-
Postów
23 309 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Uwielbiam takie sytuacje. Zwłaszcza, że jesteśmy dzień po zwolnieniu Monty'ego Williamsa. O co chodziło z zatrudnieniem Monty'ego Williamsa? Chuj wie. Pistons nie mieli składu na wygrywanie, i oczywiście nie szkodzi nigdy próbować, ale kosztowna to była próba, bo Monty nie miał specjalnej ochoty trenować (w razie braku nowej pracy, dostawałby dalej sowite miliony z kontraktu z Suns) i zażądał astronomicznego kontraktu... na który Pistons przystali. Tak jak wszyscy się spodziewali, Pistons ssali pałę przez rok, zanotowali bilans 14-68, co oznacza, że klub zapłaci Monty'emu po 5 mln dolarów za każdą wygraną lol. Wszyscy zawsze mówili że to debilny ruch i... przez cały rok nie było żadnego zwrotu akcji? Po prostu to było bez sensu. Ten ruch też jest dziwny. Lakers pewnie zawiodą - bo bardzo trudno nie zawieść przy tak nierealnych oczekiwaniach, jakie ma teraz ten klub. Redick nie będzie już takim autorytetem przy podcastach. W trenerce też nie. A może zdarzy się cud i Lakers wygrają miszcza? W cud taki, że Lakers nie zawiodą, nie wierzyłbym bez względu na osobę trenera. Nie mają zawodników po prostu, a LeBron i Davis są dobrzy, ale nie mają w tych czasach aż takiego wpływu, jak wszystkim się wydaje. Najlepsze będzie jak Lakers zatrudnią Redicka, wydraftują syna, a LeBron i tak zmieni klub hehe. Wątpię, ale wszyscy trzymają kciuki za taką bekę.
-
To był mem od kiedy pamiętam że to się dzieje w każdym jRPG-u, nawet w czasach PSX-a hehe. Jak kolorowe włosy i wielki miecz (chociaż Fable potem zlokalizowało ten wątek nawet na Zachód). Co najmniej pięć Fajnali, wliczając Mystic Quest, pewnie więcej. Kilka Suikodenów, Phantasy Star, ostatecznie nawet Zelda, Mario&Luigi czy Dragon Quest się nie oparły. Ale w czasach SNES-a i PSX-a to był obowiązek zwłaszcza.
-
Dwie bramki tylko zabrakło do dziewiąteczki, z czego jedna na sam koniec meczu I tak miałem rację, że typując na pałę choć raz nie będę ostatni w tabeli
-
Stawianie meczów to jednak genialna sprawa, każdy mecz staje się niesamowicie emocjonujący do samego końca. (traci całe oszczędności w ciągu miesiąca)
-
Czyli co, dalej mówimy że wszyscy faworyci nie grają specjalnie i się męczą poza jedynie Niemcami, czy
-
Gra raczej ma wiele z MMO i wręcz niemal zeldy niż z samych siekanek. Masa opowieści i pobocznych aktywności, jakieś łowienie, zbieranie itd. Są np. choroby, które może złapać postać w różny sposób. Fakt, że świat typu "typowe Chiny" szybko się nasyca ostatnio, ale na tym wydaje się skupione Winds, na chińskim świecie. Podobno jest bardzo ładny i żyjący, z ludźmi i naturą aktywnie wypełniającymi klimat. Bez żartu. Wydaje się też, że gra jest bardzo rozbudowana i specyficzna, jeśli dziennikarze grają cały dzień i mówią, że tylko liznęli gry. Nie w sensie walk, ale właśnie swojej własnej budowy. Kto wie, z niektórych opisów to brzmi, jakby mogła być Yakuzą swojego gatunku. Brzmi o dziwo jak całkiem wyjątkowe przeżycie. "Przemierzyliśmy wiele przez te 12 godzin gameplayu, ale nie tyle była to przygoda, co kręcenie się po okolicy. Rzadko wybieraliśmy punkt i szliśmy do niego. Idziemy raczej z wiatrem, tam gdzie zwróci uwagę ciekawa sytuacja czy ładny widok (a jaki widok w Winds nie jest ładny...). Po tym czasie, nadal nie rozumiemy specjalnie, jak to wszystko działa, tylko że jest tego dużo. Ale to nie zmienia faktu, że byliśmy przez cały ten czas pochłonięci" "W