Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    23 386
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. ogqozo

    NBA

    31-11 po pierwszej kwarcie i można odnieść wrażenie, że po meczu. Cleveland miażdży energią i perfekcją, Warriors nic nie trafiają. Każdy kto lekceważył Tristana Thompsona (mam wrażenie że wszyscy) może kiedyś przestanie, jest jedną z kluczowych postaci dla tego wyniku.
  2. Sam pisałem to przed mistrzostwami tutaj, że kurde, pierwszy raz w moim życiu Polska zagra mecz w formule pucharowej. A jeśli wygra, to w ogóle po raz pierwszy w historii. Ale to po prostu fakt, że Niemców się pompuje jakby nie przegrali od 20 lat meczu z nikim. A tymczasem mecz z Ukrainą nie wyglądał znacząco inaczej, by nie mówić o tym, że np. taka Szkocja cisnęła ich srogo i pechowo przegrała. Od dawna widzę tę prawidłowość, że emocje po meczu kadry Polski są wprost zależne od renomy przeciwnika. Z Niemcami czy Anglią można nawet przegrać ale jest "no ładnie walczyli, jak równy z równym! Z takim mocnym rywalem!". Nie przypominam sobie żeby kadrę krytykowano po meczu z Niemcami, nawet jeśli taki remis z nimi nie wymaga specjalnie innej gry, niż wymęczenie 2-0 z Gruzją.
  3. ogqozo

    Dark Souls

    Doszedłem... doleciałem do Anor Londo, ale trochę się przeraziłem, że robię postępy i może być ode mnie wymagane i póki co łaziłem sobie po świecie i sprawdzałem, gdzie mogę dojść. Sif . To był jedyny pierwiastek humanizmu w tej grze. Krótki, ale zawsze. W ogóle cały las to jedyne w miarę normalne miejsce w całym tym syfie. Gra jest niesamowicie ponura i przygnębiająca - trochę się dziwię, że w dzisiejszych czasach mega infantylnej kultury odniosła taki sukces. Cała gra to tylko zabijanie martwych potworów. Po 30 godzinach w ogóle nie ma momentów, które nie byłyby ponure. Przeszedłem katakumby tylko po to, żeby dojść do jeszcze ciemniejszej dupy. Czytałem artykuł, że gra pomaga ludziom wychodzić z depresji: http://motherboard.vice.com/read/dont-go-hollow-how-dark-souls-is-defeating-depression Chyba muszę pograć więcej, bo nie działa. I znów: nie chodzi o trudność, tylko o fakt, że nie wiadomo, po co w ogóle się starać. Nawet jak wyszedłem z katakumb to niby fajnie, ale przecież w Kaplicy Firelink to nie zobaczyłem słońca tylko tę ponurość ogarniającą wszystko. Po ulepszeniu broni, czuję się mocny. Mam zaklętą katanę i koszę przeciwników dużo łatwiej. W lesie poduczyłem się parowania na duchu koło ogniska, walcząc z Sifem udoskonaliłem walkę na dystans: podnosić tarczę jak atakuje, uchylać się by najlepiej w ogóle uniknąć ciosu, leczyć się nie jak stoi, bo wtedy już za późno i mnie walnie zanim wypiję, ale jak zaczyna wyprowadzać niecelny cios. Nikt mi tego nie powiedział, ale jak się umie używać tarczy to mało co cię zabija w tej grze. W sumie dawno nic nie sprawiało mi problemów. Ten wielki demon w Fortecy Sena jest tylko trudny, gdy się na niego wpadnie z początku, ale od czego są mapki w internecie i info, że można zeskoczyć dalej i podejść do niego na pełnym życiu i po rozwaleniu maga co w ciebie strzela. Odpuściwszy sobie maksowanie wszystkiego i chęć powąchania absolutnie każdego kąta, gra przebiega dość bezstresowo - let it go. Ogólnie spoko gra, która ma kilka przegiętych momentów i ma wiele, wiele kluczowych rzeczy, których za cholerę nie mówi i nie sygnalizuje, ale od czego jest internet.
