-
Postów
23 309 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Można by dawać "trofea" za każdy pojedynczy mecz, ale nie, to jest wtedy liga... można by dawać trofea np. za wygranie 5., 10., 15. i tak dalej kolejki w lidze i nazywać to specjalnym, takie rzeczy mają znaczenie symboliczne i są solą sportu, żeby było takie uczucie eventu, ale jak ktoś mówi serio o poziomie ekipy i jej sukcesie to bądźmy poważni z nazywaniem tego "lepszym" niż... po prostu bycie lepszym w piłkę. Bo wszyscy wiemy że Man United się lepsze od jednego meczu nie staje od ekip które są 30 punktów nad nim. Więc to ściema i wszyscy o tym wiedzą tak naprawdę i tyle, nie widzę tu wiele potencjału na wątpliwości. To jest czarowanie i kręcenie słowami i nic więcej. Kilka lat temu Leicester wygrał FA Cup, no i co? No i nic w sumie, o czym to konkretnie niby świadczy. Grali w Europa League, nie wyszli z grupy bo przegrali z Legią, w Lidze Konferencji walczyli ale odpadli z Romą. Generalnie czy ten FA Cup by wygrali czy nie to wszyscy wiedzą że są tak samo mocnym klubem, ani trochę lepszym ani gorszym. Ósme miejsce, rok później spadli z ligi, no ale dwa "trofea" na koncie czyli klub "odniósł więcej sukcesów" niż taki Arsenal zdaniem niektórych. Tylko co to za sukces, taki sukces. To przykład, akurat Brendan Rodgers pewnie i tak by został do czasu tej relegacji, bo miał zbyt dużo dobrych okresów w lidze w poprzednich latach i zapas zaufania z tej racji, ale jeśli to że wygrali 1-0 a nie przegrali ten finał pucharu i zdobyli "dwa trofea" miało choć 1% wpływu na to, że zostawili go na stanowisku i pozwolili na spadek z Premier League, to naprawdę genialne priorytety mieli i tylko pogratulować że fajne słówka są dla nich ważniejsze od bycia w Premier League. 10 lat temu to nawet Wigan wygrało no i co, jest to klub z większymi sukcesami niż Arsenal? Ktoś by się wymienił miejscami serio? Czy tylko tak mówi a tak naprawdę wiemy że nie? W tym samym sezonie spadli z ligi tuż po zdobyciu trofeum, a po roku spadli jeszcze z Championship i tak co roku albo spadają albo awansują. No trofeum jest w gablocie, tylko, nie wiem, ktokolwiek w tym klubie nie wolałby bez sekundy myślenia 17. miejsce i "brak trofeów" niż 18. miejsce z "trofeum" jednak? Jakoś średnio w to wierzę, więc co to za czarowanie. Wiadomo że to mniej szałowy, efektowny event jakby zamiast FINAŁU TROFEUM po prostu pokonali Sunderland we wrześniu 1-0 po nudnym meczu i się z tego powodu utrzymali w lidze, ale nie w tym sęk jaki jest event, tylko - czy trener który to "osiągnął" faktycznie ma powody się chwalić, że "więcej osiągnął" niż jakby zajął drugie miejsce w lidze? Jedno słowo a tyle wygina rzeczywistości. A rzeczywistość jest ogólnie taka jak widzimy cały rok, nie w jednym meczu.
