-
Postów
23 449 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Slant "Czasem materiał jest zabawny, ale w większości leciutki, jak wata cukrowa, rozpływa się w jaźni, nie zostawiając śladu. Tak samo można powiedzieć o całej grze. Zupełnie przyjemna podczas gry, przynajmniej dla fanów, ale można odnieść wrażenie, że w momencie, gdy nadejdzie Persona 5, nikt nie będzie już pamiętał potyczek tej zbieraniny bezpłciowych stereotypów" http://www.slantmagazine.com/games/review/tokyo-mirage-sessions-fe
-
No on i McGovern, no. W sumie jak pomyśleć to Fabiański też sporo wybronił w dwóch meczach, gdzie Polska, tak naprawdę, była ciśnięta, ale nie aż tak co ci.
-
Na szczęście mnie to nie interesuje, bo tutaj dopiero będą głupkowate komentarze. Media też swoje cisną na robienie narracji, podczas gdy będziemy mieli bardzo "rozczarowujące" lato. Dobrzy wolni agenci zostaną u siebie w klubie, a reszta zastanie rynek w wyjątkowej sytuacji, gdzie kluby mają mnóstwo wolnej kasy. Skończy się na maksymalnych kontraktach dla graczy pokroju Nicolasa Batuma i Jordana Clarksona, bo po prostu tyle jest kasy, a tyle faktycznie wolnych agentów. Najlepszy, który nie zostanie, to Hassan Whiteside i moooooże Mike Conley czy DeMar DeRozan.
-
No bez przesady, dzisiaj już Austria wyglądała lepiej. Co bramkarz i Arnason wyciągali z bramki to głowa mała. Halldorson chyba najbardziej zbawienny bramkarz fazy grupowej. Nie wiem kto inny do porównania.
-
Islandczycy w sumie nędza, a awans jest. Anglia-Islandia w 1/8. Już czuję mecz typu "Anglia ciśnie 40 strzałów, Islandia wygrywa po samobóju Harta w 93. minucie". Portugalia-Chorwacja, nieźle, chyba dwie najsilniejsze ekipy (chyba że jeszcze Belgia) w całej połówce przeciw sobie w 1/8. Hicior na sobotę wieczór. Jeśli będzie Węgry-Belgia to będzie flaga mocno zmieniana, choć w sumie to oni pokazali naprawdę sporo klasy w eliminacjach i teraz na Euro.
-
Ogólnie może być piłkarz, który beznadziejnie ale często strzela, tyle że to jest statystyka, w której mecz, dwa, trzy - to mała próbka żeby to powiedzieć. W klubie Ronaldo oddaje ponad 6 strzałów na mecz. Zdobywa średnio gola na mecz. To jednocześnie czyni go superstrzelcem, jak i kolesiem, który zazwyczaj nie zdobywa gola jak strzela. Podobnie Messi, Ibra, Lewandowski (5 strzałów na mecz). Oczywiście są lepsze i gorsze okazje, można strzelać z 25 metrów jak Cristiano, ale przez tyle lat raczej pokazał, że dość często mu to jednak wpada. Dzisiaj może być dalej sucho, ale wolałbym nie, bo ludzie będą pośmiewać z ekipy, która w przeciwieństwie do niektórych gra nieźle. Ciekawa statystyka: czas spędzony na prowadzeniu. Walia kontroluje sytuację jak nikt.
-
Transfer wewnątrz redbullowy: do Lipska trafia Naby Keita, moim zdaniem chyba wręcz najciekawszy talent z ligi austriackiej. Lipsk to taki trochę niemiecki Manchester City, mają wielkie ambicje choć na razie trudno im skusić gwiazdy, więc stawiają na ciekawą młodzież. Cały świat się zastanawia, czy to wystarczy na dojście do niemieckiej czołówki w miarę czasu - tego najbardziej znienawidzonego klubu na świecie. Wielka scena ich sprawdzi. Przyzwoite źródła donoszą mi, że Breel Embolo zdecydował się na transfer do Schalke. Trochę mi wręcz żal, bo Schalke ostatnio tak naprawdę średnio coś sobie radzi w rozwijaniu tych swoich niezliczonych talentów. Nikt tam o klasę światową ostatnio nie zahacza, a w takim Gladbach czy Woflsburgu, choć mieli teraz gorszy sezon - częściej.
