie Real miał dwóch świetnych napastników (pod kątem rezultatów), a Chelsea jednego. Teraz Real sprzedał jednego, bo by był na ławę, za podobno "za dużo" kasy do Chelsea, Chelsea ma teraz jednego bo na poprzedniego się obraziła, a Real - jeden z najbogatszych klubów świata - ma w sytuacji kontuzji Benzemy zero. Ale za to ma radość, że dostał "za dużo" kasy za kwotę transferową, więc podobno świetny biznes. Trochę pecha, albo dużo pecha, też gra swoją rolę. Real mógł wygrać każdy z tych meczów, mimo braków. Ich wychowanek Adan zagrał znowu świetny mecz. Real nie jest jakoś deklasowany na boisku, a jednak jest 7 pkt. straty. No ale jakoś nie mam wrażenia, żeby wyglądali słabiej od Sevilli czy Atletico. Od Messiego? Może...
-
Muszę powiedzieć, że Dortmund w Bundeslidze w tym sezonie ogląda się niemal jak za czasów rozkwitów Kloppa, gdy tu pisałem: "a czy ty jesteś już fanem Borussii Dortmund"? Tak samo jak wtedy, teraz BVB dostało lanie w Lidze Mistrzów, i to raczej zasłużone - Tottenham był lepszy. Ale w lidze leją słabszych rywali jak leci. Andrij Jarmołenko wygląda jak najlepszy gracz Bundesligi. Co za koleś. Messi Wschodu. Ile razy dotyka piłki, jest efektownie, widać klasę. Co za kontrola, drybling, genialna lewa noga. Jeśli ktoś się obawiał o adaptację najlepszego gracza Wschodu po transferze na Zachód, to Ukrainiec jak na razie w każdym spotkaniu wypala jak petarda i jest głównym powodem wygranych. W pełni zastąpił Dembele, choć oczywiście nie ma przed sobą aż tak wielu perspektyw. Stary jednak też nie jest. Może jeszcze napisać piękną kartę, mimo późnej imigracji na Zachód... Poza tym jednak cała ekipa gra na wysokich obrotach. Nuri Sahin jest praktycznie tak dobry, jak był lata temu. Czyli (pipi)a bardzo. Uwielbiam kolesia. Christian Pulisic właśnie skończył 19 lat i mam wrażenie, że naprawdę jest niedocenianym talentem. Gdyby Francuz w tym wieku tak grał... Pulisic jest naprawdę dobry i zasługuje na podstawową jedenastkę w tym mocnym klubie. Aubameyang to od lat gwarancja zaje'bistości i gola niemal w każdym meczu. Francuski Lewandowski. Piszczek mimo wieku nadal się trzyma, jego współpraca z Jarmołenką rozdziawia paszczę niczym niegdyś z Reusem. No właśnie, bo BVB to nadal szpital. O takim piłkarzu jak Reus łatwo zapomnieć, że istniał. Ale niby jest w składzie. Nadal brakuje też obu lewych obrońców, Guerreiro i Schmelzera. Zastępował ich sprowadzony jako stoper, 18-letni debiutant Dan Axel Zagadou. W sezonie nie zagrał też Julian Weigl. Kontuzję złapał już Bartra. Biorąc pod uwagę tę liczbę problemów, gra Dortmundu może imponować. To wszystko na tle dość słabych rywali, ale połączenie przemocnej ofensywy i defensywy robi wrażenie. W weekend derby z Gladbach będą jednym z bardziej wymagających meczów do tej pory...
-
Tłumaczenie o pozycjach i formacjach to taki futbolowy odpowiednik tłumaczenia o tym, jak konieczne do życia jest 60 klatek. Cristiano z Bayernem grał tak jak zawsze, schodził z lewego skrzydła, fakt nie jest to trzymanie się flanki w ogóle, ale też nic to nowego, centralnie na "9" grał normalnie Benzema. Wczoraj Cristiano grał bardziej centralnie niż prawie zawsze, jeśli cokolwiek, to był właśnie rzadki przykład jak gra faktycznie jako środkowy napastnik. Oddał kilkanaście strzałów z pola karnego różnymi częściami ciała, tym razem nic nie wpadło. Nie no, no bliżej bramki właśnie grał niż z Bayernem, no jak nie jak tak. Ciekawostka: po 5 kolejkach, tylko 6 graczy w lidze oddało więcej strzałów na bramkę w tym sezonie, niż Cristiano Ronaldo wczoraj w jednym meczu. Oczywiście wszyscy z nich mają gole na koncie.