-
Postów
23 383 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Miałem okazję pograć w końcu w Inside. Cóż - po pierwsze, gra jest naprawdę piękna. Połączenie minimalizmu z wysoką jakości grafiki sprawia, że czasami aż trudno uwierzyć, jak ładną i oddziałującą rzecz widzimy na TV. Chociaż nieraz wręcz ekran jest w połowie po prostu czarny, to w jakiś sposób gra jest całkiem... pełna, nie ma wrażenia, że grafika jest bardzo ograniczona, częstego w podobnie niby wykonanych indykach. Skojarzenia z Kentucky Route Zero, szkicami z Half-Life 2 - jak najbardziej. Klimat zaś kojarzył mi się momentami z Somą, tak, ale i Ósmym Pasażerem Nostromo i innymi horrorami sci-fi - podobne uczucie zagubienia w powalająco wielkiej przestrzeni i wśród rzeczy, które nas przekraczają. Ogólnie gra sięga do strefy artystycznej, która wydawała się zarezerwowana dla Japończyków, działa naprawdę wyraziście. Historia jest bardzo fajna w tym sensie, że przez te 4 godziny dzieje się tak wiele, wszystko bez słów i z nieustanną akcją. Pod koniec aż trudno uwierzyć, co to była za jazda. Jednak w grze, w której tak mało "robimy", chyba bardziej by im pasowała jednak głębsza historia i konkretniejszy przekaz. Nie wiem, czy coś takiego by było możliwe, ale zostaje uczucie pewnego niedosytu. Chyba każdy, kto zobaczy zakończenie, będzie rozumiał, co tu mam na myśli.
-
PSG to wesoły klub. Może i zdobędą tytuł, ale chaos kompletny. Ben Arfa ciągle nie gra, a prasa donosi, że Emery ma dość jego podejścia do życia. "Aż tak dobry nie jesteś, żeby się tak zachowywać" - miał usłyszeć. I po kolejnym wzlocie - kolejny upadek kariery Francuza... Jaki mniej więcej jest Ben Arfa, pokazuje to słynne wideo: https://streamable.com/8y3t Największy transfer roku to defensywny pomocnik, który chyba nie był im zbyt potrzebny. Po takim meczu jak dziś, trudno się dziwić. Motta sprawdza się doskonale. Ale to nie znaczy, że transfer sam w sobie był zły. Dobry piłkarz w klubie zazwyczaj może być przez lata, dłużej niż trener. Aha, Serge Aurier dostał ostatnio wyrok kilku miesięcy w więzieniu za starcie z policją. Aczkolwiek do czasu odwołania klub nie wypowiada się na ten temat. A Cavani? Objeżdżany przez ludzi oglądających tylko "highlighty", tymczasem ma na koncie najwięcej goli w dużych ligach Europy, oraz najwięcej goli w Lidze Mistrzów (okej, ex aequo z innymi potęgami: Messim, Aguero i Milikiem). Takie życie napastnika, raz nie wpada, a raz wpada, a jak jesteś dobry to masz sporo okazji i ostatecznie dość często wpada. Monaco i Nicea w ładnej formie. Rzadko kiedy we Francji są takie ekipy, które się chce oglądać. No, może nie dzisiaj, bo mecz Monaco był przesądzony po połowie.
-
Przeżyłem to przeżycie. Na pewno wyjątkowa pozycja. Można faktycznie pod wieloma względami porównać ją do That Dragon Cancer, ale ma zupełnie inny klimat - zamiast na gadanie stawia na muzykę, a przedstawiona historia jest jednocześnie gatunkowa i oczywista, jak i kompletnie surrealistyczna i nie wiem, o co chodzi. Koniec końców, historia jednak mnie nie powaliła. Ogólnie takiego języka używają czasami niektóre kreskówki, zwłaszcza krótkometrażowe, oraz wysokobudżetowe reklamy. Tutaj jest jeszcze intensywniej, bo wchodzimy w skórę postaci. Dla niektórych na pewno gra będzie bez sensu, a inni będą wspominać przez lata.
-
Kolejny raz Dortmund ma mocniejszego rywala, który mocno naciska, i się gubią. W takich meczach widać brak takich ekspertów jak Guendogan, Hummels, Mchitarjan. Oczywiście jest kwestia losu, wykończenia okazji - dzisiaj mogli mieć lepszy wynik, z Realem gorszy - ale widać, jakie są ich granice i raczej jest to poniżej tych zupełnie najlepszych w Europie.