-
O dziwo celnie ktoś napisał w komentarzu na polskiej stronce, że gdyby Ibra tak zrobił, to by reakcja publiki była "like a boss". Bez jaj trochę żenadne, że ludzie stają po stronie zmyślającej gazety poniżej typu "Faktu", która męczy kogoś jak sobie idzie gdzieś rano. Niechęć do Cristiano wygrywa nawet z powszechną niechęcią do celebryckich tabloidów. A propos Zlatana. Dziś zagra zapewne swój ostatni mecz w kadrze. Chyba że wygra. Podobnie jak Lewandowski, Zlatan po sezonie dominacji w Ligue 1 jest mało obecny, choć stara się, bierze udział w akcjach, próbuje kreować. Jednak bez efektu golowego. Belgia jeszcze może przekuć swoją przegraną z Włochami w "sukces": drugie miejsce w tej grupie ma "łatwiejszą" drabinkę do finału, choć na początek oczywiście trafia na zwycięzcę grupy F. Oczywiście mogą być jaja i Szwecja może postraszyć. Belgia po ostatnim meczu pewnie niewiele zmieni (nota bene: Thomas Meunier to kandydat na gracza, który pójdzie gdzieś do dużego klubu i będą mówić "transfer po Euro"), Szwecja pewnie zresztą też, bo nie ma wiele opcji. Włochy-Irlandia to podobna historia, choć Włochy jako jedyne nie mają żadnej stawki - grupa wygrana. Dzisiaj kompletnie rezerwowy skład, za wyjątkiem może stoperów. Jest to niby wielka szansa dla Irlandii, która jeśli wygra... to pewnie awansuje. Irlandia musi zaatakować, ale personalnie na pewno nie zmieni wiele - raczej spodziewane są zmiany w linii obronnej, a czy wiele zmienią, zobaczymy. Dziś trzymamy kciuki za Portugalię, no bo bez jaj, dobrze grają, tylko coś musi wpaść. Gol lub dwa od Cristiano ładnie by zamknęły buzię hejterom, którzy myślą, że jak ktoś oddaje 20 strzałów i nie zdobywa gola to niby beka. Jak na razie dystans w tej grupie to 3 pkt., więc wszystko jest możliwe. Nawet to, że beznadziejna na razie Austria pokonuje dość słabą na razie Islandię i wygrywa grupę (a kto wygra grupę, trafia na Belgię). Węgry niby grają trochę z dupy jak na ten wynik, ale też wspaniałą imprezę gra 37-letni Zoltan Gera, a i reprezentant polskiej ligi Tamas Kadra wypada doskonale na dużej scenie. No można spodziewać się meczu, że Portugalia ciśnie, oby tym razem coś wbili bo jak nie to janusze będą celebrować że lepsza drużyna nie wbiła. Austria i Islandia też nie mają gotowych żadnych nowych wariantów, zagrają jak w ostatnim meczu. Remis daje Islandii awans, więc pewnie znowu będą grać to swoje byle co.
-
Piękna zagrywka przy pierwszym golu z Lavezzim, no i fantastyczny rzut wolny na pobicie rekordu Batistuty. ...koleś jest całkiem niezły. Dobra spać mi się chce, mam nadzieję, że w drugiej połowie USA nie odrobi w historyczny sposób. Póki co kompletnie jednostronny mecz. Argentyna to kozaki. Martino zostawił sporo graczy z wielkimi karierami klubowymi. Mówią o nim, że ma swoich faworytów, kolegów. Gdyby Nawałka tak robił, mówiliby, że genialne posunięcie, udowadniające, że widzi szokujące mechanizmy i zna się lepiej niż niedzielny widz z kanapy. Oczywiście tak naprawdę można to nazwać co najwyżej problemem bogactwa, bo i wśród powołanych, i tych niepowołanych talentu w bród. Wbrew pozorom, USA to kraj, który naprawdę lubi futbol. Według niektórych statystyk, jest to nawet drugi najpopularniejszy sport wśród amerykańskiej młodzieży, za koszykówką. Na meczach jest sporo ludzi mimo wysokich cen biletów. Przybycie Messiego zaś to dla nich wielka podjara. Po prostu rzadko mają okazję mieć kontakt z tym najwyższym poziomem.
