-
Postów
23 386 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Mchitarjan, Hummels i Guendogan to znacznie więcej niż 3/11 Dortmundu. Te odejścia to naprawdę spory cios w klub, który w formie z tego sezonu mógł znowu walczyć o Ligę Mistrzów jak kilka lat temu. Z drugiej strony, dostali za nich pewne pieniądze i zainwestowali w chmurę obiecujących piłkarzy, w tym eskcytujące młode talenty oraz Rodego i Bartry, których można zaliczyć do "talentów" z racji, że nie mieli okazji rozwinąć skrzydeł przy zbyt mocnej rywalizacji w klubie. Nie wygląda to jednak na skład, który może znowu osiągnąć czołowy poziom. Mchitarjana zastąpić ma Andre Schuerrle, Dortmund po jego sprzedaży zaczął też znów pytać o Mario Goetze. To akurat trochę transfer odwrotnego typu, bo Schuerrle w sumie trochę nie spełnił oczekiwań z czasów, gdy 5 lat temu grał dla Tuchela w Mainz, a swoje będzie kosztował. Jednak jeśli Tuchel go chce, Wolfsburg pewnie chętnie by się go pozbył za odpowiednią sumkę, bo wypalił u nich dość średnio.
-
Dzisiaj nie ma dobrego zwycięzcy. Jak wygrają Niemcy to ludzie powiedzą "Niemcy to zawsze Niemcy", jak Włochy - to będzie "Włochy to zawsze Włochy". Nawet jeśli Włosi ostatnie dwa Mundiale kończyli w grupie (co było uznawane za tragedię nawet w przypadku Polski, kraju, delikatnie mówiąc, z mniejszą piłkarską infrastrukturą). Nie tylko dlatego wolałbym, żeby już odpadli, co niektórzy jak zwykle dostali szajby na punkcie ich obrońców i w ogóle jacy to są wspaniali. Nawet jeśli zaiste Conte przygotował ich na Hiszpanię cudownie. A Niemcy w sumie są nieco bez formy przez ostatnie dwa lata i nie zasługują na złoto, ale... czy inni nie-nie-zasługują bardziej? Niemcy należeli na razie do najlepszych drużyn turnieju, a Toni Kroos to trochę niedoceniany kandydat na MVP imprezy po tym, jak inni kandydaci odpadli. Tak naprawdę to kolejny przedwczesny finał i powinien to być doskonały mecz, podobnie jak poprzedni przedwczesny finał w którym odpadła Hiszpania. Wobec kartek Motty i urazu De Rossiego, zagrać ma w pomocy Stefano Sturaro. Koleś padł nieco ofiarą zbierania talent przez Juve i mało gra w klubie. Włosi przerażeni, bo opinii najsolidniejszego nie ma. Ale myślę, że na defensywnego pomocnika się nada. Niemcy mają zagrać jak ostatnio, chociaż ni z gruchy Oliver Kahn stwierdził, że Jogi ma wystawić coś typu 5-4-1, z Hoewedesem jako trzecim stoperem, a bez Draxlera. Czemu tak uważa, nie wiadomo.
-
Przeliczenia ilości wolnego miejsca tego lata sugerowały, że średnio gracz tej samej jakości powinien oczekiwać niemal trzykrotnie więcej kasy, niż zeszłego lata. Kwoty więc specjalnie wrażenia nie robią, w tym kontekście gracze są wręcz mało wymagający - ci, którzy poczekają z podpisaniem kontraktu aż burza przejdzie, mogą jeszcze sporo zyskać. Strachem dla każdego może być, że Kevin Durant serio rozmawia z Warriors i chyba Spurs. Ale nadal nie wierzę żeby miał ruszać cokolwiek. Ogólnie większość topowych graczy zostaje, jak co roku, dlatego też nawet średni gracz jest najlepszym, na co wiele zespołów może liczyć i najlepszą metodą wydania pieniędzy. Tempo tych wszystkich wymian w NBA mnie przygnębia, jak co roku trudno się pokapować w tym wszystkim, mało kto zostaje na miejscu. Ogólnie jestem raczej fanem Dellavedovy, ale Bucks znowu wydają się uderzać w ślepy punkt oferując mu kontrakt... Przestaję rozumieć założenia tego zespołu.