  4. GRALIŚMY PRZECIWKO MISTRZOM ŚWIATA Ludzie ładnie szaleją z tym tekstem. Szkocja, Irlandia, USA czy inna Słowacja też grały z Mistrzami Świata, nie przeszkadzało im to grać wyrównanych meczów i osiągać dobre wyniki. Francja nawet miała przewagę, ale że też mają Milika do wykończenia, to skończyło się tak, że Niemcy są Mistrzami Świata. Ale przez ostatnie dwa lata żadnej dominacji nie pokazują. Niektórzy się zachowują jakby co najmniej Wisła wygrała z Barceloną.
  5. Nawałka zdradził naszego herosa Kapustkę
  6. Nie jestem specjalnie kibicem i raczej trzymam kciuki za Walię, ale po przejrzeniu hejtu w tym temacie z dużą radością przyjąłem gol na 2-1 dla Anglii. Chyba wywieszę sobie na samochodzie flagii Anglii i Belgii.
  7. Już dziś - najważniejszy mecz kadry od lat. W sumie może i od wielu lat, bo jak często gra się z Niemcami na Stade de France w finałach wielkiej imprezy? Obie ekipy wyjdą z grupy, ale pierwsze miejsce w grupie ma jakieś tam znaczenie, bo daje bezpieczeństwo uniknięcia w 1/8 finału Francji, chyba dość niezłej ekipy. Szczęsny wypada. Czy to źle? No cóż, niby tak ogólnie Fabiański nie prezentuje się jakoś specjalnie gorzej. Ale akurat jedyną wygraną z Niemcami w historii zaliczyliśmy głównie dzięki wieczorowi Szczęsnego w transie. Innych metod jeszcze nie wymyślono, więc średnio. Oczywiście nie ma co powtarzać, że Niemcy są w nędznej formie. Można wymieniać ich mecze długo. Z Ukrainą wygrali, ale nie do końca przekonująco. Kilka razy Ukraińcy byli bardzo blisko gola. Ale nie przesadzajmy - mieli przewagę, atakowali, mieli sporo okazji. Ostatecznie i tak mało kto zaprezentował się na razie na Euro tak dobrze, jak Niemcy. Media przewidują te same składy, co ostatnio dla obu kadr. Polska jest zadowolona, a proponowane zmiany wydają mi się dość głupie, typu zdjęcie Błaszczykowskiego czy postawienie na Wawrzyniaka w obronie. Nawałka wydaje mi się zbyt zachowawczy na zmiany po meczu, po którym wszyscy go chwalą. Niemcy pewnie jak zwykle Goetze w ataku.
  8. Ludzie przyjeżdżają z francuskich kolonii do Francji i zostają gdzieś tak od XIX wieku, a zwłaszcza od początku lat 60. Przeciętny forumowicz ma 20-30 lat. Nigdy nie żył w innym świecie. Ale nadal jest nieustannie zaskoczony, że II wojna światowa już się skończyła. Jak śmiała. A, fakt. Jest też Lorą Kościelny. Nie tylko z kolonii. Z nim, Podolskim czy Oskarem Lewiki mamy niemałe szanse na zdobycie jakiegoś medalu na Euro. Ba, jak dobrze pójdzie to Guzan i Łondolałski jeszcze nam wygrają równocześnie Copa America.
  9. ogqozo

    NBA

    No więc ci, którzy liczyli, że do co najmniej listopada mają z głowy bezsenne noce, jeszcze muszą poczekać. Bez Draya obrona Warriors wyglądała nędznie, a i brak rozegrania nagle się przypomniał. Cleveland dość spokojnie odjechało, a prawie wszystkie punkty zdobyli LeBron i Kyrie Irving. Mamy serię, i kto wie co będzie?
  10. Przecież druga połowa to było wręcz oblężenie. Zrobili ile się dało i praktycznie nie dali już Albanii pograć.
  11. No wiecie. Sami widzicie jakie jest zainteresowanie meczami. No i to samo jest w 24 krajach. Ogólnie to mała część polskiego społeczeństwa narzeka na mecz przeciw Irl. Płn., mimo że tak naprawdę był jednym z najsłabszych jak na razie. Ale już jest podjara że Kapustka to nowy Zidane, podczas gdy dzisiaj widzimy, że niejaki Memushaj, koleś mający 30 lat, grający w drugiej lidze i nawet bez prawie żadnej kariery reprezentacyjnej w kadrze Albanii, może kosić bardziej niż Kapustka.