-
Bayern się starał, ale nie wpadło - 1-1 z Kolonią i pierwsza strata punktów. Czy Ancelotti zespuł Lewandowskiego? Nie wiem, czy kiedykolwiek w karierze miał serię aż czterech słabych meczów z rzędu. Zaraz zaś w Leverkusen jeden z teoretycznie lepszych meczów, jakie zobaczymy gdziekolwiek, czyli starcie dwóch faworytów do drugiego miejsca. Leverkusen jednak słabo dość zaczęło i wygrało tylko 2 mecze na 5. Problemem jest ofensywa, która wygląda średnio, a i goli mało strzela, po 4 zdobyli tylko Chicharito oraz ekscytujący debiutant z Finlandii Joel Pohjanpaloo - dziś mecz zacznie Meksykanin. Dodajmy do tego dwukrotne stracenie prowadzenia w LM i problemy z wyjściem z grupy i oto, tak - kolejny rozczarowujący sezon Leverkusen gdy już miało być tak pięknie. Niesamowity Raphael Guerreiro dziś na lewej obronie, na skrzydłach Dembele i Pulisic. Rok temu Dortmund wygrał 3-0 i 1-0, bardzo zręcznie używając jakże bystrego w znajdowaniu pustego miejsca Juliana Weigla, by ogrywać pressing dwójki napastników Leverkusen, dla wielu innych ekip zazwyczaj tak problematyczny. Teraz spodziewam się podobnego meczu, który dobije Leverkusen, ale kto wie - Bayer stać na sporo.
-
Nie no bez wątpienia jest to głównie trzyosobowa obrona, z Azpilicuetą po prawej stronie, ale jednak środkowej obrony. Alonso gra mniej więcej podobnie, jak Moses. Pozostała piątka niemalże wymienna pozycjami. W każdym razie, efekt nie powala. Zero dynamiki jak zawsze. Oczywiście można to nazwać tak, że piłkarze Chelsea są zbyt głupi i leniwi, żeby wcielać wizję wizjonera Conte w życie, ale tak czy siak, Marshall się jakoś bardziej niż Courtois nie spocił na razie. Dla miłośników takich ciekawostkowych "statsów" - pierwszy raz od ponad 4 lat Chelsea dwukrotnie z rzędu nie oddaje celnego strzału w pierwszej połowie meczu... Ciężki jest ten dzień. Najlepiej ze wszystkich ekip wygląda chyba WBA, które na ten moment wyprzedza Chelsea w tabeli. Nacer Chadli wyrasta na gwiazdę li... na gwiazdę WBA.
-
No w drugiej połowie Liverpool stworzył tak z 15 okazji. Jednak za dużo graczy ofensywnych mieli, żeby ta solidność Swansea wystarczyła. Plus lewa flanka Milner-Coutinho-Firmino to naprawdę sporo do upilnowania.
-
Jak się nie ma nic konkretnego do powiedzenia to się mówi "trzeba dojrzeć", "trzeba się znać na muzyce". Na IV roku akademii muzycznej wychodzi najbardziej ceniony profesor i mówi: "okej, dzieci, myślę, że jesteście już gotowi żeby spróbować zapoznać się z Better Than You Metalliki. Kto zrozumie ten ma od razu 5 i dyplom". Drugi kawałek fajny, też się jakoś nie wyróżnia niczym nowym, ale w tej lepszej jakości fajnie się słucha. Dobre partie Kirka.
-
Widzę, że po latach tyle zostało nadal z historii, że kobieta zawaliła. Czemu nie chociaż Ebebenge? Bo że ktoś taki jak dyrektor sportowy Mazurek wyszedł ze sprawy z czystą reputacją i absolutnie nikt go nie obwinia to w sumie jasne, fajny koleś, ma fajną fryzurę to co mógł mieć wspólnego ze złym wykonywaniem swojej pracy. Ebebenge w ogóle byłby idealny na kozła, teraz jeszcze można by na niego rzucić wszystkie transfery na te sezon, które już uznano dość gromadnie za nieudane. Wcześniej "go" broniło, że przecież Legia w ostatnich latach ściągnęła wielu dobrych piłkarzy z Polski, często odsprzedając z dużym zyskiem, ale teraz idealny moment, by uznać, że jednak kaplica i wywalić, a fani się pocieszą.