obszernych menusach znajdziesz archiwum do wypełniania zwierzętami, technikami, lekarstwami, wyrobami, itd. Każde odkrycie daje nam jadeit. Tak samo jak robią to szkatuły, zadania itd., przeliczając naszą rosnącą wiedzę o świecie" "Wpadając do pobliskiej świątyni, bierzemy udział w turnieju (tutorial walki), oglądamy tańce koni, szukamy magicznego kota [w grze jest masa kotków], a potem wpadamy do zaskakującej dziury, szukając piłki, którą zgubił chłopiec (...) zastanawiamy się, ile jest takich dziur i co jeszcze kryją podziemia" "Nasza postać wydaje się stworzona do swobodnej eksploracji, z dużym skokiem, powolnym opadem i magnetycznym wspinaniem się na wszelkie powierzchnie" "po walce wdajemy się w debatę, która kończy się grą karcianą, choć nie jesteśmy pewni, jak ona działa. Potem gramy w coś jak szachy, ale też nie jesteśmy pewni, jak dokładnie działa" "prawie każda postać w grze ma imię i jakąś swoją historię. Niemniej, trudno jest czasem nadążyć za napisami" "Grafika jest na razie przed etapem dopracowania w kwestii wydajności i detali, ale widoczki już są efektowne" "Walkę łatwo porównać do Sekiro, ale nie do końca. Można przyjąć więcej ciosów, ale też walka ma mocniejszy rytm, i jedna czy kilka kontr potrafią przesądzić walkę, nawet z bossami" "Przydałoby się poprawić tutoriale, bo obecne niewiele pomagają w tej niejasności. Menusy w tej grze to właściwie przygoda sama w sobie. Czasem po wielu godzinach trafiamy na nieodebrane nagrody, techniki do założenia, możliwości ulepszeń o których nic nie wiedzieliśmy, przedmioty i komponenty zbierające kurz. Nawet nie śmiemy zaczynać takich zaawansowanych tematów jak build postaci, klasy (jak znachor), frakcje i ustawienia co-opa" "Nie wiadomo, jak pogodzą się światy MMO i open worlda. To nadal jest kraina zegarów pokazujących czas do wyzwań co-opowych, rajdów itp., a to błądzenie po siele wydaje się stworzone dla samotnego włóczykija" "Jedno jest pewne, połacie terenu w Winds są cudowne, pełne skarbów dosłownie i w przenośni"
-
No, dokładnie tak, właśnie to konkretnie opisałem, faktycznie można to nazwać tymi właśnie słowami, przynajmniej jesteście samoświadomi.
-
Też dałem ZŁOTY MEJCZ, ale jakoś trudno było uzasadnić cokolwiek innego. Niemcy wypadły może najlepiej ze wszystkich 24 ekip w pierwszej kolejce, a Węgry prawie najgorzej (ta bramka nieco ich broni, ale ogólnie grali nędzę, mało mieli okazji i i tak przegrali dość łatwo). Jak wygrają, to cóż, każdy wyłapie 3 punkty, ale lepiej mieć ze wszystkimi niż się wyróżniać i mieć 0.
-
To jest dylemat całej branży ogólnie, i Nintendo nie bez powodu zawsze nawet na siłę wydaje sprzęt, który daje wyjątkowe możliwości i nie da się w pełni oddać grania na nim niczym innym. Bo bez tego, sytuacja jest jasna, że tort się kurczy, jeśli chodzi o sprzedawanie gier po sztuce. Wiadomo, że jeśli chodzi o tytuły gier, to postępuje stagnacja, i ludzie stosunkowo coraz mniej grają w nowe tytuły. WIĘKSZOŚĆ (60%) czasu przegranego przez gejmerów w 2023 roku spędzono przy grach starszych niż generacja - Fortnite (gra już 7-letnia), GTA V, Minecraft, Roblox, Rocket League i wiele innych. (A nie wlicza się tu np. 5-letni Apex Legends). Jedni twórcy się trzymają robienie gierek na sztuki, inni robią gry-serwis, ale ogólnie gejmerzy decydują portfelem dość wyraźnie. Nintendo i tak sypie tymi grami jak poje'bane w porównaniu do reszty gigantów. Właśnie zapowiedzieli sporo gier na najbliższe miesiące.