-
Jeśli kierować się wyłącznie wieloletnią renomą drużyn, Polska ma zadziwiająco "łatwą" drabinkę. Niemcy, Francja, Włochy, Anglia, Hiszpania - wszystkie można trafić dopiero w finale. Po "naszej" połowie drabinki - zakładając, że drużyny z lepszym wynikiem w grupie będą wygrywać - jest Szwajcaria, potem Chorwacja i w półfinale Walia, Węgry albo ew. Portugalia.
-
No cóż, De Gea się nie popisał jakoś bardzo jak na swoją renomę, ale tak ogólnie - świetny mecz i Chorwacja kolejny raz potwierdza super formę, mimo że jej fani tak narzekali ostatnio. To w sumie wiele nie znaczy i nie zwiększa ich szans na złoto ponad 1/16, ale chyba najlepsza drużyna fazy grupowej. Perfekcyjna linia pomocy nawet bez Modricia i zaskakująco dobra obrona.
-
Nikola Kalinić. ZABÓJCA KRÓLÓW.
-
No i to jest magia futbolu, widzowie z zewnątrz którzy to oglądają piszą teraz na forach "ale nędza, po co rozszerzali turniej do 24 i w ogóle kadry narodowe be", a w Polsce te 15 milionów ludzi się cieszy że Polska gola. Dziennikarze napiszą po meczu "to jest właśnie wielkość tej ekipy, udowodnić, że potrafią wygrać nawet gdy jest słabszy dzień". Jakby było odwrotnie to by napisali "wynik może się trafić różny, ale styl gry jest zawsze dobry, to jest wielkość tej ekipy, widaćpostęp".
-
To można tego nie pamiętać? Najlepszy moment w historii wielkich imprez za mojego życia. Błaszczykowski to takie trochę przeciwieństwo Zielińskiego, jego styl gry obecnie w Europie jest już nieprzydatny, we Fiorentinie próbowano go na prawym wahadle w 3-5-2 ale nie miał chyba na to siły, z kolei w tradycyjnym polskim 4-4-2 zazwyczaj będzie jechał większość akcji.
-
Mniej więcej o to chodziło.
-
Zbawca 2002: Golden Sun Zbawca 2016: Ever Oasis Stan zdrowia Nintendo: no nie najlepszy
-
Jak dla mnie jest bardzo dobry. Na skalę jaką gra. Na pewno mało takich piłkarzy w Anglii. A Leicester, no nie wiem, myślałem że zdobyciem cholernego mistrzostwa zasłużyli na domniemanie niewinności. Mam często wrażenie, że niektórzy nie myślą, że koleś z kontraktem 10 milionów kupiony za 5 milionów jest tak samo drogi jak koleś z kontraktem 5 milionów kupiony za 30 milionów, a nie "6 razy droższy". Dziś podpisali Luisa Hernandeza (tego z Gijon). Masz kolesia z Europy, wolny transfer. Super wydajność. Co do Moraty to było wiadomo cały sezon że wróci do Realu, bo po prostu jest wart więcej niż klauzula. Pytanie co teraz, większość Europy się nim interesuje więc pewnie gdzieś zagości. Jest parę typów które mogą mieć na to kasę, Anglia, może Juventus.
-
Ulster-Niemcy ładna miazga, to jakiś cud że nie jest co najmniej 3-0. Praktycznie mecz w ich polu karnym. I ta ekipa ma 3 pkt. i zapewne awans. To jest futbol. Jak zwykle gdy Loew się zmusi wystawić napastnika w formie Gomeza to ten strzela gola. Polska gra dożynki, co jest spodziewane. Słowacja wczoraj też grała. Co do Zielińskiego... zawsze byłem sceptyczny wobec jego gry w kadrze, bo po prostu się nie nadaje na tę pozycję w 4-4-2. Nie przeciw groźniejszym rywalom. W Empoli jego kariera rozkwitła w innym systemie, gdzie nieco w stylu barcelońskim trzech pomocników dzieli się różnymi obowiązkami, dużo defensywy Zieliński nie robi. Iniesta jako środkowy pomocnik w 4-4-2 z ofensywnymi skrzydłami też by pewnie nie zachwycał. Z zachowaniem proporcji.