-
Nie ma takiego sarkazmu na tę szajbę, żeby nie okazał się prawdą lol. Ludzie w necie już piszą cały czas, że United "miało bardzo udany sezon" i "miało lepszy sezon niż Arsenal", a Man City "prawie że nie zdobyło żadnego trofeum" więc w sumie beka z nich jacy słabi. Ten Hag będzie już zawsze o tym nawijał, tak samo jak Mourinho zawsze o swoich "trofeach". Ten Hag po meczu do Romano: "zdobyłem dwa trofea w dwa sezony, i trzy finały... Nieźle, nieźle. Jeśli mnie tutaj nie chcą, to pójdę gdzie indziej tam zdobywać trofea. Bo to jest moja specjalność" Kurde szkoda że jego specjalność to nie jest zdobywanie wyższego niż ósme miejsce w lidze w stylu gry który mógłby spokojnie dać i jedenaste miejsce i nie byłoby to dziwne. Już wiemy że on o tych trofeach to będzie cały czas nawijał do końca życia jakie miał sukcesy, a o całym sezonie jaki zaliczył z najbogatszym klubem Anglii to, e tam, detal, nigdy nie wspomni. Dobry mecz zagrali i niech się chłopaki cieszą że go wygrali, a to że trener pompuje swoją osobę jak może osiągając szczyty retorycznego naciągania to też nic wyjątkowego, ale że inni ludzie to powtarzają to już dość zabawne. Teraz mają awans do Europa League, więc kolejne "trofeum" do zdobycia, gdy inni będą walczyć w LM. Tymczasem raporty wskazują jasno, że powoli, bardzo powoli, ale regularnie, ogromna przewaga finansowa, jaką miał Man United po latach dominacji, topnieje. Klub nadal ma bardzo solidną bazę i rosnące przychody, wizja nowego/odnowionego stadionu może wiele dać, w tym roku spada kilka wysokich kontraktów, a wiele innych za rok, więc szanse na zakupy nadal będą... ale komentarzy Ten Haga czy Roche'a o tym, że muszą być "zdyscyplinowani" transferowo, było w tym sezonie coraz więcej. Nadal będzie możliwość nawalania sporej kasy, ale nie aż tyle większej od innych klubów, co wcześniej. Tottenham, Liverpool, nawet Chelsea i Arsenal mają mniejszą stratę finansową, niż miały. Na dłuższą metę, Man United nadal ma stosunkowo łatwą drogę do powrotu na szczyt - ale już nie AŻ tak łatwą, jak 10 lat temu. Z roku na rok lekko ciężej się zapowiada. A gdzie ten Hag pójdzie jeśli zostanie jutro zwolniony, to sam jestem ciekaw. Okres znajdowania przez wielkie kluby nowych trenerów akurat minął.
-
Europa League! FA Cup! Cacao Cup! Tarcza Wspólnoty! Z waszych połączonych mocy powstaję ja - argument "klub zdobył X trofeów!".
-
Włączyłem i gra nadal czuje jak gra z dawnych czasów, nie ma co, jest to raczej pomalowanie gry niż zmiana czegokolwiek w tym, jak się gra. Wszystko jest dość powolne jak na dzisiejsze czasy. Dialogi wymagają oglądania jak się rozwijają i klikania A co zdanie (jakkolwiek fizyczny dźwięk potwierdzenia przy kliknięciu ma swój urok), informacje zazwyczaj pojawiają się w osobnych oknach gdy dziś byłyby po prostu na ekranie bez zatrzymywania akcji, małe lokacje mają loadingi przy każdym przejściu. Walki też są powolne, zwłaszcza uderza animacja aplauzu widowni i napełniania się paska akceptacji (nawet gdy jest pełny, argh) zatrzmujący akcję po każdym naszym ataku. Ile razy walniemy w klocek i wypadnie nam grzybolek leczący 5 HP, mamy na nowo animację celebracji dostawania go i okienko co też ten (setny już) grzybolek robi... a potem trzeba klikać po menusach i go wywalić, bo mamy pełny ekwipunek. Możemy pójść do sklepu je sprzedać... z osobnym okienkiem dialogowym do sprzedaży każdego jednego. Fast travel tak jak pisałem jest jakiś, ale nadal daleko do "fast" jakiego by się dzisiaj chciało, po prostu z wybieraniem lokacji. Gra zawiera nadal sporo wracania się, by użyć nowych mocy w starych lokacjach, zwłaszcza gdy chcemy zbierać opcjonalne rzeczy, i no człapanie tam i z powrotem i znowu te same walki i loadingi to jest uczucie rodem z czasów GameCube'a. I tak dalej! Chyba wiadomo, o co chodzi. Gra jest wierna oryginałowi i ma taki poczciwy dziaduszkowy klimat i jest jak granie na GC. Gra ładnie wygląda. Nowa muzyczka jest... ciekawa, akurat też unowocześniona nieco, ale niekoniecznie specjalnie potrzebna. Jest to raczej wariacja na temat oryginalnej muzyki, która często jakby mniej pasuje do samej gry, i wiele osób może woleć zmienić ścieżkę na oryginalną (co nie jest opcją w menusie gry, tylko w pierwszym sklepie możemy kupić darmowego badge'a który to przełącza).