-
No właśnie o tym mówię. Inne firmy coś wydają, można kupić albo nie, twoja sprawa: "kurvy jebane chciwe, jak mi życie zepsuły, świat niszczą, gnoje kurva jebane" Valve dosłownie posiada sklep i wszyscy muszą mu płacić obojętnie co myślą o produkcie, bo po prostu ma monopol: "woooow, Gabe DOSTARCZA najlepiej na rynku, popatrz ile on DAJE mi non stop. Przy budżecie całego EA, Valve robi tak wiele: ładne menusy do biblioteki! Forum internetowe na którym twórcy sami z własnej inicjatywy są! I... wow, aż te dwie rzeczy! Przecież to musi kosztować milion razy więcej wysiłku niż robienie jakichś tam gierek, niesamowite ile Gabe mi DAŁ, więcej niż ktokolwiek!" To że ludzie to piszą, trudno mi nawet ogarnąć. Nie wiem, czy to typowy dla foruma fanatyzm, czy jednak poziom wiedzy dosłownie jak u pięciolatka, który zszokowany pierwszy raz słyszy, że mleko jest od krowy, bo do tej pory myślał, że jest "ze sklepu". Dokładnie taką komiczną sugestię widać w tych postach - że jak Gabe ma sklep w którym są gierki, to wychodzi że on sam je z własnego wysiłku tworzy i bez jego aktu sprzedaży tych gierek by nie było do kupienia XD. Tylko że jeszcze podlaną typowym dla foruma ślepym agresorem, bo dziecko w tej analogii zamiast uznać "o wow, krowy dają mleko" i przyjąć do wiadomości i z tym żyć, to nienawistnie jebie krowy za to, że chciwe nie dają mleka taniej, a wielbi sprzedawcę, który z własnego chrystusowego poświęcenia nam zapewnia to mleko lol. No i "nie ma przypałów" jak wydanie produktu X, Y i Z, faktycznie jak się nic nie wydaje to wyjątkowe osiągnięcie że się nie wydało nic przypałowego, nie wiem jak Valve to zrobiło. Pytanie było, co wnosi Valve konkretnie za swoją marżę, a wiele odpowiedzi dotyczy po prostu gier które są na Steamie, a nie samego Steama. Te gry i tak by były lol. Nie ma żadnej serio odpowiedzi, co VALVE robi konkretnie, czego inny posiadacz sklepu, który by zrobił to samo rok czy dwa później, by nie robił. Może mieć lepszy sklep... ma sklep. Nie daje nic nikomu, poza tymi ładnymi menusami biblioteki, w cenie 30% gierek. No i właśnie o tym mówiłem. Kolesie klepią więcej kasy niż ktokolwiek w świecie gierek za to, że mają monopol i zrobili do niego ładne menusy (w porównaniu do wydatków, to naprawdę Valve musi miażdżyć wszystkie inne firmy - oni mają tysiąc pracowników i przychód 6,5 miliarda), i jeszcze wszyscy są tym zachwyceni jacy to szczodrzy bogole, nie to co te gnoje co gry robią. Kolesie wygrali życie, tak jak swego czasu twórcy Facebooka, Google'a, TikToka itp., ogólnie gratki, ale ich kult wśród gejmerów jako jedynej niechciwej firmy to zjawisko dość ciekawe społecznie.
-
Jak ktoś stawia Anglię na mistrza i Moratę na króla strzelców, to ja bym mu pozwolił.