-
Ze zdziwieniem odkryłem: dzisiaj 2 pary meczów, inaczej niż wczora. Kolejna bezsensowna asymetria tego Euro. Oczywiście, wcześniej się dziwiłem jak to tak rozłożone, że Francja nie będzie grać w niedzielę. No ale z tym przyspieszeniem będzie. No dobra, niech będzie, że w tym temacie. Dzisiaj mecz o honor... Ukrainy. Trener Fomenko przyznał, że niedawna boiskowa bójka między Donieckiem a Kijowem przyczyniła się do (pipi)j atmosfery w kadrze i zgrupowanie nie uciszyło konflików. Trener już oficjalnie ogłosił, że odchodzi. Ukraina ma szansę pobić rekord i łącznie w pięciu meczach pod rząd na Euro nie zdobyć gola. Nie ma jednak co stawiać ogromnych sum u buka na Polskę, bo sami dobrze pamiętamy, że "mecz o honor" przeciw rywalowi grającemu o coś czasami i tak kończy się wygraną. Mimo wszystko Polska chyba raczej podejdzie na poważnie i kto wie, jest idealna szansa na jakąś wyższą wygraną. Zagrać ma ledwie kilku zmienników: Cionek na prawej obronie, Kapustka na skrzydle, i być może Jodłowiec w środku pola obok Krychowiaka. Do tego trybuny będą polskie. Najłatwiejszy mecz świata, choć ciekawie nie będzie. Irlandia Północna zapewne jak zwykle postawi na 0-0, które zadowoli wszystkie strony. Niemcy wolałyby wygrać grupę, ale nie sądzę, żeby mieli forsować specjalnie w tym celu. Zwycięstwo w naszej grupie oznacza grę przeciw Albanii albo Słowacji w 1/8. Po remisie z Mistrzami Świata wygranie tego meczu 4-0 będzie więc raczej tylko formalnością. Wieczorem mecz Chorwacji i Hiszpanii, czyli dwóch drużyn, które do tej pory zaprezentowały wyjątkowo dobrą grę. Ale znów - spodziewam się asekuranctwa i dożynek. Pewnie pojawi się kilku zmienników - próbowano m.in. Bartrę, Azpilicuetę (na lewej), Thiago i Koke. Lekki uraz ma Modrić. Czechy-Turcja - chyba najciekawszy mecz dziś, bo obie ekipy muszą wygrać. Pavel Vrba jak zwykle sporo pozmienia na rywala. Prawdopodobnie zobaczymy w końcu tercet Doczkal-Kolarz-Krejci w ataku, a przed nimi albo Necid, albo Milan Szkoda, który dał świetną zmianę przeciw Chorwacji i zdobył gola. Niektórzy jednak sugerują, że na skrzydle pojawi się świetne piwo Skalak, które przeciw Chorwacji wypadło średnio. Turcja jest słaba. Pewnie będzie trochę zmian w obronie, bardziej ofensywne ustawienie, w jedenastce z graczy ofensywnych powinien pojawić się nastoletni Emre Mor.
-
Nikt mi nie powiedział, co uważam za najważniejszą rzecz dotyczącą ogona Seatha: on ma dość mały zasięg i idzie do ciebie długo, a potem zatrzymuje się i atakuje. Może to oczywiste gdy ktoś gra lokując stojąc daleko przed rywalem, ale ja zazwyczaj biegam "na słuch" i w sumie do końca nie wiem. Jak się o tym skapowałem to okazało się, że jak się go "wyciągnie" żeby stanął mając za sobą dużo przestrzeni to w trakcie ataku zazwyczaj łatwo dobiec do ogona i przynajmniej jeden cios wcisnąć (nie zawsze się udaje trafić, ale zawsze jest wystarczająco miejsca i czasu, żeby nie zostać od razu zabitym przez atak jak koleś zaczyna walić ogonem - jak się zamiast "wyciągać" tylko biega dokoła niego, to lądowałem pomiędzy ścianą a bijącym ogonem...). Walka trudna nie była, choć trochę trwała. Zużyłem nie tylko 5 estusów, ale i kilka człowieczeństw, bo już żal mi było przegrać walki po tak długim czasie ile mi ten ogon zajął. Jak to często bywa, konieczna była w Dark Souls: Prepare to Wait cierpliwość: wiem, że mogę zdążyć zaatakować tylko raz, bo jak zaatakuję dwa razy, to