-
No nie najlepiej to wygląda, Walia ma piłkę, atakuje. Dużo lepiej im idzie niż ze słabiutką Irlandią Północną. Futbol płacze.
-
Z iloma osobami z Anglii czy USA rozmawiałem przed Euro, że ich zdaniem powinni Denayer i Lukaku grać, żeby w środku mógł być zrekreowany święty duet środkowych z Tottenhamu Vertonghen-Alderweireld. Hejt jednak będzie na cały kraj jak przegrają. bez przypisów, Belgia musi wrócić do przycisnięcia otwarcia bo na razie oddali nieco pole wysportowanym Walijczykom.
-
Radja w ten sposób wymazał tę asystę do Bale'a z eliminacji, przestanę to wrzucać ile razy piszę o stylu gry Walii.
-
No wiadomo, ekipa która jednym golem wygrała awans na Euro ponad słabiutką Irlandią ma praktycznie zagwarantowany awans na Mundial, gdzie jest trudniej i trzeba wygrać grupę. Bycie potęgą zobowiązuje. Przynajmniej wszystkie urojenia trafią prawilnie do tematu o polskiej reprezentacji bez mieszania z futbolem. Na Euro póki co grają inni i Belgia już pięknie ciśnie, co przed chwilą wybroniła Walia seta po secie to na ostrzu noża. Ale ich kontry mogą też zagrozić, jakby los poczuł chęć jajcowania to by nawet mogli prowadzić.
-
No dobra, pohejtowaliśmy, zapraszam od dziś na dyskusje o piłce nożnej w tym temacie. Dzisiejsze starcie Belgia-Walia zapowiada się ciekawe głównie z racji tego, że Belgowie wystawiają młodzież w obronie i może być jakaś tam niespodzianka. Aż trudno uwierzyć, że najwyżej notowany zespół na tym Euro (2. miejsce w rankingu FIFA) zakwalifikował się na tę imprezę dopiero pierwszy raz od 1984 roku. Jeszcze cztery lata temu odpadali w eliminacjach, przegrywając z Niemcami i Turcją, tracąc też punkty z Austrią i Azerbejdżanem. Kadra liczyła wtedy na takich piłkarzy jak Jelle Vossen, Marvin Ogunjimi, Timmy Simons, a większość gwiazd uznawano za "obiecujących" raczej niż gotowych. Ledwie dwa lata później wszyscy już hejtowali ich jako "totalne rozczarowanie", gdy w ćwierćfinale MŚ odpadli po przegranej 0-1 i wyrównanym meczu z innym faworytem, Argentyną. To się nazywa szybki awans... A najlepsze w tym wszystkim? Trener Marc Wilmots nie jest bynajmniej noszony na rękach za taki postęp niczym jakiś Nawałka, lecz odsądzany od nieudaczników nieumiejących ani taktyki, ani motywacji. Dziś praktycznie cała kadra Belgii to gracze klubowo podziwianie w Europie. W pewnej mierze może to być akurat dzisiaj problem. Wielu belgijskich dziennikarzy krytykowało decyzję, by przygotowując się do tak ważnego meczu, trener pozwolił, by Michy Batshuayi i Thomas Meunier wyjechali załatwiać formalności swoich transferów do wielkich klubów, Chelsea i PSG. No ale to Belgia, kraj złączonych narodów, które postanowiły być państwem połączone w sumie tylko tym, że nie chcieli płacić podatków. Cóż się dziwić, że pieniądze i pragmatyzm są dla nich ważniejsze, niż patriotyczna miłość i skupienie na kadrze. Utrzymuję zdanie, że inaczej niż Hiszpania, Belgowie mieli przewagę przeciw Włochom i przegrali pechowo. Ogólnie, potwierdzają status wśród faworytów swoją grą. Dziś jednak kolejne braki w obronie (do Kompany'ego czy Lombaertsa dołączają Vertonghen i Vermaelen). Tak więc oprócz