-
Postów
23 393 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Winicjatywa zrobiła test 40 polskich cydrów. Z tych dostępnych w sklepach najwyższą ocenę dostał Cydr Polski Rumiany. Green Mill podobno padaka w porównaniu z zeszłym rokiem, ale mówią, że Lubelski znacznie się poprawił (do poziomu średniawki): http://winicjatywa.pl/2014/07/11/polski-cydr-panel-degustacyjny-2014/#
-
W sumie w momencie kiedy rozmawialiśmy to media wskazywały, że Suarez najprędzej pójdzie do Realu. No chyba że chodzi tylko o to, że ogólnie fani Barcy lubią gryzienie i nie lubią łamania nóg, może i tak.
-
Pajgi uważa, że karę powinien dostawać np. Zuniga za niebezpieczny faul, który prawie wysłał Neymara na wózek indwalidzki do końca życia, a nie Suarez za malutkie, niegroźne kąśnięcie. Chociaż myślę, że gdyby policzyć szanse na groźne powikłania zdrowotne od kopnięcia i od ludzkiego ugryzienia, to raczej to drugie jest niebezpieczniejsze. No ale tym razem nic się nie stało, a tu FIFA proszę jaka panika, od razu kary. News: Grzegorz Krychowiak jest bliski wzmocnienia Sevilli. Agent potwierdził, że zawodnik jest gotów przejść, brakuje jednak porozumienia między klubami. Zdaniem agenta, klub powinien się zgodzić na kwotę 5 mln euro biorąc pod uwagę, że za rok Krychowiak odejdzie za darmo po kontrakcie - ale pamiętajmy, że to ich zdecydowanie najlepszy gracz i w wyrównanej lidze francuskiej jego odejście może robić różnicę pomiędzy utrzymaniem i spadkiem, a to jest warte znacznie więcej. Chodzą plotki, że Angel Di Maria zgodził się wzmocnić Manchester United. Widocznie ma już dość grania w Lidze Mistrzów i walki o tytuł w najlepszej lidze, wiadomo, kto by się interesował takimi rzeczami. Pensja ma wynieść prawie 10 mln euro rocznie, a Real ma dostać prawie 60 mln euro. Taaa....
-
No okazja Robbena była świetna i było blisko, to przyznajmy. To jedna. No ale tak, poza tym Holandia nie istniała. Moim zdaniem Lavezzi był beznadziejny, nic mu nie wychodziło przez cały mecz, co by miało sens. Tak jak pisałem, czasem nieco sobie pohasał na bok od pola karnego, ale żeby to miało wejść pod bramkę, nie zanosiło się. Messi jak zawsze mijał rywali jak tyczki, jakby raz coś z tego wyszło to byłby fantastyczny mecz z jego strony, tak czy siak, to było jedyne zagrożenie Argentyny. Ale ogólnie to był mecz dominacji stoperów (i Kuyta), nawet nie defensywnych pomocników, za to stoperzy byli jak bogowie z obu stron. Znowu bardzo dobrze wypadł Rojo, który przynajmniej daje radę zarajdować pod bramkę i to zawsze się przyda, mieć piłkę pod swoją linią bramkową i szybko przenieść do rywala. Zresztą transfer Filipe Luisa przeciąga się tak długo, że Chelsea zaczęła o niego pytać i myślę, że po finale tak czy siak jeszcze niejeden duży klub będzie z nim rozmawiał. W Portugalii kojarzył mi się nieco z takim popularnym w tejże lidze hiperaktywnym bocznym w stylu Marcelo, ale w tym systemie kwitnie także defensywnie i jest niezawodny, wystarczy zobaczyć, jak mizernie wypada każdy gracz, który próbuje ruszać lewą flanką Argentyny.
