-
Postów
23 386 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Wyobraźcie sobie, że jesteście Szwajcarią i odpadacie z Polską. To dopiero będzie pieczenie. Uzasadnione.
-
No dobra. Dzisiaj nie wypaliło. Mecz przerwany z powodu wody. Sukces na poziomie meczu Polska-Anglia w Warszawie bodajże 5 lat temu. Na prowadzeniu Chile 2-0.
-
Nie byłoby tej połówki tabeli, gdyby faworyci zajmowali pierwsze miejsca. Czyli - gdyby nie przegrywali z cieniasami. Innymi słowy - faworyci jak najbardziej mogą przegrać z cieniasami. No ale historia robi swoje i dla ludzi zawsze będą faworytami, a cieniasy cieniasami. Znamy to z piłki klubowej, gdzie Atletico mogło wyprzedzić Real i Barcelonę na przestrzeni liczącego rok i 38 meczów sezonu, a ludzie nadal komentowali tak, że no c'mon, Atletico nie ma szans, sto razy łatwiejszy rywal niż Real i Barca, w Europie tylko trzy drużyny mają szansę wygrać LM i tak dalej. Chorwacja dosłownie wczoraj cyknęła Hiszpanię po wyrównanym meczu, ale jest dużo łatwiejsza niż Hiszpania. Go figure. W sumie nie znoszę tego nieuzasadnionego przekonania, że Polska jest zaje'bista bardziej niż zawsze, ale jeśli przewyższy "tylko" Szwajcarię, Portugalię i Chorwację, no to trudno, widocznie powinna dostać medal, to nie jest łatwiejsze osiągnięcie niż zrobienie Niemiec w obecnej formie i Anglii która niby ciśnie, a strzelić gola w danym okresie nie może.
-
Cisnęli aż wcisnęli. Uzasadnione wyniki, chociaż oczywiście Irlandia ma mega fuksa, że Włochy miały już zapewniony awans.
-
To samo się mówi o każdym środkowym napastniku, który gra przeciw mocniejszej/broniącej się ekipie. Dopóki nie strzeli gola, wtedy ma jakieś powiedzmy 90 minut zanim temat nie zacznie powracać. O Moracie też tak mówili zanim nie strzelił, i Ronald, i Lewandowski, i Laffertym, i Giroud, i Miliku, i Lukaku zanim nie strzelił, i Seferoviciu, i Kane'ie, i Dziubie... same partacze.
-
Brzydkie zachowanie. Doceniam też tych wszystkich Polaków, dla których we wszystkim w życiu chodzi o II wojnę światową. Kurde Szwedzi cisną, niedobrze. Faza grupowa kończy się tak, jak żyła, trochę kurde niemrawo.
-
Było blisko ale bez gola, kurde ciężki mecz, ale w sumie Belgia nawet jak przegra 0-2 to wchodzi dalej tak że whatever. No, chyba że jeszcze Irlandia wygra. Tak czy siak na razie nie ma się co martwić, ale czasami pachnie że Szwecja coś strzeli ze stałego fragmentu czy coś.
-
Tu powinni nie kasować... http://footyroom.com/matches/79870078/hungary-vs-portugal/review Insignie jak mówię, to nie jest napastnik środkowy tylko schodzący, w tej taktyce bez sensu. Czasem Conte go wystawiał jak grał trzema napastnikami, co ma sens. Ale w tej obecnej taktyce to co by robił? Ani piłki nie odzyska, ani długiej lagi nie wygra ze swoim półtora metra. Ale tak, w Napoli wymiata.
-
Ale co to za porównanie? Insignie to taki typowy turboskrzydłowy, koleś niższy ode mnie nastawiony na drybling. Nie jest "dziewiątką" w ogóle, ale też nie pomocnikiem, w obronie jest dość mało przydatny. Włochy raczej tak nie grają żeby dla niego było miejsce, wcześniej próbowali grać trzema napastnikami to był próbowany, chyba średnio wyszło. Belgia gra 4-2-3-1 to by tam się Insigne wpasował, zamiast Hazarda. Belgia gra tak: rywal broni, my mamy piłkę, próbujemy go przekikać. Włochy nie chcą nikogo mijać z piłką, długa laga z własnej połowy i strzelamy. A Immobile to taki Morata, nie wiem co w nim trenerzy widzą ale widzą.
-
Jest kilka opcji: afera dopingowa, afera łapówkarska, wojna domowa rozdzierająca w ciągu 2 dni kraj na części, apokalipsa.
-
Nowa wersja jest tak bardzo lepsza, że trzeba wymóc jakieś dylematy w klientach.
-
Wow, temat przyklejony, czyli jednak w dziale jest moderacja. Włosi 9 zmian, włącznie z Sirigu w bramce. Jak Irlandia nie wygra tego sparingu o życie to beczkowo. Zaraz wszyscy: do boju, Belgio! Lekkie zmiany: w środku pola Nainggolan i Witsel. Poza tym kaput, nawet znowu gra cholerny Carrasco. O Belgique, o mere cherie! A toi nos coeurs, a toi nos bras! A toi notre sang, o Patrie!