Meuniera zagra dwóch kolejnych kadrowych żółtodziobów - Jason Denayer i Jordan Lukaku. To nie są postaci, którym chciałoby się powierzać obronę w tak ważnym meczu. Z przodu oczywiście zostają Hazard i De Bruyne, których przyjemnie się ogląda. Nieco mniej czarują na razie Lukaku i Mertens i teoretycznie może zagrać za nich kto inny. Walia oczywiście to też awans, i największy sukces w historii. To ich drugi turniej w historii, po MŚ w Szwecji w 1958 roku. System był wtedy taki, że wobec równej ilości punktów, Walia i Węgry musiały zagrać dodatkowy mecz decydujący o awansie. Wygrali. W ćwierćfinale Walia trafiła na Brazylię i przegrała 0-1, gola zdobył najmłodszy gracz turnieju, 17-letni Pele. Walia odpowiedziała w 1/8 na pytanie, jak zagra, gdy raz trafi na przeciwnika, który nie atakuje. Otóż też nie będzie atakować i zaśniemy. Niezasłużenie wygrali z Irlandią Płn., ale dziś to bez znaczenia, bo na pewno znowu będą grać swój futbol - 5 obrońców, kontry, ataki poprzez Bale'a, który moim zdaniem jest źródłem wszystkiego co groźne z ich strony i w kadrze jest po prostu liderem, jakiego nie widziałem chyba nigdy (inaczej niż inny bardzo drogi piłkarz Realu). W ten sposób wygrali z Belgią w eliminacjach, strzelając gola, który jest świadectwem takiego geniuszu, planu taktycznego, boiskowej klasy, dojrzałości i dominacji, ucieleśniających styl zwycięstw Walii, że mogę go oglądać bez końca: Radjaaaaaaaaaaaaaaa
-
Bardzo możliwe, że Chelsea Costę odda. Jak wiadomo to specyficzny gracz, którego... mentalność odpowiada Simeone czy Mourinho, ale niekoniecznie może pasować stosunkowo spokojnemu Conte. Oczywiście na pewno taki duży klub nie będzie stawiał tylko na jednego napastnika w kadrze, zwłaszcza nowego. Dziennikarze mówią, że Chelsea chce kupić dwóch napastników i wtedy ewentualnie oddać Costę. Tym drugim może być Alvaro Morata. Tymczasem nieco zapomniany, ciągle żyje i gdzieś tam w Europie gra Przemysław Tytoń. Ten sezon w Stuttgarcie miał raczej średnio udany, ale teraz udaje się do Deportivo La Coruna, gdzie będzie mógł np. zatrzymać karne wykonywane przez Cristiano Ronaldo czy Naniego.
-
Pancz dekady. Eliseu akurat w sumie trafił nieraz piękne gole z dystansu, zwłaszcza gdy grał jako prawy schodzący napastnik. Uważam w ogóle, że szajba większości portugalskich fanów i dziennikarzy na jego punkcie jest mocno przesadzona, ale jest całkiem zabawne jak się na nim wyżywają.
-
Mecz to mecz. Typowanie wyniku to stawianie, czy tym razem np. Ronaldo strzeli przewrotką czy akurat nie trafi, czy Milik wykorzysta dobrą okazję czy akurat tym razem nie wykorzysta. Może Portugalia straci dwa gole po rykoszetach, czyli strzałach, które lecą tam, gdzie nawet sam strzelec w danym momencie sobie nie wyobrażał, ale ty przed meczem siedząc w fotelu w Nowym Jorku to "przewidziałeś". Pasjonujące. Nota bene miałem tyle punktów w tym typerze na MŚ co wy dwaj razem wzięci, ale jakby punkty liczyć inaczej (np. inne ilości za wytypowanie podium, za dokładny wynik bramkowy itp.) to pewnie byłoby odwrotnie. No ale przejmujmy się tym. To prawie jak jaranie się wynikami meczów piłkarskich.