-
Nie jest łatwo ściągnąć kogoś takiego, jak Suarez. Transfery są zawsze naznaczone sporą niepewnością, popatrzmy na historię. Jakby było łatwo ściągnąć z Holandii kogoś, kto za kilka lat będzie najlepszym graczem ligi, to... każdy by to robił. Moim zdaniem zestaw Marković-Lambert-Origi jest bardzo ciekawy, fakt, że żaden nie daje pewności, ale kto daje pewność? Niby taki Diego Costa za 50 mln? Zobaczymy, czy wypali w Chelsea... Liverpool traci sporo, ale przy takich zakupach (poza ww., także Can, Lallana, Lovren), kto wie, może i wyjdzie na plus. Barcelona zaś... kurde, naprawdę, Messi, Neymar ORAZ Suarez? Nie wiem, co o tym myśleć... to brzmi dość niesamowicie, ale piłka jest tylko jedna i pewnie i tak powinno się ją zawsze po prostu kopać do Messiego. Jestem ciekaw, jestem ciekaw. Na moje oko, to jakiś absurd. Zero wzmocnień w obronie, za to DWÓCH bramkarzy, Suarez i Rakitić, który okej, zastąpi Xaviego, tylko że te wszystkie kluby z USA i innego Kataru jednak nie mogły zebrać kasy na jego zatrudnienie i Xavi pewnie zostanie. Newsy? Wiceprezes Levante potwierdził, że Keylor Navas idzie do Bayernu. Szkoda. Bardzo możliwe, że Bayern ma w tym momencie dwóch najlepszych bramkarzy na świecie. A grać może jeden. Atletico Madryt po rzuceniu 22 mln na Mandżukicia wybrało oszczędną drogę i zatrudni Guillermo Ochoę.
-
Benoit Assou-Ekotto
-
Niemcy-Argentyna 33-0 Brazylia-Holandia 3-2
-
Sytuacja robi się dziwna. Po sieci latają najdziwniejsze plotki (LeBron ma ten sam wpis na Twitterze co Kyrie Irving! Nike organizuje w Vegas imprezę, na której logo ma kolor żółto-czerwony! Mike Miller wrzucił zdjęcie jak trenuje, a wśród koszulek powieszonych w hali jest ta LeBrona!). Pod domem LeBrona w Ohio koczują reporterzy i fani. Dosłownie jest kolejka aut na kilometr na ulicy. Cavs chyba czeka kolejny heartbreak, bo fani już oczyma wyobraźni widzą, że lada godzina LeBron ogłosi powrót do Cavs, za nim przyjdą Mike Miller i Ray Allen, a kolejna transakcja sprowadzi Kevina Love'a (czemu Wolves mieliby realizować ich marzenia, nie wiadomo). Ale tak trudno dać w to wiarę, bo Cavs są póki co naprawdę, naprawdę beznadziejni (Heat bez LeBrona i Bosha dalej byli chociaż ekipą na pierwszą rundę playoffów na Wschodzie...), no i spędzili większość ostatnich lat hejtując LeBrona... detale. Media to nakręcają, bo... coś by się działo. W razie odejścia LeBrona (Chris Broussard daje 85% szans!), Bosh pójdzie do Rockets, a jeśli Trevor Ariza zgodzi się na stosunkowo niski kontrakt, są teoretyczne nadzieje, że skuszą też niespodziewanie Melo, puszczając Parsonsa (tak naprawdę, to zupełnie nieprawdopodobne, ale dla mediów grunt, że jest taka możliwość! Sezon ogórkowy)... A Spurs po swojemu, po cichutku. Popovich przedłużył kontrakt. Info do mediów: Pop przedłużył kontrakt na wiele lat, szczegółów nie ujawniamy. Tyle powiedziano. Ploty mówią, że ma to być nawet 5 lat.
