Też uważam to za irytujące, ale to nie pierwszyzna. Nie ma nawet co porównywać do choćby komórek czy pecetów, gdzie regularnie trzeba wydawać sporo pieniędzy na nowy model. Nie siedzę w tym bardzo, ale pamiętam to uczucie, gdy kapnąłem się w końcu, że po prostu mam za słaby telefon na Plants vs Zombies 2, czego na telefonie mi nie pokazywało, coś takiego jak wyguglanie co konkretnie trzeba mieć, czy RAM czy nowszy Android, żeby ta gra działała, było absurdalnie trudne, ciule nie mogły po prostu napisać na stronie.
No ale do sedna. To nie pierwszyzna dla Nintendo. Mamy za sobą generację, której najlepsza gra była nie do odpalenia bez ulepszonego kontrolera. Również być może najlepsza gra z generacji N64 potrzebowała rozszerzenia konsoli. Co do Xenoblade, to na razie tylko wisienka na torcie, bo grę już każdy przeszedł, więc nie ma co rwać włosów z głowy.
Ogólnie Nintendo od lat, wielu lat jest firmą, która dostosowuje hardware do tego, co chcą osiągnąć, a nie odwrotnie. Myślę, że by nie dawali mocniejszych bebechów ot tak, dla jaj, bo im się skończyły stare, tylko przebadali jak co działa i uznali, że jest warto w to wejść. A skoro tak, to spodziewałbym się większej ilości gier new-3DS-only, ale że na razie żadnej z nich nie można kupić, tak samo jak konsoli, nie jest to dylemat, który spędzi mi sen z powiek.