-
Tl;dr to ja mam, kiedy muszę przewijać przez minutę w dół tabelkę typera, żeby znaleźć w niej wasze nicki. Dobrze, że retorycznie wpisałeś Hiszpanię jako mistrza, co nie? Przewidywany wynik to oczywiście 4-0 dla Portugalii. A fakt jest taki, że choćby ogłoszenie kontuzji Raphaela Guerreiro oraz Andre Gomesa już nieco zmienia. To bardzo dobre wieści dla Polski, z powodów wyżej opisanych. Raphael jest najbardziej opłakiwany, ale i Gomes w meczach, w których trzeba było inicjatywy (dwa pierwsze w grupie) należał do raczej najlepszych graczy kadry, wnosząc drybling i nieprzewidywalność. Obaj mieli spory wpływ na to, że Cristiano Ronaldo oddał aż 20 strzałów w dwóch pierwszych spotkaniach, kreując mu okazje. Bez Gomesa powinno być Polsce łatwiej postawić zasieki, a bez Raphaela - szarżować prawą stroną. "Grajcie na Eliseu, on jest cienki".
-
"Limbo" jest portowane do dzisiaj - rok temu wyszło na PS4, a jeszcze w przyszłości ma wyjść wersja na Wii U, co będzie jedenastą platformą, na którą wyjdzie ta gra. Można więc zakładać, że i Inside pewnie z czasem trafi na każdy używany przez kogoś sprzęt.
-
Bo człowiek z polskiej ligi, krytykowany i nieznany przed Euro, dominujący największą gwiazdę futbolu, to zabawny obrazek?
-
Nastroje w Portugalii trochę takie jak były w Szwajcarii, czyli trochę siara byłaby przegrać z Polską. Zespół na pewno jest zdolny do zdominowania gry w podobny sposób, chociaż przeciw Chorwacji - uważanej za najlepszą ekipę Euro - zagrali defensywnie, stawiając na dokładne krycie indywidualne, i byli generalnie słabsi w każdym elemencie gry, więc trudno być pod wielkim wrażeniem. Ogólnie z "grupy śmierci" wszyscy są już w domu, a z "grupy słabej" Islandia i Portgualia czają się na medale. Futbol. Portugalia jako jedyna zdobyła trzykrotnie medal Euro od 2000 roku, a Cristiano Ronaldo potrzebuje jednego gola, by wyrównać rekord Michela Platiniego - 9 goli na Euro. Oczywiście to tylko symboliczna liczba, bo w czasie Platiniego na Euro grało jedynie 8 drużyn, nota bene turniej w 1984 r. to jedyny, na jaki Francja z nim w składzie się w ogóle zakwalifikowała. Niemniej, na pewno Cristiano Ronaldo ma ciągle okazję, by umocnić swą pozycję w historii i być częścią jakże udanego okresu dla Portugalii. Nie on jeden ma ponad 30 lat, to mogą być ostatnie udane mistrzostwa dla całej grupy. Inaczej niż Nawałka, Fernando Santos ciągle sporo zmienia w ustawieniu (poza bramkarzami, tylko jeden gracz z kadry nie pojawił się jeszcze na boisku) i można zadawać wiele pytań o to, jak zagrają dzisiaj. Może to być bliskie 4-3-3 z Quaresmą, 4-4-2 w diamencie z praktycznie samymi środkowymi pomocnikami (z różną ilością defensywnych, ofensywnych, rozgrywających), albo 4-4-2 z bardziej typowymi skrzydłami. Poza Nanim i Ronaldo trudno wskazywać pewniaków do gry - nawet na sztywnych pozycjach jak stoper (Fonte po dobrym występie znów zagra? Raczej wróci Carvalho), prawa obrona (Cedric też wypadł dobrze - ale może wróci Vierinha), a nawet lewa obrona (Raphael zbiera same pochwały, ale miał kontuzję, nie jest w pełni sił). Gdyby na lewej zagrał Eliseu, portugalscy fani na pewno będą panikować, bo zawsze narzekają na niego i ogólnie na słabe defensywnie boki, idealne do polskich kontr z użyciem Kuby i Grosickiego. Chorwacja robiła to np. za pomocą Srny, Polska ma także mocną prawą flankę. Przeciw Chorwacji zachwycił Renato Sanches, wprowadzony z ławki za Gomesa, ale jeśli dzisiaj Portugalia będzie atakować powoli, to być może siła 18-latka nie będzie taka ważna. Ogólnie na razie siłą Portugalii było tłamszenie rywali w pomocy, ale Polska na tym Euro już nauczyła się z tym żyć. Trener Portugalczyków przyznał, że szybkie przechodzenie Polski do ataku to największa obawa dla nich. Obawa dla Polski - wiadomo, to że będzie jak ze Szwajcarią od 40. minuty, czyli nie zejdą z nas i w końcu coś wbiją z dystansu albo wymuszając błąd obronny.