-
Wii U to wcale nie było po prostu mocniejsze Wii lol, 3DS też nie był po prostu mocniejszym DS-em lol, przecież obie konsole miały bardzo drogie (i jak się okazało niewypalone rynkowo) nowe bajery. Żadne rozwinięcia. Mocniejsze Wii z większą mocą, HD i ulepszonym sterowaniem byłoby normalnym pomysłem i chyba wszyscy tego oczekiwali i Nintendo nigdy tego nie zrobiło. Na ironię najbliżej pokazania nam tego jest... Switch w paru gierkach w których możemy celować ręką (i jest super). Daleko, ale i tak bliżej niż było Wii U, które kompletnie porzuciło Wii, a nie je rozwijało. GameBoy Advance sprzedał ponad 80 mln sztuk, a dostawał gry przez TRZY I PÓŁ ROKU. To nie była żadna "gorsza sprzedaż" od oryginalnego GameBoya, po prostu konsola została szybko zastąpiona. GameBoy we wszystkich wariantach nie sprzedał nawet o połowę więcej sztuk zatrzymując się poniżej 120 mln, a był zastąpiony po DWUNASTU latach. Relatywnie do czasu istnienia, GBA sprzedało się chyba lepiej niż jakakolwiek konsola w historii lol. PS2 przez 3,5 roku od premiery sprzedało jakieś 60 mln sztuk, dla porównania. GBA podobnie. Po prostu został szybko zawinięty.
-
Na szczęście w rzeczywistości wbrew zakazom forumowych elitarnych gry mogą być bardzo różnorodne, można robić standardowe kopie wszystkiego co już było tysiąc razy w bardzo lekkim remiksie i to będzie fajne (przykładowo całkiem przyjemny Stellar Blade), a można robić zupełnie co innego i też wolno (dopóki się ma budżet hehe). Gra jest kapitalnie wykonana, aczkolwiek serio nie ogarniam często, CO jest wykonane. Ciągle jakieś postaci gadają, ale inaczej niż w jedynce, w sumie chuj często wiem, kto konkretnie mówi i po co i co to ma właściwie wyrażać. W jedynce to było sedno opowieści, a tutaj po prostu różni ludzie coś ci nawalają do ucha, efekt jest... różny, nie zawsze mnie przekonuje. Te pale do znalezienia, elokwentnie nazwane LO'REstangir, mnie najbardziej rozwalają. Stoisz i słuchasz opowieści na poziomie "było dwóch braci, obaj chcieli te same adidasy... Brojnothordur złapał miecz i zabił Thornoburdura. KONIEC OPOWIEŚCI". Kompletnie nie czaję co to miało osiągnąć. Gra serio ma często vibe sequela robionego przez inne studio niż poprzednik.
-
Trenera zatrudnia też AC Milan. Wicemistrz Włoch pożegnał się z Piolim, ku radości fanów (jak dla mnie grali ok jak na potencjał ekipy...) i podobno wybrał już Paulo Fonsecę z Lille. Obok duetu Roberts/Fabregas, byłby to kolejny trener z zagranicy w Serie A. Gasperini z Atalanty rozważa odejście do Napoli. Zapytany o to wczoraj, powiedział, nie żartuję: "Jestem w dziwnej sytuacji, typu: mam żonę i dzieci, ale poznałem przepiękną kobietę... MOŻE to nie najlepsze porównanie mówić to w telewizji he he!". Dodajmy plotki, że Italiano zamierza odejść z Fiorentiny (chociaż plotki mówią... też głównie o Napoli!), i wyjdzie jeszcze, że z całego top 10 Serie A, być może tylko Inter nie zmieni trenera w ostatnich miesiącach hehe. Man United prawdopodobnie również zmieni trenera po finale pucharku. Obecnie było by sporym zaskoczeniem, gdyby ten Hag został. Mówi się o zainteresowaniu i gwiazdami jak Tuchel i Pochettino, jak i młodymi perspektywicznymi tymi samymi co Chelsea. Zwłaszcza McKenna - który jest z Londynu, ale był asystentem w Man United przez wiele lat przed objęciem Ipswich - ma być całkiem realną możliwością.