-
Mnie też zniesmaczają te mecze, tylko że nie widzę w tym jakiejś "winy" jednej ekipy. Gra zależy od obu stron. A przede wszystkim - po prostu nie uważam, że Argentyna gra słabo tylko dlatego, że rywal nie dostaje świra jak Brazylia i nie rzuca się prosto na wyciągnięty ku niemu nóż. Gdyby nie ten jeden mecz Niemców, w całej fazie pucharowej padłyby łącznie ze dwa gole z akcji i jeszcze kilka ze stałych fragmentów i może FIFA rozważyłaby wprowadzenie jakiegoś rodzaju Ligi Narodów, z 3 pkt. za zwycięstwo i 1 za remis. Format pucharowy + dość wysokie umiejętności zawodników + słabość taktyczna spowodowana m.in. brakiem czasu na trening i "zlepkowością" składów = mecze będą tak wyglądać, jeśli ktoś chce wygrać. Niemcy to też wiedzą i też grają jak rywal pozwoli. Ale trudno nie sarknąć na tę nagłą podjarę świata, "no oczywiście że z Niemcami nikt nie ma szans, o trzy głowy nad resztą", gdy kilka dni temu w meczu z Francją przez 90 minut stworzyli tak gdzieś pół okazji i strzelili gola z główki ze stałego fragmentu. Tak ogólnie Niemcy oczywiście nie są o pięć poziomów lepsi od reszty i w pewien sposób wydaje się, że "sprawiedliwie" by było, jakby karma choć trochę zrównała to, co im się trafiło w dwóch ostatnich meczach. Oczywiście nie będę zdziwiony, jeśli wygrają. Ale jestem pewien, że jeśli przegrają, to net będzie wypełniony nieuniknionymi komentarzami, że właśnie to jest niesprawiedliwe, no bo jak to, Niemcy wygrali 7-1 (swoją drogą, to i tak brzmi słabo, bo gdyby musieli, pewnie by wyciągnęli w tym meczu 10-0) i nie mają za to złotego medalu? To będzie wtedy "okrucieństwo" futbolu. W rzeczywistości, oczywiście, nie ma żadnej sprawiedliwości, takiej jak ja to widzę ani takiej jak wy widzicie, bramki po prostu się zdarzają i każdy ma wolność interpretacji, jakie były przyczyny, jak w życiu. Ale... chciałoby się, żeby był w tym jakiś sens.
-
Oprócz wymienionej dwójki, także Iturbe jest już załatwiony do Juve. Verona dostanie 25 mln euro, United - 3,5 mln, a Real Madryt - ok. 20 mln euro, przy czym mówi się, że zachowa prawo do odkupu za dwa lata za 30 mln.
-
Mamy 10 lipca i ja się cieszę, że dostałem 430 zł z pracy, a koszykarze NBA mogą podpisywać kontrakty. Najlepszy humor musi mieć Chandler Parsons, który zapewnił sobie ok. piętnastokrotną podwyżkę. Dallas zaoferowało mu 3-letni kontrakt za 15 mln rocznie. Albo zarobi tyle w Mavs, albo w Rockets, jeśli wyrównają - a dylemat to dla nich ciężki, bo 15 mln dodaje sporo kasy do listy płac i w zasadzie kończy starania o topowego wolnego agenta. Bosh pasowałby do Rockets idealnie, ale lubi żyć w Miami, a nie lubi Teksasu i chce zostać. Tyle że gdyby LeBron odszedł... kostki domina. Niektórzy plotkują, że Rockets zamknęli dziś biuro i zrobili w nim "długi weekend", żeby tylko odwlec do poniedziałku otrzymanie potwierdzenia oferty kontraktu, od którego to momentu liczą się 3 dni na wyrównanie. I tak myślę, że Bosh prędzej czy później podpisze w Miami, a Rockets pójdą w bezpieczeństwo i wyrównają Parsonsa, ale wiadomo, że nikt nie chce pozbawiać się możliwości. Gdyby Parsons nie dostał oferty, teoretycznie Houston mieliby