-
Jeden z lepszych stoperów we Francji, Nicolas N'Koulou, podpisał kontrakt z Lyonem. Mówi się, że Steve Mandanda, uważany za najlepszego bramkarza we Francji, podpisze na dniach kontrakt z Evertonem (agent spotyka się też z innymi klubami z Anglii). Obu skończył się kontrakt i odchodzą bez opłaty. Dodajmy do tego, że wielu graczy klubu z tego sezonu było wypożyczonych i też na razie nie mają zastępstwa. Marsylia - niby największy klub Francji, teraz drugi największy za PSG - może być w sporym impasie. Z racji podpisania N'Koulou, zaczęło się mówić o rychłym przejściu Samuela Umtitiego do Barcelony. Typowy zakup Barcy - lewonożny środkowo-lewy obrońca który stawia na trzymanie się z tyłu i wybijanie hen piłek, które zagrożą. Być może będzie mniej niż kontuzjogenny niż Verma i Mathieu i stworzy nowy długoletni duet z Pique. Niemniej, wygląda na to, że zapowiadany ruch Mascherano do Juventusu chyba się nie spełni. Sam piłkarz mówił, jakby odchodził, ale jednak donosy są takie, że raczej podpisze nowy kontrakt z Barcą. Tak przynajmniej mówił dziś jeden z dyrektorów sportowych klubu. Pierwszymi transferami Unaia Emery'ego w PSG mają być Grzegorz Krychowiak oraz Thomas Meunier, obu obserwujemy na Euro. Z kolei Sevilla odejście gwiazdy ma sobie wyrównać ściągnięciem gwiazdy z wolnej agencji - blisko klubu jest mający za sobą fantastyczny sezon w Nicei Hatem Ben Arfa.
-
A propos typowej dyskusji "jak bardzo pay-to-win jest Hearthstone". Dzisiaj gracz PawełHS osiągnął rangę legendy w ciągu 3 dni od założenia nowego konta. Jego talia reprezentowała archetyp Pirate Warrior, w większości składała się z kart podstawowych i zwykłych, oraz tylko 10 rzadkich: Krew w ichor, Ulepszenie!, Kultystka Krwawych Żagli, Berserker i Zabójczy cios. Do zebrania pyłu na te karty konieczna była jedna sesja na Arenie i darmowe pakiety w ramach promocji po starcie nowego rozszerzenia. Ta promocja chyba zaraz się kończy więc teoretycznie to może być nie do powtórzenia - nie trzeba będze wiele więcej zbierania złota, ale trochę na pewno. Inna sprawa, że "trzy dni" brzmi krócej niż, hm, naprawdę trzy dni grania cały czas w Hearthstone. Jakieś bodajże 200 meczów w tym czasie. Dokumentacja tego na YouTube to 6 filmików po kilka godzin (z komentarzem po polsku). Podejrzewam, że wielu przeciętnych graczy tyle nie gra w miesiąc. Koleś wrzucił opis talii na HearthPwn ale bez jaj, HearthPwn to chyba jedna z najgorzej działających stron w historii internetu, obok ESPN.com czy Wmagazine.com. Jeśli ktoś z was jest gwiazdą Hearthstone'a to proszę, nie piszcie nic na HearthPwn.