-
Slant "Czasem materiał jest zabawny, ale w większości leciutki, jak wata cukrowa, rozpływa się w jaźni, nie zostawiając śladu. Tak samo można powiedzieć o całej grze. Zupełnie przyjemna podczas gry, przynajmniej dla fanów, ale można odnieść wrażenie, że w momencie, gdy nadejdzie Persona 5, nikt nie będzie już pamiętał potyczek tej zbieraniny bezpłciowych stereotypów" http://www.slantmagazine.com/games/review/tokyo-mirage-sessions-fe
-
No on i McGovern, no. W sumie jak pomyśleć to Fabiański też sporo wybronił w dwóch meczach, gdzie Polska, tak naprawdę, była ciśnięta, ale nie aż tak co ci.
-
Na szczęście mnie to nie interesuje, bo tutaj dopiero będą głupkowate komentarze. Media też swoje cisną na robienie narracji, podczas gdy będziemy mieli bardzo "rozczarowujące" lato. Dobrzy wolni agenci zostaną u siebie w klubie, a reszta zastanie rynek w wyjątkowej sytuacji, gdzie kluby mają mnóstwo wolnej kasy. Skończy się na maksymalnych kontraktach dla graczy pokroju Nicolasa Batuma i Jordana Clarksona, bo po prostu tyle jest kasy, a tyle faktycznie wolnych agentów. Najlepszy, który nie zostanie, to Hassan Whiteside i moooooże Mike Conley czy DeMar DeRozan.
-
No bez przesady, dzisiaj już Austria wyglądała lepiej. Co bramkarz i Arnason wyciągali z bramki to głowa mała. Halldorson chyba najbardziej zbawienny bramkarz fazy grupowej. Nie wiem kto inny do porównania.
-
Islandczycy w sumie nędza, a awans jest. Anglia-Islandia w 1/8. Już czuję mecz typu "Anglia ciśnie 40 strzałów, Islandia wygrywa po samobóju Harta w 93. minucie". Portugalia-Chorwacja, nieźle, chyba dwie najsilniejsze ekipy (chyba że jeszcze Belgia) w całej połówce przeciw sobie w 1/8. Hicior na sobotę wieczór. Jeśli będzie Węgry-Belgia to będzie flaga mocno zmieniana, choć w sumie to oni pokazali naprawdę sporo klasy w eliminacjach i teraz na Euro.
-
Ogólnie może być piłkarz, który beznadziejnie ale często strzela, tyle że to jest statystyka, w której mecz, dwa, trzy - to mała próbka żeby to powiedzieć. W klubie Ronaldo oddaje ponad 6 strzałów na mecz. Zdobywa średnio gola na mecz. To jednocześnie czyni go superstrzelcem, jak i kolesiem, który zazwyczaj nie zdobywa gola jak strzela. Podobnie Messi, Ibra, Lewandowski (5 strzałów na mecz). Oczywiście są lepsze i gorsze okazje, można strzelać z 25 metrów jak Cristiano, ale przez tyle lat raczej pokazał, że dość często mu to jednak wpada. Dzisiaj może być dalej sucho, ale wolałbym nie, bo ludzie będą pośmiewać z ekipy, która w przeciwieństwie do niektórych gra nieźle. Ciekawa statystyka: czas spędzony na prowadzeniu. Walia kontroluje sytuację jak nikt.
-
Transfer wewnątrz redbullowy: do Lipska trafia Naby Keita, moim zdaniem chyba wręcz najciekawszy talent z ligi austriackiej. Lipsk to taki trochę niemiecki Manchester City, mają wielkie ambicje choć na razie trudno im skusić gwiazdy, więc stawiają na ciekawą młodzież. Cały świat się zastanawia, czy to wystarczy na dojście do niemieckiej czołówki w miarę czasu - tego najbardziej znienawidzonego klubu na świecie. Wielka scena ich sprawdzi. Przyzwoite źródła donoszą mi, że Breel Embolo zdecydował się na transfer do Schalke. Trochę mi wręcz żal, bo Schalke ostatnio tak naprawdę średnio coś sobie radzi w rozwijaniu tych swoich niezliczonych talentów. Nikt tam o klasę światową ostatnio nie zahacza, a w takim Gladbach czy Woflsburgu, choć mieli teraz gorszy sezon - częściej.