miejsce podpisać Bosha przy starej stawce Parsonsa, a potem na prawie Birda przekroczyć limit na nowy kontrakt Parsonsa. W odwrotnej kolejności zrobić tego nie mogą, ot, magia NBA. Jestem też pewien, że Utah wyrówna Gordona Haywarda. Co prawda Hayward nie jest wart maksa - to powinno być dla liderów ekip, a choć Hayward jest dobry, chyba żaden klub w NBA nie chciałby, żeby to był ich najlepszy gracz. Jednak jeszcze gorzej byłoby mieć Haywarda jako najlepszego gracza i go stracić. Utah nie przyciągnie wielu wolnych agentów, a na ten moment mają 25 mln płac (minimum ligowe na ten sezon właśnie podano jako 55 mln). Nie ma kwestii zrobią to, a dla widza szkoda, bo Utah to i tak jedna z nudniejszych ekip ligi, a Bobcats z dodatkiem Hawyarda byliby jeszcze ciekawsi. Nic nie wskazuje, żeby również LeBron i Miami nie zachowali się dość ostrożnie. Nie pojawiły się żadne ciekawe opcje. Poza Cavs, ale Cavs, nie ma sensu już powtarzać, jakim ten klub jest specjalistą od rozczarowywania. Nieco większe szanse widzę na to, że Melo zmieni klub, konkretnie na Lakers, gdzie nadal byłyby szanse na dobrą ekipę mimo wielkich kontraktów Melo i Kobe'ego. Knicks wiele obiecują jak co roku, ale bądźmy szczerzy, Melo w wieku 30 lat może tylko liczyć na tankowanie i powolne przymiarki do "trójkątu" w tym sezonie, aż za rok zejdą kontrakty Amar'e i Bargnaniego. Będą ciągle gadki w mediach, że "trójkąt" wygrał mnóstwo mistrzostw, ale tylko wtedy, gdy miał świetnych wykonawców - gdy miał słabych, efekty nie były tak powalające.
-
Wy macie jakąś kompletnie irracjonalną tendencję do objeżdżania drużyn za to, że wśród ich planów na życie jest coś takiego jak wygrać mecz. Jakoś nie do pojęcia jest dla was koncept, który nadal nie wiem w którym detalu jest taki kontrowersyjny, mianowicie że o tym, jak wygląda mecz, decydują DWIE strony. USA czy Algieria dają radę tylko się bronić - Niemcy "grają góvniany mecz". Holandia daje radę tylko się bronić - Argentyna "gra góvniany mecz". Kostaryka tylko broni - Holandia "gra góvniany mecz". I tak dalej. To znaczy okej, to były słabe mecze, sam wczoraj zgrzytałem zębami, ale jak czytam, że wobec tego Argentyna źle gra w piłkę, a Niemcy to najwięksi bombardierzy w historii świata bo akurat trafili raz na rywala który bronić nie dawał rady, to trudno nie trzymać kciuków za kolejne 1-0 dla Messiego.
-
Czyli jeśli dobrze przesunąłem tabelkę wygrał Tokar.
-
Niby 10 pkt. w typerku zawsze jakaś pociecha, ale przez ostatnią dobę usłyszałem tak do urzygu wiele razy, że Niemcy już wygrały mistrzostwo, co jest ewidentne po tym, że mieli wyjątkowo udane 10 minut, że trudno nie trzymać kciuków za Argentynę.
-
Ale wiesz, że piłkarze i trenerzy wiedzą, jakie są zasady mistrzostw i generalnie można założyć, że gdyby o zwycięstwie decydowała ilość goli strzelonych w całym turnieju, to by nieco inaczej grali próbując osiągnąć akurat ten cel, a nie ten, jaki jest obecnie, czyli wygranie meczu? Dobrze, że jak kilka dni temu Niemcy potrzebowali ponad 90 minut, żeby cokolwiek strzelić Algierii, to też uznawaliście, że wszyscy od nich dostaną po pięć goli co najmniej. Hm, czekaj...