-
Gra zbiera bardzo skrajne opinie. Ale jak tania na dwie godzinki to się z czasem spróbuje. Grafika, jak sądzę, ma na celu minimalizację kosztów, by jednak nadal móc opowiadać filmowym językiem. Kojarzy się z That Dragon Cancer czy Sunset.
-
West Ham z taką ilością kontuzji, jaką mieli, to ekipa w najlepszym razie drugoligowa. Prędzej bym się zastanawiał, że jednak Rumuni zagrali wyrównany mecz z Austrią Wiedeń. Zresztą, "same wpadają"... Jak się akurat trafi mecz, że wychodzisz na 2-0 ze stałych fragmentów, gdzie masz stały fragment i kotłowaninę, po prostu się dobrze układa akurat tym razem i gol, a zaraz 3-0 po fatalnym samobóju. Do 45. minuty jakże miażdżące 1-0. Gol z akcji pod koniec meczu. Czy ja wiem czy tak samo wpadało... A po tym opisie powyżej to bym pomyślał, że to był mecz typu Dortmund-Legia.
-
Ciekaw jestem, ile będzie kosztował bilet na taki... wyjątkowy mecz. Bo KTOŚ będzie na stadionie - są sponsorzy, chłopcy do podawania piłek i chyba ich rodziny, delegaci klubowi, przedstawiciele mediów... razem nawet kilkaset osób. Kilka z tych miejsc na pewno jest elastycznych, do oddania w ramach jakże bezcennej przysługi. Ciekaw jestem, czy np. właściciel Legii może sobie usiąść czy stanąć gdzieś i oglądać taki mecz, czy nie. Kiedy ostatnio mieliśmy zamknięty mecz w LM - CSKA Moskwa kontra Manchester City - to jakaś grupka fanów nawet wbiła się na stadion. Klub mówił, że oni im nie pozwalali. Ale jakoś weszli i byli, nawet z piwkiem.
-
Powoli zbliża się mecz z Danią - za półtora tygodnia. Rozesłane zostały powołania. Wielkich zmian nie ma. Jedyne zaskoczenie - zamiast Bartosza Salamona pojawił się w obronie Paweł Dawidowicz, który odszedł z Benfiki do 2. Bundesligi. Ale ja ciągle w niego wierzę, że zrobi karierę. Korzystając z większej ilości graczy, Nawałka powołał też znowu Peszkę oraz nowość - Damian Dąbrowskiego, który od dawna był na celowniku, ale miał kontuzje. Jest to defensywny pomocnik z Cracovii.
-
W sumie na ostatnie dwie konsole Nintendo już wychodziły na start gry specjalnie robione przez Ubi, nawet przez Ancela. Od czasu do czasu mają taką jazdę, żeby któremuś kultowemu developerowi dać kasę na nieopłacalny projekt, który jakoś tam rozsławi ich konsolę - ostatnio Bayonetta 2. Nie brzmi to jakoś niemożliwie. A może jest tak jak zawsze, czyli coś tam robią, ale nie wiadomo czy coś z tego będzie.
-
Niektórzy mówią, że bez kiboli na meczach "by chodzili", ale to wcale nie znaczy, że w faktycznej sytuacji by wydawali regularnie pieniądze, zamiast akurat mieć obiad. W Polsce skojarzenie z futbolem jest jakie jest, i nie wiem, jak widowiskowy, radykalny i przesadny ruch musiałyby wykonać władze Legii, żeby ot tak się to zmieniło. Zniechęcić jest znacznie łatwiej, niż zachęcić. Myślę, że to normalne podejście jakie mieli, czyli powolne działania ewolucyjne mające na celu zmianę podejścia. I raczej tak było i może nadal jest, chociaż wiadomo, że ostatnio w kraju raczej ludzi się zachęca do, hm, niekłębienia w sobie negatywnych męskich emocji, więc na tle całego kraju, to nawet kibole Legii są coraz grzeczniejsi. Działania jakiejś tam grupy to jeszcze nie dowód, że absolutnie nic się ogólnie nie zmienia. Przejrzałem fora fanów Legii co byli na meczu i wychodzi na to, że raczej zaiste część osób śpiewała "BVB Jude" (oprócz podobnej przyśpiewki), więc raczej odwołanie nie wygląda, jakby miało szanse powodzenia.