-
O dziwo celnie ktoś napisał w komentarzu na polskiej stronce, że gdyby Ibra tak zrobił, to by reakcja publiki była "like a boss". Bez jaj trochę żenadne, że ludzie stają po stronie zmyślającej gazety poniżej typu "Faktu", która męczy kogoś jak sobie idzie gdzieś rano. Niechęć do Cristiano wygrywa nawet z powszechną niechęcią do celebryckich tabloidów. A propos Zlatana. Dziś zagra zapewne swój ostatni mecz w kadrze. Chyba że wygra. Podobnie jak Lewandowski, Zlatan po sezonie dominacji w Ligue 1 jest mało obecny, choć stara się, bierze udział w akcjach, próbuje kreować. Jednak bez efektu golowego. Belgia jeszcze może przekuć swoją przegraną z Włochami w "sukces": drugie miejsce w tej grupie ma "łatwiejszą" drabinkę do finału, choć na początek oczywiście trafia na zwycięzcę grupy F. Oczywiście mogą być jaja i Szwecja może postraszyć. Belgia po ostatnim meczu pewnie niewiele zmieni (nota bene: Thomas Meunier to kandydat na gracza, który pójdzie gdzieś do dużego klubu i będą mówić "transfer po Euro"), Szwecja pewnie zresztą też, bo nie ma wiele opcji. Włochy-Irlandia to podobna historia, choć Włochy jako jedyne nie mają żadnej stawki - grupa wygrana. Dzisiaj kompletnie rezerwowy skład, za wyjątkiem może stoperów. Jest to niby wielka szansa dla Irlandii, która jeśli wygra... to pewnie awansuje. Irlandia musi zaatakować, ale personalnie na pewno nie zmieni wiele - raczej spodziewane są zmiany w linii obronnej, a czy wiele zmienią, zobaczymy. Dziś trzymamy kciuki za Portugalię, no bo bez jaj, dobrze grają, tylko coś musi wpaść. Gol lub dwa od Cristiano ładnie by zamknęły buzię hejterom, którzy myślą, że jak ktoś oddaje 20 strzałów i nie zdobywa gola to niby beka. Jak na razie dystans w tej grupie to 3 pkt., więc wszystko jest możliwe. Nawet to, że beznadziejna na razie Austria pokonuje dość słabą na razie Islandię i wygrywa grupę (a kto wygra grupę, trafia na Belgię). Węgry niby grają trochę z dupy jak na ten wynik, ale też wspaniałą imprezę gra 37-letni Zoltan Gera, a i reprezentant polskiej ligi Tamas Kadra wypada doskonale na dużej scenie. No można spodziewać się meczu, że Portugalia ciśnie, oby tym razem coś wbili bo jak nie to janusze będą celebrować że lepsza drużyna nie wbiła. Austria i Islandia też nie mają gotowych żadnych nowych wariantów, zagrają jak w ostatnim meczu. Remis daje Islandii awans, więc pewnie znowu będą grać to swoje byle co.
-
Piękna zagrywka przy pierwszym golu z Lavezzim, no i fantastyczny rzut wolny na pobicie rekordu Batistuty. ...koleś jest całkiem niezły. Dobra spać mi się chce, mam nadzieję, że w drugiej połowie USA nie odrobi w historyczny sposób. Póki co kompletnie jednostronny mecz. Argentyna to kozaki. Martino zostawił sporo graczy z wielkimi karierami klubowymi. Mówią o nim, że ma swoich faworytów, kolegów. Gdyby Nawałka tak robił, mówiliby, że genialne posunięcie, udowadniające, że widzi szokujące mechanizmy i zna się lepiej niż niedzielny widz z kanapy. Oczywiście tak naprawdę można to nazwać co najwyżej problemem bogactwa, bo i wśród powołanych, i tych niepowołanych talentu w bród. Wbrew pozorom, USA to kraj, który naprawdę lubi futbol. Według niektórych statystyk, jest to nawet drugi najpopularniejszy sport wśród amerykańskiej młodzieży, za koszykówką. Na meczach jest sporo ludzi mimo wysokich cen biletów. Przybycie Messiego zaś to dla nich wielka podjara. Po prostu rzadko mają okazję mieć kontakt z tym najwyższym poziomem.
-
Jeśli kierować się wyłącznie wieloletnią renomą drużyn, Polska ma zadziwiająco "łatwą" drabinkę. Niemcy, Francja, Włochy, Anglia, Hiszpania - wszystkie można trafić dopiero w finale. Po "naszej" połowie drabinki - zakładając, że drużyny z lepszym wynikiem w grupie będą wygrywać - jest Szwajcaria, potem Chorwacja i w półfinale Walia, Węgry albo ew. Portugalia.
-
No cóż, De Gea się nie popisał jakoś bardzo jak na swoją renomę, ale tak ogólnie - świetny mecz i Chorwacja kolejny raz potwierdza super formę, mimo że jej fani tak narzekali ostatnio. To w sumie wiele nie znaczy i nie zwiększa ich szans na złoto ponad 1/16, ale chyba najlepsza drużyna fazy grupowej. Perfekcyjna linia pomocy nawet bez Modricia i zaskakująco dobra obrona.
-
Nikola Kalinić. ZABÓJCA KRÓLÓW.
-
No i to jest magia futbolu, widzowie z zewnątrz którzy to oglądają piszą teraz na forach "ale nędza, po co rozszerzali turniej do 24 i w ogóle kadry narodowe be", a w Polsce te 15 milionów ludzi się cieszy że Polska gola. Dziennikarze napiszą po meczu "to jest właśnie wielkość tej ekipy, udowodnić, że potrafią wygrać nawet gdy jest słabszy dzień". Jakby było odwrotnie to by napisali "wynik może się trafić różny, ale styl gry jest zawsze dobry, to jest wielkość tej ekipy, widaćpostęp".