-
Wchodzi Huntelaar, trzecia zmiana, kamera skupia się na rozczarowanej twarzy Krula. Przez ponad 100 minut faktycznej gry Holandia nie oddała celnego strzału.
-
Argentyna przyspiesza, Holandia zaczyna się nieco gubić, COŚ TAM się zaczęło dziać. ALEŻ ROBBEN! Jak on to zrobił! I jak Mascherano uratował świat! Holandia prawie wygrała mecz, nie mając w ataku nic przez 90 minut (największe chyba nic tego Mundialu, a to mówi wiele... poza może meczem Iranu z Argentyną i Hondurasu z Francją).
-
Najbardziej emocjonujący moment tego meczu: gdy Higuain pokazał wszystko, z czego słynie... czyli spudłował z kilku metrów i był na spalonym.
-
Jordy Clasie na boisku, jak jeszcze na karne wejdzie Vorm (co mnie nie zdziwi - w klubie to jeden z lepiej broniących karne bramkarzy), to wyjdzie, że Van Gaal wykorzystał na boisku wszystkich 23 piłkarzy w kadrze (wiem, że was to zastanawia: Argentyna i Brazyllia 20, Niemcy 18).
-
No ogólnie w fazie pucharowej, kiedy Argentyna wkroczyła na maksa w rozsądny tryb "bronimy po całości i może coś przez przypadek wpadnie" to Mascherano stał się kluczowym zawodnikiem. Zarówno świetnie broni, jak i dobrze rozpoczyna akcje, szybko i celnie podając do przodu. Można by niby docenić też duet stoperów (obaj 55/55 celnych podań, wygrane wszystkie górne piłki). W Holandii o dziwo jedynym, którego można wyróżnić, to Kuyt, no i powiedzmy schodzący do niego czasem De Vrij, bo Argentyna na lewej stronie po prostu nie istnieje. Dosłownie, nie atakują w ogóle lewą stroną, nigdy. Ze dwa razy sam Rojo się nią puścił. Z pomocników, Lavezzi gra na prawej, a reszta w środku i tyle. No ale może uznali, że Kuyt jest nie do przejścia...
-
Osobiście uważam się za fana taktyki, za to niespecjalnego fana Grecji. W Holandii nawet Van Persie gra (czy to dobre słowo? Może... istnieje? Zasłania innym?) praktycznie jako środkowy pomocnik - oczywiście musi, bo Sneijder nie umie bronić nic a nic, więc generalnie sobie stoi na pozycji przed pomocą i nie robi nic przydatnego w żadnym momencie meczu, a próbując bronić tylko 7 zawodnikami z pola (że Robben gra do przodu, tego nie zmienisz), nie nadążali. Od kiedy Van Gaal odkrył ten trick, mecz w zasadzie umarł - od ponad 20 minut nie widzieliśmy strzału na bramkę z obu stron. Wcześniej... całe trzy, dwa bez szans powodzenia z dystansu i ta główka Garaya z rożnego. W Argentynie jako pomocnik gra w zasadzie każdy, bo ich zajścia pod bramkę nie są nawet sporadyczne. Holandia rzuca te długie lagi (bez skutku - przez 45 minut mieli dosłownie zero udanych podań w pole karne i tylko kilka, które się zbliżyły o chociaż 10 metrów), a Argentyna dochodzi powoli i... u nich zazwyczaj jakieś 10 m przed polem karnym zabawa się kończy zwykłym zatrzymaniem przez ścianę. Indywidualny skill Messiego i Lavezziego pozwolił im parę razy wejść na poziom pola karnego z prawej strony, z czego nic nie ugrali... i to tyle z ich poczynań ofensywnych.
-
Widziałem schrony przeciwatomowe, które były mniej bezpieczne niż ten mecz.