-
Pewnie klub mógłby robić więcej, by zapobiegać takim trudnym do zapobieżenia przypadkom, że ktoś coś robi, coś krzyczy. Ale cóż, mecze z Realem są rzadko, wyjątkowa okazja historyczna. Mecze ligowe są zawsze, ze 20 każdego roku. A na nich już niekoniecze "zwykli ludzie zapełnią stadion". To może nie być opłacalne walczyć z własnymi kibicami, żeby spełniać "standardy europejskie". Ostatecznie to głównie dzięki stałym fanom Legia ma budżet i może walczyć o Ligę Mistrzów każdego roku.
-
Gry, które się nie zestarzały i do dziś są miodne
ogqozo odpowiedział(a) na Godot temat w Graczpospolita
Mario 3 średnio mi się podoba estetycznie, ale miód sterowania w tej grze jest zatrważający. Sam nie wiem, czemu inne platformówki nie mogą tak zrobić, włącznie z nowymi "2D" Mario. -
Hearthstone to gra karciana. Skill głównie nie polega w niej na tym, co się wydarzy w danym ruchu, ale kalkulowaniu prawdopodobieństwa różnych rzeczy, z czego większość jest na tyle rzadka, że może być opłacalna albo nie dopiero na przestrzeni wielu meczów (to tak a propos wspomnianych talii kapłana - KIEDY ci wyjdą odpowiednie karty w kolejności, to mecz wygrany. Ale to za rzadkie, by wiele osób tym grało). To nie tak, że bez Yogga turnieje Hearthstone'a do 3 zwycięstw mają w sobie nagle więcej "skillowości", niż wybieranie mistrza świata w futbolu po serii karnych do pierwszej pomyłki. Ale może fajnie im tak myśleć. Yogg był fajny nie po prostu dlatego, ŻE był losowy, tylko JAK. Jeśli ma się sam rozwalić i zatrzymać całą karuzelę szybko, to element losowości jest jeszcze większy, niż teraz, za to spada i przydatność karty, i zabawa. Casual czy pro, po co mam grać kartę, która często za 10 many rozwali siebie i tyle? Ani mocne ani efektowne. Wcale nie był wsadzany "do każdej talii", to nie był żaden dr 10. Był wsadzany tylko do kilku, ale teraz będzie pewnie do żadnej. Yogg jest teraz dużo bardziej losowy i słabszy. Jeśli będzie często się zabijał, to w rezultacie nikt, kto chce wyjść ponad 20 rangę, nie będzie go używał. Tutaj nie wiem - zobaczymy w praktyce, jak bardzo, ale na pewno jest to nic więcej jak osłabienie. Po prostu osłabili go, bo ludzie narzekali na niego, rozumiem. Tyle że uważam to za raczej odbierające mi zabawę (sorry, fun - castuję spelle). A że turnieje... no zawsze można było pójść w kierunku wykluczenia kart z turnieju, zamiast zabierać sens używania Yogga milionom, bo turnieje na 100 osób tracą. Ta zmiana, wbrew opisowi Blizzarda, nie ma zaś większego wpływu na turnieje niż na codzienną grę - na lepsze czy gorsze, ma taki sam. Jeśli Yogg pozostanie na tyle silny, żeby go używać na randze 19, to pozostanie też na tyle silny, by używać go w turniejach. Hearthstone to gra oparta na powszechnej wymianie wiedzy i talie przeciętnego gracza, jeśli chce czasem wygrać mecz, nie różnią się specjalnie od turniejowych. Dlatego niemożliwe jest zmienić kartę tak, by tylko w jednym z tych obszarów zmiana była bardzo odczuwalna. Ban konkretnych kart na turnieje taki by oczywiście był. Inne zmiany, tak jak mówię, raczej nic grze nie ujmują, a powinny dodać różnorodności, bo jak pisze Blizzard, to były takie "karty dobre na wszystko". Szarży dawno już nie widziałem, ale zawsze, gdy widziałem, to były te męczące talie czekające aż dobierze 30 kart i mnie rozwali w jednym ruchu, więc jak dla mnie też spoko.