-
Co do czwórki. Cóż, wydaje mi się, że większość hardkorowych fanów serii uważa wersję na DS-a za abominację. Inny wygląd (dla kogoś może być lepszy, ale dla większości gorszy), dziwne zmiany w systemie, powolne walki, dodanie dużo treści (także dialogów) których nie było i zmieniają charakter fabuły, narracji, walk, balans siły postaci, poziom trudności itp. Wiele z tych rzeczy może być dla niektórych zaletą (wiele osób uważa, że ta wersja jest fantastico), ale wiesz, mówisz o skończonym dziele, w którym 20 lat później ktoś wszystko pomieszał... ktoś mniej utalentowany niż ówczesne Square. Jeśli ktoś nie zna obu wersji, to "bezpieczniej" jest pograć w coś bliżej oryginału. SNES albo PSP. Osobiście nie miałem FFIV na DS-a i pograłem w niego chyba tylko godzinkę czy dwie, ale te wspomnienia nadają mi chętki, żeby kupić jakiegoś używanego DS-a Lite'a za stówkę i pograć i zobaczyć.
-
No pewnie, że SNES. Wygląda i brzmi lepiej. A że GBA ma dodatkowe lokacje... No i co, myślisz że do grania w trwającą dziesiątki godzin, zaprojektowaną jako całość przygodę sprzed 20 lat potrzebujesz dodanych wiele lat potem lokacji? Opinie o tłumaczeniach są różne. Zboki japońszczyzny mogą wytykać "nieprecyzyjność" ale pytanie, czy ciebie to tak bardzo obchodzi żeby się zgadzało przede wszystkim z oryginałem japońskim. Z punktu widzenia po prostu anglojęzycznego tekstu tłumaczenie ze SNES-a nie jest złe, ma trochę swojego charakteru i w wersji z GBA można zatęsknić za niejednym mocnym cytatem. I, tak, z faktu tych "celnych tłumaczeń" wychodzi na to, że Kefkę jako postać jaką znamy stworzyło nie tyle Square, co Ted Woolsey. Wiele spośród jego najbardziej pamiętnych kwestii w oryginale było bardzo "neutralnych" i tłumacz po prostu dodał wiele wydarzeń przedstawionych w grze.
-
Revealed: twarz stojąca za głosem, który wzruszył cały świat.
-
Wczoraj komuś mówiłem że Cristiano w Portugalii jest traktowany zupełnie inaczej niż Messi w Argentynie i stąd inne zachowanie, a dzisiaj dobry przykład - relacja polskiego dziennikarza z wizyty na treningu kadry Portugalii i przykłady, jak oni wielbią swego idola: http://www.sport.pl/euro2016/1,136510,20312165,euro-2016-cristiano-ronaldo-i-sciana-pisku.html#MT_1Zdjecie Swoją drogą. Portugalia jak to się mówi "nic nie wygrała", ale to jedyny kraj, który w czterech Euro w tym stuleciu 3 razy zdobył medal. Niemcy, Hiszpania, Włochy, Holandia - po 2 razy (po części też dlatego, że czasami odpadali z samą Portugalią).
-
Wygląda na to, że w najbliższym rankingu FIFA Polska będzie na 15. miejscu... jeśli nie zdobędzie już więcej punktów. Strach się bać, jutro wstanę a tam będą wstawiali znaki że teraz to ulica im. Adama Nawałki.
-
GamesRadar: "powinieneś zagrać w Inside. I im mniej wiesz podchodząc do niego, tym lepiej" (...) "Doskonała pozycja w gatunku, która raczej skupia się na zrealizowaniu swej artystycznej wizji niż rewolucjach w rozgrywce. Nie zmieni twojej koncepcji, czym może być platformówka jak Limbo czy Fez, ale zostawi trwałe wrażenie - jak zostawiały je Another World czy Oddworld. Urzekające, dręczące przeżycie". US Gamer: "Połącz bardzo ciekawą narrację wizualną z doskonałymi zagadkami i świetną platformówką i masz Inside, jedną z najbardziej intrygujących, wciągających, pięknie wyglądających gier tej generacji. Jedyna wada to krótki czas, ale póki trwa, jest wspaniałe". GameInformer: "czuję ucisk w piersi przypominając sobie uczucie, gdy wchodziłem na nowy obszar, ulegając zaskakującym śmierciom i będąc świadkiem wielu niespodziewanych momentów. Po przejściu gry czułem się jakbym przeżył czyjś okropny sen".