-
Reklamowanie Metroida zawsze było dziwne. Znany jako kultowe arcydzieło izolacji, atmosfery, napięcia, samotności i eksploracji, Metroid Prime miał taki zwiastun:
-
Chorwacja - Albania 2-1 Niemcy - Węgry 3-0 ZŁOTY MEJCZ Szkocja - Szwajcaria 1-1 Słowenia - Serbia 0-1 Dania - Anglia 0-2 Hiszpania - Włochy 3-1 Słowacja - Ukraina 1-1 Polska - Austria 2-2 Holandia - Francja 1-1 Gruzja - Czechy 1-1 Turcja - Portugalia 0-2 Belgia - Rumunia 2-0
-
VAR uwziął się na moje punkciki
-
Mogliby zapowiedzieć Minishoot apostrof Adventures na Switcha i by była większa podjara. Chociaż byłem wielkim fanem starych Zeld, to te nowe kopie mnie nie do końca jarają - robienie takich plansz w 3D wymaga za dużo pracy i za wolno się wczytują, w efekcie czego gry zazwyczaj muszą sobie radzić ze stosunkowo małą ilością kontentu i mają powolne tempo. W ten sposób właściwie w ogóle nie oddają tego co było zaletą gier z GameBoya w kontekście tamtych czasów. Tamte gry wychodziły w epoce jarania się możliwościami 3D i były mistrzostwem pokazania jak przy minimalnych środkach robić nastrój przygody, a ci nowi naśladowcy zazwyczaj robią odwrotnie. Tutaj przynajmniej jest zupełnie inny pomysł na rozgrywkę, niczym w Tunic. Jednak jakoś mam zero wiary w te nintendowskie spinoffy, które od wielu lat są niemal gwarancją siódemki-ósemki do zapomnienia po dwóch tygodniach. No, zobaczymy...
-
W Portugalii każda pozycja jest mocno kontrowersyjna, nawet Cristiano Ronaldo. Ludzie spodziewali się młodych Goncalo Inacio i Antonio Silvy, ale Pepe to nic złego - również należy do najlepszych stoperów ligi portugalskiej, nie ma jakiegoś konsensusu. W LM każdy widział przeciwko Arsenalowi, że Pepe jest w dobrej formie i nie wygląda na swój wiek. Pepe i Cristiano Ronaldo 3 razy byli w oficjalnej jedenastce Euro (Cristiano nawet wcześniej, bo zaczynając w 2004!). Ciekawe czy któryś pobije rekord i walnie czwarty raz. Nikt inny z obecnych graczy nie ma więcej niż jednego.
-
Ostatnia dobra gra z tej serii była 15 lat temu, ale nadzieja zawsze jest. Może upadek AlphaDream (i, domyślam się, włączenie większości pracowników do Nintendo) był ratunkiem? W sumie fajnie, że wybrali dość oryginalny styl kreski i widać że cała gra jest tak zrobiona, od okładki (bardzo ładna!) po rozgrywkę. W sumie chyba zawsze próbowali się tego oryginału z GBA trzymać (np. te animacje jak modele braci się rozciągają i wyginają), ale ta implementacja wygląda na swój sposób ciekawie. No i wyrazisty główny motyw gry, wyrażony w tytule (zawsze byli "Bros". Teraz, są "Brothers".......) Mają moje zainteresowanie.