-
Trudno powiedzieć bez sugestii, z czym jest problem. 18 level to faktycznie nisko. Jakbyś trochę pograł to by nie zaszkodziło, ale do przejścia raczej jest. Zielone monetki nie są tak ważne jak inny ekwipunek raczej. Różny ekwipunek podnoszący obronę może pomóc. Prosta metoda to założyć Safety Ring na Piczę. W ten sposób powinna być bezpieczna od nagłych zgonów i najgorszych ataków, i być w stanie ożywiać innych padniętych w razie czego, a co turę leczyć. Można też używać przedmiotów leczących. Ogólnie trzeba leczyć no, koleś wali mocno i nie da się go blokować. Tutaj i level i wybieranie piczy zawsze wzmocnienia magii przy levelu dają efekty, bo leczenia będzie miała raczej sporo. Tutaj też w grę wchodzi, ile naużywałeś przedmiotów podnoszących FP, na pewno zapas pomaga, bo leczenia sporo. Są też inne ekwipunki które niwelują instant-kill od Magnum, można je założyć innym postaciom. Mario nawala, trudno wiele dodać (może użyć ewentulanie ataku ognistego w tym momencie jak jest słaby na ogień), Geno robi Geno Boosta (powtarzać po Shredderze), wzmocnienie obrony się przyda, można też zacząć od ataku łączonego z Geno i uzyskać też z tego dopakowanie ataku.
-
Trenera ma się jednego, więc są cały czas wywalani. Kluby płacą sporo żeby NIE mieć trenerów, przecież to nie tak że w momencie wywalenia oni przestają mieć płacone, zazwyczaj jest jakiś deal że to nie będzie pełna kwota raczej, ale spora. Man United zapłaciło 20 milionów, żeby zwolnić Mourinho itd. Ogólnie to praca trenera to imo w dużej mierze praca kozła ofiarnego, przecież to jest irracjonalne jak oni często są wywalani i niby ma się wiele zmienić, a jak często się faktycznie wiele zmienia od jednego trenera to wszyscy widzimy hehe. Z piłkarzami nie ma tak dobrze, trzeba naprawdę niesamowicie niedomagać wobec oczekiwań klubu żeby aż rozwiązywano z piłkarzem kontrakt przed czasem. I muszę przyznać, że... pewnie mają rację. Gdyby "dobry trener" faktycznie robił taką różnicę na stałe - to kluby by zgarniały tych trenerów, bo za tym by szły wyniki. I te co wydały kasę na tych lepszych byłyby coraz wyżej w tabeli i miały coraz więcej kasy. Tymczasem trenerzy są traktowani jak zasłona dymna. Ogłoszono też dziś oficjalnei Lopeteguiego w West Hamie i chociaż nikt się jakoś Lopeteguim nie jara, to podobno dla WHU najważniejszym argument było to, że... jest tani. Ciekawy ruch Ajaxu w obliczu kryzysu. Stery obejmie Francesco Farioli. Jest to trener innej generacji, który nigdy nie grał w piłkę, studiował sport ale też filozofię, a już w wieku 20 lat trenował. Obecnie ma 35 lat i doświadczenia w Katarze, Turcji, pracował z De Zerbim w Sassuolo, a teraz był pierwszym trenerem w Nicei. Nicea była jak wiadomo sensacją początku sezonu w lidze, skończyła na piątym miejscu, prezentując się jako bardzo defensywna ekipa. Od 2000 roku Ajax miał bodajże 20 trenerów, Farioli to pierwszy zagraniczny.
-
Media burzą o trzech wielkich dogadankach trenerów dzisiaj. Bayern z Vincentem Kompanym (Burnley jednak nie chce puścić bez sowitej opłaty) Barcelona z Hansim Flickiem (to chyba tyle z tekstów Xaviego że on mediom nie wierzy że ma jednak wylecieć hehe) Juventus z Thiago Mottą (Bologna ogłosiła oficjlanie, że Motta odchodzi, a wszyscy są pewni że chodzi o Juve)
-
Wiele z tego można uznać za wadę. "Prawdziwszość" narracji trochę poddaje w wątpliwość cały główny myk Hellblade. W efekcie mamy sytuacje że "prawdziwi ludzie" gadają, a głosy coś tam się domyślają i tłumaczą o czym też ci mówili, ale to serio już wypada mniej jak główny punkt opowieści a bardziej jak "ty, właśnie, w tej grze masz te głosy w głowie, trzeba im coś dać do powiedzenia". Sam nie wiem, jak to ocenić. Jedynka była bardzo wyjątkową historią i niejednoznaczną, Senusa była bardzo mroczną postacią. Dwójka mocno skręca w rejony "dobra Senua kontra źli. Wiecie że zabijanie jest ZŁE? Wiecie że niewolnictwo jest ZŁE?". Dobry pomagier nawet jakoś wygląda jak ten pierwszy pomagier z Cyberpunka hehe.