-
Według doniesień prasy, wszystko wskazuje na to, że przybycie Evry jest przesądzone, tak jak i Alvaro Moraty, przekonanego już do odejścia z Realu (pytanie, czy wobec tego Królewscy mają już "zaklepanego" innego napastnika, oczywiście jakąś gwiazdę). Moim zdaniem Evra zbierał baty nieco z rozpędu za całe United, tymczasem myślę, że nadal jest w czołówce lewych obrońców. Chyba United da sobie radę, stawiając na Shawa, i pewnie jest wiele powodów, by wyplenić na zapas całe starsze pokolenie United (no dobra, zostaje RVP i chyba Carrick), za to Juve może sporo zyskać, brakowało im bardzo lewonożnego gracza o takich cechach. No i, patrząc na poletko lokalne, oczywiście na ten moment Evra >>> Ashley Cole.
-
Divinity to bardzo pecetowa seria czy fan prawdziwych gier ma w tym czego szukać? Która część najlepsza?
- Pokaż poprzednie komentarze 9 więcej
-
Original Sin jest kapitalne, turowa walka, sporo dialogów, dużo umiejętności i kombinowania, całkiem wysoki poziom trudności, świetna grafika i do tego rewelacyjna cena w preorderze
-
Nadal nie mogę w to uwierzyć, ale Holandia doszła do półfinału MŚ. Dziś wraca ich ustawienie defensywne, ze znanymi irytującymi zagrywkami personalnymi: Kuyt na prawej, trzech stoperów, w środku mało przydatny Wijnaldum i zero-jedynkowy Sneijder. Przynajmniej niespodziewanie z kontuzji wrócił Nigel De Jong, więc oszczędzono nam Guzmana, co też zwiększa szanse Holandii. Dziś pewnie powrócą do swojego ulubionego stylu, czyli ściana w środku, czasem coś zagramy flankami (od kiedy gra na prawej Kuyt, nic to nie daje, ale próbują), no i czekamy jak piłka spadnie duetowi RVP-Robben i coś się stanie magicznego. Hmmm, to brzmi jak przepis na sukces, faktycznie... Argentyna bez Di Marii, który... robił wiele szumu i poprzestańmy na tym. Choć był ustawiony ofensywnie, nie miał wiele udziału w konkretnych akcjach bramkowych, podobnie zresztą jak cała reszta ekipy. Do tej pory chyba wszystkie 8 goli dla nich wyprodukował albo Messi, albo przypadek. Dzięki Bogu, nie gra Aguero i zobaczymy tylko jednego nieprzydatnego napastnika w postaci Higuaina, obok niego Lavezzi, który do tej pory grał na Mundialu... całkiem średnio. Więc mamy skład z meczu z Belgią po zejściu Di Marii (plus powrót Rojo), który to skład kompletnie niemal zabił mecz, bo i do czego innego można wykorzystać Pereza i Biglię, gdy się ma korzystny rezultat z niebezpiecznym rywalem. Teraz rywal też niebezpieczny, ale znacznie lepiej przygotowany - tak samo jak Belgia, jest najgroźniejszy w kontrach, z tym że Belgia chyba sama o tym nie wiedziała, a Holandia wie. W większości ostatnich meczów kluczowe były stałe fragmenty i tutaj też Belgia o dziwo była słabiutka, a Holandia jest znacznie groźniejsza. Pytanie inne - czy Messi jakoś przejdzie przez mur. Belgom udało się go masowo zatrzymać. Jeśli Holandia zrobi to samo, to wydaje się, że jest w dobrym miejscu. Ale... niedoświadczona, wyraźnie przerażona obrona Holandii do tej pory nie grała z finiszerem tej klasy, potrafiącym rąbnąć z każdego miejsca na obszarze znacznie większym, niż pole karne. Ogólnie, nie mogę się doczekać Holandii w meczu, który będzie tak drastycznie odmienny od klasycznego już spotkania z Kostaryką. Ale nie będzie zdziwki, jeśli wynik też się skończy na 0-0. Albo 1-7.