  12. Na Mundialu faza pucharowa to były, z jednym, moooże dwoma wyjątkami, męczenie buły (ten jeden wyjątek skończył się na tym, że ekipa chcąca grać ofensywnie przegrywała 5-0 po pół godziny). Teraz mamy grupy, gdzie teoretycznie 3 remisy dają awans, więc przegranie meczu to trochę siara. W fazie pucharowej będzie tak samo jeszcze bardziej, bo w 1/8 będą same pary typu "umiejętności kontra... wiara". Mecz typu Węgry kontra Hiszpania, gdzie jeden gol oznacza odpadnięcie a 0-0 spore szanse w karnych, to nie będzie otwarta bitwa na noże.
  13. Te zespoły były razem "w grupie" więc przebieg spotkania, że Albania wręcz ma przewagę przeciwko faworytom nie jest w sumie niczym nowym (dwumecz zakończył się 1-1 i 1-0 dla Albanii - grali też wyrównane mecze z Portugalią, Danią czy Włochami). Jednak to nadal imponujące, że przy nieprzekonującej końcówce eliminacji na Euro znów pokazują dobrą grę. Ten Memushaj z drugiej ligi całkiem kosi, bez jaj dziś to on jest Payetem. Francja z kolei nieco ma przewagę na bokach, mimo że tak je Albania obsadziła. Zwłaszcza na prawej Hysaj i Lila ładnie blokowani, żadnych ataków z tej strony, ale Martial jest daremny żeby było tutaj coś do wykorzystania. W tej połowie było tyle wrzutek Evry na Giroud że czułem się jakbym oglądał stary Manchester United. Z racji nastawienia składu na 4-3-3 Francja na całej długiej ławce teraz praktycznie nie ma ofensywnych zmienników, oczywiście poza Griezmannem i Gigniakiem, który jednak wiele w stylu gry nie zmieni.
  14. Na pewno Red Dead Redemption jest zaprojektowane przez zdolnych ludzi i bardzo ładne na swój sposób. Każdy może mieć swój gust, ale ogólnie rozwala mnie żywotność tego trendu na forumku żeby analizować czy nieinteraktywne materiały z gry wideo w którą nikt z komentujących nie grał są ładne. Dla mnie A Link to the Past jest ładniejsze niż GTA V, gdzie nie ma dla mnie wiele ciekawego, ale każdy może mieć opinię.
  15. Deschamps dość drastycznie reaguje na pierwszy mecz i zgodnie z zapowiedziami rezygnuje z Pogby i Griezmanna na ten mecz - Francja zacznie tak, jak kończyła mecz otwarcia, w 4-2-3-1 z Comanem i Martialem na skrzydłach, a Payetem jako głównodowodzącym w środku. Albania jak na granie w dziesięciu nieźle wypadła w poprzednim meczu, a tym razem zapewne postawi na kontrę. 4-5-1 z dość defensywnymi graczami na bokach. Canę zastępuje Arlind Ajeti a więc niby przyzwoity stoper. W ogóle obrona prezentuje się całkiem solidnie także pod względem indywiduów. Na prawej flance pojawia się Andi Lila, a w środku niejaki Ledian Memushaj z Pescary. Podejrzewam, że właśnie ten ostatni, razem z Abrashim i napastnikiem Sediku, będą starali się wybiegać do kontr. Tak więc w jedenastce nie ma chyba trzech najbardziej znanych w Europie klubowo graczy Albanii: Cany, Xhaki i Gashiego. A nie, sorry, Hysaj jest już chyba obecnie ponad nimi wszystkimi.
  16. Akurat GTA V to raczej też pokaz wielkości nad detalami jeśli chodzi o wykonanie. Nota bene obie te gry można nawet będzie chyba nieco przyrównać, także dlatego, że obie wbijają się w nowy trend bogatej, ciepłej, "letniej" wręcz palety barw (tak jak nowy God of War!). Zelda nigdy nie starała się jakoś mega dopakowywać szczegółów żeby statyczny obrazek wyglądał filmowo, ale stawiała na technikę realizującą założony najwyższej klasy design i że tak powiem wygląd w praktyce. Tekst o "downgrade'zie" względem cholernego OBRAZKA ze wstępnego planu jest śmieszny no bo nie wiem, czego ludzie oczekiwali. Że w grze typu otwarty świat nastawiony na piękny wygląd, płynną animację i tonę efektów będzie tak naciupciane szczegółów jak tam? Nie no, takie rzeczy tylko w God of War. Jasne. Chyba by im zeszło dodatkowe 5 lat zanim by skończyli.