-
Dla jednego marnowanie 200 zł jak się szybko kończy, dla innego marnowanie 200 zł jak spędzi dużo czasu bez żadnych zaskoczeń i niczego interesującego. W obu przypadkach indywidualny wybór i tyle, nie ma jakiegoś obowiązku że ktoś musi grać non stop nawet jeśli wszystko jest takie same jak w każdej innej grze i tak tylko klepiesz żeby było. Osobiście grałem w SPORO typowych forumowo polecanych gier po których wcale nie czułem satysfkacji z zakupu na poziomie Ground Zeroes czy Bowser's Fury czy innego P.T. (ile to kosztuje teraz, 800 dolarów za kilka godzin "symulatora chodzenia"?). Jak ktoś uważa że coś nie jest warte czasu, to wcale nie robi się jakoś tak super lepiej że zmarnował 50 godzin zamiast 5 godzin. Chociaż byłem sceptyczny, to ogólnie muszę oddać, że Hellblade 2 dużo wnosi. Gra ma zupełnie inną przestrzeń niż jedynka, tym w sumie można bylo uznać że wszystko jest wyobraźnią bohaterki, tutaj są faktyczne miejsca (które wyglądają rewelacyjnie i mają własny feel, także za sprawą dźwięku) które jakoś tam przemierzamy, są też ludzie. Ogólnie na ekranie dzieje się DUŻO więcej niż w jedynce, gdzie generalnie zwiedzaliśmy statyczne już gotowe miejsca. Dla mnie uczucie filmowego "blockbustera" tu właśnie całkiem jest, na dobre czy na złe. Walka również jest ogromnie ciekawsza niż w jedynce, bo nie wydaje się mieć żadnego schematu. Faktycznie czuć, jakby praktycznie walki były bardziej interaktywnymi scenkami z bardzo różną dramaturgią i wykonaniem praktycznie każdego jednego przeciwnika, co chyba ogółem jest lepsze niż dość uschematyzowane siekanie poprzednika. W jedynce można było pomyśleć "kurde, znowu siekanie..." (ACZ gra nieźle to skomentowała potem), tutaj często jedno dobrze wymierzone parowanie kończy sprawę. Jest to pewnie mniej "growe" i myślę, że wielu osobom to nigdy nie przypasi że właściwie to nie wiadomo, jak stoimy w walce i co "mamy" robić hehe, ale jest to całkiem ciekawe uczucie imo. Dostępne obficie zwierciadło focusa może mocno trywializować walki, ale nie trzeba go używać. W sumie to wolałbym chyba żeby było "mniej growo" lol, bo jakoś za mocno mi siedzą w głowie te znajdźki, zamiast po prostu iść do przodu i się wkręcać to nauczony jedynką chodziłem dokoła powoli i obracałem się i niuchałem czy przypadkiem nie wkroczę w następną scenkę i nie zostawię jakiegoś ukrytasa za sobą.
-
Pewnie tak, albo się skończy na 5-0 z kontr, w sumie kto wie.
-
LEVERKUSEN W TARAPATACH
-
Gra ma premierę jutro, zazwyczaj sklepy chyba wysyłają dzień przed. Ja mam wysłane i spodziewam się że jutro będzie, aczkolwiek ciśnienia nie mam, bo jakby wiem co w tej grze jest hehe, ale się pyknie szybko i sprzeda za pełną cenę jak to z Nintendo.