-
Najlepsze w Steamie jest to, że on nawet fanów ma, a prawie nikt specjalnie nie jęczy na nich lol. Ja tego nie widzę w necie przynajmniej. Kiedy praktycznie wszystkie firmy w świecie gier zbierają non stop masę hejtu w sieci za "chciwość", praktycznie cokolwiek ktokolwiek nie zrobi to jest jebany za chciwość. Tymczasem Valve jako jedyne pokazało, że kasę można robić z samego monopolu i prawie niczego innego, i jest super. Biorą 30% od każdej gry, w zamian za to, że posiadają sklep. Nie oferują specjalnie wsparcia, to kwestia developerów, Valve nie robi prawie żadnych narzędzi, silników ani OS-u, nie ma się z nimi specjalnie kontaktu robiąc grę, testy, QA, to wszystko sprawa twórców. Promocja - praktycznie tego nie robią, ot jak ktoś sam wypromuje grę to Steam to odzwierciedla, ale jako twórca z góry nic od nich nie masz. Na Steamie po prostu MUSISZ być, i za to im płacisz 30%. No i cała atrakcja naprawdę jest taka, że osiągnęli to "musisz" i mają monopol. Bo ludzie niespecjalnie dają inne powody, czemu płacą więcej na Steamie niż na Epicu (uśredniając) - głównie zawsze taki, że "lepiej mieć wszystko w jednym miejscu". Można rozmawiać o innych cechach, serwerach, usługach, ale bądźmy szczerzy - ludzie muszą mieć grę na Steamie bo po prostu to jest jedyna platforma, a nie dlatego że przeanalizowali wszystko i uznali, że to jest warte tych 30%. Główna kalkulacja każdego twórcy jest taka, że 70%>0, to jest decydujący atut Steama. Można by dyskutować, który sklep jest lepszy, ale sęk w tym, że tak na serio to nie ma żadnej dyskusji. Gratki dla Gabe'a, że osiągnął ten etap, takie jest życie i on je wygrał, bo zrobił jako pierwszy to co wygrało ten rynek - nie mam tu jakiejś oceny. Ale no, z pewnej strony zabawne, że akurat ta firma ma taką sympatię u gejmerów.
-
Nie no, do 1-0 to grali jak tło, nie widziałem szans. ALE w trakcie pisania tego komenta sytuacja stała się DYNAMICZNA.
-
Akurat dałem 1-1 m d r. Ale patrząc na mecz, tak sobie myślałem... Nie wiem, co myślałem, stawiając na ten remis lol. Gruzja to ekipa z innej półki, awansowana na Euro symbolicznie przez dopingowy system (ludzie mówią tak o Polsce - no nie do końca, Polska była dopingowo wrzucona systemem do baraży, ale te baraże musiała jednak wygrać z najsilniejszą ekipą która nie awansowała!). No i wygląda jak z innej półki. Albo przynajmniej, wyglądała, bo po utracie bramki to kurczę zaczęli grać... Co ciekawe, Gruzja była w eliminacjach rozstawiona wyżej niż Turcja hehe. I Słowacja. Ale te dwie ekipy zagrały dobre eliminacje. Gruzja zajęła czwarte miejsce na 5 ekip i pokonała tylko Cypr, po prostu ktoś z tej półki musiał mieć awans przez ten rozdawniczy system.
-
Żadna z tych gier nie jest system sellerem, więc to specjalnie nic im nie zmienia. Metroid Prime 4 będzie głośny w pewnych kręgach, ale dla losów całej konsoli jest detalem. Gra była na ukończeniu od dłuższego czasu (co nie znaczy, że efekt był zadowalający...), ile można biednych Retrosów męczyć z wciskaniem nagle jeszcze na nowy sprzęt. Ta gra nie pachnie dochodem dla Nintendo lol, raczej uczuciem ulgi, że w końcu uda się pozbyć balastu. Pachnie mi jak na razie Bayonettą 3. Bayonetta 3 świetna gra, jasne... ALE dziwnym trafem ludzie dużo, dużo, dużo więcej gadali o tym "kiedy pokażą Bayonettę 3" niż o samej grze jak faktycznie wyszła lol. Ale jeszcze mają czas, jak widać... patrząc na oferty pracy w Retro, pracują chyba głównie nad scenkami oraz szlifowaniem grafiki i gry. Jakieś spin-offy z mniej odwiedzaną postacią, Metroid, Mario Party, RPG z Mario/Paper Mario - to w sumie od dawna takie standardowe serie dla Nintendo, żeby puścić na mniej ważnej konsoli jak nie ma nic poważnego. Mam podejrzenie, że gdyby jutro obudzić Miyamotę i przystawić mu pistolet do głowy, to by w ciągiu tygodnia wydali 10 takich gierek, które od dawna były skończone i leżały na odpowiedni moment. Tak naprawdę to te gry to jest więc dobre granie na czas, by było mniej czuć że Nintendo męczy się obecnie z wyrobieniem się z porządnymi zadowalającymi system-sellerami na nową konsolę. Kilka wypowiedzi sugeruje, że woleliby się z nimi wyrobić do końca marca, ale coraz więcej osób w branży w to wątpi. Lite to generalnie model dla młodszego dziecka, nastawiony na jak najniższą cenę, trochę nie ma sensu wydawać Lite'a deluxe. Ludzie mogą jęczeć, ale kupiłby to mało kto, a rozpoczynanie nowej produkcji (trzeba by mieć nowy, mniejszy ekran OLED, i dostosować kilka rzeczy w konstrukcji konsoli) w dzisiejszych czasach jest kosztowne. Nowa konsola dlatego się też opóźnia, bo jest ciężko dziś robić elektronikę w takich ilościach, a Nintendo nie chce mieć konsoli jak PS5, że miną lata zanim będzie dostępna w sklepach dla chętnych. Dzisiaj jest podobno znacznie lepiej np. z półprzewodnikami, ale nie ze wszystkim. Kasę robi się na grach, a Nintendo nie zamierza wydawać na Steamie ani nic takiego - pamiętamy że w niektórych krajach na premierę Switcha sprzedawało się więcej sztuk Zeldy, niż samej konsoli lol, ogólnie plan jest taki, żeby wydać atrakcyjne gry i zalać rynek taką liczbą konsol, by ludzie je wszyscy kupowali i potem mając konsolę kupili dające solidną marżę gry. Jako ostatnia firma świata, Nintendo dla zarobku potrzebuje masy i konsol, i gier.
-
Wszyscy fani jęczą, ale ci z Portugalii to muszą być rekordziści. Jaki inny naród ma jedno złoto w historii i... tak gardzi trenerem, który to jedno złoto zrobił? Portugalczycy owszem. Nic chyba dziwnego, że po eliminacjach, w których Portugalia rozpierdoliła wszystkich z bilansem bramek 36-2, fani... ciągle narzekają, jaki to tragiczny jest ich styl gry i że wyniki to tym gorzej że dobre, bo przez nie ci debile nie zwolnią trenera i ten zmarnuje Złote Pokolenie. Nie mogą się doczekać, aż ekipa przegra. Dodatkowo w mediach ostrą karierę robi światowa gwiazda Jose Mourinho, który to ewidentnie ma chrapkę na posadę i ciągle rzuca takie teksty, że Portugalia musi wygrać, że ma najlepszych piłkarzy, że jak nie wygrają to będzie wstyd... Ludzie słuchają i myślą: "ty, faktycznie, złoty medal to minimum przyzwoitości z takimi piłkarzami, ale ten trener jest daremny że nie wygrywa z dobrym STYLEM, padaka"
-
No stał, i to nie w bramce, bardzo wysoko, spora różnica. Możliwości bronienia miał spore, a strzelic w róg bez podkręcenia a poza zasięgiem bramkarza w tym momencie imo ciężka sprawa. Na kamerze zza pleców widać to lepiej, z lotu ptaka to wiadomo że sporo miejsca. Nie wiem, imo jakaś straszna szansa to nie była, bardzo dobrze bramkarz i obrońca ograniczali.
-
"Nawet w bramkę nie trafił" to przesadny opis, piłka była w prawo od bramki i podkręcona żeby ominąć wyciągniętego bramkarza i później wejść, bramkarz miał dalej obrońcę więc nie miał się co szybko kłaść, więc trudno było inaczej to zrobić, tak naprawdę miejsca było dość mało, trzeba było podkręcić tuż przy prawym słupku, skończyło się tuż obok słupka, bywa. Talentów niby Francja ma masę, ale od lat jest ogromnie zależna od Mbappego i Griezmanna, bez jednego już nie są aż tacy silni, bez dwóch są wręcz średni. Tak było długi czas i wczoraj też nie widziałem wiele znaków ze jest inaczej.