  17. Wczoraj ktoś się dziwił że grający od lat 90. Kiraly gra w dresach, a dzisiaj widzę niektórzy, że Słuckij ma to swoje... zachowanie. On tak zawsze, przez 90 minut, właśnie wygrał mistrzostwo z CSKA ale wcale nie zachowuje się w lidze inaczej. Wyniki jednak go bronią. No, w CSKA. W kadrze też wniósł sporo ożywienia, ale jak widać kadra raz zagra słabo i remis, a teraz zagra lepiej i porażka. No różnie bywa. Zresztą na tym Euro nawet po dwóch meczach impreza się nie kończy. Mając 1 pkt. dalej można totalnie wyjść z grupy i zdobyć złoto. Przy takiej puli rośnie oczywiście prawdopodobieństwo, że ktoś "duży" przegra z kimś "małym". Po całym turnieju jak zawsze będziemy się śmiać z komentarzy po pierwszej kolejce.
  18. Wszyscy już koronują Włochy na świecie. Jeden mecz im się udał, gdzie Belgia po prostu miała przewagę, ale Barzagliemu wyszła laga. Barzagli to jeden z najlepiej grających piłką stoperów na świecie - może i najlepiej, ale nadal, Belgia miała przewagę. Przypomina mi się jak w 2011 roku wszyscy się jarali, że Dortmund przegrał z Marsylią. Oczywiście Włosi sami w sobie są dużo lepsi i myślę, że będą mogli każdego pokonać w taki sposób, co w fazie pucharowej może być bardzo przydatną cechą.
  19. No odnosiłem się do wypowiedzi mówiącej, że równie dobrze można będzie grać na klasycznym kontrolerze, czyli na pewno nic istotnego z padletem nie będzie.
  20. Niekoniecznie musi to być takie korzystne, ta ilość skojarzeń. O ostatnim Metal Gear Solid też całe forum mówiło, że Mesjasz... do dnia premiery. Potwierdziło się to co mówiłem czyli gra po prostu czerpie całymi garściami z tego, co od sukcesu Monster Huntera stało się japońskim mainstreamem - otwarty świat RPG-o-akcja, stawianie na ilość, masa średnio precyzyjnych detali i cyferek, wciskane skradanie i wspinanie... Praktycznie wszystkie mechanizmy o jakich tu słyszę zachaczają o monhunowo-batmano-śródziemio-darksoulso-elderscrollso-wiedźmiński standard "growej superprodukcji XXI wieku". Ciekawe, czy dojdzie do tego, że Zelda spotka się z drugą najwybitniejszą japońską serią, Final Fantasy, które z innej strony też zmierza w tym kierunku. Ta Zelda oczywiście może być najlepszą grą tego typu, bo w grupie Aonumy znajduje się wielu spośród najwybitniejszych twórców na świecie. Oczywiście Zelda w sumie zawsze była pierwszą grą "open world" i z tej racji ma znacznie więcej ku temu, by się sprawdzić, niż miał MGS. No ale.
  21. Trochę testament dla Wii U, że nawet Zelda, tradycyjnie robiąca cuda z możliwościami konsoli, używa tego przedrogiego padleta do praktycznie niczego. Ten zapowiadany przy prezentacji przykładowy Metroid że padlet działa jak wizjer oczywiście też nigdy nie wyjdzie. Pokazy możliwości padleta do gier skończyły się na Zombi i Nintendolandzie.