zabraknie mi ułamka by uciec przed atakiem... ale tak trudno poprzestać na jednym ciosie, oo chciałbym w końcu kolesia załatwić. Jak słyszę, że ludzie mają na tym etapie statystyki pozwalające zabierać 500 jednym atakiem... Czuję, jakby przegapił gdzieś tak dosłownie milion dusz które musiały gdzieś leżeć po drodze. Gram już prawie 50 godzin, baterie w padzie mi padają. Zaczynam się robić zmęczony, bo Archiwa Księcia i ta jaskinia to był naprawdę cud malina słodko w porównaniu do tych wszystkich podziemi, które mi zostały, gdzie kurde nic nie widać i jedziesz cały czas na stresie. Kryształowe Golemy i zombie to jak urocze zwierzaczki w porównaniu do zjaw z horrorów, jakie tam grasują. Pakuję w inteligencję żeby móc używać kryształowej włóczni (44) i może wtedy też przerzucę się na ten miecz, który ma skalowanie S więc powinien być mocny, ale na razie (jakoś... poniżej 40 inteligencji) jest słabszy niż moje zakletę Iaito +5 (a jego ulepszenia tyle kosztują! 10 000 dusz za poziom). Byłoby dla mnie super, gdyby From zrobiło kiedyś grę nie-horror, coś gdzie tak samo zwiedzasz świat ale nie tylko żeby zabijać trupy i być zabijanym trupem, może rozmawiasz. W krótkich momentach widać, że spokojnie mają do tego sznyt, w rzadkich momentach nie-wisielczego poczucia humoru: np. rozmowy z wielkim wężem, zabawne hełmy, ludzie-jaszczury ze swoim uciekaniem, wpadaniem w pułapki i puszczaniem alarmu z gramofonu itp. Tyle samo uczucia włożone w mniej ciemny świat mogłoby dać coś, co bym bardziej bez zastrzeżeń kochał. To by było trochę Zeldowate ale wcale nie jakoś za bardzo. No i Sif .
-
W półfinałach chyba trzy najsilniejsze od jakiegoś czasu drużyny południowoamerykańskie (nota bene finaliści sprzed roku plus Kolumbia odpadła wcześniej bo trafiła na Argentynę) oraz USA - gospodarz i chyba niezła ekipa. No półfinały i finał mogą być do oglądnięcia. Fun fact: jeśli Eduardo Vargas w obu meczach zdobędzie hat-tricka to zrówna się z Salasem na szczycie tabeli strzelców wszech czasów w niewielkiej ilości meczów.
-
Trochę zastały ten wieczór, oglądam dla ujęć zdruzgotanych płaczących fanów Rosji. Walia wygrywa grupę i zagra z trzecim miejscem. Prawdopodobnie będzie to Albania lub ktoś z naszej grupy, albo też Czechy. Anglia zagra z drugim miejscem grupy F - może to być Portugalia w najciekawszym wariancie.
-
W kadrze zawsze. Chociaż i Cristiano wiele osiągnął. Ale Bale w kadrze jakoś zazwyczaj... wymiata. Ciekawostka: jak jest Walia po walijsku? Cymru (czytaj coś w stylu "kemry"). "Na Słowacji" trochę mecz przyjaźni, Słowacja nic nie gra, Anglia tradycyjne dobra ale bez fajerwerków. Trochę jak mecz Niemcy-Polska, z Anglią w roli Niemców. Tak, Anglia obecnie gra na poziomie Niemców.
-
To było bardzo jednostronne 10 minut. Rosja naprawdę zagrała fatalne zawody (wczesne wnioski głupie, bo odrobią i awansują i będzie że wcale nie hehe). Grupa stosunkowo silna, ale i tak to chyba najgorsza drużyna Euro. W sumie to dość ciekawe zjawisko, bo poziom gry w rosyjskiej lidze (wypełnionej przepisami o ilości graczy z kraju jak mało która) jest podobny jak we Francji czy Portugalii, trener też jest raczej dobry, jego mecze w eliminacjach nie wyglądały źle. A jednak.
-
Jedno okienko Win+lewo, drugie okienko Win+prawo. Piłkarsko Anglia-Słowacja to dużo wyższy poziom, natomiast Rosja-Walia, no nie wiem, powinno być ciekawiej jako że Rosjanom najbardziej zależy na wyniku.