-
Z tego co mówił nieraz to nie zamierza trenować, bo po prostu futbolowe życie mu nie pasuje do priorytetów, i chyba już uznał, że odłożył wystarczająco i wystarczy. Już w 2020 roku mówił dla "Asa": "Trenowanie? Może potrenuję mały zespół młodzieżowy. Nie chcę ciśnienia tylu podróży, spędzania połowy życia w hotelach, bycia z dala od rodziny. Nie chcę już tego. " "Dla mnie nie jest głupie, że zamiast lecieć z ekipą, to płacę 30 tys. euro po meczu na prywatny lot natychmiast po zgrupowaniu. Bo dzięki temu jestem w domu, gdy moje dzieci budzą się rano. Za to jestem gotów zapłacić każde pieniądze"
-
-
Media donoszą, że kierunek ma być zupełnie inny i że Chelsea nie bierze pod uwagę żadnych trenerskich top gwiazd. Telegraph wymienia nazwiska: Sebastian Hoeness, Kieran McKenna, Michel (ten z Girony), Enzo Maresca. Szaleńcy.
-
Granie w jedynkę i dwójkę po sobie to średnie imo combo, bo to generalnie ta sama gra. Nie chodzi nawet o to, że podobna, ale o uderzający wręcz brak rozwoju. W świetle zakończenia jedynki, naprawdę jest to wręcz dziwne, tuż po tym nagle wracać do tego jaka jedynka była na początku. To była jednak opowieść o dojściu z punktu A do B. Na początku dwójki jest nawet filmik przypominający jedynkę i... i tak ten filmik ma chuja wspólnego z tym co się dzieje po nim lol. Wczoraj to pisałem i gra faktycznie to potwierdza: dawno nie było sequela, którego istnienia tak nie czaiłem. Nie znaczy to że Hellblade 2 nie jest dobrze zrobiony, ale... mogli dobrze zrobić cokolwiek innego. P.S. Nie powiedziałbym, że jest to jeden z opisywanych "automatycznych calaków" bo tak samo jak w jedynce, z racji liniowości zaskakująco łatwo przegapić KTÓRĄŚ znajdźkę na amen. Tym razem jednak jest chyba od początku wybór rozdziałów i licznik, w którym przegapiliśmy, więc jak ktoś chce to też zrobi.
-
Kurva nie mogę. Wszyscy myśleli co też najbardziej niesamowity polski trener z niesamowitymi osiągnięciami i polski Klopp zrobi, co też taki kozak jeszcze pokaże. I chyba nikt nie stawiał, że odpowiedź doslownie brzmi "kompletnie nic i potem znowu Raków po roku" XDDD To jest taki niewypał jak moje życie m dr
-
Kolejny zwrot akcji i od razu potwierdzony oficjalnie, Toni Kroos jednak kończy karierę. Rzadki przypadek zejścia ze sceny kompletnie na niezłym jednak szczycie, wielu uważało go za jednego z najlepszych graczy Realu w tym sezonie, a niektórzy i za najlepszego.
-
Już kiedy zaczynasz myśleć że ten klub ma sens, to muszą cię wyprowadzić z błędu.
-
Wśród wielu rzeczy, muszę też oddać to Hellblade. Te głosy podczas gry mówią dokładnie to i z dokładnie taką intensywnością, jakbyśmy słuchali jakiegoś popularnego streamera. W ten sposób Ninja Theory doskonale skomentowało problemy ze zdrowiem psychicznym u ludzi. Ponadto gra polega też głównie na chodzeniu i słuchaniu jak ktoś ciągle napierdala "ciekawe" opowiastki o kolejnym nordyckim bogolu i ragnaroku, w ten sposób trafnie diagnozując nadchodzącą pandemię GodofWar-18 i tym bardziej następcy.
-
Ja traktuję tę grę w sumie bardziej jak remake niż jako nową grę. Nie rozumiałem powodu, żeby robić Hellblade 2, i po zapoznaniu się ze wszystkim nadal nie widzę. Mało znam gier, które mniej potrzebowały sequela. Hellblade zrobił na mnie spore wrażenie - włączałem go nie wiedząc nic dokładnie co to za gra, miała dobre recenzje to musiałem, i niezwykle mnie podnieciło jak niespodziewane to było i w jaki sposób działała gra. Natomiast to głównie dlatego działało, że to była jedyna taka gra, że nie myślałeś że X i Y może tak być zrobione a było. Ogólnie horrory tak mają chyba, w filmach i grach i książkach też, że sequel nie ma szans działać tak jak oryginał, a i tak wszystkie dostają najwięcej sequeli hehe. Dwójka natomiast to właściwie to samo tylko inna jakość wykonania. Oczywiście w czasach gdy grą roku dla niektórych co roku jest któryś remake Residenta, nic w tym dziwnego że taka gra wychodzi.