  22. ogqozo

    Dark Souls

    W Blighttown... w (pipi)ym Blighttown znalazłem katanę Iaito, spodobało mi się że oprócz skalowania zwinności także zadaje obrażenia od trucizn i krwawienia - na niektórych bossów było to dobre. Godziny w tym (pipi)ym Blighttown dały mi trochę tytanitu, dzięki któremu ulepszyłem ją do Magicznego Iaito +5. Jest lepszy niż miecz z ogona smoka. Cholerne Blighttown... już opanowałem, ale nadal kilka miejsc irytuje, i właściwie nie boss czy to całe bagno na dole. Tylko spadanie z wąskich przejść, zwłaszcza gdy przechodzisz rutynową ścieżkę ale omsknęła ci się noga. Wejście jest najgorsze... Bez jaj chyba nigdy nie przeszedłem z Głębin do Blighttown. Te wielkie ogry atakujące we dwóch w połączeniu z wielkim zasięgiem, mocnym ciosem i cienkim przejściem z którego łatwo spaść... Diabelne połączenie. Na szczęście jest drugie wejście, gdzie ogry biegają w nieco szerszym przejściu. Nie chciało mi się też "zwiedzać" Jeziora Popiołów i tego korzenia po drodze, wiem że tam są jakieś skarby dokoła, ale tak długi nudny spacer z możliwością śmierci... nie. Rozwaliłem hydrę i wróciłem, hydra jest w sumie łatwiejsza niż te bijące grzyby. Magicznie Iaito +5 jest spoko, ale nadal chciałbym więcej obrażeń. W sumie nie mam teraz gdzie iść jak do Fortecy Sena i kurde... wpadam a tam taka wielka kobyła bez głowy która ma wielki zasięg, jak się oddalę to skacze na mnie, z daleka strzela do mnie inna dziadyga magią... Poprawiło mi humor, że to mini-boss, bo jakbym miał za każdym przejściem walczyć z tym czymś to bym skisł. (Teraz sobie przypomniałem że walczyłem z jednym z nich dawno temu jak szedłem do lasu, ale to było kurde w ogromnym pokoju, w ogromnym pokoju wszystko jest łatwe). Podoba mi się w tej grze że w pewien sposób wszystko ma tu "sens", w rozumieniu RPG-owym, tyle że gra z zewnątrz czasem wygląda jak gra akcji. Choćby to blokowanie siedmiogłowej hydry solidną tarczą z drewna o średnicy z 50 cm. Każdy styl jest tu równowartościowy, choć "na zdrowy rozsądek" mógłby się wydawać nie, i da się grać trzymając w obu rękach wielki miecz, tarczę w prawej, można latać w wielkiej zbroi i ledwo się ruszać albo latać bez niczego i też każdego da się rozwalić... i równie dobrze. W Metroidzie wszystko "ma sens" w sensie akcji, tutaj w sensie bardzo klasycznie rozumianego RPG-a, tak jak ten skrót rozumiano w latach 80. wręcz. O doskonałym wyważeniu tego decyduje w dużej mierze system energii - trzeba jakoś pogodzić możliwość fikołków, ciosów i blokowania tarczą i tak czy siak znaleźć swoje wyczucie rytmu.
  23. Ten mecz jest wśród najbardziej jednostronnych, a Islandia mogła nawet wygrać. Ogólnie futbol międzynarodowy to jest dziwadło. Czasami trudno znaleźć zależność poziomu gry i wyniku. Na pewno nie na przestrzeni trzech meczów.
  24. Austria jakie nogi z waty. Zasłużone zwycięstwo Węgier, okazało się że Austriaków łatwo przycisnąć i mają panikę. Stworzyli trochę okazji, nie był to zły mecz do końca, ale tak bywa w futbolu. Węgry trochę chłopsko, bardzo cofnięci, ale widać, że umieją wyprowadzać kontry, dobra robota nowego trenera Bernda Stocka. Wyglądają, jakby grał nimi ktoś dobry w PES-a. Trójkąt Gera-Kleinheiser-Nagy wie jak się ustawić żeby została prosto jedna piłeczka do przodu albo na bok i mają kolejny atak.
  25. Kadar radzi sobie nieźle jak na gracza, który w Polsce jest głónie krytykowany, przynajmniej ja tak słyszałem. Świetny Gera. Austria gra nieźle, dobrze rusza bokami, nieźle rodziela piłki Junuzović, ale brakuje akcji. Strzelić na razie umie tylko Alaba z daleka, zresztą prawie wpadło. Przespali gdzieś tak połowę tej połowy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...