-
Gry, które się nie zestarzały i do dziś są miodne
ogqozo odpowiedział(a) na Godot temat w Graczpospolita
I ty serio chcesz powiedzieć, że to jest obiektywne stwierdzenie każdego nie-debila, a nie twoja fantazja, że ludzie którzy by dzisiaj zobaczyli Heroesy Trójkę by uznali, że to jest wspołczesna gra? To nie jest kwestia nierozumienia czegokolwiek, to po prostu zabawne stwierdzenie. Tym lepsze, jeśli naprawdę sądzisz, że to nie jest kwestia sympatii do tej gry tylko serio nikt nie zauważyłby, że Homm 3 to gra sprzed 15 lat. Ja trzymam się bliżej jakichś realistycznych interpretacji "niestarzenia" i zakładam, że jest to gra, która nadal sprawuje się dobrze po wielu latach. Wiesz, tak jak człowiek, który "się nie starzeje" tak naprawdę się starzeje, bo ludzie i gry zawsze się starzeją, tylko chodzi o to, że dana osoba dobrze się trzyma, nadal jest aktywna i atrakcyjna itp. I tak, jest to kwestia subiektywna, bo dla każdego to będą inne gry które się nie zestarzały. P.S. Wolę Dis(nene)les. I tak, szybciej bym pomyślał o nich, że to bardzo dobry indyk z 2016 roku. Nigdy, ale już szybciej. -
Tak. Pamiętny gol Grosskreutza w doliczonym czasie ostatniego meczu (a może to była 87. minuta?) wyrzucił Napoli z tej grupy. Ale to były świetne mecze. Taki posmak tego, czym może być znienawidzona przez kibiców w internecie (bo nie ma prawdziwych mistrzów i meczów typu Basel-Łudogorec) Superliga. Jednak to było 3 lata temu, inny trener, w jedenastce ledwie kilku tych samych graczy - Mertens, Callejon i chyba Albiol. Napoli Sarriego jest jeszcze fajniejsze, choć nie jestem pewien, na ile mocne. Ale to jak Dortmund, jedna z tych ekip, których obecności w czołówce naprawdę się chce. Barcelona po wprowadzeniu jedenastego zawodnika od razu zaczęła inaczej wyglądać. Właściwie to już po Gladbach, chociaż ten remis City im daje nadzieję. W tej kolejce trzy niemieckie ekipy straciły prowadzenie - a ostatnia przegrała 0-1. Specjaliści od Ligi Mistrzów. Atletico zagrało na tle Bayernu lepiej, niż przeciw PSV - było wyraźnie lepsze. Z kolei PSV jedynie zremisowało z Rostowem, który dostał bęki w Monachium. PSV ma potencjał pomęczyć największych, ale trochę mało magii z przodu. Ogólnie jednak sporo świetnych meczów, które można jeszcze nadrabiać długo, Liga Mistrzów dziś zapewniała poziom, przez większość czasu.
-
Vidal to jeden z kolejnych kandydatów na najbardziej bezczelną akcję, po której piłkarz natychmiast patrzy na sędziego i macha "nie nie, tak naprawdę nic nie zrobiłem". Uwielbiam te momenty.
-
Gol z karnego, mecz już skończony, do tamtej pory mecz mocno niemrawy, ale co niektórzy będą cisnąć z tymi golami Milika ile ich to już wbił. Ale ogólnie to Napoli kolejny raz gra jedną z najlepszych piłek, jakie widać we wszystkich okienkach. Aktywnie, ofensywnie, niemało skilla, ładne koszulki. Czekam na ich mecz z jakąś potęgą, będzie ciekawie.
-
Już myślałem, że się trochę zmęczyli, bo na początku naprawdę napieprzali w City. A tu taka oto bramka. Ech, nie ma słabych drużyn, każdy wynik jest możliwy, obojętnie z jakiej ligi ktoś przychodzi na mecz. Nota bene zabójcza atmosfera na stadionie, te mniejsze kluby mają naprawdę frajdę jak już rzadko grają w LM.
-
No cóż, brawurowa decyzja trenera żeby wyjść w ustawieniu 4-3-2 nie wyszła najlepiej. Spodziewam się tutaj zmiany pustego miejsca na Turana. W starciach z obroną Gladbach ten wątły atak na razie nic prawie (choć gola prawie wbili i tak, nie pamiętam kto najlepszą setę zmaścił). Obrony pewnie też by się więcej przydało na Raffaela bo nieco hasa. Ogólnie nic wielkiego, ale to Gladbach, nie zdziwię się jak od na przykład 66. minuty zaczną grać kaplicę i przegrają 1-4.